W dniu 2010-09-11 21:40, romanza@konto.pl pisze:

Muszę synowi kupić jakieś używane autko do dojazdu na studia (jakieś 50 km
w dwie strony). Nie mam zamiaru wydać za dużo kasy, czyli autko używane i
to raczej sporo używane (tak do 3000) Oczywiście zużycie paliwa jest bardzo
istotne. Będzie jeździł z kolegą, który dołoży się do paliwa. Myślę o
Matizie lub Cinquecento. A może jakieś inne? Tico nie wchodzi w rachubę. Co
koledzy proponują? Chodzi mi o trwałość na korozję przede wszystkim. Wiem,
że idealnego w tej cenie nie dostanę.

A co, żałujesz kasy swojemu synowi? Co za chory kraj! Kup mu Dobre auto, a nie się wypytujesz tu o jakieś gówna, w dodatku cholernie paliwożerne!!! Nie dość, że najlepiej za darmo mieć samochód, to jeszcze żeby nic nie palił. Nie ma tak! Matiz mniej jak 8-9 litrów nie spali, Cinguecento nawet więcej będzie palił razem z olejem jak będzie miał już swój przebieg. Jednym słowem w gówno chcesz syna władować!
Jak chcesz, żeby w jakimś śmietniku się zabił, Twoje sumienie!
O, jeszcze ma być trwały i nie go nie brać korozja. HAAHA! Śmiechu warte. Do Just Smile to się nadaje.

On Sun, 12 Sep 2010 00:48:50 +0200, Filip KK <nospam@nospam.pl>
wrote:

A co, żałujesz kasy swojemu synowi?

 Dlaczego zaglądasz w czyjąś kieszeń? Tyle może/chce wydać i nic
 Ci do tego.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

W dniu 2010-09-12 00:59, Robert Rędziak pisze:

A co, żałujesz kasy swojemu synowi?

  Dlaczego zaglądasz w czyjąś kieszeń? Tyle może/chce wydać i nic
  Ci do tego.

Nie interesuje mnie jego kieszeń.
Tylko fakt, że chce auto za 1 zł, które spala 1 litr paliwa i jeździ do końca świata.
Jego sprawa, jeśli chce syna wsadzić w puszkę po konserwie.

On Sun, 12 Sep 2010 02:19:59 +0200, Filip KK <nospam@nospam.pl>
wrote:

Tylko fakt, że chce auto za 1 zł, które spala 1 litr paliwa i jeździ do końca świata.

 Nie, nigdzie tak nie napisał. To Ty tasujesz powietrze na tę
 melodię.

Jego sprawa,

 Właśnie.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Użytkownik "Filip KK" <nospam@nospam.pl> napisał w wiadomości news:i6h6f4$u4j$1news.task.gda.pl...

Nie interesuje mnie jego kieszeń.
Tylko fakt, że chce auto za 1 zł, które spala 1 litr paliwa i jeździ do końca świata.
Jego sprawa, jeśli chce syna wsadzić w puszkę po konserwie.

Wiesz, czasami to takie pier.... głupoty, ze aż czytać się nie chce.
Stan auta nie zalezy od tego ile wydasz pieniędzy na jego zakup, lecz od tego ile pieniędzy wydawał poprzedni właściciel, aby auto było sprawne i bezpieczne oraz ile samemu się wydaje na to auto, aby je utrzymać w dobrym stanie.
Mam znajomego, który kupił auto za 1000zł , które ma już prawie ćwierć wieku, ale jego stan techniczny mechaniki jak i blach jest lepszy niż na niektórych autach, które już widziałem, po 5-6 latach eksploatacji. Nie ma ani jednej dziurki w blachach, a najmniejsze ogniska korozji po otarciach i odpryskach lakieru pozaprawiane na bierząco. Może nie jest super ładnie, bo widać każde miejsce, gdzie robione były zaprawki, ale nic nie wyłazi i nie widać żadnej rdzy. Podłoga i progi pięknie zakonserwowane.
Zawieszenie, hamulce, sprzęgło, skrzynia biegów i silnik w stanie idealnym, a tapicerka to aż się wierzyć nie chce, że to auto ma już tyle lat. Auto "pali na dotyk" i jeździ aż miło tanio na LPG. Sam chętnie kupiłbym od niego to auto nawet za 3-4 krotnie większą wartość, choć jako rocznik nie jest więcej wart jak 1000zł , bo czasami potrzebuję auta zastępczego, ale póki co znajomy nim jeździ i nie zamierza sprzedawać.
Jak widać poprzedni własciciel dbał o auto.
Fakt, że takich okazji jest mało, ale bywają.

Twierdzisz, że nie interesuje Cię jego kieszeń, ale dlaczego interesują Cię jego chęci ?
Za 3000zł można kupić jeszcze w miarę przyzwoite auto, które po dołożeniu kolejnego tysiaka czy dwóch będzie w pełni bezpieczne i przez najbkiższe 2, 3, 4 lata bezawaryjne.
Niestety trzeba sobie uświadomić, ze kupując używane auto trzeba do niego coś dołożyć. Im więcej dołożymy zaraz po zakupie tym pewniejsze będzie, że auto nam się nie popsuje.

Wiesz, czasami to takie pier.... głupoty, ze aż czytać się nie chce.
Stan auta nie zalezy od tego ile wydasz pieniędzy na jego zakup, lecz od
tego ile pieniędzy wydawał poprzedni właściciel, aby auto było sprawne i
bezpieczne oraz ile samemu się wydaje na to auto, aby je utrzymać w
dobrym stanie.

Dokladnie. Rok temu potrzebowalem na szybko kupic tani eauto. Trafilo sie tak, ze ojciec znajomego sprzedawal golfa 2 1,6TD. Dmuchal na niego, chuchal. Auto mialo pojezdzic pare miesiecy, jezdze nim juz rok, zrobilem 25kkm i koszt wszytskich napraw, przegladow i zmian olejow przez ten czas zamknal sie w 1,5kzl. Pali ten wynalazek 6l w miescie, odpala bez problemu przy -30. Czekam az sie powaznie zepsuje tylko, ze on za abrdzo nie chce :)

Użytkownik "Filip KK" <nospam@nospam.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:i6h6f4$u4j$1@news.task.gda.pl...

Jego sprawa, jeśli chce syna wsadzić w puszkę po konserwie.

a ty co, lewa nozka wstales?