Data: 2009-11-07 08:26:55 | |
Autor: PeJot | |
Jazda na kulawym rowerze | |
Jacek pisze:
To tak tytulem zachety bo chetnie bym poczytal o waszysch przypadkach Kilkanaście km powrotu do domu na zerwanym łańcuchu związanym kawałkiem sznurówki, uciętej z buta znalezionym kawałkiem szkła. Jechać "idzie" tylko trzeba wiedzieć kiedy pedałować. Dzień jazdy terenowej w Bieszczadach; koło spięte zerwanym zaciskiem ( zostało 3 zwoje gwintu ), podkładką i nakrętką M5. Zacisk był z tych skręcanych na inbusy. Kilka sezonów jazdy na wysokociśnieniowej, wąskiej szosowej oponie przedziurawionej na wylot gwoździem podczas pierwszej przejażdżki. Opona służyła aż do fizycznego zużycia, tylko pod dziury trzeba było podkładać kawałek tworzywa z butelki PET. -- P. Jankisz O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" Stanisław Lem |
|