Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie

Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie

Data: 2012-09-20 01:31:18
Autor: boukun
Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie
Adam Mickiewicz stracił autorytet oraz pracę w College de France, gdy z katedry głosił kazania Koła Sprawy Bożej. Niezrażony dążył do powierzonej mu przez bractwo misji odnowy świata, planował nawet... nawrócić papieża. Słowacki, także w imię "narodzin nowego porządku", sprzedał mieszkanie i gotów był stać się apostołem, tak potrzebnej emigrantom, nowej wiary. A wszystko to za sprawą jednego, nieznanego wcześniej człowieka.

Koło Sprawy Bożej było sektą założoną przez pochodzącego z Wilna Andrzeja Towiańskiego. Zanim zjawił się w Paryżu, gdzie przebywała ówczesna elita kulturalna Polski, doznał oświecenia. Nie wiadomo, czego dokładnie ono dotyczyło, bo założyciel sekty nigdy nie zawarł jej postulatów w jednym, spójnym dziele. Wiadomo tylko, że stwierdził, iż celem jego życia jest służyć innym, niezależnie od pochodzenia i majątku. Dlatego w przeciwieństwie do wielu Polaków nie przyjął z euforią wiadomości o wybuchu powstania listopadowego. Pragnął, by Polska wzorem Chrystusa widziała bliźniego nawet w największym wrogu i tylko poprzez cierpienie, a nie walkę, przyczyniła się do postępu ludzkości w stronę wiecznego pokoju i demokratyzacji państw. Jednym z wysłanników Boga był według niego Napoleon, który wyzwalał narody z tyranii.

Powyższe idee brzmią znajomo. Podobne, choć nieco zmodyfikowane pomysły wyczytać można u polskich romantyków. Jednym ze słynniejszych cytatów ówczesnych lat jest umieszczone w "Dziadach" Mickiewicza hasło "Polska Chrystusem Narodów". Warto również wspomnieć o cyklicznym pojawianiu się w polskich dziełach literackich z XIX wieku postaci Napoleona jako wielkiego wyzwoliciela. Nic dziwnego zatem, że tęskniący za wolną ojczyzną, zdesperowani i pozbawieni wiary emigranci tak ochoczo poszli za Towiańskim.

Towiański zaistniał we wrześniu 1841 roku, kiedy w katedrze Notre Dame, po cichej mszy dla Polonii, wystąpił publicznie ze swoim przesłaniem. Od tamtej pory szeregi jego zwolenników bardzo szybko zaczęły rosnąć, choć nauka, jaką głosił, była bardzo prosta, żeby nie powiedzieć banalna: doskonalenie się w cnotach, pokora, naśladowanie Chrystusa. Skłóconym grupkom emigrantów pomysł ten bardzo szybko - choć, jak się okazało później, na krótko - przypadł do gustu. Podobnie, jak spodobała im się idea, że Bóg obiecuje uciśnionym w tyranii Słowianom wyzwolenie. Towiański wierzył, że przemawia w imieniu Stwórcy, toteż właśnie w jego imieniu obiecał Polakom rychłe wyzwolenie.

Nowy prorok wyniósł z domu tradycje masońskie. Spotkaniom Koła Sprawy Bożej towarzyszyła więc aura tajemniczości, a bracia (w tym "brat Adam" i "brat Juliusz") podzielili się w siódemki, kierowane przez wyznaczonych "stróżów". Ten, kto otrzymywał medal członka Sprawy, stawiał się regularnym "posłańcem  Koła".

Towiański już w lipcu 1842 roku opuścił Paryż. Zmusiła go do tego francuska władza, podejrzewając, iż szpieguje na rzecz Rosjan (co nigdy nie zostało udowodnione i jest raczej nieprawdziwą hipotezą, wykreowaną między innymi przez inne grupki polskiej emigracji). Swoją schedę zostawił Mickiewiczowi, który przez pięć lat, wedle zaleceń Mistrza i pozostając z nim w kontakcie, pełnił funkcję brata-wodza. Kiedy zatem Towiański prowadził swoją działalność w Szwajcarii (próbując bezskutecznie uzyskać przychylność lub chociażby uwagę papieża), Mickiewicz dowodził sektą w Paryżu. Posiadając bogatą wyobraźnię i temperament, w ogóle odciął się od Kościoła katolickiego i sam zaczął nawet udzielać ślubów i chrzcić. Twierdził przy tym, że ma bezpośredni kontakt z Bogiem.

Niedługo później w Kole nastąpił rozłam, a właściwie kilka rozłamów. Pierwszym z nich były przesłane "braciom" w 1843 r. instrukcje od Towiańskiego, w których nakazywał pojednać się z narodem rosyjskim. Aby pogodzić się prawdziwe, nakazał modlitwę za duszę Aleksandra I, zmarłego cara, która - wedle widzenia Mistrza - chciała przyjąć przed śmiercią Bożą Sprawę. Napisał także list do żyjącego cara Mikołaja, czym jednak zbulwersował niektórych wyznawców i spowodował ich odejście z Koła. Wśród nich znalazł się Słowacki - niegotowy na zrezygnowanie z aktywnego patriotyzmu w imię ogólnoludzkiej miłości. Najprawdopodobniej jednak poza prorosyjską postawą Słowackiemu przeszkadzało przewodnictwo Mickiewicza, który odnosił się w stosunku do niego protekcjonalnie. Od tamtej pory autor "Balladyny", choć zachował szacunek dla Towiańskiego oraz kilka razy w listach do przyjaciół pisał o nim jak o Bożym wysłanniku, do sekty nie powrócił.

Mickiewicz z kolei działał na własną rękę. Działania te przez pewien okres czasu były, niestety, fanatyczne. Pod jego kuratelą organizowano wzajemną spowiedź i psychoanalityczne, jak byśmy dziś powiedzieli, seanse. Naruszano wzajemną prywatność, zmuszano do głośnej samokrytyki itd. W końcu sam Towiański uznał Mickiewicza za zbyt radykalnego i na nowego brata-wodza powołał Karola Różyckiego. Wieszcz natomiast zaczął wyrażać rozgoryczenie z powodu nienadchodzącego Królestwa Bożego na Ziemi. W końcu, mniej więcej w 1848 roku, uznał, że popełnił grzech utopii i postanowił zrezygnować z zalecanego przez towianizm milczącego cierpienia. Bez pytania Mistrza o zgodę postanowił przygotować się do czynu, nie wykluczając także walki zbrojnej.

Jego związki z towianizmem są uważane przez badaczy za ciemną kartę historii. Tomasz Łubieński w biografii wieszcza pisze: "Było zatem wiele sposobów, jak winien Mickiewicz, ku osobistemu oraz społecznemu pożytkowi, ułożyć sobie życie artystyczne i zawodowe. Nie korzystał z nich, natomiast skorzystał z ludzkiego prawa do błędu".

Jedno jest pewne - gdyby nie nazwiska wieszczów wplątane w sprawę Towiańskiego, Koło Sprawy Bożej byłoby jeszcze jedną z licznych sekt, które pojawiły się i umarły śmiercią naturalną. Stało się inaczej i Towiański dzięki pozyskaniu dla "Sprawy Bożej" wpływowych ludzi, pozostaje ważną osobistością w dziejach naszej historii. Największy wpływ miał zdecydowanie na Mickiewicza. Głównie z tego powodu, że wieszcza zawsze pociągały sprawy ostateczne, bezpośrednia szermierka z Bogiem, wielkie idee, wiara w postęp duchowy ludzkości czy w Napoleona. Słowacki był bardziej laicki, choć mistyczne idee i w jego dziełach wywarły piętno. Jedynie trzeci w wieszczów, Zygmunt Krasiński, jako jedyny oparł się magii Towiańskiego i z przerażeniem i ironią opisywał poczynania kolegów dla Koła Sprawy Bożej, w listach do bliskich nazywając Mistrza "moralnym karłem napuszonym", a towianizm "ciasnotą".

Ewa Frączek
http://odkrywcy.pl/kat,122994,title,Mickiewicz-i-Slowacki-byli-w-sekcie,wid,14937556,wiadomosc.html?smg4sticaid=6f331

I tak pozostała ta ciemnota Polakom do dziś...

boukun

Data: 2012-09-20 06:58:06
Autor: T.
Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie
W dniu 2012-09-20 01:31, boukun pisze:
Adam Mickiewicz stracił autorytet oraz pracę w College de France, gdy z
katedry głosił kazania Koła Sprawy Bożej. Niezrażony dążył do
powierzonej mu przez bractwo misji odnowy świata, planował nawet...
nawrócić papieża. Słowacki, także w imię "narodzin nowego porządku",
sprzedał mieszkanie i gotów był stać się apostołem, tak potrzebnej
emigrantom, nowej wiary. A wszystko to za sprawą jednego, nieznanego
wcześniej człowieka.

Koło Sprawy Bożej było sektą założoną przez pochodzącego z Wilna
Andrzeja Towiańskiego. Zanim zjawił się w Paryżu, gdzie przebywała
ówczesna elita kulturalna Polski, doznał oświecenia. Nie wiadomo, czego
dokładnie ono dotyczyło, bo założyciel sekty nigdy nie zawarł jej
postulatów w jednym, spójnym dziele. Wiadomo tylko, że stwierdził, iż
celem jego życia jest służyć innym, niezależnie od pochodzenia i
majątku. Dlatego w przeciwieństwie do wielu Polaków nie przyjął z
euforią wiadomości o wybuchu powstania listopadowego. Pragnął, by Polska
wzorem Chrystusa widziała bliźniego nawet w największym wrogu i tylko
poprzez cierpienie, a nie walkę, przyczyniła się do postępu ludzkości w
stronę wiecznego pokoju i demokratyzacji państw. Jednym z wysłanników
Boga był według niego Napoleon, który wyzwalał narody z tyranii.

Powyższe idee brzmią znajomo. Podobne, choć nieco zmodyfikowane pomysły
wyczytać można u polskich romantyków. Jednym ze słynniejszych cytatów
ówczesnych lat jest umieszczone w "Dziadach" Mickiewicza hasło "Polska
Chrystusem Narodów". Warto również wspomnieć o cyklicznym pojawianiu się
w polskich dziełach literackich z XIX wieku postaci Napoleona jako
wielkiego wyzwoliciela. Nic dziwnego zatem, że tęskniący za wolną
ojczyzną, zdesperowani i pozbawieni wiary emigranci tak ochoczo poszli
za Towiańskim.

Towiański zaistniał we wrześniu 1841 roku, kiedy w katedrze Notre Dame,
po cichej mszy dla Polonii, wystąpił publicznie ze swoim przesłaniem. Od
tamtej pory szeregi jego zwolenników bardzo szybko zaczęły rosnąć, choć
nauka, jaką głosił, była bardzo prosta, żeby nie powiedzieć banalna:
doskonalenie się w cnotach, pokora, naśladowanie Chrystusa. Skłóconym
grupkom emigrantów pomysł ten bardzo szybko - choć, jak się okazało
później, na krótko - przypadł do gustu. Podobnie, jak spodobała im się
idea, że Bóg obiecuje uciśnionym w tyranii Słowianom wyzwolenie.
Towiański wierzył, że przemawia w imieniu Stwórcy, toteż właśnie w jego
imieniu obiecał Polakom rychłe wyzwolenie.

Nowy prorok wyniósł z domu tradycje masońskie. Spotkaniom Koła Sprawy
Bożej towarzyszyła więc aura tajemniczości, a bracia (w tym "brat Adam"
i "brat Juliusz") podzielili się w siódemki, kierowane przez
wyznaczonych "stróżów". Ten, kto otrzymywał medal członka Sprawy,
stawiał się regularnym "posłańcem Koła".

Towiański już w lipcu 1842 roku opuścił Paryż. Zmusiła go do tego
francuska władza, podejrzewając, iż szpieguje na rzecz Rosjan (co nigdy
nie zostało udowodnione i jest raczej nieprawdziwą hipotezą, wykreowaną
między innymi przez inne grupki polskiej emigracji). Swoją schedę
zostawił Mickiewiczowi, który przez pięć lat, wedle zaleceń Mistrza i
pozostając z nim w kontakcie, pełnił funkcję brata-wodza. Kiedy zatem
Towiański prowadził swoją działalność w Szwajcarii (próbując
bezskutecznie uzyskać przychylność lub chociażby uwagę papieża),
Mickiewicz dowodził sektą w Paryżu. Posiadając bogatą wyobraźnię i
temperament, w ogóle odciął się od Kościoła katolickiego i sam zaczął
nawet udzielać ślubów i chrzcić. Twierdził przy tym, że ma bezpośredni
kontakt z Bogiem.

Niedługo później w Kole nastąpił rozłam, a właściwie kilka rozłamów.
Pierwszym z nich były przesłane "braciom" w 1843 r. instrukcje od
Towiańskiego, w których nakazywał pojednać się z narodem rosyjskim. Aby
pogodzić się prawdziwe, nakazał modlitwę za duszę Aleksandra I, zmarłego
cara, która - wedle widzenia Mistrza - chciała przyjąć przed śmiercią
Bożą Sprawę. Napisał także list do żyjącego cara Mikołaja, czym jednak
zbulwersował niektórych wyznawców i spowodował ich odejście z Koła.
Wśród nich znalazł się Słowacki - niegotowy na zrezygnowanie z aktywnego
patriotyzmu w imię ogólnoludzkiej miłości. Najprawdopodobniej jednak
poza prorosyjską postawą Słowackiemu przeszkadzało przewodnictwo
Mickiewicza, który odnosił się w stosunku do niego protekcjonalnie. Od
tamtej pory autor "Balladyny", choć zachował szacunek dla Towiańskiego
oraz kilka razy w listach do przyjaciół pisał o nim jak o Bożym
wysłanniku, do sekty nie powrócił.

Mickiewicz z kolei działał na własną rękę. Działania te przez pewien
okres czasu były, niestety, fanatyczne. Pod jego kuratelą organizowano
wzajemną spowiedź i psychoanalityczne, jak byśmy dziś powiedzieli,
seanse. Naruszano wzajemną prywatność, zmuszano do głośnej samokrytyki
itd. W końcu sam Towiański uznał Mickiewicza za zbyt radykalnego i na
nowego brata-wodza powołał Karola Różyckiego. Wieszcz natomiast zaczął
wyrażać rozgoryczenie z powodu nienadchodzącego Królestwa Bożego na
Ziemi. W końcu, mniej więcej w 1848 roku, uznał, że popełnił grzech
utopii i postanowił zrezygnować z zalecanego przez towianizm milczącego
cierpienia. Bez pytania Mistrza o zgodę postanowił przygotować się do
czynu, nie wykluczając także walki zbrojnej.

Jego związki z towianizmem są uważane przez badaczy za ciemną kartę
historii. Tomasz Łubieński w biografii wieszcza pisze: "Było zatem wiele
sposobów, jak winien Mickiewicz, ku osobistemu oraz społecznemu
pożytkowi, ułożyć sobie życie artystyczne i zawodowe. Nie korzystał z
nich, natomiast skorzystał z ludzkiego prawa do błędu".

Jedno jest pewne - gdyby nie nazwiska wieszczów wplątane w sprawę
Towiańskiego, Koło Sprawy Bożej byłoby jeszcze jedną z licznych sekt,
które pojawiły się i umarły śmiercią naturalną. Stało się inaczej i
Towiański dzięki pozyskaniu dla "Sprawy Bożej" wpływowych ludzi,
pozostaje ważną osobistością w dziejach naszej historii. Największy
wpływ miał zdecydowanie na Mickiewicza. Głównie z tego powodu, że
wieszcza zawsze pociągały sprawy ostateczne, bezpośrednia szermierka z
Bogiem, wielkie idee, wiara w postęp duchowy ludzkości czy w Napoleona.
Słowacki był bardziej laicki, choć mistyczne idee i w jego dziełach
wywarły piętno. Jedynie trzeci w wieszczów, Zygmunt Krasiński, jako
jedyny oparł się magii Towiańskiego i z przerażeniem i ironią opisywał
poczynania kolegów dla Koła Sprawy Bożej, w listach do bliskich
nazywając Mistrza "moralnym karłem napuszonym", a towianizm "ciasnotą".

Ewa Frączek
http://odkrywcy.pl/kat,122994,title,Mickiewicz-i-Slowacki-byli-w-sekcie,wid,14937556,wiadomosc.html?smg4sticaid=6f331


I tak pozostała ta ciemnota Polakom do dziś...

boukun

Raczej był to ruch katolików świeckich, a nie sekta. Ta pani bardzo wyrywkowo potraktowała temat - powinna jeszcze nieco poczytać o polskim mesjanizmie. Według mnie Towiański nieco wyprzedził epokę, bo wrócił do korzeni (Biblii) i głosił hasła po prostu dziś nazwane ekumenicznymi. W każdym razie nie nawoływał do pieszczot z ruskimi władzami.
T.

Data: 2012-09-20 10:39:53
Autor: boukun
Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie

Użytkownik "T." <kuki543@interia.pl> napisał
Raczej był to ruch katolików świeckich, a nie sekta. Ta pani bardzo wyrywkowo potraktowała temat - powinna jeszcze nieco poczytać o polskim mesjanizmie. Według mnie Towiański nieco wyprzedził epokę, bo wrócił do korzeni (Biblii) i głosił hasła po prostu dziś nazwane ekumenicznymi. W każdym razie nie nawoływał do pieszczot z ruskimi władzami.
T.

Czyli tak czy owak sekta i to jak większość, pochodzenia żydowskiego...

boukun

Data: 2012-09-20 08:30:58
Autor: trybun
Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie
W dniu 2012-09-20 01:31, boukun pisze:


I tak pozostała ta ciemnota Polakom do dziś...

boukun

Nie mieszaj Polaków z Litwinem, Mickiewiczem.

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2012-09-20 09:00:49
Autor: Jakub A. Krzewicki
Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie
czwartek, 20 września 2012 01:31. carbon entity 'boukun' <boukun@neostrada.pl>
contaminated pl.soc.polityka with the following letter:

Adam Mickiewicz stracił autorytet oraz pracę w College de France, gdy z
katedry głosił kazania Koła Sprawy Bożej. Niezrażony dążył do powierzonej
mu przez bractwo misji odnowy świata, planował nawet... nawrócić papieża.
Słowacki, także w imię "narodzin nowego porządku", sprzedał mieszkanie i
gotów był stać się apostołem, tak potrzebnej emigrantom, nowej wiary. A
wszystko to za sprawą jednego, nieznanego wcześniej człowieka.

[...]

Ewa Frączek
http://odkrywcy.pl/kat,122994,title,Mickiewicz-i-Slowacki-byli-w-
sekcie,wid,14937556,wiadomosc.html?smg4sticaid=6f331

I tak pozostała ta ciemnota Polakom do dziś...

boukun

Nie mów ciemnota. Romantyczny towianizm odcinał się od papieżników i rzymczyków, nawiązywał do nauk mistyka i filozofa Swedenborga. Towianizm i jego pochodne stanowiły przez dłuższy czas jedyną alternatywę dla polskich patriotycznych ludzi pióra wobec ortodoksji katolickiej (wystarczy wspomnieć Słowackiego "Króla Ducha" i "Genezis z Ducha", które utrwaliły w świadomości polskiej mistyczne wierzenia o ewolucji teistycznej i wędrówce dusz), a w latach późniejszych (koniec XIX w.) dał początek polskiej teozofii -- - założyciele krajowego odłamu Towarzystwa Teozoficznego wywodzili się spośród towiańczyków. Z rodzin o tradycjach towianistycznych wywodzili się m.in. marszałek Józef Piłsudski i ks. gen. Karaszewicz-Tokarzewski. Sam jestem z rodziny o tradycjach towianistycznych i piłsudczykowskich.

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
http://lordwinterisle.blogspot.com/

Data: 2012-09-20 05:48:17
Autor: Andromeda
Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie
On 20 Wrz, 09:00, "Jakub A. Krzewicki" <drukpakun...@gmail.org> wrote:
czwartek, 20 września 2012 01:31. carbon entity 'boukun'
<bou...@neostrada.pl>
contaminated pl.soc.polityka with the following letter:

> Adam Mickiewicz stracił autorytet oraz pracę w College de France, gdy z
> katedry głosił kazania Koła Sprawy Bożej. Niezrażony dążył do powierzonej
> mu przez bractwo misji odnowy świata, planował nawet... nawrócić papieża.
> Słowacki, także w imię "narodzin nowego porządku", sprzedał mieszkanie i
> gotów był stać się apostołem, tak potrzebnej emigrantom, nowej wiary. A
> wszystko to za sprawą jednego, nieznanego wcześniej człowieka.

[...]

> Ewa Frączek
>http://odkrywcy.pl/kat,122994,title,Mickiewicz-i-Slowacki-byli-w-

sekcie,wid,14937556,wiadomosc.html?smg4sticaid=6f331



> I tak pozostała ta ciemnota Polakom do dziś...

> boukun

Nie mów ciemnota. Romantyczny towianizm odcinał się od papieżników i
rzymczyków, nawiązywał do nauk mistyka i filozofa Swedenborga. Towianizm i
jego pochodne stanowiły przez dłuższy czas jedyną alternatywę dla polskich
patriotycznych ludzi pióra wobec ortodoksji katolickiej (wystarczy wspomnieć
Słowackiego "Króla Ducha" i "Genezis z Ducha", które utrwaliły w świadomości
polskiej mistyczne wierzenia o ewolucji teistycznej i wędrówce dusz), a w
latach późniejszych (koniec XIX w.) dał początek polskiej teozofii -- -
założyciele krajowego odłamu Towarzystwa Teozoficznego wywodzili się spośród
towiańczyków. Z rodzin o tradycjach towianistycznych wywodzili się m.in.
marszałek Józef Piłsudski i ks. gen. Karaszewicz-Tokarzewski. Sam jestem z
rodziny o tradycjach towianistycznych i piłsudczykowskich.

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthaihttp://lordwinterisle..blogspot.com/

   No nie bardzo, bo koła towiańskiego to byli agenci rosji ,a że
watykan współpracował z zaborcami, to wmawiano polakom aby nastawiali
drugi policzek i nie walczyli o ojczyzne . Dlatego Słowackiego tak
wkurwiał Mickiewicz, który chciał walczyć o polskę, więc polak nie
mógł nastawiać drugiego policzka i dlatego masz w kordianie wypowiedź
papieża ,że przeklnie polaków za próby wyzwolenia, a gadająca papuga
dodaje, że za carskie talary. Nie wiadomo jedynie czy Mickiewicz był
ofiarą manipulacji, czy też ulegał Rosji.

Data: 2012-09-20 15:18:38
Autor: Jakub A. Krzewicki
Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie
czwartek, 20 września 2012 14:48. carbon entity 'Andromeda' <robert.pawlowski4@gmail.com>
contaminated pl.soc.polityka with the following letter:

   No nie bardzo, bo koła towiańskiego to byli agenci rosji ,a Ĺźe
watykan współpracował z zaborcami, to wmawiano polakom aby nastawiali
drugi policzek i nie walczyli o ojczyzne . Dlatego Słowackiego tak
wkurwiał Mickiewicz, który chciał walczyć o polskę, więc polak nie
mógł nastawiać drugiego policzka i dlatego masz w kordianie wypowiedź
papieża ,że przeklnie polaków za próby wyzwolenia, a gadająca papuga
dodaje, że za carskie talary. Nie wiadomo jedynie czy Mickiewicz był
ofiarą manipulacji, czy też ulegał Rosji.

Ale to towianizm obudził Młodą Polskę, a ta zmieniła reguły, przynajmniej na jakiś czas. Miciński wypowiedział się m.in. w "Nietocie" przeciwko swojemu nauczycielowi Lutosławskiemu i nadał Młodej Polsce ton antyrosyjski, podobnie jak reszta "szatańskiej" połowy Młodej Polski, wkurzonej poparciem Watykanu dla cara Rosji w wojnie z Japonią i zaangażowanej w rewolucję 1905 roku. No i popatrz -- - mamy satanistów popierających zryw do Wolnej Polski kontra element narodowo-katolicki trzęęsący portkami przed batiuszką carem jeszcze bardziej niż po ostatniej wizycie Cyryla. Historia się chyba zacznie powtarzać, bo Seva bądź co bądź zdrowo wkurzył polskich satanistów wysyłając cygaretnego patriarchę z Rolexem dla przyjęcia wiernopoddańczego adresu Kościoła katolickiego, zamiast go przystojnie po bolszewicku tępić. I znowu pokazuje się, że rację mieli ci, którzy nie uwierzyli w szczerą intencję walki Ruskich z Kościołem, jak śp. Krzysiu Szczerski z zespołu "Honor". Ja to zresztą mam w dupie, bo teraz patriotą ogłasza się każdy szlemiel, który chwilowo popadł w niełaskę moskwy dopóki go nie sprzątną albo, co kosztuje mniej ołowiu i wymaga tylko dodruku banknotów 5000-rublowych w drukarni na Łubiance, niie przepłacą. Nie mam wątpliwości, że jeżeli komuś się nie spodobam, to przyjdzie do mnie pierwej z walizką takiej sałaty za siedzenie cicho niż z naganem.

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
http://lordwinterisle.blogspot.com/

Data: 2012-09-20 09:27:39
Autor: Andromeda
Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie
On 20 Wrz, 15:18, "Jakub A. Krzewicki" <drukpakun...@gmail.org> wrote:
czwartek, 20 września 2012 14:48. carbon entity 'Andromeda'
<robert.pawlows...@gmail.com>
contaminated pl.soc.polityka with the following letter:

>    No nie bardzo, bo koła towiańskiego to byli agenci rosji ,a że
> watykan współpracował z zaborcami, to wmawiano polakom aby nastawiali
> drugi policzek i nie walczyli o ojczyzne . Dlatego Słowackiego tak
> wkurwiał Mickiewicz, który chciał walczyć o polskę, więc polak nie
> mógł nastawiać drugiego policzka i dlatego masz w kordianie wypowiedź
> papieża ,że przeklnie polaków za próby wyzwolenia, a gadająca papuga
> dodaje, że za carskie talary. Nie wiadomo jedynie czy Mickiewicz był
> ofiarą manipulacji, czy też ulegał Rosji.

Ale to towianizm obudził Młodą Polskę, a ta zmieniła reguły, przynajmniej na
jakiś czas. Miciński wypowiedział się m.in. w "Nietocie" przeciwko swojemu
nauczycielowi Lutosławskiemu i nadał Młodej Polsce ton antyrosyjski,
podobnie jak reszta "szatańskiej" połowy Młodej Polski, wkurzonej poparciem
Watykanu dla cara Rosji w wojnie z Japonią i zaangażowanej w rewolucję 1905
roku. No i popatrz -- - mamy satanistów popierających zryw do Wolnej Polski
kontra element narodowo-katolicki trzęęsący portkami przed batiuszką carem
jeszcze bardziej niż po ostatniej wizycie Cyryla. Historia się chyba zacznie
powtarzać, bo Seva bądź co bądź zdrowo wkurzył polskich satanistów wysyłając
cygaretnego patriarchę z Rolexem dla przyjęcia wiernopoddańczego adresu
Kościoła katolickiego, zamiast go przystojnie po bolszewicku tępić. I znowu
pokazuje się, że rację mieli ci, którzy nie uwierzyli w szczerą intencję
walki Ruskich z Kościołem, jak śp. Krzysiu Szczerski z zespołu "Honor". Ja
to zresztą mam w dupie, bo teraz patriotą ogłasza się każdy szlemiel, który
chwilowo popadł w niełaskę moskwy dopóki go nie sprzątną albo, co kosztuje
mniej ołowiu i wymaga tylko dodruku banknotów 5000-rublowych w drukarni na
Łubiance, niie przepłacą. Nie mam wątpliwości, że jeżeli komuś się nie
spodobam, to przyjdzie do mnie pierwej z walizką takiej sałaty za siedzenie
cicho niż z naganem.

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthaihttp://lordwinterisle..blogspot.com/

 Nic się nie powtarza, to jest ciągłe, watykan podczas całej historii
występował przeciwko Polsce i przeklinał grumwaldy, powstania,
zachęcał lizać dupy rosyjskim oprawcą, to że obciągają jądra putina
pod postacią cyryla to prawidłowość. Dlatego nie ma katola
niesprzedajnego, z honorem, bo tego uczy ta religia. Bo degeneruje
ludzi.

Data: 2012-09-20 19:17:30
Autor: Jakub A. Krzewicki
Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie
czwartek, 20 września 2012 18:27. carbon entity 'Andromeda' <robert.pawlowski4@gmail.com>
contaminated pl.soc.polityka with the following letter:

 Nic się nie powtarza, to jest ciągłe, watykan podczas całej historii
występował przeciwko Polsce i przeklinał grumwaldy, powstania,
zachęcał lizać dupy rosyjskim oprawcą, to że obciągają jądra putina
pod postacią cyryla to prawidłowość. Dlatego nie ma katola
niesprzedajnego, z honorem, bo tego uczy ta religia. Bo degeneruje
ludzi.

Ale to mnie irytuje, że w Polsce nie występuje stały obóz patriotyczny. Bo albo są to katole zawiedzeni, że Ruscy dogadują się z Kościołem szatana, albo sataniści zawiedzeni, że Ruscy dogadują się z Kościołem katolickim. To na logikę wychodzi, że najbezpieczniej byłoby się dogadać z Ruskami bez tych dwóch zakłananych opcji czniając katoli i satanistów _raz_ _wraz_ _oraz_ . Lepiej być bezpośrednim poddanym cara niż psiarczykiem jego bojarów. Można się oczywiście szczerze postawić jak Szczerski Krzysiu (chociaż może się Tobie nie spodobać ze względu na Narodowo-Socjalistyczne ciągotki) i to jest postawa moralna, której zazdroszczę, ale kończy się ona wizytą zbiorowego samobójcy i to zawsze. Można też wyjechać za granicę, ale komu się zostawia tę Polskę, a za granicą niewesoło, bo wszędzie na świecie rośnie gówno muzułmańskie i wkrótce będą modlić się do swiatoho Puty o przyjacielską wizytę ze szwadronem mołojców kozackich znad Donu. Dylematy się mnożą -- - jak żyć kwa, jak żyć?

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
http://lordwinterisle.blogspot.com/

Data: 2012-09-20 11:19:23
Autor: Andromeda
Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie
On 20 Wrz, 19:17, "Jakub A. Krzewicki" <drukpakun...@gmail.org> wrote:
czwartek, 20 września 2012 18:27. carbon entity 'Andromeda'
<robert.pawlows...@gmail.com>
contaminated pl.soc.polityka with the following letter:

>  Nic się nie powtarza, to jest ciągłe, watykan podczas całej historii
> występował przeciwko Polsce i przeklinał grumwaldy, powstania,
> zachęcał lizać dupy rosyjskim oprawcą, to że obciągają jądra putina
> pod postacią cyryla to prawidłowość. Dlatego nie ma katola
> niesprzedajnego, z honorem, bo tego uczy ta religia. Bo degeneruje
> ludzi.

Ale to mnie irytuje, że w Polsce nie występuje stały obóz patriotyczny. Bo
albo są to katole zawiedzeni, że Ruscy dogadują się z Kościołem szatana,
albo sataniści zawiedzeni, że Ruscy dogadują się z Kościołem katolickim.
To na logikę wychodzi, że najbezpieczniej byłoby się dogadać z Ruskami bez
tych dwóch zakłananych opcji czniając katoli i satanistów _raz_ _wraz_
_oraz_ . Lepiej być bezpośrednim poddanym cara niż psiarczykiem jego
bojarów. Można się oczywiście szczerze postawić jak Szczerski Krzysiu
(chociaż może się Tobie nie spodobać ze względu na Narodowo-Socjalistyczne
ciągotki) i to jest postawa moralna, której zazdroszczę, ale kończy się ona
wizytą zbiorowego samobójcy i to zawsze. Można też wyjechać za granicę, ale
komu się zostawia tę Polskę, a za granicą niewesoło, bo wszędzie na świecie
rośnie gówno muzułmańskie i wkrótce będą modlić się do swiatoho Puty o
przyjacielską wizytę ze szwadronem mołojców kozackich znad Donu. Dylematy
się mnożą -- - jak żyć kwa, jak żyć?

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthaihttp://lordwinterisle..blogspot.com/

Mnie też to denerwowało na lekcjach, ale za to wiadomo że katol
opowiadający się po stronie kk jest zdrajcą. Dlatego Kenediego się
bali i kilka razy był zaprzysięgany, bo był katolikiem, bo w stanach
jest to oczywiste że katolik nie służy ojczyźnie i tu też powinno być
to oczywiste. Muzeumanie są słabi i gówno co zrobią.

Data: 2012-09-20 10:40:57
Autor: boukun
Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie

Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <drukpakunley@gmail.org> napisał w wiadomości news:k3eev2$ac7$1node2.news.atman.pl...
czwartek, 20 września 2012 01:31. carbon entity 'boukun'
<boukun@neostrada.pl>
contaminated pl.soc.polityka with the following letter:

Adam Mickiewicz stracił autorytet oraz pracę w College de France, gdy z
katedry głosił kazania Koła Sprawy Bożej. Niezrażony dążył do powierzonej
mu przez bractwo misji odnowy świata, planował nawet... nawrócić papieża.
Słowacki, także w imię "narodzin nowego porządku", sprzedał mieszkanie i
gotów był stać się apostołem, tak potrzebnej emigrantom, nowej wiary. A
wszystko to za sprawą jednego, nieznanego wcześniej człowieka.

[...]

Ewa Frączek
http://odkrywcy.pl/kat,122994,title,Mickiewicz-i-Slowacki-byli-w-
sekcie,wid,14937556,wiadomosc.html?smg4sticaid=6f331

I tak pozostała ta ciemnota Polakom do dziś...

boukun

Nie mów ciemnota. Romantyczny towianizm odcinał się od papieżników i
rzymczyków, nawiązywał do nauk mistyka i filozofa Swedenborga. Towianizm i
jego pochodne stanowiły przez dłuższy czas jedyną alternatywę dla polskich
patriotycznych ludzi pióra wobec ortodoksji katolickiej (wystarczy wspomnieć
Słowackiego "Króla Ducha" i "Genezis z Ducha", które utrwaliły w świadomości
polskiej mistyczne wierzenia o ewolucji teistycznej i wędrówce dusz), a w
latach późniejszych (koniec XIX w.) dał początek polskiej teozofii -- - założyciele krajowego odłamu Towarzystwa Teozoficznego wywodzili się spośród
towiańczyków. Z rodzin o tradycjach towianistycznych wywodzili się m.in.
marszałek Józef Piłsudski i ks. gen. Karaszewicz-Tokarzewski. Sam jestem z
rodziny o tradycjach towianistycznych i piłsudczykowskich.

Ciemniaka poznasz po wciskanej ciemnocie...

boukun

Już Mickiewicz i Słowacki żyli w ciasnocie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona