Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jest dochodzenie ws. ułaskawienia wspólnika Dubienieckiego.

Jest dochodzenie ws. ułaskawienia wspólnika Dubienieckiego.

Data: 2011-08-30 01:39:26
Autor: jazn
Jest dochodzenie ws. ułaskawienia wspólnika Dubienieckiego.
Dnia Mon, 29 Aug 2011 19:19:03 +0200, Przemysław W napisał(a):

Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie zaginięcia akt sprawy ułaskawienia w 2009 r. Adama S.

Jak to możliwe, że tak skrupulatnie pomijasz ciekawe informacje
z GW? Czy bycie synem posła Sycza ułatwia zdobycie pracy

Szef Samorządowego Kolegium Odwoławczego chciał dać etat synowi Mirona
Sycza, w którego biurze zdarzało mu się dorabiać. Gdy zaczęliśmy pytać o
powód tej decyzji, Sycz junior zrezygnował z posady

O tym, że syna posła Platformy Obywatelskiej wybrano na etatowego członka
SKO w Olsztynie, "Gazeta" dowiedziała się w ub. tygodniu. Prezes Bogdan
Muzyczuk miał nie przeprowadzić otwartego konkursu, lecz wskazać
kandydaturę młodego Sycza na to stanowisko.

Ustaliliśmy, że pod koniec 2009 r. syn parlamentarzysty został powołany na
pozaetatowego członka SKO w Olsztynie. Natomiast 19 sierpnia tego roku
została zatwierdzona jego kandydatura na nowego członka etatowego Kolegium.
Różnica polega na tym, że pierwszy dostaje pieniądze tylko za zleconą
sprawę, drugi zaś co miesiąc otrzymuje pensję w wysokości 3,8 tys. zł.
Potwierdziło się również, że otwartego konkursu w tym przypadku nie było,
choć ostatni otwarty nabór cieszył się wielkim zainteresowaniem.

We wtorek spotkaliśmy się z prezesem SKO, żeby o tym porozmawiać.
Przekonywał, że nie zdecydował się na otwarty konkurs, bo przekształcenie
stosunku członka pozaetatowego w członka etatowego jest wygodniejsze i
przynosi lepsze rezultaty. Miał wolne trzy etaty, na które wskazał
kandydatury czterech najlepszych dotychczasowych członków pozaetatowych. -
Na posiedzeniu zgromadzenia ogólnego, które skupia członków pozaetatowych i
etatowych, Kolegium za jego [syna posła Sycza - red.] kandydaturą głosowało
20 osób spośród 27 głosujących - tłumaczy Bogdan Muzyczuk.

Wspomnieliśmy prezesowi, że w środowisku prawniczym zawrzało na wieść o
wyborze młodego Sycza na etatowego członka Kolegium. Irytacji nie kryli
również niektórzy członkowie olsztyńskiego SKO. - Wśród pominiętych
pozaetatowych członków znalazłoby się takich, którzy mają o wiele większe
kwalifikacje i doświadczenie niż syn posła - mówi jeden z nich.

Sycz junior ukończył prawo na UWM w 2008 roku i nie zrobił żadnej
aplikacji. Bogdan Muzyczuk o jego kwalifikacjach mówi tak: - Aplikacje nie
są potrzebne w pracy w Kolegium. Radcowie prawni lub adwokaci rzadko
sprawdzają się w pracy urzędniczej, a taką jest wykonywanie obowiązków
członka etatowego. Tytuły czy stopnie naukowe też nie potwierdzają
przydatności do pracy w Kolegium - zapewnia. - Jest różnica między teorią a
praktyką. Decyzje administracyjne nie mogą mieć rozmiarów epopei, bo nie
zrozumie z nich nic ani strona postępowania, ani organ pierwszej instancji.
Rzeczywistą przydatność sprawdza się w toku wykonywania obowiązków członka
pozaetatowego.

Czy jednak na decyzję o zatrudnieniu młodego absolwenta prawa nie miała
wpływu praca na rzecz biura poselskiego parlamentarzysty? - W biurze
poselskim posła Mirona Sycza udzielam porad prawnych ludziom ubogim.
Rozmawiam raczej o sytuacji konkretnej osoby oraz instruuję, do jakiej
instytucji ma się zwrócić i jaki wniosek sformułować - wyjaśnia Muzyczuk. -
Takie dyżury organizowane są przez panią dyrektor biura z reguły raz w
miesiącu. Sporządza ona listę osób zainteresowanych i udostępnia mi
pomieszczenie. Udzielanie porad prawnych przez radcę prawnego nieodpłatnie
kłóci się z zasadami etyki zawodowej radców. Stąd konieczność ustalenia
wynagrodzenia. Wynosi ono ok. 490 zł i nigdy nie było wyższe.

Prezes dodaje, że posła PO zna od kilku lat. Spotkał go, kiedy składał
informację o działalności SKO, a Sycz był przewodniczącym sejmiku
województwa warmińsko-mazurskiego. - Nasze kontakty mają charakter
wyłącznie służbowy. Nigdy nie byłem u niego w domu, a on nie był nigdy w
moim - zapewnia. - Być może nie jestem dostatecznie wrażliwy, ale nie
dostrzegam niestosowności całej sytuacji. Nie wiem co miałbym zyskać na tej
sprawie, jaką konkretnie korzyść. Nie wybieram się do polityki, nie
zamierzam zmieniać stanowiska i nie oczekuję tego, że moje wynagrodzenie w
biurze poselskim się zwiększy. Jest mi potrzebny człowiek do pracy, a nie
synek znajomego, który będzie się pławił w lenistwie.

W czwartek prezes SKO zadzwonił i powiedział nam, że syn posła złożył
właśnie rezygnację i nie przyjmie funkcji etatowego członka. - Chciałbym
też podkreślić, że nie rozmawiałem o tej sprawie z posłem Mironem Syczem -
stwierdził.

Miron Sycz ubolewa teraz nad tą decyzją: - Mój syn ma własną rodzinę i
jestem dumny z niego i z wiedzy, którą już posiada. Szkoda, że złożył
rezygnację, ja bym tego nie zrobił. Oczekiwania są takie, żeby syn posła
był bezdomnym i bezrobotnym. Z drugiej strony, zachował się jak syn, który
nie pozwala szargać imienia ojca.

Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn

Jest dochodzenie ws. ułaskawienia wspólnika Dubienieckiego.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona