Bogdan Idzikowski pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 06 styczeń 2013 14:09:
Jakże jestem wdzięczny panu ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi
Zbigniewowi Ziobrze oraz panu Kamińskiemu szefowi CBA, że korzystając z
olbrzymiego arsenału praktyk stalinowskich, wykorzystali tylko
wielogodzinne nocne przesłuchania, zwane "konwejer". A parzcież mogli
zastosować także sadzanie przesłuchiwanego na nodze od taboretu czy też
wyrywanie paznokci, nie mówiąc o innych "pieszczotach" stalinowskich
mających za zadanie skłonienie przyznania się delikwenta do czynów, jakie
sobie przesłuchujący zaplanowali.
Piszę to po wysłuchaniu demagogicznego wyjaśnienia Z. Ziobry dotyczącego
tych kompromitujących faktów.
zniesmaczony, a jednocześnie szczęśliwy, że nie padłem ofiarą poczynań IV
RP
Właściwie to można zadać pytanie. Po jakiego czorta były jakiekolwiek przesłuchania, skoro główną zaletą wymiaru sprawiedliwości IV RP miał być brak jakichkolwiek dowodów do przedstawienia w sądzie? :-)
Jeśli nie ma dowodu, to jest bardzo poważna przesłanka, że taki dowód może istnieć...
Opis: W trakcie ostrej polemiki z prowadzącymi program Teraz My, jako riposta na pytanie, czy istnieją jakieś dowody na to, że afera z ?taśmami posłanki Berger? była inspirowana przez ludzi związanych z WSI.
Źródło: Teraz My, 3 października 2006
|