Data: 2016-09-01 11:21:45 | |
Autor: Marek | |
Jednak warto jeĹşdziÄ w kasku... | |
twistedme napisał:
22-letni rowerzysta, zjeżdżając ul. Swarzewską w kierunku ul. Morskiej w Gdyni, stracił prawdopodobnie panowanie nad jednośladem i tak nieszczęśliwie upadł, że uderzył głową o betonowy śmietnik. Ja z tego niusa wyciągam wniosek, że jednak warto zjeżdżać Swarzewską z prędkością, która wyklucza utratę panowania nad jednośladem. Choć słuszności tytułowego twierdzenia nie kwestionuję. -- Marek |
|
Data: 2016-09-01 13:54:44 | |
Autor: andrzej.ozieblo | |
Jednak warto jeĹşdziÄ w kasku... | |
W dniu czwartek, 1 września 2016 20:21:47 UTC+2 użytkownik Marek napisał:
Ja z tego niusa wyciągam wniosek, że jednak warto zjeżdżać Swarzewską Też nie kwestionuję, choć na ogół jeżdżę bez kasku. Ale wciąż mnie zastanawia dlaczego w najbardziej zroweryzowanym kraju na świecie - Holandii - nawet dzieci nie jeżdżą w kaskach? |
|
Data: 2016-09-01 23:48:37 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Jednak warto jeździć w kasku... | |
andrzej.ozieblo@gmail.com pisze:
W dniu czwartek, 1 września 2016 20:21:47 UTC+2 użytkownik Marek napisał:Bo potrafią jeździć, na dodatek bezpiecznie? Mnie za komentarz do stosowania kasku wystarczy tekst niejakiego Muchaua Musiauowicza (młodzi - sprawdzić najdawniejsze archiwa p.r.r) wygłoszony na pierwszym zlocie grupy w Jaśliskach (młodzi - sprawdzić w najdawniejszych archiwach, kto załatwił miejscówkę i dlaczego niżej podpisany) brzmiący - "zasuwał na szosówce, nie zauważył przyczepy od traktora i przerobił się na jednorożca"... Jak myślicie - jaką średnicę musiał by mieć kask żeby zabezpieczyć przed przerobieniem się na jednorożca? Metr? Półtora? Założycie coś takiego na łeb? -- Darek P.S. Na jednej ze stron internetowych cenionej przeze mnie młodej panny fotograf, deklarującej się jednocześnie jako zdeklarowana chrześcijanka, przeczytałem znamienną wymianę zdań. Pytanie do panny fotograf - czy jak wyjeżdża gdzieś dalej to zabiera różaniec. I jej odpowiedź - nie, różaniec ani mnie, ani ciebie nie ochroni - ochronić może mnie jedynie Bóg. A mnie, jako zdeklarowanego ateusza - ochronić może jedynie rozum. Wiem co może mnie zabić - i albo tego unikam (za pieniądze nie ma sprawy żebym takie ryzyko dopuścił), albo się z tym godzę (dla własnej uciechy nie raz swoje zdrowie, a nawet życie, na szali kładłem). |
|
Data: 2016-09-02 14:32:25 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Jednak warto jeździć w kasku... | |
W dniu 2016-09-01 o 23:48, Dariusz K. Ładziak pisze:
Mnie za komentarz do stosowania kasku wystarczy tekst niejakiego Muchaua Dawne piękne czasy. Do dzis żałuję, że do Jaślisk nie pojechałem. I wiadomo kto załatwił miejscówkę. :) Załapałem się (częściwowo) dopiero na drugi zlot, w Ojcowie (koło Krakowa choć to kongresówka :)), bo też wsółzałatwiałem miejscówkę. A wracając do baranów. Statystyki są dość elokwentne: liczba kaskowców: Holandia - 0.1%, Niemcy - ok. 2%, Francja - 2.4%, Dania - 3%, WB - więcej, ok. 22%. Moje stanowsko jest bardzo zbieżne z Europejską Federacją Cyklistów, i tu cytat: Stanowisko ECF zamyka się tak naprawdę w słowach ,,ECF is not against helmets, but against mandatory helmet laws and shock-horror helmet promotions", czyli ECF nie jest przeciwko kaskom, ale jest przeciwne prawu obowiązkowych kasków rowerowych, oraz opartych o strach szokującym kampaniom promocyjnym kasków. |
|
Data: 2016-09-02 07:45:35 | |
Autor: Marek | |
Jednak warto jeĹşdziÄ w kasku... | |
Andrzej Ozieblo napisał:
"ECF nie jest przeciwko kaskom, ale jest przeciwne prawu obowiązkowych kasków rowerowych, oraz opartych o strach szokującym kampaniom promocyjnym kasków". Oglądamy potem takie śmieszne obrazki, jak ten z udziałem jednej z największych gwiazd medialnych wśród prezydentów miast. http://www.styl.pl/podroze/video,vId,2114909 Niechętnym do oglądania reklamy poprzedzającej materiał napiszę, że film prezentuje spontaniczne chwile po robocie wodza Słupska, co jest i "eco" i "safe", bo popyla na rowerze, chroniony kaskiem - choć to drugie tylko mu się wydaje. Pytanie, jak bardzo chroni łeb kask, który silniejszy podmuch wiatru potrafi zdmuchnąć na kark? Czasem widuje się rowerzystów niemal garotowanych paskiem kasku, który sam zjeżdża na potylicę, odsłaniając czoło. Ale mkną przez świat przekonani, że parędziesiąt deko polistyrenu przegrzewającego im czerepy daje im co najmniej plus dziesięć do nieśmiertelności. Jest kask - jest bezpiecznie. Przed ostatnią wycieczką rowerową z małą armią dzieciaków, zabezpieczonych kaskami przez troskliwych rodziców, musiałem dwóm trzecim tej armii dopasować kaski tak, żeby rzeczywiście chroniły głowy. Niestety, niektórych modeli dziecięcych "pokrowców na głowę" (bo trudno to nazwać kaskiem) nie da się dobrze dopasować. -- Marek |
|