Policjant napadł na bank!

To szokująca historia o tym, jak stróşe prawa postanowili z tego prawa  zakpić. Policjant z Jeleniej GĂłry (woj.dolnośląskie), obmyślił i  wprowadził w Ĺźycie plan napadu na bank! Okazał się jednak kompletnym  nieudacznikiem. Pancerną szafę z gotĂłwką prĂłbował otworzyć młotkiem i...  łomem!

Michał R. pracował jako dzielnicowy. Okazało się jednak, Ĺźe nie o takiej  karierze marzył. On chciał być jak Henryk Kwinto i zagrał vabank.  Niestety spudłował, szafa pancerna go przerosła.

Michał R. (32 l.) był dzielnicowym. Poprosił o pomoc swoją koleĹźankę z  wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej GĂłrze. W całą  sprawę zamieszane były jeszcze 3 osoby, ktĂłre, mĂłwiąc oględnie, w  przeszłości miały juĹź zatargi z prawem.

Jak ustaliła policja, w nocy cała piątka udała się do gĂłrskiej mieściny  o malowniczej nazwie Stara Kamienica.

Tam przy głównej drodze, w niewielkim budynku znajduje się maleńki  oddział banku. To właściwie nie tyle oddział co jeden pokoik, w ktĂłrym  realizowane są przelewy. Pomieszczenie znajduje się na wysokim parterze,  a wchodzi się do niego przez bramę od ulicy.

Plan policjantĂłw był prosty: mieli sforsować najpierw główne drzwi,  potem drzwi do tego pokoju, otworzyć szafę pancerną w ktĂłrej była  gotĂłwka i zwiać. Szło im całkiem nieĹşle. Pierwsze zabezpieczenia nie  sprawiały kłopotu dzielnym stróşom prawa. Pianką do uszczelniania, udało  im się zatkać koguta, ktĂłry włącza się w momencie uruchomienia alarmu.  Potrafili teĹź całkiem nieĹşle pozbyć się monitoringu i wyłączyć alarm.  Ten ostatni nie był zbyt skomplikowany i prawdopodobnie kaĹźdy 13 - latek  poradził by sobie z odcięciem go od zasilania.

Kiedy, po wyłamaniu zamkĂłw i sforsowaniu krat w drzwiach, dostali się do  środka, pozostało im jedynie otworzyć zwykłą szafę pancerną. I tu się  zaczęły schody.

Okazało się bowiem, Ĺźe przestępczy team ma przy sobie tylko młotek i łom  (oraz resztki pianki), a te narzędzia kompletnie nie nadawały się do  otwarcia sejfu. Z początku złodzieje nie poddawali się i na wszelkie  moĹźliwe sposoby starali się dostać do skarbca, ale bezskutecznie. Kiedy  świt zastał ich w budynku musieli uciekać bez gotĂłwki.
Co gorsza zostawili po sobie tyle śladĂłw, Ĺźe nie było większych  problemĂłw z namierzeniem ich tym bardziej, Ĺźe ich wspĂłlnicy recydywiści  szybko przyznali się do winy, poddali dobrowolnie karze i wyśpiewali kto  stoi za planem napadu.

Wczoraj jeleniogĂłrski sąd skazał Michała R. (32 l.) na 2 lata więzienia  zaś jego koleĹźankę Kasię na 3 lata. Oboje mają teĹź zakaz wykonywania  zawodu policjanta.