Ciekawe są podkładki pod tablice rejestracyjne z naniesionym adresem www. To przecież nie podlega pod zastrzeżenie znaków towarowych.

A z drugiej strony skąd sprzedawca ma wiedzieć czy breloczki są oryginalne czy nie. W normalnym postępowaniu wskazuje (faktura zakupu) miejsce skąd kupił i od tej pory ma spokój a zaczyna się martwić wcześniejszy w łańcuszku. Tylko zarekwirują mu towar.
No chyba, że udowodnią mu świadome wprowadzanie.

--
Krzysztof

Krzysztof Jodłowski <bluelaser@poczta.onet.pl> napisał(a):

A z drugiej strony skąd sprzedawca ma wiedzieć czy breloczki są oryginalne czy nie. W normalnym postępowaniu wskazuje (faktura zakupu) miejsce skąd kupił i od tej pory ma spokój a zaczyna się martwić wcześniejszy w łańcuszku. Tylko zarekwirują mu towar.
No chyba, że udowodnią mu świadome wprowadzanie.

Skąd wie? Bo sprowadza z Chin za 1/10 normalnej ceny.

--

Osobnik posiadający mail james_bond007.WYTNIJ@gazeta.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

A z drugiej strony skąd sprzedawca ma wiedzieć czy breloczki są oryginalne czy nie. W normalnym postępowaniu wskazuje (faktura zakupu) miejsce skąd kupił i od tej pory ma spokój a zaczyna się martwić wcześniejszy w łańcuszku. Tylko zarekwirują mu towar.
No chyba, że udowodnią mu świadome wprowadzanie.

Skąd wie? Bo sprowadza z Chin za 1/10 normalnej ceny.

cos ci sie pomyliło.
Za 1/10 to kupuja akurat "uczciwi" dystrybutorzy z "uczciwego" źrodla...

--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Oziębłość stosunków między ludźmi powstaje wskutek tarć
między nimi. I cóż ty na to fizyko???

Użytkownik " jb" <james_bond007.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gr7gld$4lk$1inews.gazeta.pl...

Krzysztof Jodłowski <bluelaser@poczta.onet.pl> napisał(a):

A z drugiej strony skąd sprzedawca ma wiedzieć czy breloczki są
oryginalne czy nie. W normalnym postępowaniu wskazuje (faktura zakupu)
miejsce skąd kupił i od tej pory ma spokój a zaczyna się martwić
wcześniejszy w łańcuszku. Tylko zarekwirują mu towar.
No chyba, że udowodnią mu świadome wprowadzanie.

Skąd wie? Bo sprowadza z Chin za 1/10 normalnej ceny.

A co Twoim zdaniem jest "normalną ceną"?


--
Pozdrawiam

Krzysiek

kris <k1s2z3y4s5z6t7o8f9c@poczta.onet.pl> napisał(a):

>
> Skąd wie? Bo sprowadza z Chin za 1/10 normalnej ceny.
A co Twoim zdaniem jest "normalną ceną"?

Np. cena, za jaką oferuję podobną rzecz autoryzowane hurtownie.
Albo np. cena o 15% niższa od tej, za jaką sprzedaje to w detalu.


--

Np. cena, za jaką oferuję podobną rzecz autoryzowane hurtownie.
Albo np. cena o 15% niższa od tej, za jaką sprzedaje to w detalu.

 Te ceny to jest akurat rozbój w biały dzień, też trzeba by się za to ktoś (np. naród) wziął :)
Poza tym ciekawe czy wartość tej kontrabandy ustalili w/g ceny sprzedaży w tym sklepie, czy cenę hurtu w jakim było to kupione.

Ciekawe też czy tak spektakularna i zakończona ogromnym sukcesem akcja nie kosztowała o wiele drożej niż wartość towaru.

Normalnie to chyba właściciel praw do tego znaczka powinien podać sklep do sądu a nie policję państwową fatygować za moje między innymi pieniądze.



boropi

 jb pisze:

Skąd wie? Bo sprowadza z Chin za 1/10 normalnej ceny.

A co Twoim zdaniem jest "normalną ceną"?

Np. cena, za jaką oferuję podobną rzecz autoryzowane hurtownie.

Wiesz - jest wolny rynek i wolno sprzedawać każdy towar dowolnie drogo
lub dowolnie tanio.

To za komuny cena inna, niż urzędowa, była podejrzana ;->

Skąd wie? Bo sprowadza z Chin za 1/10 normalnej ceny.

Sklepy nie sprowadzają sobie "z Chin" tylko zazwyczaj z hurtowni.

Skąd wie? Bo sprowadza z Chin za 1/10 normalnej ceny.

Tak, prokuratorku. Jeśli coś się wydaje głupcowi w todze, to już jest dowodem. Eh, gdzieś te czasy, gdy takie łajzy jak ty oskarżały za spekulację i sprzedaż w
cenie innej niż normalna, reglamentowana.

mi

--