Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   [wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą

[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą

Data: 2009-09-01 21:19:11
Autor: kml
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Pamiętacie taką dyskusję o dziecku na ścieżce i pacjencie co się zaczął wydzierać (autor QRT OIDP) i jaka była polemika - pozwolę sobie nieco odgrzebać temat albowiem dzisiaj, z kompletnego zaskoczenia, zostałem "nauczycielem" rowerowania :) Młody lat 4 i trochę, w kasku, na rowerze dziecięcym Decathlon, z oświetleniem - pełen wypas :P Jeździliśmy nad Wisłą przy Świętokrzyskim.

1. Młody umie jeździć _prosto_ a jego wahnięcia prawo/lewo są minimalne i to była podstawa sukcesu, moim zdaniem. Na początku wyciął wszystkim numer bo zjechał sam nad Wisłę i by sie Pan na rolkach wywrócił ale na szczęcie tak sie to nie skończyło. Wina była nasza bo skubaniec nam uciekł :( :) Z tego miejsca podziękowania dla Pana, że się nie wydarł etc a mógł tak zrobić. Tutaj kolejna kwestia, którą już wcześniej podnosiłem: nie wolno się drzeć na malucha że wykręcił taki numer (bo nie zrobił tego specjalnie) a jeżeli już to na opiekunów etc. Ja byłem najszybciej na dole (rower rulez...:>) gotowy na joby różnego rodzaju ale Pan był naprawdę ok i nic nie mówił - być może była to kwestia mojego przepraszającego spojrzenia i gotowości do wzięcia całej winy na siebie. Przy okazji: nikt na nas nie nawrzeszczał etc tylko potem jakiś debil co jechał obok biegnących kolegów strzelał z klamek bo akurat się pokrywaliśmy prędkością - jeszcze chwila i normalnie bym chyba kolesiowi przywalił bo było to niemiłosiernie denerwujące, niczego nie zmieniało a my nie byliśmy zawalidrogą.
2. Zestaw nauczycielski składał się z rodziców na rolkach i wujka dobra rada na rowerze czyli mnie :P Uważam, że było to optymalne rozwiązanie bo wszyscy się dobrze bawili a jednocześnie Młody był ubezpieczony z każdej strony i nie stanowił dla nikogo zagrożenia.
3. Od razu było ustalone, że jeździmy prosto obok linii (przy prawej krawędzi) i zawsze patrzymy się przed siebie. Potem był kurs użytkowania hampla tylnego oraz pogadanka o tym, że przed zatrzymaniem mówimy wcześniej i pod żadnym pozorem nie zawracamy na krzywy ryj. Uwagi zostały przyjęte za zgodą wszystkich stron :)
4. Młody w kasku, miał naprawdę fajny rower, SPRAWNY technicznie, z oświetleniem i to był strzał w dziesiątkę bo ja też miałem kask i oświetlenie więc od razu nastąpiło zziomalowanie sprzętowo ideologiczne :D Strasznie mu się podobało, że jeździmy razem i mamy wszystko tak samo a ja byłem spokojny o to że go widać. Oświetlenie zapaliliśmy solidarnie długo przed zmierzchem :) BTW: rowerek miał wolnobieg i hamulec BĘBNOWY - IMO rewelacja bo waga w dół a hamowanie bardzo wydajne. Nie przyglądałem się ale tam zdaje się był produkt dicty więc można, w jakimś tam zakresie, zmienić przełożenie w razie potrzeby.
5. Jak dla mnie to wszystko wyszło rewelacyjnie choć miałem _STRESA_ bo wcześniej nie praktykowałem takich działań edukacyjnych :D

Moja konkluzja jest taka: jak dziecko potrafi jeździć prosto to wszystko będzie dobrze, jeżeli jednak nadal jest za mało skoordynowane to lepiej nie jechać w miejsce gdzie są ludzie na rowerach/rolkach etc bo może być nieprzyjemnie i tylko się maluch zrazi do rowerowania :( Przy okazji bardzo mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od małego jeżdżenia w kasku, zapalania oświetlenia etc.



--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 15/08/2009 manual TIME Z, KMC Z82 pomiar rozciągnięcia.

Data: 2009-09-01 19:23:40
Autor: Jan Srzednicki
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
On 2009-09-01, kml wrote:
Moja konkluzja jest taka: jak dziecko potrafi jeździć prosto to wszystko będzie dobrze, jeżeli jednak nadal jest za mało skoordynowane to lepiej nie jechać w miejsce gdzie są ludzie na rowerach/rolkach etc bo może być nieprzyjemnie i tylko się maluch zrazi do rowerowania :( Przy okazji bardzo mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od małego jeżdżenia w kasku (..)

Mnie nikt nie uczył i co ze mnie wyrosło... :////

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-09-01 21:29:02
Autor: kml
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą

Użytkownik "Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisał w wiadomości news:slrnh9qt5s.2c9j.w_at_wrzask_dot_ploak.pl...
On 2009-09-01, kml wrote:
Moja konkluzja jest taka: jak dziecko potrafi jeździć prosto to wszystko
będzie dobrze, jeżeli jednak nadal jest za mało skoordynowane to lepiej nie
jechać w miejsce gdzie są ludzie na rowerach/rolkach etc bo może być
nieprzyjemnie i tylko się maluch zrazi do rowerowania :( Przy okazji bardzo
mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od małego jeżdżenia w
kasku (..)

Mnie nikt nie uczył i co ze mnie wyrosło... :////

Jakiś czas temu (zdaje się w zeszłym roku...) byłem przy tym jak Młody centralnie się wyrżnął en face (kółko dodatkowe się przekręciło o 180* i natychmiast gleba na bok) i gdyby nie kask to bardzo możliwe że nie byłoby jedynek a nie wiem czy z nosem coś by się nie stało :| Śmieszny, pękaty kask odizolował go od asfaltu na tyle skutecznie, że tylko się trochę potłukł.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 15/08/2009 manual TIME Z, KMC Z82 pomiar rozciągnięcia.

Data: 2009-09-01 22:07:00
Autor: fabian
[wAw] Je¿dznie z dzieckiem po œcie¿c e rowerowej / nad Wis³¹
kml wrote:
Jakiœ czas temu (zdaje siê w zesz³ym roku...) by³em przy tym jak M³ody centralnie siê wyr¿n¹³ en face (kó³ko dodatkowe siê przekrêci³o o 180* i natychmiast gleba na bok) i gdyby nie kask to bardzo mo¿liwe ¿e nie by³oby jedynek a nie wiem czy z nosem coœ by siê nie sta³o :| Œmieszny, pêkaty kask

Myślę, że jak by nie miał kasku to obrażenia były by jeszcze mniejsze. Sądzę, że kask przyczynił się do upadku.

Fabian.

Data: 2009-09-01 22:16:53
Autor: kml
[wAw] Je?dznie z dzieckiem po ?cie?ce rowerowej / nad Wis3?
Użytkownik "fabian" <fabian@niematakiego.adresu.pl> napisał w wiadomości news:h7jut8$p8$1opal.futuro.pl...
kml wrote:
Jaki? czas temu (zdaje sie w zesz3ym roku...) by3em przy tym jak M3ody centralnie sie wyr?n?3 en face (kó3ko dodatkowe sie przekreci3o o 180* i natychmiast gleba na bok) i gdyby nie kask to bardzo mo?liwe ?e nie
by3oby  jedynek a nie wiem czy z nosem co? by sie nie sta3o :|
|mieszny, pekaty kask
Myślę, że jak by nie miał kasku to obrażenia były by jeszcze mniejsze. Sądzę, że kask przyczynił się do upadku.
Fabian.

Uhummmm.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 15/08/2009 manual TIME Z, KMC Z82 pomiar rozciągnięcia.

Data: 2009-09-02 20:31:09
Autor: Coaster
[wAw] Je¿dznie z dzieckiem po œcie¿c e rowerowej / nad Wis³¹
fabian wrote:
kml wrote:
Jakiœ czas temu (zdaje siê w zesz³ym roku...) by³em przy tym jak M³ody centralnie siê wyr¿n¹³ en face (kó³ko dodatkowe siê przekrêci³o o 180* i natychmiast gleba na bok) i gdyby nie kask to bardzo mo¿liwe ¿e nie by³oby jedynek a nie wiem czy z nosem coœ by siê nie sta³o :| Œmieszny, pêkaty kask

Myślę, że jak by nie miał kasku to obrażenia były by jeszcze mniejsze. Sądzę, że kask przyczynił się do upadku.

Oczywiscie. Przeciez glowa jest ciezsza w kasku.

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 00:04:41
Autor: click
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
kml pisze:
Przy okazji bardzo mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od małego jeżdżenia w kasku, zapalania oświetlenia etc.

ja wlasnie oduczam Juniora jezdzenia w kasku


--
c l i c k ' n ' r i d e | MSPANC
Cigarettes and coffee, man, that's a combination
;-)

Data: 2009-09-02 00:26:33
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą

Przy okazji bardzo mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od małego jeżdżenia w kasku, zapalania oświetlenia etc.

ja wlasnie oduczam Juniora jezdzenia w kasku

O incydencie w Poznaniu słyszałeś?

zyga
--
A fe, A psik, A ha

Data: 2009-09-02 00:23:46
Autor: click
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Zygmunt M. Zarzecki pisze:

Przy okazji bardzo mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od małego jeżdżenia w kasku, zapalania oświetlenia etc.

ja wlasnie oduczam Juniora jezdzenia w kasku

O incydencie w Poznaniu słyszałeś?

sam jestes incydent

--
c l i c k ' n ' r i d e | MSPANC
Cigarettes and coffee, man, that's a combination
;-)

Data: 2009-09-02 00:33:36
Autor: Zygmunt M. Zarzecki
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą

Przy okazji bardzo mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od małego jeżdżenia w kasku, zapalania oświetlenia etc.

ja wlasnie oduczam Juniora jezdzenia w kasku

O incydencie w Poznaniu słyszałeś?

sam jestes incydent

Hmmm, jak miło, że takie teksty piszesz.

zyga
--
A fe, A psik, A ha

Data: 2009-09-02 20:36:17
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Zygmunt M. Zarzecki wrote:

Przy okazji bardzo mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od małego jeżdżenia w kasku, zapalania oświetlenia etc.

ja wlasnie oduczam Juniora jezdzenia w kasku

O incydencie w Poznaniu słyszałeś?

sam jestes incydent

Hmmm, jak miło, że takie teksty piszesz.

No przeciez - 'incydent' napisal z malej nie? ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 06:27:36
Autor: kml
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce ro werowej / nad Wisłą
Użytkownik "click" <click_n_ride@psychop.op.pl> napisał w wiadomości news:h7k652$q3v$1news.onet.pl...
kml pisze:
Przy okazji bardzo mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od małego jeżdżenia w kasku, zapalania oświetlenia etc.
ja wlasnie oduczam Juniora jezdzenia w kasku

Whatever. Ja chciałem napisać o czym niż jazda w kasku w w wydaniu entym....


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 15/08/2009 manual TIME Z, KMC Z82 pomiar rozciągnięcia.

Data: 2009-09-02 07:14:49
Autor: zly
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Dnia Wed, 2 Sep 2009 06:27:36 +0200, kml napisał(a):

Whatever. Ja chciałem napisać o czym niż jazda w kasku w w wydaniu entym....

po prostu zastanow sie czy uposledzanie jego odruchow  juz w tak malym
wieku bedzie dla niego dobre. To tak jak z bakteriami. Jak sie za mlodu nie
uodporni, to pozniej bedzie mial przesrane :)
--
marcin

Data: 2009-09-02 07:19:49
Autor: kml / endurorider.pl
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
zly <bozupabylazaslona@NOpocztaSPAM.fm> napisał(a):
po prostu zastanow sie czy uposledzanie jego odruchow  juz w tak malym
wieku bedzie dla niego dobre. To tak jak z bakteriami. Jak sie za mlodu nie
uodporni, to pozniej bedzie mial przesrane :)

A w jaki sposób kask uposledza odruchy?????? Od kiedy elementy biernego bezpieczeństwa mają wpływ na odruchy/koordynacje jazdy na rowerze?????

--
pozdrawiam
kml / enduroride.pl

--


Data: 2009-09-02 09:36:33
Autor: zly
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Dnia Wed, 2 Sep 2009 07:19:49 +0000 (UTC), kml / endurorider.pl napisał(a):

A w jaki sposób kask uposledza odruchy?????? Od kiedy elementy biernego bezpieczeństwa mają wpływ na odruchy/koordynacje jazdy na rowerze?????

 majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego, i
zamiast uczyc sie chowania glowy podczas upadku wali lbem bo i tak ma kask
- to w takim uproszczeniu :)
dziecku nic sie nie stanie jak sie kilka razy wywali, przy jego
predkosciach nic mu nie grozi. wiekszosc z nas jako dzieci w zyciu nie
slyszala o kasku i nikomu nic sie nie stalo


--
marcin

Data: 2009-09-02 09:57:40
Autor: BoDro
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce ro werowej / nad Wisłą
"zly" napisał:

dziecku nic sie nie stanie jak sie kilka razy wywali, przy jego
predkosciach nic mu nie grozi. wiekszosc z nas jako dzieci w zyciu nie
slyszala o kasku i nikomu nic sie nie stalo

o kaskach nie, ale miałem sto lat temu pilotkę z "uszami" - ale wówczas
uczyłem się jeździć "pod ramą" na wielkim ukrainopodobnym bicyklu Ojca, bo z
powodu wieeelkiej ramy i dziecięcego wzrostu nie dało się normalnie
dosięgnąć pedałów :-)

--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-09-02 10:12:32
Autor: artek
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce ro werowej / nad Wisłą
zly wrote:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 07:19:49 +0000 (UTC), kml / endurorider.pl
napisał(a):

A w jaki sposób kask uposledza odruchy?????? Od kiedy elementy
biernego bezpieczeństwa mają wpływ na odruchy/koordynacje jazdy na
rowerze?????

majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego, i
zamiast uczyc sie chowania glowy podczas upadku wali lbem bo i tak ma
kask - to w takim uproszczeniu :)
dziecku nic sie nie stanie jak sie kilka razy wywali, przy jego
predkosciach nic mu nie grozi. wiekszosc z nas jako dzieci w zyciu nie
slyszala o kasku i nikomu nic sie nie stalo

polemizowałbym. prawdopodobieństwo upadku dziecka przy nauce jazdy jest zbyt duże, żeby dziecka nie zabezpieczać. nawet nie wiesz gdzie, jak i jaki sposób ... wjedzie na krawężnik, inne dziecko, nawet na ścianę przy pełnej prędkości!
co innego jak już dziecko nabierze odpowiednich nawyków - o ile w pierwszym roku jazdy bardzo pilnowałem córkę aby kask zakładała, to teraz przestałem zwracać na to uwagę. za dobrze jeździ na przypadkowe wywrotki. a jazda nawet po osiedlowych uliczkach to żadne ekstremum wymagające dodatkowych zabezpieczeń - owszem, mój syn z kaskiem do skateparku jeździ, ale to zupełnie co innego.
ja sam kasku w miesście nie używam, dzieci też nie mam zamiaru do tego zmuszać.

--
artek

Data: 2009-09-02 10:12:33
Autor: lenicz
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą

Użytkownik "zly" napisał w wiadomości > majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego, i
zamiast uczyc sie chowania glowy podczas upadku wali lbem bo i tak ma kask

A jadąc samochodem na czołowe nie zasłaniasz odruchowo głowy rekami tylko zapalasz spokojnie papierosa bo masz kurtyny i poduszki powietrzne.

 wiekszosc z nas jako dzieci w zyciu nie
slyszala o kasku i nikomu nic sie nie stalo

Ci, którym się coś poważnego stało mają raczej ograniczone możliwości pisania w necie lub  problem z zasilaniem komputerów. Jeszcze chyba brak cmentarzy z WiFi i grobów z zasilaniem

Data: 2009-09-02 10:46:47
Autor: zly
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:12:33 +0200, lenicz napisał(a):

A jadąc samochodem na czołowe nie zasłaniasz odruchowo głowy rekami tylko zapalasz spokojnie papierosa bo masz kurtyny i poduszki powietrzne.

ja staram sie uniknac kolizji, ale jak ty puszczasz kierownice i zaslaniasz
glowe, to gratuluje
 
Ci, którym się coś poważnego stało mają raczej ograniczone możliwości pisania w necie lub  problem z zasilaniem komputerów. Jeszcze chyba brak cmentarzy z WiFi i grobów z zasilaniem

bredzisz
--
marcin

Data: 2009-09-02 20:46:24
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
zly wrote:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:12:33 +0200, lenicz napisał(a):

A jadąc samochodem na czołowe nie zasłaniasz odruchowo głowy rekami tylko zapalasz spokojnie papierosa bo masz kurtyny i poduszki powietrzne.

ja staram sie uniknac kolizji, ale jak ty puszczasz kierownice i zaslaniasz
glowe, to gratuluje
 
Ci, którym się coś poważnego stało mają raczej ograniczone możliwości pisania w necie lub  problem z zasilaniem komputerów. Jeszcze chyba brak cmentarzy z WiFi i grobów z zasilaniem

bredzisz

Dramatycznie poetyzuje ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 10:47:58
Autor: MichałG
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
lenicz pisze:
Użytkownik "zly" napisał w wiadomości > majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego, i
zamiast uczyc sie chowania glowy podczas upadku wali lbem bo i tak ma kask

A jadąc samochodem na czołowe nie zasłaniasz odruchowo głowy rekami tylko zapalasz spokojnie papierosa bo masz kurtyny i poduszki powietrzne.

 wiekszosc z nas jako dzieci w zyciu nie
slyszala o kasku i nikomu nic sie nie stalo

Ci, którym się coś poważnego stało mają raczej ograniczone możliwości pisania w necie lub  problem z zasilaniem komputerów. Jeszcze chyba brak cmentarzy z WiFi i grobów z zasilaniem

nie pamiętam (a jeszcze skleroza mnie nie ima) jakiegoś szczegolnego (i wogóle żadnego) pomoru rowerzystów w czasach gdy o kasku nikt nie słyszał. Na podworku kazdy miał wtedy coś co przypominało rower i służyło m. in. do długich skokow i zjazdów do piaskowni - z reguły kończącego sie widowiskowym upadkiem.... ;))) Kasku nie miał nikt..... Oczywiście nie mam nic przeciw uzywaniu sprzetu ochronnego, ale bez przesady - czyli wykazywania np. ze jazda dziecka bez kasku jest skrajną nieodpowiedzialnością i należy mi z tego tytułu odebrać prawa rodzicielskie... ;) (taki to mniej wiecej sens wypowiedzi pewnej stanowczej pani z forum narciarskiego)


Pozdrawiam
Michał

Data: 2009-09-02 20:55:41
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
MichałG wrote:
lenicz pisze:
Użytkownik "zly" napisał w wiadomości > majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego, i
zamiast uczyc sie chowania glowy podczas upadku wali lbem bo i tak ma kask

A jadąc samochodem na czołowe nie zasłaniasz odruchowo głowy rekami tylko zapalasz spokojnie papierosa bo masz kurtyny i poduszki powietrzne.

 wiekszosc z nas jako dzieci w zyciu nie
slyszala o kasku i nikomu nic sie nie stalo

Ci, którym się coś poważnego stało mają raczej ograniczone możliwości pisania w necie lub  problem z zasilaniem komputerów. Jeszcze chyba brak cmentarzy z WiFi i grobów z zasilaniem

nie pamiętam (a jeszcze skleroza mnie nie ima) jakiegoś szczegolnego (i wogóle żadnego) pomoru rowerzystów w czasach gdy o kasku nikt nie słyszał. Na podworku kazdy miał wtedy coś co przypominało rower i służyło m. in. do długich skokow i zjazdów do piaskowni - z reguły kończącego sie widowiskowym upadkiem.... ;))) Kasku nie miał nikt..... Oczywiście nie mam nic przeciw uzywaniu sprzetu ochronnego, ale bez przesady - czyli wykazywania np. ze jazda dziecka bez kasku jest skrajną nieodpowiedzialnością i należy mi z tego tytułu odebrać prawa rodzicielskie... ;) (taki to mniej wiecej sens wypowiedzi pewnej stanowczej pani z forum narciarskiego)

Ja sobie z podworkowej przeszlosci nie przypominam zadnego zdarzenia typu - 'spadl z roweru i walna glowa'...
A wiesci kiedys, kiedy nie bylo netu (tak, nie bylo netu! ;-) ) poczta pantoflowa bardzo szybko sie rozchodzily - a to jakis kolo rozplatal bratu brzuch - bili sie na 'szable', a to kilku zasypalo, bo kopali jaskinie w sypnym piachu, a to ktos wybil komus oko strzelajac z rogatki czy 'haka' i takie tam rozne podobne hece.
Ale zeby ktos zwalil sie z roweru na leb, spadl z drzewa, przywalil glowa w drzewo zjezdzajac na sankach to _na prawde_ nie przypopminam sobie. Moze zwyczajnie kiedys taki 'cykor' zazdroscil sprawnosci innym ewolucji ale sie bal to powtorzyc?
A teraz sie nie boi, bo wklada kask i jest problem...

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-03 08:39:15
Autor: MichałG
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Coaster pisze:
MichałG wrote:
lenicz pisze:
Użytkownik "zly" napisał w wiadomości > majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego, i
zamiast uczyc sie chowania glowy podczas upadku wali lbem bo i tak ma kask

A jadąc samochodem na czołowe nie zasłaniasz odruchowo głowy rekami tylko zapalasz spokojnie papierosa bo masz kurtyny i poduszki powietrzne.

 wiekszosc z nas jako dzieci w zyciu nie
slyszala o kasku i nikomu nic sie nie stalo

Ci, którym się coś poważnego stało mają raczej ograniczone możliwości pisania w necie lub  problem z zasilaniem komputerów. Jeszcze chyba brak cmentarzy z WiFi i grobów z zasilaniem

nie pamiętam (a jeszcze skleroza mnie nie ima) jakiegoś szczegolnego (i wogóle żadnego) pomoru rowerzystów w czasach gdy o kasku nikt nie słyszał. Na podworku kazdy miał wtedy coś co przypominało rower i służyło m. in. do długich skokow i zjazdów do piaskowni - z reguły kończącego sie widowiskowym upadkiem.... ;))) Kasku nie miał nikt..... Oczywiście nie mam nic przeciw uzywaniu sprzetu ochronnego, ale bez przesady - czyli wykazywania np. ze jazda dziecka bez kasku jest skrajną nieodpowiedzialnością i należy mi z tego tytułu odebrać prawa rodzicielskie... ;) (taki to mniej wiecej sens wypowiedzi pewnej stanowczej pani z forum narciarskiego)

Ja sobie z podworkowej przeszlosci nie przypominam zadnego zdarzenia typu - 'spadl z roweru i walna glowa'...
A wiesci kiedys, kiedy nie bylo netu (tak, nie bylo netu! ;-) ) poczta pantoflowa bardzo szybko sie rozchodzily - a to jakis kolo rozplatal bratu brzuch - bili sie na 'szable', a to kilku zasypalo, bo kopali jaskinie w sypnym piachu, a to ktos wybil komus oko strzelajac z rogatki czy 'haka' i takie tam rozne podobne hece.
Chyba miałeś podobne podwórko... ;). Patrząc na obecne standarty bezpieczeństwa (a raczej wyobrażenia o nim) to nie mielismy prawa (szans)tego przeżyć .... ;)... a jednak... ;)

Jedyny wypadek rowerowy, w dodatku niestety z tragicznym skutkiem, polegał na zajechaniu drogi autobusowi... nie sądze, by kask cokolwiek zmienił...

Ale zeby ktos zwalil sie z roweru na leb, spadl z drzewa, przywalil glowa w drzewo zjezdzajac na sankach to _na prawde_ nie przypopminam sobie. Moze zwyczajnie kiedys taki 'cykor' zazdroscil sprawnosci innym ewolucji ale sie bal to powtorzyc?

Kiedyś były bardziej zakute łby...... ;)))))))0


Pozdrawiam
Michał

Data: 2009-09-03 10:14:00
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
MichałG wrote:
Coaster pisze:
MichałG wrote:
lenicz pisze:
Użytkownik "zly" napisał w wiadomości > majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego, i
zamiast uczyc sie chowania glowy podczas upadku wali lbem bo i tak ma kask

A jadąc samochodem na czołowe nie zasłaniasz odruchowo głowy rekami tylko zapalasz spokojnie papierosa bo masz kurtyny i poduszki powietrzne.

 wiekszosc z nas jako dzieci w zyciu nie
slyszala o kasku i nikomu nic sie nie stalo

Ci, którym się coś poważnego stało mają raczej ograniczone możliwości pisania w necie lub  problem z zasilaniem komputerów. Jeszcze chyba brak cmentarzy z WiFi i grobów z zasilaniem

nie pamiętam (a jeszcze skleroza mnie nie ima) jakiegoś szczegolnego (i wogóle żadnego) pomoru rowerzystów w czasach gdy o kasku nikt nie słyszał. Na podworku kazdy miał wtedy coś co przypominało rower i służyło m. in. do długich skokow i zjazdów do piaskowni - z reguły kończącego sie widowiskowym upadkiem.... ;))) Kasku nie miał nikt..... Oczywiście nie mam nic przeciw uzywaniu sprzetu ochronnego, ale bez przesady - czyli wykazywania np. ze jazda dziecka bez kasku jest skrajną nieodpowiedzialnością i należy mi z tego tytułu odebrać prawa rodzicielskie... ;) (taki to mniej wiecej sens wypowiedzi pewnej stanowczej pani z forum narciarskiego)

Ja sobie z podworkowej przeszlosci nie przypominam zadnego zdarzenia typu - 'spadl z roweru i walna glowa'...
A wiesci kiedys, kiedy nie bylo netu (tak, nie bylo netu! ;-) ) poczta pantoflowa bardzo szybko sie rozchodzily - a to jakis kolo rozplatal bratu brzuch - bili sie na 'szable', a to kilku zasypalo, bo kopali jaskinie w sypnym piachu, a to ktos wybil komus oko strzelajac z rogatki czy 'haka' i takie tam rozne podobne hece.
Chyba miałeś podobne podwórko... ;). Patrząc na obecne standarty bezpieczeństwa (a raczej wyobrażenia o nim) to nie mielismy prawa (szans)tego przeżyć .... ;)... a jednak... ;)

Prawda? ;-) Obecny trend cobyniedajbozebylogdyby nasila sie i wszystkie hipotetyczne mozliwosci zaczyna sie traktowac jako realne zagrozenie. Mnie osobiscie przesadnie asekuracyjne podejscie laikow w danym temacie wydaje sie slepa droga. Kojarzy mi sie to troche z pomoca dla ludzi/ludow w trudnych warunkach zyciowych. Kiedy daje sie im wedke i umozliwia w ten sposob tworcze rozwiazanie problemu wymagajace wlasnej aktywnosci - to procentuje. Ale kiedy daje sie im rybe miast wedki - nastepuje stagnacja, brak checi poprawy swojego stanu zostaje tylko oczekiwanie na rybe.

Podobnie w przypadku bezpieczenstwa na drodze - gdyby u ludzi od dziecka ksztalcic zrecznosc mysli i ciala, uczyc samodzielnego myslenia przez poszerzanie ich horyzontow, zamiast wtlaczac do glowy nie zawsze potrzebna bezuzyteczna wiedze encyklopedyczna, sprawiac, zeby na drodze kierowca raczej zawsze zachowal sie wlasciwie bo wczesniej zostal nauczony tego samodzielnego myslenia i bardzo dobrze zdaje sobie sprawe z konsekwencji swoich dzialan, potrafi zpanowac nad emocjami - bylo by to o wiele lepsze bezpieczenstwo niz oferowana proteza/ryba w postaci coraz wiekszych 'zabezpieczen' mniej czy bardziej pasywnych...



Jedyny wypadek rowerowy, w dodatku niestety z tragicznym skutkiem, polegał na zajechaniu drogi autobusowi... nie sądze, by kask cokolwiek zmienił...

Ale zeby ktos zwalil sie z roweru na leb, spadl z drzewa, przywalil glowa w drzewo zjezdzajac na sankach to _na prawde_ nie przypopminam sobie. Moze zwyczajnie kiedys taki 'cykor' zazdroscil sprawnosci innym ewolucji ale sie bal to powtorzyc?

Kiedyś były bardziej zakute łby...... ;)))))))0

Albo taka kultowa sprawa w podstawowce jak trzepak - pamietam jak przy ktorejs ewolucji, kiedy wlasnie wisialem glowa w dol na dolnej rurze lapy 'mie sie obsliznely' i zaliczylem glowke bez kasku na beton - skonczylo sie otarciem naskorka na nosie ;-)

Wyobrazasz sobie teraz takie stada 'pawiankow' bawiace sie na trzepaku w kaskach, spadajacych jak ulegalki i biegnacych z rykiem do domu po kolejny nowy kask  ;-))

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-03 11:45:37
Autor: MichałG
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Coaster pisze:
MichałG wrote:
Coaster pisze:
MichałG wrote:
lenicz pisze:
Użytkownik "zly" napisał w wiadomości > majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego, i
zamiast uczyc sie chowania glowy podczas upadku wali lbem bo i tak ma kask

A jadąc samochodem na czołowe nie zasłaniasz odruchowo głowy rekami tylko zapalasz spokojnie papierosa bo masz kurtyny i poduszki powietrzne.

 wiekszosc z nas jako dzieci w zyciu nie
slyszala o kasku i nikomu nic sie nie stalo

Ci, którym się coś poważnego stało mają raczej ograniczone możliwości pisania w necie lub  problem z zasilaniem komputerów. Jeszcze chyba brak cmentarzy z WiFi i grobów z zasilaniem

nie pamiętam (a jeszcze skleroza mnie nie ima) jakiegoś szczegolnego (i wogóle żadnego) pomoru rowerzystów w czasach gdy o kasku nikt nie słyszał. Na podworku kazdy miał wtedy coś co przypominało rower i służyło m. in. do długich skokow i zjazdów do piaskowni - z reguły kończącego sie widowiskowym upadkiem.... ;))) Kasku nie miał nikt..... Oczywiście nie mam nic przeciw uzywaniu sprzetu ochronnego, ale bez przesady - czyli wykazywania np. ze jazda dziecka bez kasku jest skrajną nieodpowiedzialnością i należy mi z tego tytułu odebrać prawa rodzicielskie... ;) (taki to mniej wiecej sens wypowiedzi pewnej stanowczej pani z forum narciarskiego)

Ja sobie z podworkowej przeszlosci nie przypominam zadnego zdarzenia typu - 'spadl z roweru i walna glowa'...
A wiesci kiedys, kiedy nie bylo netu (tak, nie bylo netu! ;-) ) poczta pantoflowa bardzo szybko sie rozchodzily - a to jakis kolo rozplatal bratu brzuch - bili sie na 'szable', a to kilku zasypalo, bo kopali jaskinie w sypnym piachu, a to ktos wybil komus oko strzelajac z rogatki czy 'haka' i takie tam rozne podobne hece.
Chyba miałeś podobne podwórko... ;). Patrząc na obecne standarty bezpieczeństwa (a raczej wyobrażenia o nim) to nie mielismy prawa (szans)tego przeżyć .... ;)... a jednak... ;)

Prawda? ;-) Obecny trend cobyniedajbozebylogdyby nasila sie i wszystkie hipotetyczne mozliwosci zaczyna sie traktowac jako realne zagrozenie. Mnie osobiscie przesadnie asekuracyjne podejscie laikow w danym temacie wydaje sie slepa droga. Kojarzy mi sie to troche z pomoca dla ludzi/ludow w trudnych warunkach zyciowych. Kiedy daje sie im wedke i umozliwia w ten sposob tworcze rozwiazanie problemu wymagajace wlasnej aktywnosci - to procentuje. Ale kiedy daje sie im rybe miast wedki - nastepuje stagnacja, brak checi poprawy swojego stanu zostaje tylko oczekiwanie na rybe.

Podobnie w przypadku bezpieczenstwa na drodze - gdyby u ludzi od dziecka ksztalcic zrecznosc mysli i ciala, uczyc samodzielnego myslenia przez poszerzanie ich horyzontow, zamiast wtlaczac do glowy nie zawsze potrzebna bezuzyteczna wiedze encyklopedyczna, sprawiac, zeby na drodze kierowca raczej zawsze zachowal sie wlasciwie bo wczesniej zostal nauczony tego samodzielnego myslenia i bardzo dobrze zdaje sobie sprawe z konsekwencji swoich dzialan, potrafi zpanowac nad emocjami - bylo by to o wiele lepsze bezpieczenstwo niz oferowana proteza/ryba w postaci coraz wiekszych 'zabezpieczen' mniej czy bardziej pasywnych...



Jedyny wypadek rowerowy, w dodatku niestety z tragicznym skutkiem, polegał na zajechaniu drogi autobusowi... nie sądze, by kask cokolwiek zmienił...

Ale zeby ktos zwalil sie z roweru na leb, spadl z drzewa, przywalil glowa w drzewo zjezdzajac na sankach to _na prawde_ nie przypopminam sobie. Moze zwyczajnie kiedys taki 'cykor' zazdroscil sprawnosci innym ewolucji ale sie bal to powtorzyc?

Kiedyś były bardziej zakute łby...... ;)))))))0

Albo taka kultowa sprawa w podstawowce jak trzepak - pamietam jak przy ktorejs ewolucji, kiedy wlasnie wisialem glowa w dol na dolnej rurze lapy 'mie sie obsliznely' i zaliczylem glowke bez kasku na beton - skonczylo sie otarciem naskorka na nosie ;-)

Wyobrazasz sobie teraz takie stada 'pawiankow' bawiace sie na trzepaku w kaskach, spadajacych jak ulegalki i biegnacych z rykiem do domu po kolejny nowy kask  ;-))

corka kilka lat temu zaliczyła upadek z trzepakana nos. Razem podziwialiśmy wspaniałą game kolorów na twarzy.... ;)))
Nadmierna asekuracja i opiekuńczość powoduje skrajne postawy u dzieci..
- jestem niesmiertelny i wszystko mi wolno
lub
- nic nie zrobie, bo to niebezpieczne...
kazda jest do d...

Pozdrawiam
Michał

Data: 2009-09-02 20:44:58
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
lenicz wrote:
Użytkownik "zly" napisał w wiadomości > majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego, i
zamiast uczyc sie chowania glowy podczas upadku wali lbem bo i tak ma kask

A jadąc samochodem na czołowe nie zasłaniasz odruchowo głowy rekami tylko zapalasz spokojnie papierosa bo masz kurtyny i poduszki powietrzne.

 wiekszosc z nas jako dzieci w zyciu nie
slyszala o kasku i nikomu nic sie nie stalo

Ci, którym się coś poważnego stało mają raczej ograniczone możliwości pisania w necie lub  problem z zasilaniem komputerów. Jeszcze chyba brak cmentarzy z WiFi i grobów z zasilaniem

Podaj nazwiska ;-) Policzymy...


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 10:16:09
Autor: Kacper Perschke
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Dnia 02.09.2009 zly <bozupabylazaslona@poczta.fm> napisał:
[...]
majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego,

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku), mojej córki (od
dwóch lat w kasku), ani Krzysztofa Rudnika który jeździ znacznie więcej niż
większość duskutantów.

Podanie kontrprzykładu obala tezę "co było do okazania".

KAcper

Data: 2009-09-02 10:48:52
Autor: zly
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:16:09 +0200, Kacper Perschke napisał(a):

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

--
marcin

Data: 2009-09-02 11:12:04
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
zly pisze:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:16:09 +0200, Kacper Perschke napisał(a):

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Jak stać się posiadaczem odpowiedzi na pytanie dotyczące wpływu kasku na życie? Przecież nie "zrobię" tego samego wypadku dwukrotnie: raz w kasku, raz bez niego.

Byłem już świadkiem KILKU wypadków, w których rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", który  walił w podłoże. Lepsza to jednak perspektywa niż walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, że w jednym z wypadków nie obyło się bez wstrząsu mózgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. Może uratowało mu to życie.

--
Radek N.

Data: 2009-09-02 09:14:49
Autor: Jan Srzednicki
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
On 2009-09-02, Radek N. wrote:
zly pisze:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:16:09 +0200, Kacper Perschke napisał(a):

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Jak stać się posiadaczem odpowiedzi na pytanie dotyczące wpływu kasku na życie? Przecież nie "zrobię" tego samego wypadku dwukrotnie: raz w kasku, raz bez niego.

Byłem juĹź świadkiem KILKU wypadkĂłw, w ktĂłrych rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", ktĂłry  walił w podłoĹźe. Lepsza to jednak perspektywa niĹź walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, Ĺźe w jednym z wypadkĂłw nie obyło się bez wstrząsu mĂłzgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. MoĹźe uratowało mu to Ĺźycie.

A jesteś pewien, że gdyby nie mieli kasku, to w ogóle doszłoby do
wypadku?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-09-02 11:22:57
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
Jan Srzednicki pisze:
On 2009-09-02, Radek N. wrote:
zly pisze:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:16:09 +0200, Kacper Perschke napisał(a):

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),
a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?
Jak stać się posiadaczem odpowiedzi na pytanie dotyczące wpływu kasku na życie? Przecież nie "zrobię" tego samego wypadku dwukrotnie: raz w kasku, raz bez niego.

Byłem juĹź świadkiem KILKU wypadkĂłw, w ktĂłrych rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", ktĂłry  walił w podłoĹźe. Lepsza to jednak perspektywa niĹź walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, Ĺźe w jednym z wypadkĂłw nie obyło się bez wstrząsu mĂłzgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. MoĹźe uratowało mu to Ĺźycie.

A jesteś pewien, że gdyby nie mieli kasku, to w ogóle doszłoby do
wypadku?

Pewności mieć oczywiście nie mogę .
MZ w przypadku nazwijmy to "jazdy na rowerze zorientowanej na sport" poleganie na zwiększeniu ostrożności (bo nie mam ochraniaczy) nie jest rozwiązaniem. Abstrahuję tu od nauki brzdąca.

zwiększam ryzyko = zwiększam ochronę

--
Radek N.

Data: 2009-09-02 10:34:31
Autor: Jan Srzednicki
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
On 2009-09-02, Radek N. wrote:
Jan Srzednicki pisze:
Byłem juĹź świadkiem KILKU wypadkĂłw, w ktĂłrych rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", ktĂłry  walił w podłoĹźe. Lepsza to jednak perspektywa niĹź walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, Ĺźe w jednym z wypadkĂłw nie obyło się bez wstrząsu mĂłzgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. MoĹźe uratowało mu to Ĺźycie.

A jesteś pewien, że gdyby nie mieli kasku, to w ogóle doszłoby do
wypadku?

Pewności mieć oczywiście nie mogę .
MZ w przypadku nazwijmy to "jazdy na rowerze zorientowanej na sport" poleganie na zwiększeniu ostrożności (bo nie mam ochraniaczy) nie jest rozwiązaniem. Abstrahuję tu od nauki brzdąca.

zwiększam ryzyko = zwiększam ochronę

W takim ujęciu jak najbardziej - też zabijać się po górach jeżdżę w
kasku i czasem nagolennikach, chociaż zdecydowanie fajniej mi z gołą
głową.

Tylko my piszemy raczej o zwykłej jeździe - uczeniu malucha czy też
jeździe po mieście.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-09-02 13:02:56
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Jan Srzednicki pisze:
On 2009-09-02, Radek N. wrote:
Jan Srzednicki pisze:
Byłem juĹź świadkiem KILKU wypadkĂłw, w ktĂłrych rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", ktĂłry  walił w podłoĹźe. Lepsza to jednak perspektywa niĹź walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, Ĺźe w jednym z wypadkĂłw nie obyło się bez wstrząsu mĂłzgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. MoĹźe uratowało mu to Ĺźycie.
A jesteś pewien, że gdyby nie mieli kasku, to w ogóle doszłoby do
wypadku?
Pewności mieć oczywiście nie mogę .
MZ w przypadku nazwijmy to "jazdy na rowerze zorientowanej na sport" poleganie na zwiększeniu ostrożności (bo nie mam ochraniaczy) nie jest rozwiązaniem. Abstrahuję tu od nauki brzdąca.

zwiększam ryzyko = zwiększam ochronę

W takim ujęciu jak najbardziej - też zabijać się po górach jeżdżę w
kasku i czasem nagolennikach, chociaż zdecydowanie fajniej mi z gołą
głową.

Tylko my piszemy raczej o zwykłej jeździe - uczeniu malucha czy też
jeździe po mieście.

Ok rozumiem. W zwykłej jeździe po mieście... trudno mi powiedzieć, nie mam wyrobionego zdania - w sporcie potrzeba ochrony jest dla mnie oczywistością.

--
Radek N.

Data: 2009-09-02 21:55:24
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. wrote:
Jan Srzednicki pisze:
On 2009-09-02, Radek N. wrote:
Jan Srzednicki pisze:
Byłem juĹź świadkiem KILKU wypadkĂłw, w ktĂłrych rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", ktĂłry  walił w podłoĹźe. Lepsza to jednak perspektywa niĹź walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, Ĺźe w jednym z wypadkĂłw nie obyło się bez wstrząsu mĂłzgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. MoĹźe uratowało mu to Ĺźycie.
A jesteś pewien, że gdyby nie mieli kasku, to w ogóle doszłoby do
wypadku?
Pewności mieć oczywiście nie mogę .
MZ w przypadku nazwijmy to "jazdy na rowerze zorientowanej na sport" poleganie na zwiększeniu ostrożności (bo nie mam ochraniaczy) nie jest rozwiązaniem. Abstrahuję tu od nauki brzdąca.

zwiększam ryzyko = zwiększam ochronę

W takim ujęciu jak najbardziej - też zabijać się po górach jeżdżę w
kasku i czasem nagolennikach, chociaż zdecydowanie fajniej mi z gołą
głową.

Tylko my piszemy raczej o zwykłej jeździe - uczeniu malucha czy też
jeździe po mieście.

Ok rozumiem. W zwykłej jeździe po mieście... trudno mi powiedzieć, nie mam wyrobionego zdania - w sporcie potrzeba ochrony jest dla mnie oczywistością.


Oczywiscie w gimnastyce artystycznej, judo czy brydzu tez ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 21:39:37
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Jan Srzednicki wrote:
On 2009-09-02, Radek N. wrote:
Jan Srzednicki pisze:
Byłem juĹź świadkiem KILKU wypadkĂłw, w ktĂłrych rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", ktĂłry  walił w podłoĹźe. Lepsza to jednak perspektywa niĹź walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, Ĺźe w jednym z wypadkĂłw nie obyło się bez wstrząsu mĂłzgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. MoĹźe uratowało mu to Ĺźycie.
A jesteś pewien, że gdyby nie mieli kasku, to w ogóle doszłoby do
wypadku?
Pewności mieć oczywiście nie mogę .
MZ w przypadku nazwijmy to "jazdy na rowerze zorientowanej na sport" poleganie na zwiększeniu ostrożności (bo nie mam ochraniaczy) nie jest rozwiązaniem. Abstrahuję tu od nauki brzdąca.

zwiększam ryzyko = zwiększam ochronę

W takim ujęciu jak najbardziej - też zabijać się po górach jeżdżę w
kasku i czasem nagolennikach, chociaż zdecydowanie fajniej mi z gołą
głową.

Tylko my piszemy raczej o zwykłej jeździe - uczeniu malucha czy też
jeździe po mieście.


A za dziesiec lat dzieciaki beda biegac w kaskach na duzej przerwie bo bez bedzie to 'zbyt niebezpiecznie'. Za 30 lat jak ktos zerwie komus obowiazkowy kask z glowy (noszony nawet w ubikacji) ten, komu go zerwano skonczy na  zawal serca ze przerazenia z powodu 'obnazenia' glowy... ;-(


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 11:43:59
Autor: johnkelly
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
Jan Srzednicki pisze:

Byłem juĹź świadkiem KILKU wypadkĂłw, w ktĂłrych rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", ktĂłry  walił w podłoĹźe. Lepsza to jednak perspektywa niĹź walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, Ĺźe w jednym z wypadkĂłw nie obyło się bez wstrząsu mĂłzgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. MoĹźe uratowało mu to Ĺźycie.

A jesteś pewien, że gdyby nie mieli kasku, to w ogóle doszłoby do
wypadku?

To ja napiszę tak: znajomy lubił zjeżdżać z górek. Najpierw robił to bez kasku. Miał wywrotkę (zjechał do rowu - złamany nos, wybity bark, skręcona kostka, wstrząs mózgu), stwierdził, że jednak kupi kask. Miał kolejną wywrotkę, już w kasku (centralnie uderzył głową w drzewo - kask na dwie połowy, wstrząs mózgu, ogólne potłuczenia, bark sam se nastawił). Uprawiał dokładnie ten sam "sport" przed i po kupnie kasku, niemniej w drugim przypadku podejrzewam, że kask uratował mu życie.


--
Maciej "johnkelly" Róşalski ..... gg:1716136 ..... johnkelly(at)wp.pl
blog: www.maciejrozalski.eu .........................................

Data: 2009-09-02 12:36:57
Autor: zly
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
Dnia Wed, 02 Sep 2009 11:43:59 +0200, johnkelly napisał(a):


To ja napiszę tak: znajomy lubił zjeżdżać z górek.

jazda sportowa, wyczynowa, czy po prostu bardziej agresywna jazda po lesie,
to cos innego niz zwykle poruszanie sie po drogach, zwlaszcza w przypadku
dzieci. W ww przypadkach kask rzeczywiscie jest rozsadnym rozwiazaniem.


--
marcin

Data: 2009-09-02 21:43:14
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
zly wrote:
Dnia Wed, 02 Sep 2009 11:43:59 +0200, johnkelly napisał(a):


To ja napiszę tak: znajomy lubił zjeżdżać z górek.

jazda sportowa, wyczynowa, czy po prostu bardziej agresywna jazda po lesie,
to cos innego niz zwykle poruszanie sie po drogach, zwlaszcza w przypadku
dzieci. W ww przypadkach kask rzeczywiscie jest rozsadnym rozwiazaniem.

Miej na uwadze, ze niektorym wydaje sie, ze jazda do spozywczaka na rowerku jest jazda sportowa'...
No w kazdym razie, ze wyczynem jest na pewno  ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 21:18:22
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
johnkelly wrote:
Jan Srzednicki pisze:

Byłem juĹź świadkiem KILKU wypadkĂłw, w ktĂłrych rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", ktĂłry  walił w podłoĹźe. Lepsza to jednak perspektywa niĹź walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, Ĺźe w jednym z wypadkĂłw nie obyło się bez wstrząsu mĂłzgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. MoĹźe uratowało mu to Ĺźycie.

A jesteś pewien, że gdyby nie mieli kasku, to w ogóle doszłoby do
wypadku?

To ja napiszę tak: znajomy lubił zjeżdżać z górek. Najpierw robił to bez kasku. Miał wywrotkę (zjechał do rowu - złamany nos, wybity bark, skręcona kostka, wstrząs mózgu), stwierdził, że jednak kupi kask. Miał kolejną wywrotkę, już w kasku (centralnie uderzył głową w drzewo - kask na dwie połowy, wstrząs mózgu, ogólne potłuczenia, bark sam se nastawił). Uprawiał dokładnie ten sam "sport" przed i po kupnie kasku, niemniej w drugim przypadku podejrzewam, że kask uratował mu życie.


Ale pytanie, czy mial by te drugi by wypadek gdyby jezdzil bez kasku? Czy 'poszedl na calosc' bo 'byl zabezpieczony'? I co teraz zrobi? Kupi Super Kask i przywali glowa w czolg?


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-23 23:17:37
Autor: Jan
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
johnkelly pisze:
Jan Srzednicki pisze:

  Miał
kolejną wywrotkę, już w kasku (centralnie uderzył głową w drzewo -

Może powinien odwiedzić okulistę... nie widział drzewa?

Jan

Data: 2009-09-02 11:32:45
Autor: fabian
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. wrote:
zly pisze:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:16:09 +0200, Kacper Perschke napisał(a):

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Jak stać się posiadaczem odpowiedzi na pytanie dotyczące wpływu kasku na życie? Przecież nie "zrobię" tego samego wypadku dwukrotnie: raz w kasku, raz bez niego.

Byłem już świadkiem KILKU wypadków, w których rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", który  walił w podłoże. Lepsza to jednak perspektywa niż walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, że w jednym z wypadków nie obyło się bez wstrząsu mózgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. Może uratowało mu to życie.

A może w ogóle by głową nie dotkną tego kamienia. Nie wiesz tego, więc nie opowiadaj bajek.

Fabian.

Data: 2009-09-02 12:13:16
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
fabian pisze:
Radek N. wrote:
zly pisze:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:16:09 +0200, Kacper Perschke napisał(a):

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Jak stać się posiadaczem odpowiedzi na pytanie dotyczące wpływu kasku na życie? Przecież nie "zrobię" tego samego wypadku dwukrotnie: raz w kasku, raz bez niego.

Byłem już świadkiem KILKU wypadków, w których rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", który  walił w podłoże. Lepsza to jednak perspektywa niż walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, że w jednym z wypadków nie obyło się bez wstrząsu mózgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. Może uratowało mu to życie.

A może w ogóle by głową nie dotkną tego kamienia. Nie wiesz tego, więc nie opowiadaj bajek.

Nie dotknąłby, bo jechałby mniej brawurowo, ostrożniej?
Poważnie pytam - rozumiem, że są jakieś argumenty, które powodują, że jeżdżenie w kasku przyciąga wypadki.

--
Radek N.

Data: 2009-09-02 12:36:40
Autor: fabian
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. wrote:
fabian pisze:
Radek N. wrote:
zly pisze:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:16:09 +0200, Kacper Perschke napisał(a):

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Jak stać się posiadaczem odpowiedzi na pytanie dotyczące wpływu kasku na życie? Przecież nie "zrobię" tego samego wypadku dwukrotnie: raz w kasku, raz bez niego.

Byłem już świadkiem KILKU wypadków, w których rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", który  walił w podłoże. Lepsza to jednak perspektywa niż walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, że w jednym z wypadków nie obyło się bez wstrząsu mózgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. Może uratowało mu to życie.

A może w ogóle by głową nie dotkną tego kamienia. Nie wiesz tego, więc nie opowiadaj bajek.

Nie dotknąłby, bo jechałby mniej brawurowo, ostrożniej?
Poważnie pytam - rozumiem, że są jakieś argumenty, które powodują, że jeżdżenie w kasku przyciąga wypadki.

Choćby dla tego, że kask zwiększa średnicę głowy o parę centymetrów więc zwiększa się szansa uderzenia. Z tego powodu uderzenie może być też silniejsze niż bez kasku.

Byłem świadkiem wypadku w którym potrącona została rowerzystka, przeleciała po masce samochodu, urwała lusterko, spadła na ziemię i uderzyła w nią głową. Parę szwów i tyle. A może jak by miała kask to by uszkodziła sobie kręgosłup? Ja tego nie wiem, nikt tego nie wie. Więc nie ma co wciskać kitu.

Pasy też w samochodzie też niby są ok i zawsze je zapinam, ale znam przypadek, w którym niezapięcie pasów uratowało życie.

Ja nie namawiam nikogo aby nie nosił kasku - to indywidualna sprawa, jak dojdzie co do czego to można mieć do siebie pretensje, ale nie lubię wciskania wymysłów jako aksjomatów.

Fabian.

Data: 2009-09-02 12:50:29
Autor: Wojtek Paszkowski
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce ro werowej / nad Wisłą
"fabian" <fabian@niematakiego.adresu.pl> wrote in message news:h7lhru$e2r$1opal.futuro.pl...

Choćby dla tego, że kask zwiększa średnicę głowy o parę centymetrów więc zwiększa się szansa uderzenia. Z tego powodu uderzenie może być też silniejsze niż bez kasku.

potwierdzam własnym przykładem, że takie przypadki występują w przyrodzie ;)
W początkach jazdy w kasku wyrżnąłem głową (tzn. kaskiem) w nisko zawieszony konar, pod którym wielokrotnie wcześniej przejeżdżałem bez szwanku ;) Oj, kark mocno wtedy zabolał, mimo niewielkiej prędkości... na szczęście obyło się bez większych problemów. No i druga sytuacja - przy przedzieraniu się przez powalonego świerka jedna z gałęzi zahaczyła o dziurę w kasu, szarpnięcie też było niezbyt przyjemne, przy większej prędkości mogłoby się to skończyć tragicznie.

pozdr

Data: 2009-09-02 12:38:02
Autor: zly
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Dnia Wed, 02 Sep 2009 12:13:16 +0200, Radek N. napisał(a):

Nie dotknąłby, bo jechałby mniej brawurowo, ostrożniej?
Poważnie pytam - rozumiem, że są jakieś argumenty, które powodują, że jeżdżenie w kasku przyciąga wypadki.

byc moze nie dotknalby, bo kask wystaje kilka cm poza obwod glowy bez kasku
--
marcin

Data: 2009-09-02 13:10:42
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
zly pisze:
Dnia Wed, 02 Sep 2009 12:13:16 +0200, Radek N. napisał(a):

Nie dotknąłby, bo jechałby mniej brawurowo, ostrożniej?
Poważnie pytam - rozumiem, że są jakieś argumenty, które powodują, że jeżdżenie w kasku przyciąga wypadki.

byc moze nie dotknalby, bo kask wystaje kilka cm poza obwod glowy bez kasku

A gdyby uderzenie było mocniejsze - takie, dla którego nawet bez kasku głowa uderza w skałę? Lepiej mieć wtedy kask, czy nie?

A propos ochrony głowy i innych części ciała... przy przeciętnym wypadku rowerowym - większe ryzyko narażenia życia jest przy uszkodzeniach głowy, czy kończyn?

--
Radek N.

Data: 2009-09-02 14:29:05
Autor: Mariusz Kruk
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
A propos ochrony głowy i innych części ciała... przy przeciętnym wypadku rowerowym - większe ryzyko narażenia życia jest przy uszkodzeniach głowy, czy kończyn?

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że tak postawione pytanie jest dużym
nadużyciem?

--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ \  Kruk@epsilon.eu.org   / / http://epsilon.eu.org/ \ \/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

Data: 2009-09-02 14:36:17
Autor: fabian
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. wrote:
zly pisze:
Dnia Wed, 02 Sep 2009 12:13:16 +0200, Radek N. napisał(a):

Nie dotknąłby, bo jechałby mniej brawurowo, ostrożniej?
Poważnie pytam - rozumiem, że są jakieś argumenty, które powodują, że jeżdżenie w kasku przyciąga wypadki.

byc moze nie dotknalby, bo kask wystaje kilka cm poza obwod glowy bez kasku

A gdyby uderzenie było mocniejsze - takie, dla którego nawet bez kasku głowa uderza w skałę? Lepiej mieć wtedy kask, czy nie?

Jeżeli masz zamiar uderzać z premedytacją głową w skałę to oczywiście lepiej dla Twojego zdrowia będzie jeżeli zrobisz to w kasku.

Fabian.

Data: 2009-09-02 14:59:40
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
fabian pisze:
Radek N. wrote:
zly pisze:
Dnia Wed, 02 Sep 2009 12:13:16 +0200, Radek N. napisał(a):

Nie dotknąłby, bo jechałby mniej brawurowo, ostrożniej?
Poważnie pytam - rozumiem, że są jakieś argumenty, które powodują, że jeżdżenie w kasku przyciąga wypadki.

byc moze nie dotknalby, bo kask wystaje kilka cm poza obwod glowy bez kasku

A gdyby uderzenie było mocniejsze - takie, dla którego nawet bez kasku głowa uderza w skałę? Lepiej mieć wtedy kask, czy nie?

Jeżeli masz zamiar uderzać z premedytacją głową w skałę to oczywiście lepiej dla Twojego zdrowia będzie jeżeli zrobisz to w kasku.

Ot to. Tylko nie chodzi mi o uderzanie z premedytacją. Całość dyscyplin kolarskich to w pewnym sensie sporty ekstremalne - tu naraża się zdrowie, ryzykuje upadek i przekracza granice bezpieczeństwa - by być na mecie szybciej, zrobić lepszy czas, zwiększyć wysiłek podczas treningu itd.

Być może różnice w naszym rozumowaniu polegają na zastosowaniach kasku w zależności od stylu jazdy. Ten fakt wskazał mi Jan - i faktycznie w "niesportowej" jeździe na rowerze kask ma pewnie mniejsze znaczenie.

--
Radek N.

Data: 2009-09-02 13:14:32
Autor: Jan Srzednicki
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
On 2009-09-02, Radek N. wrote:

Jeżeli masz zamiar uderzać z premedytacją głową w skałę to oczywiście lepiej dla Twojego zdrowia będzie jeżeli zrobisz to w kasku.

Ot to. Tylko nie chodzi mi o uderzanie z premedytacją. Całość dyscyplin kolarskich to w pewnym sensie sporty ekstremalne - tu naraża się zdrowie, ryzykuje upadek i przekracza granice bezpieczeństwa - by być na mecie szybciej, zrobić lepszy czas, zwiększyć wysiłek podczas treningu itd.

Na tej zasadzie to sporty nieekstremalne to brydĹź i szachy, ewentualnie
jeszcze pływanie synchroniczne.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-09-02 15:22:55
Autor: stefandora
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Jan Srzednicki wrote:
Na tej zasadzie to sporty nieekstremalne to brydż i szachy, ewentualnie
jeszcze pływanie synchroniczne.

No nie. Można się stuknąć główkami. Albo synchronicznie płynąc w przeciwnym kierunku o ścianę basenu. W pływaniu synchronicznym konieczny jest kask.

--
Dorota,
Szprota.

Data: 2009-09-02 13:27:05
Autor: Jan Srzednicki
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
On 2009-09-02, stefandora wrote:
Jan Srzednicki wrote:
Na tej zasadzie to sporty nieekstremalne to brydĹź i szachy, ewentualnie
jeszcze pływanie synchroniczne.

No nie. Można się stuknąć główkami. Albo synchronicznie płynąc w przeciwnym kierunku o ścianę basenu. W pływaniu synchronicznym konieczny jest kask.

Wiesz, słyszałem o przypadku, gdy koleś na turnieju szachowym po
przegranej rozwalił szachownicę na głowie swojego oponenta.. kask by
niewątpliwie pomógł.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-09-02 15:36:43
Autor: stefandora
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
Jan Srzednicki wrote:
On 2009-09-02, stefandora wrote:
Jan Srzednicki wrote:
Na tej zasadzie to sporty nieekstremalne to brydĹź i szachy, ewentualnie
jeszcze pływanie synchroniczne.
No nie. Można się stuknąć główkami. Albo synchronicznie płynąc w przeciwnym kierunku o ścianę basenu. W pływaniu synchronicznym konieczny jest kask.

Wiesz, słyszałem o przypadku, gdy koleś na turnieju szachowym po
przegranej rozwalił szachownicę na głowie swojego oponenta.. kask by
niewątpliwie pomógł.

A ja znam gościa, który spadł z łóżka podczas robienia rentgena i musieli mu założyć szwy, bo się rozcięłą skóra na głowie (niektórzy chyba znają tę historię, hihi). W szpitalach koniecznie nosić kask.

--
dorota
szprota

Data: 2009-09-02 15:39:29
Autor: stefandora
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
stefandora wrote:
A ja znam gościa, który spadł z łóżka podczas robienia rentgena i musieli mu założyć szwy, bo się rozcięłą skóra na głowie (niektórzy chyba znają tę historię, hihi). W szpitalach koniecznie nosić kask.

Ciut nieskładnie napisane... oczywiście, gdy jemu tego rentgena robili, nie on sam sobie ;)


--
dorota
szprota

Data: 2009-09-02 22:11:30
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
stefandora wrote:
stefandora wrote:
A ja znam gościa, który spadł z łóżka podczas robienia rentgena i musieli mu założyć szwy, bo się rozcięłą skóra na głowie (niektórzy chyba znają tę historię, hihi). W szpitalach koniecznie nosić kask.

Ciut nieskładnie napisane... oczywiście, gdy jemu tego rentgena robili, nie on sam sobie ;)


Nie przesadzaj, tak zle nie bylo ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 15:51:02
Autor: fabian
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
stefandora wrote:
Jan Srzednicki wrote:
On 2009-09-02, stefandora wrote:
Jan Srzednicki wrote:
Na tej zasadzie to sporty nieekstremalne to brydĹź i szachy, ewentualnie
jeszcze pływanie synchroniczne.
No nie. Można się stuknąć główkami. Albo synchronicznie płynąc w przeciwnym kierunku o ścianę basenu. W pływaniu synchronicznym konieczny jest kask.

Wiesz, słyszałem o przypadku, gdy koleś na turnieju szachowym po
przegranej rozwalił szachownicę na głowie swojego oponenta.. kask by
niewątpliwie pomógł.

A ja znam gościa, który spadł z łóżka podczas robienia rentgena i musieli mu założyć szwy, bo się rozcięłą skóra na głowie (niektórzy chyba znają tę historię, hihi). W szpitalach koniecznie nosić kask.

Kolega z pracy wstając z łóżka złamał nogę. Może nie o kaskach, ale też ciekawe ;)

Fabian.

Data: 2009-09-02 16:05:21
Autor: stefandora
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
fabian wrote:
stefandora wrote:
A ja znam gościa, który spadł z łóżka podczas robienia rentgena i musieli mu założyć szwy, bo się rozcięłą skóra na głowie (niektórzy chyba znają tę historię, hihi). W szpitalach koniecznie nosić kask.

Kolega z pracy wstając z łóżka złamał nogę. Może nie o kaskach, ale też ciekawe ;)

Wiesz, ja w wannie przecięłam sobie nerwy i ścięgna w nadgarstku i to nie specjalnie :)

--
dorota
szprota

Data: 2009-09-02 22:24:30
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
stefandora wrote:
fabian wrote:
stefandora wrote:
A ja znam gościa, który spadł z łóżka podczas robienia rentgena i musieli mu założyć szwy, bo się rozcięłą skóra na głowie (niektórzy chyba znają tę historię, hihi). W szpitalach koniecznie nosić kask.

Kolega z pracy wstając z łóżka złamał nogę. Może nie o kaskach, ale też ciekawe ;)

Wiesz, ja w wannie przecięłam sobie nerwy i ścięgna w nadgarstku i to nie specjalnie :)


Brr, i pewnie do tego jeszcze elektryczna brzytwa? ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 22:16:58
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
fabian wrote:
stefandora wrote:
Jan Srzednicki wrote:
On 2009-09-02, stefandora wrote:
Jan Srzednicki wrote:
Na tej zasadzie to sporty nieekstremalne to brydĹź i szachy, ewentualnie
jeszcze pływanie synchroniczne.
No nie. Można się stuknąć główkami. Albo synchronicznie płynąc w przeciwnym kierunku o ścianę basenu. W pływaniu synchronicznym konieczny jest kask.

Wiesz, słyszałem o przypadku, gdy koleś na turnieju szachowym po
przegranej rozwalił szachownicę na głowie swojego oponenta.. kask by
niewątpliwie pomógł.

A ja znam gościa, który spadł z łóżka podczas robienia rentgena i musieli mu założyć szwy, bo się rozcięłą skóra na głowie (niektórzy chyba znają tę historię, hihi). W szpitalach koniecznie nosić kask.

Kolega z pracy wstając z łóżka złamał nogę. Może nie o kaskach, ale też ciekawe ;)

Nie boj sie - kaski na nogi tez zaczna zakladac ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 22:10:50
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
stefandora wrote:
Jan Srzednicki wrote:
On 2009-09-02, stefandora wrote:
Jan Srzednicki wrote:
Na tej zasadzie to sporty nieekstremalne to brydĹź i szachy, ewentualnie
jeszcze pływanie synchroniczne.
No nie. Można się stuknąć główkami. Albo synchronicznie płynąc w przeciwnym kierunku o ścianę basenu. W pływaniu synchronicznym konieczny jest kask.

Wiesz, słyszałem o przypadku, gdy koleś na turnieju szachowym po
przegranej rozwalił szachownicę na głowie swojego oponenta.. kask by
niewątpliwie pomógł.

A ja znam gościa, który spadł z łóżka podczas robienia rentgena i musieli mu założyć szwy, bo się rozcięłą skóra na głowie (niektórzy chyba znają tę historię, hihi). W szpitalach koniecznie nosić kask.


I koniecznie w metrze - do metra bez kasku ani rusz! I jeszcze te 'straszne' ruchome schody - jada same -  brrr! Na nie mozna wejsc tylko w kasku! ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 16:06:28
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
stefandora pisze:
Jan Srzednicki wrote:
Na tej zasadzie to sporty nieekstremalne to brydż i szachy, ewentualnie
jeszcze pływanie synchroniczne.

No nie. Można się stuknąć główkami. Albo synchronicznie płynąc w przeciwnym kierunku o ścianę basenu. W pływaniu synchronicznym konieczny jest kask.

Prawdopodobnie nie (nie wiem nie znam się na pływaniu synchronicznym).
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka. Jak często zderzają się tymi głowami? Czy kask nie będzie czynnikiem, który uniemożliwi uprawianie pływania synchronicznego (bo w kolarstwie nie przeszkadza, a wpływa ewidentnie na bezpieczeństwo)?

A tak na serio to sprowadziliście ciekawą dla mnie dyskusję do niskiego poziomu. Trudno - do następnego razu ;)

--
Radek N.

Data: 2009-09-02 07:43:34
Autor: Stefandora
Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / n ad Wisłą
On 2 Wrz, 16:06, "Radek N." <nara...@gazeta.pl> wrote:
stefandora pisze:

> Jan Srzednicki wrote:
>> Na tej zasadzie to sporty nieekstremalne to brydż i szachy, ewentualnie
>> jeszcze pływanie synchroniczne.

> No nie. Można się stuknąć główkami. Albo synchronicznie płynąc w
> przeciwnym kierunku o ścianę basenu. W pływaniu synchronicznym konieczny
> jest kask.

Prawdopodobnie nie (nie wiem nie znam się na pływaniu synchronicznym)..
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może
być... statystyka. Jak często zderzają się tymi głowami? Czy kask nie
będzie czynnikiem, który uniemożliwi uprawianie pływania synchronicznego
(bo w kolarstwie nie przeszkadza, a wpływa ewidentnie na bezpieczeństwo)?

A tak na serio to sprowadziliście ciekawą dla mnie dyskusję do niskiego
poziomu. Trudno - do następnego razu ;)

Przepraszam. Ale dla pocieszenia, temat wyskakuje na grupie regularnie
często, więc jeszcze będziesz miał okazję podyskutować. Albo ktoś, kto
równie poważnie podchodzi do tematu pociągnie wątek.

--
Dorota,
Szprota.

Data: 2009-09-02 22:25:15
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. wrote:
stefandora pisze:
Jan Srzednicki wrote:
Na tej zasadzie to sporty nieekstremalne to brydż i szachy, ewentualnie
jeszcze pływanie synchroniczne.

No nie. Można się stuknąć główkami. Albo synchronicznie płynąc w przeciwnym kierunku o ścianę basenu. W pływaniu synchronicznym konieczny jest kask.

Prawdopodobnie nie (nie wiem nie znam się na pływaniu synchronicznym).
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka. Jak często zderzają się tymi głowami? Czy kask nie będzie czynnikiem, który uniemożliwi uprawianie pływania synchronicznego (bo w kolarstwie nie przeszkadza, a wpływa ewidentnie na bezpieczeństwo)?

A tak na serio to sprowadziliście ciekawą dla mnie dyskusję do niskiego poziomu. Trudno - do następnego razu ;)


Pozory myla. ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-03 09:51:01
Autor: Mariusz Kruk
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.

No to napieraj. Gdzie te statystyki?

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ ..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. \.http://epsilon.eu.org/\.\ ..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Data: 2009-09-03 10:16:43
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Mariusz Kruk pisze:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.

No to napieraj. Gdzie te statystyki?

Statystyka zderzeń głową w pływaniu synchronicznym lub szachach? Nie mam pojęcia, czy ktoś taka statystykę prowadzi.

Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]

Przeczytałem, że ktoś się na rowerze przewrócił kilka razy w życiu - zaczynam rozumieć na czym polega różnica w naszych poglądach. Zwyczajnie rower użytkujemy w różnych warunkach i w różny sposób.

Przy agresywnej jeździe w górach (np. Enduro, Freeride, DH czy jak to tam sobie marketingowcy nazywają) gleba może zdarzyć się nawet kilka razy podczas jednego wypadu w góry - MZ nic w tym dziwnego.

--
Radek N.

Data: 2009-09-03 10:19:06
Autor: Mariusz Kruk
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.
No to napieraj. Gdzie te statystyki?
Statystyka zderzeń głową w pływaniu synchronicznym lub szachach? Nie mam pojęcia, czy ktoś taka statystykę prowadzi.

Nie. Statystyka tych obrażeń w kolarstwie.

Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]

Nie "moje obserwacje", ani "doświadczenia własne", tylko rzetelne
statystyki poproszę. Sam się na nie powołujesz, więc ich dostarcz.

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ ..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. \.http://epsilon.eu.org/\.\ ..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Data: 2009-09-03 10:51:39
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Mariusz Kruk pisze:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.
No to napieraj. Gdzie te statystyki?
Statystyka zderzeń głową w pływaniu synchronicznym lub szachach? Nie mam pojęcia, czy ktoś taka statystykę prowadzi.

Nie. Statystyka tych obrażeń w kolarstwie.

Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]

Nie "moje obserwacje", ani "doświadczenia własne", tylko rzetelne
statystyki poproszę. Sam się na nie powołujesz, więc ich dostarcz.

Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z tabelką/wykresem lub linkiem :]

--
Radek N.

Data: 2009-09-03 10:53:20
Autor: Mariusz Kruk
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.
No to napieraj. Gdzie te statystyki?
Statystyka zderzeń głową w pływaniu synchronicznym lub szachach? Nie mam pojęcia, czy ktoś taka statystykę prowadzi.
Nie. Statystyka tych obrażeń w kolarstwie.
Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]
Nie "moje obserwacje", ani "doświadczenia własne", tylko rzetelne
statystyki poproszę. Sam się na nie powołujesz, więc ich dostarcz.
Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z tabelką/wykresem lub linkiem :]

Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z "widzimisię".
Anecdotal evidence to żaden argument.

--
\-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- / |  Kruk@epsilon.eu.org   | | http://epsilon.eu.org/ | /-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- \

Data: 2009-09-03 10:58:42
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wis łą
Mariusz Kruk pisze:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.
No to napieraj. Gdzie te statystyki?
Statystyka zderzeń głową w pływaniu synchronicznym lub szachach? Nie mam pojęcia, czy ktoś taka statystykę prowadzi.
Nie. Statystyka tych obrażeń w kolarstwie.
Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]
Nie "moje obserwacje", ani "doświadczenia własne", tylko rzetelne
statystyki poproszę. Sam się na nie powołujesz, więc ich dostarcz.
Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z tabelką/wykresem lub linkiem :]

Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z "widzimisię".
Anecdotal evidence to żaden argument.

Ale jakich danych oczekujesz? Dam link do np. http://www.bhsi.org/stats.htm i jak to porównasz ze statystyką uszkodzeń głowy w szachach?

--
Radek N.

Data: 2009-09-03 11:02:44
Autor: Mariusz Kruk
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.
No to napieraj. Gdzie te statystyki?
Statystyka zderzeń głową w pływaniu synchronicznym lub szachach? Nie mam pojęcia, czy ktoś taka statystykę prowadzi.
Nie. Statystyka tych obrażeń w kolarstwie.
Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]
Nie "moje obserwacje", ani "doświadczenia własne", tylko rzetelne
statystyki poproszę. Sam się na nie powołujesz, więc ich dostarcz.
Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z tabelką/wykresem lub linkiem :]
Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z "widzimisię".
Anecdotal evidence to żaden argument.
Ale jakich danych oczekujesz?

Sensownych. Z opisem metodologii, przede wszystkim.

Dam link do np. http://www.bhsi.org/stats.htm

To nie jest statystyka. To jest jakieś machanie rękami.


--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ \  Kruk@epsilon.eu.org   / / http://epsilon.eu.org/ \ \/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

Data: 2009-09-03 11:06:03
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Mariusz Kruk pisze:
Ale jakich danych oczekujesz?

Sensownych. Z opisem metodologii, przede wszystkim.

Dam link do np. http://www.bhsi.org/stats.htm

To nie jest statystyka. To jest jakieś machanie rękami.

:]

--
Radek N.

Data: 2009-09-03 15:09:59
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wis łą
Radek N. wrote:
Mariusz Kruk pisze:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.
No to napieraj. Gdzie te statystyki?
Statystyka zderzeń głową w pływaniu synchronicznym lub szachach? Nie mam pojęcia, czy ktoś taka statystykę prowadzi.
Nie. Statystyka tych obrażeń w kolarstwie.
Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]
Nie "moje obserwacje", ani "doświadczenia własne", tylko rzetelne
statystyki poproszę. Sam się na nie powołujesz, więc ich dostarcz.
Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z tabelką/wykresem lub linkiem :]

Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z "widzimisię".
Anecdotal evidence to żaden argument.

Ale jakich danych oczekujesz? Dam link do np. http://www.bhsi.org/stats.htm i jak to porównasz ze statystyką uszkodzeń głowy w szachach?


Daj kospekt a nie link do rzeki informacji, wszak przeczytales wszystko, nieprawdaz? A moze tylko naglowki? :-S

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-03 15:41:39
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wis łą
Coaster pisze:
Radek N. wrote:
Mariusz Kruk pisze:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.
No to napieraj. Gdzie te statystyki?
Statystyka zderzeń głową w pływaniu synchronicznym lub szachach? Nie mam pojęcia, czy ktoś taka statystykę prowadzi.
Nie. Statystyka tych obrażeń w kolarstwie.
Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]
Nie "moje obserwacje", ani "doświadczenia własne", tylko rzetelne
statystyki poproszę. Sam się na nie powołujesz, więc ich dostarcz.
Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z tabelką/wykresem lub linkiem :]

Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z "widzimisię".
Anecdotal evidence to żaden argument.

Ale jakich danych oczekujesz? Dam link do np. http://www.bhsi.org/stats.htm i jak to porównasz ze statystyką uszkodzeń głowy w szachach?


Daj kospekt a nie link do rzeki informacji, wszak przeczytales wszystko, nieprawdaz? A moze tylko naglowki? :-S

Za konspekt musisz dopłacić - nic za darmo :]
Czy przeczytałem cały internet... nie - walczę codziennie z tym w pracy, ale dużo jeszcze zostało. Uspokajam: przeczytałem więcej niż nagłówki.

--
Radek N.

Data: 2009-09-03 17:57:12
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wis łą
Radek N. wrote:
Coaster pisze:
Radek N. wrote:
Mariusz Kruk pisze:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.
No to napieraj. Gdzie te statystyki?
Statystyka zderzeń głową w pływaniu synchronicznym lub szachach? Nie mam pojęcia, czy ktoś taka statystykę prowadzi.
Nie. Statystyka tych obrażeń w kolarstwie.
Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]
Nie "moje obserwacje", ani "doświadczenia własne", tylko rzetelne
statystyki poproszę. Sam się na nie powołujesz, więc ich dostarcz.
Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z tabelką/wykresem lub linkiem :]

Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z "widzimisię".
Anecdotal evidence to żaden argument.

Ale jakich danych oczekujesz? Dam link do np. http://www.bhsi.org/stats.htm i jak to porównasz ze statystyką uszkodzeń głowy w szachach?


Daj kospekt a nie link do rzeki informacji, wszak przeczytales wszystko, nieprawdaz? A moze tylko naglowki? :-S

Za konspekt musisz dopłacić - nic za darmo :]
Czy przeczytałem cały internet... nie - walczę codziennie z tym w pracy, ale dużo jeszcze zostało. Uspokajam: przeczytałem więcej niż nagłówki.


To sie chwali ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-03 15:06:25
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. wrote:
Mariusz Kruk pisze:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.
No to napieraj. Gdzie te statystyki?
Statystyka zderzeń głową w pływaniu synchronicznym lub szachach? Nie mam pojęcia, czy ktoś taka statystykę prowadzi.

Nie. Statystyka tych obrażeń w kolarstwie.

Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]

Nie "moje obserwacje", ani "doświadczenia własne", tylko rzetelne
statystyki poproszę. Sam się na nie powołujesz, więc ich dostarcz.

Znaczenie słowa "statystyka" nie jest tożsame z tabelką/wykresem lub linkiem :]

Dane, dane liczbowe prosimy oraz czas i miejsce zdarzenia!

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-03 13:10:36
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. wrote:
Mariusz Kruk pisze:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Radek N."
Myślę, że kluczem do korzystania z kasku w danym sporcie lub nie - może być... statystyka.

No to napieraj. Gdzie te statystyki?

Statystyka zderzeń głową w pływaniu synchronicznym lub szachach? Nie mam pojęcia, czy ktoś taka statystykę prowadzi.

Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]

Jak widac na ponizszym, przykrym przykladzie kask wcale nie chroni glowy   w kazdej sytuacji...
http://www.sport.pl/kolarstwo/1,101582,6996719,Wypadek_Wloszczowskiej__Polka_nie_pojedzie_w_MS.html


Przeczytałem, że ktoś się na rowerze przewrócił kilka razy w życiu - zaczynam rozumieć na czym polega różnica w naszych poglądach. Zwyczajnie rower użytkujemy w różnych warunkach i w różny sposób.

Uzytkowac nalezy tak, zeby sie w ogole nie przewracac, no chyba ze specjanie ;-) Nie ma czegos takiego jak limit obowiazkowych upadkow do wykorzystania. I nie jest to zalezne od warunkow uzytkowania ale od ogolnie mowiac umiejetnosci kierujacego.


Przy agresywnej jeździe w górach (np. Enduro, Freeride, DH czy jak to tam sobie marketingowcy nazywają) gleba może zdarzyć się nawet kilka razy podczas jednego wypadu w góry - MZ nic w tym dziwnego.

A co myslisz o glebie na szosie przy 70 km/h?



--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-03 13:20:38
Autor: Radek N.
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Coaster pisze:
Radek N. wrote:
Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]

Jak widac na ponizszym, przykrym przykladzie kask wcale nie chroni glowy  w kazdej sytuacji...
http://www.sport.pl/kolarstwo/1,101582,6996719,Wypadek_Wloszczowskiej__Polka_nie_pojedzie_w_MS.html

Niestety nie. Zgadzam się.

Przeczytałem, że ktoś się na rowerze przewrócił kilka razy w życiu - zaczynam rozumieć na czym polega różnica w naszych poglądach. Zwyczajnie rower użytkujemy w różnych warunkach i w różny sposób.

Uzytkowac nalezy tak, zeby sie w ogole nie przewracac, no chyba ze specjanie ;-) Nie ma czegos takiego jak limit obowiazkowych upadkow do wykorzystania. I nie jest to zalezne od warunkow uzytkowania ale od ogolnie mowiac umiejetnosci kierujacego.

Nie określam żadnego limitu. Warunki użytkowania mają jednak moim zdaniem olbrzymie znaczenie (umiejętności również - przyznaję).
MZ kolarz górski jeżdżący sportowo narażony jest na większą ilość upadków niż użytkownik roweru miejskiego jadący do pracy.


Przy agresywnej jeździe w górach (np. Enduro, Freeride, DH czy jak to tam sobie marketingowcy nazywają) gleba może zdarzyć się nawet kilka razy podczas jednego wypadu w góry - MZ nic w tym dziwnego.

A co myslisz o glebie na szosie przy 70 km/h?

Myślę, że jest wtedy bardzo niefajnie. Ale nie mam żadnego doświadczenia w kolarstwie szosowym - stąd w żadnej wypowiedzi nie wspierałem się szosą.

--
Radek N.

Data: 2009-09-03 17:19:18
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. wrote:
Coaster pisze:
Radek N. wrote:
Moje obserwacje dotyczą kolarstwa górskiego - tutaj ryzyko uszkodzenia głowy jest wysokie. Wystarczą obserwacje i doświadczenia "własne", aby to stwierdzić :]

Jak widac na ponizszym, przykrym przykladzie kask wcale nie chroni glowy  w kazdej sytuacji...
http://www.sport.pl/kolarstwo/1,101582,6996719,Wypadek_Wloszczowskiej__Polka_nie_pojedzie_w_MS.html


Niestety nie. Zgadzam się.

Przeczytałem, że ktoś się na rowerze przewrócił kilka razy w życiu - zaczynam rozumieć na czym polega różnica w naszych poglądach. Zwyczajnie rower użytkujemy w różnych warunkach i w różny sposób.

Uzytkowac nalezy tak, zeby sie w ogole nie przewracac, no chyba ze specjanie ;-) Nie ma czegos takiego jak limit obowiazkowych upadkow do wykorzystania. I nie jest to zalezne od warunkow uzytkowania ale od ogolnie mowiac umiejetnosci kierujacego.

Nie określam żadnego limitu. Warunki użytkowania mają jednak moim zdaniem olbrzymie znaczenie (umiejętności również - przyznaję).
MZ kolarz górski jeżdżący sportowo narażony jest na większą ilość upadków niż użytkownik roweru miejskiego jadący do pracy.

Zgoda, goral ststystycznie jest bardziej narazony od weekendowego rekreanata, ale nie mozna przeprowadzac prostego porownania tych dwoch sytuacji. Z reguly umiejetnosci tych dwoch rowerzystow rowniez sie znacznie roznia i _w pewnym sensie_ maja podobne warunki - trudny teren + dosiadczony goral = latwa droga + weekendowy rowerzysta.



Przy agresywnej jeździe w górach (np. Enduro, Freeride, DH czy jak to tam sobie marketingowcy nazywają) gleba może zdarzyć się nawet kilka razy podczas jednego wypadu w góry - MZ nic w tym dziwnego.

A co myslisz o glebie na szosie przy 70 km/h?

Myślę, że jest wtedy bardzo niefajnie. Ale nie mam żadnego doświadczenia w kolarstwie szosowym - stąd w żadnej wypowiedzi nie wspierałem się szosą.


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 22:06:40
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
fabian wrote:
Radek N. wrote:
zly pisze:
Dnia Wed, 02 Sep 2009 12:13:16 +0200, Radek N. napisał(a):

Nie dotknąłby, bo jechałby mniej brawurowo, ostrożniej?
Poważnie pytam - rozumiem, że są jakieś argumenty, które powodują, że jeżdżenie w kasku przyciąga wypadki.

byc moze nie dotknalby, bo kask wystaje kilka cm poza obwod glowy bez kasku

A gdyby uderzenie było mocniejsze - takie, dla którego nawet bez kasku głowa uderza w skałę? Lepiej mieć wtedy kask, czy nie?

Jeżeli masz zamiar uderzać z premedytacją głową w skałę to oczywiście lepiej dla Twojego zdrowia będzie jeżeli zrobisz to w kasku.

A najlepiej w dwoch kaskach. Albo jeszcze lepiej w trzech - bedzie trzy razy bezpieczniej! ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 21:57:50
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. wrote:
zly pisze:
Dnia Wed, 02 Sep 2009 12:13:16 +0200, Radek N. napisał(a):

Nie dotknąłby, bo jechałby mniej brawurowo, ostrożniej?
Poważnie pytam - rozumiem, że są jakieś argumenty, które powodują, że jeżdżenie w kasku przyciąga wypadki.

byc moze nie dotknalby, bo kask wystaje kilka cm poza obwod glowy bez kasku

A gdyby uderzenie było mocniejsze - takie, dla którego nawet bez kasku głowa uderza w skałę? Lepiej mieć wtedy kask, czy nie?

A propos ochrony głowy i innych części ciała... przy przeciętnym wypadku rowerowym - większe ryzyko narażenia życia jest przy uszkodzeniach głowy, czy kończyn?


Pytasz sie o regule? Nie ma jej. Trzeba miec przede wszystkim glowe na karku nie tylko kask na glowie.

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 23:49:42
Autor: Akarm
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce ro werowej / nad Wisłą
Radek N. napisał:

A gdyby uderzenie było mocniejsze - takie, dla którego nawet bez kasku głowa uderza w skałę? Lepiej mieć wtedy kask, czy nie?

Ja miałem dwa różne przypadki związane z jazdą w kasku. Raz przywaliłem w konar aż mi pociemniało w oczach, gwiazdki jeszcze przez kilka minut widziałem. Bardzo możliwe, że bez kasku przejechałbym pod drzewem mieszcząc sie spokojnie, bo kask jednak kilka centymetrów dorzuca. Innym razem, po zablokowaniu przedniego koła, pofrunąłem wysoko i zaryłem głową w ziemię. Kask się tylko trochę wgniótł (obojczyk się przy tym złamał) ale głowa cała.
Moim zdaniem lepiej mieć kask na głowie tysiąc razy za dużo niż o jeden raz za mało.

--
      Akarm
Dialog - na pohybel! OE - wiwat!
http://www.bykom-stop.avx.pl

Data: 2009-09-03 08:15:20
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Akarm wrote:
Radek N. napisał:

A gdyby uderzenie było mocniejsze - takie, dla którego nawet bez kasku głowa uderza w skałę? Lepiej mieć wtedy kask, czy nie?

Ja miałem dwa różne przypadki związane z jazdą w kasku. Raz przywaliłem w konar aż mi pociemniało w oczach, gwiazdki jeszcze przez kilka minut widziałem. Bardzo możliwe, że bez kasku przejechałbym pod drzewem mieszcząc sie spokojnie, bo kask jednak kilka centymetrów dorzuca.

ROFTL - trzeba bylo wybrac jeszcze nizsze drzewo - braki w ocenie rzeczywistosci sie klaniaja (wysokosc/odleglosc) no ale niektorzy tak juz maja - z tym trzeba walczyc.

Innym razem, po zablokowaniu przedniego koła, pofrunąłem wysoko i zaryłem głową w ziemię.

Pieknie, pieknie a kto zablokowal kolo? Turecki? Czyzby jednak niewlasciwe dozowanie sily hamowania?

Kask się tylko trochę wgniótł (obojczyk się przy tym złamał) ale głowa cała.
Moim zdaniem lepiej mieć kask na głowie tysiąc razy za dużo niż o jeden raz za mało.

Jak wyglada z powyzszego, w Twiom przypadku skonczy sie pewnie na noszeniu kasku przez cale zycie non stop* (obys zyl dlugo i szczesliwie) o ile nie poracujesz nad soba ;-P

*Co by bylo, jakbys sie potknal na szczycie schodow i byl bez kasku?!


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-09 00:06:57
Autor: Gotfryd Smolik news
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
On Thu, 3 Sep 2009, Coaster wrote:

Akarm wrote:

Ja miałem dwa różne przypadki związane z jazdą w kasku. Raz przywaliłem w konar aż mi pociemniało w oczach, gwiazdki jeszcze przez kilka minut widziałem. Bardzo możliwe, że bez kasku przejechałbym pod drzewem mieszcząc sie spokojnie, bo kask jednak kilka centymetrów dorzuca.

ROFTL - trzeba bylo wybrac jeszcze nizsze drzewo - braki w ocenie rzeczywistosci sie klaniaja (wysokosc/odleglosc) no ale niektorzy tak juz maja - z tym trzeba walczyc.

  Problem stanowi dołożenie "czegoś" - i brak ćwiczeń z "przykładaniem"
ciała razem z tym "czymś".
  Doświadczyłem, kiedy miałem rękę w gipsie (całą, razem z ramieniem, po
zwichnięciu ramienia) - dopiero wtedy dowiedziałem się z jak dużą
dokładnością człowiek porusza się w znanym otoczeniu, obijając się
o wszystko w okolicy.
  Prawdopodobnie równie dokładna ocena odległości od *kasku* wymagałaby
doświadczeń w przywalaniu głową (w kasku) w różne rzeczy przy
codziennym, ciągłym używaniu - IMVHO nie da się odruchowej kontroli
zastąpić "myśleniem że na głowie jest kask".

Innym razem, po zablokowaniu przedniego koła, pofrunąłem wysoko i zaryłem głową w ziemię.

Pieknie, pieknie a kto zablokowal kolo? Turecki? Czyzby jednak niewlasciwe dozowanie sily hamowania?

  No, jeszcze napisz że nigdy nie popełniasz błędów i już :D
  Mnie trochę dziwi zarycie *głową*.

*Co by bylo, jakbys sie potknal na szczycie schodow i byl bez kasku?!

"Trudno powiedzieć" ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-09-09 06:47:07
Autor: Jan Srzednicki
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
On 2009-09-08, Gotfryd Smolik news wrote:
On Thu, 3 Sep 2009, Coaster wrote:

ROFTL - trzeba bylo wybrac jeszcze nizsze drzewo - braki w ocenie rzeczywistosci sie klaniaja (wysokosc/odleglosc) no ale niektorzy tak juz maja - z tym trzeba walczyc.

  Problem stanowi dołoĹźenie "czegoś" - i brak ćwiczeń z "przykładaniem"
ciała razem z tym "czymś".
  Doświadczyłem, kiedy miałem rękę w gipsie (całą, razem z ramieniem, po
zwichnięciu ramienia) - dopiero wtedy dowiedziałem się z jak dużą
dokładnością człowiek porusza się w znanym otoczeniu, obijając się
o wszystko w okolicy.
  Prawdopodobnie rĂłwnie dokładna ocena odległości od *kasku* wymagałaby
doświadczeń w przywalaniu głową (w kasku) w różne rzeczy przy
codziennym, ciągłym używaniu - IMVHO nie da się odruchowej kontroli
zastąpić "myśleniem że na głowie jest kask".

Da się - tak samo, jak da się wyrobić sobie naprawdę dokładne wyczucie,
gdzie kończy się samochód - niektórzy potrafią jeździć naprawdę szybko z
dokładnością do centymetrów. Nie muszą się do tego boleśnie obijać. :)

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-09-16 00:27:32
Autor: Gotfryd Smolik news
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
On Sun, 13 Sep 2009, Coaster wrote:

Jak myslisz, czy on mogl sobie pozwolic na przywalanie?
http://www.shorpy.com/files/images/03468u_0.jpg

  Czegoś nie rozumiem - moja teza jest wyraźna: "nie ma kasku
nie ma problemu". Ocenę odległości "na oko" *od głowy* człowiek
ćwiczy przywalajac od dziecka we wszystko w okolicy.

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-09-16 00:57:37
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Gotfryd Smolik news wrote:
On Sun, 13 Sep 2009, Coaster wrote:

Jak myslisz, czy on mogl sobie pozwolic na przywalanie?
http://www.shorpy.com/files/images/03468u_0.jpg

 Czegoś nie rozumiem - moja teza jest wyraźna: "nie ma kasku
nie ma problemu". Ocenę odległości "na oko" *od głowy* człowiek
ćwiczy przywalajac od dziecka we wszystko w okolicy.

Postrzeganie przestrzeni/odleglosci/sfery bezpiecznej wokol przemieszczajacego sie czlowieka nie ogranicza sie do glowy. To tylko jedna ze skladowych. Sam pisales o rece w gipsie ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"If you find yourself standing to accelerate,
on level ground, it is a sign that your gear is too high
or that your saddle is too low."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-17 08:52:19
Autor: Gotfryd Smolik news
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
On Wed, 16 Sep 2009, Coaster wrote:

Gotfryd Smolik news wrote:
On Sun, 13 Sep 2009, Coaster wrote:

Jak myslisz, czy on mogl sobie pozwolic na przywalanie?
http://www.shorpy.com/files/images/03468u_0.jpg

 Czegoś nie rozumiem - moja teza jest wyraźna: "nie ma kasku
nie ma problemu". Ocenę odległości "na oko" *od głowy* człowiek
ćwiczy przywalajac od dziecka we wszystko w okolicy.

Postrzeganie przestrzeni/odleglosci/sfery bezpiecznej wokol przemieszczajacego sie czlowieka nie ogranicza sie do glowy. To tylko jedna ze skladowych.

  Zgoda :)

Sam pisales o rece w gipsie ;-)

  Akurat ta wersja jest boleśniejsza dla otoczenia :|

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-09-17 12:29:12
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Gotfryd Smolik news wrote:
On Wed, 16 Sep 2009, Coaster wrote:

Gotfryd Smolik news wrote:
On Sun, 13 Sep 2009, Coaster wrote:

Jak myslisz, czy on mogl sobie pozwolic na przywalanie?
http://www.shorpy.com/files/images/03468u_0.jpg

 Czegoś nie rozumiem - moja teza jest wyraźna: "nie ma kasku
nie ma problemu". Ocenę odległości "na oko" *od głowy* człowiek
ćwiczy przywalajac od dziecka we wszystko w okolicy.

Postrzeganie przestrzeni/odleglosci/sfery bezpiecznej wokol przemieszczajacego sie czlowieka nie ogranicza sie do glowy. To tylko jedna ze skladowych.

 Zgoda :)

Sam pisales o rece w gipsie ;-)

 Akurat ta wersja jest boleśniejsza dla otoczenia :|

Twoi oponenci przed 'ciosem' zdazyli wykrzyczec 'ladny gips'? ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"If you find yourself standing to accelerate,
on level ground, it is a sign that your gear is too high
or that your saddle is too low."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-16 00:33:53
Autor: Gotfryd Smolik news
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
On Sun, 13 Sep 2009, Coaster wrote:

codziennym, ciągłym używaniu - IMVHO nie da się odruchowej kontroli
zastąpić "myśleniem że na głowie jest kask".

Negujesz mozliwosc jazdy bez wstepnego 'przywalania' autami o roznych gabarytach

  Nie, użyszkodnik po "przestawieniu" się na pojazd kategorii "autobus"
jedzie następnie osobówką... jak autobusem. Odruchowo.
  Zaobserwowane (postać skrajna: podjeżdża na przystanek :P, właśnie
*odruchowo* - jak się pilnuje, to owszem, w razie potrzeby umie
pojechać 5 cm od krawężnika)

o samolotach nie wspominajac ;-P

"Odruchowo"? - mniemam że tak.
  Jak się zapomni, to IMO Wysoka Komisja Od Katastrof ma zajęcie.

 No, jeszcze napisz że nigdy nie popełniasz błędów i już :D

Jako kierujacy powaznych praktycznie nie, a te ktore popelniam 'rozchodza sie po kosciach' - albo zdazam je naprawic albo mam farta, generalnie bardzo ucze sie na 'niedoszlych' bledach - daja mi do myslenia.

  O, i to się zbiera m.in. na "odruchy".


*Co by bylo, jakbys sie potknal na szczycie schodow i byl bez kasku?!

"Trudno powiedzieć" ;)

Zla odpowiedz - dobra to taka, ze sie nie potkniesz (czy w swoim zyciu kiedykolwiek Ci sie to zdarzylo?).

  AFAIR tak. AFAIR utrzymałem się na poręczy.

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-09-16 01:00:39
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Gotfryd Smolik news wrote:
On Sun, 13 Sep 2009, Coaster wrote:

codziennym, ciągłym używaniu - IMVHO nie da się odruchowej kontroli
zastąpić "myśleniem że na głowie jest kask".

Negujesz mozliwosc jazdy bez wstepnego 'przywalania' autami o roznych gabarytach

 Nie, użyszkodnik po "przestawieniu" się na pojazd kategorii "autobus"
jedzie następnie osobówką... jak autobusem. Odruchowo.
 Zaobserwowane (postać skrajna: podjeżdża na przystanek :P, właśnie
*odruchowo* - jak się pilnuje, to owszem, w razie potrzeby umie
pojechać 5 cm od krawężnika)

o samolotach nie wspominajac ;-P

"Odruchowo"? - mniemam że tak.
 Jak się zapomni, to IMO Wysoka Komisja Od Katastrof ma zajęcie.

 No, jeszcze napisz że nigdy nie popełniasz błędów i już :D

Jako kierujacy powaznych praktycznie nie, a te ktore popelniam 'rozchodza sie po kosciach' - albo zdazam je naprawic albo mam farta, generalnie bardzo ucze sie na 'niedoszlych' bledach - daja mi do myslenia.

 O, i to się zbiera m.in. na "odruchy".


*Co by bylo, jakbys sie potknal na szczycie schodow i byl bez kasku?!

"Trudno powiedzieć" ;)

Zla odpowiedz - dobra to taka, ze sie nie potkniesz (czy w swoim zyciu kiedykolwiek Ci sie to zdarzylo?).

 AFAIR tak. AFAIR utrzymałem się na poręczy.

A zjezdzales w 'budzie' na podeszwach ze schodow, tudziez na siedzeniu po poreczy? ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"If you find yourself standing to accelerate,
on level ground, it is a sign that your gear is too high
or that your saddle is too low."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-18 16:55:18
Autor: nb
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
at Wed 16 of Sep 2009 00:33, Gotfryd Smolik news wrote:

On Sun, 13 Sep 2009, Coaster wrote:

codziennym, ciągłym używaniu - IMVHO nie da się odruchowej kontroli
zastąpić "myśleniem że na głowie jest kask".

Negujesz mozliwosc jazdy bez wstepnego 'przywalania' autami o roznych
gabarytach

  Nie, uĹźyszkodnik po "przestawieniu" się na pojazd kategorii
  "autobus"
jedzie następnie osobówką... jak autobusem. Odruchowo.
  Zaobserwowane (postać skrajna: podjeĹźdĹźa na przystanek :P, właśnie
*odruchowo* - jak się pilnuje, to owszem, w razie potrzeby umie
pojechać 5 cm od krawężnika)

Ja - w wersji pieszej - odruchowo włażę na ścieżkę rowerową,
zwłaszcza na przejściu dla pieszych/rowerów. Co się jobów nasłuchałem...

Tak na marginesie...
W relacjach trzech żywiołów - pieszy, kierowca, cyklista - najbardziej
napięte i agresywne, to bez wątpienia cyklista -> pieszy.



--
nb

Data: 2009-09-03 09:56:31
Autor: Mariusz Kruk
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Akarm"
Moim zdaniem lepiej mieć kask na głowie tysiąc razy za dużo niż o jeden raz za mało.

Pod prysznic chodzisz w kasku?

--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ \  Kruk@epsilon.eu.org   / / http://epsilon.eu.org/ \ \/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

Data: 2009-09-02 21:15:43
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
fabian wrote:
Radek N. wrote:
zly pisze:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:16:09 +0200, Kacper Perschke napisał(a):

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Jak stać się posiadaczem odpowiedzi na pytanie dotyczące wpływu kasku na życie? Przecież nie "zrobię" tego samego wypadku dwukrotnie: raz w kasku, raz bez niego.

Byłem już świadkiem KILKU wypadków, w których rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", który  walił w podłoże. Lepsza to jednak perspektywa niż walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, że w jednym z wypadków nie obyło się bez wstrząsu mózgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. Może uratowało mu to życie.

A może w ogóle by głową nie dotkną tego kamienia. Nie wiesz tego, więc nie opowiadaj bajek.

A tej o zelaznym wilku? ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 12:23:45
Autor: stefandora
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. wrote:
Byłem już świadkiem KILKU wypadków, w których rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", który  walił w podłoże. Lepsza to jednak perspektywa niż walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, że w jednym z wypadków nie obyło się bez wstrząsu mózgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. Może uratowało mu to życie.

A ja byłam ofiarą KILKUnastu spektakularnych upadków, do tego widziałam w sobotę również taki, w którym dorosły facet musiał chwilę posiedzieć, by mógł dalej jechać. I w każdym z tych przypadków najbardziej poszkodowane były: kolana, paluch u stopy, krocze, łokcie, barki, uda. Ani razu głowa.


--
dorota
szprota

Data: 2009-09-02 12:40:08
Autor: zly
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Dnia Wed, 02 Sep 2009 12:23:45 +0200, stefandora napisał(a):

A ja byłam ofiarą KILKUnastu spektakularnych upadków, poszkodowane były: kolana, paluch u stopy, krocze, łokcie, barki, uda. Ani razu głowa.

podobnie u mnie, w tym kilka samochodowych z akrobacjami powietrznymi.
Glowa ani zadrapania. Moze fart, a moze po prostu za mlodu tyle razy
upadalem, ze glowa chroni sie sama
--
marcin

Data: 2009-09-02 10:42:53
Autor: Jan Srzednicki
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
On 2009-09-02, zly wrote:
Dnia Wed, 02 Sep 2009 12:23:45 +0200, stefandora napisał(a):

A ja byłam ofiarą KILKUnastu spektakularnych upadków, poszkodowane były: kolana, paluch u stopy, krocze, łokcie, barki, uda. Ani razu głowa.

podobnie u mnie, w tym kilka samochodowych z akrobacjami powietrznymi.
Glowa ani zadrapania. Moze fart, a moze po prostu za mlodu tyle razy
upadalem, ze glowa chroni sie sama

Mi kask czasem ratuje głowę przed gałęziami - ale to by się jeno guzem
czy odrapaniem skończyło. ;)

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-09-02 14:53:07
Autor: zly
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:42:53 +0000 (UTC), Jan Srzednicki napisał(a):

Mi kask czasem ratuje głowę przed gałęziami - ale to by się jeno guzem
czy odrapaniem skończyło. ;)

Patrz post Wojtka Paszkowskiego. Jedna zime jezdzilem w kasku i tez mi sie
zdazylo, ze galaz zaplatala sie w otwor wentylacyjny
--
marcin

Data: 2009-09-02 21:52:18
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
Jan Srzednicki wrote:
On 2009-09-02, zly wrote:
Dnia Wed, 02 Sep 2009 12:23:45 +0200, stefandora napisał(a):

A ja byłam ofiarą KILKUnastu spektakularnych upadków, poszkodowane były: kolana, paluch u stopy, krocze, łokcie, barki, uda. Ani razu głowa.
podobnie u mnie, w tym kilka samochodowych z akrobacjami powietrznymi.
Glowa ani zadrapania. Moze fart, a moze po prostu za mlodu tyle razy
upadalem, ze glowa chroni sie sama

Mi kask czasem ratuje głowę przed gałęziami - ale to by się jeno guzem
czy odrapaniem skończyło. ;)


No a drzewa, co z drzewami - nie probujesz rozpolawiac kasku centralnie na drzewach? ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 20:09:22
Autor: Jan Srzednicki
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
On 2009-09-02, Coaster wrote:
Jan Srzednicki wrote:
On 2009-09-02, zly wrote:
podobnie u mnie, w tym kilka samochodowych z akrobacjami powietrznymi.
Glowa ani zadrapania. Moze fart, a moze po prostu za mlodu tyle razy
upadalem, ze glowa chroni sie sama

Mi kask czasem ratuje głowę przed gałęziami - ale to by się jeno guzem
czy odrapaniem skończyło. ;)

No a drzewa, co z drzewami - nie probujesz rozpolawiac kasku centralnie na drzewach? ;-)

Próbuję, próbuję, ale nie mogę trafić :/

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-09-02 23:25:05
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Jan Srzednicki wrote:
On 2009-09-02, Coaster wrote:
Jan Srzednicki wrote:
On 2009-09-02, zly wrote:
podobnie u mnie, w tym kilka samochodowych z akrobacjami powietrznymi.
Glowa ani zadrapania. Moze fart, a moze po prostu za mlodu tyle razy
upadalem, ze glowa chroni sie sama
Mi kask czasem ratuje głowę przed gałęziami - ale to by się jeno guzem
czy odrapaniem skończyło. ;)
No a drzewa, co z drzewami - nie probujesz rozpolawiac kasku centralnie na drzewach? ;-)

Próbuję, próbuję, ale nie mogę trafić :/


No to masz problem :-S

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 14:12:13
Autor: BoDro
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce ro werowej / nad Wisłą
"stefandora" napisała:

I w każdym z tych przypadków najbardziej
poszkodowane były: kolana, paluch u stopy, krocze, łokcie, barki, uda.
Ani razu głowa.

no właśnie - w moim ostatnio opisywanym przypadku kontaktu z VW Golfem głowa
prawie nie ucierpiała ( drobne, powierzchowne zadrapania, chyba od szyby ),
a  popalić dostało kolano ( mocne obtarcie od gleby ) i żebra od strony
pleców - nieco obtłuczone.

--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2009-09-02 21:35:35
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
stefandora wrote:
Radek N. wrote:
Byłem już świadkiem KILKU wypadków, w których rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", który  walił w podłoże. Lepsza to jednak perspektywa niż walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, że w jednym z wypadków nie obyło się bez wstrząsu mózgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. Może uratowało mu to życie.

A ja byłam ofiarą KILKUnastu spektakularnych upadków, do tego widziałam w sobotę również taki, w którym dorosły facet musiał chwilę posiedzieć, by mógł dalej jechać. I w każdym z tych przypadków najbardziej poszkodowane były: kolana, paluch u stopy, krocze, łokcie, barki, uda. Ani razu głowa.

Co Prawda to prawda. Ja mialem w zyciu tylko kilka rozstan z rowerem (prawie wszystkie 'na wlasna prosbe') ale w zadnym nawet nie dotknalem glowa ziemi czy innego 'obiektu'. Jak kiedys koles wjechal mi na tylne kolo mercedesem - bylo groznie ale tez wykrecilem sie tylko siniakiem wewnatrz dloni.

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 21:56:33
Autor: live_evil
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Coaster pisze:
stefandora wrote:
Radek N. wrote:
Byłem już świadkiem KILKU wypadków, w których rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", który  walił w podłoże. Lepsza to jednak perspektywa niż walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, że w jednym z wypadków nie obyło się bez wstrząsu mózgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. Może uratowało mu to życie.

A ja byłam ofiarą KILKUnastu spektakularnych upadków, do tego widziałam w sobotę również taki, w którym dorosły facet musiał chwilę posiedzieć, by mógł dalej jechać. I w każdym z tych przypadków najbardziej poszkodowane były: kolana, paluch u stopy, krocze, łokcie, barki, uda. Ani razu głowa.

Co Prawda to prawda. Ja mialem w zyciu tylko kilka rozstan z rowerem (prawie wszystkie 'na wlasna prosbe') ale w zadnym nawet nie dotknalem glowa ziemi czy innego 'obiektu'.

A ja dla odmiany dwa razy miałem szytą głowę po upadku na rowerze.

--
live_evil

Data: 2009-09-02 23:22:32
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
live_evil wrote:
Coaster pisze:
stefandora wrote:
Radek N. wrote:
Byłem już świadkiem KILKU wypadków, w których rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", który  walił w podłoże. Lepsza to jednak perspektywa niż walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, że w jednym z wypadków nie obyło się bez wstrząsu mózgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. Może uratowało mu to życie.

A ja byłam ofiarą KILKUnastu spektakularnych upadków, do tego widziałam w sobotę również taki, w którym dorosły facet musiał chwilę posiedzieć, by mógł dalej jechać. I w każdym z tych przypadków najbardziej poszkodowane były: kolana, paluch u stopy, krocze, łokcie, barki, uda. Ani razu głowa.

Co Prawda to prawda. Ja mialem w zyciu tylko kilka rozstan z rowerem (prawie wszystkie 'na wlasna prosbe') ale w zadnym nawet nie dotknalem glowa ziemi czy innego 'obiektu'.

A ja dla odmiany dwa razy miałem szytą głowę po upadku na rowerze.


A przed odmiana co miales szyte? ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 23:46:06
Autor: Gotfryd Smolik news
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
On Wed, 2 Sep 2009, Coaster wrote:

Co Prawda to prawda. Ja mialem w zyciu tylko kilka rozstan z rowerem (prawie wszystkie 'na wlasna prosbe')

  Co do sugestii, że wypadek na rowerze kojarzy się z "rozstaniem", to
jestem zdecydowanie przeciwny - kontuzjowałem sobie kiedyś rękę przy
glebie w poślizgu na kostce (mokrej, moja wina w szacowaniu
przyczepności), z rowerem się nie rozstałem a ręka oberwała kierownicą :[
  Oczywiście "rozstania" też bywały :), ale to nie reguła.

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-09-03 08:56:26
Autor: Tomek
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
stefandora pisze:
poszkodowane były: kolana, paluch u stopy, krocze, łokcie, barki, uda. Ani razu głowa.

Podczas mojego większego dzwona bez kasku (przyczyny ani samego upadku nie pamiętam - straciłem przytomność, mam dziurę w pamięci) najbardziej oberwało oko (i trochę bark, łokieć itp.)- prawdopodobnie w przypadku mania kasku uderzenie poszłoby w kask i kości policzka, a nie w oczodół - samo oko byłoby bardziej "schowane". Sama głowa/mózg są tak skonstruowane, że wytrzymują sporo, gorzej z "oprzyrządowaniem miękkim".

Data: 2009-09-02 20:58:51
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. wrote:
zly pisze:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:16:09 +0200, Kacper Perschke napisał(a):

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Jak stać się posiadaczem odpowiedzi na pytanie dotyczące wpływu kasku na życie? Przecież nie "zrobię" tego samego wypadku dwukrotnie: raz w kasku, raz bez niego.

Byłem już świadkiem KILKU wypadków, w których rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", który  walił w podłoże. Lepsza to jednak perspektywa niż walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, że w jednym z wypadków nie obyło się bez wstrząsu mózgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. Może uratowało mu to życie.


Moze. A moze nie mialo znaczenia. A moze zaszkodzilo. Kto to moze wiedziec tak naprawde?

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-23 23:14:05
Autor: Jan
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Radek N. pisze:
zly pisze:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 10:16:09 +0200, Kacper Perschke napisał(a):

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Jak stać się posiadaczem odpowiedzi na pytanie dotyczące wpływu kasku na życie? Przecież nie "zrobię" tego samego wypadku dwukrotnie: raz w kasku, raz bez niego.

Byłem już świadkiem KILKU wypadków, w których rowerzysta wali głową w ziemię, skałę - kask zwykle pękał i był pierwszym elementem "głowy", który  walił w podłoże. Lepsza to jednak perspektywa niż walnięcie gołym skalpem w kamień. Fakt, że w jednym z wypadków nie obyło się bez wstrząsu mózgu... ale no właśnie nie wiem, jaką dziurę w głowie miałby gość, gdyby nie helmet. Może uratowało mu to życie.

Tutaj mylisz skutki z przyczyną - bo pewnie nie walnałby łbem, gdyby nie miał kasku. Jechałby wtedy wolniej i ostrożniej. Tak jak twierdziłem zawsze, że liczba ofiar wypadków drogowych zwiększy się po wprowadzeniu pasów. Mówiłem też, że ofiar będzie więcej, gdy będzie obowiązek jazdy na światłach. I co? Oczywiście liczba ofiar wzrosła. Wzrosła też liczba wypadków (i ofiar) po wprowadzeniu obowiązku jazdy na światłach 24h/dobę. Po prostu, jest taki momement w myśleniu podświadomym człowieka, że zdaje się na łaskę świateł (myśli - inni go zauważą wcześniej, więc szybciej jedzie, bo jedzie oświetlony), zdaje się na łaskę jazdy w pasach (gdy komuś przywalę, one mnie uratują, więc gazu nie ujmuję, mam jesze 5 poduszek...), ale wtedy nie zdąży wyhamować przed babcią na pasach, ale o babci na pasach nie myśli... jemu się nic nie stanie bo w pasach i ma poduszki..

Czy wiesz, że tam gdzie zdecydowano się na likwidację znaków drogowych i świateł liczba wypadków drogowych zmalała?

Czy kierowcy szarżowaliby, gdyby siedzieli w niczym nie osłoniętej kabinie z przodu samochodu?

PASY I PODUSZKI POWINNY PRZYSŁUGIWAĆ TYLKO PASAŻEROM - NIGDY KIEROWCOM!!!!

Pozdrawiam,
Jan

Data: 2009-09-02 15:46:41
Autor: Shrek
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
zly pisze:

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Kumpel przez pare tygodni "mieszkał" na odziale neurologicznym szpitala dziecięcego. Dosyć dużo dzieciaków przewijalo się przez szpital po upadkach na rowerze lub rolkach. Mówił, że nie zdażyło się, żeby ktoś z tych przywiezionych jechał w kasku.

Shrek.

Data: 2009-09-02 15:51:58
Autor: fabian
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Shrek wrote:
zly pisze:

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Kumpel przez pare tygodni "mieszkał" na odziale neurologicznym szpitala dziecięcego. Dosyć dużo dzieciaków przewijalo się przez szpital po upadkach na rowerze lub rolkach. Mówił, że nie zdażyło się, żeby ktoś z tych przywiezionych jechał w kasku.

Ale z uszkodzeniem głowy? Bo na rolkach to chyba najczęściej połamane nadgarstki?

Fabian.

Data: 2009-09-02 21:08:14
Autor: Shrek
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
fabian pisze:

Kumpel przez pare tygodni "mieszkał" na odziale neurologicznym szpitala dziecięcego. Dosyć dużo dzieciaków przewijalo się przez szpital po upadkach na rowerze lub rolkach. Mówił, że nie zdażyło się, żeby ktoś z tych przywiezionych jechał w kasku.

Ale z uszkodzeniem głowy? Bo na rolkach to chyba najczęściej połamane nadgarstki?

No skoro na neurologię to po urazach głowy. Na rowerze też zwykle lecisz na ręce. Co nie zmienia tego, że dynką można w coś przywalić.

Shrek.

Data: 2009-09-02 23:01:17
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Shrek wrote:
fabian pisze:

Kumpel przez pare tygodni "mieszkał" na odziale neurologicznym szpitala dziecięcego. Dosyć dużo dzieciaków przewijalo się przez szpital po upadkach na rowerze lub rolkach. Mówił, że nie zdażyło się, żeby ktoś z tych przywiezionych jechał w kasku.

Ale z uszkodzeniem głowy? Bo na rolkach to chyba najczęściej połamane nadgarstki?

No skoro na neurologię to po urazach głowy. Na rowerze też zwykle lecisz na ręce. Co nie zmienia tego, że dynką można w coś przywalić.

Na przyklad w kask...
;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 22:23:07
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
fabian wrote:
Shrek wrote:
zly pisze:

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Kumpel przez pare tygodni "mieszkał" na odziale neurologicznym szpitala dziecięcego. Dosyć dużo dzieciaków przewijalo się przez szpital po upadkach na rowerze lub rolkach. Mówił, że nie zdażyło się, żeby ktoś z tych przywiezionych jechał w kasku.

Ale z uszkodzeniem głowy? Bo na rolkach to chyba najczęściej połamane nadgarstki?

A nie rolki? ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 22:15:49
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Shrek wrote:
zly pisze:

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku),

a ile miales wypadkow w tym czasie? i w ilu  'kask uratowal ci zycie'?

Kumpel przez pare tygodni "mieszkał" na odziale neurologicznym szpitala dziecięcego. Dosyć dużo dzieciaków przewijalo się przez szpital po upadkach na rowerze lub rolkach. Mówił, że nie zdażyło się, żeby ktoś z tych przywiezionych jechał w kasku.

No wlasnie. Tamtych juz nie musieli przywozic...

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 20:45:47
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścież ce rowerowej / nad Wisłą
Kacper Perschke wrote:
Dnia 02.09.2009 zly <bozupabylazaslona@poczta.fm> napisał:
[...]
majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego,

Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku), mojej córki (od
dwóch lat w kasku), ani Krzysztofa Rudnika który jeździ znacznie więcej niż
większość duskutantów.

Ja u siebie tez nie (nigdy w kasku) ;-)


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-03 08:56:18
Autor: Pil
Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / n ad Wisłą
On 2 Wrz, 20:45, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:
Kacper Perschke wrote:
> Dnia 02.09.2009 zly <bozupabylazasl...@poczta.fm> napisał:
>> [...]
>> majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego,

> Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku), mojej córki (od
> dwóch lat w kasku), ani Krzysztofa Rudnika który jeździ znacznie więcej niż
> większość duskutantów.

Ja u siebie tez nie (nigdy w kasku) ;-)

Czego u siebie nie zauważyłeś? Przecież Ty jeździsz bez kasku, więc
bardziej uważasz, bo podejmujesz większe ryzyko. Tak to jest jak
dyskutują ze sobą dwie zatwardziałe grupy, mające swoje (lub nie
swoje) wyrobione zdanie i nie zamierzające go zmienić. Po co w ogóle
taka dyskusja? Przecież nie po to żeby kogoś przekonać.

Pzdr,
Pil

Data: 2009-09-03 19:22:57
Autor: Coaster
Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Pil wrote:
On 2 Wrz, 20:45, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:
Kacper Perschke wrote:
Dnia 02.09.2009 zly <bozupabylazasl...@poczta.fm> napisał:
[...]
majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego,
Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku), mojej córki (od
dwóch lat w kasku), ani Krzysztofa Rudnika który jeździ znacznie więcej niż
większość duskutantów.
Ja u siebie tez nie (nigdy w kasku) ;-)

Czego u siebie nie zauważyłeś? Przecież Ty jeździsz bez kasku, więc
bardziej uważasz, bo podejmujesz większe ryzyko.

Piszesz nieprawde. Nie podejmuje wiekszego ryzyka. Uwazam normalnie jak zawsze ani mniej ani wiecej. To ludziom wkladajacym kask (oczywiscie nie wszystkim) _wydaje sie_ ze podejmuja mniejsze ryzyko i jak sam zwrociles na to uwage - uwazaja mniej.

Tak to jest jak
dyskutują ze sobą dwie zatwardziałe grupy, mające swoje (lub nie
swoje) wyrobione zdanie i nie zamierzające go zmienić. Po co w ogóle
taka dyskusja? Przecież nie po to żeby kogoś przekonać.

Zadaj sobie to pytanie.

PS. Nie naleze do zadnej grupy ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-03 14:23:03
Autor: Pil
Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / n ad Wisłą
>>>> majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego,
>>> Jakoś nie zauważyłem tego u siebie (od dziewięciu lat w kasku), mojej córki (od
>>> dwóch lat w kasku), ani Krzysztofa Rudnika który jeździ znacznie więcej niż
>>> większość duskutantów.
>> Ja u siebie tez nie (nigdy w kasku) ;-)

> Czego u siebie nie zauważyłeś? Przecież Ty jeździsz bez kasku, więc
> bardziej uważasz, bo podejmujesz większe ryzyko.

Piszesz nieprawde. Nie podejmuje wiekszego ryzyka. Uwazam normalnie jak
zawsze ani mniej ani wiecej. To ludziom wkladajacym kask (oczywiscie nie
wszystkim) _wydaje sie_ ze podejmuja mniejsze ryzyko i jak sam zwrociles
na to uwage - uwazaja mniej.

Staram się pisać prawdę ;-) To było tylko przytoczenie jednego z
argumentów przeciw kaskom. Ty uważasz "normalnie jak zawsze ani mniej
ani wiecej", ale jednak więcej od osoby w kasku, która może sobie
pozwolić na nieuwagę lub większe ryzyko bo ma kask. Ten argument jest
dla mnie kuriozalny już w wersji pierwotnej, więc nie dziw się, że
teraz też brzmi dość niedorzecznie.

> Tak to jest jak
> dyskutują ze sobą dwie zatwardziałe grupy, mające swoje (lub nie
> swoje) wyrobione zdanie i nie zamierzające go zmienić. Po co w ogóle
> taka dyskusja? Przecież nie po to żeby kogoś przekonać.

Zadaj sobie to pytanie.

Ja już po paru takich dyskusjach nie staram się nikogo przekonywać. Co
ciekawe sam nie jestem jeszcze do końca przekonany, ale te same
argumenty przytaczane non stop przez jednych i drugich już raczej nic
nie zmienią.

PS. Nie naleze do zadnej grupy ;-)

Tak Ci się tylko wydaje. Ja właśnie wrzuciłem cię do grupy walczących
z jeżdżącymi w kaskach :P

EOT

Pzdr,
Pil

Data: 2009-09-04 11:19:10
Autor: Jan Cytawa
Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Coaster napisał:

Piszesz nieprawde. Nie podejmuje wiekszego ryzyka. Uwazam normalnie jak zawsze ani mniej ani wiecej. To ludziom wkladajacym kask (oczywiscie nie wszystkim) _wydaje sie_ ze podejmuja mniejsze ryzyko i jak sam zwrociles na to uwage - uwazaja mniej.

Tez tak uwazam. Statystyki, przypuszczam, sa takie, ze kask rowerzyscie
"niedzielnemu" jezdzacemu wolno tyle pomaga co i by pomogl zwyklemu
pieszemu. Sam znam mnostwo przypadko, ze ktos sie potknal i uderzyl
glowa. Gdyby mial kask pewno by pomoglo.

A juz cala pewnoscia wiecej pozytku by bylo, gdyby kazdy kierowca i
pasazer samochodu mial kask na glowie. Jan Cytawa

Data: 2009-09-03 23:20:22
Autor: click
Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Pil pisze:

Czego u siebie nie zauważyłeś? Przecież Ty jeździsz bez kasku, więc
bardziej uważasz, bo podejmujesz większe ryzyko.


o jakim ryzyku ty rozmawiasz?
mowimy o jezdzie rowerem
taki sprzet do przemieszczania sie po miescie
albo z miasta do miasta
coz w tym ryzykownego?
nie mowimy o mtb, dirt, slope, dh czy co tam jeszcze mozna wyczyniac
--
c l i c k ' n ' r i d e | MSPANC
Cigarettes and coffee, man, that's a combination
;-)

Data: 2009-09-02 20:41:14
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
zly wrote:
Dnia Wed, 2 Sep 2009 07:19:49 +0000 (UTC), kml / endurorider.pl napisał(a):

A w jaki sposób kask uposledza odruchy?????? Od kiedy elementy biernego bezpieczeństwa mają wpływ na odruchy/koordynacje jazdy na rowerze?????

 majac kask na glowie 'przerzucasz' czesc odpowiedzialnosci na niego, i
zamiast uczyc sie chowania glowy podczas upadku wali lbem bo i tak ma kask
- to w takim uproszczeniu :)
dziecku nic sie nie stanie jak sie kilka razy wywali, przy jego
predkosciach nic mu nie grozi. wiekszosc z nas jako dzieci w zyciu nie
slyszala o kasku i nikomu nic sie nie stalo


Ale teraz nastaly czasy 'Wielkiego Brata', tfu, 'Wielkiego Kasku'... ;-)


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 09:55:55
Autor: Tomek
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
kml / endurorider.pl pisze:
A w jaki sposób kask uposledza odruchy?????? Od kiedy elementy biernego bezpieczeństwa mają wpływ na odruchy/koordynacje jazdy na rowerze?????

Na technikę jazdy na rowerze nie mają znaczącego wpływu. Większy problem leży w psychice. To jest tak, że uczy się dziecko od małego ufać rozwiązaniom technicznym zamiast samemu pomyśleć. Na rowerze może jeszcze jest to pewnie bardziej uzasadnione, natomiast totalnym debilizmem są IMHO "kaski do nauki chodzenia dla niemowląt" - ale zasada ta sama. Tresujemy malucha, że może bić czachą i nie będzie bolało, bo ma kask. Może wariować na rowerze, bo ma kask i oświetlenie. Późniejsze etapy są takie, że może robić co chce z komputerem bo ma przecież antywirusa, może szaleć autem bo ma 18 poduszek, włączone światła, abs, esp, asr, i jeszcze z 10 trzyliterowych skrótów.
Wszelkie zabezpieczenia są OK, ale w niektórych przypadkach są jak sweterek - coś co się wkłada na dziecko jak mamusi jest zimno. Dla spokoju rodziców wkłada się dziecku kask i mówi się, że tak jest bezpiecznie - owszem, może być bezpieczniej niż bez, ale nie można takimi środkami tłumić naturalnego lęku przed glebą i odruchów samozachowawczych.

Data: 2009-09-02 11:28:25
Autor: lenicz
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą

Użytkownik "Tomek" <x@y.z> napisał w wiadomości news:h7l91e$c3f$1nemesis.news.neostrada.pl...
 Dla spokoju rodziców wkłada się dziecku kask i mówi się, że tak jest
bezpiecznie - owszem, może być bezpieczniej niż bez, ale nie można takimi środkami tłumić naturalnego lęku przed glebą i odruchów samozachowawczych.

Kask ma raczej chronić (podobnie jak wszystkie -esy sresy w samochodzie) przed kontaktem z innym użytkownikiem, pojazdem a w drugiej kolejności przed błędem posiadacza.  Przeczytaj raz jeszcze to co kml napisał i pomyśl co by było  jeśli gość na rolkach przywaliłby w dzieciaka.

Data: 2009-09-02 21:13:40
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
lenicz wrote:
Użytkownik "Tomek" <x@y.z> napisał w wiadomości news:h7l91e$c3f$1nemesis.news.neostrada.pl...
 Dla spokoju rodziców wkłada się dziecku kask i mówi się, że tak jest
bezpiecznie - owszem, może być bezpieczniej niż bez, ale nie można takimi środkami tłumić naturalnego lęku przed glebą i odruchów samozachowawczych.

Kask ma raczej chronić (podobnie jak wszystkie -esy sresy w samochodzie) przed kontaktem z innym użytkownikiem, pojazdem a w drugiej kolejności przed błędem posiadacza. [...]

Mieszasz wasc. Kask powinienes raczej porownac do zderzaka. Np. ABS to aktywny system a nie pasywny jak kask czy zderzak.


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 21:48:15
Autor: lenicz
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą

Użytkownik "Coaster" > Mieszasz wasc. Kask powinienes raczej porownac do zderzaka. Np. ABS to
aktywny system a nie pasywny jak kask czy zderzak.

Ważny jest cel, dla którego jest jakieś rozwiązanie techniczne stosowane.
Wątek się bardzo rozbudował jak to bywa przy orzechach czy zabezpieczeniach przed kradzieżą:-)
A tak na dość świeżo
http://www.youtube.com/watch?v=ZxNzgTlqdEg

znakomita większość pewno to widziała. Jakie clou?  Poślizg spowodowany przez złą aerodynamikę kasku?
Dlaczego kask tak rozpala Wasze emocje? Można podobnie rozkminiać jazdę w okularach o przebijających płuco rogach wspominać już nie będę:-)))

Data: 2009-09-02 20:21:15
Autor: Jan Srzednicki
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
On 2009-09-02, lenicz wrote:

znakomita większość pewno to widziała. Jakie clou?  Poślizg spowodowany przez złą aerodynamikę kasku?
Dlaczego kask tak rozpala Wasze emocje? Można podobnie rozkminiać jazdę w okularach o przebijających płuco rogach wspominać już nie będę:-)))

Kask rozpala emocje, gdyż propagatorzy kasków rozpalają emocje. Zapewne
całkiem spora część dyskutujących tu "przeciwników kasków" sama w nich
jeździ, przynajmniej w pewnych okolicznościach.

Ale główne powody rozpalania emocji są dwa:

1. Promocja kasku, nieustane wtręty w prasie o braku kasku przy każdy
zdarzeniu z rowerzystą itd. itp. budują obraz jazdy na rowerze jako
czegoś niesłychanie niebezpiecznego. Stąd mamy kierowców wyrzucających
"dla ich dobra" rowerzystów na chodnik (jeden taki na preclu nawet czuł
chęć kopania tyłków rowerzystów na drodze), tabuny ludzi bojących się
wyjechać na ulicę i tym podobne.

2. Z tej paranoi bardzo niedaleko do ustawowego obowiązku okaskowania
(dotyczy również np. narciarzy). Mam nadzieję, że nie muszę rozwijać?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-09-02 22:28:48
Autor: lenicz
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą

Użytkownik "Jan Srzednicki" Mam nadzieję, że nie muszę rozwijać?

Dodaj projekt o obowiązowym OC dla rowerzystów a serwery się zatkają:-)

Data: 2009-09-02 23:13:56
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
lenicz wrote:
Użytkownik "Coaster" > Mieszasz wasc. Kask powinienes raczej porownac do zderzaka. Np. ABS to
aktywny system a nie pasywny jak kask czy zderzak.

Ważny jest cel, dla którego jest jakieś rozwiązanie techniczne stosowane.
Wątek się bardzo rozbudował jak to bywa przy orzechach czy zabezpieczeniach przed kradzieżą:-)
A tak na dość świeżo
http://www.youtube.com/watch?v=ZxNzgTlqdEg

znakomita większość pewno to widziała. Jakie clou?  Poślizg spowodowany przez złą aerodynamikę kasku?

Takie jakies duze te dzieci i ta sciezka jakas taka szeroka... ;-P

Dlaczego kask tak rozpala Wasze emocje? Można podobnie rozkminiać jazdę w okularach o przebijających płuco rogach wspominać już nie będę:-)))

Jakie emocje? Nawet nigdy nie dotknalem tego grzyba ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-23 23:27:29
Autor: Jan
[wAw] Je
lenicz pisze:
Użytkownik "Coaster" > Mieszasz wasc. Kask powinienes raczej porownac do zderzaka. Np. ABS to
aktywny system a nie pasywny jak kask czy zderzak.

Ważny jest cel, dla którego jest jakieś rozwiązanie techniczne stosowane.
Wątek się bardzo rozbudował jak to bywa przy orzechach czy zabezpieczeniach przed kradzieżą:-)
A tak na dość świeżo
http://www.youtube.com/watch?v=ZxNzgTlqdEg

W tym przypadku jak widać kask nie był do czegokolwiek potrzebny.
Jan

Data: 2009-09-02 20:34:31
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
click wrote:
kml pisze:
Przy okazji bardzo mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od małego jeżdżenia w kasku, zapalania oświetlenia etc.

ja wlasnie oduczam Juniora jezdzenia w kasku


Slusznie.


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-02 12:41:32
Autor: Rowerex
Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / n ad Wisłą
On 1 Wrz, 20:19, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

Moja konkluzja jest taka: jak dziecko potrafi jeździć prosto to (...)

Jeszcze go naucz, że na przejeździe rowerowym ma grzecznie stanąć i
przepuścić samochody mające pierwszeństwo...

:-p

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2009-09-02 21:38:05
Autor: click
Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Rowerex pisze:
On 1 Wrz, 20:19, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

Moja konkluzja jest taka: jak dziecko potrafi jeździć prosto to (...)

Jeszcze go naucz, że na przejeździe rowerowym ma grzecznie stanąć i
przepuścić samochody mające pierwszeństwo...

:-p


raczej przed przejazdem jesli juz
a na kozaczenie przyjdzie jeszcze czas
poki co ucze mlodego, ze zielone nie daje mu zadnej gwarancji i ma uwazac tak, jakby swiatel nie bylo
--
c l i c k ' n ' r i d e | MSPANC
Cigarettes and coffee, man, that's a combination
;-)

Data: 2009-09-02 12:56:59
Autor: Rowerex
Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / n ad Wisłą
On 2 Wrz, 20:38, click <click_n_r...@psychop.op.pl> wrote:
Rowerex pisze:

> On 1 Wrz, 20:19, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

>> Moja konkluzja jest taka: jak dziecko potrafi jeździć prosto to (....)

> Jeszcze go naucz, że na przejeździe rowerowym ma grzecznie stanąć i
> przepuścić samochody mające pierwszeństwo...

> :-p

raczej przed przejazdem

No toś mnie zagiął ;o))

poki co ucze mlodego, ze zielone nie daje mu zadnej gwarancji i ma
uwazac tak, jakby swiatel nie bylo

Czyli że na czerwonym też czasem można?

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2009-09-02 21:55:04
Autor: click
Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Rowerex pisze:

Czyli że na czerwonym też czasem można?


ja tak
on jeszcze ma troche czasu zeby sie o tym dowiedziec ;P
--
c l i c k ' n ' r i d e | MSPANC
Cigarettes and coffee, man, that's a combination
;-)

Data: 2009-09-03 08:58:50
Autor: MichałG
Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Rowerex pisze:
On 2 Wrz, 20:38, click <click_n_r...@psychop.op.pl> wrote:
Rowerex pisze:

On 1 Wrz, 20:19, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:
Moja konkluzja jest taka: jak dziecko potrafi jeździć prosto to (...)
Jeszcze go naucz, że na przejeździe rowerowym ma grzecznie stanąć i
przepuścić samochody mające pierwszeństwo...
:-p
raczej przed przejazdem

No toś mnie zagiął ;o))

poki co ucze mlodego, ze zielone nie daje mu zadnej gwarancji i ma
uwazac tak, jakby swiatel nie bylo

Czyli że na czerwonym też czasem można?

Nie. Że POMIMO zielonego czasem NIE mozna... ;)

pozdrawiam
Michał

Data: 2009-09-02 17:02:20
Autor: kml
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce ro werowej / nad Wisłą
Użytkownik "kml" <AflySteX@gaOzeFta.lp> napisał w wiadomości news:h7js3b$ki8$1inews.gazeta.pl...

1. Wątek NIE DOTYCZY JAZDY W KASKU/PRZYDATNOŚCI KASKU I KASKÓW W OGÓLE!!!!!!!!
2. Wątek jest poświęcony tematowi "małe dziecie, na rowerach na ścieżce rowerowej"

Poza tym miło mi, że dyskusja się rozwinęła choć nieco szkoda, że NIE NA TEMAT!


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 15/08/2009 manual TIME Z, KMC Z82 pomiar rozciągnięcia.

Data: 2009-09-02 23:54:41
Autor: Gotfryd Smolik news
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po śc ieżce rowerowej / nad Wisłą
On Tue, 1 Sep 2009, kml wrote:

Pamiętacie taką dyskusję o dziecku na ścieżce
[...]
1. Młody umie jeździć _prosto_ a jego wahnięcia prawo/lewo są minimalne
[...]
3. Od razu było ustalone, że jeździmy prosto obok linii (przy prawej
krawędzi) i zawsze patrzymy się przed siebie. Potem był kurs użytkowania
hampla tylnego oraz pogadanka o tym, że przed zatrzymaniem mówimy wcześniej
i pod żadnym pozorem nie zawracamy na krzywy ryj.
[...]

Moja konkluzja jest taka: jak dziecko potrafi jeździć prosto to wszystko
będzie dobrze

  Ot co.
  Ale zdaje się, że tej wersji wydarzeń nikt nigdy nie podważał ;)
  Niemniej, to jest właśnie cały trud w imprezie: żeby dziecko umiało
jechać i do tego ktoś "pilnował skupienia".

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-09-03 00:38:12
Autor: Akarm
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce ro werowej / nad Wisłą
kml napisał(a)
Moja konkluzja jest taka: jak dziecko potrafi jeździć prosto to wszystko będzie dobrze,

Pozwolę sobie nie zgodzić się, powinno być: wszystko może być dobrze.

jeżeli jednak nadal jest za mało skoordynowane to lepiej
nie  jechać w miejsce gdzie są ludzie na rowerach/rolkach etc bo może
być  nieprzyjemnie i tylko się maluch zrazi do rowerowania :( Przy
okazji bardzo  mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od
małego jeżdżenia w  kasku, zapalania oświetlenia etc.

Dziecko jest tylko dzieckiem i zawsze może się zdarzyć niekontrolowany ruch w niezamierzonym kierunku. Jeśli skończy sie wtedy na jobach dla rodziców, to chwalić Boga. Jeśli natomiast inny rowerzysta rozjedzie dzieciaka, to takich "opiekunów" powinno się nabijać na pal. Wypadki powodują właśnie ludzie bez wyobraźni.

--
      Akarm
Dialog - na pohybel! OE - wiwat!
http://www.bykom-stop.avx.pl

Data: 2009-09-03 10:06:55
Autor: fabian
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
Akarm wrote:
kml napisał(a)
Moja konkluzja jest taka: jak dziecko potrafi jeździć prosto to wszystko będzie dobrze,

Pozwolę sobie nie zgodzić się, powinno być: wszystko może być dobrze.

jeżeli jednak nadal jest za mało skoordynowane to lepiej
nie  jechać w miejsce gdzie są ludzie na rowerach/rolkach etc bo może
być  nieprzyjemnie i tylko się maluch zrazi do rowerowania :( Przy
okazji bardzo  mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od
małego jeżdżenia w  kasku, zapalania oświetlenia etc.

Dziecko jest tylko dzieckiem i zawsze może się zdarzyć niekontrolowany ruch w niezamierzonym kierunku. Jeśli skończy sie wtedy na jobach dla rodziców, to chwalić Boga. Jeśli natomiast inny rowerzysta rozjedzie dzieciaka, to takich "opiekunów" powinno się nabijać na pal. Wypadki powodują właśnie ludzie bez wyobraźni.

Jeżeli dziecko się ubezwłasnowolni i będzie ono wiedziało, że obojętnie co zrobi to ktoś go "złapie" to niczego się nie nauczy.

Fabian.

Data: 2009-09-03 12:24:29
Autor: Coaster
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ści eżce rowerowej / nad Wisłą
fabian wrote:
Akarm wrote:
kml napisał(a)
Moja konkluzja jest taka: jak dziecko potrafi jeździć prosto to wszystko będzie dobrze,

Pozwolę sobie nie zgodzić się, powinno być: wszystko może być dobrze.

jeżeli jednak nadal jest za mało skoordynowane to lepiej
nie  jechać w miejsce gdzie są ludzie na rowerach/rolkach etc bo może
być  nieprzyjemnie i tylko się maluch zrazi do rowerowania :( Przy
okazji bardzo  mi sie podoba podejście rodziców, że uczą Młodego od
małego jeżdżenia w  kasku, zapalania oświetlenia etc.

Dziecko jest tylko dzieckiem i zawsze może się zdarzyć niekontrolowany ruch w niezamierzonym kierunku. Jeśli skończy sie wtedy na jobach dla rodziców, to chwalić Boga. Jeśli natomiast inny rowerzysta rozjedzie dzieciaka, to takich "opiekunów" powinno się nabijać na pal. Wypadki powodują właśnie ludzie bez wyobraźni.

Jeżeli dziecko się ubezwłasnowolni i będzie ono wiedziało, że obojętnie co zrobi to ktoś go "złapie" to niczego się nie nauczy.

Potem bedzie musialo przez cale zycie korzystac z opieki 'goryli' ;-)


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-09-03 10:55:50
Autor: Jan Cytawa
[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą
Akarm napisał:

Dziecko jest tylko dzieckiem i zawsze może się zdarzyć niekontrolowany ruch w niezamierzonym kierunku. Jeśli skończy sie wtedy na jobach dla rodziców, to chwalić Boga. Jeśli natomiast inny rowerzysta rozjedzie dzieciaka, to takich "opiekunów" powinno się nabijać na pal. Wypadki powodują właśnie ludzie bez wyobraźni.


masz dzieci? Bo jesli nie to nie zabieraj glosu. A jesli masz to nie
kracz, bo nie wiadomo co cie jeszcze czeka.

Jan Cytawa

Data: 2009-09-23 22:49:07
Autor: Jan
[wAw] Je
kml pisze:
Pan był naprawdę ok i nic nie mówił - być
może była to kwestia mojego przepraszającego spojrzenia i gotowości do wzięcia całej winy na siebie. Przy okazji: nikt na nas nie nawrzeszczał etc tylko potem jakiś debil co jechał obok biegnących kolegów strzelał z klamek bo akurat się pokrywaliśmy prędkością - jeszcze chwila i normalnie bym chyba kolesiowi przywalił bo było to niemiłosiernie denerwujące, niczego nie zmieniało a my nie byliśmy zawalidrogą.

Widziałem takie osoby, które specjalnie przejeżdżają obok nich (takich 4-latków na ścieżce rowerowej) w odległości 10cm - efekt natychmiastowy:   zaraz słychać wołanie - "Jasiu zjedź na drugą stronę" - i tak powinno być - tam powinien taki Jasiek jeździć.  Aby poruszać sie po ścieżce rowerowej - tzn. drodze wyznaczonej dla ruchu rowerowego, należy spełniać warunek - trzeba zgodnie z przepisami być rowerzystą, a 4-letnię pacholę nim nie jest. Równiż rolkarz, jego wujek, ciotka i chory umysłowo ojciec.

P.S.
Debilem raczej jesteś Ty puszczając dziecko na ścieżkę i jeżdżąc tam na rolkach.

Dołączam różne wyrazy,
Jan

[wAw] Jeżdznie z dzieckiem po ścieżce rowerowej / nad Wisłą

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona