Data: 2011-11-03 12:25:57 | |
Autor: Paweł Pontek | |
Jazda po zmroku? | |
W dniu 2011-11-02 16:42, Alfer_z_pracy pisze:
Po zmianie czasu przez kilka miesięcy po wyjściu z pracy będzie czarno.[...] Trzy, bo zazwyczaj już jest albo mokro, albo popaduje, no[...]
Ja o tej porze roku w dni powszednie rowerem jeżdżę właściwie tylko po mieście do/z pracy (36 km/dzień). Czasem jakiś wyskok na weekend lub na jeden dzień w czasie weekendu.
Główna aktywność u mnie przenosi się na wędrówki w góry, pieszo w okresie bezśnieżnym i na nartach w okresie kiedy zalega śnieg. Wędrówki piesze są mniej zależne od pogody, lepiej się wędruje po zmierzchu. Poza tym, to optymalny okres bo rzadko jest za gorąco. Wczesny wieczór sprzyja prowadzeniu życia biwakowego (przy ognisku). Latem w górach jest gorsza pogoda, gorąc, robactwo - wtedy dla mnie optymalny jest właśnie rower. PABLO |
|
Data: 2011-11-03 12:30:34 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Jazda po zmroku? | |
Paweł Pontek napisał:
Główna aktywność u mnie przenosi się na wędrówki w góry, pieszo w okresie bezśnieżnym i na nartach w okresie kiedy zalega śnieg. Rozumiem że mówisz o weekendowych wyjazdach. Na co dzień ciężko by mi było skoczyć w góry :-) Ale fakt, że taka aktywność jest wówczas dobra. Pzdr A. |
|
Data: 2011-11-03 14:10:08 | |
Autor: Paweł Pontek | |
Jazda po zmroku? | |
W dniu 2011-11-03 12:30, Alfer_z_pracy pisze:
Paweł Pontek napisał: O weekendowych i dłuższych też. Chociaż jak sięgnę pamięcią to o tej porze roku (krótki dzień) to chyba dłużej niż na 11 dni mi się nie zdarzało. W przypadku wycieczek narciarskich dobrym pomysłem jest przesunięcie czasu na własne potrzeby. Pobudka przed świtem na tyle, żeby spokojnie przygotować i zjeść śniadanie, zwinąć namiot i wyruszyć przed świtem, jak akurat robi się widnawo. Na biwak można zatrzymać się na granicy widzialności. Nawet jak się później przygotowuje biwak, robi żarcie, posiedzi przy ogniu i odpocznie, to spania jest na tyle dużo, że wczesna pobudka wcale nie jest taka uciążliwa. A w efekcie trochę tych godzin na wędrówkę przy naturalnym świetle pozostaje. Na co dzień ciężko by mi było skoczyć w góry :-) No tak. Na co dzień to jak wrócę z roboty rowerem to mi się nie bardzo chce ruszać - nawet w środku lata. PABLO |
|
Data: 2011-11-03 11:11:46 | |
Autor: Wilk | |
Jazda po zmroku? | |
On 3 Lis, 14:10, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:
W przypadku wycieczek narciarskich dobrym pomys em jest przesuni cie To akurat dotyczy chyba każdej aktywności fizycznej na powietrzu, przy rowerze też się sprawdza. Poza bardzo wąskim gronem ludzi, którzy lubią jazdę nocą dla samej jazdy nocą - większość jednak zdecydowanie preferuje światło dziennie. Dużo łatwiej jest podróżować - przede wszystkim mamy jakieś widoki, większą motywację itd. A nocą większość tego się traci. Zdarzało mi się już wiele razy przejechać całą noc na rowerze - ale wielkim entuzjastą takiej jazdy nie jestem, jak jest możliwość jazdy za dnia - to tak właśnie robię, wczesne wstawanie wiąże się z dłuższym czasem jazdy w świetle dziennym. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|