Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat

Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat

Data: 2011-02-23 11:37:35
Autor: glaukonWYTNIJTO
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat

Co polecacie?

To już lepiej chyba byłoby inwestować bezpośrednio w chrześnicę 50 zł/mies czy
600 zł rocznie.
pozdr

--


Data: 2011-02-23 11:53:43
Autor: witrak()
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
glaukonWYTNIJTO@op.pl wrote:

Co polecacie?

To już lepiej chyba byłoby inwestować bezpośrednio w chrześnicę 50 zł/mies czy
600 zł rocznie.
pozdr

Nie wiem, dlaczego odezwali się sami zwolennicy metali :-)

Ja uważam, że ryzyko straty wobec ewentualnego zysku jest
korzystniejsze dla inwestycji w jakiś rozsądny fundusz.
Przy założeniu, że będą jakieś większe zawirowania
ekonomiczno-polityczne (prawdopodobieństwo b.niskie, ale zdarzenie
nie do wykluczenia) to oczywiście złoto będzie lepsze - miewaliśmy
już w historii czasy, gdy za worek ziemniaków płaciło się złotym
pierścionkiem.
Ale zasady zarządzania ryzykiem mówią, że gdy prawdopodobieństwo
zagrożenia jest skrajnie małe i nie do precyzyjnego określenia, a
strata też trudna do oszacowania, to lepiej takie zagrożenie
zignorować.
(Podobnie w odwrotną stronę, żeby nie brać pod uwagę strategii
inwestowania polegającej na graniu w totolotka.)

Nie wierzę w żadne tragiczna ekonomiczne załamania, mające
początek wewnątrz naszego państwa. Inne trzeba traktować (w
analizie ryzyka przynajmniej) jak pogodę - będzie jak będzie.
Więc uważam, że - ze względu na to, że idzie nie o 50 tysięcy,
tylko 50 zł miesięcznie - warto założyć, że "wielkiego kryzysu lat
20-tych XX wieku" w ciągu najbliższych 7 lat nie będzie i
optymalizować pod zyski, a nie straty.

witrak()

Data: 2011-02-23 12:02:01
Autor: Liwiusz
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
W dniu 2011-02-23 11:53, witrak() pisze:


Nie wierzę w żadne tragiczna ekonomiczne załamania, mające


Uważasz, że w ciągu kolejnych kilkunastu lat politykom nagle przestanie się podobać powiększanie dziury budżetowej, a Polska stanie się tak atrakcyjnym krajem, że będą tutaj cudzoziemcy imigrować do pracy i pracować legalnie, zasypując niewątpliwy i powiększający się deficyt w emeryturach?

--
Liwiusz

Data: 2011-02-23 12:15:07
Autor: Marcepan
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
Nie wiem, dlaczego odezwali się sami zwolennicy metali :-)

Właśnie! Inwestycja w czosnek - 500% zysku w ciągu ostatnich 2 lat.
Polecam też tusz do drukarek - ogólnie dostępny w małych ilościach jeden z
droższych płynów na świecie.
Krótkoterminowo polecam też znaczki/emblematy piłkarskie o tematyce
Euro2012. Ostatnio policja zabezpieczyła karton fałszywek o wartości 300tys
PLN. Fałszywek, a ile kosztowałyby oryginały? Kilka takich kartonów i dziura budżetowa załatana.

Data: 2011-02-23 12:17:03
Autor: Jarek Andrzejewski
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
On Wed, 23 Feb 2011 11:53:43 +0100, "witrak()" <witrak@hotmail.com>
wrote:

Ja uważam, że ryzyko straty wobec ewentualnego zysku jest
korzystniejsze dla inwestycji w jakiś rozsądny fundusz.

podaj przykład rozsądnego funduszu z przykładem 16-letniej (lub 18-)
historii.

Przy założeniu, że będą jakieś większe zawirowania
ekonomiczno-polityczne (prawdopodobieństwo b.niskie, ale zdarzenie
nie do wykluczenia) to oczywiście złoto będzie lepsze - miewaliśmy

QE, QE2, PIIGS - to nie zwiatun "zawirowań"?

Ale zasady zarządzania ryzykiem mówią, że gdy prawdopodobieństwo
zagrożenia jest skrajnie małe i nie do precyzyjnego określenia, a
strata też trudna do oszacowania, to lepiej takie zagrożenie
zignorować.

może to i słuszne, ale jak to w implikacji: jeśli poprzednik fałszywy,
to nie można wnioskować z niej nic o następniku.

Nie wierzę w żadne tragiczna ekonomiczne załamania, mające
początek wewnątrz naszego państwa. Inne trzeba traktować (w

www.zegardlugu.pl  i pewnie podobne dla innych państw UE. Dla mnie to
nie jest coś, co można ignorować biorąc pod uwagę perspektywę 16-18
lat.


--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Data: 2011-02-23 12:47:48
Autor: witrak()
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
Jarek Andrzejewski wrote:
On Wed, 23 Feb 2011 11:53:43 +0100, "witrak()" <witrak@hotmail.com>
wrote:

Ja uważam, że ryzyko straty wobec ewentualnego zysku jest
korzystniejsze dla inwestycji w jakiś rozsądny fundusz.

podaj przykład rozsądnego funduszu z przykładem 16-letniej (lub 18-)
historii.

Nie mam obowiązku podawanie przykładów. Wskazałem tylko, że
istnieje całą kategoria strategii inwestowania, która przy
pewnych, w miarę uzasadnionych założeniach będzie lepsza niż
inwestowanie w metale (dla małych sum).


Przy założeniu, że będą jakieś większe zawirowania
ekonomiczno-polityczne (prawdopodobieństwo b.niskie, ale zdarzenie
nie do wykluczenia) to oczywiście złoto będzie lepsze - miewaliśmy

QE, QE2, PIIGS - to nie zwiatun "zawirowań"?

Dołącz jeszcze wróżki z telewizji :-)
Oczywiście, że to są sygnały, i w dodatku ważne. Ale z punktu
widzenia sytuacji bieżącej.
Weź czasy Thacher w UK. Ile to było lat temu ? I jakie byly wyniki
? Albo cofnij się o paru prezydentów USA - przecież były nadwyżki
budżetowe !

Bierzesz pod uwagę wskaźniki krótkoterminowe (patrząc z
perspektywy analizy, jaką tu trzeba przeprowadzić).
Długoterminowych brać pod uwagę nie ma jak, bo z ich perspektywy
widać sytuację dopiero post factum (a przynajmniej z punktu
czasowego tak odległego od chwili bieżącej, że w konkretnym
przykładzie byłoby to za, powiedzmy, 10 lat).

Oczywiście, używa się zamiast tego estymacji - ale skutków samych
zjawisk, a nie wskaźników.
Więc jak robimy analizę ryzyka, to wszystkie te czynniki
traktujemy jako czynniki ryzyka. Twoje przykładowe zwiastuny (albo
raczej to, co sygnalizują) uwzględnia się zatem poprzez
oszacowania prawdopodobieństw i ewentualnych kosztów (strat).

Ja ich nie ignoruję, tylko inaczej wliczam :-)



Ale zasady zarządzania ryzykiem mówią, że gdy prawdopodobieństwo
zagrożenia jest skrajnie małe i nie do precyzyjnego określenia, a
strata też trudna do oszacowania, to lepiej takie zagrożenie
zignorować.

może to i słuszne, ale jak to w implikacji: jeśli poprzednik fałszywy,
to nie można wnioskować z niej nic o następniku.

Nie zmieniłeś wartościowania poprzednika, a i nie pokazałeś
analizy ryzyka dla metali - być może masz rację, a być może nie.
Ja mam takie zdanie, a Ty inne. Jak na razie niczym specjalnym się
nie różnią (z punktu widzenia ich *udowodnionej* słuszności).


Nie wierzę w żadne tragiczna ekonomiczne załamania, mające
początek wewnątrz naszego państwa. Inne trzeba traktować (w

www.zegardlugu.pl  i pewnie podobne dla innych państw UE. Dla mnie to
nie jest coś, co można ignorować biorąc pod uwagę perspektywę 16-18
lat.

Podobnie zegar na Time Square w NY, listy przebojów i parę innych
podobnych :-)

Co ma do rzeczy wskaźnik (o głównie psychologicznym znaczeniu -
nb. pozytywny, bo przypomina i ostrzega), gdy prowadzimy analizę
tego samego wg innej, naukowej metody ?
Jak będzie 10 zegarów, to ryzyko będzie większe ? ;-)))


Pozdr.

witrak()

Data: 2011-02-23 13:17:14
Autor: Jarek Andrzejewski
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
On Wed, 23 Feb 2011 12:47:48 +0100, "witrak()" <witrak@hotmail.com>
wrote:

korzystniejsze dla inwestycji w jakiś rozsądny fundusz.

podaj przykład rozsądnego funduszu z przykładem 16-letniej (lub 18-)
historii.

Nie mam obowiązku podawanie przykładów. Wskazałem tylko, że

oczywiście, że nie masz takiego obowiązku. Podobnie jak ja nie mam
obowiązku uznać, że "fundusze" mają sens w okresie parunastu lat,
skoro nie widzę żadnego argumentu za tym.

istnieje całą kategoria strategii inwestowania, która przy
pewnych, w miarę uzasadnionych założeniach będzie lepsza niż
inwestowanie w metale (dla małych sum).

oczywiście "strategie inwestowania" zapewne da się zastosować. Pytanie
tylko czy 50 zł miesięcznie i "pilnowanie" strategii jest tym, co
twórca wątku preferuje zamiast prostego kupowania aktywów jednego
rodzaju.

Przy założeniu, że będą jakieś większe zawirowania
ekonomiczno-polityczne (prawdopodobieństwo b.niskie, ale zdarzenie
nie do wykluczenia) to oczywiście złoto będzie lepsze - miewaliśmy

QE, QE2, PIIGS - to nie zwiatun "zawirowań"?

Dołącz jeszcze wróżki z telewizji :-)

wróżki? Przecież "dodrukowywanie" pieniądza (albo kiedyś jego "psucie"
przez zmniejszanie ilości złota lub srebra w monecie) zawsze
powodowało zawirowania co najmniej u "drukujących".

Oczywiście, że to są sygnały, i w dodatku ważne. Ale z punktu
widzenia sytuacji bieżącej.
Weź czasy Thacher w UK. Ile to było lat temu ? I jakie byly wyniki
? Albo cofnij się o paru prezydentów USA - przecież były nadwyżki
budżetowe !

czy Margaret Thatcher lub "paru prezydetów"  USA zwiększało podaż
pieniądza w takim
(http://www.chartingstocks.net/2009/03/chart-of-the-us-money-supply-1917-2009/)
stopniu?

Bierzesz pod uwagę wskaźniki krótkoterminowe (patrząc z

miliardy złotych, biliony euro i dolarów długu to "wskaźniki
krótkoterminowe"?

Nie wierzę w żadne tragiczna ekonomiczne załamania, mające
początek wewnątrz naszego państwa. Inne trzeba traktować (w

www.zegardlugu.pl  i pewnie podobne dla innych państw UE. Dla mnie to
nie jest coś, co można ignorować biorąc pod uwagę perspektywę 16-18
lat.

Podobnie zegar na Time Square w NY, listy przebojów i parę innych
podobnych :-)

przyznam się, że nie łapię związku list przebojów z bilionowymi
zobowiązaniami członków UE i USA. To czy widać je na stronie czy w
sejfach banków, które kupiły obligacje chyba niewiele zmienia co do
istoty tego zagrożenia?

Jak będzie 10 zegarów, to ryzyko będzie większe ? ;-)))

zabawne, choć nie na temat.

--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Data: 2011-02-23 14:17:20
Autor: witrak()
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
Jarek Andrzejewski wrote:
On Wed, 23 Feb 2011 12:47:48 +0100, "witrak()" <witrak@hotmail.com>
wrote:

....
istnieje całą kategoria strategii inwestowania, która przy
pewnych, w miarę uzasadnionych założeniach będzie lepsza niż
inwestowanie w metale (dla małych sum).

oczywiście "strategie inwestowania" zapewne da się zastosować. Pytanie
tylko czy 50 zł miesięcznie i "pilnowanie" strategii jest tym, co
twórca wątku preferuje zamiast prostego kupowania aktywów jednego
rodzaju.

Nie mówiłem o "strategiagch inwestowania" tylko o kategorii z
której wybiera się jedną. Na przyklad fundusze i z nich jakiś
fundusz z gatunku zrównoważonych, albo nawet bardziej zachowawczy
- i nic więcej.


Przy założeniu, że będą jakieś większe zawirowania
ekonomiczno-polityczne (prawdopodobieństwo b.niskie, ale zdarzenie
nie do wykluczenia) to oczywiście złoto będzie lepsze - miewaliśmy

QE, QE2, PIIGS - to nie zwiatun "zawirowań"?

Dołącz jeszcze wróżki z telewizji :-)

wróżki? Przecież "dodrukowywanie" pieniądza (albo kiedyś jego "psucie"
przez zmniejszanie ilości złota lub srebra w monecie) zawsze
powodowało zawirowania co najmniej u "drukujących".

Ale co to ma do rzeczy ? Jeżeli masz do czynienia z "dużymi"
zawirowaniami to żadne
planowanie/przewidywanie/zgadywanie/jasnowidztwo nie uchronią
przed nieszczęściem. Dlatego wróżki są równie dobre co inne
wskaźniki rozwoju wypadków.



Oczywiście, że to są sygnały, i w dodatku ważne. Ale z punktu
widzenia sytuacji bieżącej.
Weź czasy Thacher w UK. Ile to było lat temu ? I jakie byly wyniki
? Albo cofnij się o paru prezydentów USA - przecież były nadwyżki
budżetowe !

czy Margaret Thatcher lub "paru prezydetów"  USA zwiększało podaż
pieniądza w takim
(http://www.chartingstocks.net/2009/03/chart-of-the-us-money-supply-1917-2009/)
stopniu?

Ale co to ma do rzeczy ? Na tamte czasy sytuacja, z jakiej te
kraje zostały w miarę sprawnie i szybko wyprowadzone, była bardzo
zła. Na jakiej podstawie twierdzisz, że z aktualnej sytuacji nie
da się podobnie wyjść w ciągu kilku/nastu lat ? (Zastrzegam: nie
wypowiadam opinii na ten temat, sygnalizuję tylko, że stwierdzenie
"koń jaki jest, każdy widzi" nie działa w ekonomii i *każdą* tezę
trzeba uprawdopodobnić, jeśli nie uzasadnić albo nawet udowodnić.)


Bierzesz pod uwagę wskaźniki krótkoterminowe (patrząc z

miliardy złotych, biliony euro i dolarów długu to "wskaźniki
krótkoterminowe"?

Poziom długu z założenia jest wskaźnikiem krótkoterminowym. I
wysokość tego długu nie ma tu nic do rzeczy.


Nie wierzę w żadne tragiczna ekonomiczne załamania, mające
początek wewnątrz naszego państwa. Inne trzeba traktować (w

www.zegardlugu.pl  i pewnie podobne dla innych państw UE. Dla mnie to
nie jest coś, co można ignorować biorąc pod uwagę perspektywę 16-18
lat.

Podobnie zegar na Time Square w NY, listy przebojów i parę innych
podobnych :-)

przyznam się, że nie łapię związku list przebojów z bilionowymi
zobowiązaniami członków UE i USA. To czy widać je na stronie czy w
sejfach banków, które kupiły obligacje chyba niewiele zmienia co do
istoty tego zagrożenia?


1. Wszystko są to wskaźniki oceny sytuacji i to krótkoterminowe -
odnoszące się do stanu w danym momencie i do niczego więcej. Jeśli
(jak przypuszczam) w rzeczywistości rozważasz prognozy poziomu
długu na przeszłość (z którym to podejściem w pełni bym się
zgodził), to musisz uwzględnić fakt, iż takie prognozy zależą od
bardzo wielu czynników, z których tylko małą część można ustalić w
miarę precyzyjnie i to tylko na niezbyt długie okresy czasu.
Zatem potencjalny rozwój wypadków (mierzony Twoim "ukochanym"
poziomem długu :-) ) może być bardzo różny. Nie chcę odwoływać się
do efektu motyla, ale czy jesteś w stanie wskazać, jak można
byłoby przewidzieć przebieg pogody w ostatnich dwóch latach, która
doprowadziła w końcowym ewekcie do powstania warunków dla
rewolucji w krajach arabskich (a czym to się skończy to dopiero
zobaczymy).

2. Nieuświadomione niebezpieczeństwa są, czy nie są elementem
istotnym dla gry giełdowej ? Pokaż mi, jak przewidzieć i
uwzględnić w prognozach ekonomicznych powódź w Australii, która
spowodowała zawirowania na rynku surowcowym (antracyt).

Jak będzie 10 zegarów, to ryzyko będzie większe ? ;-)))

zabawne, choć nie na temat.

Mylisz się: 10 zegarów o wskazaniach systematycznie nagłaśnianych
w mediach wpływa na inwestorów giełdowych bardziej niż jeden, o
którym nikt nie pisze.


Pozdr.

witrak()

Data: 2011-02-23 14:28:59
Autor: witrak()
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
witrak() wrote:
Jarek Andrzejewski wrote:
On Wed, 23 Feb 2011 12:47:48 +0100, "witrak()" <witrak@hotmail.com>
wrote:

....
istnieje całą kategoria strategii inwestowania, która przy
pewnych, w miarę uzasadnionych założeniach będzie lepsza niż
inwestowanie w metale (dla małych sum).

oczywiście "strategie inwestowania" zapewne da się zastosować. Pytanie
tylko czy 50 zł miesięcznie i "pilnowanie" strategii jest tym, co
twórca wątku preferuje zamiast prostego kupowania aktywów jednego
rodzaju.

Nie mówiłem o "strategiagch inwestowania" tylko o kategorii z
której wybiera się jedną. Na przyklad fundusze i z nich jakiś
fundusz z gatunku zrównoważonych, albo nawet bardziej zachowawczy
- i nic więcej.


Przy założeniu, że będą jakieś większe zawirowania
ekonomiczno-polityczne (prawdopodobieństwo b.niskie, ale zdarzenie
nie do wykluczenia) to oczywiście złoto będzie lepsze - miewaliśmy

QE, QE2, PIIGS - to nie zwiatun "zawirowań"?

Dołącz jeszcze wróżki z telewizji :-)

wróżki? Przecież "dodrukowywanie" pieniądza (albo kiedyś jego "psucie"
przez zmniejszanie ilości złota lub srebra w monecie) zawsze
powodowało zawirowania co najmniej u "drukujących".

Ale co to ma do rzeczy ? Jeżeli masz do czynienia z "dużymi"
zawirowaniami to żadne
planowanie/przewidywanie/zgadywanie/jasnowidztwo nie uchronią
przed nieszczęściem. Dlatego wróżki są równie dobre co inne
wskaźniki rozwoju wypadków.



Oczywiście, że to są sygnały, i w dodatku ważne. Ale z punktu
widzenia sytuacji bieżącej.
Weź czasy Thacher w UK. Ile to było lat temu ? I jakie byly wyniki
? Albo cofnij się o paru prezydentów USA - przecież były nadwyżki
budżetowe !

czy Margaret Thatcher lub "paru prezydetów"  USA zwiększało podaż
pieniądza w takim
(http://www.chartingstocks.net/2009/03/chart-of-the-us-money-supply-1917-2009/)
stopniu?

Ale co to ma do rzeczy ? Na tamte czasy sytuacja, z jakiej te
kraje zostały w miarę sprawnie i szybko wyprowadzone, była bardzo
zła. Na jakiej podstawie twierdzisz, że z aktualnej sytuacji nie
da się podobnie wyjść w ciągu kilku/nastu lat ? (Zastrzegam: nie
wypowiadam opinii na ten temat, sygnalizuję tylko, że stwierdzenie
"koń jaki jest, każdy widzi" nie działa w ekonomii i *każdą* tezę
trzeba uprawdopodobnić, jeśli nie uzasadnić albo nawet udowodnić.)


Bierzesz pod uwagę wskaźniki krótkoterminowe (patrząc z

miliardy złotych, biliony euro i dolarów długu to "wskaźniki
krótkoterminowe"?

Poziom długu z założenia jest wskaźnikiem krótkoterminowym. I
wysokość tego długu nie ma tu nic do rzeczy.


Nie wierzę w żadne tragiczna ekonomiczne załamania, mające
początek wewnątrz naszego państwa. Inne trzeba traktować (w

www.zegardlugu.pl  i pewnie podobne dla innych państw UE. Dla mnie to
nie jest coś, co można ignorować biorąc pod uwagę perspektywę 16-18
lat.

Podobnie zegar na Time Square w NY, listy przebojów i parę innych
podobnych :-)

przyznam się, że nie łapię związku list przebojów z bilionowymi
zobowiązaniami członków UE i USA. To czy widać je na stronie czy w
sejfach banków, które kupiły obligacje chyba niewiele zmienia co do
istoty tego zagrożenia?


1. Wszystko są to wskaźniki oceny sytuacji i to krótkoterminowe -
odnoszące się do stanu w danym momencie i do niczego więcej. Jeśli
(jak przypuszczam) w rzeczywistości rozważasz prognozy poziomu
długu na przeszłość (z którym to podejściem w pełni bym się
    na *przyszłość* oczywiście...

zgodził), to musisz uwzględnić fakt, iż takie prognozy zależą od
bardzo wielu czynników, z których tylko małą część można ustalić w
miarę precyzyjnie i to tylko na niezbyt długie okresy czasu.
Zatem potencjalny rozwój wypadków (mierzony Twoim "ukochanym"
poziomem długu :-) ) może być bardzo różny. Nie chcę odwoływać się
do efektu motyla, ale czy jesteś w stanie wskazać, jak można
byłoby przewidzieć przebieg pogody w ostatnich dwóch latach, która
doprowadziła w końcowym ewekcie do powstania warunków dla
rewolucji w krajach arabskich (a czym to się skończy to dopiero
zobaczymy).

2. Nieuświadomione niebezpieczeństwa są, czy nie są elementem
istotnym dla gry giełdowej ? Pokaż mi, jak przewidzieć i
uwzględnić w prognozach ekonomicznych powódź w Australii, która
spowodowała zawirowania na rynku surowcowym (antracyt).

Jak będzie 10 zegarów, to ryzyko będzie większe ? ;-)))

zabawne, choć nie na temat.

Mylisz się: 10 zegarów o wskazaniach systematycznie nagłaśnianych
w mediach wpływa na inwestorów giełdowych bardziej niż jeden, o
którym nikt nie pisze.


Pozdr.

witrak()

Data: 2011-02-23 14:58:13
Autor: Jarek Andrzejewski
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
On Wed, 23 Feb 2011 14:17:20 +0100, "witrak()" <witrak@hotmail.com>
wrote:

Jarek Andrzejewski wrote:
On Wed, 23 Feb 2011 12:47:48 +0100, "witrak()" <witrak@hotmail.com>
wrote:

Weź czasy Thacher w UK. Ile to było lat temu ? I jakie byly wyniki
? Albo cofnij się o paru prezydentów USA - przecież były nadwyżki
budżetowe !

czy Margaret Thatcher lub "paru prezydetów"  USA zwiększało podaż
pieniądza w takim
(http://www.chartingstocks.net/2009/03/chart-of-the-us-money-supply-1917-2009/)
stopniu?

Ale co to ma do rzeczy ? Na tamte czasy sytuacja, z jakiej te
kraje zostały w miarę sprawnie i szybko wyprowadzone, była bardzo
zła. Na jakiej podstawie twierdzisz, że z aktualnej sytuacji nie
da się podobnie wyjść w ciągu kilku/nastu lat ? (Zastrzegam: nie

a) bo obecnasytuacja jest znacznie poważniejsza
b) bo tylko w UE niektórzy nieśmiało próbują ciąć wydatki (np. UK), a
USA brnie w dług coraz głębiej
c) bo właśnie o kilkunastu latach od teraz dyskutujemy. Zgoda: gdyby
dziś ktoś taki jak Margaret Thatcher objął władzę w USA i UE, to w
ciągu parunastu lat "wyszlibyśmy", ale szans na to niestety dziś nie
widać

Poziom długu z założenia jest wskaźnikiem krótkoterminowym. I
wysokość tego długu nie ma tu nic do rzeczy.

śmiem twierdzić, że to czy kraj ma dług na poziomie dochodów z
miesiąca, roku czy wielu lat ma spory wpływ na to, ile warte są jego
obietnice spłaty owego długu. A z tym też wiąże się wiara, że
pieniądze emitowane przez takie państwo mają wartość.

1. Wszystko są to wskaźniki oceny sytuacji i to krótkoterminowe -
odnoszące się do stanu w danym momencie i do niczego więcej. Jeśli

a jak może się zmienić ten stan w "kolejnym momencie", jeśli wiadomo,
że państwo nie jest w stanie spłacić swoich długów w ciągu wielu lat?
Przecież spłata ponad 700 mld zł przy wpływach budżetu na poziomie
ułamka tej kwoty to nie jest "krótki termin" (już teraz same odsetki
zabierają w przybliżeniu tyle co wpływy z całego PIT!).
Jeśli coś w tej sytuacji może nastąpić "w krótkim terminie", to
jedynie wzrost tego długu (co niestety ma miejsce).

Zatem potencjalny rozwój wypadków (mierzony Twoim "ukochanym"
poziomem długu :-) ) może być bardzo różny. Nie chcę odwoływać się

ok, podaj choć jeden prawdopodobny rozwój wydatków, którego wynikiem
byłaby spłata tego długu powiedzmy w ciągu 10 lat. Oczywiście coś
innego niż hiperinflacja, dzięki której państwo spłaciłoby go nic nie
wartym - choć co do grosza - pieniądzem.

2. Nieuświadomione niebezpieczeństwa są, czy nie są elementem
istotnym dla gry giełdowej ? Pokaż mi, jak przewidzieć i
uwzględnić w prognozach ekonomicznych powódź w Australii, która
spowodowała zawirowania na rynku surowcowym (antracyt).

pewnie nie da się. Shit happens.
Za to skutki inflacji da się przewidzieć, bo nigdy nie były inne niż
strata tych, którzy w "psutym" pieniądzu lokowali efekty swojej pracy.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Data: 2011-02-23 15:50:49
Autor: witrak()
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
Jarek Andrzejewski wrote:
On Wed, 23 Feb 2011 14:17:20 +0100, "witrak()" <witrak@hotmail.com>
wrote:

Jarek Andrzejewski wrote:
On Wed, 23 Feb 2011 12:47:48 +0100, "witrak()" <witrak@hotmail.com>
wrote:

Weź czasy Thacher w UK. Ile to było lat temu ? I jakie byly wyniki
? Albo cofnij się o paru prezydentów USA - przecież były nadwyżki
budżetowe !

czy Margaret Thatcher lub "paru prezydetów"  USA zwiększało podaż
pieniądza w takim
(http://www.chartingstocks.net/2009/03/chart-of-the-us-money-supply-1917-2009/)
stopniu?

Ale co to ma do rzeczy ? Na tamte czasy sytuacja, z jakiej te
kraje zostały w miarę sprawnie i szybko wyprowadzone, była bardzo
zła. Na jakiej podstawie twierdzisz, że z aktualnej sytuacji nie
da się podobnie wyjść w ciągu kilku/nastu lat ? (Zastrzegam: nie

a) bo obecnasytuacja jest znacznie poważniejsza
b) bo tylko w UE niektórzy nieśmiało próbują ciąć wydatki (np. UK), a
USA brnie w dług coraz głębiej
c) bo właśnie o kilkunastu latach od teraz dyskutujemy. Zgoda: gdyby
dziś ktoś taki jak Margaret Thatcher objął władzę w USA i UE, to w
ciągu parunastu lat "wyszlibyśmy", ale szans na to niestety dziś nie
widać

No, ale to Ty powinieneś *wykazać*, że się ktoś taki nie znajdzie
i nie zrobi porządku. To, co przeciwstawiasz mojemu stwierdzeniu
"nie wiemy, bo nie mamy podstaw, aby jakieś umotywowane
przewidywania budować" stanowi wyłącznie Twoje *przekonanie*, że
"jest źle i będzie gorzej".
Mogę nawet prywatnie się z Tobą zgadzać, ale nie może to stanowić
żadnego uzasadnienia dla odrzucenia przewidywań nieco mniej
pesymistycznych. Jednym słowem: "nie wiemy jak będzie, a prywatnie
obawiamy się, że będzie gorzej", ale na pewno nic ponad to właśnie.


Poziom długu z założenia jest wskaźnikiem krótkoterminowym. I
wysokość tego długu nie ma tu nic do rzeczy.

śmiem twierdzić, że to czy kraj ma dług na poziomie dochodów z
miesiąca, roku czy wielu lat ma spory wpływ na to, ile warte są jego
obietnice spłaty owego długu. A z tym też wiąże się wiara, że
pieniądze emitowane przez takie państwo mają wartość.

Powtarzam: to już jest wyprowadzanie prognozy w oparciu o
obserwowany aktualnie poziom długu. Ta prognoza opiera się na
szeregu założeń, z których część jest łatwiejsza do umotywowania a
reszta mniej. Jedno z takich założeń podałeś powyżej.


1. Wszystko są to wskaźniki oceny sytuacji i to krótkoterminowe -
odnoszące się do stanu w danym momencie i do niczego więcej. Jeśli

a jak może się zmienić ten stan w "kolejnym momencie", jeśli wiadomo,
że państwo nie jest w stanie spłacić swoich długów w ciągu wielu lat?
Przecież spłata ponad 700 mld zł przy wpływach budżetu na poziomie
ułamka tej kwoty to nie jest "krótki termin" (już teraz same odsetki
zabierają w przybliżeniu tyle co wpływy z całego PIT!).
Jeśli coś w tej sytuacji może nastąpić "w krótkim terminie", to
jedynie wzrost tego długu (co niestety ma miejsce).

Skąd wiadomo ? Na czymś się opierasz. Pewnie na słusznych modelach
z zakresu ekonomii, ale też może na tzw. zdrowym rozsądku. Ale są
państwa znacznie bardziej zadłużone niż nasza, których pozycja
gospodarcza jest uważana za znacznie lepszą. Na jakie zasadzie ?
Zaten jest problem i samym budowaniem modeli. Ergo mamy niepewne
modele i niedokładne dane do nich. :-(

Nie twierdzę, że czyjeś konkretne stwierdzenia są fałszywe. Idzie
mi o to, że budowanie prognoz długookresowych jest znacznie
bardziej skomplikowane, niż się to niespecjalistom (łącznie ze
mną) wydaje. I większość wniosków wysnuwanych w oparciu o
"zdroworozsądkowo" budowane prognozy jest słuszna tylko dla bardzo
wąskiego marginesu odchyłek od pierwotnych założeń i na niezbyt
długi okres.

I dlatego one mnie niewiele mocniej przekonują niż wieszczby
Nostradamusa.


Zatem potencjalny rozwój wypadków (mierzony Twoim "ukochanym"
poziomem długu :-) ) może być bardzo różny. Nie chcę odwoływać się

ok, podaj choć jeden prawdopodobny rozwój wydatków, którego wynikiem
byłaby spłata tego długu powiedzmy w ciągu 10 lat. Oczywiście coś
innego niż hiperinflacja, dzięki której państwo spłaciłoby go nic nie
wartym - choć co do grosza - pieniądzem.

Znowu: ja nie zajmuję się przewidywaniem i nie próbuję przekonać
Cię do jakiejś mojej tezy. Ja tylko próbuję pokazać, że "dowody"
płynące jakoby z rozumowań (w tym tych, na których oparte są
niektóre Twoje argumenty) są nie do obrony.
Nie masz sposobu, aby udowodnić, że lepiej w perspektywie
kilkunastu lat inwestować w złoto (albo wanad, albo coś innego),
niż w fundusz inwestujący fifty-fifty w akcje i obligacje.

2. Nieuświadomione niebezpieczeństwa są, czy nie są elementem
istotnym dla gry giełdowej ? Pokaż mi, jak przewidzieć i
uwzględnić w prognozach ekonomicznych powódź w Australii, która
spowodowała zawirowania na rynku surowcowym (antracyt).

pewnie nie da się. Shit happens.
Za to skutki inflacji da się przewidzieć, bo nigdy nie były inne niż
strata tych, którzy w "psutym" pieniądzu lokowali efekty swojej pracy.

Jasne, shit happens. Ale nie tylko :-)
Co będzie, gdy nowe badania geologiczne spowodują za siedem lat
znalezienie największych na świecie pokładów złota w kieleckiem ? :-P

Pozdr.

witrak()

Data: 2011-02-23 12:52:39
Autor: SQLwiel
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
Jarek Andrzejewski pisze:

Podczepiam się pod post Jarka, ale z nim nie dyskutuję.
Zauważcie, o jakich pi...ołach Wy (my) tu...

Wątkotwórca pisze o miesięcznej składce 50zł i horyzoncie rzędu 18 lat.

Tymczasem kilka milionów ludzi w samej-tylko-Polsce odkłada co miesiąc
800zł z planowanym horyzontem (na początku tej zabawy) 40 lat i jakoś
nikomu nie przeszkadza to długoterminowe ryzyko, nikt się nie przejmuje,
wszyscy zadowoleni, jakby im ktoś w kieszeń na..ł, choć wszyscy wiedzą,
że ten system pier...e.

A merytorycznie -
Metale może i OK, choć kto-wie co się wydarzy w przemyśle i gospodarce w
tym czasie? Może srebro (do czego się je teraz używa?) zostanie
zastąpione czymś o wiele tańszym?
Jak już, to wybrałbym wanad (katalizatory, nie tylko samochodowe).
W każdym razie na pewno nie "fizyczny" metal, nie przy takich składkach.

Możnaby poszukać jakiegoś funduszu inwestującego w srebro (czy metale,
czy surowce ogólniej) i mieć nadzieję. Ale wieloletnia praktyka
wskazuje, że fundusze nie są od inwestowania, tylko od wydymania
inwestorów...

Może więc w obligacje jakiegoś poważnego państwa? Tylko chyba nie Chin
(oni lokują, a nie zapożyczają się) ani US (trudno przebić Chińczyków).
Więc które państwo dobrze rokuje? Może Indie...

Sam poszukałbym akcji jakiejś firmy, która robi w branży, która nie
upadnie. Jednak wtedy trzeba będzie regularnie śledzić rynek, a samo to
już może kosztować więcej, niż 50zł/m.

Jak już ktoś wspomniał - zainwestować w dziecko. A więc może fundować mu
 jakieś dodatkowe zajęcia, rozwijające, uczące czegoś... To się nie
zmarnuje :) Tylko na to składka chyba za mała.

Odpowiedź nie jest prosta, co z resztą widać po poprzednich postach.


--

Dziękuję.
    Pozdrawiam.
        SQL-wiel.

Data: 2011-02-23 12:59:30
Autor: Liwiusz
Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat
W dniu 2011-02-23 12:52, SQLwiel pisze:

nikomu nie przeszkadza to długoterminowe ryzyko, nikt się nie przejmuje,

Mówisz o sobie? Bo na pewno nie o mnie :)

--
Liwiusz

Jaki produkt dla chrzesnicy na przyszle 18 lat

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona