On 11 Sie, 12:42, "mz" <lubies...@wp.pl> wrote:

Mam sobie fotelik samochodowy dla dziecka które już samo siedzi (chodzi) o
wadze powyżej 9 kg. Co założe mu "szelki" na ramione i zapne w pasie to ten
cwaniak (dziecko) przełoży ręce tak, że te "szelki" wiszą obok rąk zostaje
tylko zapięcie w pasie. Ściąganie ma maxa nic nie daje bo i tak potrafi sie
wypiąć zdjąć szelki. Macie jekieś sosoby

Zatrzymaj się. Ruszysz kiedy będzie miał szelki na miejscu.
pozdrawiam, tomek

On 12 Sie, 22:36, Tomek Glowka <st1...@o2.pl> wrote:

Zatrzymaj się. Ruszysz kiedy będzie miał szelki na miejscu.
pozdrawiam, tomek

Obawiam się, że 1,5 rocznemu dziecku może być wszystko jedno czy
ruszysz czy nie :-)

Stalker

On 12 Sie, 22:41, Stalker <t.laczkow...@interia.pl> wrote:

On 12 Sie, 22:36, Tomek Glowka <st1...@o2.pl> wrote:

> Zatrzymaj się. Ruszysz kiedy będzie miał szelki na miejscu.
> pozdrawiam, tomek

Obawiam się, że 1,5 rocznemu dziecku może być wszystko jedno czy
ruszysz czy nie :-)

Wiec moze trzeba po prostu zrobic tak, zeby przestalo mu byc
(dziecku) obojetne. W odpowiedni sposob przyblizyc idee
jazdy w zapietych pasach jako najmniej uciazliwa (dla dziecka)
z wszystkich pozostalych opcji.

Luzny pomysl jeno, moje bebe bardziej zajete widokiem za oknem,
ew. zaslonka na oknie, niz odpinaniem pasow.

W Usenecie Stalker <t.laczkowski@interia.pl> tak oto plecie:

On 12 Sie, 22:36, Tomek Glowka <st1...@o2.pl> wrote:

Zatrzymaj się. Ruszysz kiedy będzie miał szelki na miejscu.
pozdrawiam, tomek

Obawiam się, że 1,5 rocznemu dziecku może być wszystko jedno czy
ruszysz czy nie :-)

A jednak niekoniecznie. Jak jedzie gdzieś, gdzie chce dojechać, albo w ogóle lubi jeździć autem, będzie mu zależało.
U nas to zawsze wychodziło w czasie spacerów. Jak po drodze miał obiecaną wizytę w sklepie z zabawkami, to potrafił pędzić na złamanie karku. Za to drogę powrotną koniecznie chciał "odbębniać" na rękach u rodzica, taki był zmęczony i bez sił i w ogóle malutkie dziecko.

Qra

On 13 Sie, 08:53, "Qrczak" <q...@gazeta.pl> wrote:

> Obawiam się, że 1,5 rocznemu dziecku może być wszystko jedno czy
> ruszysz czy nie :-)

A jednak niekoniecznie. Jak jedzie gdzieś, gdzie chce dojechać, albo w ogóle
lubi jeździć autem, będzie mu zależało.

Dlatego napisałem: może być :-)
No i jak znam życie odsetek wypadków, w których dziecku zależy na
dojeździe będzie zdecydowanie mniejszy niż przypadków, w których
zależeć będzie rodzicom :-)

Stalker

W Usenecie Stalker <t.laczkowski@interia.pl> tak oto plecie:

On 13 Sie, 08:53, "Qrczak" <q...@gazeta.pl> wrote:

Obawiam się, że 1,5 rocznemu dziecku może być wszystko jedno czy
ruszysz czy nie :-)

A jednak niekoniecznie. Jak jedzie gdzieś, gdzie chce dojechać, albo w
ogóle lubi jeździć autem, będzie mu zależało.

Dlatego napisałem: może być :-)
No i jak znam życie odsetek wypadków, w których dziecku zależy na
dojeździe będzie zdecydowanie mniejszy niż przypadków, w których
zależeć będzie rodzicom :-)

Wybierać pierwszą opcję. Resztę załatwiać "na piechotę".

Qra

On 13 Sie, 12:07, "Qrczak" <q...@gazeta.pl> wrote:

Wybierać pierwszą opcję. Resztę załatwiać "na piechotę".

Zwłaszcza w jedynym mieście w Polsce :-)

A na poważnie to napiszę tak: Moim zdaniem są rzeczy, które w żaden
sposób nie powinnyi nie mogą podlegać "negocjacjom" z dzieckiem.
Jeżdżenie w pasach jest IMO jedną z nich. Ma jeździć w pasach i tyle,
bez względu na to czy mu się to "opłaca" czy nie...

Stalker

W Usenecie Stalker <t.laczkowski@interia.pl> tak oto plecie:

On 13 Sie, 12:07, "Qrczak" <q...@gazeta.pl> wrote:

Wybierać pierwszą opcję. Resztę załatwiać "na piechotę".

Zwłaszcza w jedynym mieście w Polsce :-)

Za to mają kolej(kę) podziemną.

A na poważnie to napiszę tak: Moim zdaniem są rzeczy, które w żaden
sposób nie powinnyi nie mogą podlegać "negocjacjom" z dzieckiem.
Jeżdżenie w pasach jest IMO jedną z nich. Ma jeździć w pasach i tyle,
bez względu na to czy mu się to "opłaca" czy nie...

Tu akurat zdania mamy takie same. Ale u bliźniaków (nawet wielojajecznych) to nie dziwota.

Qra

On 13 Sie, 14:07, "Qrczak" <q...@gazeta.pl> wrote:

Tu akurat zdania mamy takie same. Ale u bliźniaków (nawet wielojajecznych)
to nie dziwota.

Ja to się tylko boję, czy to aby adoracja nie jest :-)

Stalker

W Usenecie Stalker <t.laczkowski@interia.pl> tak oto plecie:

On 13 Sie, 14:07, "Qrczak" <q...@gazeta.pl> wrote:

Tu akurat zdania mamy takie same. Ale u bliźniaków (nawet
wielojajecznych) to nie dziwota.

Ja to się tylko boję, czy to aby adoracja nie jest :-)

Ciiii... może nie zauważą...

Qra

Tomek Glowka <st1545@o2.pl> napisał(a)

On 11 Sie, 12:42, "mz" <lubies...@wp.pl> wrote:

Mam sobie fotelik samochodowy dla dziecka ktĂłre juĹź samo siedzi (chodzi) o
wadze powyżej 9 kg. Co założe mu "szelki" na ramione i zapne w pasie to ten
cwaniak (dziecko) przełoży ręce tak, że te "szelki" wiszą obok rąk zostaje
tylko zapięcie w pasie. Ściąganie ma maxa nic nie daje bo i tak potrafi sie
wypiąć zdjąć szelki. Macie jekieś sosoby

Zatrzymaj się. Ruszysz kiedy będzie miał szelki na miejscu.
pozdrawiam, tomek

Albo jak zgłodniejesz :)

--
Tomek

On 12 Sie, 23:03, Tomek Kańka <t...@tomkan.eu.org> wrote:

Tomek Glowka <st1...@o2.pl> napisał(a)

> pozdrawiam, tomek

Albo jak zgłodniejesz :)

--
Tomek

Ale się tych Tomków narobiło...

Stalker, też Tomek