Data: 2011-11-02 16:42:19 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Jazda po zmroku? | |
Po zmianie czasu przez kilka miesięcy po wyjściu z pracy będzie czarno. Choć chcę jak za lata codziennie kręcić mniej lub więcej, kończy się głównie na powrocie z pracy rowerem. Za cholerę nie umiem a może raczej nie chce mi się pedałować po ciemku. Raz, bo nie widać dziur i innych dziadostw. Dwa, bo nie widać w ogóle czegokolwiek, szeroko rozumianych widoków. Trzy, bo zazwyczaj już jest albo mokro, albo popaduje, no ogólnie syf, nie mówiąc o zbliżających się mrozach i śniegu. Mam na to jedno określenie: to nie jest kraj dla rowerzystów :-)
Ale jednak jeśli już to jak Wy sobie radzicie z jazdą po ciemku i w ogóle z treningami i z utrzymywaniem formy na zimę? Pytam zarówno o motywację jak i triki techniczne albo organizacyjne. Oczywiście o supermocnych lampkach słyszałem i posiadam ale to zaledwie częściowo rozwiązuje sprawę. Podobnie ciepłe ciuchy. Można też korzystać ze światła rano ale to równa się drastycznie wczesnej pobudce a i tak za dużo się nie da pojeździć. Najważniejsze to skąd wziąć motywację do wieczornej ciemnej jazdy? Jak mam wyjść o godz. 19 w czarną czerń i pedałować przez czerń do czarnego lasu, to autentycznie mnie skręca. Zwyczajnie nie mam przyjemności z jazdy po ciemku. Czy Wy kręcicie tak samo jak latem? A może totalna zmiana jadłospisu czyli rower w kąt i bawimy się w gumowe lale czyli siłownia, basen, a może biegówki? Nie znoszę tej połowy roku. Oczami wyobraźni już widzę +10 kg i spadek formy. I na wiosnę wszystko trzeba zacząć od początku. Ratujcie bo zwariuję przez tę mroczność a przecież to dopiero sam początek tego dramatu :-) Pzdr A. |
|
Data: 2011-11-02 09:06:44 | |
Autor: Wilk | |
Jazda po zmroku? | |
On 2 Lis, 16:42, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Oczywiście o supermocnych lampkach słyszałem i posiadam ale to zaledwie Da się jeździć, ale oczywiście mniej niż latem, bo trudniej się zmobilizować, bo jedzie się ciężej. Jesienno-zimowa jazda to już nieco inny sposób "wtajemniczenia" i nie tak wielu się na to decyduje (nie mówię tu o krótkich dojazdach do pracy/szkoły). Nie ma na to żadnej recepty - trzeba po prostu umieć czasem zagryźć zęby i powalczyć z pogodą, taka jazda na dłuższych trasach w trudnych warunkach też jest możliwa, potrafi dać sporo satysfakcji: https://picasaweb.google.com/112049258709272112752/20101211Olsztyn#5549763502187649890 Aczkolwiek nie ma się co oszukiwać - nie jest to ten sam stopień przyjemności co latem, jak się u nas takie listopadowe g. zaczyna to z reguły trwa już do marca, a dni ze słońcem jest co kot napłakał -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-11-02 11:11:11 | |
Autor: Rowerex | |
Jazda po zmroku? | |
On 2 Lis, 16:42, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Raz, bo nie widać dziur i innych dziadostw. Parę razy pisałem o moim nocnym zderzeniu z sarną :) Jak mam wyjść o godz. 19 w czarną czerń i pedałować przez Do lasu na "czysty teren" czyli na nie ubite drogi, to bym się nie wybrał, za duże ryzyko rozwalenia lampki. Za to uwielbiam nocną jazdę po lokalnych asfaltowych drogach o znikomym ruchu samochodowym, również wiodących przez las. A kiedy księżyc jest w pełni przy bezchmurnym niebie, to po prostu poezja :-) Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2011-11-02 17:05:47 | |
Autor: Fabian | |
Jazda po zmroku? | |
On 02.11.2011 16:42, Alfer_z_pracy wrote:
Ale jednak jeśli już to jak Wy sobie radzicie z jazdą po ciemku i w Ja sobie nie radzę. Jak ma sprawiać mi to przyjemność, to jeżdżę jak jest widno, teraz przed pracą lub po mieście. Czy Wy kręcicie tak samo jak latem? A może totalna zmiana jadłospisu Na razie testuje basen. Z założenia miało być 1x w tygodniu i po rozkręceniu 2x, ale chyba nie będzie tych 2x. Nuuuudno ;) Zacząłem też jakąś gimnastykę (ćwiczenia siłowe bez sprzętu) w domu, 3x w tygodniu po 30-60 minut. Lepsze to niż nic nie robienie. Nie znoszę tej połowy roku. Oczami wyobraźni już widzę +10 kg i spadek W zeszłym roku zimą jeździłem praktycznie tylko do pracy, co dawało ponad godzinę / dzień i była to pierwsza zima 99% przejeżdżona na rowerze. Na jakiś drastyczny spadek formy nie narzekałem na wiosnę. W tym roku będę realizował jakiś tam plan treningowy, który określa konkretną liczbę godzin poświęconą na rowerowanie lecz nie wiem jak wyjdzie w praktyce. Przede wszystkim nie chcę przybrać w zimie, a nawet ambitnie chcę coś zgubić. Fabian. |
|
Data: 2011-11-02 17:12:59 | |
Autor: szaman (Baker) | |
Jazda po zmroku? | |
On 11/02/2011 04:42 PM, Alfer_z_pracy wrote::
Nie znoszę tej połowy roku. Oczami wyobraźni już widzę +10 kg i spadek U mnie gdzieś w miesiącach zimno-ciemnych bardziej lub mniej spadają miesięczne przebiegi (przykłądowo w 2011:styczen 620, luty 777, marzec 837, ale są też gorsze lata: grudzien 2010: 188, styczen 2010: 385km). A otywacja? Hmm... Dużo dają dojazdy na uczelnie czy do roboty. Dla przyjemności też z reguły jest ochota na jazdę. A jak za jasnosci się nie da - to trzeba po ciemku :) sz |
|
Data: 2011-11-02 17:21:39 | |
Autor: krzysztof dąbrowski | |
Jazda po zmroku? | |
jak już dasz rade wyjść to jakoś to jest. jeździ się byle jak, ale lepsze to niż trenażer
jak nie dasz rady wyjść to j/w trenażer lub inne ćwiczenia. Ja w tym roku planuje biegać. nie potrzeba super oświetlenia, a pewnie da się zmęczyć i lepsze to niż siedzenie. biegówki są fajne, ale to raczej zabawa na weekend i tym bardziej za dnia. poza tym kolejny wydatek, no i potrzeba śniegu, a z tym może być różnie. Oczywiście w weekend i dni wolne od pracy za dnia będę kręcił. Może nie tak jak Wilk, ale będę. k. Użytkownik "Alfer_z_pracy" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4eb164dc$0$5800$65785112@news.neostrada.pl... Po zmianie czasu przez kilka miesięcy po wyjściu z pracy będzie czarno. Choć chcę jak za lata codziennie kręcić mniej lub więcej, kończy się głównie na powrocie z pracy rowerem. Za cholerę nie umiem a może raczej nie chce mi się pedałować po ciemku. Raz, bo nie widać dziur i innych dziadostw. Dwa, bo nie widać w ogóle czegokolwiek, szeroko rozumianych widoków. Trzy, bo zazwyczaj już jest albo mokro, albo popaduje, no ogólnie syf, nie mówiąc o zbliżających się mrozach i śniegu. Mam na to jedno określenie: to nie jest kraj dla rowerzystów :-)........ Pzdr A. |
|
Data: 2011-11-02 17:36:35 | |
Autor: kamil/Endurorider.pl | |
Jazda po zmroku? | |
Użytkownik "Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> napisał w wiadomości news:4eb164dc$0$5800$65785112news.neostrada.pl...
Nie znoszę tej połowy roku. Oczami wyobraźni już widzę +10 kg i spadek formy. I na wiosnę wszystko trzeba zacząć od początku. Ratujcie bo zwariuję przez tę mroczność a przecież to dopiero sam początek tego dramatu :-) Trenażer+basen. Jeżeli masz karnet w stylu multisporta etc. to jesteś w domu bo można łazić codziennie bez ruiny finansowej. Zazwyczaj do dyspozycji jest też siłownia i sauna - jak ktoś lubi. Jeżeli byłaby taka zima w stylu +5*C oraz ciągły deszcz zamiast śniegu to jazda nie byłaby problemem. Ja jestem o tyle specyficzny, że nie przeszkadza mi bardzo niska temperatura i opady, ale nie trawię mrozu i śniegu jako pogody do jazdy na rower. Niestety efekt cieplarniany nie spełnił nadziei jakich w nim pokładałem i zima nadal funkcjonuje :/ Pewnie znowu dojebie śniegu i będzie - 20*C :/ -- pozdrawiam kamil http://Endurorider.pl Endurorider.pl 26/10/2011 Mbike Avenger 3 aktualizacja |
|
Data: 2011-11-02 17:57:59 | |
Autor: krzysiek | |
Jazda po zmroku? | |
Dnia Wed, 02 Nov 2011 17:36:35 +0100, kamil/Endurorider.pl napisaĹ(a):
JeĹźeli byĹaby taka zima w stylu +5*C oraz ciÄ gĹy deszcz zamiast Ĺniegu Z caĹym szacunkiem, to zdanie upewniĹo mnie w tym, Ĺźe ludzie sÄ jedak róźni :P +5 i deszcz to sÄ warunki, w ktĂłrych z wĹasnej woli na rower nie wychdzÄ. Z kolei przez ostatnie dwie zimy, kiedy dojeĹźdzaĹem regularnie rowerem do pracy, cieszyĹem siÄ jak dziecko kiedy wreszcie zrobiĹ sie mrozik i trochÄ sypneĹo. A jak juĹź byĹo -10 i zamieÄ ĹnieĹźna to skakaĹem rano z radoĹci i nuciĹem sobie wesoĹo objeĹźdzajac na wylotĂłwce z osiedla samochody tkwiÄ ce w korku i zaspach. Tylko wspĂłĹbiurownicy siÄ trochÄ dziwnie patrzyli :P KawaĹek mojej drogi do biura biegnie przez las (asfaltowo-szutrowa droga. Uwielbiam niÄ jeĹşdzic jak jest pokryta zmroĹźonym Ĺniegiem. Lesnych ciemnoĹci nie cierpiÄ i to jest dodatkowy argument, Ĺźeby czekac na mroĹşnÄ zimÄ - przy Ĺniegu jest jasniej. OczywiĹcie jeĹźdzÄ wtedy tylko po drogach - o wjechaniu w teren na trekingu nie ma mowy. Niestety doĹwiadczalnie sprawdziĹem, Ĺźe tak przy -25 zaczynajÄ mi przepuszczaÄ pieski w tylnej piascie... ;) -- krzysiek |
|
Data: 2011-11-02 12:42:49 | |
Autor: Wilk | |
Jazda po zmroku? | |
On 2 Lis, 18:57, krzysiek <xne...@cbpmgn.barg.cy_ROT13_invalid> wrote:
Z całym szacunkiem, to zdanie upewniło mnie w tym, że ludzie są jedak To samo spostrzeżenie, temperaturę bliską zeru połączoną z deszczem uważam za jedne z najgorszych warunków do jazdy. Natomiast jeśli jest już poniżej zera i zamiast deszczu - mamy śnieg, to jest o niebo lepiej. Śnieg znaczniej mniej "udupia" niż deszcz. Nie przemacza ubrania, co za tym idzie mniej wyziębia itd. Poza tym deszczowe kilka stopni - to prostu wygląda za oknem tak, że od razu można chcę się podciąć żyły, a jak złapie mróz to nierzadko wychodzi słońce - i świat od razu prezentuje się o niebo lepiej, a nawet jak nie ma słońca a jest śnieg dookoła - też nie jest tak tragicznie. Tylko niestety spora część polskiej zimy to są temperatury oscylujące koło zera, najmniej przyjazne rowerzystom. Osobiście wolałbym dużo ostrzejszą zimą, typu skandynawskiego, ale pomarzyć sobie można, mamy co mamy i z tym trzeba żyć. A żeby nie być gołosłownym, między moimi dwoma postami w tym wątku skoczyłem sobie nocą na wypad do Góry Kalwarii i Pilawy, trochę męczy spory ruch i dużo oślepiających świateł, ale można się też nieźle rozerwać, na Puławskiej udało mi się dobić do 70km/h na prostej za tirem ;)) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-11-02 21:45:19 | |
Autor: Piotr P. | |
Jazda po zmroku? | |
W dniu 2011-11-02 20:42, Wilk pisze:
A żeby nie być gołosłownym, między moimi dwoma postami w tym wątku Tylko uważaj bo mój kumpel też się jakiś czas temu podczepił pod ciężarówkę ale okazało się, że wyhamować już nie zdołał :) dość efektownie się poobijał + połamana sztyca etc :) |
|
Data: 2011-11-02 15:43:14 | |
Autor: Wilk | |
Jazda po zmroku? | |
On 2 Lis, 21:45, "Piotr P." <p.pankowskiWYTNI...@gmail.comTOTEZ>
wrote: Tylko uważaj bo mój kumpel też się jakiś czas temu podczepił pod No risk no fun ;)) Szansa na ostre hamowanie jest bardzo niewielka, a nawet jak będzie to trzeba trochę pecha, żeby zaliczyć glebę, a nie tylko oprzeć się o samochód. Niebezpieczniejsze są dziury w drodze czy gwałtowne podmuchy wiatru wytwarzane przez inne pojazdy(to głównie na jednojezdniowych szosach). Ale Puławska - to stosunkowo bezpieczna ulica na takie zabawy, świetny asfalt - ale niemniej jakieś ryzyko przy takich rozrywkach zawsze występuje... -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-11-02 19:38:36 | |
Autor: kamil/Endurorider.pl | |
Jazda po zmroku? | |
UĹźytkownik "krzysiek" <xnerag@cbpmgn.barg.cy_ROT13_invalid> napisaĹ w wiadomoĹci news:j8s0b7$t46$1news.onet.pl...
Dnia Wed, 02 Nov 2011 17:36:35 +0100, kamil/Endurorider.pl napisaĹ(a): No ba ;))) -- pozdrawiam kamil http://Endurorider.pl Endurorider.pl 26/10/2011 Mbike Avenger 3 aktualizacja |
|
Data: 2011-11-02 19:57:24 | |
Autor: Piotr P. | |
Jazda po zmroku? | |
W dniu 2011-11-02 18:57, krzysiek pisze:
Z caĹym szacunkiem, to zdanie upewniĹo mnie w tym, Ĺźe ludzie sÄ jedak O tak wĹaĹnie. Deszcz suxx ale w Ĺniegu to mogÄ jeĹşdziÄ do woli :) |
|
Data: 2011-11-03 07:38:56 | |
Autor: Olgierd | |
Jazda po zmroku? | |
On Wed, 02 Nov 2011 17:57:59 +0000, krzysiek wrote:
+5 i deszcz to sÄ warunki, w ktĂłrych z wĹasnej woli na rower nie To ja wychodzÄ, ale takĹźe zdecydowanie preferujÄ -10 i suchy mrĂłz (ze Ĺniegiem, byle juĹź lekko przetartym), niĹşli +3 st. i pluchÄ, ktĂłra siÄ wszÄdy wdziera. -- pozdrawiam, Olgierd http://olgierd.rudak.org |
|
Data: 2011-11-02 18:16:41 | |
Autor: smiechu | |
Jazda po zmroku? | |
W dniu 2011-11-02 16:42, Alfer_z_pracy pisze:
Ale jednak jeśli już to jak Wy sobie radzicie z jazdą po ciemku i w Tylko nocą. Nocą jest spokojnie, jest niewielki ruch samochodowy, jeszcze mniejszy rowerowy. Cisza i spokój. Widoki - czasami całkiem niezłe, kiedyś obserwowałem piękną burzę nad moim miastem z daleka, tak, że prawie nie było słychać grzmotów. Poza tym zwierzyna w lesie (podstawa to nie zakładać czołówki bo wtedy zewsząd patrzą na ciebie oczy) czasami może dodać adrenalinki jak coś za krzakami szurnie. Na początku miałem stracha aler teraz na "typowych trasach jadę w ciemny las i niech oni (one?) się boją. A propos czołówki - założyłem któregoś razu czołówkę na kask i musiałem ję zgasić bo zwierzyny pewłn i oczu patrzących na mnie ilość niezliczona spowodowała znaczny dyskomfort. Na jednym poletku łowieckim 12 par oczu ustawionych w rządek (od 'najniższego do najwyższego) napędziło mi niezłego stracha - okazało się że to były sarny. Nigdy więcej jazdy po lesie z czołówką. Przynajmniej w samotności. > Oczywiście o supermocnych lampkach słyszałem i posiadam ale to zaledwie częściowo rozwiązuje sprawę. Podobnie ciepłe ciuchy. Można też korzystaćNie żartuj, wyjątkowo tylko mam okazję wyjechać w dzień. Któregoś razu jak wyjechałem w południe w sobotę to się bardzo zdziwiłem ilu ludzi jeździ rowerem... Noc to najpiękniejsza pora dnia. Jesień to najpiękniejsza pora roku (zaraz po zimie oczywiście). Więc nie ma lepiej. Czy Wy kręcicie tak samo jak latem? A może totalna zmiana jadłospisuO biegówkach myślałem, nawet latem fajnie byłoby pobiegać (a że biegać nie lubię to myślałem o nartorolkach). Nie znoszę tej połowy roku. Oczami wyobraźni już widzę +10 kg i spadekMiałem znajomego, z którym zawsze można było porozmawiać o pogodzie: standardowe wypowiedzi: Świeci słońce, niedobrze, będzie susza, wszystko wyschnie, nic nie wyrośnie, straszna pogoda... niedobrze, tragedia, co to będzie... Pada deszcz, niedobrze, wszystko zgnije, nic nie urośnie, co za pogoda... niedobrze, co to będzie... I tak - niezależnie od pogody - zawsze ŹLE. Ja mam trochę inaczej: Fajnie, świeci słońce, wszystko rośnie, fajnie się jedzie, fajna pogoda. SUPER Pada deszcz, fajnie bo już wszystko prosiło o wodę, nawet kania czekała na ten deszcz jak kania dżdżu. Niech sobie popada, wcześniej przestanie. I DOBRZE. Podstawa to się stratami w sprzęcie nie przejmować... Umów się z kimś na pierwsze nocne jazdy. A potem już noc nie taka straszna Pozdr smiechu |
|
Data: 2011-11-02 19:41:43 | |
Autor: kamil/Endurorider.pl | |
Jazda po zmroku? | |
Użytkownik "smiechu" <smie2003@interia.pl> napisał w wiadomości news:j8rttr$vji$1usenet.news.interia.pl...
[cut] Hmmm, ja odniosłem wrażenie iż Alfer pisał o nocnej jeździ w ZIMĘ a nie w ogóle ;) Od wiosny do jesieni można popylac po lesie i jest naprawdę fajnie, ale to jest temat na odrębną pogawędkę. W skrócie: ja sie w nocy nie boję jeździć w terenie :) -- pozdrawiam kamil http://Endurorider.pl Endurorider.pl 26/10/2011 Mbike Avenger 3 aktualizacja |
|
Data: 2011-11-03 09:24:23 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Jazda po zmroku? | |
kamil/Endurorider.pl napisał:
Hmmm, ja odniosłem wrażenie iż Alfer pisał o nocnej jeździ w ZIMĘ a nie w ogóle ;) Tak, z naciskiem na "nocnej". Jazda w zimie w dzień bywa wręcz rozkoszna. Owszem, czasem bywa zimno, można nawet paluchy odmrozić. Ale jak jest słoneczko, mrozik, można śmigać z uśmiechem na ustach. O, na przykład takie warunki są super: http://alfer.pl/Kampizima10.jpg http://alfer.pl/Kampizima.jpg Tyle, że o godzinie powiedzmy 19 to wszystko wygląda mniej sympatycznie :-) Pzdr A. |
|
Data: 2011-11-03 11:07:33 | |
Autor: Fabian | |
Jazda po zmroku? | |
On 03.11.2011 09:24, Alfer_z_pracy wrote:
kamil/Endurorider.pl napisał: Jak jest tyle śniegu, jak na Twoich zdjęciach i jest mroźnie to też jest pogodnie. W takich warunkach można spokojnie jeździć nocą bez oświetlenia, tak jest jasno. No chyba, że księżyc w nowiu. Gorzej jak nie ma śniegu, jest plucha i zachmurzone niebo. Fabian. |
|
Data: 2011-11-02 21:53:29 | |
Autor: Alfer | |
Jazda po zmroku? | |
Zbiorczo:
smiechu napisał: Tylko nocą. Nocą jest spokojnie, jest niewielki ruch samochodowy, jeszcze mniejszy rowerowy. To fakt, chociaż jak człowiek zmęczony po dniu, to wyrwać się _nocą_ na rower to takie sobie jest fajne. Już wolę raczej o świcie wyleźć z domu. Noc to najpiękniejsza pora dnia. Jesień to najpiękniejsza pora roku (zaraz po zimie oczywiście). Chyba się nie dogadamy :-) Pada deszcz, fajnie bo już wszystko prosiło o wodę, nawet kania czekałana ten deszcz jak kania dżdżu Nie no, fajnie, tyle że kiedy z butów strumień wody leci to interes kani mam... wiesz gdzie :) Wilk: |
|
Data: 2011-11-02 21:36:29 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
Jazda po zmroku? | |
Alfer <alferbezspamu@mp.pl> napisał(a):
Zbiorczo: To ja ide sie poczolgac do domu... -- rmikke -- |
|
Data: 2011-11-02 19:26:26 | |
Autor: biodarek | |
Jazda po zmroku? | |
W dniu 2011-11-02 16:42, Alfer_z_pracy pisze:
Ale jednak jeśli już to jak Wy sobie radzicie z jazdą po ciemku i w Ile się da, tyle się jeździ. W tygodniu ze światełkiem, w weekend wyrusza się wcześniej z rana. Ja mam dodatkowo problem z astmą (nie wiem, czy nie ujawniła mi się m.in. przez zbyt ostre kręcenie na zimnym powietrzu) i przy niskich temperaturach nie mogę przeciążać płuc czyli jazda tylko "w tlenie". Jeśli mam utrzymać jakąś tam formę, to dzięki trenażerowi i basenowi. Ważne chyba, żeby robić, to co się lubi. Nic na siłę. Najprostsze jest chyba bieganie, ale np. ja nie lubię i takie zmuszanie się tylko by mnie zdołowało. Aaaa... jeszcze proste jest wchodzenie na taboret, jak to czynił tompoz ;-) Właśnie zastanawiam się czy nie "zainwestować" w biegówki, ale też nie wiadomo jak będzie ze śniegiem. Może zamiast tego zrobię sobie upgrade trenażera i wejdę w Virtual Reality. Czy Wy kręcicie tak samo jak latem? A może totalna zmiana jadłospisu Dzięki powyższym - nie muszę zmieniać jadłospisu. Ta sama waga przez cały rok. -- biodarek |
|
Data: 2011-11-02 23:41:31 | |
Autor: szaman (Baker) | |
Jazda po zmroku? | |
On 11/02/2011 04:42 PM, Alfer_z_pracy wrote::
Nie znoszę tej połowy roku. A dziś tak mnie natchnąłeś, że aż zrobiłem stówkę - w tym jakieś 60 po ćmoku :) pozdrawiam, Bartek |
|
Data: 2011-11-03 09:51:34 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Jazda po zmroku? | |
On 2011-11-02, Alfer_z_pracy wrote:
Po zmianie czasu przez kilka miesiÄcy po wyjĹciu z pracy bÄdzie czarno. ChoÄ chcÄ jak za lata codziennie krÄciÄ mniej lub wiÄcej, koĹczy siÄ gĹĂłwnie na powrocie z pracy rowerem. Za cholerÄ nie umiem a moĹźe raczej nie chce mi siÄ pedaĹowaÄ po ciemku. Raz, bo nie widaÄ dziur i innych dziadostw. Dwa, bo nie widaÄ w ogĂłle czegokolwiek, szeroko rozumianych widokĂłw. Trzy, bo zazwyczaj juĹź jest albo mokro, albo popaduje, no ogĂłlnie syf, nie mĂłwiÄ c o zbliĹźajÄ cych siÄ mrozach i Ĺniegu. Mam na to jedno okreĹlenie: to nie jest kraj dla rowerzystĂłw :-) Ale maruda jesteĹ. Ja, z racji trybu pracy, raczej z reguĹy wracam jak jest juĹź ciemno nawet przez wiÄkszoĹÄ lata (cóş, ten typ tak juĹź ma, Ĺźe przestawienie siÄ na ranny tryb Ĺźycia to walka z wiatrakami, choÄ jak siÄ juĹź przestawi, to jest fajnie) i przyznam, Ĺźe najbardziej z tego lubiÄ te ~2km szutru leĹnego, ktĂłry pokonujÄ w drodze do domu - a jak jest czyste niebo, to juĹź w ogĂłle poezja. Na dziury i inne dziadostwa to albo znana na pamiÄÄ trasa, albo dobra lampka (bÄ dĹş obie rzeczy na raz) - i nie ma problemu. Mi Sigma Powerdled Black sĹuĹźy od lat bardzo dobrze (przy czym w teren siÄ raczej nie nadaje z racji mocno skoncentrowanej wiÄ zki). Faktycznie gorzej jednak, jak zwyczajnie leje - zimny deszcz to najgorsza pogoda na rower. No cóş, zagryĹşÄ zÄby bÄ dĹş odpuĹciÄ sobie jazdÄ w deszczowe dni. Dobra peleryna rowerowa znaczÄ co poprawia sytuacjÄ (taka duuĹźa, "holenderska", na rÄce itd. - do dostania na allegro chociaĹźby). -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2011-11-03 11:04:17 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Jazda po zmroku? | |
Jan Srzednicki napisaĹ:
Ale maruda jesteĹ. Ja, z racji trybu pracy, raczej z reguĹy wracam jak jest juĹź ciemno nawet przez wiÄkszoĹÄ lata (cóş, ten typ tak juĹź ma, Ĺźeprzestawienie siÄ na ranny tryb Ĺźycia to walka z wiatrakami, choÄ jak siÄ juĹź przestawi, to jest fajnie) i przyznam, Ĺźe najbardziej z tego lubiÄ te ~2km szutru leĹnego, ktĂłry pokonujÄ w drodze do domu - a jak jest czyste niebo, to juĹź w ogĂłle poezja. Noo, ale droga do domu to niejako oczywistoĹÄ. Rozumie siÄ samo przez siÄ. Powiedz tylko czy masz chÄci aby oprĂłcz tego wyskoczyÄ na dodatkowÄ godzinÄ - dwie po ciemku do lasu czy gdziekolwiek, Ĺźeby podbiÄ formÄ, Ĺźeby siÄ rozkrÄciÄ? Bo latem to pikuĹ, krÄcisz sobie, oglÄ dasz ptaki, moĹźna usiÄ ĹÄ na trawce, skrÄciÄ w pierwszÄ lepszÄ nieznanÄ dróşkÄ. Ale jak jest tak jak teraz to uczciwie przyznajÄ Ĺźe o ile latem mogÄ draĹowaÄ caĹy dzieĹ na jednym batonie i bidonie, o ile w zimie mogÄ krÄciÄ bez narzekania przy -20, to jazda w ciemnoĹciach jest wyjÄ tkowo maĹo motywujÄ ca. I nie, nie bojÄ siÄ ciemnego lasu :-) Pzdr A. |
|
Data: 2011-11-03 10:18:55 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Jazda po zmroku? | |
On 2011-11-03, Alfer_z_pracy wrote:
Jan Srzednicki napisaĹ: Tak. Nie za czÄsto, bo nie za czÄsto wyskakujÄ gdziekolwiek w tygodniu w ogĂłle, ale lubiÄ jeĹşdziÄ nocÄ . Ĺwiat wyglÄ da inaczej. A teraz mnie kusi lampka, ktĂłra pozwoli na sprawnÄ jazdÄ terenowÄ po caĹkiem ciemkiemu. No kusi i kusi, chyba siÄ zĹamiÄ, tym bardziej, Ĺźe w ostatniÄ niedzielÄ musiaĹem zjechaÄ wczeĹniej z grani, bo siÄ juĹź ciemno robiĹo. -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2011-11-03 12:25:57 | |
Autor: Paweł Pontek | |
Jazda po zmroku? | |
W dniu 2011-11-02 16:42, Alfer_z_pracy pisze:
Po zmianie czasu przez kilka miesięcy po wyjściu z pracy będzie czarno.[...] Trzy, bo zazwyczaj już jest albo mokro, albo popaduje, no[...]
Ja o tej porze roku w dni powszednie rowerem jeżdżę właściwie tylko po mieście do/z pracy (36 km/dzień). Czasem jakiś wyskok na weekend lub na jeden dzień w czasie weekendu.
Główna aktywność u mnie przenosi się na wędrówki w góry, pieszo w okresie bezśnieżnym i na nartach w okresie kiedy zalega śnieg. Wędrówki piesze są mniej zależne od pogody, lepiej się wędruje po zmierzchu. Poza tym, to optymalny okres bo rzadko jest za gorąco. Wczesny wieczór sprzyja prowadzeniu życia biwakowego (przy ognisku). Latem w górach jest gorsza pogoda, gorąc, robactwo - wtedy dla mnie optymalny jest właśnie rower. PABLO |
|
Data: 2011-11-03 12:30:34 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Jazda po zmroku? | |
Paweł Pontek napisał:
Główna aktywność u mnie przenosi się na wędrówki w góry, pieszo w okresie bezśnieżnym i na nartach w okresie kiedy zalega śnieg. Rozumiem że mówisz o weekendowych wyjazdach. Na co dzień ciężko by mi było skoczyć w góry :-) Ale fakt, że taka aktywność jest wówczas dobra. Pzdr A. |
|
Data: 2011-11-03 14:10:08 | |
Autor: Paweł Pontek | |
Jazda po zmroku? | |
W dniu 2011-11-03 12:30, Alfer_z_pracy pisze:
Paweł Pontek napisał: O weekendowych i dłuższych też. Chociaż jak sięgnę pamięcią to o tej porze roku (krótki dzień) to chyba dłużej niż na 11 dni mi się nie zdarzało. W przypadku wycieczek narciarskich dobrym pomysłem jest przesunięcie czasu na własne potrzeby. Pobudka przed świtem na tyle, żeby spokojnie przygotować i zjeść śniadanie, zwinąć namiot i wyruszyć przed świtem, jak akurat robi się widnawo. Na biwak można zatrzymać się na granicy widzialności. Nawet jak się później przygotowuje biwak, robi żarcie, posiedzi przy ogniu i odpocznie, to spania jest na tyle dużo, że wczesna pobudka wcale nie jest taka uciążliwa. A w efekcie trochę tych godzin na wędrówkę przy naturalnym świetle pozostaje. Na co dzień ciężko by mi było skoczyć w góry :-) No tak. Na co dzień to jak wrócę z roboty rowerem to mi się nie bardzo chce ruszać - nawet w środku lata. PABLO |
|
Data: 2011-11-03 11:11:46 | |
Autor: Wilk | |
Jazda po zmroku? | |
On 3 Lis, 14:10, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:
W przypadku wycieczek narciarskich dobrym pomys em jest przesuni cie To akurat dotyczy chyba każdej aktywności fizycznej na powietrzu, przy rowerze też się sprawdza. Poza bardzo wąskim gronem ludzi, którzy lubią jazdę nocą dla samej jazdy nocą - większość jednak zdecydowanie preferuje światło dziennie. Dużo łatwiej jest podróżować - przede wszystkim mamy jakieś widoki, większą motywację itd. A nocą większość tego się traci. Zdarzało mi się już wiele razy przejechać całą noc na rowerze - ale wielkim entuzjastą takiej jazdy nie jestem, jak jest możliwość jazdy za dnia - to tak właśnie robię, wczesne wstawanie wiąże się z dłuższym czasem jazdy w świetle dziennym. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-11-03 16:36:03 | |
Autor: whitey | |
Jazda po zmroku? | |
On 02/11/11 15:42, Alfer_z_pracy wrote:
Czy Wy kręcicie tak samo jak latem? A może totalna zmiana jadłospisu Ja bym sprobowal z rollerem. Mam najtanszego cycleops. Nie wiem jakie masz warunki, ale jesli blok to roznie moze byc z tym. W garazu/szopce/na podworku sie sprawdza wysmienicie. Przymierzam sie zeby kola specjalne do tego zlozyc z oponami gladkimi do trenazera. Jesli bys chcial to wszystko w bloku uzywac, to wydaje mi sie ze takie opony bylyby nieodzowne, ze wzgledu na halas i walajace sie opilki gumy (podobno dosc agresywny alergen). Poza tym w bloku jakas mata pewnie powinna byc na podloge (moze tania karimata by wystarczyla) zeby sasiadow nie wkurzac. -- whitey |
|
Data: 2011-11-03 19:57:55 | |
Autor: Iguan007 | |
Jazda po zmroku? | |
"Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> wrote in message news:4eb164dc$0$5800$65785112news.neostrada.pl...
Ale jednak jeśli już to jak Wy sobie radzicie z jazdą po ciemku i w ogóle z treningami i z utrzymywaniem formy na zimę? Pytam zarówno o motywację jak i triki techniczne albo organizacyjne. Co prawda nie za czesto jezdze wieczorem ale moje poranne treningi zaczynam o 4 rano wiec i tak jest ciemno. Moja metoda na motywacje: - tlumacze sobi ze jak nie pojade to bede bardziej cierpial podczas weekendowych wyjazdow - dobre swiatla - wiecej roweru szosowego niz gorskiego + dobra muzyka. Wtedy nawet ciemnosc wokol mi pomaga i bardziej skupiam sie na treningu niz tym co widze (?) dookola - jesli jade na rower gorski po zmroku to raczej w ramach wyjazdu socjalnego/regeneracyjnego niz prawidlowego treningu (staram sie umawiac z innymi ludzmi). - mam wszystko przygotowane dzien wczesniej. Nic mnie tak nie demotywuje jak szukanie bidonow czy czapki kiedy widze ciemnosc za oknem. Im dluzej to trwa tym wieksze szanse ze machne reka i pojde na basen czy silownie :) Pozdrawiam, Iguan -- -- Iguan007 Sezon caly rok: http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia -- |
|
Data: 2011-11-03 11:57:12 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Jazda po zmroku? | |
Iguan007 napisał:
Moja metoda na motywacje:- tlumacze sobi ze jak nie pojade to bede bardziej cierpial podczas weekendowych wyjazdow - dobre swiatla - wiecej roweru szosowego niz gorskiego + dobra muzyka. Wtedy nawet ciemnosc wokol mi pomaga i bardziej skupiam sie na treningu niz tym co widze (?) dookola - jesli jade na rower gorski po zmroku to raczej w ramach wyjazdu socjalnego/regeneracyjnego niz prawidlowego treningu (staram sie umawiac z innymi ludzmi). - mam wszystko przygotowane dzien wczesniej. Nic mnie tak nie demotywuje jak szukanie bidonow czy czapki kiedy widze ciemnosc za oknem. Im dluzej to trwa tym wieksze szanse ze machne reka i pojde na basen czy silownie :) Muszę przyznać że Twoje porady się mi podobają. Jesienio, zimo, drżyjcie! :-) A. |
|
Data: 2011-11-03 12:02:30 | |
Autor: Coaster | |
Jazda po zmroku? | |
On 11/3/11 11:57 AM, Alfer_z_pracy wrote:
Iguan007 napisał: No i te slady... kangurow na sniegu! ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "Brown's Law Of Tire Sizing: If two tires are marked with sizes that are mathematically equal, but one is expressed as a decimal and the other as a fraction, these two tires will not be interchangeable." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-11-04 09:37:20 | |
Autor: Maciek | |
Jazda po zmroku? | |
Czy Wy kręcicie tak samo jak latem? A może totalna zmiana jadłospisu czyli rower w kąt i bawimy się w gumowe lale czyli siłownia, basen, a może biegówki? U mnie zmiana "jadłospisu". Swego czasu siłownia. Jednak stwierdziłem, że z całej siłowni najbardziej potrzebny do szczęscia jest mi orbitrek. Zamiast wydawać kasę na siłownię zainwestowałem w orbitreka. Włączam muzę, TV, film - to na co mam ochotę, ustawiam program trasy i można orbitrekować do woli ;-) Świetna sprawa na zimowe wieczory czy poranki ;-) Plus jeszcze taki, że połowica z niego też korzysta. |
|
Data: 2011-11-04 10:14:25 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Jazda po zmroku? | |
Maciek napisał:
Zamiast wydawać kasę na siłownię zainwestowałem w orbitreka. Włączam muzę, TV, film - to na co mam ochotę, ustawiam program trasy i można orbitrekować do woli Możesz coś szerzej o tym wynalazku powiedzieć? To są te do _chodzenia_? Z jakimi kosztami to się wiąże (na szybko znalazłem jakieś za 3000). Co to znaczy "program trasy", jak to działa, zwiększa się opór jednorazowo czy programuje się jakieś "górki" po drodze? Trenażer mnie nie przekonał. W mieszkaniu w bloku odniosłem wrażenie że za chwilę przyjedzie policja bo sąsiedzi się skarżą że ktoś wierci o północy :-) Oczywiście wiem, specjalnie opony do trenażerów, maty i tak dalej ale jednak przynajmniej u mnie to wszystko wibrowało jak cholera. I w ogóle długa jazda na trenażerze to dla mnie taka nuda, że już chyba wolę wyleźć w mrok i pedałować po ciemku, chociaż coś się dzieje. A. |
|
Data: 2011-11-04 11:33:31 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
Jazda po zmroku? | |
Alfer_z_pracy <alferwywalto@mp.pl> napisał(a):
I w ogóle długa jazda na trenażerze to dla mnie taka nuda, że już chyba wolę wyleźć w mrok i pedałować po ciemku, chociaż coś się dzieje. No i masz motywacje :D -- rmikke -- |
|
Data: 2011-11-04 11:38:03 | |
Autor: whitey | |
Jazda po zmroku? | |
On 04/11/11 09:14, Alfer_z_pracy wrote:
chyba wolę wyleźć w mrok i pedałować po ciemku, chociaż coś się dzieje. Oj sie dzieje czasami az za bardzo. Albo jakies rednecki wracaja samochodem z imprezy nawaleni bocznymi drogami, ktorymi ty jedziesz zeby redneckow nie spotkac. Albo zmieniasz opone zgrabialymi rekami swiecac latarka. Opowiesci i wspomnienia za to martrologiczne i jest co wnukom opowiadac potem ;-) Sam wole jezdzic niz na rollersie pedalowac, ale sa takei dni ze lepiej w domu zostac niestety. -- whitey |
|
Data: 2011-11-04 14:05:19 | |
Autor: kamil/Endurorider.pl | |
Jazda po zmroku? | |
Użytkownik "Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> napisał w wiadomości news:4eb3acf6$0$8438
Możesz coś szerzej o tym wynalazku powiedzieć? To są te do _chodzenia_? Z jakimi kosztami to się wiąże (na szybko znalazłem jakieś za 3000). Co to znaczy "program trasy", jak to działa, zwiększa się opór jednorazowo czy programuje się jakieś "górki" po drodze? Miałem orbitreka takiego w miarę sensownego za 800 pln i powiem tyle, jeżeli trenażer Cie nudzi na orbitreku dostaniesz zajoba. Z radością zamieniłem go na trenażer. -- pozdrawiam kamil http://Endurorider.pl Endurorider.pl 26/10/2011 Mbike Avenger 3 aktualizacja |
|
Data: 2011-11-04 14:35:46 | |
Autor: Maciek | |
Jazda po zmroku? | |
Miałem orbitreka takiego w miarę sensownego za 800 pln W moim odczuciu 800zł to za mało na w miarę sensownego orbitreka, który da przyjemność z ćwiczeń. i powiem tyle, jeżeli trenażer Cie nudzi na orbitreku dostaniesz zajoba. Z radością zamieniłem go na trenażer. No to ja jestem zaprzeczeniem tego, nie zamieniłbym orbitreka. Trenażer obrzydza mi przyjemnosć z jazdy na rowerze. Wiesz, to wszystko jest sprawą indywidualną, trzeba spróbować i przekonać się na własnej skórze. Najlepiej skoczyć na siłownie z dobrym markowym wyposażeniem co by od razu się nie zrazić do sprzętu a nabrać odpowiedniego poglądu na sytuację ;-) |
|
Data: 2011-11-04 14:41:14 | |
Autor: kamil/Endurorider.pl | |
Jazda po zmroku? | |
Użytkownik "Maciek" <konto_forum@XXXXgazeta.pl> napisał w wiadomości news:j90pnk$4pn$1inews.gazeta.pl...
Miałem orbitreka takiego w miarę sensownego za 800 pln Opór magnetyczny + komputer co pokazuje jakieś pierdoły i ustawia programy etc. Nie miałem zastrzeżeń ani do jakości ani do sztywności tego wynalazku. Nic sie nie rozsypało. i powiem tyle, jeżeli trenażer Cie nudzi na orbitreku dostaniesz zajoba. Z radością zamieniłem go na trenażer. W jaki sposób bo lekko nie rozumiem :) Wiesz, to wszystko jest sprawą indywidualną, trzeba spróbować i przekonać się na własnej skórze. Najlepiej skoczyć na siłownie z dobrym markowym wyposażeniem co by od razu się nie zrazić do sprzętu a nabrać odpowiedniego poglądu na sytuację ;-) Najpierw kupiłem orbitreka w cenie trenażera i jak dla mnie to urządzeni to są zmarnowane pieniądze bo jest to niebotycznie nudne i po drugi ZAJMUJE OD GROMA MIEJSCA plus jest bardzo ciężkie i ledwo mobilne. Jak dla mnie to nic nie pobije basenu z rzeczy na zimę. -- pozdrawiam kamil http://Endurorider.pl Endurorider.pl 26/10/2011 Mbike Avenger 3 aktualizacja |
|
Data: 2011-11-04 14:53:24 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Jazda po zmroku? | |
kamil/Endurorider.pl napisał:
kupiłem orbitreka w cenie trenażera i jak dla mnie to urządzeni to są zmarnowane pieniądze bo jest to niebotycznie nudne Nudniejsze od trenażera? Jak to uzasadnisz? Tym, że na trenażerze da się w miarę czytać książkę, a na orbicie już nie? _Wydaje_ mi się, że orbit jest bardziej angażujący w sensie ruchowym bo na rowerze kręcisz nogami, a reszta to taki balas z ciała co sobie siedzi. W efekcie na orbicie (chyba) spalanie, wysiłek jest większy, czyli biorąc pod uwagę spędzony czas będzie wydajniejszy. Ale może to tylko pozory? Jak dla mnie to nic nie pobije basenu z rzeczy na zimę. O kurczę, nie wiem co robisz na basenie, ale dymanie tam i nazad po basenowym torze to dopiero jest nudne :-) Maciek, dzięki za długachne wytłumaczenie o orbitach. Przeleciałem też pewne forum, faktycznie temat rzeka. Kalkuluję że 2 tys. zł to jest ileś tygodni wejść na siłownię z orbitem, jednak spora kwota. Pzdr A. |
|
Data: 2011-11-04 15:15:32 | |
Autor: kamil/Endurorider.pl | |
Jazda po zmroku? | |
Użytkownik "Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> napisał w wiadomości news:4eb3ee58$0$8445$65785112news.neostrada.pl...
Nudniejsze od trenażera? Jak to uzasadnisz? Tym, że na trenażerze da się w miarę czytać książkę, a na orbicie już nie? _Wydaje_ mi się, że orbit jest bardziej angażujący w sensie ruchowym bo na rowerze kręcisz nogami, a reszta to taki balas z ciała co sobie siedzi. W efekcie na orbicie (chyba) spalanie, wysiłek jest większy, czyli biorąc pod uwagę spędzony czas będzie wydajniejszy. Ale może to tylko pozory? Niech się wypowie ktos obeznany w temacie, ale mnie orbitrek nie przekonał. Znam jeszcze ze dwie osoby, które też szybko miały dosyć tej maszyny. Jak dla mnie to nic nie pobije basenu z rzeczy na zimę. Jak przestaniesz dymać tam i nazad to sie utopisz więc jest coś ciekawego :) Poza tym pływanie, przynajmniej mnie, daje bez porównania więcej niż orbitrek czy trenażer. O odpoczynku dla kręgosłupa nie wspomnę. Poza tym często gęsto ktoś pływa obok i zaczynacie się ganiać więc jest jakiś tam element rywalizacji. Orbitrek jest nudny, drogi, zajebiście ciężki i zajmuje dużo miejsca wobec czego ja jestem na nie :) -- pozdrawiam kamil http://Endurorider.pl Endurorider.pl 26/10/2011 Mbike Avenger 3 aktualizacja |
|
Data: 2011-11-04 15:16:54 | |
Autor: Maciek | |
Jazda po zmroku? | |
Ale może to tylko pozory? Wykorzystanie mięśni jest większe. Intensywność zależy tylko od Ciebie, schodząc ze sprzętu po ćwiczeniach można paść na "pysk" ;-) O kurczę, nie wiem co robisz na basenie, ale dymanie tam i nazad po basenowym torze to dopiero jest nudne :-) :-) Maciek, dzięki za długachne wytłumaczenie o orbitach. Nie ma sprawy. Przeleciałem też pewne forum, faktycznie temat rzeka. Kalkuluję że 2 tys. zł to jest ileś tygodni wejść na siłownię z orbitem, jednak spora kwota. U mnie szalę inwestycji przechyliła połowica więc to był poważny argument "za" ;-) |
|
Data: 2011-11-04 15:29:14 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Jazda po zmroku? | |
Maciek napisał:
U mnie szalę inwestycji przechyliła połowica więc to był poważny argument "za" ;-) No ba, chyba najważniejszy :))) Kamil napisał: Orbitrek jest nudny, drogi, zajebiście ciężki i zajmuje dużo miejsca Czy nudny to kwestia osobista, ale pozostałe cechy są jak najbardziej słuszne, niestety. Dobra, zaraz idę na rower :-) Blat i ogień! Pzdr A. |
|
Data: 2011-11-04 15:05:58 | |
Autor: Maciek | |
Jazda po zmroku? | |
Opór magnetyczny + komputer co pokazuje jakieś pierdoły i ustawia programy etc. Nie miałem zastrzeżeń ani do jakości ani do sztywności tego wynalazku. Nic sie nie rozsypało. Zazwyczaj jest spora różnica pomiedzy lepszym sprzętem a tanim, objawia się to np w płynności i przyjemności z ćwiczeń. A przy dłuższym użytkowaniu w wytrzymałości. Mniej więcej chodzi o to, że wsiądziesz na nowy marketowy rower za 300zł i zazwyczaj też na nim pojeździsz ale... ;-) W jaki sposób bo lekko nie rozumiem :) W taki sposób, że trenażer dla mnie jest nuuuuudą a rowerownie przecież takie nie jest i jedno z drugim mi się kłóci, czuje niesmak. Zresztą to są indywidualne sprawy więc nei ma co roztrząsać. Jak dla mnie to nic nie pobije basenu z rzeczy na zimę. Widzisz, jedni wolą hodować rybki a inni grzechotnika ;-) co kto lubi ;-) |
|
Data: 2011-11-04 15:10:35 | |
Autor: kamil/Endurorider.pl | |
Jazda po zmroku? | |
Użytkownik "Maciek" <konto_forum@XXXXgazeta.pl> napisał w wiadomości news:j90rg8$abg$1inews.gazeta.pl...
Zazwyczaj jest spora różnica pomiedzy lepszym sprzętem a tanim, objawia się to np w płynności i przyjemności z ćwiczeń. A przy dłuższym użytkowaniu w wytrzymałości. Mniej więcej chodzi o to, że wsiądziesz na nowy marketowy rower za 300zł i zazwyczaj też na nim pojeździsz ale... ;-) Tyle, ze ja nie mialem problemów z płynnością ani żadnym aspektem technicznym. To jest po prostu niebotycznie nudne i bez chwili zastanowienie wybrałym spacer/bieganie po lesie. -- pozdrawiam kamil http://Endurorider.pl Endurorider.pl 26/10/2011 Mbike Avenger 3 aktualizacja |
|
Data: 2011-11-04 15:14:15 | |
Autor: Maciek | |
Jazda po zmroku? | |
Tyle, ze ja nie mialem problemów z płynnością ani żadnym aspektem technicznym. To jest po prostu niebotycznie nudne i bez chwili zastanowienie wybrałym spacer/bieganie po lesie. No i właśnie o to chodzi, trzeba robić to co się lubi. Założenie, że się dostanie zajoba od orbitreka nie musi być prawdą a wręcz przeciwnie ;-) |
|
Data: 2011-11-04 15:21:53 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Jazda po zmroku? | |
Dnia Fri, 04 Nov 2011 15:14:15 +0100, Maciek napisaĹ(a):
No i wĹaĹnie o to chodzi, trzeba robiÄ to co siÄ lubi. ZaĹoĹźenie, Ĺźe siÄW poprzedniÄ zimÄ doĹÄ szybko zrezygnowaĹem z basenu, w tym roku znowu zaczÄ Ĺem chodziÄ i nawet mi siÄ nie nudziĹo ale gĹĂłwnie to trenowaĹem nurkowanie. PĹywanie dla samej kondycji sobie odpuĹciĹem. OgĂłlnie i tak musiaĹem basen odpuĹciÄ, bo pomimo z tego co wiÄkszoĹÄ mĂłwi mi na krÄgosĹup szkodziĹ. Na razie biegam i jeĹźdĹźÄ. Dobra lampka i ciemnoĹci niestraszne. ChociaĹź ostatnio jak jechaĹem późnym wieczorem przez las, gdy wjechaĹem w tereny poryte przez dziki to siÄ zastanawiaĹem jak bÄdzie wyglÄ daĹo moje nocne spotkanie z tymi zwierzakami. Jak na razie Ĺźadnego nie spotkaĹem. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2011-11-04 16:10:49 | |
Autor: biodarek | |
Jazda po zmroku? | |
W dniu 2011-11-04 14:41, kamil/Endurorider.pl pisze:
Jak dla mnie to nic nie pobije basenu z rzeczy na zimę. A pedałowanie pod wodą? Ja widuję na basenie zajęcia na hydrobajkach czy jak im tam. To dopiero śmiesznie wygląda :) Ja również głosuję za basenem. Jeśli ktoś pływa idealnie i ma super kondycję, to może i jest nudne to liczenie basenów i odbijanie się od ściany. Ale jeśli ktoś nie pływa idealnie, to jest to świetna okazja do podszkolenia się z techniki i nauczenia się pływać tak, aby nie zrobić sobie krzywdy. W sieci pełno jest filmów z drillami i można dobrać sobie fajne ćwiczenia. Np. na goswimm.tv. -- biodarek |
|
Data: 2011-11-04 15:24:15 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Jazda po zmroku? | |
Dnia Fri, 04 Nov 2011 16:10:49 +0100, biodarek napisaĹ(a):
Ja rĂłwnieĹź gĹosujÄ za basenem. JeĹli ktoĹ pĹywa idealnie i ma superWiÄc nie liczyÄ tylko pĹywaÄ. Jak liczyĹem to siÄ nudziĹem a jak pĹywaĹem na czas, tzn. na godzinÄ to byĹo lepiej. Ale jeĹli ktoĹ nie pĹywa idealnie, to jest to Ĺwietna okazja doKiedyĹ prĂłbowaĹem nauczyÄ siÄ innej techniki kraula ale nic z tego nie wyszĹo. Tylko Ĺapanie powietrza co 3 machniÄcie uwaĹźam za udane. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2011-11-04 16:37:45 | |
Autor: biodarek | |
Jazda po zmroku? | |
W dniu 2011-11-04 16:24, piecia aka dracorp pisze:
KiedyĹ prĂłbowaĹem nauczyÄ siÄ innej techniki kraula ale nic z tego nie Ja jestem od urodzenia Ĺźabkarzem i zawsze wszystkie zaliczenia na czas robiĹem ĹźabÄ (bo kraulem pĹynÄ wolniej ;p ). Jednak nie da siÄ tylko tak pĹywaÄ. Poza tym, w maratonach pĹywackich wymagany jest styl dowolny - czyli klasyczny nie :) Dlatego uczÄ siÄ pĹywania kraulem metodÄ Total Immersion. Do tego nauka delfina. A przy problemach z krÄgosĹupem jedyny zalecany styl, to grzbietowy. -- biodarek |
|
Data: 2011-11-04 16:33:49 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Jazda po zmroku? | |
Dnia Fri, 04 Nov 2011 16:37:45 +0100, biodarek napisaĹ(a):
Dlatego uczÄ siÄ pĹywania kraulem metodÄ TotalNo wĹaĹnie nie mogĹem sobie przypomnieÄ jak ta technika siÄ nazywa. U siebie na basenie jeszcze nikogo nie widziaĹem Ĺźeby niÄ pĹywaĹ. A przy problemach z krÄgosĹupem jedyny zalecany styl, to grzbietowy.No sĹyszaĹem o tym. Ale to mnie juĹź nie krÄci. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2011-11-05 13:41:12 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Jazda po zmroku? | |
On 2011-11-04, biodarek wrote:
W dniu 2011-11-04 16:24, piecia aka dracorp pisze: To bardzo faĹszywe uogĂłlnienie. ProblemĂłw z krÄgosĹupem jest bardzo duĹźo rodzajĂłw i tylko przy konkretnych moĹźna pĹywaÄ tylko na grzbiecie. To tak, jak w kwestii krÄgosĹupa i roweru - teĹź z tym bywa bardzo róşnie. Mnie boli krÄgosĹup miÄdzy Ĺopatkami, jak dĹuĹźej nie jeĹźdĹźÄ na rowerze. :) -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2011-11-04 14:26:20 | |
Autor: Maciek | |
Jazda po zmroku? | |
Możesz coś szerzej o tym wynalazku powiedzieć? To są te do _chodzenia_? Tak, te do chodzenia :-) Z jakimi kosztami to się wiąże (na szybko znalazłem jakieś za 3000). Co to znaczy "program trasy", jak to działa, zwiększa się opór jednorazowo czy programuje się jakieś "górki" po drodze? Zależy od portfela koszt od kilku stówek do tysięcy zł. Zależy też czego wymagasz od orbitreka. Z nim jest podobnie jak z rowerem, różna jakosć, różne rozmiary, musisz dopasować sprzęt pod siebie ;-) Temat dość obszerny. Jakbyś powęszył w temacie głębiej zapewne wyjdzie Ci, że porządne firmowe wszystko mające minimum będzie kosztować ~2kzł i więcej. Coś gorszego ale nadającego się do użytku od 1200.. poniżej tej kowty to raczej kiepski małowytrzymały sprzęt dla odważnych i lubiących wrażenia majsterkowiczów ;-) W każdym razie po krótce aby przybliżyć Ci temat. Najtańsze orbitreki najlepiej nie brać pod uwagę w ogóle, zazwyczaj mają jakieś lipne konstrukcje i cierne ustawianie obciążenia. Cechuje je brak płynności ruchu a co za tym idzie 0 przyjemności z ćwiczenia. Regulację obciążenia wykonujesz sam w czasie rzeczywistym kręcąc gałą ;-) Ile sobie nastawisz tyle masz. Trochę lepsze orbitreki zamykające się jeszcze w tysiaku mają już koło zamachowe hamowane w sposób magnetyczny, dużo trwalsza konstrukcja. Tutaj zazwyczaj dalej brakuje komputera albo jest strasznie lipny i podobnie - gałą sam sobie regulujesz obciążenie na daną chwilę. Kolejne a zarazem już droższe mają dość rozbudowane komputery z możliwością zaprogramowania przebiegu zmian obciążenia dla treningu. Zazwyczaj jedna sesja treningowa to 10/20 etapów np. po 3 minuty (zależy od kompa). Dla każdego etapu czasowego możesz ustawić obciążenie w jakiejś tam skali np. 0-16. Tutaj masz przykład jak to wygląda: http://tnij.org/n25z Świeci toto jak choinka :-D podaje sporo parametrów przebyty dystans, puls, ilość spalonych kalorii itp. itd. Ha! Niektóre też mają np. programy typowo do spalania tłuszczu. Podajesz swoje parametry wzrost, wagę, płeć, mierzy Ci puls i po tym wszystkim planuje program treningu tak abyś spalił jak najwięcej tłuszczyku. Czary-mary. ;-) ...jeszcze jedna ważna uwaga co do orbitreków. Bardzo duży wpływ na płynność ćwiczeń ma koło zamahowe. Im cięższe, tym płynność lepsza (płynność zależy też od przełożenia w mechanizmie urządzenia). Z reguły im cięższe koło tym sprzęt droższy. Istotny też parametr to długość i wysokość kroku. Trenażer mnie nie przekonał. Pi razy klamka jak i u mnie. Na siłowni próbowałem jeździć na dobrej klasy rowerze treningowym. Uhm... straszne nuuuuuudny... W moim przypadku orbitrek był strzałem w dychę, nie nudzę się na nim a wręcz przeciwnie daje mi przyjemność z ćwiczenia, chociaż oczywiście to sprawa indywidualna, ale chcę na niego wracać ;-) Trzeba spróbować aby się przekonać. W mieszkaniu w bloku odniosłem wrażenie że za chwilę przyjedzie policja bo sąsiedzi się skarżą że ktoś wierci o północy :-) Oczywiście wiem, specjalnie opony do trenażerów, maty i tak dalej ale jednak przynajmniej u mnie to wszystko wibrowało jak cholera. I w ogóle długa jazda na trenażerze to dla mnie taka nuda, że już chyba wolę wyleźć w mrok i pedałować po ciemku, chociaż coś się dzieje. Z orbitrekem magnetycznym dobrej jakości nie ma problemu, jest bardzo stabilny i praktycznie bezgłośny. Zazwyczaj wszystko jest na łożyskach maszynowych, hamowanie bezcierne. Jedyny odgłoś jaki może z niego wychodzić to ruch gumowego paska wielorowkowego na kole zamahowym (apropos stosują paski z pralek ;-) Wszystko to sprawia, że można zasuwać w nocy i nie pobudzić domowników ale... np mój THORN 704 był najtańszy z mających jak dla mnie odpowiedni komputer i koło zamahowe dające dobrą płynność (sprzęt w granicach 1200zł) . Niestety po miesiącu już nie był bezgłośny :-D Sam mechanizm działa już bez serwisu 2 lata i b.cicho jednak lubią poskrzypieć na łączeniach twarde plastiki obudowy. Do tego całość niby pancerna ale z blachy konserwowej. Trzeba od czasu do czasu nakrętki dociągać, które co raz głębiej wciskają się z podkładkami w ścianki metalowych rur. Teraz jeżeli miałbym kupować to wolałbym dołożyć do jakiegoś Yorka za ~2kzł bo sprzęt nie do zajechania, na dłuuuugie lata i jakościowo inna bajka;-) ... hmmm albo może jakiś Kettler ;-) |