Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   Jakość łączności audio w lotnict wie

Jakość łączności audio w lotnict wie

Data: 2012-11-15 11:25:45
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnict wie
On 2012-11-15 11:01, Marek wrote:

Super nowoczesny samolot wylądował a jakość komunikacji z ATC (dźwięku)
chyba gorsza niż z czopów rudego 102 ;). Jaki rodzaj modulacji się używa
i dlaczego ciągle jest taka marna jakość? Nie że się czepiam, ale parę
wypadków z powodu niezrozumienia się (jakość łączności ma też na to
wpływ) już było...

W airbandzie uzywana jest modulacja AM. FM (ani narrow ani wide), nie
bedzie lepszy bo mimo lepszej jakosci glosu uzyteczny sygnal szybciej znika w szumie, badz moze byc tez troche latwiej "podeptany" przez
innego korespondenta skutkujac niezrozumialoscia relacji, niz w AM.

SSB takze odpada. Jakosc lacznosci AM wcale nie jest taka zla, choc
oczywiscie wszystko zalezy od jakosci strony nadawczej i odbiorczej.
Poza tym to dosc tradycyjny rodzaj lacznosci, beda na nim dzialac
rowniez nieco wiekowe radiostacje, ogolem zmiana standardu na FM
nie mialaby wiec specjalnego uzasadnienia.





--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-15 11:30:44
Autor: /dev/SU45
Jakość łączności audio w lotnict wie

rowniez nieco wiekowe radiostacje, ogolem zmiana standardu na FM
nie mialaby wiec specjalnego uzasadnienia.

Z wiekowym sprzętem to nie do końca tak, bo wymiana go jest niezbędna choćby w związku ze zmniejszeniem odstępów między kanałami z 25 kHz na 8.3.

Ale czy zupełnie nic się nie kombinuje z jakąś warstwą cyfrową na to AM?

Data: 2012-11-15 12:07:32
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnict wie
On 2012-11-15 11:30, /dev/SU45 wrote:

Z wiekowym sprzętem to nie do końca tak, bo wymiana go jest niezbędna
choćby w związku ze zmniejszeniem odstępów między kanałami z 25 kHz na 8.3.

Z technicznego punktu widzenia zawsze latwiej zmodernizowac radio np.
modyfikujac albo wymieniajac uklad syntezy czestotliwosci na taki ktory
zapewnia inny krok czestotliwosci, niz wymienic blok modulatora AM na
inny :). Ale owszem, mozliwe ze w wiekszosci przypadkow skonczy sie
to zwyczajnie wymiana.

Ale czy zupełnie nic się nie kombinuje z jakąś warstwą cyfrową na to AM?

Jest dodatkowa pomoc do airbandu w postaci CPDLC, w sensie rownolegly
kanal komunikacji, ale nie zastepuje glosu no i narazie chyba zostal
zastosowany tylko w jednym ACC.

Z cyfrowa transmisja audio bedzie wciaz problem ze slabym zasiegiem,
koniecznoscia zbudowania infrastruktury naziemnej i uzaleznienia sie od dodatkowych elementow. A to wprowadza dodatkowe ryzyko czy mozliwosc
opoznienia komunikacji. Koniec koncow by sie okazalo ze trzeba sie
skomunikowac w AM bo inaczej sie nie da.

Wiec jakby nie patrzec to w skali ogolnej AM to w sumie najpewniejsze
i najbardziej uniwersalne rozwiazanie. Poza tym zwyczajnie tanie,
bo cyfrowe technologie sa zawsze drozsze zaczynajac od tego ze dobre
kodeki audio sa objete oplata licencyjna, skonczywszy
na specjalizowanych ukladach. Takie radio to juz maly komputer.





--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-15 14:43:07
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
elmer radi radisson napisał:

Wiec jakby nie patrzec to w skali ogolnej AM to w sumie najpewniejsze
i najbardziej uniwersalne rozwiazanie. Poza tym zwyczajnie tanie,
bo cyfrowe technologie sa zawsze drozsze zaczynajac od tego ze dobre
kodeki audio sa objete oplata licencyjna, skonczywszy
na specjalizowanych ukladach. Takie radio to juz maly komputer.

Tego drugiego argumentu zupełnie nie rozumiem. Czym jest mały komputer
wobec dużego airbusa (albo nawet niewielkiej cessny)? Poza tym współczesne
tak zwane "radia analogowe" są na ogół cyfrowe -- taniej jest obrobić
sygnał w małym komputerze (zwanym DSP), niż ręcznie stroić jakieś cewki
przemiany częstotliwości. --
Jarek

Data: 2012-11-15 16:26:01
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-15 15:43, Jarosław Sokołowski wrote:

Tego drugiego argumentu zupełnie nie rozumiem. Czym jest mały komputer
wobec dużego airbusa (albo nawet niewielkiej cessny)? Poza tym współczesne
tak zwane "radia analogowe" są na ogół cyfrowe -- taniej jest obrobić
sygnał w małym komputerze (zwanym DSP), niż ręcznie stroić jakieś cewki
przemiany częstotliwości.


Owszem, cena przy kosztach zwiazanych z lotnictwem to nie jest jakis istotny
argument, ale jesli juz przy niej jestesmy :) to co innego koszty
modernizacji takiego osprzetu w duzej maszynie komunikacyjnej, a co
innego dla skromnego aeroklubu z flota szybowcow i AN-2. Tak czy owak
ad meritum, na chwile obecna nie ma takiego sensu bo lacznosc analogowa
paradoksalnie w tym przypadku daje wieksza elastycznosc.

Co do drugiej czesci, to mylisz pojecia - nie chodzi o sposob strojenia
czestotliwosci, tylko sama technologie transmisji. AM to fala nosna
ze zmienna amplituda, cyfra to zaszycie mowy w kodeku przesylanym
w transmisji pakietowej. Z tradycyjna radiofonia ma to takie porownanie
jakbys wdrozyl DAB. Albo najprosciej - podobna sytuacja obecnie ma
miejsce z telewizja naziemna zastepowana przez DVB-T.

Tutaj zreszta klania sie z kolei nastepna analogia - aby zapewnic dobra
jakosc odbioru cyfrowej telewizji w miejscach ze slabszym sygnalem, nadawca ostatnio zwieksza moc nadajnikow wzgledem wczesniejszych potrzeb dotyczacych sygnalu analogowego. Po prostu wymagania dotyczace
odbioru cyfrowego sygnalu w wystarczajacej jakosci sa wyzsze.



--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-15 15:48:47
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
elmer radi radisson napisał:

Co do drugiej czesci, to mylisz pojecia - nie chodzi o sposob strojenia
czestotliwosci, tylko sama technologie transmisji.

Nie, niczego nie mylę. Nie chodzi mi o syntezę częstotliwości (znaną
od dziesięcioleci), tylko o cyfrowe przetwarzanie sygnału analogowego.
I to tego wprost z anteny. Technika dzisiaj dobrze opanowana i tak tania,
że odbiorniki radiowe pojawiły się nie tylko w telefonach, ale nawet
w pendrajwach (kiedyś taki kupiłem, bo akurat innych nie było, a wcale
nie był droższy od zwykłego patyka).

Tutaj zreszta klania sie z kolei nastepna analogia - aby zapewnic dobra
jakosc odbioru cyfrowej telewizji w miejscach ze slabszym sygnalem, nadawca ostatnio zwieksza moc nadajnikow wzgledem wczesniejszych potrzeb dotyczacych sygnalu analogowego. Po prostu wymagania dotyczace
odbioru cyfrowego sygnalu w wystarczajacej jakosci sa wyzsze.

Kompletna nieprawda. Tam, gdzie przy analogowej transmisji widać
zaśnieżony obraz z odbiciami, nadajnik DVB-T pracujący z tą samą mocą
zapewnia nienaganny odbiór (nie jednego, lecz kilku programów).
W praktyce moc nadajników rzeczywiście się zwiększa, ale nie dlatego,
że trzeba, tylko dlatego, że można -- bo zamiast kilku mniejszych
można użyć jednego.

--
Jarek

Data: 2012-11-15 17:12:19
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-15 16:48, Jarosław Sokołowski wrote:

Nie, niczego nie mylę. Nie chodzi mi o syntezę częstotliwości (znaną
od dziesięcioleci), tylko o cyfrowe przetwarzanie sygnału analogowego.
I to tego wprost z anteny. Technika dzisiaj dobrze opanowana i tak tania,
że odbiorniki radiowe pojawiły się nie tylko w telefonach, ale nawet
w pendrajwach (kiedyś taki kupiłem, bo akurat innych nie było, a wcale
nie był droższy od zwykłego patyka).

Napisales o radiu analogowym, wiec zrozumialem ze zwyczajnym radioodbiorniku. Czyli masz na mysli urzadzenie znane takze jako
SDR - software defined radio. To sie zgadza. W torze odbiorczym.
W nadawczym z kolei wcale nie jest to tansze od prostego nadajnika AM.

Poza tym stworzenie cyfrowego systemu to z reguly domena producentow,
ktorzy czesto korzystaja z rozwiazan wlasnosciowych i indywidualnych
patentow.  Wiec czesto wprowadzenie danego systemu ma charakter monopolistyczny. A AM to "dobro wspolne", uniwersalny standard, wiec
mozna miec icoma, bendix kinga, dowolne zaaprobowane przez regulatora
radio.

Kompletna nieprawda. Tam, gdzie przy analogowej transmisji widać
zaśnieżony obraz z odbiciami, nadajnik DVB-T pracujący z tą samą mocą
zapewnia nienaganny odbiór (nie jednego, lecz kilku programów).
W praktyce moc nadajników rzeczywiście się zwiększa, ale nie dlatego,
że trzeba, tylko dlatego, że można -- bo zamiast kilku mniejszych
można użyć jednego.

No tu sie nie zgodze - bo przekaz cyfrowy przy oddalonym zrodle sygnalu
jest uczulony na szereg zaklocen ktore potrafia rozbic obraz w
kompletna pixeloze.  I tak samo wyglada to w przypadku cyfrowego audio - kwantyzacja sie rozjezdza i robi sie belkot, kiedy w szumach, bo
w szumach, ale modulacje analogowa da sie wciaz wychwycic. Analogowym
uchem :).

Dlatego wlasnie swego czasu, gdy w Polsce kasowano analogowego
centertela, ostatnia grupa ktora chciala z nich korzystac, byli np.
rybacy - wyplywajac w morze mieli lacznosc telefoniczna z domem,
gdy telefonia GSM nie dawala rady. Nawet mimo roznic w propagacji
samego pasma 450Mhz vs 900 - problem tkwil wlasnie w cyfrze.





--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-15 17:33:32
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
elmer radi radisson napisał:

Nie, niczego nie mylę. Nie chodzi mi o syntezę częstotliwości (znaną
od dziesięcioleci), tylko o cyfrowe przetwarzanie sygnału analogowego.
I to tego wprost z anteny. Technika dzisiaj dobrze opanowana i tak tania,
że odbiorniki radiowe pojawiły się nie tylko w telefonach, ale nawet
w pendrajwach (kiedyś taki kupiłem, bo akurat innych nie było, a wcale
nie był droższy od zwykłego patyka).

Napisales o radiu analogowym, wiec zrozumialem ze zwyczajnym radioodbiorniku. Czyli masz na mysli urzadzenie znane takze jako
SDR - software defined radio. To sie zgadza. W torze odbiorczym.

Jeśli radioodbiornik, dajmy na to w długopisie, kupiony za pięć złotych
w supermarkecie, nie jest "zwyczajnym radioodbiornikiem", to już nie
wiem co nim jest. Superheterodyna stryja Leona, na której słuchał on
pierwszych audycji Wolnej Europy?

W nadawczym z kolei wcale nie jest to tansze od prostego nadajnika AM.

Nadawanie (software'owe) jest duuużo prostsze i tańsze niż odbieranie.

Poza tym stworzenie cyfrowego systemu to z reguly domena producentow,
ktorzy czesto korzystaja z rozwiazan wlasnosciowych i indywidualnych
patentow. Wiec czesto wprowadzenie danego systemu ma charakter monopolistyczny. A AM to "dobro wspolne", uniwersalny standard, wiec
mozna miec icoma, bendix kinga, dowolne zaaprobowane przez regulatora
radio.

Wszystko zawsze można zrobić tak, żeby było gorzej. Niemniej jednak
jest cała masa możliwych rozwiązań wolnych od indywidualnych patentów.

Kompletna nieprawda. Tam, gdzie przy analogowej transmisji widać
zaśnieżony obraz z odbiciami, nadajnik DVB-T pracujący z tą samą mocą
zapewnia nienaganny odbiór (nie jednego, lecz kilku programów).
W praktyce moc nadajników rzeczywiście się zwiększa, ale nie dlatego,
że trzeba, tylko dlatego, że można -- bo zamiast kilku mniejszych
można użyć jednego.

No tu sie nie zgodze

Proszę bardzo, cała przyjemność po mojej stronie. Czasem przyjemnie
jest popatrzeć, jak ktoś wytrwale spiera się z faktami.

- bo przekaz cyfrowy przy oddalonym zrodle sygnalu jest uczulony na
szereg zaklocen ktore potrafia rozbic obraz w kompletna pixeloze.
I tak samo wyglada to w przypadku cyfrowego audio - kwantyzacja sie
rozjezdza i robi sie belkot,

Tyle że w telewizji DVB-T ten próg pikselozy jest sporo niżej od progu
akceptowalnego zaśnieżenia. Ale nie tylko w telewizji. Dlatego właśnie
swego czasu, gdy w Polsce kasowano analogowego centertela, to moc
pobierana przez stacje bazowe (w nowym standardzie GSM) spadła średnio
o połowę (a później jeszcze dużo więcej).

kiedy w szumach, bo w szumach, ale modulacje analogowa da sie wciaz
wychwycic. Analogowym uchem :).

Dlatego wlasnie swego czasu, gdy w Polsce kasowano analogowego
centertela, ostatnia grupa ktora chciala z nich korzystac, byli np.
rybacy - wyplywajac w morze mieli lacznosc telefoniczna z domem,
gdy telefonia GSM nie dawala rady. Nawet mimo roznic w propagacji
samego pasma 450Mhz vs 900 - problem tkwil wlasnie w cyfrze.

Nie, nie dlatego. Z zupełnie innych powodów. GSM ma zasięg 35 km
i ani metra więcej. Chyba że się przestawi wajchę w stacji bazowej
i dopuści powrót sygnału w drugiej szczelinie czasowej. Wtedy jest
70 km (raczej na wodzie, bo w terenie o to trudno). Nawet gdyby
zwiększyć moce i gdyby sygnał był jak dzwon, to nie przekroczy się
zasięgu celowo wyznaczonego przez stndard. To nie ma nic wspólnego
z wychwytywaniem czegokolwiek analogowym uchem.

--
Jarek

Data: 2012-11-16 12:07:04
Autor: Michal Jankowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> writes:

- bo przekaz cyfrowy przy oddalonym zrodle sygnalu jest uczulony na
szereg zaklocen ktore potrafia rozbic obraz w kompletna pixeloze.
I tak samo wyglada to w przypadku cyfrowego audio - kwantyzacja sie
rozjezdza i robi sie belkot,

Tyle że w telewizji DVB-T ten próg pikselozy jest sporo niżej od progu
akceptowalnego zaśnieżenia.

Odbieram doskonale 3 multipleksy cyfrowe w odległości 100km od tzw.
Raszyna (nadajnik w Łazach nie jest i nigdy nie był nawet w gminie
Raszyn :) ), nadawane z mocami 100/100/50kW.

Ten sam Raszyn nadaje jeszcze analogowo TVP1/TVP2/TVP3/Polsat/TVN z
mocami 250/800(sic!!!)/100/316(sic!)/100kW. Odbiór jest bardzo słabej
jakości, w zasadzie tylko 3 najsilniejszych stacji, z dużym szumem i
zanikami.

  MJ

Data: 2012-11-16 12:33:56
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-15 18:33, Jarosław Sokołowski wrote:

Jeśli radioodbiornik, dajmy na to w długopisie, kupiony za pięć złotych
w supermarkecie, nie jest "zwyczajnym radioodbiornikiem", to już nie
wiem co nim jest. Superheterodyna stryja Leona, na której słuchał on
pierwszych audycji Wolnej Europy?

Pisales o radiach analogowych, a idac do sklepu po typowy
radioodbiornik, dostaniesz przede wszystkim jak najbardziej urzadzenie,
ktore nie ma DSP, tylko wlasnie heterodyne :). Owszem, w telefonie, czy
module USB dostaniesz radio SDR, ale to z oczywistego wzgledu: telefon
jest juz wlasnie malym komputerem, a z kolei modul na USB, uzyje mocy
procesora komputera, do ktorego zostal podlaczony.

Wiec radio analogowe ze sklepu, ktore zbudowano jako samodzielne
urzadzenie, nie wymagajace chocby podlaczenia do komputera przez USB,
ma w srodku wlasny procesor i dziala jako SDR, wcale nie bedzie tansze.

Nadawanie (software'owe) jest duuużo prostsze i tańsze niż odbieranie.

Wcale nie jest prostsze. Wciaz masz tak jak do tej pory, blok nadawczy
w.cz. i zamiast prostej, wypracowanej przez dziesiatki lat struktury
m.cz. (ktorej elementy zreszta i tak wciaz musza pozostac bo cos ta
fale akustyczna musi przetworzyc) dojda dodatkowe elementy techniki
cyfrowej. Wcale nie jest tansze, bo masz procesor i jego oprogramowanie
ktore ktos musial wytworzyc, i czesto w cene wchodza koszty roznych
licencji.

Tak samo jak "eko" neonowka jako urzadzenie emitujace okreslony rodzaj
fali, nie bedzie prostsza i tansza od tradycyjnej zarowki.

Trzeba sobie zwyczajnie powiedziec, ze cyfra nie jest zeby cos bylo
taniej - bo tak sie nie da - tylko, zeby dac okreslone dodatkowe
mozliwosci rozszerzania przekazu czy nadawania ich obiegu.

Wszystko zawsze można zrobić tak, żeby było gorzej. Niemniej jednak
jest cała masa możliwych rozwiązań wolnych od indywidualnych patentów.

W takim razie skoro to takie latwe i lotnictwo (idac Twoim tokiem
rozumowania prosi sie o migracje w cyfrowe techniki glosowe), czemu
brak takich projektow, propozycji i wdrozen? ;P

Proszę bardzo, cała przyjemność po mojej stronie. Czasem przyjemnie
jest popatrzeć, jak ktoś wytrwale spiera się z faktami.

Mam to wrazenie patrzac na Twoja odpowiedz ;)

Tyle że w telewizji DVB-T ten próg pikselozy jest sporo niżej od progu
akceptowalnego zaśnieżenia.

Nieprawda. Znasz okreslenie "digital cliff"? To zjawisko cechujace transmisje cyfrowa, w nastepuje nagly zanik sygnalu cyfrowego,
gdy sygnal analogowy bedzie jeszcze wciaz dostepne.

Reprezentuje to ten obrazek:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/6/6c/Digital-cliff.png

A czym to skutkuje?

"in some cases, where the signal is beyond the cliff (in unwatchable
territory), viewers who were once able to receive a degraded signal
from analog stations will find after digital transition that there is no available signal in rural, fringe or mountainous regions."

Ktos, kto mieszka na jakiejs dalekiej wsi, albo w dolince, i do tej
pory ogladal zasniezona rodzinke kiepskich, nie da rady zrobic tego
w tych samych warunkach, conajmniej nie rozbudowujac systemu antenowego.

Wlasnie dlatego w cyfrowej radiofonii bedacej przeciez niczym
innym tylko  jakze bliska nam w tej dyskusji emisja glosu
niejednokrotnie zapewnia sie backup w postaci analogu:

"HD Radio broadcasting, officially used only in the United States, is one system designed to have an analog fallback. Receivers are designed to immediately switch to the analog signal upon losing a lock on digital"

Czyli chyba jednak nie jest tak rozowo z ta cyfra?

swego czasu, gdy w Polsce kasowano analogowego centertela, to moc
pobierana przez stacje bazowe (w nowym standardzie GSM) spadła średnio
o połowę (a później jeszcze dużo więcej).

Moc spadla, Bo wzroslo zageszczenie stacji bazowych. Bo abstrahujac od
samej kwestii pojemnosci sieci, GSM wymaga dla efektywnego obsluzenia
abonenta pod wzgledem jakosci polaczenia po prostu jego blizszej
lokalizacji. Ale pojedyncze stacje bazowe GSM wciaz nie dawaly sobie
rady tak jak NMT-450 i problem ten szczegolnie byl obserwowany
wzdloz drog oraz traktow kolejowych.

Nie, nie dlatego. Z zupełnie innych powodów. GSM ma zasięg 35 km
i ani metra więcej. Chyba że się przestawi wajchę w stacji bazowej
i dopuści powrót sygnału w drugiej szczelinie czasowej. Wtedy jest
70 km (raczej na wodzie, bo w terenie o to trudno). Nawet gdyby
zwiększyć moce i gdyby sygnał był jak dzwon, to nie przekroczy się
zasięgu celowo wyznaczonego przez stndard. To nie ma nic wspólnego
z wychwytywaniem czegokolwiek analogowym uchem.

Wlasnie sobie sam odpowiedziales  w powyzszym akapicie, jakie problemy
dotycza cyfrowej transmisji glosu, a ktore nie dotycza transmisji
analogowej i dlaczego analog w tych warunkach zapewni lacznosc
a technika cyfrowa sie rozjedzie. Dzieki za przyklad ;)




--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-16 13:48:10
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
elmer radi radisson napisał:

Jeśli radioodbiornik, dajmy na to w długopisie, kupiony za pięć złotych
w supermarkecie, nie jest "zwyczajnym radioodbiornikiem", to już nie
wiem co nim jest. Superheterodyna stryja Leona, na której słuchał on
pierwszych audycji Wolnej Europy?

Pisales o radiach analogowych, a idac do sklepu po typowy radioodbiornik,
dostaniesz przede wszystkim jak najbardziej urzadzenie, ktore nie ma DSP,
tylko wlasnie heterodyne :).

Ja to chyba nawet nie znam adresu sklepu, gdzie bym mógł iść i poprosić
o "typowy radioodbiornik". Radio jako oczywista oczywistość uchowała się
już chyba tylko w samochodach, bo w domach to już niekoniecznie. Zdaje
się, że wszystkie nowe samochodowe mają tor cyfrowy z DSP.

Owszem, w telefonie, czy module USB dostaniesz radio SDR, ale to
z oczywistego wzgledu: telefon jest juz wlasnie malym komputerem,
a z kolei modul na USB, uzyje mocy procesora komputera, do ktorego
zostal podlaczony.

Jakiego procesora?! Jak to podłączony?! Ten pendrajw miał odtwarzacz
MP3 i radio FM, które działały *same z siebie*. W czasie połączenia
z portem USB w komputerze tylko ładował się akumulator zasilający ten
"mały komputer".

Wiec radio analogowe ze sklepu, ktore zbudowano jako samodzielne
urzadzenie, nie wymagajace chocby podlaczenia do komputera przez USB,
ma w srodku wlasny procesor i dziala jako SDR, wcale nie bedzie tansze.

Cenę szcuję na coś w okolicach zera -- jak wspomniałem, pendrajw nie
był zauważalnie droższy od tych bez radia i odtwarzacza. Teraz sobie
przypomniałem, ze kupiłem też kiedyś samodzielne radio cyfrowe, nawet
bez wbudowanego długopisu. Taka słuchaweczka wkładana w ucho, coś jak
ta BT do telefonu. No i też coś koło piątaka dałem.

Nadawanie (software'owe) jest duuużo prostsze i tańsze niż odbieranie.

Wcale nie jest prostsze. Wciaz masz tak jak do tej pory, blok nadawczy
w.cz. i zamiast prostej, wypracowanej przez dziesiatki lat struktury
m.cz. (ktorej elementy zreszta i tak wciaz musza pozostac bo cos ta
fale akustyczna musi przetworzyc) dojda dodatkowe elementy techniki
cyfrowej. Wcale nie jest tansze, bo masz procesor i jego oprogramowanie
ktore ktos musial wytworzyc, i czesto w cene wchodza koszty roznych
licencji.

Ale już wytworzył. Z punktu widzenia stołu laboratoryjnego Popowa czy
Marconiego prostsze i tańsze nie było, ale dzisiaj jest. Ukształtowanie
sygnału o dowolnej modulacji analogowej bądź cyfrowej (z AM idzie to
najszybciej), to proste zadanie dla procesora, nawet licencji nie trzeba.
I całkiem spore moce wyjściowe osiąga się metodami "bezanalogowymi".

Trzeba sobie zwyczajnie powiedziec, ze cyfra nie jest zeby cos bylo
taniej - bo tak sie nie da - tylko, zeby dac okreslone dodatkowe
mozliwosci rozszerzania przekazu czy nadawania ich obiegu.

Ależ właśnie po to dzisiaj jest, żeby było taniej. Już nam naprawdę tej
analogowości niewiele zostało. Telewizję zaraz wyłączą, jeszcze trzyma
się radiofonia. Ale ta też jest analogową już tylko w eterze -- cały
tor przygotowania programu jest cyfrowy, cyfrowa jest transmisja do
nadajnika, same nadajniki również coraz bardziej. Odbiorniki -- cyfrowe.

Wszystko zawsze można zrobić tak, żeby było gorzej. Niemniej jednak
jest cała masa możliwych rozwiązań wolnych od indywidualnych patentów.

W takim razie skoro to takie latwe i lotnictwo (idac Twoim tokiem
rozumowania prosi sie o migracje w cyfrowe techniki glosowe), czemu
brak takich projektow, propozycji i wdrozen? ;P

Obstawiam, że w przypadku lotnictwa właściwa odpowiedź na pytanie
"dlaczego" brzmi: Siła Tradycji. Nie ma co szukać argumentów technicznych.

Aha, i nie trzeba wcale odgadywać moich poglądów na temat migracji,
bo dość wyraźnie opisałem je wcześniej. Łączność AM długo jeszcze
zostanie (ale nie dlatego, że tania i analogowa -- taki b787 ma
z pewnością radio z całkowicie cyfrowym torem), a dodatkowe kanały
-- cyfrowy głos i tekst by sie przydały, ale nie jest łatwo to
wprowadzić. Oczywiście z powodów organizacyjnych, a nie technicznych.

Proszę bardzo, cała przyjemność po mojej stronie. Czasem przyjemnie
jest popatrzeć, jak ktoś wytrwale spiera się z faktami.

Mam to wrazenie patrzac na Twoja odpowiedz ;)

Dziękuje. To gwarancja kontynuacji przyjemności.

Tyle że w telewizji DVB-T ten próg pikselozy jest sporo niżej
od progu akceptowalnego zaśnieżenia.

Nieprawda. Znasz okreslenie "digital cliff"? To zjawisko cechujace transmisje cyfrowa, w nastepuje nagly zanik sygnalu cyfrowego,
gdy sygnal analogowy bedzie jeszcze wciaz dostepne.

Reprezentuje to ten obrazek:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/6/6c/Digital-cliff.png

A czym to skutkuje?

Na pewno nie tym, co by się mogło wydawać laikowi wpatrującemu się
w obrazek. Nawet jeśli będzie w trakcie wysłuchiwał piewrszej części
cyklu wykładów pod tytułem "Wprowadzenie do techniki cyfrowej".
Transmisję cyfrową łatwo zorganizować tak, że będzie przebiegała
niezawodnie nawet wtedy, gdy poziom sygnału będzie niższy od szumu.

"in some cases, where the signal is beyond the cliff (in unwatchable
territory), viewers who were once able to receive a degraded signal
from analog stations will find after digital transition that there is no available signal in rural, fringe or mountainous regions."

Ktos, kto mieszka na jakiejs dalekiej wsi, albo w dolince, i do tej
pory ogladal zasniezona rodzinke kiepskich, nie da rady zrobic tego
w tych samych warunkach, conajmniej nie rozbudowujac systemu antenowego.

Nie wiem, czy Michał Jankowski ogląda rodzinkę kiepskich, ale nie
potwierdza tego, że 100 kilometrów od tzw. Raszyna tak jest. Ja 30 km
od tego masztu mogę powiedzieć to samo. Co więcej, ludzie w dolikach,
którzy do tej pory oglądali program z lokalnych przekaźników (ustawianych
bardziej ze względu na eliminację odbić niż śniegu), korzystają teraz
z dalej położonych nadajników DVB-T.

Wlasnie dlatego w cyfrowej radiofonii bedacej przeciez niczym
innym tylko  jakze bliska nam w tej dyskusji emisja glosu
niejednokrotnie zapewnia sie backup w postaci analogu:

"HD Radio broadcasting, officially used only in the United States, is one system designed to have an analog fallback. Receivers are designed to immediately switch to the analog signal upon losing a lock on digital"

Czyli chyba jednak nie jest tak rozowo z ta cyfra?

U nas też odkąd pamiętam to się mówi, że jak będzie wojna, to trzeba
słuchać co nadaje Warszawa I z Gąbina (wcześniej z Raszyna, a teraz
z Solca).

swego czasu, gdy w Polsce kasowano analogowego centertela, to moc
pobierana przez stacje bazowe (w nowym standardzie GSM) spadła średnio
o połowę (a później jeszcze dużo więcej).

Moc spadla, Bo wzroslo zageszczenie stacji bazowych.

Nie, moc spadła tak po prostu. I w praktyce, i w specyfikacji technicznej.

Bo abstrahujac od samej kwestii pojemnosci sieci, GSM wymaga dla
efektywnego obsluzenia abonenta pod wzgledem jakosci polaczenia po
prostu jego blizszej lokalizacji.  Ale pojedyncze stacje bazowe GSM
wciaz nie dawaly sobie rady tak jak NMT-450 i problem ten szczegolnie
byl obserwowany wzdloz drog oraz traktow kolejowych.

Abstrahując od całej sieci i infrastruktury wystarczy powiedzieć, że
moc nadajników w *telefonach* GSM jest równiez mniejsza niż w telefonach
NMT. A jednak radzą sobie dobrze nawet tam, gdzie stacje bazowe są
rozmieszczone co 35, a nawet co 70 kilometrów (to przeważnie w Australii).

Nie, nie dlatego. Z zupełnie innych powodów. GSM ma zasięg 35 km
i ani metra więcej. Chyba że się przestawi wajchę w stacji bazowej
i dopuści powrót sygnału w drugiej szczelinie czasowej. Wtedy jest
70 km (raczej na wodzie, bo w terenie o to trudno). Nawet gdyby
zwiększyć moce i gdyby sygnał był jak dzwon, to nie przekroczy się
zasięgu celowo wyznaczonego przez stndard. To nie ma nic wspólnego
z wychwytywaniem czegokolwiek analogowym uchem.

Wlasnie sobie sam odpowiedziales  w powyzszym akapicie, jakie problemy
dotycza cyfrowej transmisji glosu, a ktore nie dotycza transmisji
analogowej i dlaczego analog w tych warunkach zapewni lacznosc
a technika cyfrowa sie rozjedzie.

Że co proszę? Opowiedziałem jak sobie w prosty sosób w GSM poradzono
z problemem, który był nie do wyeliminowania w transmisji analogowej --
zakłócenia od odległych stacji pracujących na tej samej częstotliwości.

Dzieki za przyklad ;)

Proszę bardzo. W takim razie czas na Przykład Numer Dwa: telefonia
i telewizja satelitarna. Dystans 38 tysięcy kilometrów. Telewizja
analogowa jeszcze działała jak cię mogę, ale analogowej telefonii
nikt nawet nie próbował. Po prostu sygnał zginie w szumie.

--
Jarek

Data: 2012-11-16 17:09:13
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-16 14:48, Jarosław Sokołowski wrote:

Ja to chyba nawet nie znam adresu sklepu, gdzie bym mógł iść i poprosić
o "typowy radioodbiornik". Radio jako oczywista oczywistość uchowała się
już chyba tylko w samochodach, bo w domach to już niekoniecznie. Zdaje
się, że wszystkie nowe samochodowe mają tor cyfrowy z DSP.

Po co ta doslownosc? Rownie dobrze moze byc to radiobudzik, radio
lazienkowe, to wszystko robione najtanszym kosztem bedzie wlasnie
analogowe. W samochodach prawde mowiac, tez nie sadze. Skoro producenci
oszczedzaja na wszystkim, to pewnie takiego radia o jakim piszesz mozna
spodziewac sie co najwyzej w produktach z gornej polki wlasnie z tego
wzgledu ze wlozono tam przede wszystkim multimedialny komputer-
nawigacje, a radio jest przy okazji bo zrealizuje je software.

Jakiego procesora?! Jak to podłączony?! Ten pendrajw miał odtwarzacz
MP3 i radio FM, które działały *same z siebie*. W czasie połączenia
z portem USB w komputerze tylko ładował się akumulator zasilający ten
"mały komputer".

Nie wiem, to Ty wiesz co widziales, ja cokolwiek radiowego w formie
modulu USB, to widzialem jako tuner zasilany przez USB (przy okazji
byla to po prostu rowniez karta tv). Jesli masz na mysli po prostu cos
co jest odtwarzaczem mp3 od razu z interfejsem USB to predzej to
bedzie to pod tym wzgledem analog. Tym bardziej, ze DSP przetwarzajacy
sygnal z eteru bedzie zarl wiecej z baterii, niz radio zrealizowane
metoda tradycyjna i z tego wzgledu byloby to pozbawione sensu.
Odtwarzacze mp3 typu iRiver czy inne podobne maluchy zwyczajnie
posiadaly analogowe radio z cyfrowa synteza czestotliwosci. DSP to tam
sie uruchamialo przy odtwarzaniu mp3.

Cenę szcuję na coś w okolicach zera -- jak wspomniałem, pendrajw nie
był zauważalnie droższy od tych bez radia i odtwarzacza. Teraz sobie
przypomniałem, ze kupiłem też kiedyś samodzielne radio cyfrowe, nawet
bez wbudowanego długopisu. Taka słuchaweczka wkładana w ucho, coś jak
ta BT do telefonu. No i też coś koło piątaka dałem.

Sadzac z opisu, po prostu wydaje Ci sie ze bylo to cyfrowe cudenko,
kiedy bylo to zrobione najtanszym radiem przez male chinskie raczki
radio analogowe, a wszystko co w nim cyfrowe to prosta synteza
do strojenia..

Ale już wytworzył. Z punktu widzenia stołu laboratoryjnego Popowa czy
Marconiego prostsze i tańsze nie było, ale dzisiaj jest. Ukształtowanie
sygnału o dowolnej modulacji analogowej bądź cyfrowej (z AM idzie to
najszybciej), to proste zadanie dla procesora, nawet licencji nie trzeba.
I całkiem spore moce wyjściowe osiąga się metodami "bezanalogowymi".

Halo, tu Ziemia ;). procesor tego nie nada w eter, szczegolnie z
okreslona moca. Wciaz musisz miec blok nadajnika, tranzystor mocy,
cyfrowa technologia to dopiero kromka nalozona na ta kanapke od gory.

Obstawiam, że w przypadku lotnictwa właściwa odpowiedź na pytanie
"dlaczego" brzmi: Siła Tradycji. Nie ma co szukać argumentów technicznych.

Chyba jednak zle obstawiasz, bo lacznosc to jeden z podstawowych
elementow zapewniajacych bezpieczenstwo i w tym celu w lotnictwie jest
wykorzystywana regularnie, wiec z zalozenia tendencje rozwojowe
powinny byc tu wyraznie widoczne.  Jakos nikt o zadnej "sile tradycji"
nie myslal projektujac w tym samym czasie takie systemy jak TCAS i
TAWS. W tym sektorze akurat naklad srodkow na R&D jest duzy i byloby
tez na czym zarobic. To jest dosc dobitny przyklad na to ze w glowach
swiatowej czolowki jednak nie wymeczono niczego bardziej uniwersalnego
niz obecne rozwiazania.

Na pewno nie tym, co by się mogło wydawać laikowi wpatrującemu się
w obrazek. Nawet jeśli będzie w trakcie wysłuchiwał piewrszej części
cyklu wykładów pod tytułem "Wprowadzenie do techniki cyfrowej".
Transmisję cyfrową łatwo zorganizować tak, że będzie przebiegała
niezawodnie nawet wtedy, gdy poziom sygnału będzie niższy od szumu.

Mozna zapewnic transmisje z niskim bitrate, zapewnieniem redundancji,
sumami kontrolnymi, ale przy porownywalnie skrajnych warunkach w
ktorych analogowy sygnal mowy bedzie jeszcze czytelny, to cyfrowo
bedzie mozna przeslac co najwyzej cos tekstowego, a nie strumien audio.
Do tego proba korekcji bledow wywola dodatkowe opoznienia.

"in some cases, where the signal is beyond the cliff (in unwatchable
territory), viewers who were once able to receive a degraded signal
from analog stations will find after digital transition that there is no
available signal in rural, fringe or mountainous regions."

Nie wiem, czy Michał Jankowski ogląda rodzinkę kiepskich, ale nie
potwierdza tego, że 100 kilometrów od tzw. Raszyna tak jest. Ja 30 km
od tego masztu mogę powiedzieć to samo. Co więcej, ludzie w dolikach,
którzy do tej pory oglądali program z lokalnych przekaźników (ustawianych
bardziej ze względu na eliminację odbić niż śniegu), korzystają teraz
z dalej położonych nadajników DVB-T.

Znaczy ze uwazasz ze ten wpis z wikipedii jest bzdurny? Pora poprawic ;).

Mysle ze przyklad Michala wskazuje ze ten sygnal przy tym poziomie nie lapie sie jeszcze na wspomniany "digital cliff" i miarodajnym porownaniem byloby przebadanie obu przekazow w porownywalnych, referencyjnie skrajnych warunkach i sprzecie. I ze w wiekszej
odleglosci od nadajnika DVB-T by sie calkowicie urwalo i nie
dowiedzialbys sie z tego zrodla przekazu niczego, a z analogowego
sygnalu wychwycilbys uzytecznie jesli nie obraz, to przynajmniej mowe.

U nas też odkąd pamiętam to się mówi, że jak będzie wojna, to trzeba
słuchać co nadaje Warszawa I z Gąbina (wcześniej z Raszyna, a teraz
z Solca).

Ten cytat nie pochodzil z artykulu dotyczacym zachowania ludnosci
podczas sytuacji wyjatkowych, tylko jakie jest praktyczne przelozenie
efektu "digital cliff" na przekaz mediami elektronicznymi.

Proszę bardzo. W takim razie czas na Przykład Numer Dwa: telefonia
i telewizja satelitarna. Dystans 38 tysięcy kilometrów. Telewizja
analogowa jeszcze działała jak cię mogę, ale analogowej telefonii
nikt nawet nie próbował. Po prostu sygnał zginie w szumie.

Satelitarne lacznosci radioamatorskie prowadzone sprawdzonymi
analogowymi technikami, to akurat rzecz calkowicie normalna i
posiadajaca spore rzesze wyznawcow. Gdy jednoczesnie cyfrowo ta
sama droga lataja tylko wolniutkie transmisje PSK. A to jest dosc
dobry przyklad, bo to sa dosc skrajne warunki pracy, satelita nie
jest geostacjonarny i szybko znika. Wiec w tych warunkach nikt
sie na uruchamianie cyfrowych przemiennikow glosowych nie decyduje.

Owszem, jak juz sie brano np. za telefonie satelitarna to wchodzono
w cyfre, z tego wzgledu ze mozna bylo wrzucac okreslona ilosc
uzytkownikow w szczeliny, a w analogu takiej pojemnosci satelity nie
da sie zapewnic. A zeby sie to wszystko udalo, poszlo na to mnostwo
pieniedzy. Poza tym jakosc glosu byla/jest daleka od idealu i koszty
sa koszmarne. Tu wypada przypomniec ze cyfra na ziemi tez nie jest
za darmo i z niczego.

W lotnictwie wydajnosc w jednoczesnej korespondencji radiowej nie jest
problemem, a problemy z ewentualnym kolejkowaniem reguluja wypracowane
zasady korespondencji radiowej. Natomiast liczy sie niezawodnosc i
wszechstronnosc i to z tego wzgledu wlasnie trzyma sie sprawdzona
tradycja.




--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-16 19:33:11
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
elmer radi radisson napisał:

Ja to chyba nawet nie znam adresu sklepu, gdzie bym mógł iść i poprosić
o "typowy radioodbiornik". Radio jako oczywista oczywistość uchowała się
już chyba tylko w samochodach, bo w domach to już niekoniecznie. Zdaje
się, że wszystkie nowe samochodowe mają tor cyfrowy z DSP.

Po co ta doslownosc? Rownie dobrze moze byc to radiobudzik, radio
lazienkowe, to wszystko robione najtanszym kosztem bedzie wlasnie
analogowe.

No to podałem przykłady tego co było robione najtańszym kosztem, czyli
odbiorniki wbudowane w długopis czy szczoteczkę do zębów. Nie sądzę,
by się dało kupic gdzieś tańszy np. radiobudzik.

W samochodach prawde mowiac, tez nie sadze. Skoro producenci
oszczedzaja na wszystkim,

....to lutuja układy, które nie wymagaja wielu zewnętrznych elementów,
zwłaszcza wymagających strojenia albo przynajmniej dbałości o ich
rozmieszczenie na płytce. Słowem, stosują specjalny układ z DSP kupiony
za psie pieniądze.

to pewnie takiego radia o jakim piszesz mozna spodziewac sie co najwyzej
w produktach z gornej polki wlasnie z tego wzgledu ze wlozono tam przede
wszystkim multimedialny komputer- nawigacje, a radio jest przy okazji bo
zrealizuje je software.

Ze dwa dni po otwarciu zajrzałem do lokalnej Biedronki. Na górnej półce
nad alkoholami były radia samochodowe. Po 60 złotych sztuka. Nawet mi
przyszła taka myśl, by kupić i obejrzeć. Ale w końcu sobie odpuściłem.
Miały tylko FM i odtwarzały muzykę z USB i CF. To tak jak ten pendrajw.
Domyślam się, że w środku też miały mniej więcej to samo.

Jakiego procesora?! Jak to podłączony?! Ten pendrajw miał odtwarzacz
MP3 i radio FM, które działały *same z siebie*. W czasie połączenia
z portem USB w komputerze tylko ładował się akumulator zasilający ten
"mały komputer".

Nie wiem, to Ty wiesz co widziales,

....dlatego właśnie to wszystko dokładnie opisałem.

ja cokolwiek radiowego w formie modulu USB, to widzialem jako tuner
zasilany przez USB (przy okazji byla to po prostu rowniez karta tv).

Nie, to dla odmiany nie jest "tuner zasilany przez USB". W tych modułach
znaczna część roboty wykonywana jest przez procesor w systemie operacyjnym.

Jesli masz na mysli po prostu cos co jest odtwarzaczem mp3 od razu
z interfejsem USB to predzej to bedzie to pod tym wzgledem analog.

Prędzej nie będzie. Tam wlutowano po prostu układ scalony, którego jedna
noga podłączona jest do anteny (dłuższy kawałek ścieżki, albo drucik).
Żadnych dodatkowych elementów. W technice analogowej nie da się tego
tak zrealizować.

Tym bardziej, ze DSP przetwarzajacy sygnal z eteru bedzie zarl wiecej
z baterii, niz radio zrealizowane metoda tradycyjna i z tego wzgledu
byloby to pozbawione sensu.

Kilka liniowych stopni wzmacniaczy i oscylatorów z bipolarnymi tranzystorami
potrzebuje tyle prądu, że nikt poważnie nie bierze pod uwagę zasilania tego
z ogniwa kilkumilmetrowych rozmiarów. A w technice cyfrowej, to i owszem,
da się tak. Tam zapewne nawet wzmacniacz m.cz. do końca jest cyfrowy,
z końcowymi tranzystorami pracującymi w klasie D.

Odtwarzacze mp3 typu iRiver czy inne podobne maluchy zwyczajnie
posiadaly analogowe radio z cyfrowa synteza czestotliwosci. DSP to tam
sie uruchamialo przy odtwarzaniu mp3.

Posiadały. Bo to chyba dawno było. Nigdy takiego nie miałem, bo tanie
też nie były, a mnie pieniędzy szkoda. Może kiedyś miały odbiornik
analogowy, dzisiaj by się nikomu nie opłacało takiego czegoś konstruować.

Cenę szcuję na coś w okolicach zera -- jak wspomniałem, pendrajw nie
był zauważalnie droższy od tych bez radia i odtwarzacza. Teraz sobie
przypomniałem, ze kupiłem też kiedyś samodzielne radio cyfrowe, nawet
bez wbudowanego długopisu. Taka słuchaweczka wkładana w ucho, coś jak
ta BT do telefonu. No i też coś koło piątaka dałem.

Sadzac z opisu, po prostu wydaje Ci sie ze bylo to cyfrowe cudenko,
kiedy bylo to zrobione najtanszym radiem przez male chinskie raczki
radio analogowe, a wszystko co w nim cyfrowe to prosta synteza
do strojenia..

Analogowy odbiornik, może jeszcze z cewkami stojonymi przez małe chińskie
rączki, o objętości poniżej centymetra sześciennego?! Tylko komuś, kto
nie ma o tym pojęcia, może wydawać się, że to możliwe. A ja się na tym
znam. Nawet na robieniu przez chińskie rączki też trochę (w sensie co za
ile). Wspomniane słuchawki BT też mają całkowicie cyfrowy moduł radia.
Też można go w tej chwili kupić za kilka złotych.

Ale już wytworzył. Z punktu widzenia stołu laboratoryjnego Popowa czy
Marconiego prostsze i tańsze nie było, ale dzisiaj jest. Ukształtowanie
sygnału o dowolnej modulacji analogowej bądź cyfrowej (z AM idzie to
najszybciej), to proste zadanie dla procesora, nawet licencji nie trzeba.
I całkiem spore moce wyjściowe osiąga się metodami "bezanalogowymi".

Halo, tu Ziemia ;). procesor tego nie nada w eter, szczegolnie z
okreslona moca.

W modułach BT, w modułach Wi-Fi, a w końcu w modułach telefonicznych
wyjście w eter jest wprost z cyfry. A tu "określona moc" to gdzieś do
jednego wata.

Wciaz musisz miec blok nadajnika, tranzystor mocy, cyfrowa technologia
to dopiero kromka nalozona na ta kanapke od gory.

Nadajnik AM w Solcu Kujawskim o mocy 1MW jest do samego końca cyfrowy.
Nie ma tam jakiegoś "tranzystora mocy", czy wręcz lampy, i bujania
wielka osdskulową cewką. Nie ma tam tracenia w układzie chłodzenia ponad
połowy energii, co charakterystyczne jest dla analogowych nadajników.
Jest za to tysięcy tranzystorów MOSFET zorganizowanych w 256 sekcji
(z czym nam się ta liczba kojarzy?) i sterowanych wprost z cyfrowego
procesora.

Obstawiam, że w przypadku lotnictwa właściwa odpowiedź na pytanie
"dlaczego" brzmi: Siła Tradycji. Nie ma co szukać argumentów technicznych.

Chyba jednak zle obstawiasz,

To w takim razie co obstawić, żeby trafić?

bo lacznosc to jeden z podstawowych elementow zapewniajacych
bezpieczenstwo i w tym celu w lotnictwie jest wykorzystywana regularnie,
wiec z zalozenia tendencje rozwojowe powinny byc tu wyraznie widoczne.

A, to w takim razie dobrze obstawiam. Jak nie zepsute, to nie naprawiaj
-- pierwsza zasada makgajweryzmu. Dobra zasada. Na cmentarzach można
znaleźć takich, zo znaleźli się tam z powodu "tendencji rozwojowych".

Jakos nikt o zadnej "sile tradycji" nie myslal projektujac w tym samym
czasie takie systemy jak TCAS i TAWS. W tym sektorze akurat naklad
srodkow na R&D jest duzy i byloby tez na czym zarobic.

A o czym miał myśleć? Te systemy powstały od podstaw, niczego nie zastąpiły.
Jednak zanim je wprowadzono, zostały solidnie dobrze przemyślane i solidnie
przetestowane.

To jest dosc dobitny przyklad na to ze w glowach swiatowej czolowki jednak
nie wymeczono niczego bardziej uniwersalnego niz obecne rozwiazania.

Systemy TCAS i TAWS nie są i nigdy nie miały być uniwersalne. To są
rzeczy mające robić jedną rzecz, za to dobrze. Można być pewnym, że
nie poprzestaniemy na obecnych rozwiązaniach, z czasem będzie się
"wymęczać" więcej takich.

Na pewno nie tym, co by się mogło wydawać laikowi wpatrującemu się
w obrazek. Nawet jeśli będzie w trakcie wysłuchiwał piewrszej części
cyklu wykładów pod tytułem "Wprowadzenie do techniki cyfrowej".
Transmisję cyfrową łatwo zorganizować tak, że będzie przebiegała
niezawodnie nawet wtedy, gdy poziom sygnału będzie niższy od szumu.

Mozna zapewnic transmisje z niskim bitrate, zapewnieniem redundancji,
sumami kontrolnymi, ale przy porownywalnie skrajnych warunkach w
ktorych analogowy sygnal mowy bedzie jeszcze czytelny, to cyfrowo
bedzie mozna przeslac co najwyzej cos tekstowego, a nie strumien audio.
Do tego proba korekcji bledow wywola dodatkowe opoznienia.

Zależy jak i po co się system projektuje. Nikt nie narzeka, że przesył
danych w systemie GPS jest wolny, za to wszyscy sobie chwalą, że odebrać
można byle czym i byle gdzie. Odwrotnie jest w transmisji DVB-S.

"in some cases, where the signal is beyond the cliff (in unwatchable
territory), viewers who were once able to receive a degraded signal
from analog stations will find after digital transition that there is no
available signal in rural, fringe or mountainous regions."

Nie wiem, czy Michał Jankowski ogląda rodzinkę kiepskich, ale nie
potwierdza tego, że 100 kilometrów od tzw. Raszyna tak jest. Ja 30 km
od tego masztu mogę powiedzieć to samo. Co więcej, ludzie w dolikach,
którzy do tej pory oglądali program z lokalnych przekaźników (ustawianych
bardziej ze względu na eliminację odbić niż śniegu), korzystają teraz
z dalej położonych nadajników DVB-T.

Znaczy ze uwazasz ze ten wpis z wikipedii jest bzdurny? Pora poprawic ;).

Drobne poprawki robie zwykle od ręki, na przeredagowanie całości nie
mam niestety czasu.
Mysle ze przyklad Michala wskazuje ze ten sygnal przy tym poziomie
nie lapie sie jeszcze na wspomniany "digital cliff" i miarodajnym porownaniem byloby przebadanie obu przekazow w porownywalnych, referencyjnie skrajnych warunkach i sprzecie. I ze w wiekszej
odleglosci od nadajnika DVB-T by sie calkowicie urwalo i nie
dowiedzialbys sie z tego zrodla przekazu niczego, a z analogowego
sygnalu wychwycilbys uzytecznie jesli nie obraz, to przynajmniej mowe.

Ale jak ktoś ma potrzebę obcowania z rodzinka kiepskich, to nie zadowoli
się tym, że "da się wychwycić przynajmniej mowę". Przykład Michała
wskazuje jak do tego podchodzi typowa rodzinka -- korzysta z telewizji,
która została zaprojektowana tak, by transmisja nie rozbijała się
o żadne klify. I nie ma już ochoty na używanie analogowej, która nie
spełnia standardów jakości, choć jeszcze niedawno niektórym wystarczała.

U nas też odkąd pamiętam to się mówi, że jak będzie wojna, to trzeba
słuchać co nadaje Warszawa I z Gąbina (wcześniej z Raszyna, a teraz
z Solca).

Ten cytat nie pochodzil z artykulu dotyczacym zachowania ludnosci
podczas sytuacji wyjatkowych, tylko jakie jest praktyczne przelozenie
efektu "digital cliff" na przekaz mediami elektronicznymi.

Tysiące kanałów amerykałskiego satelitarnego radia cyfrowego ma backup
analogowy, który sam się włącza w wypadku... no właśnie, w wypadku czego?
Ktoś strąci satelitę? UFO zasłoni wiązkę fal? Jakoś nie wierzę.

Proszę bardzo. W takim razie czas na Przykład Numer Dwa: telefonia
i telewizja satelitarna. Dystans 38 tysięcy kilometrów. Telewizja
analogowa jeszcze działała jak cię mogę, ale analogowej telefonii
nikt nawet nie próbował. Po prostu sygnał zginie w szumie.

Satelitarne lacznosci radioamatorskie prowadzone sprawdzonymi
analogowymi technikami, to akurat rzecz calkowicie normalna i
posiadajaca spore rzesze wyznawcow. Gdy jednoczesnie cyfrowo ta
sama droga lataja tylko wolniutkie transmisje PSK. A to jest dosc
dobry przyklad, bo to sa dosc skrajne warunki pracy, satelita nie
jest geostacjonarny i szybko znika. Wiec w tych warunkach nikt
sie na uruchamianie cyfrowych przemiennikow glosowych nie decyduje.

Łączności *radioamatorskie* tak mają. To jest bardzo dobry przykład,
nie tylko "dość dobry".

Owszem, jak juz sie brano np. za telefonie satelitarna to wchodzono
w cyfre, z tego wzgledu ze mozna bylo wrzucac okreslona ilosc
uzytkownikow w szczeliny, a w analogu takiej pojemnosci satelity nie
da sie zapewnic. A zeby sie to wszystko udalo, poszlo na to mnostwo
pieniedzy.

Satelitarnej łączności analogowej z ręcznego urządzenia w ogóle by się
nie dało zapewnić. Chyba za żadne pieniądze.

Poza tym jakosc glosu byla/jest daleka od idealu i koszty sa koszmarne.

Nie rozmawiałem nigdy, słyszalem tylko transmisję w radiu, o których
mówiono, że ida przez telefon satelitarny. Jakość była bardzo dobra.
A koszty tak dobrane, by się ograniczona pojemność systemu nie zatkała.

Tu wypada przypomniec ze cyfra na ziemi tez nie jest za darmo i z niczego.

Że niby rozmowy przez komórke są drogie?! No jasne, mogłyby być za darmo.
Może kiedyś będą.

W lotnictwie wydajnosc w jednoczesnej korespondencji radiowej nie jest
problemem, a problemy z ewentualnym kolejkowaniem reguluja wypracowane
zasady korespondencji radiowej. Natomiast liczy sie niezawodnosc i
wszechstronnosc i to z tego wzgledu wlasnie trzyma sie sprawdzona
tradycja.

A, czyli jednak Tradycja. Miałem rację.

Jarek

--
To jest przy... porwaniach samolotu, jak bandyta porywa samolot to możemy
go żądać z powrotem, właśnie na zasadzie tej tradycji... to stara tradycja.
Jeszcze od początków... lotnictwa. Ekstradycja.

Data: 2012-11-19 12:10:21
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-16 20:33, Jarosław Sokołowski wrote:


A, to w takim razie dobrze obstawiam. Jak nie zepsute, to nie naprawiaj
-- pierwsza zasada makgajweryzmu. Dobra zasada. Na cmentarzach można
znaleźć takich, zo znaleźli się tam z powodu "tendencji rozwojowych".

Piszesz ze nie ma co szukac argumentow technicznych, co brzmi dosc
absurdalnie ;). W takim przypadku zawsze technikalia beda na czele
rozwazan - zatem gdyby technika cyfrowa byla *conajmniej* tak dobra
i uniwersalna jak obecne rozwiazanie, mysle ze nie krygowano by sie
jednak by conajmniej rownolegle wprowadzac jakis nowy standard,
chocby nawet z opcja "fallbacku" do analogu. Tym bardziej ze ze
wzgledow funkcjonalnych mialby on szereg zalet i mozliwosc przekazywania
dodatkowych informacji, identyfikacji nadawcy, zestawiania kanalow
rozmownych w roznych, niekolidujacych relacjach etc. Niby az sie prosi
o wprowadzenie. A moze jednak o wlasnie klopoty i zjazd z deszczu pod
rynne.

A o czym miał myśleć? Te systemy powstały od podstaw, niczego nie zastąpiły.
Jednak zanim je wprowadzono, zostały solidnie dobrze przemyślane i solidnie
przetestowane.

Oczywiscie ze zastapily czy znaczaco wzbogacily - uzywanie
radiowysokosciomierza, map, wskazowek kontrolera. Ktore to srodki
zasadniczo sluzyly tez tym samym celom i teoretycznie na codzien sa
wystarczajace.
Przeciez bez tego wszystko moglo sie odbywac dalej zgodnie z tradycja ;)

Ale jednak widocznie ktos liczy czynniki ryzyka, i wazy ze TAWS i TCAS
w jakims promilu zdarzen bedzie lepszy od dotychczasowych srodkow i
przyspieszy reakcje na zagrozenie, a z kolei cyfrowa lacznosc
moze stworzyc powazne problemy i spowolnic komunikacje i owa reakcje.

Drobne poprawki robie zwykle od ręki, na przeredagowanie całości nie
mam niestety czasu.

Skoro wziales udzial w dyskusji na grupie to chyba powinienes znalezc
chwilke czasu rowniez na to ;)

Ale jak ktoś ma potrzebę obcowania z rodzinka kiepskich, to nie zadowoli
się tym, że "da się wychwycić przynajmniej mowę". Przykład Michała
wskazuje jak do tego podchodzi typowa rodzinka -- korzysta z telewizji,
która została zaprojektowana tak, by transmisja nie rozbijała się
o żadne klify. I nie ma już ochoty na używanie analogowej, która nie
spełnia standardów jakości, choć jeszcze niedawno niektórym wystarczała.

Bo w ogole nie musi ogladac telewizji, i nic jej zazwyczaj sie nie
stanie, najwyzej umra z nudow :). No, chyba ze to bylby jedyny srodek
komunikacji mogacy sluzyc do przekazu np. ogloszen o klesce zywiolowej
i to skuteczne "conajmniej wychwycenie mowy" bedzie mialo krytyczne
znaczenie, bo podano komunikat ktory dotyczyl tego rejonu.

I wlasnie na tym samym polega lacznosc w lotnictwie - srodek musi
byc maksymalnie efektywny dzialajac w roznych warunkach, czy nad ladem stalym czy nad akwenami i nie uzalezniony od dodatkowych srodkow.

Satelitarnej łączności analogowej z ręcznego urządzenia w ogóle by się
nie dało zapewnić. Chyba za żadne pieniądze.

Radioamatorzy ktorym udalo sie wejsc na satelite z 5W handhelda musza
najwyrazniej przebywac w jakims snie ;)

A, czyli jednak Tradycja. Miałem rację.

Pisales cos o tradycji jako takiej i nie bazujacej na zadnych
technicznych podstawach. Ba, stwierdziles ze nie ma co sie ich
doszukiwac ;). Ja tymczasem napisalem na jakich paradygmatach
natury technologicznej ona bazuje.




--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-19 12:57:58
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
elmer radi radisson napisał:

A, to w takim razie dobrze obstawiam. Jak nie zepsute, to nie naprawiaj
-- pierwsza zasada makgajweryzmu. Dobra zasada. Na cmentarzach można
znaleźć takich, zo znaleźli się tam z powodu "tendencji rozwojowych".

Piszesz ze nie ma co szukac argumentow technicznych, co brzmi dosc
absurdalnie ;). W takim przypadku zawsze technikalia beda na czele
rozwazan - zatem gdyby technika cyfrowa byla *conajmniej* tak dobra
i uniwersalna jak obecne rozwiazanie, mysle ze nie krygowano by sie
jednak by conajmniej rownolegle wprowadzac jakis nowy standard,
chocby nawet z opcja "fallbacku" do analogu.

Do cego odnosi się ta uwaga? Jeśli do realizacji technicznej, to jest
nie na miejscu -- analogowa z zasady transmisja AM już jest realizowana
w technice cyfrowej. Gdyby brać pod uwagę tylko argumenty techniczne,
to łatwiej w technice cyfrowej realizować łącznośc cyfrową niż analogową,
więc powinno sie zrezygnować z tego udawanego AM. Jednak tego się nie
robi, bo absurdem jest kierowanie się wyłacznie argumentami
Tym bardziej ze ze wzgledow funkcjonalnych mialby on szereg zalet
i mozliwosc przekazywania dodatkowych informacji, identyfikacji nadawcy,
zestawiania kanalow rozmownych w roznych, niekolidujacych relacjach etc.
Niby az sie prosi o wprowadzenie. A moze jednak o wlasnie klopoty i zjazd
z deszczu pod rynne.

Przecież dokładnie to pisałem na początku -- że taki *dodatkowy* kanał
mógłby sie przydać. Ale ani nie wiem, czy w tej chwili sie nad tym nie
pracuje (to zwykle trwa lata), ani czy to faktycznie aż tak wielka pomoc
jak mi sie wydaje.Więc co więcej będę pisał?

A o czym miał myśleć? Te systemy powstały od podstaw, niczego nie
zastąpiły. Jednak zanim je wprowadzono, zostały solidnie dobrze
przemyślane i solidnie przetestowane.

Oczywiscie ze zastapily czy znaczaco wzbogacily - uzywanie
radiowysokosciomierza, map, wskazowek kontrolera.

Między "zastąpiły" a "wzbogaciły" jest wielka różnica.
Ktore to srodki zasadniczo sluzyly tez tym samym celom i teoretycznie
na codzien sa wystarczajace.

Przecież dalej służą. Nikt nie wyrzucił map i nie wyłączył
radiowysokościomierzy.

Przeciez bez tego wszystko moglo sie odbywac dalej zgodnie z tradycja ;)

Odbywa się. Tradycja jest taka, by wszystko doskonalić.

Ale jednak widocznie ktos liczy czynniki ryzyka, i wazy ze TAWS i TCAS
w jakims promilu zdarzen bedzie lepszy od dotychczasowych srodkow i
przyspieszy reakcje na zagrozenie, a z kolei cyfrowa lacznosc
moze stworzyc powazne problemy i spowolnic komunikacje i owa reakcje.

W ogólności w prowadzenie *dodatkowego* środka (łączności lub nawigacji)
samo z siebie problemów nie stwarza. Ale jeśli ktoś nie umie wybrać tego
właściwego, to i tak wcześniej czy później rozbije się o jakąś brzozę.

Drobne poprawki robie zwykle od ręki, na przeredagowanie całości nie
mam niestety czasu.

Skoro wziales udzial w dyskusji na grupie to chyba powinienes znalezc
chwilke czasu rowniez na to ;)

A jakie trzy literki są między kropeczkami w nazwie grupy? Z uczestnictwa
w dyskusji na grupie nie wynika nic, a w szczególności żadna powinność
wobec Wikipedi.

Ale jak ktoś ma potrzebę obcowania z rodzinka kiepskich, to nie zadowoli
się tym, że "da się wychwycić przynajmniej mowę". Przykład Michała
wskazuje jak do tego podchodzi typowa rodzinka -- korzysta z telewizji,
która została zaprojektowana tak, by transmisja nie rozbijała się
o żadne klify. I nie ma już ochoty na używanie analogowej, która nie
spełnia standardów jakości, choć jeszcze niedawno niektórym wystarczała.

Bo w ogole nie musi ogladac telewizji, i nic jej zazwyczaj sie nie
stanie, najwyzej umra z nudow :).

Nie oglądam, nie umarłem.

No, chyba ze to bylby jedyny srodek komunikacji mogacy sluzyc do
przekazu np. ogloszen o klesce zywiolowej i to skuteczne "conajmniej
wychwycenie mowy" bedzie mialo krytyczne znaczenie, bo podano komunikat
ktory dotyczyl tego rejonu.

Chyba żeby ktoś zaangażował w telewizję górę pieniędzy i byłby mocno
niekontent, gdyby lud pracujący został odcięty od informacji, która
pasta do zębów aktualnie polecana jest przez dentystów.

Satelitarnej łączności analogowej z ręcznego urządzenia w ogóle by się
nie dało zapewnić. Chyba za żadne pieniądze.

Radioamatorzy ktorym udalo sie wejsc na satelite z 5W handhelda musza
najwyrazniej przebywac w jakims snie ;)

A mnie się wczoraj udało dojechać pod wybrany adres używając nawigacji
GPS w tablecie. Dośc marnym i schowanym w metalowej puszce. To, że jest
miejsce na jeden lub kilka kanałów, nie oznacza, że można tak zrealizować
komercyjną łączność o globalnym zasięgu.

A, czyli jednak Tradycja. Miałem rację.

Pisales cos o tradycji jako takiej i nie bazujacej na zadnych
technicznych podstawach. Ba, stwierdziles ze nie ma co sie ich
doszukiwac ;). Ja tymczasem napisalem na jakich paradygmatach
natury technologicznej ona bazuje.

Wszyscy wiedzą na jakich paradygmatach bazuje -- w niedługim czasie po
braciach Wright ktoś wziął do samolutu radio, takie jakie było, i tak
już zostało. Po co opisywać podobne oczywistości?

--
Jarek

Data: 2012-11-19 17:07:08
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-19 13:57, Jarosław Sokołowski wrote:

Do cego odnosi się ta uwaga? Jeśli do realizacji technicznej, to jest
nie na miejscu -- analogowa z zasady transmisja AM już jest realizowana
w technice cyfrowej.

Nie rozumiem o czym w tym momencie piszesz. Lacznosc w modulacji AM
jest lacznoscia analogowa co do zasady, a nie zadna technika cyfrowa.
Radiowa lacznosc w trybach cyfrowych to w tym przypadku pakietowy
przekaz glosu, wiec proponuje teraz bez czarowania uelastycznianiem
definicji ;).

Przecież dokładnie to pisałem na początku -- że taki *dodatkowy* kanał
mógłby sie przydać. Ale ani nie wiem, czy w tej chwili sie nad tym nie
pracuje (to zwykle trwa lata), ani czy to faktycznie aż tak wielka pomoc
jak mi sie wydaje.Więc co więcej będę pisał?

Dodatkowy kanal to obaj sie zgadzamy, ze sie przyda. Ale zamiana
zasadniczego rodzaju transmisji ktorym jest glos,  o czym w sednie
watku tkwi mowa, nie zapewni w 100% zachowania tego, co w okreslonych
procentach przypadkow mozna stracic.

W ogólności w prowadzenie *dodatkowego* środka (łączności lub nawigacji)
samo z siebie problemów nie stwarza. Ale jeśli ktoś nie umie wybrać tego
właściwego, to i tak wcześniej czy później rozbije się o jakąś brzozę.

Tyle ze nie mozna prowadzic do mnozenia i niepotrzebnego dublowania
elementow, bo to wszystko koniec koncow obsluguja ludzie, a nie niemalze
nieomylne,  wielozadaniowe roboty. Dlatego kwestia systemu
wykorzystywanego do lacznosci nie moze prowadzic do rozterek, do ktorego
sitka mowic, z ktorego odbiornika sluchac.  Szczegolnie w sytuacjach
kryzysowych.

A jakie trzy literki są między kropeczkami w nazwie grupy? Z uczestnictwa
w dyskusji na grupie nie wynika nic, a w szczególności żadna powinność
wobec Wikipedi.

Jesli z dyskusji na grupie wynika, ze nie zgadzasz sie z informacja
podana w tym zrodle a jestes przekonany o swojej racji, to wrecz sie prosi o korekte z podaniem slusznej wersji ;).  Ale oczywiscie, nic
nie stoi na przeszkodzie aby bledne, w swietle tej sytuacji
oczywiscie, informacje wciaz mylily zainteresowanych. Choc przyznam
ze potem juz sie nie dopatrzylem z Twojej strony konkretnego dowodu
negujacego istote podanych tam informacji.

Chyba żeby ktoś zaangażował w telewizję górę pieniędzy i byłby mocno
niekontent, gdyby lud pracujący został odcięty od informacji, która
pasta do zębów aktualnie polecana jest przez dentystów.

To juz troche nie na temat.

A mnie się wczoraj udało dojechać pod wybrany adres używając nawigacji
GPS w tablecie. Dośc marnym i schowanym w metalowej puszce. To, że jest
miejsce na jeden lub kilka kanałów, nie oznacza, że można tak zrealizować
komercyjną łączność o globalnym zasięgu.

A dopiero co napisales ze za zadne pieniadze nie da sie zrealizowac
lacznosci analogowej przez satelite..

Wszyscy wiedzą na jakich paradygmatach bazuje -- w niedługim czasie po
braciach Wright ktoś wziął do samolutu radio, takie jakie było, i tak
już zostało. Po co opisywać podobne oczywistości?

Oczywistosc polega na tym, ze to radio zostalo wlasnie w eksploatacji na niemalze niezmienionych zasadach, jak malo co od poczatkow awiacji,
dlatego ze do tej pory nie opracowano jego zamiennika dajacego prostote,
mozliwosc pracy w kazdych warunkach i niezaleznosc od dodatkowej
infrastruktury, ktore to czynniki w okreslonych sytuacjach moga miec
kluczowa wage. A nie dlatego, bo ktos szanuje przodkow i postanowil ku
pamieci pozostawic bez zmian jeden z najwazniejszych instrumentow na
pokladzie.

Wiec sumujac, przynajmniej z mojej strony, bo chyba juz swoje
napisalismy i nie ma sensu dublowac niektorych wpisow, cyfrowa
transmisja niesie ze soba wiele korzysci ale w skrajnych sytuacjach
nigdy nie bedzie tak prosta i pewna jak zwykly analog nie wymagajacy
dodatkowej infrastruktury, albo ktorego nie mozna polozyc chocby
atakiem hackerskim. Wyobrazasz sobie konsekwencje gdyby do takiego
systemu wpadlo cos w rodzaju Stuxneta a w powietrzu w tym czasie
wisialo kilka tysiecy maszyn?


--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-19 19:26:55
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
elmer radi radisson napisał:

Do cego odnosi się ta uwaga? Jeśli do realizacji technicznej, to jest
nie na miejscu -- analogowa z zasady transmisja AM już jest realizowana
w technice cyfrowej.

Nie rozumiem o czym w tym momencie piszesz.

Zauważyłem.

Lacznosc w modulacji AM jest lacznoscia analogowa co do zasady,
a nie zadna technika cyfrowa.

Łączność w modulacji AM jest łącznością analogową co do zasady,
jednak dzisiaj przeważnie realizowaną techniką cyfrową.

Radiowa lacznosc w trybach cyfrowych to w tym przypadku pakietowy
przekaz glosu, wiec proponuje teraz bez czarowania uelastycznianiem
definicji ;).

Radiowa łączność w trybach cyfrowych nie musi być transmisją pakietową.
Więc jeśli już o czymś rozmawiamy i używamy trudnych słów, to lepiej
trzymać się ścisłych definicji bez ich uelastyczniania.

Przecież dokładnie to pisałem na początku -- że taki *dodatkowy* kanał
mógłby sie przydać. Ale ani nie wiem, czy w tej chwili sie nad tym nie
pracuje (to zwykle trwa lata), ani czy to faktycznie aż tak wielka pomoc
jak mi sie wydaje.Więc co więcej będę pisał?

Dodatkowy kanal to obaj sie zgadzamy, ze sie przyda.

Ja się nie zgadzam. Ja wyraziłem jedynie przypuszczenie. O tym czy się
przyda, mogą mówić ci, co maja doświadczenie.

W ogólności w prowadzenie *dodatkowego* środka (łączności lub nawigacji)
samo z siebie problemów nie stwarza. Ale jeśli ktoś nie umie wybrać tego
właściwego, to i tak wcześniej czy później rozbije się o jakąś brzozę.

Tyle ze nie mozna prowadzic do mnozenia i niepotrzebnego dublowania
elementow, bo to wszystko koniec koncow obsluguja ludzie, a nie niemalze
nieomylne, wielozadaniowe roboty.

W tej chwili w lotnictwie większość czynności wykonują wielo-, a częściej
jednozadaniowe roboty. Może nie są nieomylne, ale jakoś im, nomen omen, leci.

Dlatego kwestia systemu wykorzystywanego do lacznosci nie moze prowadzic
do rozterek, do ktorego sitka mowic, z ktorego odbiornika sluchac.

Mówić wciąż do tego samego sitka i słuchać też tak samo. Kiedyś było tak,
że od natłoku zegarów, cyferblatów, wskazówek i lampek można było zgłupieć.
Teraz jest kilka monitorów, a roboty decydują co ważnego na którym pokazać.
To bardzo pomaga.

Szczegolnie w sytuacjach kryzysowych.

Szczególnie w sytuacjach kryzysowych.

A jakie trzy literki są między kropeczkami w nazwie grupy? Z uczestnictwa
w dyskusji na grupie nie wynika nic, a w szczególności żadna powinność
wobec Wikipedi.

Jesli z dyskusji na grupie wynika, ze nie zgadzasz sie z informacja
podana w tym zrodle a jestes przekonany o swojej racji, to wrecz sie prosi o korekte z podaniem slusznej wersji ;).

Jak "się" prosi, to zwykle jestem na to nieczuły. Gdy mnie ktoś prosi,
zwłaszcza grzecznie, czasem ulegam.

Chyba żeby ktoś zaangażował w telewizję górę pieniędzy i byłby mocno
niekontent, gdyby lud pracujący został odcięty od informacji, która
pasta do zębów aktualnie polecana jest przez dentystów.

To juz troche nie na temat.

Nie na *jaki* temat? Na ten, czy ludzie oglądają telewizję, czy muszą
to robić i po co to robią? Owszem, na temat.

A mnie się wczoraj udało dojechać pod wybrany adres używając nawigacji
GPS w tablecie. Dośc marnym i schowanym w metalowej puszce. To, że jest
miejsce na jeden lub kilka kanałów, nie oznacza, że można tak zrealizować
komercyjną łączność o globalnym zasięgu.

A dopiero co napisales ze za zadne pieniadze nie da sie zrealizowac
lacznosci analogowej przez satelite..

Telefonii.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 11:08:59
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-19 20:26, Jarosław Sokołowski wrote:

Łączność w modulacji AM jest łącznością analogową co do zasady,
jednak dzisiaj przeważnie realizowaną techniką cyfrową.
Radiowa łączność w trybach cyfrowych nie musi być transmisją pakietową.
Więc jeśli już o czymś rozmawiamy i używamy trudnych słów, to lepiej
trzymać się ścisłych definicji bez ich uelastyczniania.

Wciaz Nie wiem po co probujesz usilnie mieszac i naginac pojecia,
szczegolnie w ujeciu o ktorym dyskutujemy  - lacznosc modulacjami AM,
FM, pojedyncza wstega boczna, to bedzie zawsze lacznosc co do zasady
analogowa. Cyfrowa transmisja z informacja przydzielona do szczelin
czasowych to calkowicie co innego. Analog do utrzymania komunikacji nie
wymaga zadnej techniki cyfrowej - lacznosc w takim trybie utrzymasz na
praktycznie najbardziej prymitywnym, pozbawionym wlasciwie nawet sladu
polprzewodnika urzadzeniu i bez wiekszych problemow porozumiesz
sie z radiostacja wyprodukowana pol wieku temu z urzadzeniem AM
wyprodukowanym miesiac temu. Kropka.

W tej chwili w lotnictwie większość czynności wykonują wielo-, a częściej
jednozadaniowe roboty. Może nie są nieomylne, ale jakoś im, nomen omen, leci.

Ale nie nalezy do tego korespondencja radiowa i wynikajace z niej ustalenia czy komendy organow kontroli lotu.

Mówić wciąż do tego samego sitka i słuchać też tak samo. Kiedyś było tak,
że od natłoku zegarów, cyferblatów, wskazówek i lampek można było zgłupieć.
Teraz jest kilka monitorów, a roboty decydują co ważnego na którym pokazać.
To bardzo pomaga.

I jakos te roboty nie zapobiegaja zdarzeniom lotniczym wynikajacym
z ludzkich bledow, ani nie sa w stanie automatycznie im zapobiegac.
Zawsze na koncu jest czlowiek.

A dopiero co napisales ze za zadne pieniadze nie da sie zrealizowac
lacznosci analogowej przez satelite..

Telefonii.

A co to za roznica w tym przypadku? Glos to glos. A radiostacja
lotnicza to tym bardziej nie telefon.

Natomiast Twoj brak odniesienia do kwestii mozliwosci oraz skutkow
globalnego czy chocby regionalnego paralizu lotniczej lacznosci
cyfrowej jest dosc wymowny w kwestii tego czemu analog w tego typu
zastosowaniach bedzie posiadal kluczowa przewage, nie bedac narazony
na niespodziewany zanik lacznosci w warunkach, w ktorych zasieg
systemu cyfrowego byl nominalnie przewidziany. O ile ten system
nie zaznal obszernej awarii oczywiscie. Zdarzajace sie cyklicznie
problemy operatorow komorkowych dotykajace niektorych rejonow,
a czasem calej sieci, sa tu widocznie dosc dobra nauka. A przeciez oni
tez maja redundancje systemow i krytyczny priorytet funkcjonowania
uslug. Teoretycznie nigdy nic nie powinno pasc. Teoretycznie.



--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-20 11:29:36
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
elmer radi radisson napisał:

Łączność w modulacji AM jest łącznością analogową co do zasady,
jednak dzisiaj przeważnie realizowaną techniką cyfrową.
Radiowa łączność w trybach cyfrowych nie musi być transmisją pakietową.
Więc jeśli już o czymś rozmawiamy i używamy trudnych słów, to lepiej
trzymać się ścisłych definicji bez ich uelastyczniania.

Wciaz Nie wiem po co probujesz usilnie mieszac i naginac pojecia,
szczegolnie w ujeciu o ktorym dyskutujemy - lacznosc modulacjami AM,
FM, pojedyncza wstega boczna, to bedzie zawsze lacznosc co do zasady
analogowa.

Ponieważ padło stwierdzenie, że odebranie tego AM inaczej niż przez
oldskulową detekcje w superheterodynie, to straszny hi-tech, drogi,
nieopłacalny, a wręcz wymagający -- o zgrozo -- "małego komputera".
A to jest nieprawda (z wyjątkiem tego, że faktycznie teraz to robią
procesory).

Cyfrowa transmisja z informacja przydzielona do szczelin czasowych
to calkowicie co innego.

Cyfrowa transmisja nie musi również opierać się o "szczeliny czasowe",
może to być całkowicie co innego (jeszcze raz apeluję w sprawie tych
słówek i definicji).

Mówić wciąż do tego samego sitka i słuchać też tak samo. Kiedyś było
tak, że od natłoku zegarów, cyferblatów, wskazówek i lampek można było
zgłupieć. Teraz jest kilka monitorów, a roboty decydują co ważnego na
którym pokazać. To bardzo pomaga.

I jakos te roboty nie zapobiegaja zdarzeniom lotniczym wynikajacym
z ludzkich bledow, ani nie sa w stanie automatycznie im zapobiegac.
Zawsze na koncu jest czlowiek.

Teza zupełnie nieuprawniona. Zapobiegają. A że nie wszystkim, to co innego.

A dopiero co napisales ze za zadne pieniadze nie da sie zrealizowac
lacznosci analogowej przez satelite..

Telefonii.

A co to za roznica w tym przypadku?

Ogromna. Taka jak między Bellem a Strowgerem. "Panie Watson, proszę tu
przyjść, potrzebuję pana", to jeszcze nie jest telefonia. Ona zaczyna
się wtedy, gdy każdy może obdzwonić wszystkie zakłady pogrzebowe w
mieście i wybrać ten najlepszy, z którego nieboszczyk będzie zadowolony.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 13:33:09
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-20 12:29, Jarosław Sokołowski wrote:

Ponieważ padło stwierdzenie, że odebranie tego AM inaczej niż przez
oldskulową detekcje w superheterodynie, to straszny hi-tech, drogi,
nieopłacalny, a wręcz wymagający -- o zgrozo -- "małego komputera".
A to jest nieprawda (z wyjątkiem tego, że faktycznie teraz to robią
procesory).

Wciaz nie widze sensu kombinowania ze "analog" to teraz "w sumie
cyfra", skoro rozmawiamy o komunikacji radiowej i dwoch, wyraznie
zdefiniowanych technologiach lezacych na innych fundamentach
dotyczacych metody przesylania glosu.

Natomiast odnosnie odbioru sam napisalem na samym poczatku, ze
odebranie analogowego sygnalu jakims SDR'em jest relatywnie latwe. Ale
sygnalu *cyfrowego* juz tak prosto nie odbierzesz byle drobiazgiem, bo
musi nastapic jego zdekodowanie i ciezko ekonomicznie opedzic to w
urzadzeniu zasilanym bateria zdolna do napedu zegarka. Uklad zdolny do
tego bedzie mial wieksze wymagania, czesto wymagal jakiejs baterii
litowo-jonowej, bedzie mial porownujac krotszy czas pracy niz prosty
odbiornik analogowy zasilany bateria cynkowa-weglowa. Wiec
technologicznie to nie jest wcale uproszczenie. Oczywiscie ze sa
takie urzadzenia, chocby odbiorniki DAB. Tyle ze jak najbardziej
dotyczy ich problem mocy obliczeniowej, nieslusznie przez Ciebie
bagatelizowany:

"As DAB requires digital signal processing techniques to convert from the received digitally encoded signal to the analogue audio content, the complexity of the electronic circuitry required to do this is high. This translates into needing more power to effect this conversion than compared to an analogue FM to audio conversion, meaning that portable receiving equipment will tend to have a shorter battery life, or require higher power (and hence more bulk). This means that they use more energy than analogue Band II VHF receivers."

http://en.wikipedia.org/wiki/Digital_Audio_Broadcasting#Power_requirements

Cyfrowa transmisja nie musi również opierać się o "szczeliny czasowe",
może to być całkowicie co innego (jeszcze raz apeluję w sprawie tych
słówek i definicji).

Pewnie ze nie musi, to po prostu atrybut ktory ma na celu optymalne
wykorzystanie pasma. Tyle ze pod tym wzgledem nawet nie trzeba niczego
definiowac. Po prostu wiadomo ze radiostacja AM, FM, to bedzie
transmisja analogowa. TETRA, MOTOTRBO, DIGITAL PMR, to beda systemy
cyfrowe. Mowa nie jest pakowana w nich w modulowany sygnal, tylko
strumien bitow. To chyba powinno byc dla Ciebie oczywiste? Bo odnosze
wrazenie ze nie.
AM, to nie strumien bitow, tak? A codec audio nie jest nadawany w AM.

Teza zupełnie nieuprawniona. Zapobiegają. A że nie wszystkim, to co innego.

Nonsens, zaden automat nie dziala jeszcze wg. wskazowek kontrolera. Nic
nie ma prawa odbyc sie bez akceptacji czy manewru czlowieka. On analizuje otrzymane badz podpowiedziane informacje.

Ogromna. Taka jak między Bellem a Strowgerem. "Panie Watson, proszę tu
przyjść, potrzebuję pana", to jeszcze nie jest telefonia. Ona zaczyna
się wtedy, gdy każdy może obdzwonić wszystkie zakłady pogrzebowe w
mieście i wybrać ten najlepszy, z którego nieboszczyk będzie zadowolony.

Tyle ze tam gdzie przeslany cyfrowo glos Bella nie bedzie w stanie
byc zdekodowany i jakis Watson nie dowie sie czego od niego chcial,
doslucha sie w zaszumionym analogowym sygnale. Ale to juz pisalem.

Do tego jeszcze w przypadku samolotu i cyfrowej transmisji zasieg
skutecznej transmisji dodatkowo spadnie ze wzgledu na efekt dopplera.
Klasycznego airbandu ten problem nie dotyka, szerokosc pasma i rodzaj
emisji nie wymaga zadnej korekcji. AM jest wlasnie najbardziej
odpornym na to zjawisko trybem komunikacji. Jakby nie patrzec,
cyfrowy przesyl w tych warunkach moze miec TYLKO pod gorke.


--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-20 14:52:24
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
elmer radi radisson napisał:

Natomiast odnosnie odbioru sam napisalem na samym poczatku, ze
odebranie analogowego sygnalu jakims SDR'em jest relatywnie latwe. Ale
sygnalu *cyfrowego* juz tak prosto nie odbierzesz byle drobiazgiem, bo
musi nastapic jego zdekodowanie i ciezko ekonomicznie opedzic to w
urzadzeniu zasilanym bateria zdolna do napedu zegarka. Uklad zdolny do
tego bedzie mial wieksze wymagania, czesto wymagal jakiejs baterii
litowo-jonowej, bedzie mial porownujac krotszy czas pracy niz prosty
odbiornik analogowy zasilany bateria cynkowa-weglowa. Wiec
technologicznie to nie jest wcale uproszczenie. Oczywiscie ze sa
takie urzadzenia, chocby odbiorniki DAB. Tyle ze jak najbardziej
dotyczy ich problem mocy obliczeniowej, nieslusznie przez Ciebie
bagatelizowany:

Słusznie bagatelizowany. Konieczność zamiany baterii od zegarka na baterię
od telefonu, to nie jest wielki dramat. Jeśli mają budżet ograniczony, to
na Allegro jest spory wybór w niskich cenach. Poza tym to i tak jest bez
znaczenia -- jeśli ktoś wierzy w to, że emulacja detektora kryształkowego
metodami fourierowskimi wyjdzie taniej (obliczeniowo i energetycznie) od
zwykłaej transmisji cyfrowej, to słychać w tym coś jakby szum smoleńskich
brzóz, wybuchy bomb próżniowych (a nawet strzały w drugiej minucie).

"As DAB requires digital signal processing techniques to convert from the received digitally encoded signal to the analogue audio content, the complexity of the electronic circuitry required to do this is high. This translates into needing more power to effect this conversion than compared to an analogue FM to audio conversion, meaning that portable receiving equipment will tend to have a shorter battery life, or require higher power (and hence more bulk). This means that they use more energy than analogue Band II VHF receivers."

http://en.wikipedia.org/wiki/Digital_Audio_Broadcasting#Power_requirements

Tere-fere. W którym roku to pisali? (nie, nie zamierzam korygować.)
Poguglałem chwilę za układami scalonymi, którymi się to *teraz* robi.
Dla bateryjnego lajfa nie stanowią większego zagrożenia.

Cyfrowa transmisja nie musi również opierać się o "szczeliny czasowe",
może to być całkowicie co innego (jeszcze raz apeluję w sprawie tych
słówek i definicji).

Pewnie ze nie musi,

Dziękuję za wsłuchanie mojej prośby. Więcej uwag nie mam.

[...rozliczne układy cyfrowe do zapobiegania wypadkom...]
Teza zupełnie nieuprawniona. Zapobiegają. A że nie wszystkim, to co innego.

Nonsens, zaden automat nie dziala jeszcze wg. wskazowek kontrolera.
Nic nie ma prawa odbyc sie bez akceptacji czy manewru czlowieka.
On analizuje otrzymane badz podpowiedziane informacje.

Siedzi sobie taki krzemowy robot, trzyma mapę na kolanach, patrzy na
wysokościomierze i na te wszystkie systemy orientacji w przestrzeni,
a jak zobaczy, że można w coś wyrżnąć, to się drze w niebogłosy. Bo go
tak skonstruowali i zaprogramowali. Inne mogą być nawet tak bezczelne,
że potrafią zignorować to, co bladawiec za sterami rozkaże, o ile uznają,
że to się może źle skończyć. Świat się zmienia. Nie moge wykluczyć
nawet tego, że kiedyś kontroler zamiast nawijać do sitka czego chce,
wbije swoje przemyślenia wprost do krzemu na pokładzie samolotu.

Do tego jeszcze w przypadku samolotu i cyfrowej transmisji zasieg
skutecznej transmisji dodatkowo spadnie ze wzgledu na efekt dopplera.
Klasycznego airbandu ten problem nie dotyka, szerokosc pasma i rodzaj
emisji nie wymaga zadnej korekcji. AM jest wlasnie najbardziej
odpornym na to zjawisko trybem komunikacji. Jakby nie patrzec,
cyfrowy przesyl w tych warunkach moze miec TYLKO pod gorke.

Gdyby ten doppler w czymś bruździł, to się go bierze pod uwagę przy
liczeniu. To akurat żaden problem dla średnio rozgarniętego "małego
komputera".

Jarek

--
Konstruktor Trurl zbudował raz ośmiopiętrową maszynę rozumną, którą, kiedy
skończył najważniejszą pracę, pociągnął najpierw białym lakierem; potem
narożniki pomalował liliowo, przypatrzył się z daleka i dorobił jeszcze mały
deseń na froncie, a tam, gdzie można sobie było wyobrazić jej czoło, położył
lekki pomarańczowy rzucik.

Data: 2012-11-20 17:49:20
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnict wie
On 2012-11-20 15:52, Jarosław Sokołowski wrote:

Gdyby ten doppler w czymś bruździł, to się go bierze pod uwagę przy
liczeniu. To akurat żaden problem dla średnio rozgarniętego "małego
komputera".

Jak to mowia, z pustego to i Salomon nie naleje. A wystarczajacej
ilosci bitow na rekonstrukcje przekazu zacznie brakowac szybciej.
Zjawisko Dopplera obnizy dodatkowo ten prog  zwiekszajac ilosc sytuacji
gdzie korekcja bedzie musiala byc uzywana czesciej. To nic innego jak
wlasnie skrocenie efektywnego zasiegu. Procesor sobie brakujacych
danych nie wyczaruje z kapelusza.

Coz, zapomnialem juz przeciez ze zaprzeczasz wspomnianemu zjawisku pt.
"digital cliff efect" a ja tak nieopatrznie obstaje przy jego istnieniu.

Choc nawet FCC jest swiadoma jego istnienia i roznicy wzgledem
analogu:

"Digital broadcasting generally provides a clear picture; however, if
the signal falls below a certain minimum strength, the picture can
disappear. This “cliff effect” means that if you watch analog TV
stations that have static and distortion, you may have to adjust or
upgrade your antenna system."


http://www.fcc.gov/guides/converter-boxes-and-digital-televisions-troubleshooting

Znaczy, ze jednak z ta cyfrowa transmisja, to sie trzeba troche
nagimnastykowac przy zmianie z analogu, a przeciez zgodnie z tym co
piszesz, powinno byc na odwrot.



--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-20 17:47:23
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
elmer radi radisson napisał:

Gdyby ten doppler w czymś bruździł, to się go bierze pod uwagę przy
liczeniu. To akurat żaden problem dla średnio rozgarniętego "małego
komputera".

Jak to mowia, z pustego to i Salomon nie naleje. A wystarczajacej
ilosci bitow na rekonstrukcje przekazu zacznie brakowac szybciej.
Zjawisko Dopplera obnizy dodatkowo ten prog zwiekszajac ilosc
sytuacji gdzie korekcja bedzie musiala byc uzywana czesciej.

Akurat w przypadku Zidentyfikowanego Obiektu Latającego, jakim jest
samolot, znamy jego położenie i wektor prędkości. Więc gdyby było
trzeba, można to wziąć do obliczeń jeszcze przed wystąpieniem błędów
wymagających korekcji. Ale nie trzeba -- samolot, to nie statek
kosmiczny.

To nic innego jak wlasnie skrocenie efektywnego zasiegu. Procesor
sobie brakujacych danych nie wyczaruje z kapelusza.

Czy my aby na pewno rozmawiamy o tym samym? Będziemy robić transmisję
z sondy badającej księżyce Neptuna? Chcemy odnaleźć tratwę ratunkową
dryfującą na Pacyfiku i nawiązać z nią łączność? W gadułach między
wieżą a załogami samolotów mały poziom sygnału, ograniczony zasięg
wynikający z niedostatecznej mocy, a nawet krótkotrwałe zakłócenia
powodujące zanik łączniści, to nie są problemy absorbujące czyjąś uwagę.
Można nawet powiedzieć, że tam w ogóle nie ma problemów -- bo gdyby były,
to już by dawno zrobiono cyfrową łączność z redundancją na kilku pasmach.

Znaczy, ze jednak z ta cyfrowa transmisja, to sie trzeba troche
nagimnastykowac przy zmianie z analogu,

No ba, a ile trzeba było się nagimnastykować przy zmianie technologii
wykonania skrzydła z drewniano-szmacianej, na metalową. Albo przy
zastąpieniu hydrauliką cięgien z drutu. Już nie wspomne o fly-by-wire
(to już całkiem inny drut). Ale jak już w końcu zrobiło się te przysiady
i fikołki, to jest spoko. Trzaska się na taśmie jeden samolot za drugim
i wkłada do środka seryjnie zmontowane radia (a nawet "małe komputery").

a przeciez zgodnie z tym co piszesz, powinno byc na odwrot.

Bo jest. Mówią, że gdyby nawet całe NASA się zawzięło, to i tak nie
zbudują dzisiaj rakiety Saturn V. Ze zrobieniem od zera samolotu wedle
reguł z lat trzydziestych i czterdziestych też mógłby być problem.
Do starych technologii trudno wrócić. Zrobić radio AM/FM/DAB z jednego
dedykowanego cyfrowego scalaka, to dzisiaj każdy potrafi. Takich, co
umieją zaprojektować i zestroić superheterodynę na lampach, to już
wielu nie ma.

--
Jarek

Data: 2012-11-21 11:06:15
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-20 18:47, Jarosław Sokołowski wrote:

No ba, a ile trzeba było się nagimnastykować przy zmianie technologii
wykonania skrzydła z drewniano-szmacianej, na metalową. Albo przy
zastąpieniu hydrauliką cięgien z drutu. Już nie wspomne o fly-by-wire
(to już całkiem inny drut). Ale jak już w końcu zrobiło się te przysiady
i fikołki, to jest spoko. Trzaska się na taśmie jeden samolot za drugim
i wkłada do środka seryjnie zmontowane radia (a nawet "małe komputery").

Filozofowanie filozofowaniem, ale tak powaznie i ad. meritum, to
przeczytales co Ci zacytowalem? O problemie potwierdzonym rowniez przez
FCC, ze gdzie sygnal analogowy jest zaszumiony, to cyfrowy znika
calkiem? Nie maja racji, czy jak?




--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-21 15:24:42
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
elmer radi radisson napisał:

No ba, a ile trzeba było się nagimnastykować przy zmianie technologii
wykonania skrzydła z drewniano-szmacianej, na metalową. Albo przy
zastąpieniu hydrauliką cięgien z drutu. Już nie wspomne o fly-by-wire
(to już całkiem inny drut). Ale jak już w końcu zrobiło się te przysiady
i fikołki, to jest spoko. Trzaska się na taśmie jeden samolot za drugim
i wkłada do środka seryjnie zmontowane radia (a nawet "małe komputery").

Filozofowanie filozofowaniem, ale tak powaznie i ad. meritum,
to przeczytales co Ci zacytowalem?

Jeśli na jakiś temat się wypowadam, to czytam co inni wcześniej
napisali. Ale tu szczegółów nie pamiętam. Może nie były istotne.

O problemie potwierdzonym rowniez przez FCC, ze gdzie sygnal
analogowy jest zaszumiony, to cyfrowy znika calkiem?

W tym wątku ktoś dzisiaj przytoczył obliczenia (i chwała mu za to)
dotycząse wymagań co do S/N po przejściu z analogowej transmisji
głosu na odpowiednik cyfrowy.

Nie maja racji, czy jak?

Jeśli tak napisali, to nie mają. Ale nie sądzę, by tak uważali,
raczej coś zostało wyrwane z kontekstu.

--
Jarek

Data: 2012-11-21 16:27:33
Autor: Sebastian Kaliszewski
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 11/21/2012 11:06 AM, elmer radi radisson wrote:
On 2012-11-20 18:47, Jarosław Sokołowski wrote:

No ba, a ile trzeba było się nagimnastykować przy zmianie technologii
wykonania skrzydła z drewniano-szmacianej, na metalową. Albo przy
zastąpieniu hydrauliką cięgien z drutu. Już nie wspomne o fly-by-wire
(to już całkiem inny drut). Ale jak już w końcu zrobiło się te przysiady
i fikołki, to jest spoko. Trzaska się na taśmie jeden samolot za drugim
i wkłada do środka seryjnie zmontowane radia (a nawet "małe komputery").

Filozofowanie filozofowaniem, ale tak powaznie i ad. meritum, to
przeczytales co Ci zacytowalem? O problemie potwierdzonym rowniez przez
FCC, ze gdzie sygnal analogowy jest zaszumiony, to cyfrowy znika
calkiem? Nie maja racji, czy jak?

Zapomniałeś o tym, że to pasmo cyfrowe jest kikukrotnie węższe od analogowego (w miejscu jednego kanału masz wiele) podczas gdy jakość (a więc i ilość niesionych informacji) sygnału jest wyższa.

DVB zaprojektowano tak, by w miarę bezproblemowo można było użyć istniejącej sieci stacji naziemnych -- w takim przypadku przepustowość pasma i modulację dobiera się tak, by zadowalać 95% odbiorców. Pozostałe 5% niech się samo martwi i kupi lepsze anteny.

pzdr
\SK

Data: 2012-11-21 20:13:10
Autor: J.F
Jakość łączności audio w lotnictwie
Użytkownik "Sebastian Kaliszewski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ql8vn9-1h4.ln1@bozon.softax.pl...
Zapomniałeś o tym, że to pasmo cyfrowe jest kikukrotnie węższe od analogowego (w miejscu jednego kanału masz wiele) podczas gdy jakość (a więc i ilość niesionych informacji) sygnału jest wyższa.

No nie. Ilosc informacji jest mniejsza ... z powodu kompresji. Stratnej.
Ale ladnie wygladajacej :-)

J.

Data: 2012-11-22 12:29:18
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-21 16:27, Sebastian Kaliszewski wrote:

Zapomniałeś o tym, że to pasmo cyfrowe jest kikukrotnie węższe od
analogowego (w miejscu jednego kanału masz wiele) podczas gdy jakość (a
więc i ilość niesionych informacji) sygnału jest wyższa.

Tyle ze lotnictwie nie ma przeciez tego problemu i koniecznosci
oszczednosci pasma. Przydzielony zakres czestotliwosci szczegolnie
wzgledem rzeczywiscie prowadzonym w nim  ilosci komunikacji posiada
gigantyczny margines.

Jeszcze ad. lacznosc przez telefon satelitarny (czyli cyfrowy):
Dzis rano w radiowej "Trojce" prowadzono przez niego rozmowe z red.
Strzyczkowskim, odbywajacym rejs i znajdujacym sie na Atlantyku.
Po chwili rozmowy (skadinad z jakoscia marna, ale to wiemy obaj)
polaczenie zostalo zerwane. Po prostu pojawil sie krotki halas
swiadczacy o tym ze abonent musial wyleciec zza progu sygnalu.
Oczywiscie bez ostrzezenia. Typowy przejaw 'cliff effect'.

W komunikacji analogowej korespondent jest w stanie ocenic
parametry korespondencji i mozliwosc jej utrzymania. A ze szumi,
to mu w tym przypadku akurat nie przeszkadza, to jest wlasnie ta
podpowiedz. I jest mniejsze ryzyko ze nie bedzie w stanie przekazac
istotnej informacji, bedac mylnie przekonanym ze przeciez caly czas
slychac, wiec tak samo bedzie pewnie za sekunde czy za piec.

IMHO to jest tez istotny parametr w takim rodzaju lacznosci jak
omawiana.




--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-22 12:58:53
Autor: /dev/SU45
Jakość łączności audio w lotnictwie

W komunikacji analogowej korespondent jest w stanie ocenic
parametry korespondencji i mozliwosc jej utrzymania. A ze szumi,
to mu w tym przypadku akurat nie przeszkadza, to jest wlasnie ta
podpowiedz. I jest mniejsze ryzyko ze nie bedzie w stanie przekazac
istotnej informacji, bedac mylnie przekonanym ze przeciez caly czas
slychac, wiec tak samo bedzie pewnie za sekunde czy za piec.

To można symulować w różny sposób. Rozmawiając przez telefon komórkowy ma się zwykle świadomość jakości połączenia. Faktycznie łączność analogowa jest (chyba?) mniej podatna na przejście kilku kroków - ale może to pozory i w podobnym zastosowaniu by się podobnie zachowywała?

Data: 2012-11-23 10:23:55
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-22 12:58, /dev/SU45 wrote:

To można symulować w różny sposób. Rozmawiając przez telefon komórkowy
ma się zwykle świadomość jakości połączenia. Faktycznie łączność
analogowa jest (chyba?) mniej podatna na przejście kilku kroków - ale
może to pozory i w podobnym zastosowaniu by się podobnie zachowywała?

Na obrazku podanym wczesniej masz wykres jak to dziala i jaka jest glowna cecha efektu o o ktorym pisalem - cyfra bedzie miala mniej
wiecej rowny poziom przekazu, a potem nagle sie urywa. Zreszta to
tez slychac podczas rozmow komorkowych - gdy juz zaczyna sie cos dziac,
to jednak w wiekszosci przypadkow to oznacza koniec polaczenia
bo sprawy dzieja sie juz szybko.



--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-23 06:53:37
Autor: TJ_Blues
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Friday, November 23, 2012 4:24:30 AM UTC-5, elmer radi radisson wrote:
On 2012-11-22 12:58, /dev/SU45 wrote:

> To można symulować w różny sposób. Rozmawiając przez telefon komórkowy



Na obrazku podanym wczesniej masz wykres jak to dziala i jaka jest glowna cecha efektu o o ktorym pisalem - cyfra bedzie miala mniej

wiecej rowny poziom przekazu, a potem nagle sie urywa. Zreszta to


Urawanie polaczenia jest dla rozmowcy nagle, ale telefon caly przez czas trwania polaczenia zna stan sygnalu. Domyslam sie, Ze SU45 mial na mysli "przeniesienie" optycznego wskaznika (.;|) sygnalu do dziedziny akustycznej. Spadek sygnalu moze byc symulowany narastajacem szumu, zwiekszenie czestosci bipow w sluchawkach, etc.


cheers

Data: 2012-11-21 10:32:15
Autor: Sebastian Kaliszewski
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 11/20/2012 01:33 PM, elmer radi radisson wrote:
Teza zupełnie nieuprawniona. Zapobiegają. A że nie wszystkim, to co
innego.

Nonsens, zaden automat nie dziala jeszcze wg. wskazowek kontrolera.

Niektóre tylko mają głos ważniejszy niż kontroler. jak TCAS wrzeszczy "climb, climb" to pilot ma wznosić maszynę choćby wieża mówiłą co innego.

Nic
nie ma prawa odbyc sie bez akceptacji czy manewru czlowieka.

Ma i odbywa się. Sprawdź sobie jak działają envelope protections -- to już nie jest żadna nowość, to już w lotnictwie cywilnym (transportowym, nie GA) występuje od 25lat.

On
analizuje otrzymane badz podpowiedziane informacje.

Ogromna. Taka jak między Bellem a Strowgerem. "Panie Watson, proszę tu
przyjść, potrzebuję pana", to jeszcze nie jest telefonia. Ona zaczyna
się wtedy, gdy każdy może obdzwonić wszystkie zakłady pogrzebowe w
mieście i wybrać ten najlepszy, z którego nieboszczyk będzie zadowolony.

Tyle ze tam gdzie przeslany cyfrowo glos Bella nie bedzie w stanie
byc zdekodowany i jakis Watson nie dowie sie czego od niego chcial,
doslucha sie w zaszumionym analogowym sygnale.

Przy tej samej szerokości pasma nie dosłucha się -- zwłaszcza że mowa całkiem dobrze się kompresuje . A nikt nie każe sytemowi cyfrowemu mieć pasmo węższe. Jeśli wyjdzie, że jest taka potrzeba to pasmo może być szersze.

Ale to juz pisalem.

Ale ten digital cliff jest w miejscu gdzie już analogowo nic nie słychać. Do przesłania dźwięku w jakości telefonicznej (czyli pasmo 8.25kHz) wystarcza 4.8kBit/s (np. DoD CELP) -- mając pasmo 8.25kHz do przesłania sygnału wystarczy ujemne SNR -3dB.

Przy SNR -3dB (czyli moc szumu ~2x większa od mocy sygnału) to w AM raczej guzik słychać -- usłyszysz że nadają, ale co nadają już nie za bardzo.



Do tego jeszcze w przypadku samolotu i cyfrowej transmisji zasieg
skutecznej transmisji dodatkowo spadnie ze wzgledu na efekt dopplera.

Hę? To jest solved problem. Od dawna.

Klasycznego airbandu ten problem nie dotyka, szerokosc pasma i rodzaj
emisji nie wymaga zadnej korekcji. AM jest wlasnie najbardziej
odpornym na to zjawisko trybem komunikacji. Jakby nie patrzec,
cyfrowy przesyl w tych warunkach moze miec TYLKO pod gorke.

Z zupełnie innych przyczyn niż podajesz. Tzn. nie z przyczyn technicznych tylko logistyczno-organizacyjnych.

pzdr
\SK

Data: 2012-11-21 12:05:36
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-21 10:32, Sebastian Kaliszewski wrote:

Niektóre tylko mają głos ważniejszy niż kontroler. jak TCAS wrzeszczy
"climb, climb" to pilot ma wznosić maszynę choćby wieża mówiłą co innego.

Ale komende musi wykonac czlowiek, TCAS nie wykona tego manewru sam,
o to chodzi.

Ma i odbywa się. Sprawdź sobie jak działają envelope protections -- to
już nie jest żadna nowość, to już w lotnictwie cywilnym (transportowym,
nie GA) występuje od 25lat.

Chyba nie dzialaja tak do konca, ani nie sa w stanie zadzialac
prawidlowo we wszystkich przypadkach - vide lot Air France 477. Ponadto
zdaje sie ze to nie jest obligatoryjne zabezpieczenie, tylko mozna je
wlaczyc/wylaczyc?  Czyli wciaz dzialanie systemu zalezy to od decyzji
czlowieka.

A TAWS nie jest w stanie zapobiec CFIT, jesli zaloga sie go nie poslucha. A przeciez ma na tyle duzo danych ze teoretycznie powinien
moc to zrobic.  Tym bardziej ze automatyczne zwiekszenie pulapu
nie powinno niesc ze soba w sytuacji zagrozenia jakiegos pobocznego
ryzyka - a to ktore moze wystapic, powinien zasygnalizowac wowczas TCAS.
I tez zadzialac oczywiscie automatycznie ;))

W kazdym razie wracajac do sedna przypomne ze chodzilo o to, ze korespondencja radiowa powinna byc maksymalnie uproszczona a padla
propozycja, zeby dolozyc rownolegle dodatkowy system. Ktory przeciez
w praktyce beda musieli obslugiwac ludzie, a nie jakis automat.

Ale ten digital cliff jest w miejscu gdzie już analogowo nic nie
słychać.

Podane zrodla informacji dowodza zdecydowanie przeciwnej sytuacji.

  Do przesłania dźwięku w jakości telefonicznej (czyli pasmo
8.25kHz) wystarcza 4.8kBit/s (np. DoD CELP) -- mając pasmo 8.25kHz do
przesłania sygnału wystarczy ujemne SNR -3dB.

Dodaj chocby efekt dopplera ktory spowoduje obnizenie tego progu, wplywa na zaistnienie jittera i nagle sie okaze ze niskie parametry
sprawdzaja sie jedynie z lacznoscia z nieruchomym obiektem i bez czasowych zanikow sygnalu, a w praktyce w tych warunkach minimalny
prog znaczaco wzrasta i potrzebna jest wieksza ilosc przesylanych danych
niezbednych do korekcji bledow. Zeby zapewnic skutecznosc, trzeba
zapewnic mozliwosc rekonstrukcji utraconej informacji. W analogowej
lacznosci radiowej nawet tracac poszczegolne gloski wychwyci sie
wciaz slowa i tresc. Bez dodatkowych srodkow technicznych, te
czlowiek ma juz niejako w glowie.

Przy SNR -3dB (czyli moc szumu ~2x większa od mocy sygnału) to w AM
raczej guzik słychać -- usłyszysz że nadają, ale co nadają już nie za
bardzo

Hę? To jest solved problem. Od dawna.

Napewno jest solved, bo nikt nie mowi ze to powoduje brak lacznosci.
I oczywiscie, da sie ja zapewnic. Ale nie zmienia to faktu,
ze jest to dodatkowa przeszkoda, a nie pomoc. I nie jest to tez
neutralne. Wplywa na koniecznosc stosowania dodatkowych srodkow
zapewniajacych integralnosc lacznosci. A przeciez w analogowej
transmisji mozna idac ta sama droga uzyc przedwzmacniacza sygnalu
i znow sie okaze ze transmisja audio "ze wspomaganiem", prowadzona
w bardzo zmiennych warunkach jest tu skuteczniejsza.

Z zupełnie innych przyczyn niż podajesz. Tzn. nie z przyczyn
technicznych tylko logistyczno-organizacyjnych.

Te logistyczne przyczyny polegaja tez na tym, ze taki system wymaga dodatkowej infrastruktury i istnieje ryzyko jego calkowitej awarii,
a skutki beda daleko powazniejsze, niz nawet zagluszenie radiowej
lacznosci analogowej w promieniu maksymalnie kilkudziesieciu
kilometrow. Dodatkowo zrodlo tego zaklocenia jest nieporownywalnie
latwiej zlokalizowac i zneutralizowac. Analogu nie da sie tak
sparalizowac i w tak rozleglym stopniu. Poza tym w sytuacji awaryjnej,
w modulacji AM ktos bedacy blizej odbiorcy, np. blizej ladowiska,
jest w stanie przebic sie przez slabszego korespondenta. Transmisja
cyfrowa na tym samym kanale w tej samej sytuacji poskutkuje calkowitym
brakiem odbioru czytelnego przekazu.





--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-21 16:21:04
Autor: Sebastian Kaliszewski
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 11/21/2012 12:05 PM, elmer radi radisson wrote:
On 2012-11-21 10:32, Sebastian Kaliszewski wrote:

Niektóre tylko mają głos ważniejszy niż kontroler. jak TCAS wrzeszczy
"climb, climb" to pilot ma wznosić maszynę choćby wieża mówiłą co innego.

Ale komende musi wykonac czlowiek, TCAS nie wykona tego manewru sam,
o to chodzi.

Ma i odbywa się. Sprawdź sobie jak działają envelope protections -- to
już nie jest żadna nowość, to już w lotnictwie cywilnym (transportowym,
nie GA) występuje od 25lat.

Chyba nie dzialaja tak do konca,

Działają do końca pod warunkiem sprawności samolotu i jego elektroniki.

ani nie sa w stanie zadzialac
prawidlowo we wszystkich przypadkach - vide lot Air France 477.

Tam zostały wyłączone (samoczynnie) na skutek braku/rozjazdu danych z sensorów. Czyli albo działają i to działają prawidłowo albo są wyłączane.

Ponadto
zdaje sie ze to nie jest obligatoryjne zabezpieczenie, tylko mozna je
wlaczyc/wylaczyc?

Nie można, przynajmniej w wersji Airbusa. Tzn. można powyłączac komputery ale to jest wbrew przepisom, instrukcjom i zdrowemu rozsądkowi.

 Czyli wciaz dzialanie systemu zalezy to od decyzji
czlowieka.

Nie.


A TAWS nie jest w stanie zapobiec CFIT, jesli zaloga sie go nie
poslucha. A przeciez ma na tyle duzo danych ze teoretycznie powinien
moc to zrobic.  Tym bardziej ze automatyczne zwiekszenie pulapu
nie powinno niesc ze soba w sytuacji zagrozenia jakiegos pobocznego
ryzyka

Owszem może nieść. Samoloty nie mają nieograniczonego zapasu ciągu -- ciągnięcie w górę bywa czasem złym pomysłem -- vide AF447

- a to ktore moze wystapic, powinien zasygnalizowac wowczas TCAS.
I tez zadzialac oczywiscie automatycznie ;))

W kazdym razie wracajac do sedna przypomne ze chodzilo o to, ze
korespondencja radiowa powinna byc maksymalnie uproszczona a padla
propozycja, zeby dolozyc rownolegle dodatkowy system. Ktory przeciez
w praktyce beda musieli obslugiwac ludzie, a nie jakis automat.

Już są równoległe systemy. Popatrz co mają w lotach trasnoceanicznych.


Ale ten digital cliff jest w miejscu gdzie już analogowo nic nie
słychać.

Podane zrodla informacji dowodza zdecydowanie przeciwnej sytuacji.

Nic nie dowodzą. Podane źródła dotyczą równoczesnego znacznego zwężenia pasma.


  Do przesłania dźwięku w jakości telefonicznej (czyli pasmo
8.25kHz) wystarcza 4.8kBit/s (np. DoD CELP) -- mając pasmo 8.25kHz do
przesłania sygnału wystarczy ujemne SNR -3dB.

Dodaj chocby efekt dopplera ktory spowoduje obnizenie tego progu,

Nic nie spowoduje. To jest solved problem.

wplywa
na zaistnienie jittera

Nie bardzo. Mówimy o komunikacji z samolotem a nie z manewrujacym pociskiem armatnim.

i nagle sie okaze ze niskie parametry
sprawdzaja sie jedynie z lacznoscia z nieruchomym obiektem i bez
czasowych zanikow sygnalu, a w praktyce w tych warunkach minimalny
prog znaczaco wzrasta i potrzebna jest wieksza ilosc przesylanych danych
niezbednych do korekcji bledow.


Nic się nie okaże. Samolotu już teraz korzystają z GPS a tu masz transmisję cyfrową i to z sygnałem o mocy 400x (sic!) mniejszej od mocy szumu.

Zeby zapewnic skutecznosc, trzeba
zapewnic mozliwosc rekonstrukcji utraconej informacji. W analogowej
lacznosci radiowej nawet tracac poszczegolne gloski wychwyci sie
wciaz slowa i tresc. Bez dodatkowych srodkow technicznych, te
czlowiek ma juz niejako w glowie.

Tak... Patrz Teneryfa 1978 -- Holendrzy wychwycili to co chcieli...


Przy SNR -3dB (czyli moc szumu ~2x większa od mocy sygnału) to w AM
raczej guzik słychać -- usłyszysz że nadają, ale co nadają już nie za
bardzo

Hę? To jest solved problem. Od dawna.

Napewno jest solved, bo nikt nie mowi ze to powoduje brak lacznosci.
I oczywiscie, da sie ja zapewnic. Ale nie zmienia to faktu,
ze jest to dodatkowa przeszkoda, a nie pomoc. I nie jest to tez
neutralne. Wplywa na koniecznosc stosowania dodatkowych srodkow
zapewniajacych integralnosc lacznosci.

Wszystkie te dodatkowe środki i tak zmieszczą się w jednym układzie scalonym.


A przeciez w analogowej
transmisji mozna idac ta sama droga uzyc przedwzmacniacza sygnalu
i znow sie okaze ze transmisja audio "ze wspomaganiem", prowadzona
w bardzo zmiennych warunkach jest tu skuteczniejsza.

Przedwzmacniacz podbija również szumy wraz z sygnałem.


Z zupełnie innych przyczyn niż podajesz. Tzn. nie z przyczyn
technicznych tylko logistyczno-organizacyjnych.

Te logistyczne przyczyny polegaja tez na tym, ze taki system wymaga
dodatkowej infrastruktury i istnieje ryzyko jego calkowitej awarii,

Nie. Przy prawidłowo zaprojektowanym systemie nie istnieje. Brak scentralizowanej arbitracji jest znany i stosowany od dawna -- żebym mógł przeczytać to co tu napisałeś a Ty przeczytać co ja napisałem to taka arbitracja jest używana po wielokroć.

a skutki beda daleko powazniejsze, niz nawet zagluszenie radiowej
lacznosci analogowej w promieniu maksymalnie kilkudziesieciu
kilometrow. Dodatkowo zrodlo tego zaklocenia jest nieporownywalnie
latwiej zlokalizowac i zneutralizowac. Analogu nie da sie tak
sparalizowac i w tak rozleglym stopniu. Poza tym w sytuacji awaryjnej,
w modulacji AM ktos bedacy blizej odbiorcy, np. blizej ladowiska,
jest w stanie przebic sie przez slabszego korespondenta. Transmisja
cyfrowa na tym samym kanale w tej samej sytuacji poskutkuje calkowitym
brakiem odbioru czytelnego przekazu.

Ależ skąd. BTW w transmisji cyfrowej często w masz właśnie współdzielenie kanału. A pakiety priorytetowe to znane są od ponad 40 lat.

pzdr
\SK

Data: 2012-11-22 06:59:49
Autor: TJ_Blues
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Wednesday, November 21, 2012 10:30:47 AM UTC-5, Sebastian Kaliszewski wrote:

>   Do przesłania dźwięku w jakości telefonicznej (czyli pasmo

>> 8.25kHz) wystarcza 4.8kBit/s (np. DoD CELP) -- mając pasmo 8.25kHz do

>> przesłania sygnału wystarczy ujemne SNR -3dB.

>

> Dodaj chocby efekt dopplera ktory spowoduje obnizenie tego progu,



Nic nie spowoduje. To jest solved problem.



Stratna kompresja nie jest dobrym rozwiazaniem dla lotnictwa. Tracac jedna paczke mozna aproksymowac kolejna, ale przy wiekszych stratach niczego sie nie "domaluje". Wg. mnie jesli juz mamy przejsc na cyfre to beda uzyte dwa niezalezne kanaly do przesylania tej samej informacji.



Tak... Patrz Teneryfa 1978 -- Holendrzy wychwycili to co chcieli...


Znaczy co? Winisz radio za slaba znajomosc angielskiego przez KLM i wyspiarskie ATC?
BTW w transmisji cyfrowej często w masz właśnie współdzielenie kanału. A pakiety priorytetowe to znane są od ponad 40 lat.



Ale takie rozwiazanie jest gorsze niz dedykowana lacznasc bez "switching fabric". Sam wczesniej mowiles, ze nie ma koniecznosci lamania cyfrowego streamu na paczki, a teraz mowisz cos przeciwnego. W sieciach komorkowych uzytkownicy sa mniej wiecej w takiej samej odleglosci od wiezy. Czyli sygnal z ich telefonow ma porownywalna odbierana moc. Tego nie mozna powiedziec o lacznosci z ATC gdzie masz samolot na final i jakis wciaz 120 mil od lotniska. Przy uzyciu czegos jak CDMA z CSMA/CD istnieje szansa, ze sygnal odleglego nadajnika uznany zostanie za szum i zignorowany.

cheers

Data: 2012-11-22 08:45:54
Autor: TJ_Blues
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Thursday, November 22, 2012 11:24:48 AM UTC-5, J.F wrote:
Użytkownik "TJ_Blues"  napisał w wiadomości


>Tego nie mozna powiedziec o lacznosci z ATC gdzie masz samolot na >final i jakis wciaz 120 mil od lotniska.



No nie - w telefon tez jest ten problem ze jeden stoi 50m od kosciola, a drugi 30km dalej.



Jesli chodzi o GSM, to tam BTS podaje komorce  jak mocny sygnal od niej odbiera, i im blizej tym telefon bardziej oszczedza baterie.

Otoz to. Czyli podobne rozwiazanie trzeba by wprowadzic do lotniczej komunikacji. A to zas znaczy kolejna komplikacje systemi i mniejsza niezawodosc.


>odleglego nadajnika uznany zostanie za szum i zignorowany.



W UMTS z CDMA jest juz inaczej,  i tam sie podobne zjawisko zdarza.


Jesli moge zapytac, jak to jest rozwiazane?


cheers

Data: 2012-11-23 00:22:39
Autor: J.F.
Jakość łączności audio w lotnictwie
Dnia Thu, 22 Nov 2012 08:45:54 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):
On Thursday, November 22, 2012 11:24:48 AM UTC-5, J.F wrote:
No nie - w telefon tez jest ten problem ze jeden stoi 50m od kosciola, a drugi 30km dalej.

Jesli chodzi o GSM, to tam BTS podaje komorce  jak mocny sygnal od niej odbiera, i im blizej tym telefon bardziej oszczedza baterie.

Otoz to. Czyli podobne rozwiazanie trzeba by wprowadzic do lotniczej komunikacji. A to zas znaczy kolejna komplikacje systemi i mniejsza niezawodosc.

Ale to nie jest obowiazkowe. Telefony GSM nie nadaja jednoczesnie.

odleglego nadajnika uznany zostanie za szum i zignorowany.
W UMTS z CDMA jest juz inaczej,  i tam sie podobne zjawisko zdarza.

Jesli moge zapytac, jak to jest rozwiazane?

Chyba nie jest - czytaj: da sie z tym zyc :-) http://pl.wikipedia.org/wiki/Oddychanie_kom%C3%B3rek

J.

Data: 2012-11-22 17:43:54
Autor: TJ_Blues
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Thursday, November 22, 2012 6:22:34 PM UTC-5, J.F. wrote:


>> niej odbiera, i im blizej tym telefon bardziej oszczedza baterie.

> > Otoz to. Czyli podobne rozwiazanie trzeba by wprowadzic do lotniczej komunikacji.

> A to zas znaczy kolejna komplikacje systemi i mniejsza niezawodosc.




Ale to nie jest obowiazkowe. Telefony GSM nie nadaja jednoczesnie.

Caly patent z projektowaniem central telefonicznych (switch'y) polega na tym by umozliwic rownoczesne polaczenie wielu abonentom. Co nie znaczy, ze wszyscy moga jednoczesnie rozmawiac ze wszystkimi. Np. centrala na 1 mln numerow moze rownoczesnie polaczyc 200tys (cyferki ssane z palca, sluzace do ilustracji problemu). Ta proporcje liczy sie na podstawie statystyki polaczen w danym rejonie i o roznych porach dnia, miesiaca, roku... Najczesciej jest to wartosc usredniona. Dlatego nie sposob jest sie dodzwonic do rodziny w czasie swiat :-)

Tak czy inaczej istnieje prawdopodobienstwo, ze wielu uzytkownikow bedzie laczylo sie w tym samym czasie. No chyba, ze odnosisz sie do TDMA i pakietyzacji strumieni - to wtedy zgoda. Kazdy ma swoj time slot. Do tego nadaja / odbieraja na roznych czestotliwosciach. Mamy wiec polaczenie roznych muliplexow: CDMA, TDMA i FDMA (a w zasadzie spread spectrum, o ile pamietam to w GSM-1800 jest po 370 kanalow na down i uplink).

Implementujac podobne rozwiazanie dla lotnictwa nalezaloby wprowadzic kanaly wirtualne zamiast fizycznego strojenia TX/RX do konkretnej stacji / czestotliwosci. A to zas znaczy, to co napisalem poprzednio; komplikacja systemu i zmiejszenie niezawodnosci.



>>>odleglego nadajnika uznany zostanie za szum i zignorowany.

>> W UMTS z CDMA jest juz inaczej,  i tam sie podobne zjawisko zdarza.

>> > Jesli moge zapytac, jak to jest rozwiazane?



Chyba nie jest - czytaj: da sie z tym zyc :-) http://pl.wikipedia.org/wiki/Oddychanie_kom%C3%B3rek



Nie o to mi chodzilo :-) Chodzilo o zmiany w optymalnej energii / mocy promieniowanej z telefonu. Twoj link mowi o przeciazeniu base station zbyt duza iloscia rownoczesnych polaczen. Co oczywiscie rowniez powoduje zmniejszniem stosunku Carrier to Interference.

Bardzo ciekawy (i krotki hehehe) wpis w Wiki :-) A jeszcze ciekawsze jest to, ze inaczej pisze w wersji polskiej i angielskiej. Wg. polskiej Wiki jest to domyslnie negatywne "zjawisko zmniejszania się zasięgu radiowego wewnątrz komórki". Gdy w angielskiej mowia o intencyjnym wspoldzialaniu sasiadujacych komorek: "cell breathing is a mechanism which allows overloaded cells to offload subscriber traffic to neighbouring cells by changing the geographic size of their service area."

Ta czy inaczej przeciazenie ruchem radiowym nie jest wielkim problemem dla stacji ATC. No moze w sytuacjach zlych warunkow pogodowych ze zwiekszona liczba samolotow na holding pattern i przekierowaniu ruchu z sasiednich lotnisk (mgla jak w Smolensku :-) ). cheers

Data: 2012-11-22 17:24:46
Autor: J.F
Jakość łączności audio w lotnictwie
Użytkownik "TJ_Blues"  napisał w wiadomości
W sieciach komorkowych uzytkownicy sa mniej wiecej w takiej samej odleglosci od wiezy. Czyli sygnal z ich telefonow ma porownywalna odbierana moc.
Tego nie mozna powiedziec o lacznosci z ATC gdzie masz samolot na final i jakis wciaz 120 mil od lotniska.

No nie - w telefon tez jest ten problem ze jeden stoi 50m od kosciola, a drugi 30km dalej.

Jesli chodzi o GSM, to tam BTS podaje komorce  jak mocny sygnal od niej odbiera, i im blizej tym telefon bardziej oszczedza baterie.

Przy uzyciu czegos jak CDMA z CSMA/CD istnieje szansa, ze sygnal odleglego nadajnika uznany zostanie za szum i zignorowany.

W UMTS z CDMA jest juz inaczej,  i tam sie podobne zjawisko zdarza.

J.

Data: 2012-11-22 11:42:53
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-21 16:21, Sebastian Kaliszewski wrote:

Działają do końca pod warunkiem sprawności samolotu i jego elektroniki.
ani nie sa w stanie zadzialac
prawidlowo we wszystkich przypadkach - vide lot Air France 477.

Tam zostały wyłączone (samoczynnie) na skutek braku/rozjazdu danych z
sensorów. Czyli albo działają i to działają prawidłowo albo są wyłączane.

I na koncu wlasnie byl czlowiek, ktory nie ogarnal tej sytuacji,
byc moze zwyczajnie przeoczyl pewne rzeczy i nie zareagowal na to
ze to zabezpieczenie przestalo dzialac i moze przeciagnac maszyne.
I tu nastepuje powrot do watku czym moze poskutkowac przytloczenie iloscia informacji - vide duplikowanie srodkow komunikacji, oraz
nadmierna wiara w automatyke. A finalne decyzje czy krytyczne
ruchy i tak bedzie czynil czlowiek.

Owszem może nieść. Samoloty nie mają nieograniczonego zapasu ciągu --
ciągnięcie w górę bywa czasem złym pomysłem -- vide AF447

Owszem, ale przeciez tutaj zwyczajnie wypadaloby zastosowac analogiczne
rozwiazanie do envelope protections, aby nie doprowadzic do przeciagniecia, uwzglednic bezwladnosc silnikow w przejsciu do pelnego
ciagu i inne znane i przewidywalne zjawiska, czyz nie? ;) A jednak
takiego sprzegu jakos do tej pory sie nie praktykuje.

Już są równoległe systemy. Popatrz co mają w lotach trasnoceanicznych.

Ale wtedy wiadomo, ze w na takim etapie lotu okreslony rodzaj lacznosci
jest w stanie odbywac sie jedynie za pomoca dodatkowego, dedykowanego
systemu. A nie jest to rozwiazanie ktorego jednoczesnie uzywa sie w
przypadku regularnej ATC majac swiadomosc ze jednoczesnie przebywa sie
w teoretycznym zasiegu obu systemow.

Tak... Patrz Teneryfa 1978 -- Holendrzy wychwycili to co chcieli...

Czyli aby uniknac takich sytuacji, potrzebne byloby wdrozenie
systemu trankingowego separujacego korespondentow. Jakie sie z tym
wiaza problemy, napisze ponizej.

Przedwzmacniacz podbija również szumy wraz z sygnałem.

Ale szumy mozna oslabic przez DSP ktory pozostawi czytelne widmo
w ktorym znajduje sie mowa. W kazdym razie liczy sie to ze dotrze
sygnal z ktorego po odpowiedniej obrobce mozna odsiac pozyteczna czesc.
Do cyfrowej transmisji nikt w tej sytuacji brakujacych danych nie
dorobi.

Nie. Przy prawidłowo zaprojektowanym systemie nie istnieje. Brak
scentralizowanej arbitracji jest znany i stosowany od dawna -- żebym
mógł przeczytać to co tu napisałeś a Ty przeczytać co ja napisałem to
taka arbitracja jest używana po wielokroć.

Oczywiscie ze istnieje  - padaja sieci GSM, padaja systemy typu TETRA.
Wszystko wdrazane zgodnie z udzialem producentow, zalozeniami
projektowymi, scislymi wytycznymi, normami narzuconymi przez nich.
Czyzby nie byly to prawidlowo zaprojektowane systemy? I dlatego
nigdy krytycznej lacznosci nie zostawia sie bez analogowego wsparcia.

A te sieci nie sa budowane ze wzgledu na zasieg bo takiego atutu tu nie
ma - tylko ze wzgledu na pojemnosc i dodatkowe mozliwosci przesylu danych i zestawiania polaczen. Wzgledem rozwiazan analogowych trzeba
znacznie bardziej zageszczac taka siec aby zapewnic odpowiednie
pokrycie sygnalowe.

Ależ skąd. BTW w transmisji cyfrowej często w masz właśnie
współdzielenie kanału. A pakiety priorytetowe to znane są od ponad 40 lat.

Jesli sie uzywa wspoldzielenia kanalu, to wowczas efektywny zasieg
spada bo jest ograniczony zdolnoscia do synchronizacji ramek. Analog
tego problemu nie ma, i w tej sytuacji bedzie tym bardziej znacznie
przewyzszal mozliwym zasiegiem.

Poza tym wowczas utrzymywana jest kontrolna sygnalizacja za pomoca
lacznosci dwukierunkowej, jesli z jakis wzgledow zostanie utrudniona, terminal nie bedzie w stanie nadac poprawnie informacji. Analogu
ten problem nie dotyczy, informacje mozna nadac w kazdej sytuacji,
jesli dzieje sie cos zlego podaje sie MAYDAY i jest znacznie
wieksze prawdopodobienstwo ze takie wywolanie uslyszy ktokolwiek.
A nie tylko odbiorca, z ktorym nie mozna bylo zestawic polaczenia.



--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-16 20:18:58
Autor: J.F
Jakość łączności audio w lotnictwie
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"  napisał w wiadomości
elmer radi radisson napisał:
Pisales o radiach analogowych, a idac do sklepu po typowy radioodbiornik,
dostaniesz przede wszystkim jak najbardziej urzadzenie, ktore nie ma DSP,
tylko wlasnie heterodyne :).

Ja to chyba nawet nie znam adresu sklepu, gdzie bym mógł iść i poprosić
o "typowy radioodbiornik".

W kazdym supermarkecie dostaniesz radyjko czy radiobudzik ... i to bedzie chinska tandeta taka sama jak typowy radiodbiornik 40 lat temu :-)

Radio jako oczywista oczywistość uchowała się
już chyba tylko w samochodach, bo w domach to już niekoniecznie. Zdaje
się, że wszystkie nowe samochodowe mają tor cyfrowy z DSP.

Chyba nie, owszem - moze byc tam sporo elementow DSP, moze to juz nie przypominac "zwyklego odbiornika", ale raczej zrobili po prostu najtaniej jak sie da - bez ambicji, ale tez bez pracochlonnych elementow :-)

Bardziej zaawansowanych to sie wlasnie w mp3 i telefonach mozna spodziewac - niby nic, ale jednak procesorowo sterowane, czestotliwosc pokazuja, RDS maja ..


Reprezentuje to ten obrazek:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/6/6c/Digital-cliff.png

Na pewno nie tym, co by się mogło wydawać laikowi wpatrującemu się
w obrazek. Nawet jeśli będzie w trakcie wysłuchiwał piewrszej części
cyklu wykładów pod tytułem "Wprowadzenie do techniki cyfrowej".
Transmisję cyfrową łatwo zorganizować tak, że będzie przebiegała
niezawodnie nawet wtedy, gdy poziom sygnału będzie niższy od szumu.

No, az tak latwo to nie, szczegolnie jak sie trzeba utrzymac w jakis ograniczeniach, np dostepnym pasmie.

"in some cases, where the signal is beyond the cliff (in unwatchable
territory), viewers who were once able to receive a degraded signal
from analog stations will find after digital transition that there is no
available signal in rural, fringe or mountainous regions."
Ktos, kto mieszka na jakiejs dalekiej wsi, albo w dolince, i do tej
pory ogladal zasniezona rodzinke kiepskich, nie da rady zrobic tego
w tych samych warunkach, conajmniej nie rozbudowujac systemu antenowego.

Nie wiem, czy Michał Jankowski ogląda rodzinkę kiepskich, ale nie
potwierdza tego, że 100 kilometrów od tzw. Raszyna tak jest. Ja 30 km
od tego masztu mogę powiedzieć to samo. Co więcej, ludzie w dolikach,
którzy do tej pory oglądali program z lokalnych przekaźników (ustawianych
bardziej ze względu na eliminację odbić niż śniegu), korzystają teraz
z dalej położonych nadajników DVB-T.

Widac dobrali tak ze troche mniejszy sygnal potrzebny.
Tym niemniej zjawisko jest, przyszla kiedys burza, to odbiorcy satelitarni mieli obraz zasniezony.
Teraz nie maja nic, albo jakies urywki.

swego czasu, gdy w Polsce kasowano analogowego centertela, to moc
pobierana przez stacje bazowe (w nowym standardzie GSM) spadła średnio
o połowę (a później jeszcze dużo więcej).

Moc spadla, Bo wzroslo zageszczenie stacji bazowych.

Nie, moc spadła tak po prostu. I w praktyce, i w specyfikacji technicznej.

Ale zageszczenie jednak wzroslo. W NMT zasieg potrafil byc i 100km - zaszumiony, ale byl.
W GSM maksymalnie 35km (ograniczenie systemowe/czasowe) - co sie przeklada na ilosc stacji ktora musieli zainstalowac.

A i te 35km to nie zawsze zapewnione - gorsze warunki i telefon poza zasiegiem, a nie tylko mocniej szumi.

No - zeby przez NMT pogadac to tez najpierw musi troche danych przejsc.

Bo abstrahujac od samej kwestii pojemnosci sieci, GSM wymaga dla
efektywnego obsluzenia abonenta pod wzgledem jakosci polaczenia po
prostu jego blizszej lokalizacji.  Ale pojedyncze stacje bazowe GSM
wciaz nie dawaly sobie rady tak jak NMT-450 i problem ten szczegolnie
byl obserwowany wzdloz drog oraz traktow kolejowych.

Abstrahując od całej sieci i infrastruktury wystarczy powiedzieć, że
moc nadajników w *telefonach* GSM jest równiez mniejsza niż w telefonach
NMT. A jednak radzą sobie dobrze nawet tam, gdzie stacje bazowe są
rozmieszczone co 35, a nawet co 70 kilometrów (to przeważnie w Australii).

Owszem, omijajac podane wyzej ograniczenie mozna wydluzyc zasieg GSM i sie okaze ze ta mniejsza moc starcza na 70km. No ale w Centertelu starczala na wiecej, wiec to nie jest argument.
I w miedzyczasie nastapil tez pewien postep elektroniki, wiec trudno porownywac - kiedys anteny satelitarne do telewizji mialy 90cm i bywalo malo, pod koniec  zeszli do 60cm - ciagle w tym samym analogowym systemie.

Dzieki za przyklad ;)
Proszę bardzo. W takim razie czas na Przykład Numer Dwa: telefonia
i telewizja satelitarna. Dystans 38 tysięcy kilometrów. Telewizja
analogowa jeszcze działała jak cię mogę, ale analogowej telefonii
nikt nawet nie próbował. Po prostu sygnał zginie w szumie.

Czekaj czekaj ... nie bylo radia analogowego ? Cos mi chodzi po glowie ze bylo.
A Inmarsat jakie uzywal anteny ?

Tak czy inaczej - w transmisji cyfrowej, owszem - mozesz sie wysilic, nadawac szerokopasmowo, odbierac korelacyjnie i osiagnac bardzo dobra czulosc przy niskiej wydajnosci, albo stosujesz prostsze modulacje, wydajnosc jest duza, ale jakosc sygnalu radiowego musi byc niestety dosc dobra - czyli pozwalajaca na dobra lacznosc analogowa. Tak jak kiedys modemy telefoniczne - po zlej linii gadac nie chcialy.

Drugie skutkuje tym ze w gorszych warunkach lacznosc zaniknie calkowicie, pierwsze ... no nie wiem czy np parominutowe "lapanie sygnalu" przez GPS byloby  akceptowalne przy lacznosci z ATC :-)

J.

Data: 2012-11-16 21:25:19
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
Pan J.F napisał:

Ja to chyba nawet nie znam adresu sklepu, gdzie bym mógł iść
i poprosić o "typowy radioodbiornik".

W kazdym supermarkecie dostaniesz radyjko czy radiobudzik ... i to bedzie chinska tandeta taka sama jak typowy radiodbiornik 40 lat temu :-)

40 lat temu rządził Mao i nie było chińskiej tandety.

Radio jako oczywista oczywistość uchowała się już chyba tylko
w samochodach, bo w domach to już niekoniecznie. Zdaje
się, że wszystkie nowe samochodowe mają tor cyfrowy z DSP.

Chyba nie, owszem - moze byc tam sporo elementow DSP, moze to juz
nie przypominac "zwyklego odbiornika", ale raczej zrobili po prostu najtaniej jak sie da - bez ambicji, ale tez bez pracochlonnych elementow :-)

Tu też działa Siła Tradycji -- renomowane firmy mogą robić dalej po
swojemu, tak jak kilka lat wcześniej. O ile wytrzymają cenowo.

Bardziej zaawansowanych to sie wlasnie w mp3 i telefonach mozna spodziewac - niby nic, ale jednak procesorowo sterowane, czestotliwosc pokazuja, RDS maja ..

W telefonach mogą wręcz korzystać z głównego procesora (jeśli tam taki
jest). A mnie chodził o ten jednoukładowy odbiornik cyfrowy, który się
pojawił kilka lat temu. Nie wiem kto to wyprodukował, ale nagle zrobił
się na rynku zalew urządzeń z wbudowanym radiem. Nieraz zupełnie bez
sensu tam przypiętym. Dzisiaj tego mniej, bo mało kto chce słuchać radia.

ludzie w dolikach, którzy do tej pory oglądali program z lokalnych
przekaźników (ustawianych bardziej ze względu na eliminację odbić
niż śniegu), korzystają teraz z dalej położonych nadajników DVB-T.

Widac dobrali tak ze troche mniejszy sygnal potrzebny.

No to dobrze dobrali, odpowiednio do potrzeb.

Tym niemniej zjawisko jest, przyszla kiedys burza, to odbiorcy satelitarni mieli obraz zasniezony.
Teraz nie maja nic, albo jakies urywki.

Z telewizją satelitarna jest jeszcze inaczej. Tutaj realny śnieg może
przekładać się na śnieg na ekranie. Bo lecące płatki przysłaniają część
nieba. Ale jest tak, że jeśli teraz komuś przeszkadza to, że przez jeden
procent czasu ma "nic albo jakies urywki", to zamiast anteny 60 cm może
powiesić sobie taką 120 cm albo, bez kozery powiem, pińcet.

[...GSM...]
Ale zageszczenie jednak wzroslo. W NMT zasieg potrafil byc i 100km - zaszumiony, ale byl.

I w tym całe nieszczęście tego systemu. Jeśli zasięg rośnie dwa razy,
to obsługiwana powierzchnia -- cztery razy. Jeśli mamy na tym obszarze
tyle samo telefonów, trzeba cztery razy więcej kanałów.

W GSM maksymalnie 35km (ograniczenie systemowe/czasowe) - co sie przeklada na ilosc stacji ktora musieli zainstalowac.

"Musieli" nie ze względu na jakieś "wady" (jak starano się to tutaj
przedstawić), tylko musieli żeby obsłuzyć rosnącą liczbę abonentów.
To ograniczenie (systemowe/czasowe), to nie jakieś zło wcielone,
tylko bardzo sprytny celowy zabieg.

Abstrahując od całej sieci i infrastruktury wystarczy powiedzieć,
że moc nadajników w *telefonach* GSM jest równiez mniejsza niż
w telefonach NMT. A jednak radzą sobie dobrze nawet tam, gdzie
stacje bazowe są rozmieszczone co 35, a nawet co 70 kilometrów
(to przeważnie w Australii).

Owszem, omijajac podane wyzej ograniczenie mozna wydluzyc zasieg
GSM i sie okaze ze ta mniejsza moc starcza na 70km. No ale w
Centertelu starczala na wiecej, wiec to nie jest argument.

Skoro miały większą moc, to rzeczywiście żaden argument.

Dzieki za przyklad ;)
Proszę bardzo. W takim razie czas na Przykład Numer Dwa: telefonia
i telewizja satelitarna. Dystans 38 tysięcy kilometrów. Telewizja
analogowa jeszcze działała jak cię mogę, ale analogowej telefonii
nikt nawet nie próbował. Po prostu sygnał zginie w szumie.

Czekaj czekaj ... nie bylo radia analogowego ? Cos mi chodzi po
glowie ze bylo.

W sensie, że analogowy sygnał z satelity dało się odbierać przenośnym
odbiornikiem? Nie przypominam sobie, ale jeśli coś takiego było, to
chętnie się zapoznam.

A Inmarsat jakie uzywal anteny ?

Nie takiej, by się mieściła w kieszeni (albo nawet w chlebaku) i żeby
wraz z telefonem dało się w czasie rozmowy chodzić po gumnie.

Tak czy inaczej - w transmisji cyfrowej, owszem - mozesz sie wysilic, nadawac szerokopasmowo, odbierac korelacyjnie i osiagnac bardzo dobra czulosc przy niskiej wydajnosci, albo stosujesz prostsze modulacje, wydajnosc jest duza, ale jakosc sygnalu radiowego musi byc niestety dosc dobra - czyli pozwalajaca na dobra lacznosc analogowa. Tak jak kiedys modemy telefoniczne - po zlej linii gadac nie chcialy.

No proszę, a modemy ADSL jakoś działają. Nawet na liniach, na których
kiedyś przy prędkości 9600 następowała utrata lotniskowca (carrier lost
-- i niech mi ktoś powie, ze odbiegliśny od temetyki grupy).

Drugie skutkuje tym ze w gorszych warunkach lacznosc zaniknie calkowicie, pierwsze ... no nie wiem czy np parominutowe "lapanie sygnalu" przez GPS byloby  akceptowalne przy lacznosci z ATC :-)

Ja wiem. Nie byłoby. Dlatego konkretne systemy projektuje się do
konkretnych zadań. A nie narzeka, że panie, łączność cyfrowa to
w lotnictwie nie przejdzie, bo jak raz chciałem pogadać w samolocie
przez komórkę, to się nie dało.

--
Jarek

Data: 2012-11-17 11:51:49
Autor: J.F.
Jakość łączności audio w lotnictwie
Dnia 16 Nov 2012 21:25:19 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Pan J.F napisał:
Ja to chyba nawet nie znam adresu sklepu, gdzie bym mógł iść
i poprosić o "typowy radioodbiornik".
W kazdym supermarkecie dostaniesz radyjko czy radiobudzik ... i to bedzie chinska tandeta taka sama jak typowy radiodbiornik 40 lat temu :-)
40 lat temu rządził Mao i nie było chińskiej tandety.

No, o ile pamietam to do chinskiej tandety dolozyl sie i sam Mao.

popatrzyl w statystyki, stal swiadczy o sile narodu, a Chiny malo
produkowaly. Jakby tak kazdy Chinczyk choc kilogram wyprodukowal ...
no to zaczeli produkowac, tylko niestety stal z dymarek to nawet na mlotki
sie nie bardzo nadaje.

Bardziej zaawansowanych to sie wlasnie w mp3 i telefonach mozna spodziewac - niby nic, ale jednak procesorowo sterowane, czestotliwosc pokazuja, RDS maja ..
W telefonach mogą wręcz korzystać z głównego procesora (jeśli tam taki
jest). A mnie chodził o ten jednoukładowy odbiornik cyfrowy, który się
pojawił kilka lat temu. Nie wiem kto to wyprodukował, ale nagle zrobił
się na rynku zalew urządzeń z wbudowanym radiem. Nieraz zupełnie bez
sensu tam przypiętym. Dzisiaj tego mniej, bo mało kto chce słuchać radia.

A nr ukladu pamietasz moze ? Tak czy inaczej - czasem taniej jest dac 10 tys tanich, "cyfrowych"
tranzystorow" niz cyzelowac uklad analogowy.

Tym niemniej zjawisko jest, przyszla kiedys burza, to odbiorcy satelitarni mieli obraz zasniezony.
Teraz nie maja nic, albo jakies urywki.

Z telewizją satelitarna jest jeszcze inaczej. Tutaj realny śnieg może
przekładać się na śnieg na ekranie. Bo lecące płatki przysłaniają część
nieba. Ale jest tak, że jeśli teraz komuś przeszkadza to, że przez jeden
procent czasu ma "nic albo jakies urywki", to zamiast anteny 60 cm może
powiesić sobie taką 120 cm albo, bez kozery powiem, pińcet.

Moze, tym niemniej zjawisko jest. analogowo cos tam przechodzi, cyfrowo
nic. Przecietny klient moze akceptowac ze przez pare godzin w roku
telewizji nie ma (bez internetu juz trudniej wytrzymac), ale w lotnictwie
to niedopuszczalne :-)

Ale zageszczenie jednak wzroslo. W NMT zasieg potrafil byc i 100km - zaszumiony, ale byl.
I w tym całe nieszczęście tego systemu. Jeśli zasięg rośnie dwa razy,
to obsługiwana powierzchnia -- cztery razy. Jeśli mamy na tym obszarze
tyle samo telefonów, trzeba cztery razy więcej kanałów.

Z tym ze i w NMT mozna w miare wzrostu klientow postawic 4 stacje, i nawet
moc zmniejszyc zeby nie zaklocaly sie wzajemnie.

GSM wygrywa dzieki kompresji - i w efekcie tego pasma potrzeba mniej.
No - raczej tyle samo.
A przy okazji odpadaja nam klopoty z dopplerem.

W GSM maksymalnie 35km (ograniczenie systemowe/czasowe) - co sie przeklada na ilosc stacji ktora musieli zainstalowac.
"Musieli" nie ze względu na jakieś "wady" (jak starano się to tutaj
przedstawić), tylko musieli żeby obsłuzyć rosnącą liczbę abonentów.
To ograniczenie (systemowe/czasowe), to nie jakieś zło wcielone,
tylko bardzo sprytny celowy zabieg.

Ale na poczatku bylo malo, to z punktu widzenia biznesu wada.

Abstrahując od całej sieci i infrastruktury wystarczy powiedzieć,
że moc nadajników w *telefonach* GSM jest równiez mniejsza niż
w telefonach NMT. A jednak radzą sobie dobrze nawet tam, gdzie
stacje bazowe są rozmieszczone co 35, a nawet co 70 kilometrów
(to przeważnie w Australii).

Owszem, omijajac podane wyzej ograniczenie mozna wydluzyc zasieg
GSM i sie okaze ze ta mniejsza moc starcza na 70km. No ale w
Centertelu starczala na wiecej, wiec to nie jest argument.

Skoro miały większą moc, to rzeczywiście żaden argument.

Z tym ze te moc mialy wieksza raptem dwa razy .. co w sam raz pasuje do
70/100km. Czyli - wymagania na jakosc lacza sa podobne ..

Dzieki za przyklad ;)
Proszę bardzo. W takim razie czas na Przykład Numer Dwa: telefonia
i telewizja satelitarna. Dystans 38 tysięcy kilometrów. Telewizja
analogowa jeszcze działała jak cię mogę, ale analogowej telefonii
nikt nawet nie próbował. Po prostu sygnał zginie w szumie.
Czekaj czekaj ... nie bylo radia analogowego ? Cos mi chodzi po
glowie ze bylo.
W sensie, że analogowy sygnał z satelity dało się odbierać przenośnym
odbiornikiem? Nie przypominam sobie, ale jeśli coś takiego było, to
chętnie się zapoznam.

Nie, najpierw w sensie takim ze nadawano radiofonie do odbiorcow z
miednicami. Analogowo.

A Inmarsat jakie uzywal anteny ?
Nie takiej, by się mieściła w kieszeni (albo nawet w chlebaku) i żeby
wraz z telefonem dało się w czasie rozmowy chodzić po gumnie.

Usiluje sobie przypomniec ... nastawne miednice na statkach byly ?
Tak czy inaczej - w transmisji cyfrowej, owszem - mozesz sie wysilic, nadawac szerokopasmowo, odbierac korelacyjnie i osiagnac bardzo dobra czulosc przy niskiej wydajnosci, albo stosujesz prostsze modulacje, wydajnosc jest duza, ale jakosc sygnalu radiowego musi byc niestety dosc dobra - czyli pozwalajaca na dobra lacznosc analogowa. Tak jak kiedys modemy telefoniczne - po zlej linii gadac nie chcialy.

No proszę, a modemy ADSL jakoś działają.

Dzialaja, bo zaklocen nie ma duzo. No i elektronika rodem z radia, to moze duze tlumienie akceptowac.

Nawet na liniach, na których
kiedyś przy prędkości 9600 następowała utrata lotniskowca (carrier lost

A jestes pewny ze utrata nastepowala na odcinku od abonenta do centrali, a
na tej samej linii ADSL dziala ? Co prawda ... patrz wyzej, modem telefoniczny projektowany na sygnaly
ulamkow V, bo takie na sprawnej linii dochodza.  ADSL moze byc na mniejsze
.... zwykly modem tez moglby miec wzmacniacz.

Drugie skutkuje tym ze w gorszych warunkach lacznosc zaniknie calkowicie, pierwsze ... no nie wiem czy np parominutowe "lapanie sygnalu" przez GPS byloby  akceptowalne przy lacznosci z ATC :-)

Ja wiem. Nie byłoby. Dlatego konkretne systemy projektuje się do
konkretnych zadań. A nie narzeka, że panie, łączność cyfrowa to
w lotnictwie nie przejdzie, bo jak raz chciałem pogadać w samolocie
przez komórkę, to się nie dało.

A ma ktos dostep do lepszego samolotu i potrafi powiedziec jak to z
lacznoscia komorkowa przy wiekszych predkosciach ?

J.

Data: 2012-11-17 19:29:35
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
Pan J.F. napisał:

W kazdym supermarkecie dostaniesz radyjko czy radiobudzik ... i to bedzie chinska tandeta taka sama jak typowy radiodbiornik 40 lat temu :-)
40 lat temu rządził Mao i nie było chińskiej tandety.

No, o ile pamietam to do chinskiej tandety dolozyl sie i sam Mao.

popatrzyl w statystyki, stal swiadczy o sile narodu, a Chiny malo
produkowaly. Jakby tak kazdy Chinczyk choc kilogram wyprodukowal ...
no to zaczeli produkowac, tylko niestety stal z dymarek to nawet
na mlotki sie nie bardzo nadaje.

Ja to pamiętam inaczej. Popatrzył w statystyki i zobaczył, że Chińczyków
dużo, a roboty mało. Dlatego uznał, że samochody są niepotrzebne, bo
piasek na budowie lepiej wozić taczkami. W ten sposób uniknął bezrobocia.
Tandety raczej nie robili. Teraz zresztą też nie, jeśli im się nie każe.

Bardziej zaawansowanych to sie wlasnie w mp3 i telefonach mozna spodziewac - niby nic, ale jednak procesorowo sterowane, czestotliwosc pokazuja, RDS maja ..
W telefonach mogą wręcz korzystać z głównego procesora (jeśli tam taki
jest). A mnie chodził o ten jednoukładowy odbiornik cyfrowy, który się
pojawił kilka lat temu. Nie wiem kto to wyprodukował, ale nagle zrobił
się na rynku zalew urządzeń z wbudowanym radiem. Nieraz zupełnie bez
sensu tam przypiętym. Dzisiaj tego mniej, bo mało kto chce słuchać radia.

A nr ukladu pamietasz moze ?

Nie, nie pamiętam. Nawet nie zaglądałem do środka. Teraz szybko wyguglałem
http://www.silabs.com/products/audiovideo/amfmreceivers/Pages/Si473839.aspx
To odpowada temu, o czym pisałem -- antena wprost do nogi układu, tak samo
słuchwki (klasa D wzmacniacza m.cz. też się potwierdza) i żadnych innych
elementów. Ale tam było coś jeszcze innego -- zmiana poziomu głośności
i wybór następnej stacji, to było po prostu przyciśnięcie przycisków
doprowadzonych do kolejnych nóg.

Tak czy inaczej - czasem taniej jest dac 10 tys tanich, "cyfrowych"
tranzystorow" niz cyzelowac uklad analogowy.

W tej chwili to już nie czasem, tylko zawsze.

Z telewizją satelitarna jest jeszcze inaczej. Tutaj realny śnieg może
przekładać się na śnieg na ekranie. Bo lecące płatki przysłaniają część
nieba. Ale jest tak, że jeśli teraz komuś przeszkadza to, że przez jeden
procent czasu ma "nic albo jakies urywki", to zamiast anteny 60 cm może
powiesić sobie taką 120 cm albo, bez kozery powiem, pińcet.

Moze, tym niemniej zjawisko jest. analogowo cos tam przechodzi, cyfrowo
nic. Przecietny klient moze akceptowac ze przez pare godzin w roku
telewizji nie ma (bez internetu juz trudniej wytrzymac), ale w lotnictwie
to niedopuszczalne :-)

Dlatego nikt w lotnictwie nie odbywa manewrów w oparciu o to, co pokazują
w telewizji (no, może prawie nikt).

Ale zageszczenie jednak wzroslo. W NMT zasieg potrafil byc i 100km - zaszumiony, ale byl.
I w tym całe nieszczęście tego systemu. Jeśli zasięg rośnie dwa razy,
to obsługiwana powierzchnia -- cztery razy. Jeśli mamy na tym obszarze
tyle samo telefonów, trzeba cztery razy więcej kanałów.

Z tym ze i w NMT mozna w miare wzrostu klientow postawic 4 stacje,
i nawet moc zmniejszyc zeby nie zaklocaly sie wzajemnie.

Nie, nie można. To znaczy można próbować, ale skutek bywa marny. Nawet
dalsze nadajniki w [nie]sprzyjających warunkach skuteczne zakłócają
sygnał analogowy.

Owszem, omijajac podane wyzej ograniczenie mozna wydluzyc zasieg
GSM i sie okaze ze ta mniejsza moc starcza na 70km. No ale w
Centertelu starczala na wiecej, wiec to nie jest argument.

Skoro miały większą moc, to rzeczywiście żaden argument.

Z tym ze te moc mialy wieksza raptem dwa razy .. co w sam raz pasuje
do 70/100km. Czyli - wymagania na jakosc lacza sa podobne ..

Z tym że w GSM słuchawka rzadko pracuje z maksymalną mocą. W NMT wyglądało
to inaczej.

A Inmarsat jakie uzywal anteny ?
Nie takiej, by się mieściła w kieszeni (albo nawet w chlebaku) i żeby
wraz z telefonem dało się w czasie rozmowy chodzić po gumnie.

Usiluje sobie przypomniec ... nastawne miednice na statkach byly ?

Nie wiem czy nastawiane (i z jaką wymaganą precyzją), ale na pewno nie
był to patyk jak w Iridium.

Tak jak kiedys modemy telefoniczne - po zlej linii gadac nie chcialy.

No proszę, a modemy ADSL jakoś działają.

Dzialaja, bo zaklocen nie ma duzo.

Nie. Działają, bo pasmo jest posiekane na dziesiątki odcinków i można
zrezygnować z tych zakłóconych lub niedrożnych.

Nawet na liniach, na których kiedyś przy prędkości 9600 następowała
utrata lotniskowca (carrier lost

A jestes pewny ze utrata nastepowala na odcinku od abonenta do centrali,
a na tej samej linii ADSL dziala ?

Raczej tak. ADSL potrafi działać nawet na przerwanym drucie, albo na
linii o tak zdeformowanej charakterystyce w paśmie fonicznym, że nie
można się dogadać przez telefon.

--
Jarek

Data: 2012-11-19 10:25:43
Autor: Michal Jankowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
Data: 2012-11-19 21:10:45
Autor: TJ_Blues
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Friday, November 16, 2012 8:48:14 AM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
elmer radi radisson napisał:



Transmisję cyfrową łatwo zorganizować tak, że będzie przebiegała

niezawodnie nawet wtedy, gdy poziom sygnału będzie niższy od szumu.


Nie wiem skad wytrzasnales takie cudenko, ale powiem ci, ze jest to totalna bzdura. Bylo kilku chlopcow co zajmowali sie teoria informacji, najwazniejsi to Nyquist, Shannon i Hartley. Tych dwoch ostatnich opisuje maksymalna przepustowosc zaszumionego kanalu. Z dosc prostych obliczen wychodzi, ze SNR MUSI miec wartos wieksza od 0dB by jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce. Idzie to mniej wiecej tak: Max przepustowostowosc kanalu = 2B log(base2) (M) = B log(base2) (1 + S/N)
M sqrt( 1 + S/N)

gdzie:

M -- ilosc dyskretnych poziomow sygnalu (np. w modulacji PSK 16 roznych przesuniec fazowych).
B -- szerokosc pasma (Hz)
S -- moc sygnalu (W),
N -- moc szumu (W).

W telekomunikacji wygodniej jest uzywac dB niz stosunkow mocy wyrazonych w Watach. Czyli mala zamiana logarytmiczna S/N jest przydatna :-)

SNR (dB) = 10log(base10) S/N



cheers

Data: 2012-11-20 11:32:19
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
TJ_Blues napisał:

Transmisję cyfrową łatwo zorganizować tak, że będzie przebiegała
niezawodnie nawet wtedy, gdy poziom sygnału będzie niższy od szumu.

Nie wiem skad wytrzasnales takie cudenko, ale powiem ci, ze jest to
totalna bzdura. Bylo kilku chlopcow co zajmowali sie teoria informacji,
najwazniejsi to Nyquist, Shannon i Hartley. Tych dwoch ostatnich opisuje
maksymalna przepustowosc zaszumionego kanalu.

No ale jakże to tak pominąć w tym zacnym gronie tow. Kotielnikowa, akademika?

Z dosc prostych obliczen wychodzi, ze SNR MUSI miec wartos wieksza od 0dB
by jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.

Z prostych oblieczń faktycznie wszystko wychodzi prosto. One są dobre, gdy
o sygnale transmitowanym wiemy tyle samo, co o szumie. Czasem jednak warto
przy odbiorze użyć statystyki. Korelacje, autokorelacje i inne tam takie.
Jeśli wiemy, że sygnał użyteczny to nie jest totalna bzdura, tylko są w nim
jakieś prawidłowości, to można przełamać również to "MUSI".

-- Jarek

PS:
Dość daleko (nomen omen) odlecielieliśmy od tematyki grupy. Boję się,
że gdybyśmy chcieli to wszystko dokładnie i bez uproszczeń wyjaśniać,
to lotnictwo całkiem zginie w szumie.

Idzie to mniej wiecej tak:

--
Szumią, szumią drzewa                |    Dolatują z góry Trzeba czy nie trzeba                |    Jakieś straszne bzdury
Jak się w szum ten wsłuchać          |    W ten jesienny czas
I nastawić ucha                      |    Las ogłupia nas

Data: 2012-11-20 12:35:52
Autor: /dev/SU45
Jakość łączności audio w lotnictwie

Dość daleko (nomen omen) odlecielieliśmy od tematyki grupy. Boję się,
że gdybyśmy chcieli to wszystko dokładnie i bez uproszczeń wyjaśniać,
to lotnictwo całkiem zginie w szumie.

Nie, to ciekawe, Smoleńsk już się chyba na razie znudził więc dobry temat!

Ale tak trochę z innej pół-beczki smoleńskiej, czy nie dało by się zrobić tak by to radio AM w szybowcu działało bez konieczności ładowania akumulatora? Na przykład by miało jakiś mimośród i ładowało się "samo z siebie"?

Data: 2012-11-20 14:43:08
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
/dev/SU45 napisało:

Dość daleko (nomen omen) odlecielieliśmy od tematyki grupy. Boję się,
że gdybyśmy chcieli to wszystko dokładnie i bez uproszczeń wyjaśniać,
to lotnictwo całkiem zginie w szumie.

Nie, to ciekawe, Smoleńsk już się chyba na razie znudził więc dobry temat!

Dziękuję bardzo. W takim razie przemyślę sprawę jeszcze raz.

Ale tak trochę z innej pół-beczki smoleńskiej, czy nie dało by się zrobić tak by to radio AM w szybowcu działało bez konieczności ładowania akumulatora? Na przykład by miało jakiś mimośród i ładowało się "samo z siebie"?

Dzisiaj, to ja bym zrobił na słońce. Standardowe współczesne ogniwo
o wymiarach 6x6 cala daje 4W przy prostopadłym oświetleniu pełnym
słońcem. Realnie można liczyć średnio około 1W. Już kilka takich
powinno dawać samowystarczalność energetyczną (tylko trzeba montować
na zewnątrz, bo ktoś może kazać zasłonić okna w kabinie, zwłaszcza
nad ranem, po zmianie czasu).

--
Jarek

Data: 2012-11-20 17:25:02
Autor: J.F
Jakość łączności audio w lotnictwie
Użytkownik "/dev/SU45"  napisał w wiadomości
Ale tak trochę z innej pół-beczki smoleńskiej, czy nie dało by się zrobić tak by to radio AM w szybowcu działało bez konieczności ładowania akumulatora? Na przykład by miało jakiś mimośród i ładowało się "samo z siebie"?

Dac to moze by sie i dalo, ale czy obecujesz latac akrobatycznie ?

Na pewno mozna dac wiatraczek, ale czy chcesz niszczyc osiagi ?
Wiec pozostaja ogniwa sloneczne ... ale czy warto placic 100zl za uwolnienie od koniecznosci noszenia do ladowania ?

J

Data: 2012-11-20 17:49:28
Autor: Jarosław Sokołowski
Jakość łączności audio w lotnictwie
Pan J.F napisał:

Ale tak trochę z innej pół-beczki smoleńskiej, czy nie dało by się zrobić tak by to radio AM w szybowcu działało bez konieczności ładowania akumulatora? Na przykład by miało jakiś mimośród i ładowało się "samo z siebie"?

Dac to moze by sie i dalo, ale czy obecujesz latac akrobatycznie ?

Na pewno mozna dac wiatraczek, ale czy chcesz niszczyc osiagi ?
Wiec pozostaja ogniwa sloneczne ... ale czy warto placic 100zl za uwolnienie od koniecznosci noszenia do ladowania ?

Ile kosztuje cały szybowiec? A buty ile kosztują?

--
Jarek

Data: 2012-11-20 22:33:56
Autor: /dev/SU45
Jako¶ć ł±czno¶ci audio w lotnict wie

Na pewno mozna dac wiatraczek, ale czy chcesz niszczyc osiagi ?

Wiatraczek by się szybko zepsuł albo by go ktoś zepsuł :)

Wiec pozostaja ogniwa sloneczne ...

Ogniwa też nie bardzo, zwłaszcza że na skrzydłach źle bo trzeba by dodatkowe złącza robić i potem dbać by się nie powyrywały. Dziwne takie kosmiczne technologie a tak błaha sprawa ciągle nie rozwiązana. A sądzę że nawet spokojny lot "w masełku" daje dość energii by się jakiś mimośród kręcił?

Data: 2012-11-20 22:53:14
Autor: Jarosław Sokołowski
Jako?ć ł?czno?ci audio w lotnictwie
/dev/SU45 napisało:

Wiec pozostaja ogniwa sloneczne ...

Ogniwa też nie bardzo, zwłaszcza że na skrzydłach źle bo trzeba by dodatkowe złącza robić i potem dbać by się nie powyrywały. Dziwne
takie kosmiczne technologie a tak błaha sprawa ciągle nie rozwiązana.
A sądzę że nawet spokojny lot "w masełku" daje dość energii by się
jakiś mimośród kręcił?

Chyba widziałem w jakimś szybowcu ogniwa słoneczne. Jak się je umieści
w czasie produkcji, to w ogóle nie ma problemu, da się zalaminować.
Podobnie jest w jachtach, też są wklejane w pokład.

--
Jarek

Data: 2012-11-20 22:57:06
Autor: J.F.
Jako¶ć ł±czno¶ci audio w lotnict wie
Dnia Tue, 20 Nov 2012 22:33:56 +0100, /dev/SU45 napisał(a):
Wiec pozostaja ogniwa sloneczne ...
Ogniwa też nie bardzo, zwłaszcza że na skrzydłach źle bo trzeba by dodatkowe złącza robić i potem dbać by się nie powyrywały.

Srednie zapotrzebowanie na moc jest chyba niewielkie, podejrzewam ze jakies
niewielkie by wystarczylo, moze nawet w kabinie pod szyba by moglo byc.

Dziwne takie kosmiczne technologie a tak błaha sprawa ciągle nie rozwiązana.

Widac po prostu nie ma potrzeby. Laduje sie z gniazdka i wszyscy sa
zadowoleni.


J.

Data: 2012-11-20 12:21:32
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-20 06:10, TJ_Blues wrote:

Nie wiem skad wytrzasnales takie cudenko, ale powiem ci, ze jest to totalna bzdura. Bylo kilku chlopcow co zajmowali sie teoria informacji, najwazniejsi to Nyquist, Shannon i Hartley. Tych dwoch ostatnich opisuje maksymalna przepustowosc zaszumionego kanalu. Z dosc prostych obliczen wychodzi, ze SNR MUSI miec wartos wieksza od 0dB by jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.

Zacytowales to tak ze wyszlo ze te cuda ja napisalem ;)



--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-20 04:23:50
Autor: TJ_Blues
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Tuesday, November 20, 2012 6:21:35 AM UTC-5, elmer radi radisson wrote:
On 2012-11-20 06:10, TJ_Blues wrote:



> Nie wiem skad wytrzasnales takie cudenko, ale powiem ci, ze jest to totalna bzdura. Bylo kilku chlopcow co zajmowali sie teoria informacji, najwazniejsi to Nyquist, Shannon i Hartley. Tych dwoch ostatnich opisuje maksymalna przepustowosc zaszumionego kanalu. Z dosc prostych obliczen wychodzi, ze SNR MUSI miec wartos wieksza od 0dB by jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.



Zacytowales to tak ze wyszlo ze te cuda ja napisalem ;)



Faktycznie, tak to mozna odebrac.... Mea culpa! :-)

cheers

Data: 2012-11-20 15:53:58
Autor: Sebastian Kaliszewski
Jakość łączności audio w lotnictwie

On 11/20/2012 06:10 AM, TJ_Blues wrote:
On Friday, November 16, 2012 8:48:14 AM UTC-5, Jarosław Sokołowski
wrote:
elmer radi radisson napisał:



Transmisję cyfrową łatwo zorganizować tak, że będzie przebiegała

niezawodnie nawet wtedy, gdy poziom sygnału będzie niższy od
szumu.


Nie wiem skad wytrzasnales takie cudenko, ale powiem ci, ze jest to
totalna bzdura.

Wcale nie.

Bylo kilku chlopcow co zajmowali sie teoria informacji, najwazniejsi
to Nyquist, Shannon i Hartley. Tych dwoch ostatnich opisuje
maksymalna przepustowosc zaszumionego kanalu. Z dosc prostych
obliczen wychodzi, ze SNR MUSI miec wartos wieksza od 0dB by
jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.

Mylisz przepustowość z poziomem sygnału. To dość częsty błąd. Ale błąd.

pzdr
\SK

Data: 2012-11-20 09:57:37
Autor: TJ_Blues
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Tuesday, November 20, 2012 10:00:45 AM UTC-5, Sebastian Kaliszewski wrote:
On 11/20/2012 06:10 AM, TJ_Blues wrote:

> Nie wiem skad wytrzasnales takie cudenko, ale powiem ci, ze jest to

> totalna bzdura.

Wcale nie.


Jak to twierdzenie udowodnisz?

> obliczen wychodzi, ze SNR MUSI miec wartos wieksza od 0dB by

> jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.



Mylisz przepustowo�� z poziomem sygna�u. To do�� cz�sty b��d. Ale b��d.



:-) Jesli poziom syglalu jest rowny lub mniejszy od poziomu szumu to nie ma transmisji. Koniec, kropka. Szum to takie cos co zawiera wszystkie skladowe w danym pasmie (szum Gauss'a). No dobrze, poprawmy to na; jesli SNR =< 0 przepustowosc kanalu transmisji wynosi zero.

W rzeczywistych systemach rzadko kiedy da sie cokolwiek wyciagnac przy SNR < 6dB. Jesli chcemy uzyc czegos sensownego, np. modulacje 64QAM lub gestrza to SNR musi miec wartosc powyzej 30dB.

Mozna wiec spokojnie wyorazic sobie sytuacje, gdzie poziom sygnalu jest np. 12dBmW a i tak do odbiorcy nic nie dociera.

cheers

Data: 2012-11-20 21:20:16
Autor: J.F.
Jakość łączności audio w lotnictwie
Dnia Tue, 20 Nov 2012 09:57:37 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):
Mylisz przepustowo�� z poziomem sygna�u. To do�� cz�sty b��d. Ale b��d.

: -) Jesli poziom syglalu jest rowny lub mniejszy od poziomu szumu to nie
: ma transmisji. Koniec, kropka. Szum to takie cos co zawiera wszystkie
: skladowe w danym pasmie (szum Gauss'a). No dobrze, poprawmy to na;
: jesli SNR =< 0 przepustowosc kanalu transmisji wynosi zero.

Widzisz - i tu jest pies pogrzebany.

Szum jakas moc ma. A w jakim pasmie ? W szerokim. Tzn w calym pasmie ta moc
sie sumuje, a w waskim wycinku pasma jest mniejsza.

I wlasnie taki wycinek wykorzystujemy na transmisje. Tylko ... jesli wycinek waski, to predkosc modulacji nie moze byc duza.


J.

Data: 2012-11-20 14:05:14
Autor: TJ_Blues
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Tuesday, November 20, 2012 3:20:14 PM UTC-5, J.F. wrote:
Dnia Tue, 20 Nov 2012 09:57:37 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):

>: jesli SNR =< 0 przepustowosc kanalu transmisji wynosi zero.



Widzisz - i tu jest pies pogrzebany.



Szum jakas moc ma. A w jakim pasmie ? W szerokim. Tzn w calym pasmie ta moc

sie sumuje, a w waskim wycinku pasma jest mniejsza.

Nas nie obchodzi cale pasmo szumu tylo ten kawalek, na ktorym przebiega transmisja. Wez jakis analizator spektrum, ustaw na "frequency domain" i zobacz jaka jest "noise floor", a natepnie porownaj ten poziom z uzytecznum sygnalem na konkretnym pasmie. W transmisji cyfrowej wykorzystuje sie calosc dostepnego pasma czyli w lotniczym wypadku byloby to wszystko o szerokosci 8.3 lub 25kHz. Dlatego tez nie jest najistotniejsza czestotliwosc tylko szerokosc pasma. W transmisji analogowej jest podobnie, ale uzyteczne pasmo na danym kanale jest wezsze. Tak czy inaczej liczy sie powierzchnie pod wykresem a nie maxima dla wybranej czestotliwosci. Czyli wlasnie clakowana moc a nie amplitude (a w kazdym razie tak sie robi przy cyfrowej transmisji).




I wlasnie taki wycinek wykorzystujemy na transmisje.

No i ten wycinek jest procentowo tak samo zaszumiony jak reszta pasma.
Tylko ... jesli wycinek waski, to predkosc modulacji nie moze byc duza.


Otoz to. A jak dodasz szum to jeszcze bardzie zmniejsza sie dostepna predkosc. cheers

Data: 2012-11-21 10:16:25
Autor: Sebastian Kaliszewski
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 11/20/2012 11:05 PM, TJ_Blues wrote:
On Tuesday, November 20, 2012 3:20:14 PM UTC-5, J.F. wrote:
Dnia Tue, 20 Nov 2012 09:57:37 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):

: jesli SNR =< 0 przepustowosc kanalu transmisji wynosi zero.



Widzisz - i tu jest pies pogrzebany.



Szum jakas moc ma. A w jakim pasmie ? W szerokim. Tzn w calym
pasmie ta moc

sie sumuje, a w waskim wycinku pasma jest mniejsza.

Nas nie obchodzi cale pasmo szumu tylo ten kawalek, na ktorym
przebiega transmisja. Wez jakis analizator spektrum, ustaw na
"frequency domain" i zobacz jaka jest "noise floor", a natepnie
porownaj ten poziom z uzytecznum sygnalem na konkretnym pasmie. W
transmisji cyfrowej wykorzystuje sie calosc dostepnego pasma czyli w
lotniczym wypadku byloby to wszystko o szerokosci 8.3 lub 25kHz.

No i? Co to ma do rzeczy? To nie przeszkadza w tym by sygnał rozproszony w tym paśmie był odbieralny dużo poniżej poziomu szumu.

Dlatego tez nie jest najistotniejsza czestotliwosc tylko szerokosc
pasma. W transmisji analogowej jest podobnie, ale uzyteczne pasmo na
danym kanale jest wezsze.

Tak czy inaczej liczy sie powierzchnie pod wykresem a nie maxima dla
wybranej czestotliwosci. Czyli wlasnie clakowana moc a nie amplitude
(a w kazdym razie tak sie robi przy cyfrowej transmisji).


No i? Co z tymi powierzchniami? Gdzie masz warunek że jedna ma być większa od drugiej?




I wlasnie taki wycinek wykorzystujemy na transmisje.

No i ten wycinek jest procentowo tak samo zaszumiony jak reszta
pasma.


Tylko ... jesli wycinek waski, to predkosc modulacji nie moze byc
duza.


Otoz to. A jak dodasz szum to jeszcze bardzie zmniejsza sie dostepna
predkosc.

Ale wcale nie musi spaść do zera.

Walnąłeś piramidalnego babola i się przy nim upierasz.

1. przypomnij sobie logarytmy
2. przypomnij sobie taki system cyfrowej transmisji gdzie moc sygnału jest jakies 400razy mniejsza od mocy szumu.

pzdr
\SK

Data: 2012-11-21 03:25:25
Autor: Dariusz K. Ładziak
Jakość łączności audio w lotnictwie
Użytkownik TJ_Blues napisał:
On Tuesday, November 20, 2012 10:00:45 AM UTC-5, Sebastian Kaliszewski wrote:
On 11/20/2012 06:10 AM, TJ_Blues wrote:

Nie wiem skad wytrzasnales takie cudenko, ale powiem ci, ze jest to

totalna bzdura.

Wcale nie.


Jak to twierdzenie udowodnisz?

obliczen wychodzi, ze SNR MUSI miec wartos wieksza od 0dB by

jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.



Mylisz przepustowo�� z poziomem sygna�u. To do�� cz�sty b��d. Ale b��d.



:-) Jesli poziom syglalu jest rowny lub mniejszy od poziomu szumu to nie ma transmisji. Koniec, kropka. Szum to takie cos co zawiera wszystkie skladowe w danym pasmie (szum Gauss'a). No dobrze, poprawmy to na; jesli SNR =< 0 przepustowosc kanalu transmisji wynosi zero.

W rzeczywistych systemach rzadko kiedy da sie cokolwiek wyciagnac przy SNR < 6dB. Jesli chcemy uzyc czegos sensownego, np. modulacje 64QAM lub gestrza to SNR musi miec wartosc powyzej 30dB.

Mozna wiec spokojnie wyorazic sobie sytuacje, gdzie poziom sygnalu jest np. 12dBmW a i tak do odbiorcy nic nie dociera.

Krótkie pytanie - czy jest ci znane pojęcie "widma rozproszonego"?

--
Darek

Data: 2012-11-20 19:00:03
Autor: TJ_Blues
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Tuesday, November 20, 2012 9:25:32 PM UTC-5, Dariusz K. Ładziak wrote:

Krótkie pytanie - czy jest ci znane pojęcie "widma rozproszonego"?


Darku, a co to ma do rzeczy? Najpierw powinienes "sie wyluszczyc", a potem zadawac tego typu pytania.

Tak wiem co to spread spectrum. Tego chyba na pierwszym roku juz ucza a byc moze nawet w technikach / college'ach. Ale nie mowie o dynamicznym szukaniu "a quiet channel", tylko o sytuacji gdy kanal JEST zaszumiony. cheers

Data: 2012-11-21 10:01:20
Autor: Sebastian Kaliszewski
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 11/20/2012 06:57 PM, TJ_Blues wrote:
On Tuesday, November 20, 2012 10:00:45 AM UTC-5, Sebastian
Kaliszewski wrote:
On 11/20/2012 06:10 AM, TJ_Blues wrote:

Nie wiem skad wytrzasnales takie cudenko, ale powiem ci, ze jest
to

totalna bzdura.

Wcale nie.


Jak to twierdzenie udowodnisz?

Sam podałeś na to dowód. To nie moja wina że nie znasz logarytmów :)


obliczen wychodzi, ze SNR MUSI miec wartos wieksza od 0dB by

jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.



Mylisz przepustowo�� z poziomem sygna�u. To do�� cz�sty
b��d. Ale b��d.


Rozwalasz kodowanie.



:-) Jesli poziom syglalu jest rowny lub mniejszy od poziomu szumu to
nie ma transmisji. Koniec, kropka.

Bzdura PIRAMIDALNA!

Szum to takie cos co zawiera
wszystkie skladowe w danym pasmie (szum Gauss'a). No dobrze, poprawmy
to na; jesli SNR =< 0 przepustowosc kanalu transmisji wynosi zero.

Bzdura.


W rzeczywistych systemach rzadko kiedy da sie cokolwiek wyciagnac
przy SNR < 6dB.

Again. Bzdura.

Jesli chcemy uzyc czegos sensownego, np. modulacje
64QAM lub gestrza to SNR musi miec wartosc powyzej 30dB.

No i?


Mozna wiec spokojnie wyorazic sobie sytuacje, gdzie poziom sygnalu
jest np. 12dBmW a i tak do odbiorcy nic nie dociera.

Można też spokojnie wyobrazić sobie sytuację gdzie syngał jest 26dB poniżej szumu a odbiorca normalnie go odbira i z niego korzysta. Ba, ta sytuacja jest normalna i typowa w takim jegnym nagminnie wykorzystywanym sysytemie z taką trzyliterową nazwą... GPS czy jakoś tak...

pzdr
\SK

Data: 2012-11-21 14:23:12
Autor: TJ_Blues
Jakość łączności audio w lotnictwie
W dniu środa, 21 listopada 2012 04:30:09 UTC-5 użytkownik Sebastian Kaliszewski napisał:

>>> totalna bzdura.

>>

>> Wcale nie.
> Jak to twierdzenie udowodnisz?



Sam poda�e� na to dow�d. To nie moja wina �e nie znasz logarytm�w :)

No udowodnilem, ze dla danej przepustowosci kanalu musi istniec odpowiedni poziom SNR. Np. dla upchniecia 64kbps na 4kHz pasmie SNR musi byc rzedu 40+ dB. Jesli nie spelni sie tego warunku nie ma transmisji. Trzeba albo powiekszyc pasmo, zastosowac kompresje danych redukujac bitrate, albo nalezy pozbyc sie szumow.

4kHz wydedukowalem z koniecznosci podzielenia istniejacego pasma 8.33 na czesc analogowa i cyfrowa, tak by zachowac zgodnosc wsteczna z istniejacym sprzetem. Pasmo lotnicze jest b ograniczone i nie ma co liczyc na przydzilenie nowych czestotliwosc tak jak mialo to miejsce z radiem i TV.

Mamy wiec max bitrate: 2 * 4kHz log(base2)256 poziomow sygnalu = 64kbps.
Minimalny SNR 4kHzlog(base2)(1+S/N), czyli 1 + 65535/1, SNR(dB)=10log(base10)65536 ~= 48dB.

Ty uparcie podajesz przyklad GPS pchajacym dane na SNR -26dB.... wygodnie pomijajac, ze na dosc szerokim pasmie pchane sa jekies smieszne predkosc liczone w bitach na sekunde (nawet nie kbps).


Rozwalasz kodowanie.



Nie ja, tylko Mr. Googiel. Dlatego tez, nie uzywam polskich znakow diakrytycznych, czego i wszystkim usenetowcom zycze :-)
Bzdura PIRAMIDALNA!
Bzdura.


Again. Bzdura.


> 64QAM lub gestrza to SNR musi miec wartosc powyzej 30dB.



No i?


:-) Do dupy jest nawet najwieksza wiedza i zrozumienie tematu, jesli jedyne co potrafi sie powiedziec to "bzdura" i "no i" :-)





Mo�na te� spokojnie wyobrazi� sobie sytuacj� gdzie synga� jest 26dB poni�ej szumu a odbiorca normalnie go odbira i z niego korzysta. Ba, ta sytuacja jest normalna i typowa w takim jegnym nagminnie wykorzystywanym sysytemie z tak� trzyliterow� nazw�... GPS czy jako� tak...



Aha:-) I oczywiscie ten twoj GPS nadaje 320bitowe emepetrojki prosto z Sony Music :-) Mylisz pojecia i zastosowanie roznych technologii. Korespondencja radiowa to nie slanie SMSow z polgodzinnym opoznieniem :-)

cheers

Data: 2012-11-20 16:15:30
Autor: Sebastian Kaliszewski
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 11/20/2012 06:10 AM, TJ_Blues wrote:
On Friday, November 16, 2012 8:48:14 AM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
elmer radi radisson napisał:



Transmisję cyfrową łatwo zorganizować tak, że będzie przebiegała

niezawodnie nawet wtedy, gdy poziom sygnału będzie niższy od szumu.


Nie wiem skad wytrzasnales takie cudenko, ale powiem ci, ze jest to totalna bzdura. Bylo kilku chlopcow co zajmowali sie teoria informacji, najwazniejsi to Nyquist, Shannon i Hartley. Tych dwoch ostatnich opisuje maksymalna przepustowosc zaszumionego kanalu. Z dosc prostych obliczen wychodzi, ze SNR MUSI miec wartos wieksza od 0dB by jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.

Idzie to mniej wiecej tak:

Max przepustowostowosc kanalu = 2B log(base2) (M) = B log(base2) (1 + S/N)
M sqrt( 1 + S/N)

gdzie:

M -- ilosc dyskretnych poziomow sygnalu (np. w modulacji PSK 16 roznych przesuniec fazowych).
B -- szerokosc pasma (Hz)
S -- moc sygnalu (W),
N -- moc szumu (W).


I jeszcze dodatkowo wyjaśnij czemu dla S<N nie masz przepustowości. Zawsze mi się wydawało że logarytmy z liczb >1 są dodatnie... Więc nawet dla S/N = 1/1000 dla pasma szerokości 1kHz mamy przepustowość

Innymi słowy -- po pierwsze nawet przy sygnale dużo mniejszym od szumu nadal masz niezerową przepustowość. A po drugie to mylisz sygnał minimalny z szerokością pasma.

pzdr
\SK

Data: 2012-11-20 17:33:49
Autor: J.F
Jakość łączności audio w lotnictwie
Użytkownik "TJ_Blues"  napisał w wiadomości grup
Nie wiem skad wytrzasnales takie cudenko, ale powiem ci, ze jest to totalna bzdura. Bylo kilku chlopcow co zajmowali sie teoria informacji, najwazniejsi to Nyquist, >Shannon i Hartley. Tych dwoch ostatnich opisuje maksymalna przepustowosc zaszumionego kanalu. Z dosc prostych obliczen wychodzi, ze SNR MUSI miec wartos >wieksza od 0dB by jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.

No, jest GPS, i dziala, mimo ze ponoc sygnal ponizej poziomu szumow.

I mam gdzies wave z tonem na poziomie -120dB, mimo ze 16 bitow pozwala na 90dB .. aczkolwiek to nie calkiem tak wbrew teorii.


A jak sie czlowiek doczyta jak mozna zbudowac odbiornik GPS, to juz w ogole wywala cala teorie do kosza :-)


Max przepustowostowosc kanalu = 2B log(base2) (M) = B log(base2) (1 + S/N)
M sqrt( 1 + S/N)
gdzie:
M -- ilosc dyskretnych poziomow sygnalu (np. w modulacji PSK 16 roznych przesuniec fazowych).
B -- szerokosc pasma (Hz)
S -- moc sygnalu (W),
N -- moc szumu (W).

Ale wartosc powyzszego wyrazenia sie nie zeruje gdy S<N.
Wiecej powiem - nigdy sie nie zeruje.

Tylko wartosc logarytmu spada ponizej 1.

J.

Data: 2012-11-20 19:35:03
Autor: TJ_Blues
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Tuesday, November 20, 2012 11:33:52 AM UTC-5, J.F. wrote:
Uďż˝ytkownik "TJ_Blues"  napisaďż˝ w wiadomoďż˝ci grup

 
>0dB by jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.


No, jest GPS, i dziala, mimo ze ponoc sygnal ponizej poziomu szumow.

Nie bede kombinowal, ze wiem jak w detalach dziala transmisja GPS. Ale cos mi sie wydaje, ze jesli sygnal jest ponizej szumow to takie cos w jednym przebiegu nie zadziala.


I mam gdzies wave z tonem na poziomie -120dB, mimo ze 16 bitow pozwala na 90dB .. aczkolwiek to nie calkiem tak wbrew teorii.

A te -120dB to chyba poziom sygnalu? Tylko w odniesieniu do czego?
A jak sie czlowiek doczyta jak mozna zbudowac odbiornik GPS, to juz w ogole wywala cala teorie do kosza :-)

Eeee, teorii sa ksiegi opasle, i nie zdaje mi sie, ze nadaja sie do kosza ;-)

>Max przepustowostowosc kanalu = 2B log(base2) (M) = B log(base2) (1 + >S/N)

>M sqrt( 1 + S/N)


Ale wartosc powyzszego wyrazenia sie nie zeruje gdy S<N.

Wiecej powiem - nigdy sie nie zeruje.


Zeruje sie przy braku sygnalu :-)



Tylko wartosc logarytmu spada ponizej 1.


Ma pan calkowita racje :-) Moje niedopatrzenie zwiazane ze zwapnienianiemi mozgu, czyli duzym interwalem czasowym od szkolnych zabaw z tymi rachunkami :-) Z praktycznego punktu widzenia prawda jest, ze SNR bliskie zeru znaczy brak odbioru. Np. w antycznym laczu DLS spadek SNR ponizej 6dB znaczyl zerwanie polaczenia (PSK / 16-QAM). W bardziej wspolczesnych rozwiazaniach napedzanymi 64-QAM czy 256-QAM minimum to odpowiednio 25dB i 31dB.

cheers

Data: 2012-11-21 10:40:26
Autor: Sebastian Kaliszewski
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 11/21/2012 04:35 AM, TJ_Blues wrote:
On Tuesday, November 20, 2012 11:33:52 AM UTC-5, J.F. wrote:
Uďż˝ytkownik "TJ_Blues"  napisaďż˝ w wiadomoďż˝ci grup


0dB by jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.


No, jest GPS, i dziala, mimo ze ponoc sygnal ponizej poziomu
szumow.

Nie bede kombinowal, ze wiem jak w detalach dziala transmisja GPS.
Ale cos mi sie wydaje, ze jesli sygnal jest ponizej szumow to takie
cos w jednym przebiegu nie zadziala.


I mam gdzies wave z tonem na poziomie -120dB, mimo ze 16 bitow
pozwala

na 90dB .. aczkolwiek to nie calkiem tak wbrew teorii.

A te -120dB to chyba poziom sygnalu? Tylko w odniesieniu do czego?

Do sygnału maksymalnego. Problem w tym że wg Ciebie w 16bitach mieści
się 98dB i sygnały na poziomie -98dB nie mają prawa przejść. A przechodzą.




A jak sie czlowiek doczyta jak mozna zbudowac odbiornik GPS, to juz
w

ogole wywala cala teorie do kosza :-)

Eeee, teorii sa ksiegi opasle, i nie zdaje mi sie, ze nadaja sie do
kosza ;-)


Max przepustowostowosc kanalu = 2B log(base2) (M) = B log(base2)
(1 +

S/N)

M sqrt( 1 + S/N)


Ale wartosc powyzszego wyrazenia sie nie zeruje gdy S<N.

Wiecej powiem - nigdy sie nie zeruje.


Zeruje sie przy braku sygnalu :-)



Tylko wartosc logarytmu spada ponizej 1.


Ma pan calkowita racje :-) Moje niedopatrzenie zwiazane ze
zwapnienianiemi mozgu, czyli duzym interwalem czasowym od szkolnych
zabaw z tymi rachunkami :-)

Z praktycznego punktu widzenia prawda jest, ze SNR bliskie zeru
znaczy brak odbioru. Np. w antycznym laczu DLS spadek SNR ponizej 6dB
znaczyl zerwanie polaczenia (PSK / 16-QAM). W bardziej wspolczesnych
rozwiazaniach napedzanymi 64-QAM czy 256-QAM minimum to odpowiednio
25dB i 31dB.

A dla modulacji używanej w GPS przy -26dB działa (to jest wartość typowa).

Czyli zależy jak się sobie zaprojketuje

\SK

Data: 2012-11-21 20:22:39
Autor: J.F
Jakość łączności audio w lotnictwie
Użytkownik "TJ_Blues"  napisał w wiadomości grup
On Tuesday, November 20, 2012 11:33:52 AM UTC-5, J.F. wrote:
>0dB by jakakolwiek transmisja mogla miec miejsce.
No, jest GPS, i dziala, mimo ze ponoc sygnal ponizej poziomu szumow.

Nie bede kombinowal, ze wiem jak w detalach dziala transmisja GPS. Ale cos mi sie wydaje, ze jesli sygnal jest ponizej szumow to takie cos w jednym przebiegu nie zadziala.

Totez modulacja i odbior sa tam skomplikowane.

I mam gdzies wave z tonem na poziomie -120dB, mimo ze 16 bitow pozwala
na 90dB .. aczkolwiek to nie calkiem tak wbrew teorii.

A te -120dB to chyba poziom sygnalu? Tylko w odniesieniu do czego?

W odniesieniu do maksymalnego sygnalu, czyli takiego o amplitudzie
+/-32767

Tymczasem daje sie uslyszec ton , ktory ma amplitude ulamka warotsci jednego bita

A jak sie czlowiek doczyta jak mozna zbudowac odbiornik GPS, to juz w
ogole wywala cala teorie do kosza :-)

Eeee, teorii sa ksiegi opasle, i nie zdaje mi sie, ze nadaja sie do kosza ;-)

Sygnal o czestotliwosci 5MHz probkuja czestotliwoscia 2 MHz ...

>Max przepustowostowosc kanalu = 2B log(base2) (M) = B log(base2) (1 >+ S/N)

>M sqrt( 1 + S/N)

Ale wartosc powyzszego wyrazenia sie nie zeruje gdy S<N.
Wiecej powiem - nigdy sie nie zeruje.

Zeruje sie przy braku sygnalu :-)

No, w zasadzie sie zgodze :-)

Tylko wartosc logarytmu spada ponizej 1.

Ma pan calkowita racje :-) Moje niedopatrzenie zwiazane ze zwapnienianiemi mozgu, czyli duzym interwalem czasowym od szkolnych zabaw z tymi rachunkami :-)
Z praktycznego punktu widzenia prawda jest, ze SNR bliskie zeru znaczy brak odbioru. Np. w antycznym laczu DLS spadek SNR ponizej 6dB znaczyl zerwanie >polaczenia (PSK / 16-QAM). W bardziej wspolczesnych rozwiazaniach napedzanymi 64-QAM czy 256-QAM minimum to odpowiednio 25dB i 31dB.

A GPS ma pasmo 1MHz, a predkosc bodowa 1kb/s, a nawet i mniejsza  ... to i nie dziwne ze mu wiekszy szum nie przeszkadza.

J.

Data: 2012-11-15 21:44:07
Autor: /dev/SU45
Jakość łączności audio w lotnictwie
to co innego koszty
modernizacji takiego osprzetu w duzej maszynie komunikacyjnej, a co
innego dla skromnego aeroklubu z flota szybowcow i AN-2.

Po pierwsze, jak mają AN-2 to nie taki skromny ten aeroklub :)

Po drugie, przecież i tak teraz wszystkie radiostacje trzeba wymienić, włącznie z klasykiem PRL czyli RS-6101.

Data: 2012-11-16 11:22:56
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnictwie
On 2012-11-15 21:44, /dev/SU45 wrote:

Po pierwsze, jak mają AN-2 to nie taki skromny ten aeroklub :)

Po drugie, przecież i tak teraz wszystkie radiostacje trzeba wymienić,
włącznie z klasykiem PRL czyli RS-6101.

Ale wciaz na tanszy sprzet - analogowe transceivery sa zazwyczaj tansze
conajmniej kilkukrotnie od cyfrowych systemow. Tak czy owak cyfra
dlugo nie bedzie jeszcze w stanie w pelni zastapic analogu w tym
zakresie jaki bywa niezbedny w lotnictwie. Chyba ze mocno rozwina
sie mozliwosci zapewnienia w zakresie pelnego pokrycia wspomagajaca infrastruktura zarowno po stronie naziemnej jak i uplinkami
satelitarnymi. Ale cos takiego stwarza dodatkowe koszty ktore
wykraczaja po za to, czego nalezaloby dokonac wylacznie na pokladzie
samolotu.

Poza tym taki rozbudowany system, owszem - na codzien teoretycznie
dajacy wieksze mozliwosci i lepsza jakosc komunikacji, w skali
globalnej moglby byc narazony na szereg zagrozen elektronicznych.
Teraz potencjalne zaklocenie takiej komunikacji moze miec wplyw
powiedzmy na obszar w promieniu kilkudziesieciu kilometrow, tymczasem
tam istnialoby ryzyko ze padnie wszystko i wszedzie. I co wtedy
zostanie? Pasmo AM, i bezposrednia, niezalezna od niczego lacznosc ;)





--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-15 15:19:23
Autor: Marek
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Thu, 15 Nov 2012 12:07:32 +0100, elmer radi radisson <radi@spam-spam-spam-eggs-bacon-and.spam.wireland.org> wrote:
Wiec jakby nie patrzec to w skali ogolnej AM to w sumie
najpewniejsze
i najbardziej uniwersalne rozwiazanie. Poza tym zwyczajnie tanie,

Ale ja nie mam nic przeciwko AM, tylko dlaczego 90% komunikacji to jakies znieksztalcenia, warczenie itp. pogarszajace czytelnosc glosu, AM 225 kHz polskiego radia to przy tym kryształ.

--
Marek

Data: 2012-11-15 16:28:23
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnict wie
On 2012-11-15 15:19, Marek wrote:

Ale ja nie mam nic przeciwko AM, tylko dlaczego 90% komunikacji to
jakies znieksztalcenia, warczenie itp. pogarszajace czytelnosc glosu, AM
225 kHz polskiego radia to przy tym kryształ.

Nie wiem z jakiego zrodla pochodzil odsluch o ktorym piszesz wiec
ciezko sie wypowiadac, ale jesli faktycznie 90% korespondencji
bylo zaklocanych to problemu raczej trzeba sie doszukiwac po stronie
kiepskiego odbiornika albo warunkow antenowych.




--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-15 16:49:36
Autor: Marek
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Thu, 15 Nov 2012 16:28:23 +0100, elmer radi radisson <radi@spam-spam-spam-eggs-bacon-and.spam.wireland.org> wrote:
Nie wiem z jakiego zrodla pochodzil odsluch o ktorym piszesz wiec
ciezko sie wypowiadac, ale jesli faktycznie 90% korespondencji
bylo zaklocanych to problemu raczej trzeba sie doszukiwac po stronie
kiepskiego odbiornika albo warunkow antenowych.

Tez nad tym się zastanawiałem skąd to idzie, bo odsluch był wyjątkowo kiepski ba moje ucho oprĂłcz warczenia z tła był typowy efekt przesterowania. Jeśli jednak pracownicy ATC (lub piloci) faktycznie słyszą się w takiej samej jakości typ ja bym odmĂłwił wykonywania pracy w takich  warunkach "lacznosci".

--
Marek

Data: 2012-11-15 16:55:54
Autor: elmer radi radisson
Jakość łączności audio w lotnict wie
On 2012-11-15 16:49, Marek wrote:

Tez nad tym się zastanawiałem skąd to idzie, bo odsluch był wyjątkowo
kiepski ba moje ucho oprócz warczenia z tła był typowy efekt
przesterowania. Jeśli jednak pracownicy ATC (lub piloci) faktycznie
słyszą się w takiej samej jakości typ ja bym odmówił wykonywania pracy w
takich  warunkach "lacznosci".

Nie napisales do tej pory o jakim zrodle mowisz - sluchales relacji
z jakiegos skanera, liveatc, etc, itd? ;)



--

memento lorem ipsum

Data: 2012-11-15 17:54:03
Autor: Marek
Jakość łączności audio w lotnictwie
On Thu, 15 Nov 2012 16:55:54 +0100, elmer radi radisson <radi@spam-spam-spam-eggs-bacon-and.spam.wireland.org> wrote:
Nie napisales do tej pory o jakim zrodle mowisz - sluchales relacji
z jakiegos skanera, liveatc, etc, itd? ;)

Myślałem, że wszyscy oglądali to wydarzenie z tego samego źródła - tvn24 ;)
Skąd oni mieli nie wiem.

--
Marek

Data: 2012-11-15 20:50:46
Autor: lowelanto
Jakość łączności audio w lotnictwie
Użytkownik "elmer radi radisson" <radi@spam-spam-spam-eggs-bacon-and.spam.wireland.org> napisał w wiadomości news:k82fve$p6t$1portraits.wsisiz.edu.pl...
On 2012-11-15 11:01, Marek wrote:

Super nowoczesny samolot wylądował a jakość komunikacji z ATC (dźwięku)
chyba gorsza niż z czopów rudego 102 ;). Jaki rodzaj modulacji się używa
i dlaczego ciągle jest taka marna jakość? Nie że się czepiam, ale parę
wypadków z powodu niezrozumienia się (jakość łączności ma też na to
wpływ) już było...

W airbandzie uzywana jest modulacja AM. FM (ani narrow ani wide), nie
bedzie lepszy bo mimo lepszej jakosci glosu uzyteczny sygnal szybciej znika w szumie, badz moze byc tez troche latwiej "podeptany" przez
innego korespondenta skutkujac niezrozumialoscia relacji, niz w AM.

SSB takze odpada. Jakosc lacznosci AM wcale nie jest taka zla, choc
[...]

Z jakiego powodu odpada SSB?
W łączności korporacyjnej stosuje się radia KF/SSB.



--
Lowelanto

Jakość łączności audio w lotnict wie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona