Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jeli nie Zimbabwe, to kto?

Jeli nie Zimbabwe, to kto?

Data: 2012-11-30 03:27:34
Autor: muto2100
Jeli nie Zimbabwe, to kto?
Ktoś na dzień przed wylotem premiera i na trzy dni przed planowanym
wylotem prezydenta, generałów i innych ważnych osobistości do Rosji,
decyduje o zmianie konfiguracji wnętrza samolotu dla VIP-ów.

Kiedy wiele miesięcy temu pisałam o tajemniczej przebudowie saloniku
numer 3 w rządowym tupolewie, ... rozwiń całośćzastanawiając się, kto
i dlaczego podjął się tego arcytrudnego zadania, nie sądziłam, że
jesienią 2012 roku wyjdą na światło dzienne kolejne, bulwersujące
fakty związane z tym przedziwnym zabiegiem z 6 kwietnia 2010 roku.
Warto w tym miejscu przypomnieć fragment z załącznika 4.4 do raportu
Millera, gdzie w rozdziale „Nieprawidłowości w funkcjonowaniu
samolotu” napisano:
„Niezgodna z dokumentacją samolotu zmiana konfiguracji przedziału
pasażerskiego. Przebudowę trzeciego salonu z 8 na 18 miejsc wykonano w
dniu 06.04.2010 r. przed wykonaniem lotu komisyjnego, co potwierdza
wpis dokonany w „Książce obsługi statku powietrznego Nr 101 90A837”, w
„Raporcie technicznym z lotu. Parametry” wykonanym w dniu 06.04.2010
r., na str. 14/109, w części VII „Uszkodzenia wykryte podczas obsługi
nie objęte zestawem. Uwagi pilota i nadzoru” przez technika samolotu o
treści: „Na polecenie Szefa Techniki Lotniczej JW 2139 przebudowano
trzeci salon na 18 miejsc”. Po realizacji tych czynności samolot był
przygotowany do przewozu 100 pasażerów, co jest niezgodne z:
a) „Ту-154М. Руководство по летной эксплуатации. Книга первая”,
rozdział „2. Общие эксплуатационные ограничения”, podrozdział „2.4.
Максималное количество людей на борту”, str. 2.9 (Июль 25/90), danymi
zwartymi w tabeli 2.4.1;
b) „Самолет Ту-154М. Руководство по загрузке и центровке. Дополнение к
руководству по загрузке и центровке самолетов Ту-154М борт. (зав.) № №
101 (90А837) и 102 (90А862) Спецотряда Польской республики в вариантах
компоновок „Салон” на 90 и 89 пассажирских мест” zarejestrowanej w 36
splt w RWD nr 88/10;
c) „Формуляр самолета ТУ-154М № 837. Часть 1. Планер и входящие в него
системы” z 2009 r., w którym znajduje się informacja na str. 22 oraz
na str. 772 o przystosowaniu samolotu w wersji SALON do przewozu 90
pasażerów;
d) „Protokołem zdawczo-odbiorczym” z dnia 21.12.2009 r.. W takiej
konfiguracji samolot wykonywał loty w dniach 7, 8 i 10 kwietnia 2010
r.;
Z powyższego wynika, że samolot nie był przystosowany do takiej
zmiany, a wykonanie jej w dniu 6 kwietnia nosiło znamiona „samowolki”,
gdyż stało w sprzeczności nie tylko z dokumentacją samolotu, ale też z
narzuconymi przez producenta normami. W innej części raportu można z
kolei przeczytać, że po owej zmianie nie dokonano ponownego wyważenia
maszyny.
Kto zdecydował się przeprowadzić taki remont, bo jak rozumiem
bezpośrednio zlecający ową zmianę szef techniki 36 splt wykonywał
jedynie czyjś rozkaz? Kto go wydał? Jaki podał motyw? Dlaczego
zdecydowano o tym niemal w ostatnim momencie, tuż przed odlotem do
Rosji tak wielu ważnych osobistości? Nie można było tej zmiany wykonać
w lutym, czy marcu, by wszystko należycie sprawdzić, dokonać
wyważenia, uzyskać zgodę producenta? A może chodziło o to, aby
wszystkich, mówiąc kolokwialnie, upchać do jednego samolotu, by nie
zaszła konieczność rozbicia delegacji na dwa samoloty? Akurat te 10
osób umieszczonych w przebudowanej salonce mogło spokojnie polecieć
Jakiem 40.
Poseł Marek Opioła zwrócił się z zapytaniem, czy SKW, jako służba
odpowiedzialna za ochronę kontrwywiadowczą najważniejszych osób w
państwie, wiedziała o tej błyskawicznej przebudowie i, czy
przedsięwzięła stosowne kroki, by zapobiec ewentualnym zagrożeniom,
wynikającym z takich nielegalnych operacji na samolocie dla VIP.
Odpowiedź nie tylko zaskoczyła, ale wręcz zszokowała:
„Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie była informowana o zmianie
konfiguracji wnętrza samolotu TU-154M nr boczny 101 dokonanej w dniu 6
kwietnia 2010 r. ani nie posiada informacji dotyczących zgromadzonego
materiału na ten temat”.
A zatem mamy taką oto sytuację: ktoś na dzień przed wylotem premiera i
na trzy dni przed planowanym wylotem prezydenta, generałów i innych
ważnych osobistości do Rosji, decyduje o wykonaniu niezgodnej z
normami bezpieczeństwa oraz zastrzeżeniami producenta, zmiany
konfiguracji wnętrza samolotu dla VIP-ów. Odpowiednie służby nie są o
tym fakcie poinformowane, w związku z czym nie nadzorują całej
operacji, jak również nie sprawdzają samolotu po dokonanej zmianie.
Nie weryfikują zarówno osób, które taki remont przeprowadzają, jak i
nie sprawdzają sprzętu, który jest montowany. Następnie samolot
roztrzaskuje się na terytorium Rosji i giną wszyscy pasażerowie.
Teoria spiskowa, czy może już praktyka?
Jakby tego było mało 10 kwietnia samolot nie przeszedł drobiazgowej
kontroli pirotechnicznej, o czym dzisiaj donosi Gazeta Polska:
„Według informacji GP, pirotechnicy przeszli się po prostu wzdłuż
samolotu, a zatem jeśli ładunki były umieszczone w skrzydle lub w
zabudowie samolotu, to ani spektrometry, ani pies nie miałyby szans
ich wykryć”.
Te informacje zdają się potwierdzać zeznania funkcjonariusza BOR
Sylwestra P., które przywołuje gazeta:
„ Sprawdzenie samolotu jest sprawdzeniem pod kątem tego, czy w
miejscach ogólnodostępnych, gdyż do takich mamy dostęp, znajdują się
przedmioty bądź materiały niebezpieczne. […] Nie sprawdzamy miejsc, do
których dostęp mają wyłącznie technicy i mechanicy”.
A kto tamtego dnia miał dostęp do samolotu TU 154 M o numerze bocznym
101?
Z zeznań Sebastiana C., pełnomocnika do spraw ochrony informacji
niejawnych na Okęciu, opublikowanych w zeszłotygodniowym numerze
Newsweeka, wynika, że nie można tego ustalić, gdyż:
„Problem był z systemem kontroli dostępu. Polegał na tym, że system
nie zapisywał na dyskach twardych historii zdarzeń. Nigdzie nie
zostało utrwalone, kto wchodził, a kto wychodził z terenu zarówno 1.
Bazy Lotniczej, jak z terenu podległego 36. Pułkowi. System kontroli
dostępu działał w ten sposób, że na teren były wpuszczane osoby, które
miały przyznane do wejścia uprawnienia, jednak nigdzie nie zostało
zapisane, o której godzinie to było i co to była za osoba posługująca
się daną przepustką”.
W związku z przytoczonymi wyżej faktami warto zadać sobie pytanie: czy
potencjalni zamachowcy, niezależnie od tego, czy pochodzili z Rosji, z
Polski, czy też z innego kraju i niezależnie od tego, czy ładunki
podłożono w czasie remontu w Rosji, a kolejne w Polsce, mieli w
jakikolwiek sposób utrudnione zadanie przez którąkolwiek z polskich
służb?
Oczywiście jest to pytanie retoryczne.


http://niezalezna.pl/35224-skw-nie-wiedziala-o-przebudowie-tu-154


http://prawdaxlxpl.wordpress.com/2012/05/06/jesli-nie-zimbabwe-to-kto/

Data: 2012-11-26 08:47:34
Autor: pluton_
Jeli nie Zimbabwe, to kto?
Z powyszego wynika, e samolot nie by przystosowany do takiej
zmiany, a wykonanie jej w dniu 6 kwietnia nosio znamiona "samowolki",

To byl glowny element zamachu na premiera. Niestety zamach sie nie udal
i zamachowcy musieli jakos zatrzec slady, bo jak wiadomo za przebudowe
saloniku grozi od 20 do 25 lat wiezienia lub dozywocie.

Najlepszym sposobem zatarcia sladow bylo wykonanie zamachu w czasie
najblizszego lotu.
Celem byla stewardessa, ale na poklad wepchnelo sie 96 jakis dupkow no i
polegli.

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Jeli nie Zimbabwe, to kto?

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona