Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska

Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska

Data: 2011-12-09 23:17:29
Autor: Karol Y
Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
Witam, dwie i pół godziny temu ~20.00 podjechałem  - zatrzymując się na czerwonym świetle - do skrzyżowania Jana Pawła II - Obywatelska, jadąc w stronę al. Politechniki. Wtedy właśnie na rogu po mojej prawej dostrzegłem jak czterech mężczyzn w wieku około lat 18 "dopada", przewraca na ziemię i zaczyna bić i kopać innego mężczyznę w podobnym wieku.

Ponieważ ruch wzdłuż Jana Pawła II miał zielone, jedno z aut trąbiąc zjechało na róg ruchem taranującym żeby odpędzić bijących. Czterech oprawców rzuciło się do ucieczki w przeciwnym kierunku, przebiegając przez przejście dla pieszych przed moją maską (stałem pierwszy na środkowym pasie). Ja w tym czasie czekałem na połączenie pod numerem 112. Oni przebiegli, kierując się w stronę włókniarzy, a ja zaraz na zielonym ruszyłem skręcając w lewo.

W tym czasie odezwał się dyżurny w słuchawce i po moim "Na skrzyżowaniu .... pobito mężczyznę." i "Nie wiem w jakim jest stanie, leży na ziemi.". Dyżurny spowodował, że co najmniej się rozkojarzyłem. Zaczął mnie wypytywać, dlaczego nie wiem w jakim jest stanie, to co ja robię że nie wiem i ogólnie odniosłem wrażenie że ma do mnie pretensje, bo nie wie czy ma wysłać karetkę czy nie. Mówię, że plamy krwi na ziemi nie widziałem, ale facet leżał i tyle. Uciąłem dziękując, że nie trzeba i spojrzałem za tamtymi. Ale w tym czasie ja wjeżdżałem już pod górkę (wiadomo jak tam jest w kierunku stacji Łódź Kaliska) otoczony barierkami, a tamci pobiegli na skos między budynki oddalając się od jezdni. Dojechałem jeszcze do Wróblewskiego w nadziei, że może gdzieś tam ich wypatrzę, ale się nie udało.

Policją i karetka przyjechali - tym razem szybko - bo w trzy minuty, ale bijących, ani pobitego też już nie było, bo też postanowił się najwyraźniej oddalić. Zostałem ja i facet, który "taranował".

I teraz jestem skonsternowany, bo:

a) nie wiem, czy dobrze zrobiłem dzwoniąc. Może dzwonić powinni tylko Ci co trzymają bandytę lub poszkodowanego za rękę, bo inaczej z telefonu to pretensje usłyszą.

b) jakbym nie zadzwonił tylko pojechał, to może bym ich trochę pośledził do przyjazdu policji, bo rozmowa przez telefon mnie niestety zaskoczyła i co najmniej zdekoncentrowała.

c) może jak przebiegali, to powinienem ruszyć. Metr miałem, gdy o tym pomyślałem. Miało się szanse udać, ale jakaś taka blokada wystąpiła przed tym odruchem.

d) może wyskoczyć, złapać chociaż jednego za kaptur czy coś. Tylko co, kluczyk zabrać, samochód na środku skrzyżowania zostawić i gonić nie wiadomo ile? Do siebie nie strzelali, ale cholera wie, czy gnojek z jakąś kosą z kieszeni nie wyskoczy.

To mój trzeci telefon alarmowy w życiu i jak na razie zawsze wychodzi, że gdy przyjeżdżają, to ani bandyty, ani poszkodowanego już nie ma. Dwa razy się wahałem, bojąc się właśnie takiej sytuacji, teraz momentalnie złapałem za telefon i to samo. Przygnębiające

Zastanawiam się też, czy np. mojego numeru sobie gdzieś tam w systemie nie odnotowują i potem będzie - tego pana już nie obsługujemy.

--
Mateusz Bogusz

Data: 2011-12-10 13:29:09
Autor: J.F.
Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
Dnia Fri, 09 Dec 2011 23:17:29 +0100, Karol Y napisał(a):
W tym czasie odezwał się dyżurny w słuchawce i po moim "Na skrzyżowaniu ... pobito mężczyznę." i "Nie wiem w jakim jest stanie, leży na ziemi.". Dyżurny spowodował, że co najmniej się rozkojarzyłem. Zaczął mnie wypytywać, dlaczego nie wiem w jakim jest stanie, to co ja robię że nie wiem i ogólnie odniosłem wrażenie że ma do mnie pretensje, bo nie wie czy ma wysłać karetkę czy nie.

a) nie wiem, czy dobrze zrobiłem dzwoniąc.

Zalezy dla kogo dobrze :-)

Może dzwonić powinni tylko Ci co trzymają bandytę lub poszkodowanego za rękę, bo inaczej z telefonu to pretensje usłyszą.

A moze policjantowi brakowalo jednego wykrytego sprawcy do premii ? A tu prosze bardzo - dzwoni taki, mowi ze nie udzielil pomocy, bo mu sie
spieszy :-) W dodatku ma przeciez obowiazek reagowac na wszelkie przestepstwa, w tym i
nieudzielenie pomocy. A przeciez dodatkowo w czasie jak karetka bedzie tam jechala po proznicy,
to ktos moze jej naprawde potrzebowac.

b) jakbym nie zadzwonił tylko pojechał, to może bym ich trochę pośledził do przyjazdu policji, bo rozmowa przez telefon mnie niestety zaskoczyła i co najmniej zdekoncentrowała.
c) może jak przebiegali, to powinienem ruszyć. Metr miałem, gdy o tym pomyślałem. Miało się szanse udać, ale jakaś taka blokada wystąpiła przed tym odruchem.

Ale co - przejechac bys chcial czy sledzic ? Owszem, wypatrzec ze zielone, przejechac, wyskoczyc, swiadka za kaptur - i
niech zeznaje ze oni tam pobili, wbiegli na czerwonym prosto tobie pod
kola. Bo ty oczywiscie tego nie widziales - ty patrzyles na swiatla, potem
spojrzales na przejscie przed siebie, pusto bylo wiec ruszyles :-)

d) może wyskoczyć, złapać chociaż jednego za kaptur czy coś. Tylko co, kluczyk zabrać, samochód na środku skrzyżowania zostawić i gonić nie wiadomo ile? Do siebie nie strzelali, ale cholera wie, czy gnojek z jakąś kosą z kieszeni nie wyskoczy.

No wiesz, dobrze by bylo, zlapac, policji odstawic, policjanci moze by sie
wykazali inwencja, postraszyli, byloby ze trzech wychowanych wiecej.

A tu rzeczywistosc jest jaka jest i czasem czlowiek teskni za ormo :-)

Zastanawiam się też, czy np. mojego numeru sobie gdzieś tam w systemie nie odnotowują i potem będzie - tego pana już nie obsługujemy.

Ty sie raczej martw czy potrafia zidentyfikowac - najlepiej zeby to
niezarejestrowany prepaid byl, nieuzywany :-)

J.

Data: 2011-12-10 18:47:50
Autor: Bydlę
Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
On 2011-12-09 23:17:29 +0100, Karol Y <karolyyy@o2.pl> said:

Dyżurny spowodował, że co najmniej się rozkojarzyłem. Zaczął mnie wypytywać, dlaczego nie wiem w jakim jest stanie, to co ja robię że nie wiem

I czego nie rozumiesz w pytaniu dyżurnego?


--
Bydlę

Data: 2011-12-10 22:36:34
Autor: Karol Y
Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska
Dyżurny spowodował, że co najmniej się rozkojarzyłem. Zaczął mnie
wypytywać, dlaczego nie wiem w jakim jest stanie, to co ja robię że
nie wiem

I czego nie rozumiesz w pytaniu dyżurnego?

A co za różnica, co robię? Siedzę na balkonie i grilluję, a tam w oddali widzę przez lornetkę, że się biją. I co mu to da, zdziwi się że nie wybiegłem w klapkach i nie dobiegłem 300 m żeby sprawdzić co z leżącym?

--
Mateusz Bogusz

Jestem świadkiem pobicia Łódź, Jana Pawła II - Obywatelska

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona