PiotrK pisze:

Witam szanownych grupowiczów!
Jestem świeżo po obejrzniu filmu pt. Juno. Nie powiem, moje wrażenia były jak najbardziej pozytywne. Byłem pod wrażeniem naprawdę dobrej gry Ellen Page. Biorąc pod uwagę jej grę w innych filmach (widziałem jeszcze Hard Candy i The Tracey Fragments) to chyba jej najlepsza rola.
Sama fabuła, która mogłaby wydawać się błaha została naprawdę dobrze poprowadzona. Według mnie, biorąc pod uwagę tematykę filmu, było naprawdę niedużo sztampowych scen.
Koniec moich wrażeń, bo temat założyłem raczej z chęci przeczytania Waszych opinii drodzy grupowicze.
Pozdrawiam
PiotrK

Fakt, znakomity film, który ogląda się jednym tchem. Prawdziwy, ciepły, sympatyczny. Miałem oglądać jednym okiem, ot tak, w tle sobie leciało, ale nie dało rady :)

Pozdr,
Tomek

Tomek Głowacki wrote:

Fakt, znakomity film, który ogląda się jednym tchem. Prawdziwy, ciepły, sympatyczny. Miałem oglądać jednym okiem, ot tak, w tle sobie leciało, ale nie dało rady :)

Potwierdzam. Myslalem na poczatku, ze trafilem na glupkowata komedie dla nastolatkow amerykanskich. Ale zaraz potem wessalo mnie i zachwycilo. Rewelacja :)

Fakt, znakomity film, który ogląda się jednym tchem. Prawdziwy, ciepły, sympatyczny. Miałem oglądać jednym okiem, ot tak, w tle sobie leciało, ale nie dało rady :)

Pozdr,
Tomek

Świetnie ująłeś charakter Juno słowami "ogląda się jednym tchem".

Taaak, zapomniałem tylko dodać w pierwszym poście, że moim zdaniem największym minusem filmu była muzyka. Kiedy pierwszy raz go oglądałem, to chciałem go wyłączyć już w trakcie napisów początkowych, kiedy niemiłosiernie długo leciała ta denerwująca melodyjka. Całe szczęście przetrwałem ten kryzys, ale o dziwo w późniejszych rozmowach na temat Juno wielu znajomych mówiło, że bardzo podobała im się muzyka.

--

PiotrK wrote:

Fakt, znakomity film, który ogląda się jednym tchem. Prawdziwy, ciepły, sympatyczny. Miałem oglądać jednym okiem, ot tak, w tle sobie leciało, ale nie dało rady :)

Pozdr,
Tomek

Świetnie ująłeś charakter Juno słowami "ogląda się jednym tchem".

Taaak, zapomniałem tylko dodać w pierwszym poście, że moim zdaniem największym minusem filmu była muzyka. Kiedy pierwszy raz go oglądałem, to chciałem go wyłączyć już w trakcie napisów początkowych, kiedy niemiłosiernie długo leciała ta denerwująca melodyjka. Całe szczęście przetrwałem ten kryzys, ale o dziwo w późniejszych rozmowach na temat Juno wielu znajomych mówiło, że bardzo podobała im się muzyka.

Bo muzyka w tym filmie jest zarąbista!!!!!!