Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Japonia, deflacja, druk

Japonia, deflacja, druk

Data: 2010-04-18 21:06:02
Autor: Zbylut
Japonia, deflacja, druk
Witam, Taki news: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80353,7778807.html

Zawsze nas uczono, że drukowanie pustego pieniądza wiąże się z utratą
wartości pieniądza, czyli inflacją. Dlaczego więc Japonia, zmagająca się
od wielu lat z deflacją, nie może 'uruchomić pras drukarskich' w celu wywołania inflacji? Do tego czytamy o problemach japońskiej gospodarki
spowodowanych silnym jenem - czemu więc nie drukować? --
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Data: 2010-04-18 22:48:49
Autor: MHC Mega
Japonia, deflacja, druk
Zbylut wrote:

Witam, Taki news: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80353,7778807.html

Zawsze nas uczono, że drukowanie pustego pieniądza wiąże się z
utratą wartości pieniądza, czyli inflacją. Dlaczego więc
Japonia, zmagająca się od wielu lat z deflacją, nie może
'uruchomić pras drukarskich' w celu wywołania inflacji? Do tego
czytamy o problemach japońskiej gospodarki spowodowanych silnym
jenem - czemu więc nie drukować?

Mylisz przyczynę i skutek.
Jak ludzie (tudzież budżet) wydaja więcej niż zarabiają to się
pojawia inflacja. Oczywiście by bank centralny mógł wydać więcej
pieniędzy niż do niego wpłynęło musi je wydrukować.

W Japoni zamiera popyt, oni nic nie kupują. Pracują jak mrówki
wytwarzając dużo dóbr ale sami ich nie chcą. Aby ktokolwiek coś
kupił trzeba iść ciągle z ceną w dół - mamy więc deflację.
Tam mają kredyty na prawie 0% i nikt ich nie bierze! Bo nie opłaca się rozkręcać interesu. I tak nikt nic nie kupi.
Najlepiej poczekać z zakupami bo będzie taniej.

Problemem jest więc brak popytu, tak jak w krajach inflacyjnych jego
nadmiar. Samo drukowanie pieniędzy to tylko zewnętrzna oznaka
polityki finansowej.

--
Pzdr.
Mega

Data: 2010-04-19 19:19:25
Autor: Zbylut
Japonia, deflacja, druk
MHC Mega napisal(a):

W Japoni zamiera popyt, oni nic nie kupują. Pracują jak mrówki
wytwarzając dużo dóbr ale sami ich nie chcą. Aby ktokolwiek coś
kupił trzeba iść ciągle z ceną w dół - mamy więc deflację.
Tam mają kredyty na prawie 0% i nikt ich nie bierze! Bo nie opłaca się rozkręcać interesu. I tak nikt nic nie kupi.
Najlepiej poczekać z zakupami bo będzie taniej.

bardzo dobrze to wytłumaczyłeś, dzięki. Pytanie czemu w Japonii jest
inaczej niż w reszcie świata, bo przecież nigdzie indziej ludzie nie
pracują 'dla zasady, by nie wydawać zarobionych pieniędzy', tylko właśnie
po to, by coś z tego mieć.

Problemem jest więc brak popytu, tak jak w krajach inflacyjnych jego
nadmiar. Samo drukowanie pieniędzy to tylko zewnętrzna oznaka
polityki finansowej.

ok, pytanie stąd się rodzi czemu jest brak popytu. To jakiś inny kraj pod tym względem? Przecież biednych ludzi, chcących kupować dobra
(tym samym podnosząc swój stan posiadania i pozycję społeczną) nie brakuje?

--
pozdrawiam, Zbylut (pytania od prostego chłopa;) )
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Data: 2010-04-19 21:15:57
Autor: MHC Mega
Japonia, deflacja, druk
Zbylut wrote:

ok, pytanie stąd się rodzi czemu jest brak popytu. To jakiś inny
kraj pod tym względem?

Moim zdaniem tak, są zwyczajnie inni. Podejżewam że ich kultura
feudalna z bezwzględnym podporządkowaniem życia władcom (sepuku
itp.) jest ciągle żywa w podświadomości.
Dla wielu ludzi nagrodą jest praca dla dobra korporacji, które
zresztą są zorganizowne jak rodzina - do niedawna był to związek na
całe życie.
Teraz sie to zmienia ale kiedyś tam nikt by nie przyjął do pracy
człowieka który zwolnił się z własnej woli z poprzedniej roboty.
Awans przez zmianę pracy wykluczony.
W takiej sytuacji zamiera popyt wewnętrzny a jedynym zbytem sa rynki
zewnętrzne (czyli wszyscy oszczedzają gromadząc dewizy).
W takim przypadku wartość jena rośnie a towary przestają być
atrakcyjne cenowo. DuĹźy dodatni bilans handlowy powoduje obostrzenia
od partnerĂłw i wojny celne.
Zewnętrze rynki zostają zamknięte lub dostęp ograniczony. Popyt
wewnętrzny jest za mały na wchłonięcie towarów, mamy deflację.

--
Pzdr.
Mega

Data: 2010-04-19 21:18:05
Autor: MHC Mega
Japonia, deflacja, druk
MHC Mega wrote:

Moim zdaniem tak, są zwyczajnie inni. Podejżewam że ich kultura

podejrzewam, kurka, sorry...

--
Pzdr.
Mega

Data: 2010-04-19 00:11:13
Autor: george
Japonia, deflacja, druk

"Zbylut" <Zbylut@NoWhere.zzz> wrote in message news:slrnhsmt0g.4hs.ZbylutNoWhere.zzz...
Witam,

Taki news:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80353,7778807.html

Zawsze nas uczono, że drukowanie pustego pieniądza wiąże się z utratą
wartości pieniądza, czyli inflacją. Dlaczego więc Japonia, zmagająca się
od wielu lat z deflacją, nie może 'uruchomić pras drukarskich' w celu
wywołania inflacji? Do tego czytamy o problemach japońskiej gospodarki
spowodowanych silnym jenem - czemu więc nie drukować?


bo wszyscy inni są w tym lepsi ?
george

Data: 2010-04-19 00:31:19
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 18.04.2010 23:06, Zbylut wrote:
Witam,

Taki news:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80353,7778807.html

Zawsze nas uczono, że drukowanie pustego pieniądza wiąże się z utratą
wartości pieniądza, czyli inflacją. Dlaczego więc Japonia, zmagająca się
od wielu lat z deflacją, nie może 'uruchomić pras drukarskich' w celu
wywołania inflacji? Do tego czytamy o problemach japońskiej gospodarki
spowodowanych silnym jenem - czemu więc nie drukować?

Troche poteoretyzuje, bo nawet w literaturze ekonomicznej dosc ciezko znalezc odpowiedz na pytanie "mamy deflacje - dlaczego wiec nie dodrukowac" (gdzie "dodruk" znajdziemy najczesciej jako jeden ze sposobow walki z deflacja).


Wydaje mi sie, ze po prostu nie zezwala na to prawo, w ktorym ustawodawca nie przewidzial zjawiska deflacji, ew. stwierdzil, ze wystarczajacym narzedziem beda stopy procentowe - a "druk pustego pieniadza" na potrzeby rzadu jest po prostu zabroniony.

I nie ma w systemie prawnym ustawy zezwalajacej na dodruk pieniadza, gdy deflacja w gospodarce istnieje dluzej, niz iles miesiecy/lat.
Zwolennicy tego typu wyjatku (zezwolenie na dodruk pieniadza na rzecz rzadu) musieliby odpowiedziec na pytanie:

- ile pieniadza wolno dodrukowac, aby nie przerodzilo sie to w gwaltowna inflacje (prosze to podeprzec jakimis badaniami naukowymi),

- na jakie cele nalezy przeznaczyc dodrukowany pieniadz (splata dlugow? inwestycje?).



--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-18 15:54:21
Autor: Clegan
Japonia, deflacja, druk
On 19 Kwi, 00:31, Tomasz Chmielewski <t...@nospam.wpkg.org> wrote:

Wydaje mi sie, ze po prostu nie zezwala na to prawo, w ktorym
ustawodawca nie przewidzial zjawiska deflacji, ew. stwierdzil, ze
wystarczajacym narzedziem beda stopy procentowe - a "druk pustego
pieniadza" na potrzeby rzadu jest po prostu zabroniony.

I nie ma w systemie prawnym ustawy zezwalajacej na dodruk pieniadza, gdy
deflacja w gospodarce istnieje dluzej, niz iles miesiecy/lat.

Przecież dodruk gotówki odbywa się cały czas. Wystarczy spojrzeć na
statystykę bankową.

Data: 2010-04-19 06:31:01
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 19.04.2010 00:54, Clegan wrote:
On 19 Kwi, 00:31, Tomasz Chmielewski<t...@nospam.wpkg.org>  wrote:

Wydaje mi sie, ze po prostu nie zezwala na to prawo, w ktorym
ustawodawca nie przewidzial zjawiska deflacji, ew. stwierdzil, ze
wystarczajacym narzedziem beda stopy procentowe - a "druk pustego
pieniadza" na potrzeby rzadu jest po prostu zabroniony.

I nie ma w systemie prawnym ustawy zezwalajacej na dodruk pieniadza, gdy
deflacja w gospodarce istnieje dluzej, niz iles miesiecy/lat.

Przecież dodruk gotówki odbywa się cały czas. Wystarczy spojrzeć na
statystykę bankową.

Tzn.?

--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-19 14:40:09
Autor: Clegan
Japonia, deflacja, druk
On 19 Kwi, 06:31, Tomasz Chmielewski <t...@nospam.wpkg.org> wrote:

> Przecież dodruk gotówki odbywa się cały czas. Wystarczy spojrzeć na
> statystykę bankową.

Tzn.?
Currency rośnie w Japonii czyli drukować muszą.
Poza tym rząd japoński i ichni bank centralny mają szereg pomysłów na
pompowanie forsy w gospodarkę bo obniżenie stóp do 0 nic nie dało.
Zresztą nie tylko Japonia tak ma: było głośno swego czasu o Baku
Anglii który wprost zaczął "drukować" pieniądze na zakup papierów
rządowych - to samo robi Fed.
W Polsce ilość gotówki również rośnie: w XII 1996 było nieco ponad
27mld gotówki w obiegu - obecnie jest niecałe 100 mld.

Deflacja nie jest zła sama przez się - niedawno w czasach boomu
mieliśmy deflację w elektronice użytkowej i zgodnie z teorią ludzie
winni się wstrzymywać z zakupami a tymczasem padały kolejne rekordy
sprzedaży. Czyli ta teoria to się sprawdza teoretycznie ale już nie w
praktyce. Zresztą tak na chłopski rozum: jeśli ceny bułek spadają to
przestaniesz je kupować czekając na większe obniżki cen ?

Data: 2010-04-20 00:13:31
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 19.04.2010 23:40, Clegan wrote:
On 19 Kwi, 06:31, Tomasz Chmielewski<t...@nospam.wpkg.org>  wrote:

Przecież dodruk gotówki odbywa się cały czas. Wystarczy spojrzeć na
statystykę bankową.

Tzn.?
Currency rośnie w Japonii czyli drukować muszą.

Chodzi ci o podaz pieniadza? To, ze rosnie, nie oznacza, ze "drukuja".


Poza tym rząd japoński i ichni bank centralny mają szereg pomysłów na
pompowanie forsy w gospodarkę bo obniżenie stóp do 0 nic nie dało.

Szereg pomyslow, czyli jakie? Wymien z piec.


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-19 15:34:58
Autor: Clegan
Japonia, deflacja, druk
On 20 Kwi, 00:13, Tomasz Chmielewski <t...@nospam.wpkg.org> wrote:

Chodzi ci o podaz pieniadza? To, ze rosnie, nie oznacza, ze "drukuja".
Jeśli pieniądz w obiegu rośnie to chyba musi się skądś brać.

Szereg pomyslow, czyli jakie? Wymien z piec.
Temat-rzeka:
od całkiem oczywistych: http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,7669340,Bank_Japonii_zlagodzil_polityke_pieniezna.html
 poprzez:
http://gospodarka.gazeta.pl/pieniadze/1,29577,5810307,Bank_Japonii_zaoferuje_bankom_nieograniczone_pozyczki.html

a słyszałeś żeby bc kupował akcje na giełdzie żeby podnieść kurs ?
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,93545,6231040.html

Więcej mi się nie chce szukać a podejrzewam że po angielsku to masz aż
dość przykładów.

Data: 2010-04-20 00:58:35
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 20.04.2010 00:34, Clegan wrote:
On 20 Kwi, 00:13, Tomasz Chmielewski<t...@nospam.wpkg.org>  wrote:

Chodzi ci o podaz pieniadza? To, ze rosnie, nie oznacza, ze "drukuja".
Jeśli pieniądz w obiegu rośnie to chyba musi się skądś brać.

Bank centralny pozycza bankom komercyjnym pieniadze "znikad" (na jakis procent) - ktore kiedys beda musialy zwrocic.

Nie jest to tozsame z "drukiem pieniadza" (bank centralny przelewa bezzwrotnie na konto rzadu pieniadze "znikad"), choc moze wywolywac podobne skutki.


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-19 16:19:15
Autor: Clegan
Japonia, deflacja, druk
On 20 Kwi, 00:58, Tomasz Chmielewski <t...@nospam.wpkg.org> wrote:
Am 20.04.2010 00:34, Clegan wrote:

> On 20 Kwi, 00:13, Tomasz Chmielewski<t...@nospam.wpkg.org>  wrote:

>> Chodzi ci o podaz pieniadza? To, ze rosnie, nie oznacza, ze "drukuja".
> Jeśli pieniądz w obiegu rośnie to chyba musi się skądś brać.

Bank centralny pozycza bankom komercyjnym pieniadze "znikad" (na jakis
procent) - ktore kiedys beda musialy zwrocic.
Ależ ja stwierdzam fakt: ilość gotówki w obiegu (!) rośnie cały czas
od wielu lat (z wahaniami ale tendencja jest rosnąca) - a to znaczy
się dodruk się odbywa nieustannie. Sposób rozdysponowania jej do
gospodarki to rzecz wtórna. Dlatego nie można twierdzić że taki NBP
nie drukuje skoro drukuje.

Data: 2010-04-20 01:35:35
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 20.04.2010 01:19, Clegan wrote:
On 20 Kwi, 00:58, Tomasz Chmielewski<t...@nospam.wpkg.org>  wrote:
>  Am 20.04.2010 00:34, Clegan wrote:
>
>  >  On 20 Kwi, 00:13, Tomasz Chmielewski<t...@nospam.wpkg.org>    wrote:
>
>  >>  Chodzi ci o podaz pieniadza? To, ze rosnie, nie oznacza, ze "drukuja".
>  >  Jeśli pieniądz w obiegu rośnie to chyba musi się skądś brać.
>
>  Bank centralny pozycza bankom komercyjnym pieniadze "znikad" (na jakis
>  procent) - ktore kiedys beda musialy zwrocic.
Ależ ja stwierdzam fakt: ilość gotówki w obiegu (!) rośnie cały czas
od wielu lat (z wahaniami ale tendencja jest rosnąca) - a to znaczy
się dodruk się odbywa nieustannie. Sposób rozdysponowania jej do
gospodarki to rzecz wtórna. Dlatego nie można twierdzić że taki NBP
nie drukuje skoro drukuje.

Wiec rozbijamy sie o podstawowe definicje ekonomiczne.


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-19 22:38:21
Autor: Clegan
Japonia, deflacja, druk
On 20 Kwi, 00:58, Tomasz Chmielewski <t...@nospam.wpkg.org> wrote:

Nie jest to tozsame z "drukiem pieniadza" (bank centralny przelewa
bezzwrotnie na konto rzadu pieniadze "znikad"), choc moze wywolywac
podobne skutki.
Zjadło mi część posta:
Który BC robi takie darowizny ? Bo z reguły BC za wydrukowane
pieniądze kupuje państwowe obligacje zatem sytuacja jest identyczna
jak w przypadku banków komercyjnych.

Data: 2010-04-20 08:04:48
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 20.04.2010 07:38, Clegan wrote:
On 20 Kwi, 00:58, Tomasz Chmielewski<t...@nospam.wpkg.org>  wrote:

Nie jest to tozsame z "drukiem pieniadza" (bank centralny przelewa
bezzwrotnie na konto rzadu pieniadze "znikad"), choc moze wywolywac
podobne skutki.
Zjadło mi część posta:
Który BC robi takie darowizny ? Bo z reguły BC za wydrukowane
pieniądze kupuje państwowe obligacje zatem sytuacja jest identyczna
jak w przypadku banków komercyjnych.

BC kupuje z reguly panstwowe obligacje? W jakim kraju jest to regula?


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-20 08:01:00
Autor: Clegan
Japonia, deflacja, druk
On 20 Kwi, 08:04, Tomasz Chmielewski <t...@nospam.wpkg.org> wrote:

BC kupuje z reguly panstwowe obligacje? W jakim kraju jest to regula?
Nie napisałem że jest to reguła tylko skoro ma wspomóc rząd to nie
robi darowizny tylko z kupuje obligacje (możliwe są też inne działania
jak widać na przykładzie Banku Japonii - dlatego napisałem "z
reguły").
Przykład masz tu: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,6400136.html
Poza tym te pożyczki (zarówno dla rządu jak i banków komercyjnych)
udzielane są przecież bezgotówkowo - to skąd się bierze wzrastająca
ilość gotówki w obiegu ? W końcu monopol na druk gotówki ma bank
centralny.

Data: 2010-04-20 17:12:43
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 20.04.2010 17:01, Clegan wrote:
On 20 Kwi, 08:04, Tomasz Chmielewski<t...@nospam.wpkg.org>  wrote:

BC kupuje z reguly panstwowe obligacje? W jakim kraju jest to regula?
Nie napisałem że jest to reguła tylko skoro ma wspomóc rząd to nie
robi darowizny tylko z kupuje obligacje (możliwe są też inne działania
jak widać na przykładzie Banku Japonii - dlatego napisałem "z
reguły").
Przykład masz tu: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,6400136.html

No tak, w USA to jest w zasadzie druk pieniadza.

Fed kupuje oprocentowane obligacje od rzadu, rzad je potem splaca z odsetkami, Fed wplaca wypracowany zysk do budzetu panstwa. Perpetuum mobile.

W Europie zysk z identycznej operacji trafia do kieszeni bankow komercyjnych.


Poza tym te pożyczki (zarówno dla rządu jak i banków komercyjnych)
udzielane są przecież bezgotówkowo - to skąd się bierze wzrastająca
ilość gotówki w obiegu ? W końcu monopol na druk gotówki ma bank
centralny.

Z wielu wzgledow gotowki nie uzywa sie juz do platnosci, gdzie zer w liczbie jest wiecej niz malo.


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-20 14:56:33
Autor: Clegan
Japonia, deflacja, druk
On 20 Kwi, 17:12, Tomasz Chmielewski <t...@nospam.wpkg.org> wrote:

No tak, w USA to jest w zasadzie druk pieniadza.

Fed kupuje oprocentowane obligacje od rzadu, rzad je potem splaca z
odsetkami, Fed wplaca wypracowany zysk do budzetu panstwa. Perpetuum mobile.
Bank Anglii - identycznie. EBC się na razie przed tym broni.

W Europie zysk z identycznej operacji trafia do kieszeni bankow
komercyjnych.
Banki komercyjne w Europie drukują pieniądze ?

Z wielu wzgledow gotowki nie uzywa sie juz do platnosci, gdzie zer w
liczbie jest wiecej niz malo.
Tyle to ja wiem - pytanie dotyczyło wzrastającej ilości gotówki.

Data: 2010-04-21 00:33:01
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 20.04.2010 23:56, Clegan wrote:
On 20 Kwi, 17:12, Tomasz Chmielewski<t...@nospam.wpkg.org>  wrote:

No tak, w USA to jest w zasadzie druk pieniadza.

Fed kupuje oprocentowane obligacje od rzadu, rzad je potem splaca z
odsetkami, Fed wplaca wypracowany zysk do budzetu panstwa. Perpetuum mobile.
Bank Anglii - identycznie. EBC się na razie przed tym broni.

W Europie zysk z identycznej operacji trafia do kieszeni bankow
komercyjnych.
Banki komercyjne w Europie drukują pieniądze ?

"Pozyczaja" pieniadze bankom komercyjnym.

--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-20 20:58:40
Autor: ruf10
Japonia, deflacja, druk
On 20.04.2010 17:12, Tomasz Chmielewski wrote:
Am 20.04.2010 17:01, Clegan wrote:
On 20 Kwi, 08:04, Tomasz Chmielewski<t...@nospam.wpkg.org> wrote:

BC kupuje z reguly panstwowe obligacje? W jakim kraju jest to regula?
Nie napisałem że jest to reguła tylko skoro ma wspomóc rząd to nie
robi darowizny tylko z kupuje obligacje (możliwe są też inne działania
jak widać na przykładzie Banku Japonii - dlatego napisałem "z
reguły").
Przykład masz tu:
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,6400136.html

No tak, w USA to jest w zasadzie druk pieniadza.

Fed kupuje oprocentowane obligacje od rzadu, rzad je potem splaca z
odsetkami, Fed wplaca wypracowany zysk do budzetu panstwa. Perpetuum
mobile.

Niby dlaczego FED miałby wpłacać do budżetu państwa? Przecież to konsorcjum prywatnych banków.

Data: 2010-04-20 21:33:33
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 20.04.2010 20:58, ruf10 wrote:
On 20.04.2010 17:12, Tomasz Chmielewski wrote:
Am 20.04.2010 17:01, Clegan wrote:
On 20 Kwi, 08:04, Tomasz Chmielewski<t...@nospam.wpkg.org> wrote:

BC kupuje z reguly panstwowe obligacje? W jakim kraju jest to regula?
Nie napisałem że jest to reguła tylko skoro ma wspomóc rząd to nie
robi darowizny tylko z kupuje obligacje (możliwe są też inne działania
jak widać na przykładzie Banku Japonii - dlatego napisałem "z
reguły").
Przykład masz tu:
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,6400136.html

No tak, w USA to jest w zasadzie druk pieniadza.

Fed kupuje oprocentowane obligacje od rzadu, rzad je potem splaca z
odsetkami, Fed wplaca wypracowany zysk do budzetu panstwa. Perpetuum
mobile.

Niby dlaczego FED miałby wpłacać do budżetu państwa? Przecież to
konsorcjum prywatnych bankĂłw.

No widzisz, jaki swiat jest zly.

FED z zyskiem robi mniej wiecej to samo, co polski NBP.

--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-19 19:19:24
Autor: Zbylut
Japonia, deflacja, druk
Tomasz Chmielewski napisal(a):

Troche poteoretyzuje, bo nawet w literaturze ekonomicznej dosc ciezko znalezc odpowiedz na pytanie "mamy deflacje - dlaczego wiec nie

w porządku - mnie to po prostu ciekawi, jako laika - chciałbym poznać
czemu tak jest

Wydaje mi sie, ze po prostu nie zezwala na to prawo, w ktorym

ok, to jest wytłumaczenie - chociaż patrzyłem na to od strony bankowo-
-finansowej

- ile pieniadza wolno dodrukowac, aby nie przerodzilo sie to w gwaltowna inflacje (prosze to podeprzec jakimis badaniami naukowymi),

racja

- na jakie cele nalezy przeznaczyc dodrukowany pieniadz (splata dlugow? inwestycje?).

to inna sprawa. Ale laikowi (takiemu jak mi) nasuwa się pytanie: skoro wszystkie banki centralne drukują (bo to łatwe, wiadomo) co powoduje inflację, to czemu bank japoński nie może wykonać tego 'prostego' ruchu,
który robią inne kraje. Jednym słowem - czy da się deflację zwalczyć drukiem (czyli inflacją). Lamerowi wydaje się to proste - się drukuje, inflacja rośnie, ale wiem
że gdyby to było tak proste, to bank japoński dawno by to zrobił. Fascynuje mnie czemu właśnie tak się 'prosto' nie da. --
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Data: 2010-04-19 23:06:56
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 19.04.2010 21:19, Zbylut wrote:

to inna sprawa. Ale laikowi (takiemu jak mi) nasuwa się pytanie: skoro
wszystkie banki centralne drukują (bo to łatwe, wiadomo) co powoduje
inflację, to czemu bank japoński nie może wykonać tego 'prostego' ruchu,
który robią inne kraje.

Tzn. jakie banki centralne drukuja? Znany przypadek to Zimbabwe w ubieglych latach, ale jakis z cywilizowanych?

Nie myl "druku pieniedza" ze sterowaniem podazy pieniadza poprzez ustalanie stop procentowych (w Japonii te stopy sa praktycznie zerowe, wiec pola manewru w zasadzie juz nie ma).


Jednym słowem - czy da się deflację zwalczyć drukiem (czyli inflacją).

W teorii sie da.


Lamerowi wydaje się to proste - się drukuje, inflacja rośnie, ale wiem
że gdyby to było tak proste, to bank japoński dawno by to zrobił.
Fascynuje mnie czemu właśnie tak się 'prosto' nie da.

Bo nie zezwala mu na to prawo, a nikt nie chce sie wychylac.

Z miesiac temu nawet jakis z ministrow w Japonii czyimis ustami staral sie to zasugerowac... ale najwidoczniej to zbyt wstydliwe zagadnienie.

http://www.theaustralian.com.au/business/japans-finance-minister-battles-for-licence-to-print-money/story-e6frg8zx-1225838888705


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-19 23:16:47
Autor: Rafał
Japonia, deflacja, druk
W dniu 10-04-19 23:06, Tomasz Chmielewski pisze:
Z miesiac temu nawet jakis z ministrow w Japonii czyimis ustami staral
sie to zasugerowac... ale najwidoczniej to zbyt wstydliwe zagadnienie.

Jakiś odważny. Ogólnie tam jest taki beton, że robienie czegoś inaczej niż ojciec, dziadek, pradziadek i tak do epoki dinozaurów to wybryk natury. Aż dziw, że z katanami po ulicach nie biegają.

--
Raf

Data: 2010-04-20 16:08:52
Autor: Saiko Kila
Japonia, deflacja, druk
Proces Rafał <adres@moj.invalid> zwrócił błąd:
W dniu 10-04-19 23:06, Tomasz Chmielewski pisze:
Z miesiac temu nawet jakis z ministrow w Japonii czyimis ustami staral
sie to zasugerowac... ale najwidoczniej to zbyt wstydliwe zagadnienie.

Jakiś odważny. Ogólnie tam jest taki beton, że robienie czegoś inaczej niż ojciec, dziadek, pradziadek i tak do epoki dinozaurów to wybryk natury. Aż dziw, że z katanami po ulicach nie biegają.

Jakby nie przegrana wojna to by jeszcze biegali... Teraz też pewnie
wojny trzeba.

--
Saiko Kila
Unregistered Windows User #7.29581131e8

Data: 2010-04-20 16:41:27
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 20.04.2010 16:08, Saiko Kila wrote:

Jakby nie przegrana wojna to by jeszcze biegali... Teraz też pewnie
wojny trzeba.

Taa, powtarzaj uklepane hasla.

Pod wzgledem jakosci zycia, dlugowiecznosci, dochodow na glowe, wyksztalcenia, niskiej przestepczosci sa w swiatowej czolowce... jak ta wojne wymysliles?




--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-20 16:52:51
Autor: Saiko Kila
Japonia, deflacja, druk
Proces Tomasz Chmielewski <tch@nospam.wpkg.org> zwrócił błąd:

Jakby nie przegrana wojna to by jeszcze biegali... Teraz też pewnie
wojny trzeba.

Taa, powtarzaj uklepane hasla.

Pod wzgledem jakosci zycia, dlugowiecznosci, dochodow na glowe, wyksztalcenia, niskiej przestepczosci sa w swiatowej czolowce... jak ta wojne wymysliles?

To nie ja wymyśliłem wojnę, tylko oni wraz z Amerykanami. Jak przegrali
to się zmienili, zresztą przy bardzo dużej pomocy ze strony tych
ostatnich. Ale wszystkiego nie zmieni się w takiej kulturze po jednym
szoku, trzeba kolejnego.

--
Saiko Kila
Unregistered Windows User #7.29581131e8

Data: 2010-04-21 01:25:48
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Japonia, deflacja, druk

"Saiko Kila" wlk6qe4l6yjz.dlg@saikokila.pl

To nie ja wymyśliłem wojnę, tylko oni wraz z Amerykanami. Jak przegrali
to się zmienili, zresztą przy bardzo dużej pomocy ze strony tych
ostatnich. Ale wszystkiego nie zmieni się w takiej kulturze po jednym
szoku, trzeba kolejnego.

Japońce twierdzą, że to Amerykanie wymyślili
wojnę -- blokując Japonii dostęp do surowców. :)

Amerykanie bronili się przed laty -- jeśli dopuścimy
Japońców do surowców, zniszczą nas gospodarczo... ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2010-04-20 14:18:54
Autor: Borys Pogoreło
Japonia, deflacja, druk
Dnia Mon, 19 Apr 2010 23:06:56 +0200, Tomasz Chmielewski napisał(a):

Nie myl "druku pieniedza" ze sterowaniem podazy pieniadza poprzez ustalanie stop procentowych (w Japonii te stopy sa praktycznie zerowe, wiec pola manewru w zasadzie juz nie ma).

 Ktoś już proponował ujemne stopy procentowe w USA - nie doceniasz
kreatywności niektórych ;) [tak - płacenie za branie pożyczek]

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2010-04-20 14:22:55
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 20.04.2010 14:18, Borys Pogoreło wrote:
Dnia Mon, 19 Apr 2010 23:06:56 +0200, Tomasz Chmielewski napisał(a):

Nie myl "druku pieniedza" ze sterowaniem podazy pieniadza poprzez
ustalanie stop procentowych (w Japonii te stopy sa praktycznie zerowe,
wiec pola manewru w zasadzie juz nie ma).

  Ktoś już proponował ujemne stopy procentowe w USA - nie doceniasz
kreatywności niektórych ;) [tak - płacenie za branie pożyczek]

Czy ujemne oprocentowanie depozytow ;)

A swoja droga, ujemnie oprocentowany kredyt chetnie bym wzial.

--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-20 14:32:07
Autor: Borys Pogoreło
Japonia, deflacja, druk
Dnia Tue, 20 Apr 2010 14:22:55 +0200, Tomasz Chmielewski napisał(a):

  Ktoś już proponował ujemne stopy procentowe w USA - nie doceniasz
kreatywności niektórych ;) [tak - płacenie za branie pożyczek]

Czy ujemne oprocentowanie depozytow ;)

 Nie, to była propozycja dla FED. Ale ja tu piszę o propozycji, zaś Szwecja
przeszła do praktyki:

http://maciejbitner.blogbank.pl/2009/09/12/o-ujemnych-stopach-procentowych/

A swoja droga, ujemnie oprocentowany kredyt chetnie bym wzial.

 Myślę, że najpierw musiałbyś się przebić przez tłum chętnych :)

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2010-04-19 20:38:02
Autor: ruf10
Japonia, deflacja, druk
On 18.04.2010 23:06, Zbylut wrote:
Witam,

Taki news:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80353,7778807.html

Zawsze nas uczono, że drukowanie pustego pieniądza wiąże się z utratą
wartości pieniądza, czyli inflacją. Dlaczego więc Japonia, zmagająca się
od wielu lat z deflacją, nie może 'uruchomić pras drukarskich' w celu
wywołania inflacji? Do tego czytamy o problemach japońskiej gospodarki
spowodowanych silnym jenem - czemu więc nie drukować?

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w postaci kredytów, gotówka to sprawa wtórna. Jeśli ludzie, biorą mniej kredytów niż spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.

Dodatkowo, pytanie za 100 punktĂłw: z punktu widzenia wolnego rynku, komu szkodzi deflacja?

Data: 2010-04-19 23:10:05
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 19.04.2010 20:38, ruf10 wrote:

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w
postaci kredytĂłw, gotĂłwka to sprawa wtĂłrna.

Z trafianiem pieniadza na rynek problemow byc nie powinno: mozna by splacic dlugi, zbudowac nowe lotnisko, linie kolejowa, tunel podmorski...


Jeśli ludzie, biorą mniej
kredytów niż spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.

Dodatkowo, pytanie za 100 punktĂłw: z punktu widzenia wolnego rynku, komu
szkodzi deflacja?

Firmom, bo ceny spadaja, konsumentom, bo nie maja pracy, rzadowi, bo spadaja wplywy z podatkow, a wydatki rosna...


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-20 21:14:46
Autor: ruf10
Japonia, deflacja, druk
On 19.04.2010 23:10, Tomasz Chmielewski wrote:
Am 19.04.2010 20:38, ruf10 wrote:

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w
postaci kredytĂłw, gotĂłwka to sprawa wtĂłrna.

Z trafianiem pieniadza na rynek problemow byc nie powinno: mozna by
splacic dlugi, zbudowac nowe lotnisko, linie kolejowa, tunel podmorski...

No to weź kredyt i zbuduj lotnisko. Nie masz zdolności? no to chyba jednak są problemy z trafieniem pieniędzy na rynek...

Jeśli ludzie, biorą mniej
kredytów niż spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.

Dodatkowo, pytanie za 100 punktĂłw: z punktu widzenia wolnego rynku, komu
szkodzi deflacja?

Firmom, bo ceny spadaja, konsumentom, bo nie maja pracy, rzadowi, bo
spadaja wplywy z podatkow, a wydatki rosna...

Ceny nie mają bezpośrednio znaczenia, marże mają, tak samo budżet państwa - wpływy maleją, wydatki maleją - w efekcie Japonia miała przez kilka lat z rzędu nadwyżki budżetowe.
O jakich konsumentach mĂłwisz? - w Japonii jest 5% bezrobocia...

Data: 2010-04-20 21:44:26
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 20.04.2010 21:14, ruf10 wrote:
On 19.04.2010 23:10, Tomasz Chmielewski wrote:
Am 19.04.2010 20:38, ruf10 wrote:

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w
postaci kredytĂłw, gotĂłwka to sprawa wtĂłrna.

Z trafianiem pieniadza na rynek problemow byc nie powinno: mozna by
splacic dlugi, zbudowac nowe lotnisko, linie kolejowa, tunel podmorski...

No to weź kredyt i zbuduj lotnisko. Nie masz zdolności? no to chyba
jednak są problemy z trafieniem pieniędzy na rynek...

Minister infrastruktury czy innej gostpodarki nie powinien miec takich dylematow.


Jeśli ludzie, biorą mniej
kredytów niż spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.

Dodatkowo, pytanie za 100 punktĂłw: z punktu widzenia wolnego rynku, komu
szkodzi deflacja?

Firmom, bo ceny spadaja, konsumentom, bo nie maja pracy, rzadowi, bo
spadaja wplywy z podatkow, a wydatki rosna...

Ceny nie mają bezpośrednio znaczenia, marże mają, tak samo budżet
państwa - wpływy maleją, wydatki maleją

Emerytury maleja, pensje urzednikow aleja, zasilki dla bezrobotnch maleja? Zejdz na ziemie.


- w efekcie Japonia miała przez
kilka lat z rzędu nadwyżki budżetowe.

W ktorym roku miala te nadwyzki? Bo mniej wiecej od poczatku lat 90-tych maja deficyt, ostatnio chyba w okolicach 8%.


O jakich konsumentach mĂłwisz? - w Japonii jest 5% bezrobocia...

Nie mysl polskimi kategoriami.
W 1990 roku mieli 2% bezrobocia.


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-20 22:13:26
Autor: ruf10
Japonia, deflacja, druk
On 20.04.2010 21:44, Tomasz Chmielewski wrote:
Am 20.04.2010 21:14, ruf10 wrote:
On 19.04.2010 23:10, Tomasz Chmielewski wrote:
Am 19.04.2010 20:38, ruf10 wrote:

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w
postaci kredytĂłw, gotĂłwka to sprawa wtĂłrna.

Z trafianiem pieniadza na rynek problemow byc nie powinno: mozna by
splacic dlugi, zbudowac nowe lotnisko, linie kolejowa, tunel
podmorski...

No to weź kredyt i zbuduj lotnisko. Nie masz zdolności? no to chyba
jednak są problemy z trafieniem pieniędzy na rynek...

Minister infrastruktury czy innej gostpodarki nie powinien miec takich
dylematow.

W przypadku Japonii to jest problem - już mają spore zadłużenie publiczne, a poza tym nie wiem czy mają jakieś powazne braki w infrastrukturze.

Emerytury maleja, pensje urzednikow aleja, zasilki dla bezrobotnch
maleja? Zejdz na ziemie.


W ktorym roku miala te nadwyzki? Bo mniej wiecej od poczatku lat 90-tych
maja deficyt, ostatnio chyba w okolicach 8%.

Ok, nie sprawdzałem.
Nie mniej jednak pytanie było w odniesieniu do wolnego rynku.

Czy deflacja świadczy o tym, że gospodarka jest po prostu za duża i zbyt silna? :-)

Data: 2010-04-21 01:29:18
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Japonia, deflacja, druk

"ruf10" hqi7v7$tas$1@news.net.icm.edu.pl

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy.

No właśnie -- USA dodrukowały, czym zwiększyły wartość swego dolca.
Nic dziwnego -- wszystko nowe jest wyżej cenione od starego,
więc i nowe pieniądze stoją wyżej niż wyświechtane, wymiętolone...

Wprawdzie nie każdemu (Zimbabwe na przykład) udaje się taka
sztuczka, ale zapewne tylko dlatego, że nie każdy porządnie
drukuje i okazuje się, że kiedyś wszystko było lepsze. ;)

Pieniądze muszą trafić na rynek w postaci kredytów,

Niekoniecznie. Instytucje rządowe (czy państwowe) mogą
po prostu podnieść pensje swoim wybrańcom.

gotówka to sprawa wtórna. Jeśli ludzie, biorą mniej kredytów niż
spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.

Pieniądz ma swoją cenę. Jeśli cena czegoś jest zbyt wysoka, popyt
na to coś maleje. Jeśli chcemy zwiększyć popyt na pieniądz, musimy
obniżyć cenę pieniądza -- niższe %% na przykład? Zapewne nie. U nas
wprowadza się na przykład ,,rodzinę na swoim''. :)

  BTW... Teraz ta złośliwość brzmi brutalnie, ale
  do niedawna wyśmiewano się z ,,rodziny na swoim'',
  uznając, iż ,,rodzina Kaczyńskich jest na swoim''
  niczym rodzina Kennedych... To właśnie polityce
  PiS zawdzięczamy ;) różnej maści  pomoc osobom
  ,,bezdomnym'' kupującym mieszkania. Praktyki
  PiS zostałky mocno stłumione dzięki przegranym
  wyborom -- ostatnim, przedterminowym.

  Aby było jasne -- IMO lepszą metodą jest pomaganie
  tym, którzy sami sobie pomagają (dać 10 wsi temu,
  kto zarobił 10 talentów, obracając 1 talentem)
  i ożywianie gospodarki oraz znoszenie nienaturalnych
  barier. Jedną z dobrych (IMO) praktyk było bezpłatne
  odrolnianie pod budowę własnego domu. Inna dobrą metodą
  były (IMO) ulgi budowlane.

  Najgorszą metodą (rodem z ciemnych lat PRL)
  jest (IMO) dzielenie na domnych i bezdomnych, :)
  czy rodzinnych oraz nierodzinnych. Już emigracja
  matrymonialna czyni spore spustoszenia. Teraz można
  spodziewać się rozszerzania przestępczości matrymonialnej :)
  związanej z różnymi dodatkami -- chodzi mi tutaj nie tylko
  o fikcyjne małżeństwa, ale i o fikcyjne rozwody.

Dodatkowo, pytanie za 100 punktów: z punktu widzenia wolnego rynku, komu szkodzi deflacja?

Tu sprawa jest prosta. ,,Obóz'' socjalistyczny miał niekorzystny
kurs swoich walut w zestawieniu z dolcem amerykańskim. Co to w efekcie
znaczyło? -- opłacalność eksportu socjalizmu z jednoczesną niemożliwością
prywatnego zbrojenia obywateli tych socjalistycznych państw.

Dla ożywienia gospodarki warto zaniżać wartość waluty narodowej, ale takie
obniżanie utrudnia zakup dóbr produkowanych poza granicami -- głównie broni. :)

Innymi słowy warto zaniżyć kurs waluty państwa rozwijającego się
i niepewnego politycznie -- na przykład ,,obozu socjalistycznego''.
Jak się zaniża? Czynią to oczywiście ;) mechanizmy rynkowe. ;)

-=-

Japonia od lat zaniża wartość swego pieniądza, czym złości Amerykę.
Ułatwia eksport swoich dóbr i utrudnia import cudzych do siebie. Coś
na kształt utajonego cła? Dokonuje ekspansji swoich wyrobów.

Komu to służy? Zapewne Japonii.
Polacy akurat cieszą się ze wzrostu wartości ich waluty, ale tu wszystko
stoi na głowie. Gdy złotówka straciła na wartości, nawet eksporterzy na
tym stracili, gdyż okazało się, że dużo importują, aby eksportować. :)
(jakaś fabryka z branży motoryzacyjnej zwalniała pracowników siłą,
tłumacząc swoje trudności właśnie spadkiem wartości złotówki względem
dolara czy euro)

Innym powodem tej uciechy jest przechodzenie (teraz chyba nigdy)
ze złotówki na euro -- dobry kurs oznacza duże emerytury czy renty. ;)
(ze średnikiem, bo to bierne oczekiwanie końca ,,świata''; a ten świat
nie stoi, lecz pędzi do przodu i stale zaskakuje)

-=-

Ogólnie to chyba wszelkie wahania kursowe służą tym ww. mechanizmom
rynkowym, dając im możliwości zarabiania. :) Czy te mechanizmy noszą
długie brody i jedzą koszerne pokarmy -- tego nie wiem, ale myślę,
że niekoniecznie. Na pewno kapłani różnych religii żyją w podobny
sposób, to znaczy mają jakąś władzę (zapewne daną wprost od Boga)
nad mechanizmami rynkowymi i bezposrdnio nad ludźmi.

Nasi kapłani po prostu nie dopuszczają do istnienia dużych firm,
które nie są posłuszne ,,bogu''. I wiem to na pewno. :) Na dodatek
nie chodzi tu tylko o to, aby firma płaciła ,,bogu'', ale i o to,
aby dyskryminowała ,,heretyków'' czy ,,bezobożników''. :) Wiem
także, jakimi metodami (za pomocą jakich mechanizmów) doprowadza
się do kontroli nad ,,owieczkami''. Nie wiem natomiast, jak bronić
się przed tymi mechanizmami. :) (na razie to jedynie Boża Opatrzność
mnie broni, i to nie ta ze stolicy, lecz jej ,,prekursorka'' czy ,,protoplastka'') ;)

Palacz czy pijak w firmie nie będzie dyskryminowany (choć jawnie
łamie 5 przykazanie Boskie) ale pracownik zaniedbujący 3 przykazanie
Boskie -- będzie!!!

   Pytanie: Co wówczas, gdy pracownik uczęszcza do kościoła, ale nie daje na tacę? :)
   Mechanizmy ;) są dobrej myśli -- uważają, iż zdołają takiego zindoktrynować. :)
   Ja zrezygnowałem z uczęszczania, czym ,,wprowadziłem pokój do swej duszy''. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2010-04-21 02:19:17
Autor: Jarek Andrzejewski
Japonia, deflacja, druk
On 21 Kwi, 01:29, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<pro...@czytac.fontem.lucida.console> wrote:
"ruf10" hqi7v7$ta...@news.net.icm.edu.pl

> Sam dodruk nie ma nic do rzeczy.

No właśnie -- USA dodrukowały, czym zwiększyły wartość swego dolca.

Raczysz żartować. Tę "zwiększoną" wartość doskonale widać w porównaniu
do złota :-)


  Najgorszą metodą (rodem z ciemnych lat PRL)
  jest (IMO) dzielenie na domnych i bezdomnych, :)
  czy rodzinnych oraz nierodzinnych. Już emigracja

każda pomoc państwowa dla wybranej grupy tak się kończy. Ale to jest
właśnie metoda działania socjalizmu: dawać różne przywileje różnym
grupom. Wtedy żaden człowiek nie będzie zainteresowany powrotem do
normalności, bo będzie się obawiał, że jego przywilej zlikwidują, a
innym pozostawią.
To taka specyficzna wersja eksperymentu z podziałem na "strażników" i
"więźniów", gdzie każdy jest jednym i drugim :-)

  matrymonialna czyni spore spustoszenia. Teraz można
  spodziewać się rozszerzania przestępczości matrymonialnej :)
  związanej z różnymi dodatkami -- chodzi mi tutaj nie tylko
  o fikcyjne małżeństwa, ale i o fikcyjne rozwody.

spodziewać się? To już nastąpiło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rozw%C3%B3d#Statystyka_rozwod.C3.B3w_w_Polsce
Myślisz, że będzie jeszcze gorzej?

--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Data: 2010-04-21 16:06:24
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Japonia, deflacja, druk

"Jarek Andrzejewski" 55a32922-d9bb-46b9-b1c1-699f1a9926ce@x12g2000yqx.googlegroups.com

> Sam dodruk nie ma nic do rzeczy.

No właśnie -- USA dodrukowały, czym zwiększyły wartość swego dolca.

: Raczysz żartować. Tę "zwiększoną" wartość doskonale widać w porównaniu do złota :-)

Nie wiem, jak ze złotem, ale względem złotówki
dolar nabrał wówczas wartości, i to znacznie.

Najgorszą metodą (rodem z ciemnych lat PRL)
jest (IMO) dzielenie na domnych i bezdomnych, :)
czy rodzinnych oraz nierodzinnych. Już emigracja

: każda pomoc państwowa dla wybranej grupy tak się kończy. Ale to jest

Państwo nie zarabia (zazwyczaj) lecz zbiera.
Dotując jakąś grupę społeczną, po prostu zabiera innej.
Na przykład obdarowanie 100% obywateli nikogo nie wzbogaci,
poza urzędnikami, którzy sobie zabiorą coś za swoją pracę.

Dotowanie to problem w ogóle! Zwłaszcza Kościoła, który z jednej
strony walczy zawzięcie z komunizmem, zaś z innej buduje wspólnoty,
choć nie jest przeciwny językowi angielskiemu.

: właśnie metoda działania socjalizmu: dawać różne przywileje różnym
: grupom. Wtedy żaden człowiek nie będzie zainteresowany powrotem do
: normalności, bo będzie się obawiał, że jego przywilej zlikwidują,
: a innym pozostawią.
: To taka specyficzna wersja eksperymentu z podziałem na "strażników"
: i "więźniów", gdzie każdy jest jednym i drugim :-)

matrymonialna czyni spore spustoszenia. Teraz można
spodziewać się rozszerzania przestępczości matrymonialnej :)
związanej z różnymi dodatkami -- chodzi mi tutaj nie tylko
o fikcyjne małżeństwa, ale i o fikcyjne rozwody.

: spodziewać się? To już nastąpiło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rozw%C3%B3d#Statystyka_rozwod.C3.B3w_w_Polsce

Zawsze byłem zacofany, ponadto nie wiem nawet, jak długo istnieje
,,rodzina na swoim'' i jakie inne metody prorodzinne ;) do tej pory
istniały w Polsce.

Mnie udaremniono założenia rodziny w imię polityki prorodzinnej -- musiałem
być właścicielem firmy rodzinnej, która w efekcie blokowała skutecznie
możliwość założenia rodziny. Być może teraz (gdy jestem jednym z nielicznych,
którzy nie wyczekują śmierci moich rodziców) arcykapłani (z Ozorowskim na
czele) pomyślą o tym, aby (nadal w ramach polityki prorodzinnej) uczynić
z informatyka (czyli ze mnie) sprzedawcę wódki -- rodzina mojego ojca
sprzedaje wódkę... Znaczy -- ma kawiarnię. ;) (a wiadomo, że w kawiarni
sprzedaje się piwo z prądem, czyli z wódką)

: Myślisz, że będzie jeszcze gorzej?

Gdy kartki ograniczały zakup mięsa do chyba 3.5 kg na osobę,
prorokowałem, że będzie gorzej. Matka co najmniej była niezadowolona ;)
moimi proroctwami, co okazała przy pomocy ,,gestów''. :) Po jakimś czasie
z 3.5 kg zostało 2.5 kg...

-=-

Pewnym sygnałem była wypowiedź zielarza (bonifratra?) z którym zrobiono
pogadankę dla studentów. Człowiek ten mówił o bezduszności ludzkiej
i zauważAł, że musimy opiekować się ludźmi starymi, gdyż za jakiś
czas sami będziemy starzy. Sygnał był niepokojący, ale zbagatelizowałem
go, uznając, iż to oderwane stanowiska jakiegoś zakonnika. Nie pomyślałem
o tym, że zakonnik ów został wybrany/wytypowany i że raczej nie jest
najgłupszym wśród jemu podobnych.

Mnie na religiach (gdy byłem dzieckiem) i na lekcjach ,,świeckich''
uczono, iż należy opiekować się ludźmi starymi dlatego, że ci ludzie
potrzebują opieki. Na dodatek zakładano, iż nie każdy opiekun sam
dożyje starości, czyli zakładano, iż niektórzy za swój trud opiekuńczy
nie dostana zapłaty -- przynajmniej nie dostana na tym świecie. :)

-=-

Nie wiem, jak teraz jest, ale wiem o tym, że zawsze wszystko można
kupić taniej, i że zawsze może być jeszcze gorzej, niż jest teraz.

Pamiętam ogromnego mężczyznę z jego malutką żoną -- odwiedzili
przychodnię lekarską. Ich opieluchowane dziecko ,,poprosiło''
o przewiniecie, więc ojciec przystąpił do swojej powinności.
Nudno jest, gdy człowiek czeka na swoją kolej, więc czas trzeba
czymś uatrakcyjnić. Czym? Oczywiście obserwacją otoczenia. :)

Widać było wyraźnie, że malutkiej kobiecie (wielkości dziecka)
dobrze jest u boku statysty grającego Ursusa, ;) który traktował
ich dziecko -- jak przedmiot... Widać też było wyraźnie, że
przedmiot ten był chowany (produkowany?) właśnie po to, aby
za jakiś czas usługiwać rodzicom.

Widuję dookoła różne małżeństwa, które traktują swe pociechy jak zabezpieczenie starości.
Widuje też inne -- które uznają prawdę o tym, iż dziecko nie jest własnością rodziców,
że ma jakiś ,,plan zbawienia'' kreślony rękami Boskimi, z którym trzeba się zgodzić,
choćby i wbrew sobie -- na przykład uznać, iż dziecko jest muzykiem, podczas gdy
powinno być biznesmenem czy innym ;) chirurgiem. ;)

-=-

Czy będzie gorzej? Zawsze może być taniej i zawsze może być gorzej.
Czy już dziś ludzie zawierają małżeństwa nie z miłości, ale z pobudek
,,gospodarczych''? Na pewno tak. Małżeństwa z rozsądku istniały od
zawsze -- problemem jest jednak skala procederu. Jedni zawierają
małżeńskie związki, aby zaspokoić popęd seksualny, inni po to,
aby mieć pociechę na stare lata, są i tacy, którzy powielają
majątki materialne za pomocą małżeństw... Można wręcz zapytać
o istnienie małżeństw budowanych uczciwe, czyli z miłości.

IMO jest teraz gorzej niż 30 czy 50 lat temu.
IMO -- orzekam tak na podstawie obserwacji, filmów, książek, opowieści/relacji...

-=-

Czy postawa uczciwa jest jednoznaczna w Polsce z postawą jelenia/frajera/przygłupa?
Czy za infantylizm uważa się podejście uczciwe do innych ludzi? Chyba tak, ale :)
chyba tylko wśród ludzi słabych i niedojrzałych, którzy życie swe ,,utopili''
w niedojrzałych związkach, budowanych ?zazwyczaj? z poczucia winy. :)


   I mnie kapłan na spowiedzi proponował, abym oddał komuś innemu
   to, czego nie potrafiłem oddać słusznemu wierzycielowi, :)
   a za wierzyciela, abym pomodlił się.

   [nie rób nic, nie lękaj się, Bóg sam wystarczy]

Obserwuję na co dzień metamorfozę -- przepoczwarzanie ;) się
młodej, ślicznej dziewczyny w zmarnowaną kobietę, które wie
już o tym, że ,,tak to już jest''. Mechanizm (sztampa, wzór,
schemat, projekt) jest niemal zawsze taki sam. :) Najpierw
dziewczyna zakochuje się w kimś, motając go, później zostawia
pod byle pretekstem (u mnie tym pretekstem zazwyczaj było
nieczczenie ojca lub aborcja, z którą nie mam nic wspólnego,
bądź długi, choć na swoje długości nie narzekam) porzuca,
modląc się o to, ;) aby Bóg pomógł niedoszłemu wybrańcowi. :)
Garb (wyrzuty sumienia) sprawia, iż kobieta marnuje sobie
(przy okazji i innym, bo zdradą swoją obciąża swego męża)
życie. :) Zaś inne dziewczęta patrząc na nieżyczliwość Boga
w zawieraniu małżeństwa z miłości, rezygnują zawczasu z uczciwej
drogi, biorąc na celownik małżeństwo fikcyjne.


Ja, wychowanek Kościoła, znający zaklęcia ;) i praktyki duchownych,
kształcony na ich rycerza, wiem być może lepiej niż inni Polacy
o zgubnym wpływie nauki Jana Pawła II i o skutkach bezwzględnego
dążenia kapłanów polskich do majątków, dających im władzę na pospólstwem.
Z innej strony, nie mając już nic za sobą (żadnej linii obrony, na którą
mógłbym wycofać się) zuchwale (z determinacją) walczę przeciwko tej nauce
i tym dążeniom, mając po swojej stornie także tych sprzymierzeńców, których
nadzieja jeszcze nie opuściła.

-=-

Z życia ,,sfer'':

 -- kanonizacja Kaczyńskiego

Żart o tyle zuchwały, że wypowiedziany niemal na podwórku żałobnym.
Ale czy żart? Czyż opowieści o gładzeniu policzków prezydentowej
rękami prezydenta nie jest próbą kanonizacji obojga? :) MZ jest.
Co gorsza -- kanonizacja ta upadla świat, w którym rosłem, :)
sprowadzając do rynsztoka moje życie i moje dążenia, dając
złe miejsce takim moim wynurzeniom jak choćby to:

    "Eneuel Leszek Ciszewski" hc1l07$2lf$1@inews.gazeta.pl

    > Szła falochronem do samego końca, gdzie potężne ,,bałwany morskie'',
    > niszczące nawet małe okręty rozbijały się w drobne kropelki, aby
    > pieścić jej policzki... I jakby otulona śmiercią, rozmyślała
    > o tym, że musiałaby żyć z mordercą, z aborcjonistą...
    > Bo takim mnie rysowano...
    [..]
    > Ktoś potrafi namalować ASCIIznakami dziewczynę stojącą na skraju
    > betonowego falochronu, w który uderzają tony wody, rozbijają się
    > w drobniuteńkie krople, niemal w mgiełkę, pieszcząc policzki
    > dziewczyny w zastępstwie kochanka?

Mnie przyzwyczajano od dziecka do obecności śmierci, którą rysowano
nie jako jakiś kres czy jakąś tragedię, ale jako coś naturalnego,
przypominającego narodziny, czyli przechodzenie z jakiegoś etapu
życia do innego.

Inny żart:

 -- Chryste, oddaj mi, proszę, zmarnowany czas....
 -- Jeszcze się taki nie urodził, który by oddał to, czego nie zabrał. :)

Moim postem zachwycano się, bo zaczynał się niemal jak powieść pisana
wprawną ręką. :) Teraz ludziska jakby nurzają mnie w rynsztoku za tamte
słowa. Mam ochotę powiedzieć -- więcej szacunku do pary prezydenckiej,
ale nie potrafię ani stosownie kłamać, ani nawet odpowiednio kpić.


Ponoć Ruscy lubią dublety -- powielanie świąt, na przykład jakiegoś
mordu dokonują w rocznicę czegoś. Obrońcy Ruskich mówią mi, że
i inne głupole lubią dublety -- na przykład 11 września to jakaś
rocznica związana z wybuchem, który skrócił budynek rządowy w USA,
grzebiąc ludzi, w tym dzieci przedszkolne.


Rodzina na swoim (parodia prorodzinności) ma teraz swój podwójny charakter.

-=-

Ale jest coś, do czego chcę wrócić w tej wypowiedzi.
Od dziecka nurtowało mnie łączenie charytatywności z antykomunizmem.
Jak z jednej strony zachować własność prywatną, a z innej być społecznikiem?
Jak zwalczać komunizm i jednocześnie wspierać wspólnotowość?


Dziś już wiem, że sprzecznych dążeń pogodzić nie można i że szukanie
,,kwadratury koła'' jest stratą czasu. Wiem, że ci, którzy krzyczą
głośno o pomaganiu, o społecznych postawach, o walce z bezdusznością,
a nawet śpiewają ,,dziwny jest świat'' upamiętniając Niemena, kłamią. :)
Kłamią, a raczej szydzą z Boga. :)


Głodnych trzeba karmić, spragnionych poić, ale wszelkie mechanizmy
,,prorodzinne'' i wszelkie prospołeczne postawy są oszustwem i kpiną
z Boga. Trzeba karmić głodnych, których widzi się dookoła siebie,
ale nie trzeba ich ani tworzyć, ani nawet szukać. A już na pewno
nie wolno zabijać kogoś (zabierać mu jego szans życiowych, które
ten ktoś sam sobie wypracował) aby kogoś innego nakarmić tym,
co się zrabuje zabitemu.


Kłania się więc liberalizm z jego ,,żyj i pozwól żyć innym''?
Może i tak. Ja nie znam się na polityce. :)
Kłania się i nauka Kościoła -- nie kradnij, nie pożądaj, nie zabijaj...
Nauka prawdziwego Kościoła, od której Kościół Jana Pawła II odszedł bardzo daleko.
Uczcijmy zatem siostry i bracia :) życie wielkiego naszego rodaka, który tyle razy
apelował o oczyszczanie Kościoła ze śmieci i oczyśćmy tę (skażoną przez JPII) naukę. :)
Rodaka tego nie uświęcimy tym sposobem, ale może zagłodzimy nasz ;) spór ze Stwórcą? :)
(nasz z przymrużeniem oka, bo to nie mój spór)



Warto było budować barykady, słać ludzi na śmierć, demonstrując narażać
się na pałobicie, aby za jakiś czas wprowadzać na nowo :) komunizm? :)
Totalitaryzm niemiecki upadł za sprawą miażdżącej przewagi militarnej
USA, zaś totalitaryzm rosyjski upadł inaczej. Ameryka nie zdołała
zgasić totalitarnych rządów w Azji, z której wycofywała się nie
jako sojusznik totalitarnego państwa radzieckiego, lecz jako
przegrany w walce. Innymi słowy, nie orężem, lecz innymi metodami
rozstrzyga się losy...

Każdemu nie starczy dzięki polityce ,,rodzina na swoim'', więc może
warto kształtować postwy uczciwości i pracowitości zamiast prorodzinności?
Zło dobrem zwyciężaj? Dokładnie tak. Kaczmarski śpiewał:


    A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
    A ty - to co wyrośnie - zbieraj.
    A ty czcij - co żyje radośnie
    A ty szanuj to co umiera...


-=-

Jaka to gra, w której każdy wygrywa? Ano gra zespołu muzycznego,
który za swoją grę dostaje zapłatę, jak za każdą pracę użyteczną. :)

-=-

Wracając do deflacji. Od długiego czasu prowadzę dziwne wojny, które wygrywam
wbrew rozsądkowi. Zapewne źródeł wygrywania należy upatrywać w tym, iż nie
walczę z rzeczywistością, ale poddaję się fali. Jakiś czas temu zauważyłem,
że czas najwyższy walczyć z cenami w Polsce i doprowadzać do kryzysu
gospodarczego. Wtedy za koszulę płaciłem około 100 złotych, teraz galerie
handlowe prześcigają się w zbijaniu cen -- koszule za 5 złotych to dla
mnie normlaność. :) Choć dostaję mało pieniędzy i żyję bez jakiejkolwiek
nadziei (a to właśnie efekt prorodzinnej praktyki Kościoła z Ozorowskim
na czele tej praktyki) staram się odkładać coraz więcej pieniędzy. :)

Aby zachęcić ludzi do wydawania pieniędzy (czyli do ożywiania gospodarki)
trzeba chyba przyzwyczaić ich do spokojnego życia i uleczyć ich z ich lęku
przed napaścią gospodarczą. Ja za swoją zapaść zapłaciłem utrata zdrowia,
czasu i pięknych szans dawanych przez Boga. :)

Człowiek powinien wydawać nieco więcej, niż zarabia. Co to znaczy ,,nieco więcej''?
Ano powinien wkalkulowywać w swoje wydatki rozwój, którego się spodziewa. Jeśli
człowiek stoi stabilnie na nogach, potrafi ten rozwój przewidzieć i wykorzystać,
jeśli nie -- potrafi pociągnąć do piekła wraz ze sobą i innych, którzy mu zaufali,
czyli udzielili kredytu. :) Z jednej strony potrzeba mądrego rozumienia siebie,
natomiast z innej -- potrzeba mądrych mechanizmów liczenia zdolności kredytowej.

U nas zdolność kredytowa stoi na głowie choćby dzięki zmyślnym mechanizmom
liczenia składek ZUS. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2010-04-21 16:17:30
Autor: Liwiusz
Japonia, deflacja, druk
Eneuel Leszek Ciszewski pisze:


Nie wiem, jak ze złotem, ale względem złotówki
dolar nabrał wówczas wartości, i to znacznie.

   A może to złotówka traciła szybciej niż dolar?


 zaś z innej buduje wspólnoty,
choć nie jest przeciwny językowi angielskiemu.

   możesz jaśniej?

--
Liwiusz

Data: 2010-04-21 18:34:43
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Japonia, deflacja, druk

"Liwiusz" hqn1ds$qlk$1@news.onet.pl

Nie wiem, jak ze złotem, ale względem złotówki
dolar nabrał wówczas wartości, i to znacznie.

  A może to złotówka traciła szybciej niż dolar?

Ano traciła. :) toż nigdy dodrukowanie pieniądza nie może
dać wzrostu wartości tegoż pieniądza, chyba że da wzrost,
ale dopiero w odległej perspektywie.

 zaś z innej buduje wspólnoty,
choć nie jest przeciwny językowi angielskiemu.

  możesz jaśniej?

Chodzi Ci o to, że to nie z angielskiego, lecz z łaciny? :)
(a łacina to obowiązkowy/urzędowy język tegoż Kościoła)

-=-

Czym różni się system komunistyczny od wspólnotowego, do którego dąży Kościół?
I dlaczego Kościół z taką obawą (z taką niechęcią) patrzy na liberalizm,
którego przedstawicielami w Polsce są ponoć ludzie z Platformy Obywatelskiej?

Komunizm, jaki znamy, nie dzielił się dobrami z władzami Kościoła.
Ani dobrami nie dzielił się, ani władzą nad duszami.

A duchowni nie lubią pracowania -- wolą skubanie.
Strzyżenie owieczek, dojenie, skubanie...

Kościół rzymskokatolicki nie walczy zbyt zajadle z komunizmem
tam, gdzie komunizm dzieli się władzą z ludźmi Kościoła. :)
Ustrój wolnorynkowy dla władz Kościoła nie jest życzliwy, gdyż
nakazuje pracowanie, nie zaś dzielenie się z potrzebującymi. :)

-=-

Wybuch w kopalni -- Caritas zbiera pieniądze. :)
Powódź lub inna klęska żywiołowa -- Caritas zbiera pieniądze. :)
Tragedia w Smoleńsku -- Caritas zbiera pieniądze. :)


ZUS nie zbiera pieniędzy w związku z tragediami. :)
ZUS wtedy daje, czyli traci, czyli w głębinach swych dusz,
pracownicy ZUSu wołają: Boże!!! -- mamy dość tych tragedii!!!
Ale Caritas zbiera i bogaci się dzięki tym tragediom, a ponoć
człowiek dwóm panom służyć naraz nie może, więc taki Caritasman
woła w głębinach swej duszy... ...nieco inaczej...

Podobnie rzecz się ma z akcyzą alkoholowa czy tytoniową. :)

-=-

A czy słowo 'komunizm' bierze swój początek w języku polskim z języka
angielskiego, czy z łaciny, czy z innego języka -- nie wiem. Pewnie
nikt nie chce uznać, że to jego dzieło. ;)


Sowiety to nie komuniści, ale radni -- chyba.
Państwo sowieckie, czyli państwo rad -- robotniczo-chłopskich rad.

Potrzeba dialogu żyje w każdym człowieku.
(dlatego właśnie morduje się tych, którzy mają coś do powiedzenia)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2010-04-21 18:46:02
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Japonia, deflacja, druk

"Eneuel Leszek Ciszewski" hqn0p9$1a$1@inews.gazeta.pl

Państwo nie zarabia (zazwyczaj) lecz zbiera.

,,Komunistyczne'' państwo zarabiało -- było właścicielem przedsiębiorstw,
które zarabiały. Takie państwo mogło dawać i rozdawać. Teraz dawać może
każdy posiadacz. Problem w tym, że nie każdy posiadacz chce dawać. ;)

Ja nie mam fabryk czy innych firm dających zyski, dlatego nie jest istotne,
czy chcę dawać, czy nie chcę. :) (ale i tak mnie represjonują -- nie dając
mi 1% karcianego urobku)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Japonia, deflacja, druk

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona