Data: 2011-12-22 19:37:53 | |
Autor: Dirko | |
"Jeszcze będziemy mieli w Budapeszcie Warszawę" | |
Użytkownik "Grzegorz Z." <tictactoe@colleen.org> napisał w wiadomości news:1eq6it6i9r2n.1k1rpwqgmollg.dlg40tude.net...
Otóż: faceci wokół się snują co są już tacy, że czego dotkną, zaraz popsują. W domu czy w pracy gapią się w sufit, wodzą po gzymsie wzrokiem niemiłym. Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek, bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę: "Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?" Czasem facetów, żeby mieć spokój, ktoś tam przerzuci do jakiejś sprawy, co jest na oko nie do popsucia... Już się prężą mózgów szeregi, wzrok się pali, już widzimy, żeśmy kolegi nie doceniali. A oni myślą w ciszy domowej lub w mózgów treście: "Co by tu jeszcze tego... Panowie? Co by tu jeszcze?" Lecz choć im wszystko jak z płatka idzie - sprawnie i krótko, czasem faceci, gdy nikt nie widzi westchną cichutko. Bo mając tyle twórczych pomysłów, tyle zdolności, boją się, by im czasem nie przyszło tkwić w bezczynności. A brak wciąż wróżki, która nam powie w widzeniu wieszczem: "Jak długo można pieprzyć, Panowie? No jak długo jeszcze?!" Pozwólcie proszę, że do konkretów przejdę na koniec. Okażmy serce dla tych facetów, zewrzyjmy dłonie, weźmy się w kupę, bo w tym jest sedno, drodzy rodacy by się faceci czuli potrzebni w domu i w pracy. Niechaj ta myśl im wzrok rozpłomienia, niech zatrą ręce, że tyle jeszcze jest do spieprzenia, a będzie więcej. |
|