Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Japonia, deflacja, druk

Japonia, deflacja, druk

Data: 2010-04-19 20:38:02
Autor: ruf10
Japonia, deflacja, druk
On 18.04.2010 23:06, Zbylut wrote:
Witam,

Taki news:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80353,7778807.html

Zawsze nas uczono, że drukowanie pustego pieniądza wiąże się z utratą
wartości pieniądza, czyli inflacją. Dlaczego więc Japonia, zmagająca się
od wielu lat z deflacją, nie może 'uruchomić pras drukarskich' w celu
wywołania inflacji? Do tego czytamy o problemach japońskiej gospodarki
spowodowanych silnym jenem - czemu więc nie drukować?

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w postaci kredytów, gotówka to sprawa wtórna. Jeśli ludzie, biorą mniej kredytów niż spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.

Dodatkowo, pytanie za 100 punktów: z punktu widzenia wolnego rynku, komu szkodzi deflacja?

Data: 2010-04-19 23:10:05
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 19.04.2010 20:38, ruf10 wrote:

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w
postaci kredytów, gotówka to sprawa wtórna.

Z trafianiem pieniadza na rynek problemow byc nie powinno: mozna by splacic dlugi, zbudowac nowe lotnisko, linie kolejowa, tunel podmorski...


Jeśli ludzie, biorą mniej
kredytów niż spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.

Dodatkowo, pytanie za 100 punktów: z punktu widzenia wolnego rynku, komu
szkodzi deflacja?

Firmom, bo ceny spadaja, konsumentom, bo nie maja pracy, rzadowi, bo spadaja wplywy z podatkow, a wydatki rosna...


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-20 21:14:46
Autor: ruf10
Japonia, deflacja, druk
On 19.04.2010 23:10, Tomasz Chmielewski wrote:
Am 19.04.2010 20:38, ruf10 wrote:

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w
postaci kredytów, gotówka to sprawa wtórna.

Z trafianiem pieniadza na rynek problemow byc nie powinno: mozna by
splacic dlugi, zbudowac nowe lotnisko, linie kolejowa, tunel podmorski...

No to weź kredyt i zbuduj lotnisko. Nie masz zdolności? no to chyba jednak są problemy z trafieniem pieniędzy na rynek...

Jeśli ludzie, biorą mniej
kredytów niż spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.

Dodatkowo, pytanie za 100 punktów: z punktu widzenia wolnego rynku, komu
szkodzi deflacja?

Firmom, bo ceny spadaja, konsumentom, bo nie maja pracy, rzadowi, bo
spadaja wplywy z podatkow, a wydatki rosna...

Ceny nie mają bezpośrednio znaczenia, marże mają, tak samo budżet państwa - wpływy maleją, wydatki maleją - w efekcie Japonia miała przez kilka lat z rzędu nadwyżki budżetowe.
O jakich konsumentach mówisz? - w Japonii jest 5% bezrobocia...

Data: 2010-04-20 21:44:26
Autor: Tomasz Chmielewski
Japonia, deflacja, druk
Am 20.04.2010 21:14, ruf10 wrote:
On 19.04.2010 23:10, Tomasz Chmielewski wrote:
Am 19.04.2010 20:38, ruf10 wrote:

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w
postaci kredytów, gotówka to sprawa wtórna.

Z trafianiem pieniadza na rynek problemow byc nie powinno: mozna by
splacic dlugi, zbudowac nowe lotnisko, linie kolejowa, tunel podmorski...

No to weź kredyt i zbuduj lotnisko. Nie masz zdolności? no to chyba
jednak są problemy z trafieniem pieniędzy na rynek...

Minister infrastruktury czy innej gostpodarki nie powinien miec takich dylematow.


Jeśli ludzie, biorą mniej
kredytów niż spłacają, pieniądza na rynku jest mniej, to jest deflacja.

Dodatkowo, pytanie za 100 punktów: z punktu widzenia wolnego rynku, komu
szkodzi deflacja?

Firmom, bo ceny spadaja, konsumentom, bo nie maja pracy, rzadowi, bo
spadaja wplywy z podatkow, a wydatki rosna...

Ceny nie mają bezpośrednio znaczenia, marże mają, tak samo budżet
państwa - wpływy maleją, wydatki maleją

Emerytury maleja, pensje urzednikow aleja, zasilki dla bezrobotnch maleja? Zejdz na ziemie.


- w efekcie Japonia miała przez
kilka lat z rzędu nadwyżki budżetowe.

W ktorym roku miala te nadwyzki? Bo mniej wiecej od poczatku lat 90-tych maja deficyt, ostatnio chyba w okolicach 8%.


O jakich konsumentach mówisz? - w Japonii jest 5% bezrobocia...

Nie mysl polskimi kategoriami.
W 1990 roku mieli 2% bezrobocia.


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2010-04-20 22:13:26
Autor: ruf10
Japonia, deflacja, druk
On 20.04.2010 21:44, Tomasz Chmielewski wrote:
Am 20.04.2010 21:14, ruf10 wrote:
On 19.04.2010 23:10, Tomasz Chmielewski wrote:
Am 19.04.2010 20:38, ruf10 wrote:

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy. Pieniądze muszą trafić na rynek w
postaci kredytów, gotówka to sprawa wtórna.

Z trafianiem pieniadza na rynek problemow byc nie powinno: mozna by
splacic dlugi, zbudowac nowe lotnisko, linie kolejowa, tunel
podmorski...

No to weź kredyt i zbuduj lotnisko. Nie masz zdolności? no to chyba
jednak są problemy z trafieniem pieniędzy na rynek...

Minister infrastruktury czy innej gostpodarki nie powinien miec takich
dylematow.

W przypadku Japonii to jest problem - już mają spore zadłużenie publiczne, a poza tym nie wiem czy mają jakieś powazne braki w infrastrukturze.

Emerytury maleja, pensje urzednikow aleja, zasilki dla bezrobotnch
maleja? Zejdz na ziemie.


W ktorym roku miala te nadwyzki? Bo mniej wiecej od poczatku lat 90-tych
maja deficyt, ostatnio chyba w okolicach 8%.

Ok, nie sprawdzałem.
Nie mniej jednak pytanie było w odniesieniu do wolnego rynku.

Czy deflacja świadczy o tym, że gospodarka jest po prostu za duża i zbyt silna? :-)

Data: 2010-04-21 01:29:18
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Japonia, deflacja, druk

"ruf10" hqi7v7$tas$1@news.net.icm.edu.pl

Sam dodruk nie ma nic do rzeczy.

No w³a¶nie -- USA dodrukowa³y, czym zwiêkszy³y warto¶æ swego dolca.
Nic dziwnego -- wszystko nowe jest wy¿ej cenione od starego,
wiêc i nowe pieni±dze stoj± wy¿ej ni¿ wy¶wiechtane, wymiêtolone...

Wprawdzie nie ka¿demu (Zimbabwe na przyk³ad) udaje siê taka
sztuczka, ale zapewne tylko dlatego, ¿e nie ka¿dy porz±dnie
drukuje i okazuje siê, ¿e kiedy¶ wszystko by³o lepsze. ;)

Pieni±dze musz± trafiæ na rynek w postaci kredytów,

Niekoniecznie. Instytucje rz±dowe (czy pañstwowe) mog±
po prostu podnie¶æ pensje swoim wybrañcom.

gotówka to sprawa wtórna. Je¶li ludzie, bior± mniej kredytów ni¿
sp³acaj±, pieni±dza na rynku jest mniej, to jest deflacja.

Pieni±dz ma swoj± cenê. Je¶li cena czego¶ jest zbyt wysoka, popyt
na to co¶ maleje. Je¶li chcemy zwiêkszyæ popyt na pieni±dz, musimy
obni¿yæ cenê pieni±dza -- ni¿sze %% na przyk³ad? Zapewne nie. U nas
wprowadza siê na przyk³ad ,,rodzinê na swoim''. :)

  BTW... Teraz ta z³o¶liwo¶æ brzmi brutalnie, ale
  do niedawna wy¶miewano siê z ,,rodziny na swoim'',
  uznaj±c, i¿ ,,rodzina Kaczyñskich jest na swoim''
  niczym rodzina Kennedych... To w³a¶nie polityce
  PiS zawdziêczamy ;) ró¿nej ma¶ci  pomoc osobom
  ,,bezdomnym'' kupuj±cym mieszkania. Praktyki
  PiS zosta³ky mocno st³umione dziêki przegranym
  wyborom -- ostatnim, przedterminowym.

  Aby by³o jasne -- IMO lepsz± metod± jest pomaganie
  tym, którzy sami sobie pomagaj± (daæ 10 wsi temu,
  kto zarobi³ 10 talentów, obracaj±c 1 talentem)
  i o¿ywianie gospodarki oraz znoszenie nienaturalnych
  barier. Jedn± z dobrych (IMO) praktyk by³o bezp³atne
  odrolnianie pod budowê w³asnego domu. Inna dobr± metod±
  by³y (IMO) ulgi budowlane.

  Najgorsz± metod± (rodem z ciemnych lat PRL)
  jest (IMO) dzielenie na domnych i bezdomnych, :)
  czy rodzinnych oraz nierodzinnych. Ju¿ emigracja
  matrymonialna czyni spore spustoszenia. Teraz mo¿na
  spodziewaæ siê rozszerzania przestêpczo¶ci matrymonialnej :)
  zwi±zanej z ró¿nymi dodatkami -- chodzi mi tutaj nie tylko
  o fikcyjne ma³¿eñstwa, ale i o fikcyjne rozwody.

Dodatkowo, pytanie za 100 punktów: z punktu widzenia wolnego rynku, komu szkodzi deflacja?

Tu sprawa jest prosta. ,,Obóz'' socjalistyczny mia³ niekorzystny
kurs swoich walut w zestawieniu z dolcem amerykañskim. Co to w efekcie
znaczy³o? -- op³acalno¶æ eksportu socjalizmu z jednoczesn± niemo¿liwo¶ci±
prywatnego zbrojenia obywateli tych socjalistycznych pañstw.

Dla o¿ywienia gospodarki warto zani¿aæ warto¶æ waluty narodowej, ale takie
obni¿anie utrudnia zakup dóbr produkowanych poza granicami -- g³ównie broni. :)

Innymi s³owy warto zani¿yæ kurs waluty pañstwa rozwijaj±cego siê
i niepewnego politycznie -- na przyk³ad ,,obozu socjalistycznego''.
Jak siê zani¿a? Czyni± to oczywi¶cie ;) mechanizmy rynkowe. ;)

-=-

Japonia od lat zani¿a warto¶æ swego pieni±dza, czym z³o¶ci Amerykê.
U³atwia eksport swoich dóbr i utrudnia import cudzych do siebie. Co¶
na kszta³t utajonego c³a? Dokonuje ekspansji swoich wyrobów.

Komu to s³u¿y? Zapewne Japonii.
Polacy akurat ciesz± siê ze wzrostu warto¶ci ich waluty, ale tu wszystko
stoi na g³owie. Gdy z³otówka straci³a na warto¶ci, nawet eksporterzy na
tym stracili, gdy¿ okaza³o siê, ¿e du¿o importuj±, aby eksportowaæ. :)
(jaka¶ fabryka z bran¿y motoryzacyjnej zwalnia³a pracowników si³±,
t³umacz±c swoje trudno¶ci w³a¶nie spadkiem warto¶ci z³otówki wzglêdem
dolara czy euro)

Innym powodem tej uciechy jest przechodzenie (teraz chyba nigdy)
ze z³otówki na euro -- dobry kurs oznacza du¿e emerytury czy renty. ;)
(ze ¶rednikiem, bo to bierne oczekiwanie koñca ,,¶wiata''; a ten ¶wiat
nie stoi, lecz pêdzi do przodu i stale zaskakuje)

-=-

Ogólnie to chyba wszelkie wahania kursowe s³u¿± tym ww. mechanizmom
rynkowym, daj±c im mo¿liwo¶ci zarabiania. :) Czy te mechanizmy nosz±
d³ugie brody i jedz± koszerne pokarmy -- tego nie wiem, ale my¶lê,
¿e niekoniecznie. Na pewno kap³ani ró¿nych religii ¿yj± w podobny
sposób, to znaczy maj± jak±¶ w³adzê (zapewne dan± wprost od Boga)
nad mechanizmami rynkowymi i bezposrdnio nad lud¼mi.

Nasi kap³ani po prostu nie dopuszczaj± do istnienia du¿ych firm,
które nie s± pos³uszne ,,bogu''. I wiem to na pewno. :) Na dodatek
nie chodzi tu tylko o to, aby firma p³aci³a ,,bogu'', ale i o to,
aby dyskryminowa³a ,,heretyków'' czy ,,bezobo¿ników''. :) Wiem
tak¿e, jakimi metodami (za pomoc± jakich mechanizmów) doprowadza
siê do kontroli nad ,,owieczkami''. Nie wiem natomiast, jak broniæ
siê przed tymi mechanizmami. :) (na razie to jedynie Bo¿a Opatrzno¶æ
mnie broni, i to nie ta ze stolicy, lecz jej ,,prekursorka'' czy ,,protoplastka'') ;)

Palacz czy pijak w firmie nie bêdzie dyskryminowany (choæ jawnie
³amie 5 przykazanie Boskie) ale pracownik zaniedbuj±cy 3 przykazanie
Boskie -- bêdzie!!!

   Pytanie: Co wówczas, gdy pracownik uczêszcza do ko¶cio³a, ale nie daje na tacê? :)
   Mechanizmy ;) s± dobrej my¶li -- uwa¿aj±, i¿ zdo³aj± takiego zindoktrynowaæ. :)
   Ja zrezygnowa³em z uczêszczania, czym ,,wprowadzi³em pokój do swej duszy''. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2010-04-21 02:19:17
Autor: Jarek Andrzejewski
Japonia, deflacja, druk
On 21 Kwi, 01:29, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<pro...@czytac.fontem.lucida.console> wrote:
"ruf10" hqi7v7$ta...@news.net.icm.edu.pl

> Sam dodruk nie ma nic do rzeczy.

No w³a¶nie -- USA dodrukowa³y, czym zwiêkszy³y warto¶æ swego dolca.

Raczysz ¿artowaæ. Tê "zwiêkszon±" warto¶æ doskonale widaæ w porównaniu
do z³ota :-)


  Najgorsz± metod± (rodem z ciemnych lat PRL)
  jest (IMO) dzielenie na domnych i bezdomnych, :)
  czy rodzinnych oraz nierodzinnych. Ju¿ emigracja

ka¿da pomoc pañstwowa dla wybranej grupy tak siê koñczy. Ale to jest
w³a¶nie metoda dzia³ania socjalizmu: dawaæ ró¿ne przywileje ró¿nym
grupom. Wtedy ¿aden cz³owiek nie bêdzie zainteresowany powrotem do
normalno¶ci, bo bêdzie siê obawia³, ¿e jego przywilej zlikwiduj±, a
innym pozostawi±.
To taka specyficzna wersja eksperymentu z podzia³em na "stra¿ników" i
"wiê¼niów", gdzie ka¿dy jest jednym i drugim :-)

  matrymonialna czyni spore spustoszenia. Teraz mo¿na
  spodziewaæ siê rozszerzania przestêpczo¶ci matrymonialnej :)
  zwi±zanej z ró¿nymi dodatkami -- chodzi mi tutaj nie tylko
  o fikcyjne ma³¿eñstwa, ale i o fikcyjne rozwody.

spodziewaæ siê? To ju¿ nast±pi³o: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rozw%C3%B3d#Statystyka_rozwod.C3.B3w_w_Polsce
My¶lisz, ¿e bêdzie jeszcze gorzej?

--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Data: 2010-04-21 16:06:24
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Japonia, deflacja, druk

"Jarek Andrzejewski" 55a32922-d9bb-46b9-b1c1-699f1a9926ce@x12g2000yqx.googlegroups.com

> Sam dodruk nie ma nic do rzeczy.

No w³a¶nie -- USA dodrukowa³y, czym zwiêkszy³y warto¶æ swego dolca.

: Raczysz ¿artowaæ. Tê "zwiêkszon±" warto¶æ doskonale widaæ w porównaniu do z³ota :-)

Nie wiem, jak ze z³otem, ale wzglêdem z³otówki
dolar nabra³ wówczas warto¶ci, i to znacznie.

Najgorsz± metod± (rodem z ciemnych lat PRL)
jest (IMO) dzielenie na domnych i bezdomnych, :)
czy rodzinnych oraz nierodzinnych. Ju¿ emigracja

: ka¿da pomoc pañstwowa dla wybranej grupy tak siê koñczy. Ale to jest

Pañstwo nie zarabia (zazwyczaj) lecz zbiera.
Dotuj±c jak±¶ grupê spo³eczn±, po prostu zabiera innej.
Na przyk³ad obdarowanie 100% obywateli nikogo nie wzbogaci,
poza urzêdnikami, którzy sobie zabior± co¶ za swoj± pracê.

Dotowanie to problem w ogóle! Zw³aszcza Ko¶cio³a, który z jednej
strony walczy zawziêcie z komunizmem, za¶ z innej buduje wspólnoty,
choæ nie jest przeciwny jêzykowi angielskiemu.

: w³a¶nie metoda dzia³ania socjalizmu: dawaæ ró¿ne przywileje ró¿nym
: grupom. Wtedy ¿aden cz³owiek nie bêdzie zainteresowany powrotem do
: normalno¶ci, bo bêdzie siê obawia³, ¿e jego przywilej zlikwiduj±,
: a innym pozostawi±.
: To taka specyficzna wersja eksperymentu z podzia³em na "stra¿ników"
: i "wiê¼niów", gdzie ka¿dy jest jednym i drugim :-)

matrymonialna czyni spore spustoszenia. Teraz mo¿na
spodziewaæ siê rozszerzania przestêpczo¶ci matrymonialnej :)
zwi±zanej z ró¿nymi dodatkami -- chodzi mi tutaj nie tylko
o fikcyjne ma³¿eñstwa, ale i o fikcyjne rozwody.

: spodziewaæ siê? To ju¿ nast±pi³o: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rozw%C3%B3d#Statystyka_rozwod.C3.B3w_w_Polsce

Zawsze by³em zacofany, ponadto nie wiem nawet, jak d³ugo istnieje
,,rodzina na swoim'' i jakie inne metody prorodzinne ;) do tej pory
istnia³y w Polsce.

Mnie udaremniono za³o¿enia rodziny w imiê polityki prorodzinnej -- musia³em
byæ w³a¶cicielem firmy rodzinnej, która w efekcie blokowa³a skutecznie
mo¿liwo¶æ za³o¿enia rodziny. Byæ mo¿e teraz (gdy jestem jednym z nielicznych,
którzy nie wyczekuj± ¶mierci moich rodziców) arcykap³ani (z Ozorowskim na
czele) pomy¶l± o tym, aby (nadal w ramach polityki prorodzinnej) uczyniæ
z informatyka (czyli ze mnie) sprzedawcê wódki -- rodzina mojego ojca
sprzedaje wódkê... Znaczy -- ma kawiarniê. ;) (a wiadomo, ¿e w kawiarni
sprzedaje siê piwo z pr±dem, czyli z wódk±)

: My¶lisz, ¿e bêdzie jeszcze gorzej?

Gdy kartki ogranicza³y zakup miêsa do chyba 3.5 kg na osobê,
prorokowa³em, ¿e bêdzie gorzej. Matka co najmniej by³a niezadowolona ;)
moimi proroctwami, co okaza³a przy pomocy ,,gestów''. :) Po jakim¶ czasie
z 3.5 kg zosta³o 2.5 kg...

-=-

Pewnym sygna³em by³a wypowied¼ zielarza (bonifratra?) z którym zrobiono
pogadankê dla studentów. Cz³owiek ten mówi³ o bezduszno¶ci ludzkiej
i zauwa¿A³, ¿e musimy opiekowaæ siê lud¼mi starymi, gdy¿ za jaki¶
czas sami bêdziemy starzy. Sygna³ by³ niepokoj±cy, ale zbagatelizowa³em
go, uznaj±c, i¿ to oderwane stanowiska jakiego¶ zakonnika. Nie pomy¶la³em
o tym, ¿e zakonnik ów zosta³ wybrany/wytypowany i ¿e raczej nie jest
najg³upszym w¶ród jemu podobnych.

Mnie na religiach (gdy by³em dzieckiem) i na lekcjach ,,¶wieckich''
uczono, i¿ nale¿y opiekowaæ siê lud¼mi starymi dlatego, ¿e ci ludzie
potrzebuj± opieki. Na dodatek zak³adano, i¿ nie ka¿dy opiekun sam
do¿yje staro¶ci, czyli zak³adano, i¿ niektórzy za swój trud opiekuñczy
nie dostana zap³aty -- przynajmniej nie dostana na tym ¶wiecie. :)

-=-

Nie wiem, jak teraz jest, ale wiem o tym, ¿e zawsze wszystko mo¿na
kupiæ taniej, i ¿e zawsze mo¿e byæ jeszcze gorzej, ni¿ jest teraz.

Pamiêtam ogromnego mê¿czyznê z jego malutk± ¿on± -- odwiedzili
przychodniê lekarsk±. Ich opieluchowane dziecko ,,poprosi³o''
o przewiniecie, wiêc ojciec przyst±pi³ do swojej powinno¶ci.
Nudno jest, gdy cz³owiek czeka na swoj± kolej, wiêc czas trzeba
czym¶ uatrakcyjniæ. Czym? Oczywi¶cie obserwacj± otoczenia. :)

Widaæ by³o wyra¼nie, ¿e malutkiej kobiecie (wielko¶ci dziecka)
dobrze jest u boku statysty graj±cego Ursusa, ;) który traktowa³
ich dziecko -- jak przedmiot... Widaæ te¿ by³o wyra¼nie, ¿e
przedmiot ten by³ chowany (produkowany?) w³a¶nie po to, aby
za jaki¶ czas us³ugiwaæ rodzicom.

Widujê dooko³a ró¿ne ma³¿eñstwa, które traktuj± swe pociechy jak zabezpieczenie staro¶ci.
Widuje te¿ inne -- które uznaj± prawdê o tym, i¿ dziecko nie jest w³asno¶ci± rodziców,
¿e ma jaki¶ ,,plan zbawienia'' kre¶lony rêkami Boskimi, z którym trzeba siê zgodziæ,
choæby i wbrew sobie -- na przyk³ad uznaæ, i¿ dziecko jest muzykiem, podczas gdy
powinno byæ biznesmenem czy innym ;) chirurgiem. ;)

-=-

Czy bêdzie gorzej? Zawsze mo¿e byæ taniej i zawsze mo¿e byæ gorzej.
Czy ju¿ dzi¶ ludzie zawieraj± ma³¿eñstwa nie z mi³o¶ci, ale z pobudek
,,gospodarczych''? Na pewno tak. Ma³¿eñstwa z rozs±dku istnia³y od
zawsze -- problemem jest jednak skala procederu. Jedni zawieraj±
ma³¿eñskie zwi±zki, aby zaspokoiæ popêd seksualny, inni po to,
aby mieæ pociechê na stare lata, s± i tacy, którzy powielaj±
maj±tki materialne za pomoc± ma³¿eñstw... Mo¿na wrêcz zapytaæ
o istnienie ma³¿eñstw budowanych uczciwe, czyli z mi³o¶ci.

IMO jest teraz gorzej ni¿ 30 czy 50 lat temu.
IMO -- orzekam tak na podstawie obserwacji, filmów, ksi±¿ek, opowie¶ci/relacji...

-=-

Czy postawa uczciwa jest jednoznaczna w Polsce z postaw± jelenia/frajera/przyg³upa?
Czy za infantylizm uwa¿a siê podej¶cie uczciwe do innych ludzi? Chyba tak, ale :)
chyba tylko w¶ród ludzi s³abych i niedojrza³ych, którzy ¿ycie swe ,,utopili''
w niedojrza³ych zwi±zkach, budowanych ?zazwyczaj? z poczucia winy. :)


   I mnie kap³an na spowiedzi proponowa³, abym odda³ komu¶ innemu
   to, czego nie potrafi³em oddaæ s³usznemu wierzycielowi, :)
   a za wierzyciela, abym pomodli³ siê.

   [nie rób nic, nie lêkaj siê, Bóg sam wystarczy]

Obserwujê na co dzieñ metamorfozê -- przepoczwarzanie ;) siê
m³odej, ¶licznej dziewczyny w zmarnowan± kobietê, które wie
ju¿ o tym, ¿e ,,tak to ju¿ jest''. Mechanizm (sztampa, wzór,
schemat, projekt) jest niemal zawsze taki sam. :) Najpierw
dziewczyna zakochuje siê w kim¶, motaj±c go, pó¼niej zostawia
pod byle pretekstem (u mnie tym pretekstem zazwyczaj by³o
nieczczenie ojca lub aborcja, z któr± nie mam nic wspólnego,
b±d¼ d³ugi, choæ na swoje d³ugo¶ci nie narzekam) porzuca,
modl±c siê o to, ;) aby Bóg pomóg³ niedosz³emu wybrañcowi. :)
Garb (wyrzuty sumienia) sprawia, i¿ kobieta marnuje sobie
(przy okazji i innym, bo zdrad± swoj± obci±¿a swego mê¿a)
¿ycie. :) Za¶ inne dziewczêta patrz±c na nie¿yczliwo¶æ Boga
w zawieraniu ma³¿eñstwa z mi³o¶ci, rezygnuj± zawczasu z uczciwej
drogi, bior±c na celownik ma³¿eñstwo fikcyjne.


Ja, wychowanek Ko¶cio³a, znaj±cy zaklêcia ;) i praktyki duchownych,
kszta³cony na ich rycerza, wiem byæ mo¿e lepiej ni¿ inni Polacy
o zgubnym wp³ywie nauki Jana Paw³a II i o skutkach bezwzglêdnego
d±¿enia kap³anów polskich do maj±tków, daj±cych im w³adzê na pospólstwem.
Z innej strony, nie maj±c ju¿ nic za sob± (¿adnej linii obrony, na któr±
móg³bym wycofaæ siê) zuchwale (z determinacj±) walczê przeciwko tej nauce
i tym d±¿eniom, maj±c po swojej stornie tak¿e tych sprzymierzeñców, których
nadzieja jeszcze nie opu¶ci³a.

-=-

Z ¿ycia ,,sfer'':

 -- kanonizacja Kaczyñskiego

¯art o tyle zuchwa³y, ¿e wypowiedziany niemal na podwórku ¿a³obnym.
Ale czy ¿art? Czy¿ opowie¶ci o g³adzeniu policzków prezydentowej
rêkami prezydenta nie jest prób± kanonizacji obojga? :) MZ jest.
Co gorsza -- kanonizacja ta upadla ¶wiat, w którym ros³em, :)
sprowadzaj±c do rynsztoka moje ¿ycie i moje d±¿enia, daj±c
z³e miejsce takim moim wynurzeniom jak choæby to:

    "Eneuel Leszek Ciszewski" hc1l07$2lf$1@inews.gazeta.pl

    > Sz³a falochronem do samego koñca, gdzie potê¿ne ,,ba³wany morskie'',
    > niszcz±ce nawet ma³e okrêty rozbija³y siê w drobne kropelki, aby
    > pie¶ciæ jej policzki... I jakby otulona ¶mierci±, rozmy¶la³a
    > o tym, ¿e musia³aby ¿yæ z morderc±, z aborcjonist±...
    > Bo takim mnie rysowano...
    [..]
    > Kto¶ potrafi namalowaæ ASCIIznakami dziewczynê stoj±c± na skraju
    > betonowego falochronu, w który uderzaj± tony wody, rozbijaj± siê
    > w drobniuteñkie krople, niemal w mgie³kê, pieszcz±c policzki
    > dziewczyny w zastêpstwie kochanka?

Mnie przyzwyczajano od dziecka do obecno¶ci ¶mierci, któr± rysowano
nie jako jaki¶ kres czy jak±¶ tragediê, ale jako co¶ naturalnego,
przypominaj±cego narodziny, czyli przechodzenie z jakiego¶ etapu
¿ycia do innego.

Inny ¿art:

 -- Chryste, oddaj mi, proszê, zmarnowany czas....
 -- Jeszcze siê taki nie urodzi³, który by odda³ to, czego nie zabra³. :)

Moim postem zachwycano siê, bo zaczyna³ siê niemal jak powie¶æ pisana
wprawn± rêk±. :) Teraz ludziska jakby nurzaj± mnie w rynsztoku za tamte
s³owa. Mam ochotê powiedzieæ -- wiêcej szacunku do pary prezydenckiej,
ale nie potrafiê ani stosownie k³amaæ, ani nawet odpowiednio kpiæ.


Ponoæ Ruscy lubi± dublety -- powielanie ¶wi±t, na przyk³ad jakiego¶
mordu dokonuj± w rocznicê czego¶. Obroñcy Ruskich mówi± mi, ¿e
i inne g³upole lubi± dublety -- na przyk³ad 11 wrze¶nia to jaka¶
rocznica zwi±zana z wybuchem, który skróci³ budynek rz±dowy w USA,
grzebi±c ludzi, w tym dzieci przedszkolne.


Rodzina na swoim (parodia prorodzinno¶ci) ma teraz swój podwójny charakter.

-=-

Ale jest co¶, do czego chcê wróciæ w tej wypowiedzi.
Od dziecka nurtowa³o mnie ³±czenie charytatywno¶ci z antykomunizmem.
Jak z jednej strony zachowaæ w³asno¶æ prywatn±, a z innej byæ spo³ecznikiem?
Jak zwalczaæ komunizm i jednocze¶nie wspieraæ wspólnotowo¶æ?


Dzi¶ ju¿ wiem, ¿e sprzecznych d±¿eñ pogodziæ nie mo¿na i ¿e szukanie
,,kwadratury ko³a'' jest strat± czasu. Wiem, ¿e ci, którzy krzycz±
g³o¶no o pomaganiu, o spo³ecznych postawach, o walce z bezduszno¶ci±,
a nawet ¶piewaj± ,,dziwny jest ¶wiat'' upamiêtniaj±c Niemena, k³ami±. :)
K³ami±, a raczej szydz± z Boga. :)


G³odnych trzeba karmiæ, spragnionych poiæ, ale wszelkie mechanizmy
,,prorodzinne'' i wszelkie prospo³eczne postawy s± oszustwem i kpin±
z Boga. Trzeba karmiæ g³odnych, których widzi siê dooko³a siebie,
ale nie trzeba ich ani tworzyæ, ani nawet szukaæ. A ju¿ na pewno
nie wolno zabijaæ kogo¶ (zabieraæ mu jego szans ¿yciowych, które
ten kto¶ sam sobie wypracowa³) aby kogo¶ innego nakarmiæ tym,
co siê zrabuje zabitemu.


K³ania siê wiêc liberalizm z jego ,,¿yj i pozwól ¿yæ innym''?
Mo¿e i tak. Ja nie znam siê na polityce. :)
K³ania siê i nauka Ko¶cio³a -- nie kradnij, nie po¿±daj, nie zabijaj...
Nauka prawdziwego Ko¶cio³a, od której Ko¶ció³ Jana Paw³a II odszed³ bardzo daleko.
Uczcijmy zatem siostry i bracia :) ¿ycie wielkiego naszego rodaka, który tyle razy
apelowa³ o oczyszczanie Ko¶cio³a ze ¶mieci i oczy¶æmy tê (ska¿on± przez JPII) naukê. :)
Rodaka tego nie u¶wiêcimy tym sposobem, ale mo¿e zag³odzimy nasz ;) spór ze Stwórc±? :)
(nasz z przymru¿eniem oka, bo to nie mój spór)



Warto by³o budowaæ barykady, s³aæ ludzi na ¶mieræ, demonstruj±c nara¿aæ
siê na pa³obicie, aby za jaki¶ czas wprowadzaæ na nowo :) komunizm? :)
Totalitaryzm niemiecki upad³ za spraw± mia¿d¿±cej przewagi militarnej
USA, za¶ totalitaryzm rosyjski upad³ inaczej. Ameryka nie zdo³a³a
zgasiæ totalitarnych rz±dów w Azji, z której wycofywa³a siê nie
jako sojusznik totalitarnego pañstwa radzieckiego, lecz jako
przegrany w walce. Innymi s³owy, nie orê¿em, lecz innymi metodami
rozstrzyga siê losy...

Ka¿demu nie starczy dziêki polityce ,,rodzina na swoim'', wiêc mo¿e
warto kszta³towaæ postwy uczciwo¶ci i pracowito¶ci zamiast prorodzinno¶ci?
Z³o dobrem zwyciê¿aj? Dok³adnie tak. Kaczmarski ¶piewa³:


    A ty siej. A nu¿ co¶ wyro¶nie.
    A ty - to co wyro¶nie - zbieraj.
    A ty czcij - co ¿yje rado¶nie
    A ty szanuj to co umiera...


-=-

Jaka to gra, w której ka¿dy wygrywa? Ano gra zespo³u muzycznego,
który za swoj± grê dostaje zap³atê, jak za ka¿d± pracê u¿yteczn±. :)

-=-

Wracaj±c do deflacji. Od d³ugiego czasu prowadzê dziwne wojny, które wygrywam
wbrew rozs±dkowi. Zapewne ¼róde³ wygrywania nale¿y upatrywaæ w tym, i¿ nie
walczê z rzeczywisto¶ci±, ale poddajê siê fali. Jaki¶ czas temu zauwa¿y³em,
¿e czas najwy¿szy walczyæ z cenami w Polsce i doprowadzaæ do kryzysu
gospodarczego. Wtedy za koszulê p³aci³em oko³o 100 z³otych, teraz galerie
handlowe prze¶cigaj± siê w zbijaniu cen -- koszule za 5 z³otych to dla
mnie normlano¶æ. :) Choæ dostajê ma³o pieniêdzy i ¿yjê bez jakiejkolwiek
nadziei (a to w³a¶nie efekt prorodzinnej praktyki Ko¶cio³a z Ozorowskim
na czele tej praktyki) staram siê odk³adaæ coraz wiêcej pieniêdzy. :)

Aby zachêciæ ludzi do wydawania pieniêdzy (czyli do o¿ywiania gospodarki)
trzeba chyba przyzwyczaiæ ich do spokojnego ¿ycia i uleczyæ ich z ich lêku
przed napa¶ci± gospodarcz±. Ja za swoj± zapa¶æ zap³aci³em utrata zdrowia,
czasu i piêknych szans dawanych przez Boga. :)

Cz³owiek powinien wydawaæ nieco wiêcej, ni¿ zarabia. Co to znaczy ,,nieco wiêcej''?
Ano powinien wkalkulowywaæ w swoje wydatki rozwój, którego siê spodziewa. Je¶li
cz³owiek stoi stabilnie na nogach, potrafi ten rozwój przewidzieæ i wykorzystaæ,
je¶li nie -- potrafi poci±gn±æ do piek³a wraz ze sob± i innych, którzy mu zaufali,
czyli udzielili kredytu. :) Z jednej strony potrzeba m±drego rozumienia siebie,
natomiast z innej -- potrzeba m±drych mechanizmów liczenia zdolno¶ci kredytowej.

U nas zdolno¶æ kredytowa stoi na g³owie choæby dziêki zmy¶lnym mechanizmom
liczenia sk³adek ZUS. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2010-04-21 16:17:30
Autor: Liwiusz
Japonia, deflacja, druk
Eneuel Leszek Ciszewski pisze:


Nie wiem, jak ze z³otem, ale wzglêdem z³otówki
dolar nabra³ wówczas warto¶ci, i to znacznie.

   A mo¿e to z³otówka traci³a szybciej ni¿ dolar?


 za¶ z innej buduje wspólnoty,
choæ nie jest przeciwny jêzykowi angielskiemu.

   mo¿esz ja¶niej?

--
Liwiusz

Data: 2010-04-21 18:34:43
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Japonia, deflacja, druk

"Liwiusz" hqn1ds$qlk$1@news.onet.pl

Nie wiem, jak ze z³otem, ale wzglêdem z³otówki
dolar nabra³ wówczas warto¶ci, i to znacznie.

  A mo¿e to z³otówka traci³a szybciej ni¿ dolar?

Ano traci³a. :) to¿ nigdy dodrukowanie pieni±dza nie mo¿e
daæ wzrostu warto¶ci tego¿ pieni±dza, chyba ¿e da wzrost,
ale dopiero w odleg³ej perspektywie.

 za¶ z innej buduje wspólnoty,
choæ nie jest przeciwny jêzykowi angielskiemu.

  mo¿esz ja¶niej?

Chodzi Ci o to, ¿e to nie z angielskiego, lecz z ³aciny? :)
(a ³acina to obowi±zkowy/urzêdowy jêzyk tego¿ Ko¶cio³a)

-=-

Czym ró¿ni siê system komunistyczny od wspólnotowego, do którego d±¿y Ko¶ció³?
I dlaczego Ko¶ció³ z tak± obaw± (z tak± niechêci±) patrzy na liberalizm,
którego przedstawicielami w Polsce s± ponoæ ludzie z Platformy Obywatelskiej?

Komunizm, jaki znamy, nie dzieli³ siê dobrami z w³adzami Ko¶cio³a.
Ani dobrami nie dzieli³ siê, ani w³adz± nad duszami.

A duchowni nie lubi± pracowania -- wol± skubanie.
Strzy¿enie owieczek, dojenie, skubanie...

Ko¶ció³ rzymskokatolicki nie walczy zbyt zajadle z komunizmem
tam, gdzie komunizm dzieli siê w³adz± z lud¼mi Ko¶cio³a. :)
Ustrój wolnorynkowy dla w³adz Ko¶cio³a nie jest ¿yczliwy, gdy¿
nakazuje pracowanie, nie za¶ dzielenie siê z potrzebuj±cymi. :)

-=-

Wybuch w kopalni -- Caritas zbiera pieni±dze. :)
Powód¼ lub inna klêska ¿ywio³owa -- Caritas zbiera pieni±dze. :)
Tragedia w Smoleñsku -- Caritas zbiera pieni±dze. :)


ZUS nie zbiera pieniêdzy w zwi±zku z tragediami. :)
ZUS wtedy daje, czyli traci, czyli w g³êbinach swych dusz,
pracownicy ZUSu wo³aj±: Bo¿e!!! -- mamy do¶æ tych tragedii!!!
Ale Caritas zbiera i bogaci siê dziêki tym tragediom, a ponoæ
cz³owiek dwóm panom s³u¿yæ naraz nie mo¿e, wiêc taki Caritasman
wo³a w g³êbinach swej duszy... ...nieco inaczej...

Podobnie rzecz siê ma z akcyz± alkoholowa czy tytoniow±. :)

-=-

A czy s³owo 'komunizm' bierze swój pocz±tek w jêzyku polskim z jêzyka
angielskiego, czy z ³aciny, czy z innego jêzyka -- nie wiem. Pewnie
nikt nie chce uznaæ, ¿e to jego dzie³o. ;)


Sowiety to nie komuni¶ci, ale radni -- chyba.
Pañstwo sowieckie, czyli pañstwo rad -- robotniczo-ch³opskich rad.

Potrzeba dialogu ¿yje w ka¿dym cz³owieku.
(dlatego w³a¶nie morduje siê tych, którzy maj± co¶ do powiedzenia)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2010-04-21 18:46:02
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Japonia, deflacja, druk

"Eneuel Leszek Ciszewski" hqn0p9$1a$1@inews.gazeta.pl

Pañstwo nie zarabia (zazwyczaj) lecz zbiera.

,,Komunistyczne'' pañstwo zarabia³o -- by³o w³a¶cicielem przedsiêbiorstw,
które zarabia³y. Takie pañstwo mog³o dawaæ i rozdawaæ. Teraz dawaæ mo¿e
ka¿dy posiadacz. Problem w tym, ¿e nie ka¿dy posiadacz chce dawaæ. ;)

Ja nie mam fabryk czy innych firm daj±cych zyski, dlatego nie jest istotne,
czy chcê dawaæ, czy nie chcê. :) (ale i tak mnie represjonuj± -- nie daj±c
mi 1% karcianego urobku)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Japonia, deflacja, druk

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona