Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Jak zmarnować życie pracując na innych?

Jak zmarnować życie pracując na innych?

Data: 2010-12-22 14:55:23
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

Załóżmy że dom jest wart 300 tys. Trzeba zapłacić z odsetkami 600 tys i w
rencie otrzymamy 100 tys. Razem idzie pół miliona złotych dla banków i
cwaniaków.
Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-22 14:58:17
Autor: spammtrapp
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
W dniu 2010-12-22 14:55, Jan Werbinski pisze:

Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.

Bądź co bądź sporo wody mozna za to kupic.

Data: 2010-12-22 15:08:49
Autor: Przemek
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "spammtrapp" <spammtrapp@gdzieswsieci.pl> napisał w wiadomości news:iet05p$45u$1news.onet.pl...
W dniu 2010-12-22 14:55, Jan Werbinski pisze:

Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.

Bądź co bądź sporo wody mozna za to kupic.

a ile wĂłdy!

pozdr
p.

Data: 2010-12-22 15:00:48
Autor: PH
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> napisał w wiadomości news:4d12035c$0$2449$65785112news.neostrada.pl...
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

Załóżmy że dom jest wart 300 tys. Trzeba zapłacić z odsetkami 600 tys i w
rencie otrzymamy 100 tys. Razem idzie pół miliona złotych dla banków i
cwaniaków.
Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.


lepiej wegetować pod mostem przez 15 lat i oszczędzać na dom
weż się ogarnij trochę i poczytaj m.in o utracie wartości pieniądza w czasie

Data: 2010-12-22 15:06:26
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> wrote:
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

Załóżmy że dom jest wart 300 tys. Trzeba zapłacić z odsetkami 600 tys i w
rencie otrzymamy 100 tys. Razem idzie pół miliona złotych dla banków i
cwaniaków.
Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.

Mój kredyt: 426 tys. 360 równych rat po circa 1800zł (razem jakieś 650 tys.)
Zysk netto z wynajmu 2 mieszkań, które posiadam: 2400zł.
Odkładając 600zł różnicy na rachunek z oprocentowaniem 5,5%, po 30 latach mam jakieś 450 tys.
Więc za 30 lat mam dom bez kredytu, 2 mieszkania dla dzieciaków i 450 tys. zł na emeryturę.
Mnie wystarczy :) to tyle teorii ;-)

--
Bartek

Data: 2010-12-22 14:57:10
Autor: Wojciech Bancer
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 2010-12-22, Bartek <bk*n@v.atonet.pl> wrote:

[...]

Mój kredyt: 426 tys. 360 równych rat po circa 1800zł (razem jakieś 650 tys.)

Tyle, że takie warunki są teraz nie do osiągnięcia.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2010-12-22 16:00:04
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> wrote:
Mój kredyt: 426 tys. 360 równych rat po circa 1800zł (razem jakieś 650 tys.)

Tyle, że takie warunki są teraz nie do osiągnięcia.

U mnie w pracy mówimy: przyroda :)

--
Bartek

Data: 2010-12-22 20:58:27
Autor: Wwieslaw
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Wojciech Bancer wrote:
On 2010-12-22, Bartek <bk*n@v.atonet.pl> wrote:
Mój kredyt: 426 tys. 360 równych rat po circa 1800zł (razem jakieś
650 tys.)

Tyle, że takie warunki są teraz nie do osiągnięcia.

Zbyt stanowczo powiedziane, mysle, ze daloby sie znalezc cos zblizonego, do tego bankierzy w dzisiejszej rzepie narzekaja na konkurencje i wieszcza obnizke marz kredytowych o 0,5pp w 2011...

Wieslaw

Data: 2010-12-22 15:08:24
Autor: Przemek
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości news:iet0l2$6cn$1news.onet.pl...
"Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> wrote:
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

Załóżmy że dom jest wart 300 tys. Trzeba zapłacić z odsetkami 600 tys i w
rencie otrzymamy 100 tys. Razem idzie pół miliona złotych dla banków i
cwaniaków.
Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.

Mój kredyt: 426 tys. 360 równych rat po circa 1800zł (razem jakieś 650 tys.)
Zysk netto z wynajmu 2 mieszkań, które posiadam: 2400zł.
Odkładając 600zł różnicy na rachunek z oprocentowaniem 5,5%, po 30 latach mam jakieś 450 tys.
Więc za 30 lat mam dom bez kredytu, 2 mieszkania dla dzieciaków i 450 tys. zł na emeryturę.
Mnie wystarczy :) to tyle teorii ;-)

-- Bartek

 dobre :)

pozdr
p.

Data: 2010-12-23 08:26:05
Autor: zly
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia Wed, 22 Dec 2010 15:08:24 +0100, Przemek napisał(a):

Mnie wystarczy :) to tyle teorii ;-)

Jakby każdy miał te dwa mieszkania ot tak, to pewnie też by mu wystarczyło

--
marcin

Data: 2010-12-22 15:11:32
Autor: 4CX250
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości news:iet0l2$6cn$1news.onet.pl...

Więc za 30 lat mam dom bez kredytu, 2 mieszkania dla dzieciaków i 450 tys. zł na emeryturę.

To fakt ale z tymi dziećmi to trochę bez sensu gdyż dzieci już jakies masz, może 2, 5 albo 10 letnie i będą jeszcze czekały 30 lat na przekazanie im mieszkania?

Marek

Data: 2010-12-22 10:14:15
Autor: witek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 12/22/2010 8:11 AM, 4CX250 wrote:
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości
news:iet0l2$6cn$1news.onet.pl...

Więc za 30 lat mam dom bez kredytu, 2 mieszkania dla dzieciaków i 450
tys. zł na emeryturę.

To fakt ale z tymi dziećmi to trochę bez sensu gdyż dzieci już jakies
masz, może 2, 5 albo 10 letnie i będą jeszcze czekały 30 lat na
przekazanie im mieszkania?


spoko, tatus zejdzie w odpowiednim czasie, chałupę się sprzeda, a to co zostanie wystarczy na pół chałupy dla kazdego.
Resztę się weźmie na kredyt, ktory będzie się z płacał z wynajmu mieszkań.

Data: 2010-12-22 17:22:29
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> wrote:
Więc za 30 lat mam dom bez kredytu, 2 mieszkania dla dzieciaków i 450
tys. zł na emeryturę.

To fakt ale z tymi dziećmi to trochę bez sensu gdyż dzieci już jakies
masz, może 2, 5 albo 10 letnie i będą jeszcze czekały 30 lat na
przekazanie im mieszkania?


spoko, tatus zejdzie w odpowiednim czasie, chałupę się sprzeda, a to co zostanie wystarczy na pół chałupy dla kazdego.
Resztę się weźmie na kredyt, ktory będzie się z płacał z wynajmu mieszkań.

W podobnym tonie mówił mój sąsiad, gdy w żartach mówiłem mu, że chcę wybudować dom, spłodzić syna i posadzić drzewo.
Widział, że charuję na budowie (chciałem wybudować tanio i zmieścić się w kredycie), więc kiedyś mi rzekł:
"Drzewo po dach, gospodarz w piach" :)

--
Bartek

Data: 2010-12-22 15:17:10
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"4CX250" <taunusmtv@poćta.łonet.pl> wrote:
Więc za 30 lat mam dom bez kredytu, 2 mieszkania dla dzieciaków i 450 tys. zł na emeryturę.

To fakt ale z tymi dziećmi to trochę bez sensu gdyż dzieci już jakies masz, może 2, 5 albo 10 letnie i będą jeszcze czekały 30 lat na przekazanie im mieszkania?

Tu mnie masz, o tym nie pomyślałem. :)
Dzieciaki mają 1 i 4 lata. Kredyt już spłacam 3 lata, więc 31 lat będzie miało starsze gdy skończę spłacać.
Coś wymyślę za jakieś 20 lat :)

--
Bartek

Data: 2010-12-22 15:26:08
Autor: PH
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości news:iet195$8fk$1news.onet.pl...
"4CX250" <taunusmtv@poćta.łonet.pl> wrote:
Więc za 30 lat mam dom bez kredytu, 2 mieszkania dla dzieciaków i 450 tys. zł na emeryturę.

To fakt ale z tymi dziećmi to trochę bez sensu gdyż dzieci już jakies masz, może 2, 5 albo 10 letnie i będą jeszcze czekały 30 lat na przekazanie im mieszkania?

Tu mnie masz, o tym nie pomyślałem. :)
Dzieciaki mają 1 i 4 lata. Kredyt już spłacam 3 lata, więc 31 lat będzie miało starsze gdy skończę spłacać.
Coś wymyślę za jakieś 20 lat :)

zawsze mozesz wynająć mieszkania dzieciakom :)))

Data: 2010-12-22 15:36:17
Autor: 4CX250
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości news:iet195$8fk$1news.onet.pl...

Dzieciaki mają 1 i 4 lata. Kredyt już spłacam 3 lata, więc 31 lat będzie miało starsze gdy skończę spłacać.
Coś wymyślę za jakieś 20 lat :)

Niech kupią na kredyt a jak im przekażesz mieszkanie to jedno z nich będa mogli sprzedać i spłacić kredyt.
Albo niech zatrzymają oba jedno wynajmują a pieniądze z wynajmu przeznaczają na spłatę drugiego.  Potem dostaną wnuki i tak dalej.


Marek

Data: 2010-12-22 15:42:00
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"4CX250" <taunusmtv@poćta.łonet.pl> wrote:
Dzieciaki mają 1 i 4 lata. Kredyt już spłacam 3 lata, więc 31 lat będzie miało starsze gdy skończę spłacać.
Coś wymyślę za jakieś 20 lat :)

Niech kupią na kredyt a jak im przekażesz mieszkanie to jedno z nich będa mogli sprzedać i spłacić kredyt.
Albo niech zatrzymają oba jedno wynajmują a pieniądze z wynajmu przeznaczają na spłatę drugiego.  Potem dostaną wnuki i tak dalej.

Właśnie o to chodzi. Skoro ja się nie pozbyłem mieszkań zaczynając budowę, to po co one miałyby to robić?
Stałe, w miarę pewne, źródło dochodu. A kredyt hipoteczny to najtańsze źródło gotówki. Obecnie oprocentowanie mojego kredytu to chyba ok. 1,1% w skali roku. Żałuję, że nie wziąłem go dużo więcej.

--
Bartek

Data: 2010-12-23 11:06:09
Autor: Adam
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Stałe, w miarę pewne, źródło dochodu. A kredyt hipoteczny to najtańsze źródło gotówki. Obecnie oprocentowanie mojego kredytu to chyba ok. 1,1% w skali roku. Żałuję, że nie wziąłem go dużo więcej.

-- Bartek

O ile wiem przy kredycie jest zmienny stopień inflacji. Jak bedzie jakis krach w przeciagu kilku lat i inflacja wyniesie 100 albo i 200 czy 300 procent to przelicz jaka wtedy bedziesz mial rate. Na poczatku lat 90 inflacja wyniosla prawie 2000 procent. Twoje praprawnuki wtedy beda jeszcze ciebie splacaly :)

pozdr.

Data: 2010-12-23 11:27:01
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Adam" <adam_jusz@wp.pl> wrote:
Stałe, w miarę pewne, źródło dochodu. A kredyt hipoteczny to najtańsze źródło gotówki. Obecnie oprocentowanie mojego kredytu to chyba ok. 1,1% w skali roku. Żałuję, że nie wziąłem go dużo więcej.

-- Bartek

O ile wiem przy kredycie jest zmienny stopień inflacji. Jak bedzie jakis krach w przeciagu kilku lat i inflacja wyniesie 100 albo i 200 czy 300 procent to przelicz jaka wtedy bedziesz mial rate. Na poczatku lat 90 inflacja wyniosla prawie 2000 procent. Twoje praprawnuki wtedy beda jeszcze ciebie splacaly :)

W umowie kredytowej słowa o inflacji nie ma. oprocentowanie składa się z marży banku oraz LIBORu lub WIBORu, czyli procentu na jaki banki pożyczają pieniądze od innych banków.
WIBOR i LIBOR są oczywiście zmienne i zależą od sytuacji na rynku, marża jest ustalana przy zawieraniu umowy i często jest niezmienna przez cały czas (bank musiałby wystąpić z aneksem do umowy żeby ją zmienić).
Problem przy inflacji jest taki, że ja zarabiam w PLN a spłacam kredyt w CHF. Jeśli złotówka straciłaby mocno na wartości, to automatycznie CHF robi się bardzo drogi i moja rata mocno idzie w górę. No ale jakie jest prawdopodobieństwo, że CHF będzie kosztował 5PLN a EURO 8PLN?
Z kredytami wiąże się inne ryzyko, z którego ludzie często nie zdają sobie sprawy: bank jest związany umową z kredytobiorcą, ale w każdej chwili może wystąpić z wnioskiem o zmianę tej umowy (np. zmiana marży).
W tej sytuacji kredytobiorca ma 2 wyjścia: przyjęcie warunków lub odstąpienie od umowy.

--
Bartek

Data: 2010-12-23 11:35:13
Autor: MarekZ
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iev85n$772$1@news.onet.pl...

się bardzo drogi i moja rata mocno idzie w górę. No ale jakie jest prawdopodobieństwo, że CHF będzie kosztował 5PLN a EURO 8PLN?

W ciągu najbliższych 2 lat? A tak na oko ze 35%.

Data: 2010-12-23 11:56:47
Autor: 4CX250
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "MarekZ" <brak@adresu.w.pl> napisał w wiadomości news:iev7ks$e3m$1srv.cyf-kr.edu.pl...
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iev85n$772$1@news.onet.pl...

się bardzo drogi i moja rata mocno idzie w górę. No ale jakie jest prawdopodobieństwo, że CHF będzie kosztował 5PLN a EURO 8PLN?

W ciągu najbliższych 2 lat? A tak na oko ze 35%.

Szwajcarzy padli by na pysk z exportem przysłowiowej czekolady i zegarków więc szansa niemal zerowa. Komuś się wydaje że może wróciś się tak jak za komuny gdzie dolar amerykański kupowałem po 60zł, zarabiałem 2tys zł a orzeszki ziemne czy kaseta BASF w pewexie kosztowała 60centów.  Niestety ale wtedy kraje RWPG to była zupełnie oddzielona gospodarka od zachodniej  z embargami i mnóstwem innych utrudnień w handlu. Dzisiaj jesteśmy na wspólnym rynku i większych zmian nie nalezy się raczej spodziewać bo to by oznaczało wyeliminowanie z rynku. Kto by kupował przykładową szwajcarską czekoladę po 6zł jeżeli niemiecka czy polska będzie po 2zł?
Kupowałem ostatnio szwajcarski zawór trójdrogowy z  siłownikiem Belimo. Teraz  po sklepach są po 600zł  i to juz jest naprawdę sporo. Jak by miały kosztować 1200-1600zł to nikt tego nawet nie odważył by się sprowadzić do sklepu.


Marek

Data: 2010-12-23 12:11:08
Autor: J_K_K
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "4CX250" <taunusmtv@poćta.łonet.pl> napisał w wiadomości news:4d132b01$0$2458$65785112news.neostrada.pl...
Kto by kupował przykładową szwajcarską czekoladę po 6zł jeżeli niemiecka czy polska będzie po 2zł?

Zależy jaka.
Ostatnio nowego Lindta kupiłem z 9,99,
mimo, że niedaleko leżały inne czekolady po 1,99 ;-)

Pzdr

JKK

Data: 2010-12-29 14:55:40
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On Thu, 23 Dec 2010 11:56:47 +0100, "4CX250"
<taunusmtv@poćta.łonet.pl> wrote:

Użytkownik "MarekZ" <brak@adresu.w.pl> napisał w wiadomości news:iev7ks$e3m$1srv.cyf-kr.edu.pl...
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iev85n$772$1@news.onet.pl...

się bardzo drogi i moja rata mocno idzie w górę. No ale jakie jest prawdopodobieństwo, że CHF będzie kosztował 5PLN a EURO 8PLN?

W ciągu najbliższych 2 lat? A tak na oko ze 35%.

Szwajcarzy padli by na pysk z exportem przysłowiowej czekolady i zegarków więc szansa niemal zerowa. Komuś się wydaje że może wróciś się tak jak za

A skąd pomysł, że Szwajcarzy (inni niż producenci zegarków i
czekolady, czy ogólnie: eksporterzy) nie byliby zadowoleni z tego, że
waluta ich Państwa nie traci na wartości tak, jak waluty
państw-utracjuszy? A gdyby dziś za złotówkę płaciło się 1 euro, to czy
Polacy en masse by się ucieszyli czy zmartwili?
Ja po prostu uważam, że lepiej jest być obywatelem kraju rządzonego
roztropnie. To, że jakaś waluta traci, a inna zyskuje jest tylko
konsekwencją tej (nie)roztropności.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
(Testuję internetową kartę BZWBK)

Data: 2010-12-29 23:36:50
Autor: Andrzej Lawa
Jak zmarnować życie pracując na innych?
W dniu 29.12.2010 14:55, Jarek Andrzejewski pisze:

państw-utracjuszy? A gdyby dziś za złotówkę płaciło się 1 euro, to czy
Polacy en masse by się ucieszyli czy zmartwili?

Eksporterzy czy importerzy?

Na kontrakcie za euro?

Ja po prostu uważam, że lepiej jest być obywatelem kraju rządzonego
roztropnie. To, że jakaś waluta traci, a inna zyskuje jest tylko
konsekwencją tej (nie)roztropności.

Podejście totalnego laika.

Poczytaj sobie np. o deflacji w Japonii.

Data: 2010-12-30 09:27:02
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On Wed, 29 Dec 2010 23:36:50 +0100, Andrzej Lawa
<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

W dniu 29.12.2010 14:55, Jarek Andrzejewski pisze:

państw-utracjuszy? A gdyby dziś za złotówkę płaciło się 1 euro, to czy
Polacy en masse by się ucieszyli czy zmartwili?

Eksporterzy czy importerzy?

Ludzie, obywatele. Pan, ja, społeczeństwo :-)
BTW: ilu w PL jest eksporterów, ilu importerów, a ilu nie należących
do tych grup?

Ja po prostu uważam, że lepiej jest być obywatelem kraju rządzonego
roztropnie. To, że jakaś waluta traci, a inna zyskuje jest tylko
konsekwencją tej (nie)roztropności.

Podejście totalnego laika.

Poczytaj sobie np. o deflacji w Japonii.

Po co? Widzę, jak działa to znacznie bliżej: Estonia po 10 latach od
uzyskania niepodległości weszła do Wspólnot Europejskich, wartość
franka, dolara kanadyjskiego wobec USD rośnie. Pewnie i jestem
laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
taniej, a nie drożej.

Data: 2010-12-30 10:03:08
Autor: Andrzej Lawa
Jak zmarnować życie pracując na innych?
W dniu 30.12.2010 09:27, Jarek Andrzejewski pisze:

państw-utracjuszy? A gdyby dziś za złotówkę płaciło się 1 euro, to czy
Polacy en masse by się ucieszyli czy zmartwili?

Eksporterzy czy importerzy?

Ludzie, obywatele. Pan, ja, społeczeństwo :-)
BTW: ilu w PL jest eksporterów, ilu importerów, a ilu nie należących
do tych grup?

Czy chcesz czy nie będziesz zawsze w jakimś stopniu eksporterem lub
importerem. Jeśli pracujesz w firmie, która coś sprzedaje za granicę
(usługi, towary) - to jesteś pośrednio eksporterem.

Ja po prostu uważam, że lepiej jest być obywatelem kraju rządzonego
roztropnie. To, że jakaś waluta traci, a inna zyskuje jest tylko
konsekwencją tej (nie)roztropności.

Podejście totalnego laika.

Poczytaj sobie np. o deflacji w Japonii.

Po co?

Żeby poszerzyć swoją wiedzę i zmniejszyć ignorancję.

Widzę, jak działa to znacznie bliżej: Estonia po 10 latach od
uzyskania niepodległości weszła do Wspólnot Europejskich, wartość
franka, dolara kanadyjskiego wobec USD rośnie. Pewnie i jestem
laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
taniej, a nie drożej.

USD to w ogóle zupełnie inna sprawa, bo on jest nadmuchany lepiej jak
rubel transferowy...

Jeśli wyłącznie kupujesz towar importowany, to dla ciebie jest to
korzystne. Ale kraj, który wyłącznie importuje, prędzej czy później padnie.

Przykład: wysoki kurs złotówki to duża zachęta do spędzania urlopów za
granicą i jednocześnie czynnik zniechęcający osoby z zagranicy do
odwiedzania Polski. W rezultacie pieniądze wypływały z Polski do
zagranicznych kurortów i nie przypływały do Polski w naszych kurortach.
Uważasz to za korzystne dla polskiej gospodarki?

Data: 2010-12-30 11:25:55
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On Thu, 30 Dec 2010 10:03:08 +0100, Andrzej Lawa
<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

Czy chcesz czy nie będziesz zawsze w jakimś stopniu eksporterem lub
importerem. Jeśli pracujesz w firmie, która coś sprzedaje za granicę
(usługi, towary) - to jesteś pośrednio eksporterem.

no właśnie, "w jakimś stopniu". Dla mnie to za mało precyzyjne (hmmm,
czyżbyć Ty był "kompletnym laikiem" w tym zakresie? :-)
Myślę, że w znacznym większym stopniu jestem importerem niż
eksporterem. Ale zostawmy te dywagacje o "stopniach" i ustalmy jedno: czy warto
mieć silną walutę (to znaczy: sztucznie jej nie osłabiać w takim samym
tempie jak np. USA) i liczyć się z pogorszeniem sytuacji eksporterów
czy może jednak trzymać deficyt państwa w ryzach i dać szansę
obywatelom na cieszenie się rosnącą zamożnością (a eksporterom na
przestawienie się na produkcję krajową)?

Widzę, jak działa to znacznie bliżej: Estonia po 10 latach od
uzyskania niepodległości weszła do Wspólnot Europejskich, wartość
franka, dolara kanadyjskiego wobec USD rośnie. Pewnie i jestem
laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
taniej, a nie drożej.

USD to w ogóle zupełnie inna sprawa, bo on jest nadmuchany lepiej jak
rubel transferowy...

ale to jest doskonały przykład kraju źle rządzonego. Ja nic innego nie
twierdzę poza tym, że chroniczne życie ponad stan prowadzi do zapaści,
a sytuacja USA, Szwajcarii, Estonii czy Kanady są IMHO dosponałym
uzasadniem tego twierdzenia.

Jeśli wyłącznie kupujesz towar importowany, to dla ciebie jest to
korzystne. Ale kraj, który wyłącznie importuje, prędzej czy później padnie.

tylko, jeśli inne państwa akceptują jego walutę. W przypadku USA tak
właśnie jest, ale w przypadku innych państw to nie grozi. Jeśli
eksport się zmniejszy (zapewne ilościowo, ale czy na pewno
wartościowo?) to i import zostanie zahamowany, bo po prostu nie będzie
za co kupować za granicą.
Przykład: wysoki kurs złotówki to duża zachęta do spędzania urlopów za
granicą i jednocześnie czynnik zniechęcający osoby z zagranicy do
odwiedzania Polski. W rezultacie pieniądze wypływały z Polski do
zagranicznych kurortów i nie przypływały do Polski w naszych kurortach.
Uważasz to za korzystne dla polskiej gospodarki?

uważam to za korzystne dla obywateli Polski. A "polska gospodarka" to
nie są jakieś statystyki tylko właśnie suma wyborów ekonomicznych
poszczególnych ludzi.
Znacznie bardziej obchodzi mnie to, czy Ty i ja mamy wybór, gdzie
spędzić urlop niż to czy Schmidt, Smith, Martin czy Gonzales zdecydują
się na przyjazd do Polski. Wiem, to ksenofobia i zaściankowość, ale mi z tym dobrze :-)
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
(Testuję internetową kartę BZWBK)

Data: 2010-12-30 12:31:14
Autor: Andrzej Lawa
Jak zmarnować życie pracując na innych?
W dniu 30.12.2010 11:25, Jarek Andrzejewski pisze:

Czy chcesz czy nie będziesz zawsze w jakimś stopniu eksporterem lub
importerem. Jeśli pracujesz w firmie, która coś sprzedaje za granicę
(usługi, towary) - to jesteś pośrednio eksporterem.

no właśnie, "w jakimś stopniu". Dla mnie to za mało precyzyjne (hmmm,
czyżbyć Ty był "kompletnym laikiem" w tym zakresie? :-)

To laik będzie się domagał odpowiedzi, która będzie jednocześnie
precyzyjna i ogólna.

Stopień zależy od zbyt wielu czynników.

Myślę, że w znacznym większym stopniu jestem importerem niż
eksporterem.

Jesteś pewien? Liczyłeś to? Bo ja nie ;)

Ale zostawmy te dywagacje o "stopniach" i ustalmy jedno: czy warto
mieć silną walutę (to znaczy: sztucznie jej nie osłabiać w takim samym
tempie jak np. USA) i liczyć się z pogorszeniem sytuacji eksporterów
czy może jednak trzymać deficyt państwa w ryzach i dać szansę
obywatelom na cieszenie się rosnącą zamożnością

Wzrost wartości waluty nie jest tożsamy z rosnącą zamożnością. Patrz:
Japonia. Średnie zarobki na gospodarstwo domowe stopniowo spadają im od
20 lat.

Ekonomia nie jest tak prostą sprawą, żeby sprawdzała się tak prymitywna
reguła jak ta, którą zaproponowałeś: waluta narodowa drożeje - zawsze
dobrze.

(a eksporterom na
przestawienie się na produkcję krajową)?

To może od razu autarkię lansuj, hmm?

[ciach]

Znacznie bardziej obchodzi mnie to, czy Ty i ja mamy wybór, gdzie
spędzić urlop niż to czy Schmidt, Smith, Martin czy Gonzales zdecydują
się na przyjazd do Polski.

Ja tam wolę lepszy bilans płatniczy. Eksport go poprawia, import - pogarsza.

Oczywiście przegięcie w drugą stronę i nadmierne osłabianie waluty też
nie jest korzystne - ale jak zwykle trzeba znaleźć jakiś "złoty środek".

Wiem, to ksenofobia i zaściankowość, ale mi z tym dobrze :-)

Ech, zacytował bym tekst Sapkowskiego o owcach i dziewczętach...

Data: 2010-12-30 12:58:03
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On Thu, 30 Dec 2010 12:31:14 +0100, Andrzej Lawa
<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

W dniu 30.12.2010 11:25, Jarek Andrzejewski pisze:

Czy chcesz czy nie będziesz zawsze w jakimś stopniu eksporterem lub
importerem. Jeśli pracujesz w firmie, która coś sprzedaje za granicę
(usługi, towary) - to jesteś pośrednio eksporterem.

no właśnie, "w jakimś stopniu". Dla mnie to za mało precyzyjne (hmmm,
czyżbyć Ty był "kompletnym laikiem" w tym zakresie? :-)

To laik będzie się domagał odpowiedzi, która będzie jednocześnie
precyzyjna i ogólna.

Stopień zależy od zbyt wielu czynników.

Myślę, że w znacznym większym stopniu jestem importerem niż
eksporterem.

Jesteś pewien? Liczyłeś to? Bo ja nie ;)

Ale zostawmy te dywagacje o "stopniach" i ustalmy jedno: czy warto
mieć silną walutę (to znaczy: sztucznie jej nie osłabiać w takim samym
tempie jak np. USA) i liczyć się z pogorszeniem sytuacji eksporterów
czy może jednak trzymać deficyt państwa w ryzach i dać szansę
obywatelom na cieszenie się rosnącą zamożnością

Wzrost wartości waluty nie jest tożsamy z rosnącą zamożnością. Patrz:
Japonia. Średnie zarobki na gospodarstwo domowe stopniowo spadają im od
20 lat.

Ekonomia nie jest tak prostą sprawą, żeby sprawdzała się tak prymitywna
reguła jak ta, którą zaproponowałeś: waluta narodowa drożeje - zawsze
dobrze.

źle mnie zrozumiałeś (albo ja tego jasno nie napisałem): drożenie
waluty (mowa była o franku szwajcarskim) jest skutkiem zdrowej
polityki fiskalnej (albo inaczej: spadek wartości USD czy EUR jest
skutkiem chronicznego deficytu i zadłużania państw). Ja pochwalam
budżety bez deficytu, bo nie jest dobre pozwalanie rządom na
nieodpowiedzialne zadłużanie nas (naszych dzieci, wnuków itd.).
Gospodarka światowa miałaby się dobrze, gdyby nie było tego zadłużania
się, manipulowania wskaźnikami (np. mierzenie stanu gospodarki poprzez
PKB, a inflacji przez CPI nie obejmując cen żywności i energii).


(a eksporterom na
przestawienie się na produkcję krajową)?

To może od razu autarkię lansuj, hmm?

ale po co? Wystarczy naturalny, rynkowy proces.
Ja tam wolę lepszy bilans płatniczy. Eksport go poprawia, import - pogarsza.

nawet jeśli w zamian dostajemy dług publiczny bez jakiejkolwiek
kontroli? Ja nie.

Oczywiście przegięcie w drugą stronę i nadmierne osłabianie waluty też
nie jest korzystne - ale jak zwykle trzeba znaleźć jakiś "złoty środek".

no tak, ale 'osłabianie" w ostatnich latach oznacza gonienie USA w
"drukowaniu" (a oni zasuwają, aż się kurzy). Chińczycy to na razie
robią, ale jak tylko przestaną, to ich będzie stać na kupno tego, co
wyprodukują, a Amerykanie zostaną z "ręką w nocniku".
Zresztą: pozbywają się obligacji USA na rzecz m.in. złota i odchodzą
od rozliczeń w USD (np. z Turcją).

Pytanie: czy pozwalanie rządowi na takie manipulacje to dobry pomysł?
Ja uważam, że jednak nie (że lepiej byłoby to pozostawić wolnemu
rynkowi).


Wiem, to ksenofobia i zaściankowość, ale mi z tym dobrze :-)

Ech, zacytował bym tekst Sapkowskiego o owcach i dziewczętach...

no, dawaj. Nie znam. To w końcu grupy dyskusyjne, mały off-topic nie
zaszkodzi :-)

(wycinam grupę "budowanie", bo tam to chyba większy OT się robi)
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
(Testuję internetową kartę BZWBK)

Data: 2010-12-30 12:40:30
Autor: 'Krzysztof'
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> napisał

uważam to za korzystne dla obywateli Polski.

A ci obywatele to wg Ciebie są jakoś zawieszeni w próżni? Poza sferą oddziaływania całej reszty gospodarki?
Przecież to są ludzie, którzy_gdzieś_pracują.
Jeśli ich zakład pracy sprzedający usługi lub towary poza granice kraju padnie lub zmniejszy produkcję właśnie z powodu silnego złotego, to ludzie ci wylecą na bruk. Cóż więc z tego, że gdzieś tam będzie tanio, jeśli nie będzie komu i za co tego kupować? Oczywiście z punktu widzenia zakładów pracy importujących usługi czy towary będzie to korzystna sytuacja, ale znów to, co pisał Andrzej - wiąże się to z odpływem kasy zagranicę. I tak źle i tak niedobrze. Z kolei nie da się zrobić tak, żeby ani nie importować ani nie eksportować, bo jako państwo też nie jesteśmy zawieszeni w próżni i niestety nie jesteśmy samowystarczalni (tak naprawdę nikt nie jest).

Znacznie bardziej obchodzi mnie to, czy Ty i ja mamy wybór, gdzie
spędzić urlop niż to czy Schmidt, Smith, Martin czy Gonzales zdecydują
się na przyjazd do Polski.
Wiem, to ksenofobia i zaściankowość

Nie, to raczej kompletny brak zrozumienia podstaw ekonomii.

K.

Data: 2010-12-30 10:50:07
Autor: 'Krzysztof'
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> napisał

Pewnie i jestem
laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
taniej, a nie drożej.

A jednak poczytaj cokolwiek o deflacji (niekoniecznie w Japonii) + problemach gospodarczych wynikających ze zbyt mocnej waluty, bo troszkę się ośmieszasz.

K.

Data: 2010-12-30 11:27:30
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On Thu, 30 Dec 2010 10:50:07 +0100, "'Krzysztof'"
<kdoriain@antyspam.pl> wrote:

"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> napisał

Pewnie i jestem
laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
taniej, a nie drożej.

A jednak poczytaj cokolwiek o deflacji (niekoniecznie w Japonii) + problemach gospodarczych wynikających ze zbyt mocnej waluty, bo troszkę się ośmieszasz.

Chętnie poczytam o tym, jakie problemy mają Szwajcarzy z powodu
wzrostu kursu franka.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
(Testuję internetową kartę BZWBK)

Data: 2010-12-30 12:45:01
Autor: 'Krzysztof'
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> napisał

Chętnie poczytam o tym, jakie problemy mają Szwajcarzy z powodu
wzrostu kursu franka.

Zatem poczytaj.
Informacje znajdziesz w sieci, nie widzę sensu, by je tu kopiować.

K.

Data: 2010-12-30 12:47:12
Autor: Kamil Jońca
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"'Krzysztof'" <kdoriain@antyspam.pl> writes:

"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> napisał

Chętnie poczytam o tym, jakie problemy mają Szwajcarzy z powodu
wzrostu kursu franka.

Zatem poczytaj.
Informacje znajdziesz w sieci, nie widzę sensu, by je tu kopiować.

A może chociaż słowa kluczowe do gugiela?
KJ

--
http://blogdebart.pl/2010/03/17/dalsze-przygody-swinki-w-new-jersey/
Teamwork is essential -- it allows you to blame someone else.

Data: 2010-12-30 13:26:38
Autor: 'Krzysztof'
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Kamil "Jońca"" <kjonca@poczta.onet.pl> napisał

A może chociaż słowa kluczowe do gugiela?

Myślę, że bez problemu sam sobie poradzisz.

K.

Data: 2010-12-30 13:31:01
Autor: Kamil Jońca
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"'Krzysztof'" <kdoriain@antyspam.pl> writes:

"Kamil "Jońca"" <kjonca@poczta.onet.pl> napisał

A może chociaż słowa kluczowe do gugiela?

Myślę, że bez problemu sam sobie poradzisz.

Najpierw twierdzisz, że MarekZ rzucał tutaj prognozami na grupie, teraz
twierdzisz, że Szwajcarzy mają jakieś (istotne) problemy z silnym
frankiem. I na żadne z tych twierdzeń nie chcesz podać dowodów. Taaak. KJ

--
http://modnebzdury.wordpress.com/2009/10/01/niewiarygodny-list-prof-majewskiej-wprowadzenie/
Spokojnie... To tylko prowokacja.

Data: 2010-12-30 13:47:30
Autor: Andrzej Lawa
Jak zmarnować życie pracując na innych?
W dniu 30.12.2010 13:31, Kamil Jońca pisze:

A może chociaż słowa kluczowe do gugiela?

Myślę, że bez problemu sam sobie poradzisz.

Najpierw twierdzisz, że MarekZ rzucał tutaj prognozami na grupie, teraz
twierdzisz, że Szwajcarzy mają jakieś (istotne) problemy z silnym
frankiem. I na żadne z tych twierdzeń nie chcesz podać dowodów. Taaak.

Jakby się tego nie obawiali, to by się nie starali na siłę
interweniować, żeby zbić jego cenę.

Data: 2010-12-30 13:55:09
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On Thu, 30 Dec 2010 13:47:30 +0100, Andrzej Lawa
<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

Jakby się tego nie obawiali, to by się nie starali na siłę
interweniować, żeby zbić jego cenę.

Krótko się starali, potem odpuścili, bo widać uznali, że to bez sensu.

Na przykład:
http://greenworldinvestor.com/2010/06/08/swiss-central-bank-surrenders-against-economic-forces-in-fight-to-weaken-the-swiss-franc/
http://www.ft.com/cms/s/0/2950e3d2-093f-11e0-ada6-00144feabdc0.html#axzz19bCVUAeE

Chyba, że coś przegapiłem, to popraw mnie.

BTW: "currency war": wygra ten, kto najbardziej zepsuje swój pieniądz.
Coś jak wojna nuklearna w filmie "War Games" z 1983 roku...
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
(Testuję internetową kartę BZWBK)

Data: 2010-12-30 13:44:04
Autor: Andrzej Lawa
Jak zmarnować życie pracując na innych?
W dniu 30.12.2010 12:47, Kamil Jońca pisze:

Chętnie poczytam o tym, jakie problemy mają Szwajcarzy z powodu
wzrostu kursu franka.

Zatem poczytaj.
Informacje znajdziesz w sieci, nie widzę sensu, by je tu kopiować.

A może chociaż słowa kluczowe do gugiela?

http://www.bbc.co.uk/news/business-12087350

The franc has played a similar role to the Japanese yen - another
currency that has proved a safe haven in the past two years, much to the
chagrin of its government.

Like the Japanese, the Swiss intervened to weaken their currency earlier
this year, fearing that a rapid rise would make its exports uncompetitive.

But - just like the Japanese government - the Swiss National Bank
eventually gave up the effort in the face of an inexorable inflow of
private money into its home currency.

Data: 2010-12-30 11:59:49
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On Thu, 30 Dec 2010 10:50:07 +0100, "'Krzysztof'"
<kdoriain@antyspam.pl> wrote:

"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> napisał

Pewnie i jestem
laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
taniej, a nie drożej.

A jednak poczytaj cokolwiek o deflacji (niekoniecznie w Japonii) + problemach gospodarczych wynikających ze zbyt mocnej waluty, bo troszkę się ośmieszasz.

Jeszcze taka uwaga natury ogólnej. Cóż znaczy "silna waluta" czy
"słaba waluta"? W obecnych czasach "silna waluta" to taka, której
emitent nie próbuje dotrzymać kroku w "dodrukowywaniu" USD czy EUR (a
tym są IMHO te wszystkie akcje "too big to fail", "bailout",
"quantitative easing", "fundusze stabilizacyjne").
I teraz należy postawić (rządzącym) pytanie: czy chcecie trzymać się
zasad i nie żyć ponad stan i ryzykować niezadowolenie importerów czy
może raczej poprzez inflację zmniejszać siłę nabywczą swoich
obywateli?

Czy dobre jest to, że nasz eksport kwitnie (kwitnie?), ale każdy z nas
ma już 20 tys. złotych długu?

Nie jest tajemnicą, że jestem zwolennikiem tzw. szkoły austriackiej w
ekonomii (rzekłbym: normalnej ekonomii), więc dla mnie pierwsza
odpowiedź jest oczywista.

Data: 2010-12-30 12:01:24
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On Thu, 30 Dec 2010 11:59:49 +0100, Jarek Andrzejewski
<ptja.pl@gmail.com> wrote:

zasad i nie żyć ponad stan i ryzykować niezadowolenie importerów czy

errata: powinno być "eksporterów"

Data: 2010-12-30 13:47:33
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On Thu, 30 Dec 2010 10:50:07 +0100, "'Krzysztof'"
<kdoriain@antyspam.pl> wrote:

"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> napisał

Pewnie i jestem
laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
taniej, a nie drożej.

A jednak poczytaj cokolwiek o deflacji (niekoniecznie w Japonii) +

Deflacja jest normalna w rozwijającej się gospodarce - ceny spadają,
bo rośnie wydajność produkcji, powstają nowe, tańsze sposoby
produkcji. Tak było np. w XIX wieku, tak obecnie jest też w wielu
dziedzinach (np. komputery). IMHO naturalna deflacja jest znacznie lepsza niż inflacja powodowana
przez rządy i banki centralne (bo przecież bez ich udziału nie byłaby
możliwa). Tu jest trochę (po angielsku)
http://info.hktdc.com/econforum/hkcer/hkcer030401.htm

Polecam też książkę "How An Economy Grows And Why It Crashes" Petera
Schiffa.

A Ty co polecasz?

Data: 2010-12-30 11:16:11
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> wrote:
A skąd pomysł, że Szwajcarzy (inni niż producenci zegarków i
czekolady, czy ogólnie: eksporterzy) nie byliby zadowoleni z tego, że
waluta ich Państwa nie traci na wartości tak, jak waluty
państw-utracjuszy? A gdyby dziś za złotówkę płaciło się 1 euro, to czy
Polacy en masse by się ucieszyli czy zmartwili?

Myślę, że jednoznacznie bardzo ciężko odpowiedzieć na to pytanie, bo mocna złotówka może mieć bardzo duży wpływ na to co dzieje się w kraju. Np. ja chyba nie byłbym zachwycony, ponieważ pracuję w międzynarodowym koncernie, który w Polsce ma jedną z największych fabryk na Świecie i ta fabryka od lat rozwija się w niezłym tempie własnie dlatego, że 1EUR=4PLN. Gdyby euro kosztowało złotówkę, ta fabryka w krótkim czasie straciłaby na znaczeniu, mnóstwo ludzi straciłoby pracę, a w końcu cała produkcja zostałaby przeniesiona do Chin czy Indii.


--
Bartek

Data: 2010-12-23 14:43:32
Autor: Krzysztof
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "MarekZ" <brak@adresu.w.pl> napisał w wiadomości news:iev7ks$e3m$1srv.cyf-kr.edu.pl...
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iev85n$772$1@news.onet.pl...

się bardzo drogi i moja rata mocno idzie w górę. No ale jakie jest prawdopodobieństwo, że CHF będzie kosztował 5PLN a EURO 8PLN?

W ciągu najbliższych 2 lat? A tak na oko ze 35%.

Tak, tak, już circa dwa lata temu dokładnie to samo prognozowałeś :>

K.

Data: 2010-12-23 15:55:09
Autor: MarekZ
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Krzysztof" <kdoriain@antyspam.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ievjm5$frr$1@news.onet.pl...

się bardzo drogi i moja rata mocno idzie w górę. No ale jakie jest prawdopodobieństwo, że CHF będzie kosztował 5PLN a EURO 8PLN?

W ciągu najbliższych 2 lat? A tak na oko ze 35%.

Tak, tak, już circa dwa lata temu dokładnie to samo prognozowałeś :>

Co robiłem? Ja się nie zajmuję prognozowaniem...

Data: 2010-12-23 15:59:35
Autor: 'Krzysztof'
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "MarekZ" <brak@adresu.w.pl> napisał

się bardzo drogi i moja rata mocno idzie w górę. No ale jakie jest prawdopodobieństwo, że CHF będzie kosztował 5PLN a EURO 8PLN?

W ciągu najbliższych 2 lat? A tak na oko ze 35%.

Tak, tak, już circa dwa lata temu dokładnie to samo prognozowałeś :>

Co robiłem? Ja się nie zajmuję prognozowaniem...

To co miała znaczyć Twoja powyższa odpowiedź?

K.

Data: 2010-12-23 16:05:00
Autor: MarekZ
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "'Krzysztof'" <kdoriain@antyspam.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ievo4n$vqr$1@news.onet.pl...

W ciągu najbliższych 2 lat? A tak na oko ze 35%.

Tak, tak, już circa dwa lata temu dokładnie to samo prognozowałeś :>

Co robiłem? Ja się nie zajmuję prognozowaniem...

To co miała znaczyć Twoja powyższa odpowiedź?

Był to wyraz silnego wewnętrznego przekonania. :)

Data: 2010-12-23 16:13:21
Autor: 'Krzysztof'
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "MarekZ" <brak@adresu.w.pl> napisał w wiadomości news:ievnen$ugg$1srv.cyf-kr.edu.pl...
Użytkownik "'Krzysztof'" <kdoriain@antyspam.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ievo4n$vqr$1@news.onet.pl...

W ciągu najbliższych 2 lat? A tak na oko ze 35%.

Tak, tak, już circa dwa lata temu dokładnie to samo prognozowałeś :>

Co robiłem? Ja się nie zajmuję prognozowaniem...

To co miała znaczyć Twoja powyższa odpowiedź?

Był to wyraz silnego wewnętrznego przekonania. :)

Zatem zmieniam swoją wypowiedź na "Tak, tak, już circa dwa lata temu miałeś dokładnie to samo silne wewnętrzne przekonanie" :P

K.

Data: 2010-12-23 16:17:02
Autor: MarekZ
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "'Krzysztof'" <kdoriain@antyspam.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ievouh$302$1@news.onet.pl...

Zatem zmieniam swoją wypowiedź na "Tak, tak, już circa dwa lata temu miałeś dokładnie to samo silne wewnętrzne przekonanie" :P

A całkiem możliwe. Myślę że miałem także podobne przekonania jeszcze wcześniej, a także później. W międzyczasie mogłem mieć także wielokrotnie przekonania przeciwne.

Chyba nie należysz do osób, które ufają, że da się sensownie prognozować długoterminowo rynek walutowy?

Data: 2010-12-23 17:40:13
Autor: Papuso Smurfo
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Órzytkownik "MarekZ" napisał:
Chyba nie należysz do osób, które ufają, że da się sensownie
prognozować długoterminowo rynek walutowy?

nie tylko się da prognozować, ale nawet da się tforzyć ten tynek walutowy,
tak własnie robi paru obrzezańcuf co okradają po cichu globalnie naiwniakuf,
tylko ty nic nie wiesz i wydaje ci się to prognozowaniem, a faktycznie jest
tak jak oni chcą, skok będzie jutro a spadek pojutsze a ty zafsze na tym
stracisz, a kto zyska?:O)

Data: 2010-12-23 18:25:50
Autor: 'Krzysztof'
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"MarekZ" <brak@adresu.w.pl> napisał

A całkiem możliwe. Myślę że miałem także podobne przekonania jeszcze wcześniej, a także później. W międzyczasie mogłem mieć także wielokrotnie przekonania przeciwne.
Chyba nie należysz do osób, które ufają, że da się sensownie prognozować długoterminowo rynek walutowy?

Oczywiście, że nie. Właśnie dlatego nieodmiennie zadziwiają mnie osoby epatujące wszystkich naokoło swoim "silnym wewnętrznym przekonaniem" :) Bo czemu miałoby to właściwie służyć? No chyba, że jedynie tzw. paddjerżeniu razgawora. Wówczas już się nie czepiam :)

K.

Data: 2010-12-23 22:55:52
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
żytkownik "'Krzysztof'" <kdoriain@antyspam.pl> napisał w wiadomości news:if00mv$s52$1news.onet.pl...
"MarekZ" <brak@adresu.w.pl> napisał

A całkiem możliwe. Myślę że miałem także podobne przekonania jeszcze wcześniej, a także później. W międzyczasie mogłem mieć także wielokrotnie przekonania przeciwne.
Chyba nie należysz do osób, które ufają, że da się sensownie prognozować długoterminowo rynek walutowy?

Oczywiście, że nie. Właśnie dlatego nieodmiennie zadziwiają mnie osoby epatujące wszystkich naokoło swoim "silnym wewnętrznym przekonaniem" :) Bo czemu miałoby to właściwie służyć? No chyba, że jedynie tzw. paddjerżeniu razgawora. Wówczas już się nie czepiam :)

Chodzi Ci o osoby z "silnym wewnętrznym przekonaniem", że kredyt w CHF będzie zawsze tańszy niż w PLN?

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-28 10:16:04
Autor: 'Krzysztof'
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> napisał w wiadomości

Chodzi Ci o osoby z "silnym wewnętrznym przekonaniem", że kredyt w CHF
będzie zawsze tańszy niż w PLN?

Nie, chodzi mi o osoby, które od paru lat epatują swoim silnym, wewnętrznym
przekonaniem, że w ciągu najbliższego czasu coś się wydarzy, podczas, gdy
to się jakoś nie chce wydarzyć. Ale nie przeszkadza to tym osobom nadal
epatować owym silnym, wewnętrznym przekonaniem :) I to mnie właśnie dziwi,
a właściwie bawi :)

K.

Data: 2010-12-28 13:17:59
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "'Krzysztof'" <kdoriain@antyspam.pl> napisał w wiadomości news:ifc9sr$2i5$1news.onet.pl...

Użytkownik "Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> napisał w wiadomości

Chodzi Ci o osoby z "silnym wewnętrznym przekonaniem", że kredyt w CHF
będzie zawsze tańszy niż w PLN?

Nie, chodzi mi o osoby, które od paru lat epatują swoim silnym, wewnętrznym
przekonaniem, że w ciągu najbliższego czasu coś się wydarzy, podczas, gdy
to się jakoś nie chce wydarzyć. Ale nie przeszkadza to tym osobom nadal
epatować owym silnym, wewnętrznym przekonaniem :) I to mnie właśnie dziwi,
a właściwie bawi :)

A nie wydarza się?
Moim zdaniem się wydarza, a to dowód:
http://stooq.pl/q/?s=wig20&c=3y&t=l&a=lg&b=0

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-28 13:43:02
Autor: Kris
Jak zmarnować życie pracując na innych?


Użytkownik "Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> napisał w wiadomości news:4d19d581$0$2429$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "'Krzysztof'" <kdoriain@antyspam.pl> napisał w wiadomości news:ifc9sr$2i5$1news.onet.pl...

A nie wydarza się?
Moim zdaniem się wydarza, a to dowód:
http://stooq.pl/q/?s=wig20&c=3y&t=l&a=lg&b=0

Poprzez analogie:
Wig20 na tym wykresie miał maks wtedy gdy CHF kosztował ok 2zł. Teraz jak widac wig20tez pnie się wgórę czyli CHF spadnie;))))

Data: 2010-12-23 17:30:33
Autor: mvoicem
Jak zmarnować życie pracując na innych?
(23.12.2010 16:13), 'Krzysztof' wrote:

Użytkownik "MarekZ" <brak@adresu.w.pl> napisał w wiadomości
news:ievnen$ugg$1srv.cyf-kr.edu.pl...
Użytkownik "'Krzysztof'" <kdoriain@antyspam.pl> napisał w wiadomości
grup dyskusyjnych:ievo4n$vqr$1@news.onet.pl...

W ciągu najbliższych 2 lat? A tak na oko ze 35%.

Tak, tak, już circa dwa lata temu dokładnie to samo prognozowałeś :>

Co robiłem? Ja się nie zajmuję prognozowaniem...

To co miała znaczyć Twoja powyższa odpowiedź?

Był to wyraz silnego wewnętrznego przekonania. :)

Zatem zmieniam swoją wypowiedź na "Tak, tak, już circa dwa lata temu
miałeś dokładnie to samo silne wewnętrzne przekonanie" :P

Ale czy przekonanie o 35%owej szansie na coś tam można nazwać silnym?

p. m.

Data: 2010-12-23 17:39:17
Autor: MarekZ
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4d137929$0$2498$65785112@news.neostrada.pl...

Zatem zmieniam swoją wypowiedź na "Tak, tak, już circa dwa lata temu
miałeś dokładnie to samo silne wewnętrzne przekonanie" :P

Ale czy przekonanie o 35%owej szansie na coś tam można nazwać silnym?

Pewnie. Jest to silne (tak około 99%-owe) przekonanie, że prawdopodobieństwo opisanego zdarzenia jest właśnie takie (równe 35%).

Data: 2010-12-23 22:23:17
Autor: mvoicem
Jak zmarnować życie pracując na innych?
(23.12.2010 17:39), MarekZ wrote:
Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4d137929$0$2498$65785112@news.neostrada.pl...

Zatem zmieniam swoją wypowiedź na "Tak, tak, już circa dwa lata temu
miałeś dokładnie to samo silne wewnętrzne przekonanie" :P

Ale czy przekonanie o 35%owej szansie na coś tam można nazwać silnym?

Pewnie. Jest to silne (tak około 99%-owe) przekonanie, że
prawdopodobieństwo opisanego zdarzenia jest właśnie takie (równe 35%).

Tyle że Krzysztof zdaje się je traktować jak silne przekonanie że
EUR/USD będzie po te 8zł w ciągu 3 lat, a nie że jest takie
prawdopodobieństwo.

p. m.

Data: 2010-12-24 08:27:14
Autor: MarekZ
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4d13bdc5$0$2437$65785112@news.neostrada.pl...

Tyle że Krzysztof zdaje się je traktować jak silne przekonanie że
EUR/USD będzie po te 8zł w ciągu 3 lat, a nie że jest takie
prawdopodobieństwo.

Co najmniej częściowo może go usprawiedliwiać stres wynikający z posiadania 20-letniego szorta na CHFPLN, podczas gdy nie spada. :D

Data: 2010-12-28 10:14:15
Autor: 'Krzysztof'
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "MarekZ" <brak@adresu.w.pl> napisał

Co najmniej częściowo może go usprawiedliwiać stres wynikający z
posiadania 20-letniego szorta na CHFPLN, podczas gdy nie spada. :D

Hmmm... chyba mnie z mylisz z kimś innym :)

K.

Data: 2010-12-29 10:07:58
Autor: szczurwa
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 24 Gru, 08:27, "MarekZ" <b...@adresu.w.pl> wrote:

Co najmniej cz ciowo mo e go usprawiedliwia stres wynikaj cy z posiadania
20-letniego szorta na CHFPLN, podczas gdy nie spada. :D

:-) !!!

Data: 2010-12-28 10:14:54
Autor: 'Krzysztof'
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości

Tyle że Krzysztof zdaje się je traktować jak silne przekonanie że
EUR/USD będzie po te 8zł w ciągu 3 lat, a nie że jest takie
prawdopodobieństwo.

Traktuję to tak, jak powinno być traktowane :)
Jednak przyczepiwszy się do MarkaZ, chodziło mi jednak o coś zupełnie
innego.
Po prostu na przestrzeni 2-3 lat kojarzę go głównie ze stawiania różnych
mniej lub bardziej odważnych prognoz (ok, niech będzie "posiadania silnych,
wewnętrznych przekonań" ;-), z których żadna się nie sprawdziła.

K.

Data: 2010-12-28 10:19:01
Autor: Kamil Jońca
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"'Krzysztof'" <kdoriain@antyspam.pl> writes:

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości

Tyle że Krzysztof zdaje się je traktować jak silne przekonanie że
EUR/USD będzie po te 8zł w ciągu 3 lat, a nie że jest takie
prawdopodobieństwo.

Traktuję to tak, jak powinno być traktowane :)
Jednak przyczepiwszy się do MarkaZ, chodziło mi jednak o coś zupełnie
innego.
Po prostu na przestrzeni 2-3 lat kojarzę go głównie ze stawiania różnych
mniej lub bardziej odważnych prognoz (ok, niech będzie "posiadania silnych,

A możesz podać msgidy? Bo ja jakoś nie kojarzę.
KJ

--
http://blogdebart.pl/2009/12/22/mamy-chorych-dzieci/
Spokojnie... To tylko prowokacja.

Data: 2010-12-28 11:35:31
Autor: 'Krzysztof'
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Kamil "Jońca"" <kjonca@poczta.onet.pl> napisał

A możesz podać msgidy? Bo ja jakoś nie kojarzę.

Wystarczy, że ja pamiętam, a teraz w związku z jego wypowiedzią przypomniało mi się to.
I nie chodzi mi rzecz jasna o jakieś fachowe prognozy publikowane na newsach, tylko o wzmianki przy okazji różnych dyskusji na temat kursów walut. Trudno byłoby to nawet odszukać.
Jest też możliwość, że chodzi o innego MarkaZ.

K.

Data: 2010-12-28 11:38:46
Autor: Kamil Jońca
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"'Krzysztof'" <kdoriain@antyspam.pl> writes:

"Kamil "Jońca"" <kjonca@poczta.onet.pl> napisał

A możesz podać msgidy? Bo ja jakoś nie kojarzę.

Wystarczy, że ja pamiętam, a teraz w związku z jego wypowiedzią
Nalegam. Bo ja też mogę napisać, że pamiętam, że pisałeś jakieś
bzdury. Ale nie napiszę.

KJ


--
http://blogdebart.pl/2009/12/22/mamy-chorych-dzieci/
You never know how many friends you have until you rent a house on the beach.

Data: 2010-12-28 13:16:16
Autor: mvoicem
Jak zmarnować życie pracując na innych?
(28.12.2010 10:14), 'Krzysztof' wrote:

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości

Tyle że Krzysztof zdaje się je traktować jak silne przekonanie że
EUR/USD będzie po te 8zł w ciągu 3 lat, a nie że jest takie
prawdopodobieństwo.

Traktuję to tak, jak powinno być traktowane :)
Jednak przyczepiwszy się do MarkaZ, chodziło mi jednak o coś zupełnie
innego.
Po prostu na przestrzeni 2-3 lat kojarzę go głównie ze stawiania różnych
mniej lub bardziej odważnych prognoz (ok, niech będzie "posiadania silnych,
wewnętrznych przekonań" ;-), z których żadna się nie sprawdziła.

Ale przecież prognoza że "35% szansy na to że będzie w ciągu 2 lat" to
nie jest żadna odważna prognoza.

Jeżeli Ci powiem że mamy 10% szansy na to że w ciągu 10 lat będzie
wojna, to za 12 lat pokoju powiesz "a nie mówiłem?!"

p. m.

Data: 2010-12-31 14:53:26
Autor: radekp@konto.pl
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Thu, 23 Dec 2010 14:43:32 +0100, w <ievjm5$frr$1@news.onet.pl>, "Krzysztof"
<kdoriain@antyspam.pl> napisał(-a):


Użytkownik "MarekZ" <brak@adresu.w.pl> napisał w wiadomości news:iev7ks$e3m$1srv.cyf-kr.edu.pl...
> Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości grup > dyskusyjnych:iev85n$772$1@news.onet.pl...
>
>> się bardzo drogi i moja rata mocno idzie w górę. No ale jakie jest >> prawdopodobieństwo, że CHF będzie kosztował 5PLN a EURO 8PLN?
>
> W ciągu najbliższych 2 lat? A tak na oko ze 35%.

Tak, tak, już circa dwa lata temu dokładnie to samo prognozowałeś :>

Jeżeli prognozował spadek wartości PLN względem CHF o 50% to raczej nie pomylił
się :).

Data: 2010-12-25 22:56:13
Autor: Zbyszek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia 23-12-2010 o 11:27:01 Bartek <bk*n@v.atonet.pl> napisał(a):


siĂŞ bardzo drogi i moja rata mocno idzie w gĂłrĂŞ. No ale jakie jest
prawdopodobieĂąstwo, Âże CHF bĂŞdzie kosztowaÂł 5PLN a EURO 8PLN?


a wiesz jakie ?
i dlaczeo zakładasz że gdy chf bedzie kosztowac 5 PLN to EUR 8 ?
Moze będzie na odwrót hahaha
Swiątecznie pozdrawiam,


Z.

Data: 2010-12-27 13:33:33
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
On Thu, 23 Dec 2010 11:27:01 +0100, "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> wrote:

się bardzo drogi i moja rata mocno idzie w górę. No ale jakie jest prawdopodobieństwo, że CHF będzie kosztował 5PLN a EURO 8PLN?

IMHO mniejsze niż sytuacji, gdy CHF będzie po 8 zł, a EUR - po 5 zł.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
(Testuję internetową kartę BZWBK)

Data: 2010-12-28 13:09:07
Autor: Kris
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości news:iev85n$772$1news.onet.pl...
"Adam" <adam_jusz@wp.pl> wrote:
Stałe, w miarę pewne, źródło dochodu. A kredyt hipoteczny to najtańsze
Z kredytami wiąże się inne ryzyko, z którego ludzie często nie zdają sobie sprawy: bank jest związany umową z kredytobiorcą, ale w każdej chwili może wystąpić z wnioskiem o zmianę tej umowy (np. zmiana marży).
W tej sytuacji kredytobiorca ma 2 wyjścia: przyjęcie warunków lub odstąpienie od umowy.

Tu bzdury piszesz. Akurat w tych kwestiach(zmiana marzy itp) to bank za bardzo nie może nic zrobić

Data: 2010-12-28 20:52:07
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Kris" <kszysztofcWYWAL@wp.pl> wrote:
Stałe, w miarę pewne, źródło dochodu. A kredyt hipoteczny to najtańsze
Z kredytami wiąże się inne ryzyko, z którego ludzie często nie zdają sobie sprawy: bank jest związany umową z kredytobiorcą, ale w każdej chwili może wystąpić z wnioskiem o zmianę tej umowy (np. zmiana marży).
W tej sytuacji kredytobiorca ma 2 wyjścia: przyjęcie warunków lub odstąpienie od umowy.

Tu bzdury piszesz. Akurat w tych kwestiach(zmiana marzy itp) to bank za bardzo nie może nic zrobić

Co to znaczy "za bardzo nie może nic zrobić"? :) Może, czy nie może?
Mój kolega z pracy dostał od banku do podpisania aneks z propozycją nowych warunków, m.in. wysokości marży. Szczegółów nie znam, bo był tak wk.. że nie chciał o tym rozmawiać. Oczywiście mógł tych warunków nie przyjąć, co byłoby jednoznaczne z wypowiedzeniem umowy przez bank.

--
Bartek

Data: 2010-12-28 21:53:30
Autor: Kris
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości news:ifdf5a$2b8$1news.onet.pl...
Co to znaczy "za bardzo nie może nic zrobić"? :) Może, czy nie może?

Moze robic wszystko w ramach umowy ktora obowiazuje dwie strony

Mój kolega z pracy dostał od banku do podpisania aneks z propozycją nowych warunków, m.in. wysokości marży. Szczegółów nie znam, bo był tak wk.. że nie chciał o tym rozmawiać. Oczywiście mógł tych warunków nie przyjąć, co byłoby jednoznaczne z wypowiedzeniem umowy przez bank.
Marza jest najczesciej oparta o wibor/libor i tu bank niewiele moze zrobic.
Polbank np probowal kiedys zmieniac warunki kredytow ale szybko sie z tego wycofal.
Bank nie moze tak sobie zmieniac warunkow umowy

Data: 2010-12-28 22:56:55
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Kris" <kszysztofcWYWAL@wp.pl> wrote:
Moze robic wszystko w ramach umowy ktora obowiazuje dwie strony

Mój kolega z pracy dostał od banku do podpisania aneks z propozycją nowych warunków, m.in. wysokości marży. Szczegółów nie znam, bo był tak wk.. że nie chciał o tym rozmawiać. Oczywiście mógł tych warunków nie przyjąć, co byłoby jednoznaczne z wypowiedzeniem umowy przez bank.
Marza jest najczesciej oparta o wibor/libor i tu bank niewiele moze zrobic.

Nie, to oprocentowanie jest zwykle oparte o marżę+wibor/libor.
Marża do liboru i wiboru nic nie ma.

Polbank np probowal kiedys zmieniac warunki kredytow ale szybko sie z tego wycofal.
Bank nie moze tak sobie zmieniac warunkow umowy

Oczywiście że nie może. Ale może zaproponować zmianę umowy i tę umowę wypowiedzieć :)
To tak jakbyś wynajął od kogoś mieszkanie i oczekiwał, że zapisana w umowie opłata za najem nie może być zmieniona. Może być, ale wówczas Ty masz prawo zrezygnować z najmu.


--
Bartek

Data: 2010-12-28 23:12:23
Autor: Kamil Jońca
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> writes:
[...]

Oczywiście że nie może. Ale może zaproponować zmianę umowy i tę umowę wypowiedzieć :)

Akurat w przpadku kredytów to zwykle bank może wypowiedzieć "z ważnych
powodów". Chęć zmiany marży raczej nie jest ważnym powodem.

Gdyby było inaczej, to banki masowo wypowiadałyby umowy z powiedzmy 2006
roku (niskie marże), żeby zastąpić marżami obecnymi. Jakoś o tym nie
słychać, a dotychczasowe doniesienia mówią raczej o działaniach naokoło
(zwiększyło się LTV, więc musi pan wykupić ubezpieczenie albo dopłacić
brakującą część, tak aby LTV było takie jak na początku, etc)

I nawet te ruchy wywoływały gniewne pomruki KNF i UOKiK-u. Więc raczej bym obstawiał, że ten Twój kolega miał bardzo "wyżyłowany"
kredyt albo jakieś grzeszki.
KJ

--
http://blogdebart.pl/2009/12/22/mamy-chorych-dzieci/
You never know how many friends you have until you rent a house on the beach.

Data: 2010-12-29 08:44:06
Autor: Kris
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości news:ifdmf7$stk$1news.onet.pl...
"Kris" <kszysztofcWYWAL@wp.pl> wrote:

Nie, to oprocentowanie jest zwykle oparte o marżę+wibor/libor.
Marża do liboru i wiboru nic nie ma.

Ok trochę skrót myslowy zastosowałem. Co nie zmienia faktu ze banki nie maja możliwości kombinowania przy marzy a oprocentowanie uaktualniac muszą zgodnie z wibor/libor

Oczywiście że nie może. Ale może zaproponować zmianę umowy i tę umowę wypowiedzieć :)

Jak nie ma ku temu podstaw to nie może zmieniac umowy

To tak jakbyś wynajął od kogoś mieszkanie i oczekiwał, że zapisana w umowie opłata za najem nie może być zmieniona. Może być, ale wówczas Ty masz prawo zrezygnować z najmu.

To troche inaczej. Możliwość i warunki zmiany opłaty za najem są najczęściej zawarte w umowie. I w ramach tych zapisów mozna dokonywać korekt no chyba że OBYDWIE strony postanowia inaczej i np zrobia aneks/zmienią umowę.


--
Pozdrawiam

Krzysiek

Data: 2010-12-29 09:07:31
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
On Tue, 28 Dec 2010 22:56:55 +0100, "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> wrote:
Mój kolega z pracy dostał od banku do podpisania aneks z propozycją

To tak jakbyś wynajął od kogoś mieszkanie i oczekiwał, że zapisana w umowie opłata za najem nie może być zmieniona. Może być, ale wówczas Ty masz prawo zrezygnować z najmu.

Mylisz się. Umowa kredytu jest zawarta na pewien czas. Ów czas jest
ważnym parametrem tej umowy, więc nie może być tak, że jedna strona
dowolnie zmienia ustalenia.
Umowa najmu przewiduje okres wypowiedzenia, a umowa kredytu (chyba) -
nie.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
(Testuję internetową kartę BZWBK)

Data: 2010-12-29 12:37:20
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> wrote:
On Tue, 28 Dec 2010 22:56:55 +0100, "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> wrote:
Mój kolega z pracy dostał od banku do podpisania aneks z propozycją

To tak jakbyś wynajął od kogoś mieszkanie i oczekiwał, że zapisana w umowie
opłata za najem nie może być zmieniona. Może być, ale wówczas Ty masz prawo
zrezygnować z najmu.

Mylisz się. Umowa kredytu jest zawarta na pewien czas. Ów czas jest
ważnym parametrem tej umowy, więc nie może być tak, że jedna strona
dowolnie zmienia ustalenia.
Umowa najmu przewiduje okres wypowiedzenia, a umowa kredytu (chyba) -
nie.

Umowa nie, ale prawo (chyba prawo bankowe) przewiduje miesięczny okres wypowiedzenia, ale w szczególnych przypadkach, bank może wypowidzieć umowę z tygodniowym okresem wypowiedzenia.
Co do podstaw do zmiany umowy: nie ma z tym problemu, zwłaszcza teraz. Wyobraźcie sobie, że w 2008 roku ktoś kupił mieszkanie a bank sfinansował 100% wartości. Dziś bank nie ma wystarczającego zabezpieczenia, bo zadłużenie jest na jakieś 140% wartości mieszkania, więc może wypowiedzieć umowę. Jeśli bank sfinansował np. 70% (wkład własny 30%) to pewnie kupujący mógł wynegocjować lepsze warunki kredytu (tak było w moim przypadku). Dziś ten wkład własny "zmalał" powiedzmy do 10%. I znów bank ma podstawy do wypowiedzenia umowy lub wnioskowania o zmianę warunków. Teraz proszę sobie wyobrazić, że bank nie ma prawa wypowiedzieć umowy, a to zrobi. Co wtedy? Idziemy do sądu. Sprawa się ciągnie miesiącami, a w tym czasie bank zabiera nam wszystko co mamy i co zarobimy.

--
Bartek

Data: 2010-12-29 12:51:06
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
On Wed, 29 Dec 2010 12:37:20 +0100, "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> wrote:

"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> wrote:
On Tue, 28 Dec 2010 22:56:55 +0100, "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> wrote:
Mój kolega z pracy dostał od banku do podpisania aneks z propozycją

To tak jakbyś wynajął od kogoś mieszkanie i oczekiwał, że zapisana w umowie
opłata za najem nie może być zmieniona. Może być, ale wówczas Ty masz prawo
zrezygnować z najmu.

Mylisz się. Umowa kredytu jest zawarta na pewien czas. Ów czas jest
ważnym parametrem tej umowy, więc nie może być tak, że jedna strona
dowolnie zmienia ustalenia.
Umowa najmu przewiduje okres wypowiedzenia, a umowa kredytu (chyba) -
nie.

Umowa nie, ale prawo (chyba prawo bankowe) przewiduje miesięczny okres wypowiedzenia, ale w szczególnych przypadkach, bank może wypowidzieć umowę z tygodniowym okresem wypowiedzenia.

jesteś pewien, że dotyczy to umów kredytu? Podaj przepis, proszę.

--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
(Testuję internetową kartę BZWBK)

Data: 2010-12-29 15:45:24
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> wrote:
Mylisz się. Umowa kredytu jest zawarta na pewien czas. Ów czas jest
ważnym parametrem tej umowy, więc nie może być tak, że jedna strona
dowolnie zmienia ustalenia.
Umowa najmu przewiduje okres wypowiedzenia, a umowa kredytu (chyba) -
nie.

Umowa nie, ale prawo (chyba prawo bankowe) przewiduje miesięczny okres
wypowiedzenia, ale w szczególnych przypadkach, bank może wypowidzieć umowę z
tygodniowym okresem wypowiedzenia.

jesteś pewien, że dotyczy to umów kredytu? Podaj przepis, proszę.

Naszukałem się trochę, ale znalazłem:
Art. 75. 1. W razie stwierdzenia przez bank kredytujący, że warunki udzielenia kredytu nie zostały dotrzymane, lub w razie zagrożenia terminowej spłaty kredytu z powodu złego stanu majątkowego kredytobiorcy, bank może:
1) wypowiedzieć umowę kredytu w całości lub w części,
2) zażądać dodatkowego zabezpieczenia spłaty kredytu bądź przedstawienia w określonym terminie programu naprawczego i jego realizacji po zatwierdzeniu przez bank.
2. Okres wypowiedzenia, o którym mowa w ust. 1 pkt 1, wynosi 30 dni, a w razie zagrożenia upadłością kredytobiorcy - 7 dni, o ile umowa kredytu nie przewiduje okresu dłuższego.
3. Po upływie okresu wypowiedzenia umowy kredytu kredytobiorca jest obowiązany do niezwłocznego zwrotu wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami należnymi bankowi za okres korzystania z kredytu, o ile umowa kredytu nie stanowi inaczej.

 Dziennik Ustaw z 2002 r. Nr 72 poz. 665. Prawo Bankowe.

--
Bartek

Data: 2010-12-29 15:49:05
Autor: MarekZ
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iffhi2$4cf$1@news.onet.pl...

Naszukałem się trochę, ale znalazłem:
Art. 75. 1. W razie stwierdzenia przez bank kredytujący, że warunki udzielenia kredytu nie zostały dotrzymane, lub w razie zagrożenia terminowej spłaty kredytu z powodu złego stanu majątkowego kredytobiorcy, bank może:
1) wypowiedzieć umowę kredytu w całości lub w części,

Zaklęcie mądrego kredytobiorcy powinno tutaj brzmieć: "albo się dogadujemy albo od razu wiążcie rezerwę". Działa w praktyce. :)

Data: 2010-12-29 15:51:23
Autor: Jarek Andrzejewski
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
On Wed, 29 Dec 2010 15:45:24 +0100, "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> wrote:

"Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@gmail.com> wrote:
Mylisz się. Umowa kredytu jest zawarta na pewien czas. Ów czas jest
ważnym parametrem tej umowy, więc nie może być tak, że jedna strona
dowolnie zmienia ustalenia.
Umowa najmu przewiduje okres wypowiedzenia, a umowa kredytu (chyba) -
nie.

Umowa nie, ale prawo (chyba prawo bankowe) przewiduje miesięczny okres
wypowiedzenia, ale w szczególnych przypadkach, bank może wypowidzieć umowę z
tygodniowym okresem wypowiedzenia.

jesteś pewien, że dotyczy to umów kredytu? Podaj przepis, proszę.

Naszukałem się trochę, ale znalazłem:
Art. 75. 1. W razie stwierdzenia przez bank kredytujący, że warunki udzielenia kredytu nie zostały dotrzymane, lub w razie zagrożenia terminowej spłaty kredytu z powodu złego stanu majątkowego kredytobiorcy, bank może:

no właśnie. Jeśli klient spłaca, a warunków dotrzymał - nie mogą
wypowiedzieć. Czy ktokolwiek ma w umowie warunek, że LTV nie może
wzrosnąć powyżej X w żadnym momencie obowiązywania umowy?

3. Po upływie okresu wypowiedzenia umowy kredytu kredytobiorca jest obowiązany do niezwłocznego zwrotu wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami należnymi bankowi za okres korzystania z kredytu, o ile umowa kredytu nie stanowi inaczej.

Przy okazji: to może być furtka (jeśli umowa tego nie reguluje) do
spłacenia bankowi kredytu wcześniej bez ponoszenia kosztów przyszłych
odsetek.

--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
(Testuję internetową kartę BZWBK)

Data: 2010-12-29 12:56:15
Autor: MarekZ
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iff6hh$uig$1@news.onet.pl...

wypowiedzenia umowy lub wnioskowania o zmianę warunków. Teraz proszę sobie wyobrazić, że bank nie ma prawa wypowiedzieć umowy, a to zrobi. Co wtedy? Idziemy do sądu. Sprawa się ciągnie miesiącami, a w tym czasie bank zabiera nam wszystko co mamy i co zarobimy.

W kwestii formalnej: takie coś się nie zdarzy o ile kredytobiorca nie jest jakimś kompletnym nieudacznikiem, zakładając nawet, że z jakichś powodów nie jest w stanie się całkowicie zabezpieczyć przed skutecznością egzekucji.

Powództwo przeciwegzekucyjne oraz wniosek o zabezpieczenie powództwa i bank niczego nie "zabierze". Prawdopodobieństwo aby sąd nie uwzględnił wniosku o zabezpieczenie jest bliskie zeru, a w przypadku ewentualnej egzekucji z nieruchomości chyba wręcz zerowe. Pomijając już to ile zwykle trwa egzekucja (w szczególności z nieruchomości).

Data: 2010-12-29 15:54:14
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
"MarekZ" <brak@adresu.w.pl> wrote:
wypowiedzenia umowy lub wnioskowania o zmianę warunków. Teraz proszę sobie wyobrazić, że bank nie ma prawa wypowiedzieć umowy, a to zrobi. Co wtedy? Idziemy do sądu. Sprawa się ciągnie miesiącami, a w tym czasie bank zabiera nam wszystko co mamy i co zarobimy.

W kwestii formalnej: takie coś się nie zdarzy o ile kredytobiorca nie jest jakimś kompletnym nieudacznikiem, zakładając nawet, że z jakichś powodów nie jest w stanie się całkowicie zabezpieczyć przed skutecznością egzekucji.

Powództwo przeciwegzekucyjne oraz wniosek o zabezpieczenie powództwa i bank niczego nie "zabierze". Prawdopodobieństwo aby sąd nie uwzględnił wniosku o zabezpieczenie jest bliskie zeru, a w przypadku ewentualnej egzekucji z nieruchomości chyba wręcz zerowe. Pomijając już to ile zwykle trwa egzekucja (w szczególności z nieruchomości).


Myślę, że 80% kredytobiorców jest właśnie takimi "nieudacznikami", którzy nie znają swoich praw ani praw banku.
A tu właśnie o to chodzi, żeby umieć walczyć i się zabezpieczyć.
W starciu bank-kredytobiorca ten drugi ma niewielkie szanse, ale prawdopodobieństwo że takie coś zajdzie jest niewielkie.
Banki współpracują z prawnikami, którzy im doradzają jak "udupić" kredytobiorcę. Mój sąsiad jest takim prawnikiem i trochę otworzył mi oczy.
Niemniej ja jestem zwolennikiem korzystania z kredytów hipotecznych, bo jak już wcześniej napisałem, to wg mnie najtańsze źródło gotówki, ale należy to robić świadomie i z wyobraźnią.

--
Bartek

Data: 2010-12-29 16:02:57
Autor: MarekZ
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iffi2k$5v2$1@news.onet.pl...

Myślę, że 80% kredytobiorców jest właśnie takimi "nieudacznikami", którzy nie znają swoich praw ani praw banku.
A tu właśnie o to chodzi, żeby umieć walczyć i się zabezpieczyć.
W starciu bank-kredytobiorca ten drugi ma niewielkie szanse, ale prawdopodobieństwo że takie coś zajdzie jest niewielkie.
Banki współpracują z prawnikami, którzy im doradzają jak "udupić" kredytobiorcę. Mój sąsiad jest takim prawnikiem i trochę otworzył mi oczy.
Niemniej ja jestem zwolennikiem korzystania z kredytów hipotecznych, bo jak już wcześniej napisałem, to wg mnie najtańsze źródło gotówki, ale należy to robić świadomie i z wyobraźnią.

Naprawdę nie mam wrażenia aby jakiemukolwiek bankowi zależało na udupianiu własnych klientów detalicznych. Z firmami to już bywa różnie, tutaj czasami bank może celowo prowadzić do upadłości, ale to inna historia.

Jak się pojawiają problemy, w szczególności zagrożenie utraty jakichś nieruchomości, to myślę, że olbrzymia większość tych "nieudaczników" jednak przestałaby nimi być. A dopóki problemów nie ma, ta wiedza nie jest im w sumie potrzebna. A w starciu bank-kredytobiorca pozycja banku wcale nie jest aż tak silna jakie jest powszechne przekonanie.

Data: 2010-12-29 19:54:01
Autor: z
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
MarekZ pisze:

Naprawdę nie mam wrażenia aby jakiemukolwiek bankowi zależało na udupianiu własnych klientów detalicznych.

W sumie to już się przyzwyczaiłem że w różnych instytucjach ważny jest nowy pozyskany klient. Ten stracony nie jest istotny. Ważne są wyniki sprzedaży ;-). A może jeszcze nowe umowy będą na wyższe procenty, z większym zabezpieczeniem...
Wcale by mnie to nie zdziwiło.

z

Data: 2010-12-29 23:41:11
Autor: Andrzej Lawa
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
W dniu 29.12.2010 15:54, Bartek pisze:

W starciu bank-kredytobiorca ten drugi ma niewielkie szanse, ale prawdopodobieństwo że takie coś zajdzie jest niewielkie.
Banki współpracują z prawnikami, którzy im doradzają jak "udupić" kredytobiorcę. Mój sąsiad jest takim prawnikiem i trochę otworzył mi oczy.

W USA to przeszło, ale u nas jakby masowo banki spróbowały takich
numerów, to nagle by się okazało, że mają lokatorów, zabezpieczenia,
których nikt nie chce kupić, a na personel i prezesów czyhają wkurzeni
ludzie z butelkami z benzyną.

Owszem, pojedyncze przekręty są robione. Ale jakby spróbowali masówki,
to zapewne skończyłoby się linczami.


Niemniej ja jestem zwolennikiem korzystania z kredytów hipotecznych, bo jak już wcześniej napisałem, to wg mnie najtańsze źródło gotówki, ale należy to robić świadomie i z wyobraźnią.


Data: 2010-12-29 15:03:14
Autor: z
Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
Bartek pisze:

Wyobraźcie sobie, że w 2008 roku ktoś kupił mieszkanie a bank sfinansował 100% wartości. Dziś bank nie ma wystarczającego zabezpieczenia, bo zadłużenie jest na jakieś 140% wartości mieszkania, więc może wypowiedzieć umowę.

I to jest właśnie brak równowagi obu stron podpisujących umowę.
Widziały gały co brały. Ryzykują obie strony. Nie trzeba było dawać na 100% i więcej jak jest ryzyko. Niech teraz pilnują czy raty są wpłacane i tyle im wolno. :-)
UOKiK powinien w tej sprawie twardo stać murem.

A w drugą stronę to przecież nie działa. Mój zastaw na mieszkaniu jest coś koło 3 razy większy niż wartość kredytu. Bank zgodzi się na zmniejszenie zastawu? W życiu.

z

Data: 2010-12-22 15:44:40
Autor: Robert Kois
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia Wed, 22 Dec 2010 15:36:17 +0100, 4CX250 napisał(a):

Dzieciaki mają 1 i 4 lata. Kredyt już spłacam 3 lata, więc 31 lat będzie miało starsze gdy skończę spłacać.
Coś wymyślę za jakieś 20 lat :)
Niech kupią na kredyt a jak im przekażesz mieszkanie to jedno z nich będa mogli sprzedać i spłacić kredyt.
Albo niech zatrzymają oba jedno wynajmują a pieniądze z wynajmu przeznaczają na spłatę drugiego.  Potem dostaną wnuki i tak dalej.

Zapominacie o kosztach remontów itp. A patrząc na niektóre budynki stawiane
w szczycie boomu  to jak po 30 latach jeszcze będą stały to będzie dobrze.

--
Kojer

Data: 2010-12-22 15:55:52
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Robert Kois" <kojer@hell.pl> wrote:
Dnia Wed, 22 Dec 2010 15:36:17 +0100, 4CX250 napisał(a):

Dzieciaki mają 1 i 4 lata. Kredyt już spłacam 3 lata, więc 31 lat będzie
miało starsze gdy skończę spłacać.
Coś wymyślę za jakieś 20 lat :)
Niech kupią na kredyt a jak im przekażesz mieszkanie to jedno z nich będa
mogli sprzedać i spłacić kredyt.
Albo niech zatrzymają oba jedno wynajmują a pieniądze z wynajmu przeznaczają
na spłatę drugiego.  Potem dostaną wnuki i tak dalej.

Zapominacie o kosztach remontów itp. A patrząc na niektóre budynki stawiane
w szczycie boomu  to jak po 30 latach jeszcze będą stały to będzie dobrze.

Ja nie zapominam. Podałem zysk netto. W tym roku miałem miesiąc w plecy, bo musiałem zrobić remont. Lokatorzy się zmienili, więc była okazja. Malowanie mieszkania 48m2 zrobił znajomy malarz za 150zł, farba dekoral 3 czy 4 wiadra po 60zł, gładź w przedpokoju zrobiłem sam w 2 popołudnia, w kuchni odeszło trochę kafli, kładzionych 20 lat temu na zaprawę, więc 2 popołudnia je czyściłem i kleiłem. Z nową lodówką, remont kosztował jakieś 1500zł + to czego nie zarobiłem. Wystarczy na 5 lat.
Jak studenti będą chcieli pomalować w międzyczasie, to w wakacje przywiozę znów malarza na 1 dzień.
Wynajmuję studentom bo się najbardziej opłaca - mieszkanie w centrum dużego miasta, blisko do wszystkich uczelni, studenci robią ściepę po 500zł i mieszkają w 4. Wychodzi niewiele drożej niż akademik a standard zupełnie inny.

--
Bartek

Data: 2010-12-22 16:00:40
Autor: Kris
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości news:iet3hl$gcu$1news.onet.pl...
Zapominacie o kosztach remontów itp. A patrząc na niektóre budynki stawiane
w szczycie boomu  to jak po 30 latach jeszcze będą stały to będzie dobrze.

Też wynajmuje mieszkanie i nie ponosze kosztów remontu. Lokatorzy remontuja sami. W końcu tam mieszkają.
A zreszta odmalowanie mieszkania to niewielki koszt.

Data: 2010-12-22 15:03:31
Autor: Wojciech Bancer
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 2010-12-22, Kris <kszysztofcWYWAL@wp.pl> wrote:

[...]

Też wynajmuje mieszkanie i nie ponosze kosztów remontu. Lokatorzy remontuja sami. W końcu tam mieszkają.
A zreszta odmalowanie mieszkania to niewielki koszt.

Pewne rodzaje remontów obciążają właściciela. Np. wymiana okien.
Tylko te nie kosztujące dużo są w gestii lokatorów. :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2010-12-22 07:40:41
Autor: Tomek z Wawy
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 22 Gru, 16:03, Wojciech Bancer <prot...@post.pl> wrote:

Pewne rodzaje remont w obci aj w a ciciela. Np. wymiana okien.
Tylko te nie kosztuj ce du o s w gestii lokator w. :)

A gdzie można za 420 tysięcy kupić dwa mieszkania w których może
zamieszkać 8 osób?

Data: 2010-12-22 21:06:51
Autor: Kris
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Tomek z Wawy" <tomek_z_wawy@tlen.pl> napisał w wiadomości news:3d989eaa-b3b2-4027-b634-631be663810215g2000vbz.googlegroups.com...
On 22 Gru, 16:03, Wojciech Bancer <prot...@post.pl> wrote:

Pewne rodzaje remont w obci aj w a ciciela. Np. wymiana okien.
Tylko te nie kosztuj ce du o s w gestii lokator w. :)

A gdzie można za 420 tysięcy kupić dwa mieszkania w których może
..>zamieszkać 8 osób?

Np tu gdzie ja mieszkam za 420 tys możesz kupić prawie 4mieszkania po ok 40mkw. kazde z nich wynajmiesz za min 850zł.

Data: 2010-12-23 09:06:09
Autor: Przemek
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Kris" <kszysztofcWYWAL@wp.pl> napisał w wiadomości news:ietlou$hro$1news.onet.pl...

Użytkownik "Tomek z Wawy" <tomek_z_wawy@tlen.pl> napisał w wiadomości news:3d989eaa-b3b2-4027-b634-631be663810215g2000vbz.googlegroups.com...
On 22 Gru, 16:03, Wojciech Bancer <prot...@post.pl> wrote:

Pewne rodzaje remont w obci aj w a ciciela. Np. wymiana okien.
Tylko te nie kosztuj ce du o s w gestii lokator w. :)

A gdzie można za 420 tysięcy kupić dwa mieszkania w których może
.>zamieszkać 8 osób?

Np tu gdzie ja mieszkam za 420 tys możesz kupić prawie 4mieszkania po ok 40mkw. kazde z nich wynajmiesz za min 850zł.


Z tego co kojarze to mieszkasz w okolicach Wodzislawia SL i tam faktycznie jest taki popyt na wynajem?
pozdrawiam
Przemek

Data: 2010-12-23 00:27:27
Autor: Adam Szendzielorz
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 23 Gru, 09:06, "Przemek" <olowek5-to niepotrzebne@to tez.wp.pl>
wrote:

> Np tu gdzie ja mieszkam za 420 tys mo esz kupi prawie 4mieszkania po ok
> 40mkw. kazde z nich wynajmiesz za min 850z .

Z tego co kojarze to mieszkasz w okolicach Wodzislawia SL i tam faktycznie
jest taki popyt na wynajem?

To ja mieszkam w Wodzislawiu Sl. ale warunki podobne :)
Tutaj dwa pokoje to 100 tys pln, wiec za 420 tys tez kupisz cztery
mieszkania. Ale wynajem na pewno mniej niz 850 (chyba ze standard
bylby wysoki). Mysle, ze za 500 wynajmujesz je z pocalowaniem w reke.
Pod koniec 2008 szukalem mieszkania na rok do wynajecia - tam gdzie
wynajmowalem dostalem wypowiedzenie, a dom jeszcze byl w stanie
surowym. Obdzwonilem kilka ogloszen i tylko jedno bylo wolne ale i tak
musielismy robic podchody bo juz umowionych na jego ogladanie bylo
kilka osob z jakiegos biura nieruchomosci. Nie zdecydowalismy sie, a
na drugi dzien bylo juz wynajete :) Nie slysze tez zeby ktokolwiek
mial problem z wynajmem, za to wszedzie wiecznie widuje wiszace
ogloszenia o poszukiwanym mieszkaniu do wynajecia.. Jednak jak pisalem
- przy cenie rzedu ~500 pln kupowanie mieszkania w kredyt pod wynajem
srednio sie oplaci.

Jak moja zonka studiowala w Gliwicach mialem zamiar kupic mieszkanie w
kredyt i wynajmowac studentom. Zaluje.. Wtedy M4 ktore mozna wynajac
4-6 studentom za lacznie 2-2,5k pln kosztowalo 120-150 tys w centrum
Gliwic, blisko uczelni. Czysty zysk, nawet biorac pod uwage coroczne
remonty i przestoj w okresie wakacyjnym :) No i dzis wartosc takiego
mieszkania to min. 300 tys pln. Coz.. bledy mlodosci :D
pozdr.

--
Adam Sz.

Data: 2010-12-23 15:45:46
Autor: Przemek
Jak zmarnowac zycie pracujac na innych?

Uzytkownik "Adam Szendzielorz" <adam.szen@gmail.com> napisal w wiadomosci news:5accb3ef-261e-47c0-8dd7-041e94b1c9b8u3g2000vbj.googlegroups.com...
On 23 Gru, 09:06, "Przemek" <olowek5-to niepotrzebne@to tez.wp.pl>
wrote:

> Np tu gdzie ja mieszkam za 420 tys mo esz kupi prawie 4mieszkania po ok
> 40mkw. kazde z nich wynajmiesz za min 850z .

Z tego co kojarze to mieszkasz w okolicach Wodzislawia SL i tam faktycznie
jest taki popyt na wynajem?

To ja mieszkam w Wodzislawiu Sl. ale warunki podobne :)
Tutaj dwa pokoje to 100 tys pln, wiec za 420 tys tez kupisz cztery
mieszkania. Ale wynajem na pewno mniej niz 850 (chyba ze standard
bylby wysoki). Mysle, ze za 500 wynajmujesz je z pocalowaniem w reke.
Pod koniec 2008 szukalem mieszkania na rok do wynajecia - tam gdzie
wynajmowalem dostalem wypowiedzenie, a dom jeszcze byl w stanie
surowym. Obdzwonilem kilka ogloszen i tylko jedno bylo wolne ale i tak
musielismy robic podchody bo juz umowionych na jego ogladanie bylo
kilka osob z jakiegos biura nieruchomosci. Nie zdecydowalismy sie, a
na drugi dzien bylo juz wynajete :) Nie slysze tez zeby ktokolwiek
mial problem z wynajmem, za to wszedzie wiecznie widuje wiszace
ogloszenia o poszukiwanym mieszkaniu do wynajecia.. Jednak jak pisalem
- przy cenie rzedu ~500 pln kupowanie mieszkania w kredyt pod wynajem
srednio sie oplaci.

Jak moja zonka studiowala w Gliwicach mialem zamiar kupic mieszkanie w
kredyt i wynajmowac studentom. Zaluje.. Wtedy M4 ktore mozna wynajac
4-6 studentom za lacznie 2-2,5k pln kosztowalo 120-150 tys w centrum
Gliwic, blisko uczelni. Czysty zysk, nawet biorac pod uwage coroczne
remonty i przestoj w okresie wakacyjnym :) No i dzis wartosc takiego
mieszkania to min. 300 tys pln. Coz.. bledy mlodosci :D
pozdr.

--
Adam Sz.


To mi sie pomylilo Adamie- przepraszam.
A co bledow mlodosci to wyobraz sobie ze ja tez odpuscilem sobie mieszkanie w kamienicy 102m2 (3 pokoje) w Katowicach w samym centrum przy placu Miarki za 160 tys. w 2004 ,bo akurat poznalem swoja zone :))
A dom mam akurat w trakcie budowy w Piasku/Pszczyny :)
pozdrawiam
Przemek

Data: 2010-12-23 16:07:21
Autor: Kris
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Adam Szendzielorz" <adam.szen@gmail.com> napisał w wiadomości news:5accb3ef-261e-47c0-8dd7-041e94b1c9b8u3g2000vbj.googlegroups.com...
na drugi dzien bylo juz wynajete :) Nie slysze tez zeby ktokolwiek
mial problem z wynajmem, za to wszedzie wiecznie widuje wiszace
ogloszenia o poszukiwanym mieszkaniu do wynajecia..

Ponad rok temu moi lokatorzy planowali sie przeprowadzić. Dałem więc jedno lakoniczne ogloszenie w necie ze mam mieszkanie do wyajecia. uwierz mi wtedy odbieralem po kilka telefonów dziennie, a chyba o ogłoszenie gdzies wisi do dzisiaj bo jeszcze po ponad roku zdarzaja sie telefony czy sprawa aktualna. Lokatorzy zrezygnowali z przeprowadzki i mieszkaja do dzisiaj(juz w sumie dwa i poł roku.
Kilka miesiecy temu po smierci ojca mama została sama w duzym pietrowym domu więc pietro postanowilismy wynająć aby pusta chałupa nie stala i aby w piecu palil itp. W imieniu mamy dałem ogloszenie ze mam do wynajecia pietro domu. W sumie na wsi ale wies duza, na miejscu sklepy, PKP, osrodek zdrowie, cena wynajmu atrakcyjna(500zł+ oplaty) itp. Tez kilka telefonow dziennie i dzwonią do dzisiaj. Pierwsza rodzina ktĂłra przyjechała ogladac lokal od reki wplacila mammie kase za 3 miesiące aby sie mama nie rozmyślila. Dwa miesiące prawie nie mieszkali,  sprowadzili się dopiero wczoraj.
Spokojnie dostalibysmy wiecej jak 500 zł jak teraz widze ale niech jest jak jest- nie chodzilo w sumie o kase tylko o to aby ktos tam mieszkał w centralnym palil itp.


mieszkania to min. 300 tys pln. Coz.. bledy mlodosci :D

Ja uwazam ze ceny nieruchomości na moim terenie jeszcze pojda w gorę. 50km dalej ceny teraz sa jakies 50% wyzsze jak tu gdzie teraz mieszkam. To sie musi wyrównac predzej czy poźniej.


--
Pozdrawiam

Kris

Data: 2010-12-24 01:33:13
Autor: jacek
Jak zmarnować życie pracując na innych?

|
| Ja uwazam ze ceny nieruchomości na moim terenie jeszcze pojda w gorę. 50km
| dalej ceny teraz sa jakies 50% wyzsze jak tu gdzie teraz mieszkam. To sie
| musi wyrównac predzej czy poźniej.
A dlaczego ma sie wyrównać w górę?
Ostatnio NBP napisał że ceny nieruchomości będą w PL spadały.
Bo nowe rekomendacje, bo kryzys bo ceny są z sufitu :)
Wiec nie licz na dalsze wzrosty :)
Pozdrawiam

Data: 2010-12-24 08:29:35
Autor: Kris
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "jacek" <polska@polska.pl> napisał w wiadomości news:if0poa$6sm$1speranza.aioe.org...

|
| Ja uwazam ze ceny nieruchomości na moim terenie jeszcze pojda w gorę. 50km
| dalej ceny teraz sa jakies 50% wyzsze jak tu gdzie teraz mieszkam. To sie
| musi wyrównac predzej czy poźniej.
A dlaczego ma sie wyrównać w górę?
Ostatnio NBP napisał że ceny nieruchomości będą w PL spadały.
Bo nowe rekomendacje, bo kryzys bo ceny są z sufitu :)
Wiec nie licz na dalsze wzrosty :)

Ceny z sufitu to sa w duzych aglomeracjach, to fakt. ja mam to szczeście ze u nas mozna mieszkanie kupić w cenie poniżej 2,500zł za m2.  I spodziewam sie że tu akurat raczej wzrostu. moze nie za rok czy dwa ale jednak.

Data: 2010-12-22 21:08:32
Autor: Kris
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> napisał w wiadomości news:slrnih44sr.1q35.proteuspl-test.org...
On 2010-12-22, Kris <kszysztofcWYWAL@wp.pl> wrote:

[...]

Też wynajmuje mieszkanie i nie ponosze kosztów remontu. Lokatorzy remontuja
sami. W końcu tam mieszkają.
A zreszta odmalowanie mieszkania to niewielki koszt.

Pewne rodzaje remontów obciążają właściciela. Np. wymiana okien.
Nie podobaja sie okna to sie  moga wyprowadzic. Nie ma obowiazku mieszkania u mnie. Akurat okna miałem wymienione ale drzwii wymienili sobie lokatorzy sami niedawno. Chcieli miec nowe to wymienili.

Tylko te nie kosztujące dużo są w gestii lokatorów. :)
Kwestia dogadania.

Data: 2010-12-22 20:42:51
Autor: Wojciech Bancer
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 2010-12-22, Kris <kszysztofcWYWAL@wp.pl> wrote:

[...]

sami. W końcu tam mieszkają.
A zreszta odmalowanie mieszkania to niewielki koszt.

Pewne rodzaje remontów obciążają właściciela. Np. wymiana okien.

Nie podobaja sie okna to sie  moga wyprowadzic. Nie ma obowiazku mieszkania u mnie.

Nie ma. Ale mniej kłopotliwa wersja, to "wyremontowanie na Twój koszt",
jeśli odmówisz wykonania remontu samodzielnie. Wystarczy po prostu świadomy lokator.

Akurat okna miałem wymienione ale drzwii wymienili sobie lokatorzy sami niedawno. Chcieli miec nowe to wymienili.

Z faktu że mi się od czasu do czasu poszczęściło nie robiłbym sobie
biznesplanu. Bo się można przejechać.

Tylko te nie kosztujące dużo są w gestii lokatorów. :)
Kwestia dogadania.

Mam jednak wrażenie, że te kwestie są w ustawach uregulowane.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2010-12-22 21:46:07
Autor: Kris
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> napisał w wiadomości news:slrnih4omb.j8f.proteuspl-test.org...
On 2010-12-22, Kris <kszysztofcWYWAL@wp.pl> wrote:

[...]

sami. W końcu tam mieszkają.
A zreszta odmalowanie mieszkania to niewielki koszt.

Pewne rodzaje remontów obciążają właściciela. Np. wymiana okien.

Nie podobaja sie okna to sie  moga wyprowadzic. Nie ma obowiazku mieszkania
u mnie.

Nie ma. Ale mniej kłopotliwa wersja, to "wyremontowanie na Twój koszt",
jeśli odmówisz wykonania remontu samodzielnie. Wystarczy po prostu
świadomy lokator.

Akurat okna miałem wymienione ale drzwii wymienili sobie lokatorzy
sami niedawno. Chcieli miec nowe to wymienili.

Z faktu że mi się od czasu do czasu poszczęściło nie robiłbym sobie
biznesplanu. Bo się można przejechać.

Tylko te nie kosztujące dużo są w gestii lokatorów. :)
Kwestia dogadania.

Mam jednak wrażenie, że te kwestie są w ustawach uregulowane.

Ustawy ustawami a zycie zyciem.
;)))

Data: 2010-12-22 14:52:19
Autor: witek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 12/22/2010 2:46 PM, Kris wrote:

Ustawy ustawami a zycie zyciem.
;)))

a sądy sądami i mozesz sie niezle przejechac na twojej wersji.

Data: 2010-12-23 15:42:28
Autor: Kris
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:ietoe9$1g6$28inews.gazeta.pl...
On 12/22/2010 2:46 PM, Kris wrote:

Ustawy ustawami a zycie zyciem.
;)))

a sądy sądami i mozesz sie niezle przejechac na twojej wersji.

Jakies ryzko pewnie istnieje zawsze. Ale tu dla mnie bez znaczenia. Mieszkania i tak spzedac nie zamierzam, wiec wole je wynając niż by mialo stać puste. Jedyne ryzyko dla mnie toto  ze ew. przez kilka mieisecy nie dostane kasy z wynajmu- ale jest to kasa tzw dodatkowa wiec jak jest to jest jak j,eej nie będzie to mam inne zrodła utrzymania.
A tak na marginesie to nie znam przypadku aby ktos w okolicy mial problem z lokatorami-sądy itp. ludzie nie maja gdzie mieszkać wiec szanują to ze moga mieszkac w ładnym, tanim w utrzymaniu mieszkaniu w atrakcyjnym miejscu.
A sady, ustawy itp to ok- w teori to jest tak jak piszecie, a w zyciu jak to w zyciu;))

Data: 2010-12-22 19:15:50
Autor: mvoicem
[OT]Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
(22.12.2010 16:00), Kris wrote:
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości
news:iet3hl$gcu$1news.onet.pl...
Zapominacie o kosztach remontów itp. A patrząc na niektóre budynki
stawiane
w szczycie boomu  to jak po 30 latach jeszcze będą stały to będzie
dobrze.

Też wynajmuje mieszkanie i nie ponosze kosztów remontu. Lokatorzy
remontuja sami. W końcu tam mieszkają.

Raz pozwoliłem lokatorom wyremontować łazienkę. Nawet się ucieszyłem, bo
całkiem ładnie im wyszło. Do czasu - miesiąc po ich wyprowadzce farba
zaczęła złazić płatami ze ścian.

A zreszta odmalowanie mieszkania to niewielki koszt.

Właśnie, dlatego lepiej tego nie dawać robić lokatorom. Bo malować, to
"trza umić" i trzeba mieć interes w tym żeby ta farba się trzymała
więcej niż rok (a jednoroczny lokator takiego interesu nie ma).

p. m.

Data: 2010-12-22 21:10:06
Autor: Kris
[OT]Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości news:4d124057$0$2446> Raz pozwoliłem lokatorom wyremontować łazienkę. Nawet się ucieszyłem, bo
całkiem ładnie im wyszło. Do czasu - miesiąc po ich wyprowadzce farba
zaczęła złazić płatami ze ścian.

A zreszta odmalowanie mieszkania to niewielki koszt.

Właśnie, dlatego lepiej tego nie dawać robić lokatorom. Bo malować, to
"trza umić" i trzeba mieć interes w tym żeby ta farba się trzymała
więcej niż rok (a jednoroczny lokator takiego interesu nie ma).

Mi tam w sumie wisi co i jak oni tam remontuja. Ja tam bywam raz w miesiacu kase odebrac a oni niech maluja jak chca To nie ja tam mieszkam tylko oni przeciez.

Data: 2010-12-23 02:13:39
Autor: mvoicem
[OT]Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
(22.12.2010 21:10), Kris wrote:

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości
news:4d124057$0$2446> Raz pozwoliłem lokatorom wyremontować łazienkę.
Nawet się ucieszyłem, bo
całkiem ładnie im wyszło. Do czasu - miesiąc po ich wyprowadzce farba
zaczęła złazić płatami ze ścian.

A zreszta odmalowanie mieszkania to niewielki koszt.

Właśnie, dlatego lepiej tego nie dawać robić lokatorom. Bo malować, to
"trza umić" i trzeba mieć interes w tym żeby ta farba się trzymała
więcej niż rok (a jednoroczny lokator takiego interesu nie ma).

Mi tam w sumie wisi co i jak oni tam remontuja. Ja tam bywam raz w
miesiacu kase odebrac a oni niech maluja jak chca To nie ja tam mieszkam
tylko oni przeciez.

Tyle że oni ci się wyprowadzą, a ty zostaniesz z norą do wynajęcia. Znam
temat z autopsji.

p. m.

Data: 2010-12-23 15:46:18
Autor: Kris
[OT]Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości news:4d12a244$0$2439$65785112news.neostrada.pl...
(22.12.2010 21:10), Kris wrote:
Tyle że oni ci się wyprowadzą, a ty zostaniesz z norą do wynajęcia. Znam
temat z autopsji.



Więc wtedy 'zainwestuje ten 1000zł i doprowadze mieszkanie do stanu "pod wynajem". Farby to grosze dzisiaj, glazura do łazienki to od 10zl za mkw, panele tez niewiele drożej. Zresztą to teoria.  wkońcu raz  w misiącu tam bywam i widze jak lokatorzy dbaja o mieszkanie i jakby co to jest czas na rozstanie.;)

Data: 2010-12-29 09:39:16
Autor: szczurwa
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 22 Gru, 15:44, Robert Kois <ko...@hell.pl> wrote:

Zapominacie o kosztach remontów itp. A patrząc na niektóre budynki stawiane
w szczycie boomu  to jak po 30 latach jeszcze będą stały to będzie dobrze.

Otóż to. Podobne refleksje naszły mnie całkiem niedawno, kiedy
spacerowałem po warszawskim tzw. nowym Wilanowie.

Data: 2010-12-31 14:51:32
Autor: radekp@konto.pl
Jak zmarnować życie pracuj±c na innych?
Wed, 22 Dec 2010 15:17:10 +0100, w <iet195$8fk$1@news.onet.pl>, "Bartek"
<bk*n@v.atonet.pl> napisał(-a):

Tu mnie masz, o tym nie pomyślałem. :)

Nie pomyślałeś też ile te odłożone 450 tys. będzie warte za 30 lat :).

Data: 2010-12-22 17:34:41
Autor: przemon
Jak zmarnować życie pracując na innych?
W dniu 2010-12-22 15:06, Bartek pisze:

-- -cut-- -
Zysk netto z wynajmu 2 mieszkań, które posiadam: 2400zł.
-- -cut-- -


Najpierw trzeba mieć te dwa mieszkania.

--
przemon

Data: 2010-12-22 18:00:17
Autor: Borys Pogoreło
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia Wed, 22 Dec 2010 17:34:41 +0100, przemon napisał(a):

-- -cut-- -
Zysk netto z wynajmu 2 mieszkań, które posiadam: 2400zł.
-- -cut-- -

Najpierw trzeba mieć te dwa mieszkania.

 Czepiasz się szczegółów ;)

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2010-12-22 19:13:51
Autor: przemon
Jak zmarnować życie pracując na innych?
W dniu 2010-12-22 18:00, Borys Pogoreło pisze:
Dnia Wed, 22 Dec 2010 17:34:41 +0100, przemon napisał(a):

-- -cut-- -
Zysk netto z wynajmu 2 mieszkań, które posiadam: 2400zł.
-- -cut-- -

Najpierw trzeba mieć te dwa mieszkania.

  Czepiasz się szczegółów ;)


Wiesz niektórzy nie wiedzą do momentu ukończenia studiów skąd się biorą pieniądze ani co to jest praca. Jak jest jedynak a rodzice z forsą, to potem w wieku lat trzydziestu kilku piszą że mają prosty sposób na sukces - dwa mieszkania pod wynajem i z tego spłaca kredyt na chatę. Z kręgu moich znajomych tylko jedna osoba za gotówkę stawia dom - na który dymał 5 lat na wyspach i jeszcze działkę dostał od rodziny. Spotkałem go ostatnio, wygląda jak by miał 50 lat a ma dopiero 30.
Przeciętny Jan Kowalski lat ~30 nie ma szans na posiadanie jednego mieszkania a co dopiero dwóch bez hipoteki.

--
przemon

Data: 2010-12-22 19:33:16
Autor: RadoslawF
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia 2010-12-22 19:13, Użytkownik przemon napisał:

Wiesz niektórzy nie wiedzą do momentu ukończenia studiów skąd się biorą pieniądze ani co to jest praca. Jak jest jedynak a rodzice z forsą, to potem w wieku lat trzydziestu kilku piszą że mają prosty sposób na sukces - dwa mieszkania pod wynajem i z tego spłaca kredyt na chatę. Z kręgu moich znajomych tylko jedna osoba za gotówkę stawia dom - na który dymał 5 lat na wyspach i jeszcze działkę dostał od rodziny. Spotkałem go ostatnio, wygląda jak by miał 50 lat a ma dopiero 30.
Przeciętny Jan Kowalski lat ~30 nie ma szans na posiadanie jednego mieszkania a co dopiero dwóch bez hipoteki.

To staraj się nie zostać tym przeciętnym Kowalskim z długami.
I nie studiuj dziesięć lat tylko pięć a potem szukaj dobrej
pracy.


Pozdrawiam

Data: 2010-12-23 02:00:56
Autor: przemon
Jak zmarnować życie pracując na innych?
W dniu 2010-12-22 19:33, RadoslawF pisze:
Dnia 2010-12-22 19:13, Użytkownik przemon napisał:

Wiesz niektórzy nie wiedzą do momentu ukończenia studiów skąd się
biorą pieniądze ani co to jest praca. Jak jest jedynak a rodzice z
forsą, to potem w wieku lat trzydziestu kilku piszą że mają prosty
sposób na sukces - dwa mieszkania pod wynajem i z tego spłaca kredyt
na chatę. Z kręgu moich znajomych tylko jedna osoba za gotówkę stawia
dom - na który dymał 5 lat na wyspach i jeszcze działkę dostał od
rodziny. Spotkałem go ostatnio, wygląda jak by miał 50 lat a ma
dopiero 30.
Przeciętny Jan Kowalski lat ~30 nie ma szans na posiadanie jednego
mieszkania a co dopiero dwóch bez hipoteki.

To staraj się nie zostać tym przeciętnym Kowalskim z długami.
I nie studiuj dziesięć lat tylko pięć a potem szukaj dobrej
pracy.

Studiowałem 3,5r i zarabiam od lat 8 z pensją średnią z
całego okresu 5tys zł . Utrzymanie mieszkania z kredytem, samochodu
który jest niezbędny do dojeżdżania do pracy kosztuje mnie 2 tys zł.
Na życie wychodzi około 1000zł + stałe ubezpieczenie rzędu
200zł/msc. Zarabiam średnio około 2 razy więcej niż średnia krajowa.
Zostaje 1800zł. Z tego udało się odłożyć (a doszły wakacje, ferie etc.)przez te lata na działkę 14 ar i oszczędności 30k zł. Do końca kredytu zostało lat 20. Znajomi mówią że mam dobrą pracę - ile musiałbym zarabiać, aby odłożyć w tym czasie kasę na zakup dwóch mieszkań? 10 koła? Podaj definicję dobrej pracy i płacy, bo pierdolisz tak jakbyś zarabiał więcej niż 20k zł i twierdził, takowej pracy jest pełno na wyciągnięcie ręki. Drwisz z ludzi co mniej zarabiają. A są tacy co zarabiają 2,5k zł i się cieszą.


--
przemon

Data: 2010-12-23 02:40:52
Autor: animka
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
W dniu 2010-12-23 02:00, przemon pisze:
W dniu 2010-12-22 19:33, RadoslawF pisze:
Dnia 2010-12-22 19:13, Użytkownik przemon napisał:

Wiesz niektórzy nie wiedzą do momentu ukończenia studiów skąd się
biorą pieniądze ani co to jest praca. Jak jest jedynak a rodzice z
forsą, to potem w wieku lat trzydziestu kilku piszą że mają prosty
sposób na sukces - dwa mieszkania pod wynajem i z tego spłaca kredyt
na chatę. Z kręgu moich znajomych tylko jedna osoba za gotówkę stawia
dom - na który dymał 5 lat na wyspach i jeszcze działkę dostał od
rodziny. Spotkałem go ostatnio, wygląda jak by miał 50 lat a ma
dopiero 30.
Przeciętny Jan Kowalski lat ~30 nie ma szans na posiadanie jednego
mieszkania a co dopiero dwĂłch bez hipoteki.

To staraj się nie zostać tym przeciętnym Kowalskim z długami.
I nie studiuj dziesięć lat tylko pięć a potem szukaj dobrej
pracy.

Studiowałem 3,5r i zarabiam od lat 8 z pensją średnią z
całego okresu 5tys zł . Utrzymanie mieszkania z kredytem, samochodu
który jest niezbędny do dojeżdżania do pracy kosztuje mnie 2 tys zł.
Na życie wychodzi około 1000zł + stałe ubezpieczenie rzędu
200zł/msc. Zarabiam średnio około 2 razy więcej niż średnia krajowa.
Zostaje 1800zł. Z tego udało się odłożyć (a doszły wakacje, ferie
etc.)przez te lata na działkę 14 ar i oszczędności 30k zł. Do końca
kredytu zostało lat 20. Znajomi mówią że mam dobrą pracę - ile musiałbym
zarabiać, aby odłożyć w tym czasie kasę na zakup dwóch mieszkań? 10
koła? Podaj definicję dobrej pracy i płacy, bo pierdolisz tak jakbyś
zarabiał więcej niż 20k zł i twierdził, takowej pracy jest pełno na
wyciągnięcie ręki. Drwisz z ludzi co mniej zarabiają. A są tacy co
zarabiają 2,5k zł i się cieszą.

Zarabiaj 1800 netto i się ciesz! Wesołych Świąt!

--
animka

Data: 2010-12-23 17:31:53
Autor: RadoslawF
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia 2010-12-23 02:00, Użytkownik przemon napisał:
W dniu 2010-12-22 19:33, RadoslawF pisze:
Dnia 2010-12-22 19:13, Użytkownik przemon napisał:

Wiesz niektórzy nie wiedzą do momentu ukończenia studiów skąd się
biorą pieniądze ani co to jest praca. Jak jest jedynak a rodzice z
forsą, to potem w wieku lat trzydziestu kilku piszą że mają prosty
sposób na sukces - dwa mieszkania pod wynajem i z tego spłaca kredyt
na chatę. Z kręgu moich znajomych tylko jedna osoba za gotówkę stawia
dom - na który dymał 5 lat na wyspach i jeszcze działkę dostał od
rodziny. Spotkałem go ostatnio, wygląda jak by miał 50 lat a ma
dopiero 30.
Przeciętny Jan Kowalski lat ~30 nie ma szans na posiadanie jednego
mieszkania a co dopiero dwóch bez hipoteki.

To staraj się nie zostać tym przeciętnym Kowalskim z długami.
I nie studiuj dziesięć lat tylko pięć a potem szukaj dobrej
pracy.

Studiowałem 3,5r i zarabiam od lat 8 z pensją średnią z
całego okresu 5tys zł . Utrzymanie mieszkania z kredytem, samochodu
który jest niezbędny do dojeżdżania do pracy kosztuje mnie 2 tys zł.
Na życie wychodzi około 1000zł + stałe ubezpieczenie rzędu
200zł/msc. Zarabiam średnio około 2 razy więcej niż średnia krajowa.
Zostaje 1800zł. Z tego udało się odłożyć (a doszły wakacje, ferie etc.)przez te lata na działkę 14 ar i oszczędności 30k zł. Do końca kredytu zostało lat 20. Znajomi mówią że mam dobrą pracę - ile musiałbym zarabiać, aby odłożyć w tym czasie kasę na zakup dwóch mieszkań? 10 koła? Podaj definicję dobrej pracy i płacy, bo pierdolisz tak jakbyś zarabiał więcej niż 20k zł i twierdził, takowej pracy jest pełno na wyciągnięcie ręki. Drwisz z ludzi co mniej zarabiają. A są tacy co zarabiają 2,5k zł i się cieszą.

Nie drwię z ludzi którzy mniej zarabiają i nie twierdzę że dobrej
pracy jest wszędzie pełno. Tyle że zamiast wylewać żale w usenecie
lepiej poszukać lepiej płatnej niż płakać że mnie nie stać.


Pozdrawiam

Data: 2010-12-29 10:01:10
Autor: szczurwa
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 23 Gru, 02:00, przemon <pnow...@gmail.com> wrote:

Studiowałem 3,5r i zarabiam od lat 8 z pensją średnią z
całego okresu 5tys zł . Utrzymanie mieszkania z kredytem, samochodu
który jest niezbędny do dojeżdżania do pracy kosztuje mnie 2 tys zł.
Na życie wychodzi około 1000zł + stałe ubezpieczenie rzędu
200zł/msc. Zarabiam średnio około 2 razy więcej niż średnia krajowa.
Zostaje 1800zł. Z tego udało się odłożyć (a doszły wakacje, ferie
etc.)przez te lata na działkę 14 ar i oszczędności 30k zł. Do końca
kredytu zostało lat 20. Znajomi mówią że mam dobrą pracę - ile musiałbym
zarabiać, aby odłożyć w tym czasie kasę na zakup dwóch mieszkań? 10
koła? Podaj definicję dobrej pracy i płacy, bo pierdolisz tak jakbyś
zarabiał więcej niż 20k zł i twierdził, takowej pracy jest pełno na
wyciągnięcie ręki. Drwisz z ludzi co mniej zarabiają. A są tacy co
zarabiają 2,5k zł i się cieszą.

Obawiam się, ze Twoje wyliczenia mogą byc prawidłowe. Znam natomiast
pełno typów, o których piszesz. Być może to specyfika zawodu i
familiady (prawnicy).

Data: 2010-12-22 20:17:51
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "przemon" <pnowako@gmail.com> napisał w wiadomości news:ietffv$7q8$1mx1.internetia.pl...
Przeciętny Jan Kowalski lat ~30 nie ma szans na posiadanie jednego mieszkania a co dopiero dwóch bez hipoteki.

Przy ujemnym wzroście demograficznym zapotrzebowanie na ilość mieszkań będzie spadało. No chyba że aby chronić ZUS i nasze emerytury przed bankructwem sprowadzimy sobie np parę milionów Chińczyków czy Hindusów.

Polacy się nie rozmnażają. Statystycznie zatem (pomijając ostatnie kilka lat tanich kredytów i boomu) kolejne pokolenia będą miały do dyspozycji mieszkania po rodzicach (niekoniecznie swoich).  Dlaczego mają płacić za mieszkanie dwa lub trzy razy, jeżeli utrzymanie tego mieszkania przez całe życie kosztuje znacznie mniej?

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-22 13:36:38
Autor: witek
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
On 12/22/2010 1:17 PM, Jan Werbinski wrote:
Użytkownik "przemon" <pnowako@gmail.com> napisał w wiadomości
news:ietffv$7q8$1mx1.internetia.pl...
Przeciętny Jan Kowalski lat ~30 nie ma szans na posiadanie jednego
mieszkania a co dopiero dwĂłch bez hipoteki.

Przy ujemnym wzroście demograficznym zapotrzebowanie na ilość mieszkań
będzie spadało. No chyba że aby chronić ZUS i nasze emerytury przed
bankructwem sprowadzimy sobie np parę milionów Chińczyków czy Hindusów.

oczywiscie, ze sprowadzimy, bo juz to robimy.



Polacy się nie rozmnażają.

Europa sie nie rozmnaza.
Za to Azja i Afryka jak cholera.


Statystycznie zatem (pomijając ostatnie kilka
lat tanich kredytów i boomu) kolejne pokolenia będą miały do dyspozycji
mieszkania po rodzicach (niekoniecznie swoich).

chętnie kupione przez azjatów i będą wynajmować polakom


Dlaczego mają płacić za
mieszkanie dwa lub trzy razy, jeĹźeli utrzymanie tego mieszkania przez
całe życie kosztuje znacznie mniej?

bo przynosi całkiem niezły dochód.

Data: 2010-12-22 21:02:58
Autor: Michał Kurowski
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Europa sie nie rozmnaza.
Za to Azja i Afryka jak cholera.


Populistyczne dyrdymały.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/27/Population_growth_rate_world.PNG

Pozdrawiam,

--
Michał

Data: 2010-12-22 14:50:48
Autor: witek
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
On 12/22/2010 2:02 PM, Michał Kurowski wrote:

Europa sie nie rozmnaza.
Za to Azja i Afryka jak cholera.


Populistyczne dyrdymały.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/27/Population_growth_rate_world.PNG


ale w jakim zakresie?

ze europa sie nie rozmnaza, czy, ze azja sie rozmnaza?

wez pod uwage, ze przyrosty zwykle sa podawane procentowo, i ze 1% przyrosstu razy ilosc polakow i 1% przyrostu razy ilosc chiczykow moze polske zalac skutecznie.

Data: 2010-12-22 22:22:54
Autor: Michał Kurowski
Jak zmarnować życie pracując na innych?

ale w jakim zakresie?

ze europa sie nie rozmnaza, czy, ze azja sie rozmnaza?

wez pod uwage, ze przyrosty zwykle sa podawane procentowo, i ze 1% przyrosstu razy ilosc polakow i 1% przyrostu razy ilosc chiczykow moze polske zalac skutecznie.

To inaczej.

Z wyjątkiem może Afryki środkowej nie ma jakichś dramatycznych
róşnic w dzietności Europa kontra  reszta świata.

W szczególności Chiny (i nawet Indie) mają generalnie przeciętnie niską
dzietność - zrobiły duży "postęp w dół" w ostatnich latach a Europa
zachodnia zrobiła duży postęp (w górę) w tym samym czasie.
Klasyczny przykład to Francja gdzie biała kobieta ma normalnie
ponad dwójkę dzieci co najmniej i nikogo to nie dziwi.

To raczej u nas jest problem - Europa środkowa - razem z Niemcami
plus Rosja - te społeczeństwa się kurczą.

Pozdrawiam,

--
Michał

Data: 2010-12-22 16:22:39
Autor: witek
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
On 12/22/2010 3:22 PM, Michał Kurowski wrote:

To inaczej.

Z wyjątkiem może Afryki środkowej nie ma jakichś dramatycznych
różnic w dzietności Europa kontra reszta świata.

aha,
czyli  18 milionow doroslych polakow ma 18 milionow dzieci
i 500 milionow doroslych chinczykow ma 500 milionow dzieci.

wystarczy, zeby 5% z nich wpadło do europy i bedziemy mieli jeden kraj wiecej.



W szczególności Chiny (i nawet Indie) mają generalnie przeciętnie niską
dzietność - zrobiły duży "postęp w dół" w ostatnich latach a Europa
zachodnia zrobiła duży postęp (w górę) w tym samym czasie.
Klasyczny przykład to Francja gdzie biała kobieta ma normalnie
ponad dwójkę dzieci co najmniej i nikogo to nie dziwi.

co dalej w liczbach bezwzględnych wypada kiepsko po porównaniu.



To raczej u nas jest problem - Europa środkowa - razem z Niemcami
plus Rosja - te społeczeństwa się kurczą.

ze względów ekonomicznych głównie.

Data: 2010-12-22 23:46:45
Autor: Michał Kurowski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
czyli  18 milionow doroslych polakow ma 18 milionow dzieci
i 500 milionow doroslych chinczykow ma 500 milionow dzieci.

Czyli tak jak było zawsze ;-)
I nie tak jak sugerowałeś kilka postów wyżej.

wystarczy, zeby 5% z nich wpadło do europy i bedziemy mieli jeden kraj wiecej

Migracja 5% byłaby ogromna i jest nierealna.
To co się dokonało rzeczywiście to ruch przed Pacyfik -
- to jest akwen który Chińczyków interesuje.

ze względów ekonomicznych głównie.

No i z tego wynika Ĺźe ... ?

--
Michał

Data: 2010-12-22 17:41:47
Autor: witek
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
On 12/22/2010 4:46 PM, Michał Kurowski wrote:
czyli 18 milionow doroslych polakow ma 18 milionow dzieci
i 500 milionow doroslych chinczykow ma 500 milionow dzieci.

Czyli tak jak było zawsze ;-)
I nie tak jak sugerowałeś kilka postów wyżej.


no niech ci bedzie.


ze względów ekonomicznych głównie.

No i z tego wynika Ĺźe ... ?


Ĺźe za kilka lat bedzie to rynek do wziecia jak cholera
zresztą sporo już na niego wchodzi.
do szkół ruskiego się uczyć.

Data: 2010-12-23 09:37:41
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:iettnk$1g6$33inews.gazeta.pl...
On 12/22/2010 3:22 PM, Michał Kurowski wrote:
To raczej u nas jest problem - Europa środkowa - razem z Niemcami
plus Rosja - te społeczeństwa się kurczą.

ze względów ekonomicznych głównie.

Ekonomicznych?
RFN z powodu bogactwa się nie rozmnaża, a Rosja z powodu biedy się nie rozmnaża?


--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-23 02:54:34
Autor: witek
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
On 12/23/2010 2:37 AM, Jan Werbinski wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości
news:iettnk$1g6$33inews.gazeta.pl...
On 12/22/2010 3:22 PM, Michał Kurowski wrote:
To raczej u nas jest problem - Europa środkowa - razem z Niemcami
plus Rosja - te społeczeństwa się kurczą.

ze względów ekonomicznych głównie.

Ekonomicznych?
RFN z powodu bogactwa się nie rozmnaża, a Rosja z powodu biedy się nie
rozmnaĹźa?



dokładnie tak.
i nie ma rĂłznicy.
i w jednym i w drugim powod jest ten sam.
Nie jestes w stanie wychować więcej dzieci, bo cie nie stać.
Różnica jest tylko w ilości zer, które sie zarabia i których równie sporo trzeba wydać na wychowanie i wykształcenie.

Data: 2010-12-25 18:16:44
Autor: kashmiri
Jak zmarnować życie pracując na innych?
witek <witek7205@gazeta.pl.invalid> dared to write:
On 12/23/2010 2:37 AM, Jan Werbinski wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości
news:iettnk$1g6$33inews.gazeta.pl...
On 12/22/2010 3:22 PM, Michał Kurowski wrote:
To raczej u nas jest problem - Europa środkowa - razem z Niemcami
plus Rosja - te społeczeństwa się kurczą.

ze względów ekonomicznych głównie.

Ekonomicznych?
RFN z powodu bogactwa się nie rozmnaża, a Rosja z powodu biedy się nie
rozmnaĹźa?



dokładnie tak.
i nie ma rĂłznicy.
i w jednym i w drugim powod jest ten sam.
Nie jestes w stanie wychować więcej dzieci, bo cie nie stać.
Różnica jest tylko w ilości zer, które sie zarabia i których równie sporo trzeba wydać na wychowanie i wykształcenie.

Idąc tym tokiem rozumowania, najzdrowszą gospodarkę mają w Środkowej Afryce i w Afganistanie....

LOL.

Czy wiecie, że z samych statystyk dzietności wynika, że... nic nie wynika?

Żeby cokolwiek wynikało, trzeba uwzględnić jeszcze wiele innych parametrów, w tym tak kluczowe jak: śmiertelność <1, śmiertelość <5 czy life expectancy w wieku (1, 16 itd.).

Jak chłop krowie: Co z tego, że w Afganistanie przeciętna kobieta rodzi 6 dzieci, skoro tylko połowa z nich dożywa 18 lat? I z tego, że nawet tych troje dożywa, skoro połowa z nich (płeć żeńska) nie wniesie wkładu w gospodarkę kraju (przynajmniej w tradycyjnym pojmowaniu)?

Dopóki nie odczepimy się od tej mapki i dzietności, rozmowa jest bez większego sensu.

k.

Data: 2010-12-23 09:36:45
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Michał Kurowski" <mkur@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ietq7j$km7$1inews.gazeta.pl...

ale w jakim zakresie?

ze europa sie nie rozmnaza, czy, ze azja sie rozmnaza?

wez pod uwage, ze przyrosty zwykle sa podawane procentowo, i ze 1% przyrosstu razy ilosc polakow i 1% przyrostu razy ilosc chiczykow moze polske zalac skutecznie.

To inaczej.

Z wyjątkiem może Afryki środkowej nie ma jakichś dramatycznych
róşnic w dzietności Europa kontra  reszta świata.

W szczególności Chiny (i nawet Indie) mają generalnie przeciętnie niską
dzietność - zrobiły duży "postęp w dół" w ostatnich latach a Europa

Chiny owszem. Ustawowo zabronili efektywnego bzykania.
Hindusi natomiast cenią prokreację bardziej niż telewizję. Dlatego wkrótce będą najbardziej licznym państwem świata prześcigając Chiny.

zachodnia zrobiła duży postęp (w górę) w tym samym czasie.
Klasyczny przykład to Francja gdzie biała kobieta ma normalnie
ponad dwójkę dzieci co najmniej i nikogo to nie dziwi.

Nie znam Francji. Znam za to wymierające RFN i Włochy. Rzymianie mają coraz ciemniejszą skórę, bynajmniej nie od słońca.



--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-25 18:10:44
Autor: kashmiri
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Jan Werbinski <jaœ@tralala.bez.maj.la> dared to write:
Użytkownik "Michał Kurowski" <mkur@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ietq7j$km7$1inews.gazeta.pl...

ale w jakim zakresie?

ze europa sie nie rozmnaza, czy, ze azja sie rozmnaza?

wez pod uwage, ze przyrosty zwykle sa podawane procentowo, i ze 1% przyrosstu razy ilosc polakow i 1% przyrostu razy ilosc chiczykow moze polske zalac skutecznie.

To inaczej.

Z wyjątkiem może Afryki środkowej nie ma jakichś dramatycznych
róşnic w dzietności Europa kontra  reszta świata.

W szczególności Chiny (i nawet Indie) mają generalnie przeciętnie niską
dzietność - zrobiły duży "postęp w dół" w ostatnich latach a Europa

Chiny owszem. Ustawowo zabronili efektywnego bzykania.
Hindusi natomiast cenią prokreację bardziej niż telewizję. Dlatego
wkrĂłtce  będą najbardziej licznym państwem świata prześcigając Chiny.

zachodnia zrobiła duży postęp (w górę) w tym samym czasie.
Klasyczny przykład to Francja gdzie biała kobieta ma normalnie
ponad dwójkę dzieci co najmniej i nikogo to nie dziwi.

Nie znam Francji. Znam za to wymierające RFN i Włochy. Rzymianie mają
coraz  ciemniejszą skĂłrę, bynajmniej nie od słońca.

Ciemną to mają jeszcze od czasów Hanibala... później Germanie starali się ich rozjaśnić w II-III w n.e., ale jak widać dla nich nadal czarne jest piękne ;)

k.

Data: 2010-12-23 02:11:25
Autor: przemon
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
W dniu 2010-12-22 20:17, Jan Werbinski pisze:

Polacy się nie rozmnażają. Statystycznie zatem (pomijając ostatnie kilka
lat tanich kredytów i boomu) kolejne pokolenia będą miały do dyspozycji
mieszkania po rodzicach (niekoniecznie swoich). Dlaczego mają płacić za
mieszkanie dwa lub trzy razy, jeĹźeli utrzymanie tego mieszkania przez
całe życie kosztuje znacznie mniej?


Wiesz, bo z reguły w PL jest tak,Ĺźe  to facet kładzie się na babie, potrzęsie dupą nie myśląc o niczym tylko o paru skurczach nasieniowodu, zaleje formę i  po zapyleniu stwierdzi z Ĺźoną/babką, Ĺźe jakoś to będzie. Po czym do końca Ĺźycia z kredytami na cokolwiek dyma do roboty z opuszczoną głową i myślami w głowie "dlaczego tak, a nie inaczej". Jak by społeczeństwo było stać, to byś się o bachory potykał w markecie, a tak to ocierasz się emerytĂłw, ktĂłrzy bujają się po mieście szukając promocji na cokolwiek w dodatku darmoprzewozem miejskim z okazji wieku.


--
przemon

Data: 2010-12-23 09:48:16
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "przemon" <pnowako@gmail.com> napisał w wiadomości news:ieu7uu$eue$1mx1.internetia.pl...
W dniu 2010-12-22 20:17, Jan Werbinski pisze:

Polacy się nie rozmnażają. Statystycznie zatem (pomijając ostatnie kilka
lat tanich kredytów i boomu) kolejne pokolenia będą miały do dyspozycji
mieszkania po rodzicach (niekoniecznie swoich). Dlaczego mają płacić za
mieszkanie dwa lub trzy razy, jeĹźeli utrzymanie tego mieszkania przez
całe życie kosztuje znacznie mniej?


Wiesz, bo z reguły w PL jest tak,Ĺźe  to facet kładzie się na babie, potrzęsie dupą nie myśląc o niczym tylko o paru skurczach nasieniowodu, zaleje formę i  po zapyleniu stwierdzi z Ĺźoną/babką, Ĺźe jakoś to będzie. Po czym do końca Ĺźycia z kredytami na cokolwiek dyma do roboty z opuszczoną głową i myślami w głowie "dlaczego tak, a nie inaczej". Jak by społeczeństwo było stać, to byś się o bachory potykał w markecie, a tak to ocierasz się emerytĂłw, ktĂłrzy bujają się po mieście szukając promocji na cokolwiek w dodatku darmoprzewozem miejskim z okazji wieku.

Tylko z końcówką Twojego rozumowania się nie zgadzam.
Gdyby społeczeństwo było naprawdę biedne, to mielibyśmy dużo dzieciaków. Tak jak np w krajach trzeciego świata. Nawet u nas najwięcej dzieci mają biedni i margines, a nie bogaci.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-22 22:29:02
Autor: Zbyszek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia 22-12-2010 o 15:06:26 Bartek <bk*n@v.atonet.pl> napisał(a):

Zysk netto z wynajmu 2 mieszkaĂą, ktĂłre posiadam: 2400zÂł.


czyli roczny 28,8 tys.
a jaka jest wartość rynkowa tych 2 mieszkań ?

--
Pozdrawiam,
Z.

Data: 2010-12-22 22:41:08
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Zbyszek" <zbign@na_serwerzeo2.pl> wrote:
Dnia 22-12-2010 o 15:06:26 Bartek <bk*n@v.atonet.pl> napisał(a):

Zysk netto z wynajmu 2 mieszkan, które posiadam: 2400z3.


czyli roczny 28,8 tys.
a jaka jest wartość rynkowa tych 2 mieszkań ?

Ciężko mi powiedzieć, nie orientuję się w cenach transakcji we Wrocławiu.
Myślę że w sumie z 510tys. +/-30 tys.

--
Bartek

Data: 2010-12-22 23:01:38
Autor: Zbyszek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia 22-12-2010 o 22:41:08 Bartek <bk*n@v.atonet.pl> napisał(a):

"Zbyszek" <zbign@na_serwerzeo2.pl> wrote:
Dnia 22-12-2010 o 15:06:26 Bartek <bk*n@v.atonet.pl> napisaÂł(a):

Zysk netto z wynajmu 2 mieszkan, ktĂłre posiadam: 2400z3.


czyli roczny 28,8 tys.
a jaka jest wartoœÌ rynkowa tych 2 mieszkaù ?

CiĂŞÂżko mi powiedzieĂŚ, nie orientujĂŞ siĂŞ w cenach transakcji we WrocÂławiu.
MyÂślĂŞ Âże w sumie z 510tys. +/-30 tys.


to dość niska cena jak za mieszkanie, w ktĂłrym jak rozumiem mieszka nawet  4 studentĂłw - i jak na Wrocław.
Jeśli przyjąć za prawidłową, uzyskujesz 5,6% wartości nieruchomości netto.  Dobry wynik, jak dobra lokata.
Tyle Ĺźe lokata jest mniej ryzykowna. Z drugiej strony, moĹźesz dodatkowo  zyskać na wartości nieruchomości - jednak
ten zysk jest zmienny, jak rynek. MoĹźe być to teĹź strata księgowo licząc.   Pomijasz tez wkład własnej pracy w utrzymanie nieruchomości.
Dla mnie najgorszy element takiej inwestycji to płynność, koszty zbycia i  nabycia. W to, Ĺźe studentĂłw nigdy nie zabraknie, trudno mi uwierzyć widząc  wykresy GUS. Względem roku 2007 moĹźe być ich nawet o połowę mniej w ciagu  5-10 lat.


--
Pozdrawiam,
Z.

Data: 2010-12-22 23:09:36
Autor: MarekZ
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Zbyszek" <zbign@na_serwerzeo2.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:op.vn4x40u0okz3rl@zbyszek-pc.zn...

Dla mnie najgorszy element takiej inwestycji to płynność, koszty zbycia i nabycia. W to, że studentów nigdy nie zabraknie, trudno mi uwierzyć widząc wykresy GUS. Względem roku 2007 może być ich nawet o połowę mniej w ciagu 5-10 lat.

Spoko. Obniżymy poziom do tego stopnia, że każdy kto będzie chciał studiować, będzie mógł to robić. I wszyscy będziemy magistrami!

Data: 2010-12-22 14:24:18
Autor: m1ch4l.j
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 22 Gru, 23:09, "MarekZ" <b...@adresu.w.pl> wrote:

Spoko. Obniżymy poziom do tego stopnia, że każdy kto będzie chciał
studiować, będzie mógł to robić. I wszyscy będziemy magistrami!

Nic nie trzeba obniżać. Obecnie już każdy może zostać magistrem..

Data: 2010-12-29 09:55:20
Autor: szczurwa
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 22 Gru, 23:09, "MarekZ" <b...@adresu.w.pl> wrote:

Spoko. Obniżymy poziom do tego stopnia, że każdy kto będzie chciał
studiować, będzie mógł to robić. I wszyscy będziemy magistrami!

Już to zrobiliśmy. Obawiam się, że sięgnęliśmy juz dna i mułu.

Data: 2010-12-22 23:30:04
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Zbyszek" <zbign@na_serwerzeo2.pl> wrote:
to dość niska cena jak za mieszkanie, w którym jak rozumiem mieszka nawet 4 studentów - i jak na Wrocław.
Jeśli przyjąć za prawidłową, uzyskujesz 5,6% wartości nieruchomości netto. Dobry wynik, jak dobra lokata.
Tyle że lokata jest mniej ryzykowna. Z drugiej strony, możesz dodatkowo zyskać na wartości nieruchomości - jednak
ten zysk jest zmienny, jak rynek. Może być to też strata księgowo licząc. Pomijasz tez wkład własnej pracy w utrzymanie nieruchomości.
Dla mnie najgorszy element takiej inwestycji to płynność, koszty zbycia i nabycia. W to, że studentów nigdy nie zabraknie, trudno mi uwierzyć widząc wykresy GUS. Względem roku 2007 może być ich nawet o połowę mniej w ciagu 5-10 lat.

Tylko jedno mieszkanie jest we Wrocławiu. Być może jego wartość jest wyższa, niż zakładam, ciężko mi to ocenić.
Centrum Wrocławia, 10 minut od PKP, 5 od rynku, 3 od Świdnickiej i 2 od Galerii Dominikańskiej. Mieszkanie rozkładowe 48 metrów. Sam tam mieszkałem z 2 osobami i nigdy nie narzekałem.  Studenci mówią, że lokalizacja dla nich jest idealna.
Co do zmienności rynku: na początku napisałem, że to teoria. Póki co się sprawdza, co będzie później - nie wiem. Nie znam się kompletnie na ekonomii, jestem inżynierem :)
Wartość drugiego mieszkania jest na pewno mniejsza, ok. 200 tys. i z niego mam 800zł netto.
Tu układ jest zupełnie inny - mieszka 2 osobowa rodzina, choć powierzchnia jest identyczna.

--
Bartek

Data: 2010-12-23 21:44:14
Autor: Zbyszek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia 22-12-2010 o 23:30:04 Bartek <bk*n@v.atonet.pl> napisał(a):

Tylko jedno mieszkanie jest we WrocÂławiu. ByĂŚ moÂże jego wartoœÌ jest  wyÂższa,
niÂż zakÂładam, ciĂŞÂżko mi to oceniĂŚ.
Centrum WrocÂławia, 10 minut od PKP, 5 od rynku, 3 od ÂŚwidnickiej i 2 od
Galerii DominikaĂąskiej. Mieszkanie rozkÂładowe 48 metrĂłw. Sam tam

brzmi bardzo dobrze. To waĹźna i mocna strona, za słabszą uwaĹźam  niedoszacowane nieco koszty.

a teraz druga część Twojej inwestycji w krótkiej analizie.
Kredyt.
Oprocentowanie jest faktycznie niskie, niska marża (banki szalały). Ale:
KaĹźdy kredyt walutowy to ryzyko stĂłp i ryzyko kursowe. Domyślam się , Ĺźe  to kredyt w CHF, walucie, na ktĂłrej inflacja jest minimalna.
Jesli CHF, to 3 lata temu brany był przy kursie ok. 2,28, może nieco mniej.
Przez 6 m-cy CHF spadł jeszcze dobre 10% i zaczął odbijać. To był dobry  moment na sprzedaĹź
jednego z mieszkań (moĹźe gorszego) i spłatę części kredytu - ponad połowy,  bo mieszkania były wysoko cenione.
Inna opcja to próba zabezpieczenia się przez kontrakty terminowe na CHF.
Ĺťałujesz , Ĺźe kredyt niski - i oto po kolejnych  30 miesiącach kredyt w  przeliczeniu na PLN urĂłsł o ponad 50%.
dalej uwaĹźasz, Ĺźe jest taki dobry ? RĂłsł średniomiesięcznie o dobre 5-6  tysi. Przekracza obecnie (kapitał) wartość podanych mieszkań,
a przecieĹź na początku tak nie było? I to pomimo spłat. Gdyby był wyĹźszy  na starcie, dziś dyskomfort byłby większy.
Jest wiele osĂłb, ktĂłre nie czują wcale niepokoju z powodu tego faktu "bo  rata niska". Kurs teraz wyrĂłwnuje to, co dały niskie stopy.

Na szczęście nie jest to jedyne ĹşrĂłdło dochodu, a w zanadrzu masz dom - to  daje poczucie bezpieczeństwa.
Mimo to nie moĹźna wykluczyć , Ĺźe raty będą jeszcze rosły, Ĺźe dojdą do  zyskĂłw, bo ryzyko nie jest zniwelowane.
Kredyt inwestycyjny uchodzi za "dobry", ale uwaĹźam, Ĺźe zmienność wymaga  szczegĂłlnej troski.

I jeszcze jedno. Nie znam w Polsce firmy, ktĂłra wykorzystałaby podany  schemat do zarabiania na większą skale.
Nawet deweloperzy tego nie próbują, wolą sprzedawać. To o czymś świadczy.


--
Pozdrawiam,
Z.

Data: 2010-12-23 22:18:14
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Zbyszek" <zbign@na_serwerzeo2.pl> wrote
Kredyt.
Oprocentowanie jest faktycznie niskie, niska marża (banki szalały). Ale:
Każdy kredyt walutowy to ryzyko stóp i ryzyko kursowe. Domyślam się , że to kredyt w CHF, walucie, na której inflacja jest minimalna.
Jesli CHF, to 3 lata temu brany był przy kursie ok. 2,28, może nieco mniej.
Przez 6 m-cy CHF spadł jeszcze dobre 10% i zaczął odbijać. To był dobry moment na sprzedaż
jednego z mieszkań (może gorszego) i spłatę części kredytu - ponad połowy, bo mieszkania były wysoko cenione.
Inna opcja to próba zabezpieczenia się przez kontrakty terminowe na CHF.
Żałujesz , że kredyt niski - i oto po kolejnych  30 miesiącach kredyt w przeliczeniu na PLN urósł o ponad 50%.
dalej uważasz, że jest taki dobry ? Rósł średniomiesięcznie o dobre 5-6 tysi. Przekracza obecnie (kapitał) wartość podanych mieszkań,
a przecież na początku tak nie było? I to pomimo spłat. Gdyby był wyższy na starcie, dziś dyskomfort byłby większy.
Jest wiele osób, które nie czują wcale niepokoju z powodu tego faktu "bo rata niska". Kurs teraz wyrównuje to, co dały niskie stopy.

O ile pamietam, CHF wówczas stał 2,60zł, dopiero po kilku miesiącach spadł do rekordowych 2,06, więc strasznie źle to nie jest...W tej chwili jestem chyba w punkcie zerowym w spłacaniu. Trochę też kombinowałem z transzami: prosiłem o nie wtedy, gdy CHF stał wysoko, więc tak naprawdę wypłacono mi więcej PLN niż pierwotnie zakładaliśmy.
Gorszego mieszkania wówczas sprzedać nie mogłem, bo w nim mieszkałem. Poza tym - żona nie chce, bo to jej mieszkanie.

--
Bartek

Data: 2010-12-25 23:07:49
Autor: Zbyszek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia 23-12-2010 o 22:18:14 Bartek <bk*n@v.atonet.pl> napisał(a):


O ile pamietam, CHF wĂłwczas staÂł 2,60zÂł, dopiero po kilku miesiÂącach  spadÂł

to była okazja do spłaty kredytu (albo nadplaty) lub przewalutowania z  zyskiem ok 20%
Jakies 80 tys.

Poza
tym - Âżona nie chce, bo to jej mieszkanie.

wife agreement factor - WAF

--
Pozdrawiam,
Z.

Data: 2010-12-29 16:03:14
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Zbyszek" <zbign@na_serwerzeo2.pl> wrote:
O ile pamietam, CHF wówczas sta3 2,60z3, dopiero po kilku miesi?cach spad3

to była okazja do spłaty kredytu (albo nadplaty) lub przewalutowania z zyskiem ok 20%
Jakies 80 tys.

Super. Ale moim celem w trakcie zaciągania kredytu nie było wzbogacenie się tylko wybudowanie domu.
Sprzedać mieszkanie nie jest tak łatwo. Możliwe, że sprzedałbym je po 3 miesiącach, gdy CHF był już droższy, a mnóstwo pieniędzy pochłonęłyby koszty związane z nadpłacaniem czy przewalutowaniem (nie pamiętam dokładnie co mam w umowie, ale bezpłatnie spłacić w ciągu pierwszych 3 lat na pewno nie mogę).

--
Bartek

Data: 2010-12-29 20:17:46
Autor: Zbyszek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia 29-12-2010 o 16:03:14 Bartek <bk*n@v.atonet.pl> napisał(a):

"Zbyszek" <zbign@na_serwerzeo2.pl> wrote:
O ile pamietam, CHF wĂłwczas sta3 2,60z3, dopiero po kilku miesi?cach
spad3

to byÂła okazja do spÂłaty kredytu (albo nadplaty) lub przewalutowania z
zyskiem ok 20%
Jakies 80 tys.

Super. Ale moim celem w trakcie zaciÂągania kredytu nie byÂło wzbogacenie  siĂŞ
tylko wybudowanie domu.

ok, ale celem wynajmu juz było wzbogacenie ?
a do warunków nadpłat warto zaglądać, a nawet pytać przed podpisaniem.


--
Pozdrawiam,
Z.

Data: 2010-12-29 22:05:42
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Zbyszek" <zbign@na_serwerzeo2.pl> wrote:
O ile pamietam, CHF wówczas sta3 2,60z3, dopiero po kilku miesi?cach
spad3

to by3a okazja do sp3aty kredytu (albo nadplaty) lub przewalutowania z
zyskiem ok 20%
Jakies 80 tys.

Super. Ale moim celem w trakcie zaci?gania kredytu nie by3o wzbogacenie sie
tylko wybudowanie domu.

ok, ale celem wynajmu juz było wzbogacenie ?

Właściwie też nie. Ratę kredytu traktuję jak koszt wygodnego mieszkania we własnym domu.
Dzięki wynajmowi mieszkań ten koszt jest zerowy i tak do tego podchodzę. Dopóki to jest samograj, nie zajmuję się tym tematem i mam nadzieję, że do końca tak pozostanie.
Pieniądze usiłuję zarabiać w inny sposób.

a do warunków nadpłat warto zaglądać, a nawet pytać przed podpisaniem.

Oj zaglądałem. 3,5 roku temu umowę znałem niemal na pamięć :)

--
Bartek

Data: 2010-12-22 23:47:27
Autor: Borys Pogoreło
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia Wed, 22 Dec 2010 23:01:38 +0100, Zbyszek napisał(a):

ten zysk jest zmienny, jak rynek. Może być to też strata księgowo licząc.   Pomijasz tez wkład własnej pracy w utrzymanie nieruchomości.
Dla mnie najgorszy element takiej inwestycji to płynność, koszty zbycia i  nabycia.

 Wg. mnie najgorszym elementem jest ryzyko. Trafisz na kogoś nie do
usunięcia i nie dość, że nie masz przychodu, to praktycznie nie możesz
zarządzać nieruchomością (tak, wiem o nowych przepisach, które nieco
ucywilizowały najem, ale mimo wszystko).

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2010-12-22 15:18:27
Autor: RobertS
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?

Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.

oczywiście można domu/mieszkania nie kupować tylko np. całe życie wynajmować płacąc po 2kzł miesięcznie i liczyć na łaskę właściciela, który z miesięcznym wypowiedzeniem może wynajem wypowiedzieć i kolejne przenosiny, koszty z tym związane etc...

wychodzi taniej? wygodniej?

--
pozdrawiam
RobertS

Data: 2010-12-22 06:30:49
Autor: Krzysiek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 22 Gru, 15:18, RobertS <bo...@xpostx.pl> wrote:

wychodzi taniej? wygodniej?
zawsze jeszcze można mieszkać z rodzicami, zwłaszcza jeśli mają duże
mieszkanie/dom :P
Zazwyczaj wychodzi nie wygodnie ale najtaniej i zostaje np. na drogie
wakacje.
Kiedyś  to było powszechne.
Ale to nie zmienia faktu, że często kredyt na nowe mieszkanie/dom to
jedyne sensowne rozwiązanie.....

Data: 2010-12-22 14:53:24
Autor: Wojciech Bancer
Jak zmarnować życie pracując na innych?
["Followup-To:" header set to pl.biznes.banki.]
On 2010-12-22, RobertS <bob75@xpostx.pl> wrote:

[...]

Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.

oczywiście można domu/mieszkania nie kupować tylko np. całe życie wynajmować płacąc po 2kzł miesięcznie i liczyć na łaskę właściciela, który z miesięcznym wypowiedzeniem może wynajem wypowiedzieć i kolejne przenosiny, koszty z tym związane etc...

Trochę fałszujesz. Po pierwsze z tego co kojarzę, to jednak nie miesiąc
wypowiedzenia, a przynajmniej nie w większości sensownych przypadków.
Po drugie katalog powodów jest zamknięty i w praktyce jak płacisz, to nie ma szans na wypowiedzenie. Chyba, że jakimś cudem nie podpadasz pod ustawę o ochronie praw lokatorów (art. 11).

A z drugiej strony, jak np. jesteś młody i się rozwijasz, to wynajem
nie blokuje Ci skrzydeł. Możesz szybko zmienić mieszkanie na większe,
możesz być mobilny. To też ma swoje plusy.

A już tak na boku, nie sądzę żeby Twój adwersarz promował najem. On
promuje niezadłużanie się, nie dając żadnej sensownej alternatywy
w zamian, ot uprawia trolling.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2010-12-22 15:58:28
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> wrote:
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.

oczywiście można domu/mieszkania nie kupować tylko np. całe życie
wynajmować płacąc po 2kzł miesięcznie i liczyć na łaskę właściciela,
który z miesięcznym wypowiedzeniem może wynajem wypowiedzieć i kolejne
przenosiny, koszty z tym związane etc...

Trochę fałszujesz. Po pierwsze z tego co kojarzę, to jednak nie miesiąc
wypowiedzenia, a przynajmniej nie w większości sensownych przypadków.
Po drugie katalog powodów jest zamknięty i w praktyce jak płacisz,
to nie ma szans na wypowiedzenie. Chyba, że jakimś cudem nie podpadasz
pod ustawę o ochronie praw lokatorów (art. 11).

Z reguły miesiąc. A jeśli ktoś się nie chce wynieść to się podnosi cenę i już go nie ma :)

--
Bartek

Data: 2010-12-22 10:17:00
Autor: witek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 12/22/2010 8:58 AM, Bartek wrote:
Z reguły miesiąc. A jeśli ktoś się nie chce wynieść to się podnosi cenę i
już go nie ma:)

z reguły to 3 lata. A i podnieść nie za bardzo możesz.

Data: 2010-12-22 15:00:39
Autor: Wojciech Bancer
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 2010-12-22, Bartek <bk*n@v.atonet.pl> wrote:

[...]

Trochę fałszujesz. Po pierwsze z tego co kojarzę, to jednak nie miesiąc
wypowiedzenia, a przynajmniej nie w większości sensownych przypadków.
Po drugie katalog powodów jest zamknięty i w praktyce jak płacisz,
to nie ma szans na wypowiedzenie. Chyba, że jakimś cudem nie podpadasz
pod ustawę o ochronie praw lokatorów (art. 11).

Z reguły miesiąc.

Zapisy umowne nie mogą być gorsze niż ustawowe.

A jeśli ktoś się nie chce wynieść to się podnosi cenę i już go nie ma :)

To poczekaj aż trafisz na kogoś kto się orientuje w prawie.
Hint: próg podnoszenia cen też jest określony w tej ustawie.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2010-12-22 18:26:59
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "RobertS" <bob75@xpostx.pl> napisał w wiadomości news:iet1bm$2jr5$1opal.icpnet.pl...

Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.

oczywiście można domu/mieszkania nie kupować tylko np. całe życie wynajmować płacąc po 2kzł miesięcznie i liczyć na łaskę właściciela, który z miesięcznym wypowiedzeniem może wynajem wypowiedzieć i kolejne przenosiny, koszty z tym związane etc...

wychodzi taniej? wygodniej?

Wiesz jaka jest główna zaleta wynajmu nad posiadaniem? Jak znajdziesz korzystną pracę lub kontrakt w innym kraju, to się przeprowadzasz. A tak to masz problem.

W najbliższych latach obecnie budowane domy będą moim zdaniem dużo tańsze, bo wejdą nowe technologie grzewcze. Myślę że będzie się opłacało akumulować ciepło w gruncie lub w inny sposób. Przerabianie istniejących domów będzie nieopłacalne i tym samym będą one bardzo energochłonne.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-22 13:32:20
Autor: witek
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
On 12/22/2010 11:26 AM, Jan Werbinski wrote:

Wiesz jaka jest główna zaleta wynajmu nad posiadaniem? Jak znajdziesz
korzystną pracę lub kontrakt w innym kraju, to się przeprowadzasz. A tak
to masz problem.

wytłumacz mi w takim razie po cholere ludzie kupują po kilka mieszkań na raz?


wiesz po co?
bo kapitał to jest właśnie głowna zaleta posiadania nad wynajmem.
A frajerów na wynajem zawsze się znajdzie.

Data: 2010-12-22 21:27:55
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:ietjo9$1g6$22inews.gazeta.pl...
On 12/22/2010 11:26 AM, Jan Werbinski wrote:

Wiesz jaka jest główna zaleta wynajmu nad posiadaniem? Jak znajdziesz
korzystną pracę lub kontrakt w innym kraju, to się przeprowadzasz. A tak
to masz problem.

wytłumacz mi w takim razie po cholere ludzie kupują po kilka mieszkań na raz?

wiesz po co?
bo kapitał to jest właśnie głowna zaleta posiadania nad wynajmem.
A frajerów na wynajem zawsze się znajdzie.

Opłacało się kupować mieszkania jako lokatę kapitału, jak były tanie. Już nie są tanie i się nie opłaca.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-22 14:53:42
Autor: witek
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
On 12/22/2010 2:27 PM, Jan Werbinski wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości
news:ietjo9$1g6$22inews.gazeta.pl...
On 12/22/2010 11:26 AM, Jan Werbinski wrote:

Wiesz jaka jest główna zaleta wynajmu nad posiadaniem? Jak znajdziesz
korzystną pracę lub kontrakt w innym kraju, to się przeprowadzasz. A tak
to masz problem.

wytłumacz mi w takim razie po cholere ludzie kupują po kilka mieszkań
na raz?

wiesz po co?
bo kapitał to jest właśnie głowna zaleta posiadania nad wynajmem.
A frajerów na wynajem zawsze się znajdzie.

Opłacało się kupować mieszkania jako lokatę kapitału, jak były tanie.
Już nie są tanie i się nie opłaca.


nie jako lokate kapitału tylko źródło przychodu.
i ciągle sie opłaca, szczególnei w duzych miastach uniwersyteckich.

Data: 2010-12-23 09:41:28
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:ietogr$1g6$29inews.gazeta.pl...
On 12/22/2010 2:27 PM, Jan Werbinski wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości
news:ietjo9$1g6$22inews.gazeta.pl...
On 12/22/2010 11:26 AM, Jan Werbinski wrote:

Wiesz jaka jest główna zaleta wynajmu nad posiadaniem? Jak znajdziesz
korzystną pracę lub kontrakt w innym kraju, to się przeprowadzasz. A tak
to masz problem.

wytłumacz mi w takim razie po cholere ludzie kupują po kilka mieszkań
na raz?

wiesz po co?
bo kapitał to jest właśnie głowna zaleta posiadania nad wynajmem.
A frajerów na wynajem zawsze się znajdzie.

Opłacało się kupować mieszkania jako lokatę kapitału, jak były tanie.
Już nie są tanie i się nie opłaca.


nie jako lokate kapitału tylko źródło przychodu.
i ciągle sie opłaca, szczególnei w duzych miastach uniwersyteckich.

Jaką stopę zwrotu osiągniesz? Podaj przykład z kwotami.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-23 02:58:29
Autor: Pr0NET
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 22 Gru, 20:32, witek <witek7...@gazeta.pl.invalid> wrote:
On 12/22/2010 11:26 AM, Jan Werbinski wrote:



> Wiesz jaka jest główna zaleta wynajmu nad posiadaniem? Jak znajdziesz
> korzystną pracę lub kontrakt w innym kraju, to się przeprowadzasz.. A tak
> to masz problem.

wytłumacz mi w takim razie po cholere ludzie kupują po kilka mieszkań na
raz?

wiesz po co?
bo kapitał to jest właśnie głowna zaleta posiadania nad wynajmem.
A frajerów na wynajem zawsze się znajdzie.

Raczej lokata kapitału, stopa zwrotu z wynajmu jest zbyt słaba żeby
się opłacało trzymać je jako aktywo. Mając kwotę za którą można kupić
mieszkanie lepiej zainwestować w akcje spółek o silnych fundamentach,
biznes albo w siebie.

Ale częściowe kredytowanie gdzie kasa z najmu jest >= racie kredytu ma
już sens.

Data: 2010-12-22 19:13:09
Autor: Iksinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?

Użytkownik "Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> napisał w wiadomości news:4d1234f5$0$2456$65785112news.neostrada.pl...

Wiesz jaka jest główna zaleta wynajmu nad posiadaniem? Jak znajdziesz korzystną pracę lub kontrakt w innym kraju, to się przeprowadzasz. A tak to masz problem.

Problem? Mieszkanie idzie na wynajem, z dużym prawdopodobieństwem te pieniądze wystarczą na spłatę raty.


W najbliższych latach obecnie budowane domy będą moim zdaniem dużo tańsze, bo wejdą nowe technologie grzewcze. Myślę że będzie się opłacało akumulować ciepło w gruncie lub w inny sposób. Przerabianie istniejących domów będzie nieopłacalne i tym samym będą one bardzo energochłonne.

W najbliĹźszych latach, to znaczy za ile? 5, 10, 20, 40 lat?
Nowe technologie od kilku lat "wchodzą", ale jakoś nie widać, żeby opłacało się/można w każdym przypadku je stosować, nie wspominając o tym, że te inwestycje zwracają się przez wiele lat, a nie każdy kupuje/buduje dom na całe życie (pierwszy dom dla wroga, drugi dla przyjaciela i takie tam... ;-)
Nie wspominając o tym, że grunty raczej nie tanieją i się nie rozmnażają, więc to co oszczędzisz dzięki "nowym technologiom", za kilka lat oddasz przy zakupie gruntu...

Pozdrawiam
X

Data: 2010-12-22 20:07:42
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Iksinski" <nie_pisz@nie_warto.pl> napisał w wiadomości news:ietfel$7jr$1mx1.internetia.pl...
W najbliĹźszych latach, to znaczy za ile? 5, 10, 20, 40 lat?

Teraz. Ale jeszcze trzeba to sprawdzić i policzyć.

Nowe technologie od kilku lat "wchodzą", ale jakoś nie widać, żeby opłacało się/można w każdym przypadku je stosować, nie wspominając o tym, że te inwestycje zwracają się przez wiele lat, a nie każdy kupuje/buduje dom na całe życie (pierwszy dom dla wroga, drugi dla przyjaciela i takie tam... ;-)
Nie wspominając o tym, że grunty raczej nie tanieją i się nie rozmnażają, więc to co oszczędzisz dzięki "nowym technologiom", za kilka lat oddasz przy zakupie gruntu...

Ogrzewam drugą zimę pompą ciepła. Opłaca się.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-23 17:40:18
Autor: Papuso Smurfo
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Órzytkownik "Jan Werbinski" napisał:
Ogrzewam drugą zimę pompą ciepła. Opłaca się.

pompą gruntową, czy powietszną, skont ona czerpie ciepło?:O)

opłaca się tobie, czy opłaca się bardziej nisz palenie węglem?:O)

Data: 2010-12-23 22:58:26
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
żytkownik "Papuso Smurfo" <dupa@bobra.z.wonsami> napisał w wiadomości news:if08bk$mjg$10news.onet.pl...
Órzytkownik "Jan Werbinski" napisał:
Ogrzewam drugą zimę pompą ciepła. Opłaca się.

pompą gruntową, czy powietszną, skont ona czerpie ciepło?:O)

Z powietrza.

opłaca się tobie, czy opłaca się bardziej nisz palenie węglem?:O)

Etat palacza? Dzięki.


--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-22 19:20:19
Autor: mvoicem
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
(22.12.2010 18:26), Jan Werbinski wrote:
Użytkownik "RobertS" <bob75@xpostx.pl> napisał w wiadomości
news:iet1bm$2jr5$1opal.icpnet.pl...

Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.

oczywiście można domu/mieszkania nie kupować tylko np. całe życie
wynajmować płacąc po 2kzł miesięcznie i liczyć na łaskę właściciela,
który z miesięcznym wypowiedzeniem może wynajem wypowiedzieć i kolejne
przenosiny, koszty z tym związane etc...

wychodzi taniej? wygodniej?

Wiesz jaka jest główna zaleta wynajmu nad posiadaniem?

Ale zdajesz sobie sprawę że wynajem *to jest* posiadanie?

Jak znajdziesz
korzystną pracę lub kontrakt w innym kraju, to się przeprowadzasz. A tak
to masz problem.

Kupione mieszkanie możesz też sprzedać (ewentualnie możesz poczekać 2
lata, ale lepsza praca powinna ci to rekompensować) lub wynająć (a w
czasie kryzysu więcej chętnych).


W najbliższych latach obecnie budowane domy będą moim zdaniem dużo
tańsze, bo wejdą nowe technologie grzewcze. Myślę że będzie się opłacało
akumulować ciepło w gruncie lub w inny sposób. Przerabianie istniejących
domów będzie nieopłacalne i tym samym będą one bardzo energochłonne.

Taaa, a świstak siedzi i zawija.

Tak samo jak koncerny paliwowe aż się rwą żeby upadać wskutek wejścia na
rynek nowych technologii, napęd elektryczny, hybrydowy itd.... tak już
od jakichś 30 lat jak nie więcej.

p. m.

Data: 2010-12-22 20:10:48
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał w wiadomości news:4d124163$0$2446$65785112news.neostrada.pl...

Tak samo jak koncerny paliwowe aż się rwą żeby upadać wskutek wejścia na
rynek nowych technologii, napęd elektryczny, hybrydowy itd.... tak już
od jakichś 30 lat jak nie więcej.

Naiwni wyobrażają sobie oil peak jako bankructwo cepeenów. :)
To będzie (a właściwie już jest) inaczej. Ceny ropy i energii będą rosły, co sprawi że dotychczas nieopłacalne złoża i technologie staną się opłacalne. Ten proces będzie trwał dziesiątki lat. Np solary dzisiaj się nie opłacają, ale jak ich cena spadnie o połowę, a energia wzrośnie dwa razy, to będą się opłacały.
Potem może się okazać że najtaniej jest grzać dom ciepłem zmagazynowanym latem, a prąd pozyskać z fotoogniw, które stale tanieją.


--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-22 20:38:39
Autor: Ralf
Jak zmarnować życie pracując na innych?
W dniu 2010-12-22 15:18, RobertS pisze:

Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.

oczywiście można domu/mieszkania nie kupować tylko np. całe życie wynajmować płacąc po 2kzł miesięcznie i liczyć na łaskę właściciela, który z miesięcznym wypowiedzeniem może wynajem wypowiedzieć i
kolejne przenosiny, koszty z tym związane etc...

wychodzi taniej? wygodniej?

Jest łatwy przelicznik 1 godzina dojazdu dziennie to 10 dni zmarnowanych w ciągu roku.
W dużym mieście jest to 15-20 dni rocznie.

Data: 2010-12-22 21:30:43
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Ralf" <gznewsy2@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ietk41$qdf$1inews.gazeta.pl...
Jest łatwy przelicznik 1 godzina dojazdu dziennie to 10 dni zmarnowanych w ciągu roku.
W dużym mieście jest to 15-20 dni rocznie.

W dużym mieście dojazd zabiera więcej czasu, niż w małym. Np Wrocław czy Warszawa, to minimum pół godziny, a zwykle godzina w jedną stronę.
W mały mieście dojazd to 10 minut. I w dodatku jest gdzie zaparkować. :)

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-22 21:52:16
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> wrote:
Jest łatwy przelicznik 1 godzina dojazdu dziennie to 10 dni zmarnowanych w ciągu roku.
W dużym mieście jest to 15-20 dni rocznie.

W dużym mieście dojazd zabiera więcej czasu, niż w małym. Np Wrocław czy Warszawa, to minimum pół godziny, a zwykle godzina w jedną stronę.
W mały mieście dojazd to 10 minut. I w dodatku jest gdzie zaparkować. :)

Może jestem ewenementem, ale mieszkając 32km od pracy (Wrocław, okolice Hallera/Grabiszyńskiej) dojeżdzam do pracy w ok. 30 minut latem, 40 minut zimą (słabo odśnieżają te wiejskie drogi).

--
Bartek

Data: 2010-12-22 20:53:31
Autor: Wojciech Bancer
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 2010-12-22, Bartek <bk*n@v.atonet.pl> wrote:

[...]

W dużym mieście dojazd zabiera więcej czasu, niż w małym. Np Wrocław czy Warszawa, to minimum pół godziny, a zwykle godzina w jedną stronę.
W mały mieście dojazd to 10 minut. I w dodatku jest gdzie zaparkować. :)

Może jestem ewenementem, ale mieszkając 32km od pracy (Wrocław, okolice Hallera/Grabiszyńskiej) dojeżdzam do pracy w ok. 30 minut latem, 40 minut zimą (słabo odśnieżają te wiejskie drogi).

A jak auto nawali? ;)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2010-12-22 21:59:28
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> wrote:
On 2010-12-22, Bartek <bk*n@v.atonet.pl> wrote:

[...]

W dużym mieście dojazd zabiera więcej czasu, niż w małym. Np Wrocław czy
Warszawa, to minimum pół godziny, a zwykle godzina w jedną stronę.
W mały mieście dojazd to 10 minut. I w dodatku jest gdzie zaparkować. :)

Może jestem ewenementem, ale mieszkając 32km od pracy (Wrocław, okolice
Hallera/Grabiszyńskiej) dojeżdzam do pracy w ok. 30 minut latem, 40 minut
zimą (słabo odśnieżają te wiejskie drogi).

A jak auto nawali? ;)

Szwagier pracuje w biurze obok, a buduje się 300m ode mnie. Tak jeździłem gdy miałem jedno auto. Teraz mogę jeszcze z żoną, choć z babami nie przepadam...

--
Bartek

Data: 2010-12-23 09:40:42
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl> napisał w wiadomości news:ietodr$re5$1news.onet.pl...
"Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> wrote:
Jest łatwy przelicznik 1 godzina dojazdu dziennie to 10 dni zmarnowanych w ciągu roku.
W dużym mieście jest to 15-20 dni rocznie.

W dużym mieście dojazd zabiera więcej czasu, niż w małym. Np Wrocław czy Warszawa, to minimum pół godziny, a zwykle godzina w jedną stronę.
W mały mieście dojazd to 10 minut. I w dodatku jest gdzie zaparkować. :)

Może jestem ewenementem, ale mieszkając 32km od pracy (Wrocław, okolice Hallera/Grabiszyńskiej) dojeżdzam do pracy w ok. 30 minut latem, 40 minut zimą (słabo odśnieżają te wiejskie drogi).

Sprawdziłem wielokrotnie, że przejazd przez Wrocław np Bielany - wylot na Warszawę zabiera 20 minut w nocy. 30 minut wieczorem. 40-60 minut normalnie w dzień jeżeli nie ma utrudnień w ruchu. Czyli standardem w godzinach szczytu jest pół godziny.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-23 10:47:47
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> wrote:
"Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> wrote:
Jest łatwy przelicznik 1 godzina dojazdu dziennie to 10 dni zmarnowanych w ciągu roku.
W dużym mieście jest to 15-20 dni rocznie.

W dużym mieście dojazd zabiera więcej czasu, niż w małym. Np Wrocław czy Warszawa, to minimum pół godziny, a zwykle godzina w jedną stronę.
W mały mieście dojazd to 10 minut. I w dodatku jest gdzie zaparkować. :)

Może jestem ewenementem, ale mieszkając 32km od pracy (Wrocław, okolice Hallera/Grabiszyńskiej) dojeżdzam do pracy w ok. 30 minut latem, 40 minut zimą (słabo odśnieżają te wiejskie drogi).

Sprawdziłem wielokrotnie, że przejazd przez Wrocław np Bielany - wylot na Warszawę zabiera 20 minut w nocy. 30 minut wieczorem. 40-60 minut normalnie w dzień jeżeli nie ma utrudnień w ruchu. Czyli standardem w godzinach szczytu jest pół godziny.

Ja właśnie przez Bielany jadę. :)
A wcześniej kawałek autostradą, jeszcze wcześniej wiejskimi drogami. Po drodze do pracy mam 1 światła.
Jeżdzę ok. 7-8 rano. I zawsze zdanżam na czas proszę pana!

--
Bartek

Data: 2010-12-23 12:45:46
Autor: Bartnick
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Cześć,
Może jestem ewenementem, ale mieszkając 32km od pracy (Wrocław, okolice Hallera/Grabiszyńskiej) dojeżdzam do pracy w ok. 30 minut latem, 40 minut zimą (słabo odśnieżają te wiejskie drogi).
Ja właśnie przez Bielany jadę. :)
A wcześniej kawałek autostradą, jeszcze wcześniej wiejskimi drogami. Po drodze do pracy mam 1 światła.
Jeżdzę ok. 7-8 rano. I zawsze zdanżam na czas proszę pana!

To jesteś w komfortotej sytuacji. Ja pracuję niedaleko rynku, do pracy mam autem 30km i o ile w wakacje mieszczę się w 45-50 minut, to w roku akademickim jest to minimum 1h10min.
Z tego względu dojeżdżam pociągiem, który może nie jest szybszy, ale zwykle w zdefiniowanym czasie wjeżdża do centrum Wrocławia.
Samochodem, czas dojazdu jest losowy nie mniejszy niż podane wyżej wartości :)

Pozdrawiam
Bartnick

Data: 2010-12-23 13:41:02
Autor: Bartek
Jak zmarnować życie pracując na innych?
"Bartnick" <anarionNO@SPAMpoczta.onet.pl> wrote:
Cześć,
Może jestem ewenementem, ale mieszkając 32km od pracy (Wrocław, okolice Hallera/Grabiszyńskiej) dojeżdzam do pracy w ok. 30 minut latem, 40 minut zimą (słabo odśnieżają te wiejskie drogi).
Ja właśnie przez Bielany jadę. :)
A wcześniej kawałek autostradą, jeszcze wcześniej wiejskimi drogami. Po drodze do pracy mam 1 światła.
Jeżdzę ok. 7-8 rano. I zawsze zdanżam na czas proszę pana!

To jesteś w komfortotej sytuacji. Ja pracuję niedaleko rynku, do pracy mam autem 30km i o ile w wakacje mieszczę się w 45-50 minut, to w roku akademickim jest to minimum 1h10min.
Z tego względu dojeżdżam pociągiem, który może nie jest szybszy, ale zwykle w zdefiniowanym czasie wjeżdża do centrum Wrocławia.
Samochodem, czas dojazdu jest losowy nie mniejszy niż podane wyżej wartości :)

Mój czas dojazdu raczej jest stały. Problem jest tylko gdy spadnie pierwszy śnieg, a nie wszyscy mają już opony zimowe (to chyba jest przyczyna). W tym roku raz jechalem do pracy 2h, z czego 1,5h z małego ronda przy Kwiatkowskiego ("trasa przemysłowa"). To był chyba pierwszy czy drugi dzień opadów.
Teraz, rozglądając się za pracą, kieruję się przede wszystkim czasem dojazdu. Dostaję czasami fajne oferty, ale gdy widzę, że firma jest na Karłowicach, albo w okolicach Rynku, to od razu odpuszczam.

--
Bartek

Data: 2010-12-23 18:20:32
Autor: Borys Pogoreło
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Dnia Thu, 23 Dec 2010 13:41:02 +0100, Bartek napisał(a):

Teraz, rozglądając się za pracą, kieruję się przede wszystkim czasem dojazdu. Dostaję czasami fajne oferty, ale gdy widzę, że firma jest na Karłowicach, albo w okolicach Rynku, to od razu odpuszczam.

 OT: Mógłbyś podać jakiś swój działający adres e-mail? :)

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2010-12-29 09:37:48
Autor: szczurwa
Jak zmarnować życie pracując na innych?
On 22 Gru, 15:18, RobertS <bo...@xpostx.pl> wrote:

oczywiście można domu/mieszkania nie kupować tylko np. całe życie
wynajmować płacąc po 2kzł miesięcznie i liczyć na łaskę właściciela,
który z miesięcznym wypowiedzeniem może wynajem wypowiedzieć i kolejne
przenosiny, koszty z tym związane etc...

wychodzi taniej? wygodniej?

Raczej mało prawdopodobne, żeby landlord wypowiadał pochopnie umowę
regularnie placącemu najemcy. Ten, kto kupił przed akcesją - good for
him. Natomiast ci co kupili dwa lata temu i co kupują teraz - w
szczególności na kredyt - powinni głęboko przemyśleć (i przeliczyć)
swoje postępowanie. Ceny nieruchomości zwłaszcza w tzw. wielkich
miastach dawno oderwały sie od fundamentów i są sztucznie
podtrzymywane przez brak planów miejscowych, programy typu "deweloper
na moim" itp.

Data: 2010-12-22 17:08:24
Autor:
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Jan Werbinski <jaœ@tralala.bez.maj.la> napisał(a):
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

A wystarczy żyć dobrze z rodziną i na starość podarować komuś nieruchomość w zamian za umowę dożywocia. --


Data: 2010-12-22 11:11:07
Autor: witek
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
On 12/22/2010 11:08 AM, qq96.SKASUJ@gazeta.pl wrote:
Jan Werbinski<jaďż˝@tralala.bez.maj.la>  napisał(a):
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

A wystarczy żyć dobrze z rodziną i na starość podarować komuś nieruchomość w
zamian za umowę dożywocia.


to juz bardziej sprzedac z umową dożywocia.
dostanie sie wiecej niz w banku

Data: 2010-12-22 17:37:31
Autor: ksdrs
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
W dniu 2010-12-22 14:55, Jan Werbinski pisze:
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

Załóżmy że dom jest wart 300 tys. Trzeba zapłacić z odsetkami 600 tys i w
rencie otrzymamy 100 tys. Razem idzie pół miliona złotych dla banków i
cwaniakĂłw.
Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.

Do dupy takie liczenie.
Samotny, schorowany czlowiek w wieku podeszlym (bez dzieci). Renta 1200, renta za mieszkanie 1200, wynajem mieszkania 1000.
Miesieczny dochod w wysokosci 3400 spokojnie wystarczy na opieke w dobrym domu spokojnej starosci.

* kwoty wyssane

Data: 2010-12-22 21:19:17
Autor: Przemyslaw Kwiatkowski
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
Jan Werbinski pisze:
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

Załóżmy że dom jest wart 300 tys. Trzeba zapłacić z odsetkami 600 tys i w
rencie otrzymamy 100 tys. Razem idzie pół miliona złotych dla banków i
cwaniakĂłw.
Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.

....czyli mniej niż kosztuje miesięcznie wynajem takiego samego mieszkania. :-)

--
MiCHA

Data: 2010-12-22 21:32:55
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Przemyslaw Kwiatkowski" <micha@micha.waw.pl> napisał w wiadomości news:ietmg5$5ki$1inews.gazeta.pl...
Jan Werbinski pisze:
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

Załóżmy że dom jest wart 300 tys. Trzeba zapłacić z odsetkami 600 tys i w
rencie otrzymamy 100 tys. Razem idzie pół miliona złotych dla banków i
cwaniakĂłw.
Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.

...czyli mniej niż kosztuje miesięcznie wynajem takiego samego mieszkania. :-)

Czyli gdzie mieszkał zanim wynajął?
PrzecieĹź mamy ujemny przyrost demograficzny, a domĂłw nie ubywa.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-22 21:54:19
Autor: M
Jak zmarnować życie pracując na inny ch?
W dniu 2010-12-22 21:32, Jan Werbinski pisze:
Użytkownik "Przemyslaw Kwiatkowski" <micha@micha.waw.pl> napisał w
wiadomości news:ietmg5$5ki$1inews.gazeta.pl...
Jan Werbinski pisze:
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie
statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

Załóżmy że dom jest wart 300 tys. Trzeba zapłacić z odsetkami 600 tys
i w
rencie otrzymamy 100 tys. Razem idzie pół miliona złotych dla banków i
cwaniakĂłw.
Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę
1000 zł
miesięcznie.

...czyli mniej niż kosztuje miesięcznie wynajem takiego samego
mieszkania. :-)

Czyli gdzie mieszkał zanim wynajął?

Wynajmował za 1500zł miesięcznie.

PrzecieĹź mamy ujemny przyrost demograficzny, a domĂłw nie ubywa.

PrzecieĹź co....????

Ludzie żyją dłużej.
Mieszkają w większych mieszkaniach.
Domy też są czasem burzone.

Proponuję nie karmić dalej trolla. EOT.

M.

Data: 2010-12-23 19:15:16
Autor: marfi
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> napisał w wiadomości news:4d12608b$0$2486$65785112news.neostrada.pl...

...ujemny przyrost...


--
marfi

Data: 2010-12-22 21:48:47
Autor: george
Jak zmarnować życie pracując na innych?

"Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> wrote in message news:4d12035c$0$2449$65785112news.neostrada.pl...
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

Załóżmy że dom jest wart 300 tys. Trzeba zapłacić z odsetkami 600 tys i w
rencie otrzymamy 100 tys. Razem idzie pół miliona złotych dla banków i
cwaniaków.
Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.


Na szczęście mamy Fed wiec mozesz spac spokojnie.
Przez 40 lat dług o którym mówisz (albo siła nabywcza Twoich oszczędnosci, które musisz uzbierać) straci na wartosci jakieś 70- 80% (inflacja!).

Cały ten system jest oczywiście totalnie do dupy, ale niestety lepiej wychodzą na tym kredytobiorcy, dopóki muzyka gra, czyli do "wielkiego resetu" jak za Faraonów.

pozdro
george

Data: 2010-12-23 09:33:50
Autor: Jan Werbinski
Jak zmarnować życie pracując na innych?
Użytkownik "george" <george___@vp.pl> napisał w wiadomości news:4d126432$0$2458$65785112news.neostrada.pl...

"Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> wrote in message news:4d12035c$0$2449$65785112news.neostrada.pl...
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

Załóżmy że dom jest wart 300 tys. Trzeba zapłacić z odsetkami 600 tys i w
rencie otrzymamy 100 tys. Razem idzie pół miliona złotych dla banków i
cwaniaków.
Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.


Na szczęście mamy Fed wiec mozesz spac spokojnie.
Przez 40 lat dług o którym mówisz (albo siła nabywcza Twoich oszczędnosci, które musisz uzbierać) straci na wartosci jakieś 70- 80% (inflacja!).

Cały ten system jest oczywiście totalnie do dupy, ale niestety lepiej wychodzą na tym kredytobiorcy, dopóki muzyka gra, czyli do "wielkiego resetu" jak za Faraonów.

W PRL było rzeczywiście tak, że inflacja spłacała kredyty. Obecnie kredyty są oprocentowane powyżej inflacji. Chociaż niektórym się wydaje, że chwilowe zawirowania z kursem CHF powodują złudzenie, że kredyt jest tańszy od inflacji.

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2010-12-23 18:56:35
Autor: george
Jak zmarnować życie pracując na innych?

"Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> wrote in message news:4d130985$0$2442$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "george" <george___@vp.pl> napisał w wiadomości news:4d126432$0$2458$65785112news.neostrada.pl...

"Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la> wrote in message news:4d12035c$0$2449$65785112news.neostrada.pl...
Najpierw trzeba wziąć kredyt na dom na 30 lat. W ten sposób razem z
odsetkami płacimy podwójnie kupując jeden dom, za cenę dwóch.
Następnie na stare lata za marną rentę której suma wyniesie statystycznie
1/3 wartości nieruchomości oddajemy dom na odwróconą hipotekę.

Załóżmy że dom jest wart 300 tys. Trzeba zapłacić z odsetkami 600 tys i w
rencie otrzymamy 100 tys. Razem idzie pół miliona złotych dla banków i
cwaniaków.
Licząc że średni czas pracy człowieka to 40 lat, oznacza to stratę 1000 zł
miesięcznie.


Na szczęście mamy Fed wiec mozesz spac spokojnie.
Przez 40 lat dług o którym mówisz (albo siła nabywcza Twoich oszczędnosci, które musisz uzbierać) straci na wartosci jakieś 70- 80% (inflacja!).

Cały ten system jest oczywiście totalnie do dupy, ale niestety lepiej wychodzą na tym kredytobiorcy, dopóki muzyka gra, czyli do "wielkiego resetu" jak za Faraonów.

W PRL było rzeczywiście tak, że inflacja spłacała kredyty. Obecnie kredyty są oprocentowane powyżej inflacji. Chociaż niektórym się wydaje, że chwilowe zawirowania z kursem CHF powodują złudzenie, że kredyt jest tańszy od inflacji.


a inflację czym mierzysz ? (bo chyba nie oficjalnym CPI ?)
zwróc uwage np na index CRB

george

Jak zmarnować życie pracując na innych?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona