Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Jeszcze jeden piękny tekst ...

Jeszcze jeden piękny tekst ...

Data: 2010-04-16 10:08:33
Autor: HaMMeR
Jeszcze jeden piękny tekst ...
On 2010-04-16 10:00, Roman Rumian wrote:
http://fronda.pl/news/czytaj/julia_latynina_katyn_2_1

"...
A trzy dni później, w prawdziwy Dzień Pamięci, przyleciał polski
prezydent Kaczyński – niepopularny, szalony, nacjonalista, który według
sondaży przegrywał w drugiej turze prezydenckich wyborów z każdym
kandydatem. Zabrał ze sobą całą polską elitę w nadziei, że uda mu się
przebić swoją prywatną wizytą wizytę nienawidzącego go Tuska złożoną
nienawidzącemu go Putinowi i rozumiał, że wizyta ta nie przyniesie
żadnego efektu: ci dwaj już się „odpiarzyli”.

Więc kiedy powiedziano mu: „mgła”, on oczywiście dał rozkaz lądowania.
Ponieważ zdarzył się już taki wypadek, kiedy w trakcie wojny
rosyjsko-gruzińskiej prezydent Polski poleciał, z prezydentami Ukrainy,
Estonii i Litwy na pokładzie, do Tbilisi, i powiedziano mu, że Rosjanie
mogą strącić samolot i trzeba lądować w Azerbejdżanie.

I wtedy prezydent Polski podjął decyzję, jaką przystoi podejmować
prezydentowi: nakazał lądować w Tbilisi. A dowódca samolotu podjął
decyzję, jaką przystoi podejmować dowódcy samolotu: wylądował w Baku.
Wtedy Kaczyński wystąpił na spotkaniu w Tbilisi i oświadczył: „Dzisiaj
Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze kraje bałtyckie, a może i mój kraj”.
Wtedy polskie MSZ oświadczyło, że jest to „prywatna opinia” prezydenta
Kaczyńskiego. Wtedy premier Tusk, którego wszystkie rozsądne ustawy
Kaczyński w tamtym okresie wetował, przyznał pilotowi nagrodę za
lądowanie w Baku.

Rankiem 10 kwietnia, wiedząc, że w Rosji nie jest mile widziany,
prezydent Polski nie mógł nie nakazać lądowania samolotu. To nie była
samowola, nie była wielkopańskość: to w Rosji dyplomaci rozbijają się po
pijaku, strzelając ze śmigłowca do owiec górskich. Było to wynikiem
wszystkiego, co antykomunista, nacjonalista, nowy Kościuszko, nowy
Sikorski, człowiek, w którego krwi tętniły rozbiory Polski 1772, 1793,
1795 i 1939 roku, powstania 1794, 1830 i 1863 roku, pakt
Ribbentrop-Mołotow, Katyń, Powstanie Warszawskie, Solidarność – wynikiem
wszystkiego, co prezydent Polski Lech Kaczyński myślał o Rosji.

Nie wierzył Kaczyński w żadną mgłę. „Mgła” oznaczała dla niego jedynie
polityczne powitanie przez Putina, który w przeddzień polskich wyborów
zawiązuje sojusz z Tuskiem, podobnie jak Katarzyna skorzystała z usług
Branickiego i Potockiego – wśród skundlonych między sobą Polaków było
wystarczająco dużo chętnych do otrzymania od Rosji stopnia generała
piechoty.

A mgła była po prostu mgłą. Czasami mgła jest po prostu mgłą. Ziemia tam
przeklęta.
..."
Julia Łatynina
Źródło: Ej.ru
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Post Pistacjusza o godzinie 7:40...
A tekst faktycznie doskonaly!

H

Data: 2010-04-16 10:11:00
Autor: Roman Rumian
Jeszcze jeden pikny tekst ...
W dniu 2010-04-16 10:08, HaMMeR pisze:
(...)
Post Pistacjusza o godzinie 7:40...
A tekst faktycznie doskonaly!

Przepraszam i dzikuj Panu Pistacjuszowi. :-)

Roman Rumian

Jeszcze jeden piękny tekst ...

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona