Data: 2010-01-25 08:03:23 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
Dnia Mon, 25 Jan 2010 08:23:24 +0100, zly napisaĹ(a):
[...] TeĹź mam te sealskiny i same fakt nie dajÄ rady. Mi wystarcza jak doĹoĹźÄ cienkie pod spĂłd. Ale ostatnio nie miaĹem Ĺźadnej dalszej przejaĹźdĹźki. A z tÄ dodatkowÄ warstwÄ w postaci folii to nie bÄdzie za gorÄ co? MoĹźe ten patent byĹby dobry jakby siÄ nic nie robiĹo ale mi np. podczas jazdy dĹonie mocno siÄ pocÄ . -- piecia |
|
Data: 2010-01-25 11:13:18 | |
Autor: zly | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
Dnia Mon, 25 Jan 2010 08:03:23 +0000 (UTC), piecia aka dracorp napisał(a):
A z tą dodatkową warstwą w postaci folii to nie będzie za gorąco? Może ten patent byłby dobry jakby się nic nie robiło ale mi np. podczas jazdy dłonie mocno się pocą. Powiem tak. Dłonie piekły mnie bardziej niż podczas kąpieli w przeręblu w Finlandii :) Nie pamiętam kiedy tak miałem. Termometr na moście Grota pokazywał -20, w samochodach ludzie mieli do -22 ci co przyjechali :) Może wina tego, że siedziałem wcześnie w busie i już tam mi mocno zmarzły, ale tak czy siak, trzeba coś wymyślić. Reszta ciałka spoko, maska i gogle się sprawdzają, a dziś mi nawet nie zaparowały :) -- marcin |
|
Data: 2010-01-25 16:11:03 | |
Autor: Pawel Ratajczak | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
W dniu 2010-01-25 11:13, zly pisze:
Reszta ciałka spoko, maska i gogle się sprawdzają, a dziś mi nawet nie Jesli mozna co za maska i gogle? Z gory dzieki za info. Pozdrawiam serdecznie, Pawel |
|
Data: 2010-01-26 08:08:05 | |
Autor: zly | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
Dnia Mon, 25 Jan 2010 16:11:03 +0100, Pawel Ratajczak napisał(a):
Jesli mozna co za maska i gogle? Gogle to Dragon DX. Maska narciarska Fischer, ale modelu nie znam, przednia część wydaje się neoprenowa. Do tego taka 'kominiarka' z dużym otworem na całą twarz noname (obie prawdopodobnie keidyś w delta sport były kupowane, nie wiem, bo na gwiazdkę dostałem parę lat temu :) ). -- marcin |
|
Data: 2010-01-26 16:07:58 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
Dzisiaj znowu wracaĹem na okoĹo przez miasto, jednak sealskiny z dodatkowymi cienki rÄkawiczkami wymiÄkajÄ . One po prostu nie sÄ na mrozy, deszcz raczej nie spadnie :) -- piecia aka dracorp |
|
Data: 2010-01-26 11:43:34 | |
Autor: Marek | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
Ciekawe rzeczy piszecie :).
Cywilizacja zapewniła nam cały rok powyżej dwudziestu stopni i wygląda na to, że w efekcie nas rozhartowała. Z tej perspektywy mrozy wydają się czymś ekstremalnym. A przecież jesteśmy biologicznie przystosowani do funkcjonowania w zimowych warunkach. Myślę, że każdy aktywny także poza domem już zauważył, że ten sam chłód inaczej odbiera się jesienią (brrr!), a inaczej wiosną (OK.). Dlatego dziwnie wyglądają obok siebie wieści o wciąż jeżdżących twardych bikerach (z konieczną listą odzieżowego hi-tec) i wiejskich babach, jeżdżących niemal w tym co ich matki, jakby nie było w tym nic niezwykłego. Mnie tryb życia zbliżył do standardu przodków. Wracając do domu tylko na nocleg, przez lenistwo wybieram puchowy śpiwór i grzańca zamiast palenia w kominku. W efekcie wyziębiłem chałupę tak, że głupio mi przed sąsiadami i dziś wreszcie napaliłem, bo przy ścianie elewacyjnej było już tylko +3°C, a przy podłodze +6. Ale w efekcie dobrze mi robi i prysznic przy +8, i rowerowe dojazdy do roboty i rekreacyjne wycieczki za miasto (choć na Górnym Śląsku o kilka stopni cieplej niż na Mazowszu). Gorzej w robocie i normalnych mieszkaniach, gdzie jest po prostu za ciepło. Oczywiście nie sugeruję zakręcenia kaloryferów jako remedium na zmarznięte palce, ale widzę "wielki potencjał" w zdolności przystosowania się, jeśli zanadto przed warunkami nie uciekać. Tylko że mrozy wkrótce odpuszczą, bo przecież mamy podobno globalne ocieplenie, więc prościej jest je przeczekać :). -- Marek |
|
Data: 2010-01-26 13:00:12 | |
Autor: Konik | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
On 26 Sty, 20:43, Marek <h....@op.pl> wrote:
wieści o wciąż jeżdżących twardych bikerach (z konieczną listą Hmm, tutaj można polemizować ;] tempo wiejskich bab jest czasem wolniejsze od marszu, poza tym wiejskie baby nie zaiwaniają dwie godziny po lesie dla przyjemności, prędzej po bułki, do kościoła i z powrotem :) |
|
Data: 2010-01-26 19:49:22 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
Dnia Tue, 26 Jan 2010 11:43:34 -0800, Marek napisaĹ(a):
[...] ĹwiÄte sĹowa. Nic tylko siÄ hartowaÄ. PamiÄtam czasy jak rzadko kiedy marzĹem. Cóş Ĺźycie w luksusie nas rozpieszcza :) A co do globalnego ocieplenia to podobno rozdmuchana sprawa. Ale ile w tym prawdy to nie wiem. A tak swojÄ droga dlaczego chorujemy w zimÄ? Od zimna czy bakterii/ wirusĂłw? -- piecia aka dracorp |
|
Data: 2010-01-26 23:26:08 | |
Autor: Jaroslaw Berezowski | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
Dnia Tue, 26 Jan 2010 19:49:22 +0000, piecia aka dracorp napisaĹ(a):
A tak swojÄ droga dlaczego chorujemy w zimÄ? Od zimna czy bakterii/Zimno konserwuje patogeny - wolniejsze reakcje. Do tego chwilowo i miejscami oslabia ogranizm, co tymze patogenom daje okazje do ataku. -- Jaroslaw "jaros" Berezowski |
|
Data: 2010-01-28 05:01:36 | |
Autor: nb | |
Jest tu jakiĹ cfaniak? | |
at Tue 26 of Jan 2010 20:43, Marek wrote:
Ciekawe rzeczy piszecie :). Wy jesteĹcie poroĹniÄci gÄstym futrem jak kot, opierzeni jak gawrony, z metabolizmem jak kolibry albo tuĹczyki? .... -- nb |
|
Data: 2010-01-28 14:26:40 | |
Autor: Marek | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
Nb napisał:
Wy jesteście porośnięci gęstym futrem jak kot, Dopuszczasz jakąś opcję pośrednią? Niestety, chroni nas tylko relikt sierści, a i to lokalnie. Resztę robi przetworzona sierść merynosów (pomijając bawełnę i syntetyki). Ale za to mamy tłustą cerę i pot nam nie śmierdzi ;). Nie piszę przecież o przystosowaniu pozwalającym przetrwać zimę nago i poza domem. Nie piszę nawet o ludach zamieszkujących strefę polarną.. Ale zastanawiałeś się kiedyś jak ciepło było "lutą zimą" w kurnej chacie wzniesionej wprost na gruncie, z klepiskiem zamiast podłogi? Ciepło było tylko między skórą a pierzyną lub odzieżą. A przecież nie spędzano czasu mrozów non stop przy palenisku. Do zimna, nawet silnego, można się nie tylko przyzwyczaić, ale i przystosować. Choć niektóre efekty mogą się według dzisiejszych standardów wydawać obrzydliwe. Uparcie zmywamy więc z siebie ochronną warstwę tłuszczu jaką tworzy skóra, bo przecież tylko fleje się nie myją :). Kiedyś podczas zimowej wędrówki przez Bieszczady, z noclegami w wiatach i szałasach, na koniec zatrzymaliśmy się w schronisku. To była jedyna noc bez wieczornej imprezy, bo wszyscy szybko odpłynęli. Po paru dniach i nocach na mrozie (nocny max to -26) zmogło nas ciepło, czyli cywilizacyjna zimowa norma. Z zewnątrz może to wyglądać na odsypianie zmęczenia, ale ludzie zrobili się ospali już po rozpakowaniu się w pokoju z piecem akumulacyjnym. Potem jeszcze parę razy miałem okazję wędrować dłużej z namiotem przy silnych mrozach i zjawisko adaptacji się powtarzało. Mimo to wielkie wrażenie robi na mnie działalność "morsów", nie odpuszczających nawet w czasie ostatniej fali mrozów. A to przecież "nasi", nie zmutowana rasa. Biologiczne zmiany mają znacznie mniejszą dynamikę niż cywilizacyjne standardy. Podobno nasz układ krwionośny to wciąż jeszcze stary model, wprowadzony na rynek jeszcze przed Homo erectus i najlepiej działa w pozycji na czworaka :). -- Marek |
|
Data: 2010-01-29 10:27:22 | |
Autor: Rowerex | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
On 28 Sty, 23:26, Marek <h....@op.pl> wrote:
Kiedyś podczas zimowej wędrówki przez Bieszczady, z noclegami w Dobra - idź do pracy po imprezie na mrozie, potem prześpij się również na mrozie i znów idź do pracy, potem pojeździj rowerem, weź zimną kąpiel, znów prześpij się na mrozie, potem znów idź do pracy i przetrwaj tak tydzień bez cywilizacyjnego ciepła, czy nawet ogniska (ogień to wszak zdobycz cywilizacyjna). Mimo to wielkie wrażenie robi na W komorze kriogenicznej jest do -160°C... A to przecież "nasi", nie zmutowana rasa. A co "morsy" robią po kąpieli? Biologiczne zmiany mają znacznie mniejszą dynamikę niż cywilizacyjne Pod warunkiem, że pracodawca będzie tolerancyjny.... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2010-01-29 10:17:13 | |
Autor: Rowerex | |
Jest tu jakiś cfaniak? | |
On 26 Sty, 20:43, Marek <h....@op.pl> wrote:
Ciekawe rzeczy piszecie :). Homo Sapiens nie ewoluował wraz z rowerem, wobec tego nie do końca jesteśmy biologicznie przystosowani do pedałowania i siedzenia na rowerze. Myślę, że każdy aktywny także Sęk w słowie "aktywny". W mieszkaniu aktywność drastycznie spada, a po wyczerpującej, mroźnej jeździe rowerem prawie do upadłego, ciepło zewnętrzne staje się nieodzowne. Dlatego dziwnie wyglądają obok siebie Owe "wiejskie baby" nie wylewają z siebie litrów potu podczas kilkugodzinnej jazdy. Mi jazda rowerem zawsze kojarzyła się z mocnym wysiłkiem, najczęściej do upadłego i niezależnie od pory roku - inaczej zaczynam się nudzić i ziewać (dlatego pulsometr poszedł w odstawkę bo zawsze przekraczałem progi). Ewentualne dojazdy do pracy rowerem byłyby dla mnie nie do wytrzymania. ale widzę "wielki potencjał" w zdolności przystosowania się, jeśli zanadto przed warunkami nie Tylko na to trzeba dużo czasu i wielu wyrzeczeń. Ja np. mam trudności ze spaniem jeśli jest zimno, następnego dnia budzę się z bólem głowy, który utrzymuje się cały dzień, rozbijając mi całkowicie myślenie. Może bym się przystosował, tylko jak wytrzymać dzień po dniu w pracy z bólem głowy, będąc ciągle niewyspanym? Skończyłoby się to źle. Tylko że mrozy wkrótce odpuszczą, bo przecież mamy podobno Bez wątpienia :) Paradoks globalnego ocieplenia polega na tym, że niechybnie zacznie się ono epoką lodowcową ;) Pozdr- -Rowerex |