Dnia Sun, 18 Oct 2015 12:13:59 +0200, Yogi(n) napisał(a):

W aucie żony posypało się sprzęgło przy relatywnie niewielkim przebiegu (60 tys.). Oryginał kosztuje 1200 PLN, ale posypał się właśnie oryginał. Wśród zamienników występują:
- sachs
- valeo
- luk
- blue print
- borg&beck
- exedy
oraz jakiś dziwne chińskie nazwy, których w życiu wcześniej nie spotkałem.

Nie mam w tym zakresie żadnego doświadczenia, ponieważ tylko raz wymieniałem sprzęgło (na sachsa), a auto sprzedałem po ok. 20 tys od wymiany, więc nie wiem, ile wytrzymało. Ceny tych zamienników kształtują się w przedziale od 400 do 1800 PLN (mowa o komplecie, bo nie ma sensu po zrzuceniu sprzęgła wymieniać np. tylko łożyska, robocizna i tak wyjdzie najdrożej) - podpowiedzcie, czy wszystkie te firmy robią dokładnie to samo, czy też warto wybrać konkretną - i jeśli tak, to którą.
Albo której definitywnie nie wybierać.
Nie chodzi o druciarskie oszczędności, ale po prostu o to, żeby nie przepłacać, jeśli to to samo. Po odrzuceniu najtańszych i najdroższych zostają takie z przedziału 600-1200 PLN (w takim wypadku najdroższy jest oryginał). Auto to mini cooper R50, w wersji fabrycznej, bez żadnych tuningów, zatem nie potrzebuje pseudosportowych wynalazków. Priorytet - jak najdłuższy "spokój" z kolejnymi wymianami, ergo - trwałość.

Ciężko powiedzieć.
Mi najdłużej chyba wytrzymało sprzęgło które za 80zł zostało zregerenowane
w zakładzie rzemieślniczym. Fajnie też brało :)
Z seryjnych sprzęgieł to raczej loteria i chodzi właśnie nie tyle o samą
okładzinę, co wytrzymałość tej całej mechaniki sprzęgła.
Bo nawet w klasycznym sprzęgle bez dwumasy są ruchome prowadnice i
sprężynki które po jakimś czasie lubią zacząć wydawać dźwięki.
Podobnie z łożyskiem - też lubi zacząć hałasować, co może wiele mu z
funkcjonalności nie ujmuje, ale wkurza.

Z firm to za solidne uchodzą Sachs, Luk, Exedy, Valeo.

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam> napisał w wiadomości news:76i23zsgdmiu$.1tk6m3tm5zg97.dlg40tude.net...

Ciężko powiedzieć.
Mi najdłużej chyba wytrzymało sprzęgło które za 80zł zostało zregerenowane
w zakładzie rzemieślniczym. Fajnie też brało :)
Z seryjnych sprzęgieł to raczej loteria i chodzi właśnie nie tyle o samą
okładzinę, co wytrzymałość tej całej mechaniki sprzęgła.
Bo nawet w klasycznym sprzęgle bez dwumasy są ruchome prowadnice i
sprężynki które po jakimś czasie lubią zacząć wydawać dźwięki.
Podobnie z łożyskiem - też lubi zacząć hałasować, co może wiele mu z
funkcjonalności nie ujmuje, ale wkurza.

Z firm to za solidne uchodzą Sachs, Luk, Exedy, Valeo.

W aucie żony rozsypało się łożysko, okładziny jeszcze są, ale chcę wymienić bo wytrzymają może kolejne 20 tys. Zrobię tak - kupię valeo albo sachsa (bo są na półce)a łożysko skf, kosztuje trochę ponad 40 PLN. Może w ten sposób wyeliminuję najsłabsze ogniwo.

--
Yogi(n)

Dnia Mon, 19 Oct 2015 21:54:17 +0200, Yogi(n) napisał(a):

W aucie żony rozsypało się łożysko, okładziny jeszcze są, ale chcę wymienić bo wytrzymają może kolejne 20 tys. Zrobię tak - kupię valeo albo sachsa (bo są na półce)a łożysko skf, kosztuje trochę ponad 40 PLN. Może w ten sposób wyeliminuję najsłabsze ogniwo.

Na mieście mówią że dzisiejszy SKF to już nie to co kiedyś ;)
Ale ile w tym prawdy, to ja nie wiem.

Swoją drogą dziwi mnie tak wielka awaryjność łożysk sprzęgła, które w
zasadzie prawie nic nie robią, a obciążenia mają niewielkie.
Co prawda pył tam straszny, ale żeby się nie dało tego porządnie
uszczelnić?