Data: 2014-03-13 06:49:16 | |
Autor: PeJot | |
Jaki rower - takie tam przemyślenia z pamiętnika mechanika. | |
W dniu 2014-03-12 23:12, ToMasz pisze:
Zaczął się sezon, a ja ubrałem ogrodniczki i naprawiam rowery. Tzw. Klasyka. Do tego jeszcze włoski suport i koniecznie mostek na 21.1 mm. A, jeszcze korby 170 mm w rowerze młodzieżowym. No i paaaaaaaaaanie, kierownica za nisko, a 1.9" opony jakoś ciężko chodzą. No i zaczyna się kombinowanie, jak tu najmniejszym kosztem wyrzucić plastiki i doprowadzić toto do stanu używalności. I jak by nie kombinować, to na nowych częściach sprawa wychodzi *nieopłacalna*. O ile właściciel kumaty i świadomy, to zrozumie, że lepiej wpompować *sensownie* 2-4 stówy w stary rower niż w plastikową nówkę w markecie. Oczywiście, można nie brać się za serwisowanie takiego g...a, ale z drugiej strony da się na tym zarobić, kluczową kwestią jest stopień zużycia podzespołów. Teraz zacznie się ciekawiej. rower kross na tarczówkach, wolnobiegu za Moda, panie, moda. Po kija to piszę? Bo co roku jest to samo. Było, jest ( no, w tym roku jakby mniej, bo zdaje się komunii nie ma ) i będzie. Nie ma co rozpaczać, jak można zarobić. Więc jeśli Was, jako znawców tematu, ktoś poprosi o radę jaki rower Nie przetłumaczysz. Marketing robi swoje. Dziś nawet do sklepu po bułki trzeba na tarczówkach jeździć. Niech nabywca nie cuduje, bo każde udziwnienie, każdy niepotrzebny Problem w tym że na rynku nie ma miejsca na *solidne* rowery. Z resztą, w rowerze za 1k też znajdzie się jakaś pseudo perełka, którą należało by wymienić. A ludzie wolą kupować nowy rower z marketu co rok, niż inwestować raz w sprzęt na kilka-kilkanaście lat. -- P.Jankisz |
|