Data: 2011-11-02 19:26:26 | |
Autor: biodarek | |
Jazda po zmroku? | |
W dniu 2011-11-02 16:42, Alfer_z_pracy pisze:
Ale jednak jeśli już to jak Wy sobie radzicie z jazdą po ciemku i w Ile się da, tyle się jeździ. W tygodniu ze światełkiem, w weekend wyrusza się wcześniej z rana. Ja mam dodatkowo problem z astmą (nie wiem, czy nie ujawniła mi się m.in. przez zbyt ostre kręcenie na zimnym powietrzu) i przy niskich temperaturach nie mogę przeciążać płuc czyli jazda tylko "w tlenie". Jeśli mam utrzymać jakąś tam formę, to dzięki trenażerowi i basenowi. Ważne chyba, żeby robić, to co się lubi. Nic na siłę. Najprostsze jest chyba bieganie, ale np. ja nie lubię i takie zmuszanie się tylko by mnie zdołowało. Aaaa... jeszcze proste jest wchodzenie na taboret, jak to czynił tompoz ;-) Właśnie zastanawiam się czy nie "zainwestować" w biegówki, ale też nie wiadomo jak będzie ze śniegiem. Może zamiast tego zrobię sobie upgrade trenażera i wejdę w Virtual Reality. Czy Wy kręcicie tak samo jak latem? A może totalna zmiana jadłospisu Dzięki powyższym - nie muszę zmieniać jadłospisu. Ta sama waga przez cały rok. -- biodarek |
|