Data: 2011-07-12 10:02:29 | |
Autor: J.F | |
Jazda po czesku | |
Użytkownik "Mako" napisał w wiadomości
Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale przeżyłem szok kulturowy. Watpie, tam tez mieli 50 lat komuny :-) * strachem przed spotkaniem z policją i mandatem (nie wiem - może mandaty są dotkliwe finansowo), Zdaje sie ze kilka lat temu wprowadzili nakaz swiecenia w dzien, podniesli mandaty ... i wypadkowosc spadla. * stanem infrastruktury drogowej (jeśli są autostrady to nie ma sensu rajdować po innych drogach), Tych autostrad nie maja tak duzo. Jesli juz to odwrotnie - po co sie rozpedzac, jesli za chwile zakret (gory, serpentyny). Ale daje sie pojechac troche szybcje, wiec mysle ze jednak mandaty plus moze troche mentalnosc, ale na zasadzie - a po co sie spieszyc. ewentualnie - duza popularnosc piwa + limit 0.0 = po co dawac policji powod do zatrzymania. Ale niemozliwe zeby wszyscy jezdzili po malym kufelku :-) J. |
|
Data: 2011-07-12 03:33:07 | |
Autor: mAro | |
Jazda po czesku | |
On 12 Lip, 10:02, "J.F" <jfox_xnosp...@poczta.onet.pl> wrote:
ewentualnie - duza popularnosc piwa + limit 0.0 = po co dawac W pewnym sensie tak jest - w korporacjach, w umowach o prace też zapis często o zakazie spożywania alkoholu (piwo lub wino, które jest bardzo popularne niż się wszystkim zdaje). Z drugiej strony, Czesi dużo jedzą poza domem i w knajpach masz normalne lane piwo bezalkoholowe, w dodatku smakuje jak piwo :) U nas rzecz nie zrozumiała. Pozdrawiam! |
|