Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   K. interesował się czy CBA nie śledzi jego zięcia

K. interesował się czy CBA nie śledzi jego zięcia

Data: 2011-03-10 07:42:24
Autor: Grzegorz Z.
K. interesował się czy CBA nie śledzi jego zięcia
- Prezydent Lech Kaczyński prosił mnie, żebym sprawdził, czy CBA interesuje
się jego zięciem - zeznał już w 2008 r. b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek w
śledztwie, z którego materiały ma sejmowa komisja ds. nacisków. O swojej rozmowie z prezydentem Kaczmarek mówił na zamkniętych
posiedzeniach komisji ds. służb specjalnych (jeszcze w czasach rządów PiS)
przed komisją badającą naciski na służby w czasie tych rządów i w
prokuraturze w Zielonej Górze, która badała, czy w latach 2005-07
inwigilowano dziennikarzy. Ze źródeł w komisji naciskowej uzyskaliśmy
informację, że za każdym razem Kaczmarek opisywał rozmowę podobnie.
"Prezydent zapytał mnie, czy mam zaufanie do swoich służb i czy mogę
sprawdzić informacje, które posiada"- relacjonował.

Według jego zeznań Lech Kaczyński był zaniepokojony informacjami, że
Centralne Biuro Antykorupcyjne interesuje się jego rodziną, przede
wszystkim zięciem Marcinem Dubienieckim oraz rodziną Leny Cichockiej,
wówczas prezydenckiej minister. Zeznania Kaczmarka potwierdzają b.
komendant główny policji Konrad Kornatowski oraz ówczesny szef CBŚ Jarosław
Marzec. To właśnie CBŚ na prośbę Kaczmarka starało się dowiedzieć, o co
chodzi.

Teoretycznie można to było sprawdzić łatwo. W policji i służbach
funkcjonuje Krajowe Centrum Informacji Kryminalnej (ABW dodatkowo prowadzi
Centralną Ewidencję Zainteresowań Operacyjnych.) Rejestruje się tam osoby i
podmioty (firmy, organizacje itp.), które są rozpracowywane. Chodzi o to,
by funkcjonariusze nie "wchodzili na siebie", czyli żeby nie dublowali tych
samych spraw, ale i to, by poszczególne służby wymieniały się informacjami.

Ale w przypadku CBA nie zawsze można było liczyć, że służba ta wpisze swoje
operacje do tego rejestru. Powód? Jej funkcjonariusze nie ufali kolegom z
innych służb i nie zawsze dzielili się wiedzą. Tak było i w tym przypadku.
- Wbrew temu, co się teraz próbuje wmówić opinii publicznej, cieszyłem się
zaufaniem pana prezydenta. Potwierdzam, że między nim a mną doszło do
takiej rozmowy, gdy kierowałem MSWiA. Po sprawdzeniu przekazałem mu ogólną
wiedzę, że jego informacje są prawdziwe, ale nie jest mi znany powód
zainteresowania osobami, które wymienił - mówi "Gazecie" Kaczmarek.

Jego zdaniem CBŚ więcej informacji nie mogło zdobyć, bo policjanci
musieliby to zrobić już w ramach formalnej procedury. Relacja Kaczmarka
złożona kilkakrotnie w latach 2007-09 brzmi wiarygodnie, bo powstała, zanim
jeszcze postać Dubienieckiego stała się znana i zanim media zaczęły pisać o
jego kontaktach z osobami oskarżanymi o przestępstwa. Dowodzi, że
dzisiejsze zainteresowanie organów ścigania zięciem nieżyjącego prezydenta
nie ma związku z okresem po utracie władzy przez PiS, lecz miało miejsce
również w czasie rządów tej partii. Jak prezydent zareagował na to, co
powiedział mu Kaczmarek, wiemy tylko z relacji tego ostatniego: - Przyjął
to do wiadomości. Odniosłem wrażenie, że był zmartwiony. Nie wiem, co z tym
zrobił dalej - mówi b. szef MSWiA.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9228127,Kaczmarek__Prezydent_pytal_o_ziecia.html

Data: 2011-03-10 08:16:50
Autor: Przemysław W
K. interesował się czy CBA nie śledzi jego zięcia

Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał

.. Relacja Kaczmarka
złożona kilkakrotnie w latach 2007-09 brzmi wiarygodnie, bo powstała, zanim
jeszcze postać Dubienieckiego stała się znana i zanim media zaczęły pisać o
jego kontaktach z osobami oskarżanymi o przestępstwa. Dowodzi, że
dzisiejsze zainteresowanie organów ścigania zięciem nieżyjącego prezydenta
nie ma związku z okresem po utracie władzy przez PiS, lecz miało miejsce
również w czasie rządów tej partii. Jak prezydent zareagował na to, co
powiedział mu Kaczmarek, wiemy tylko z relacji tego ostatniego: - Przyjął
to do wiadomości. Odniosłem wrażenie, że był zmartwiony. Nie wiem, co z tym
zrobił dalej - mówi b. szef MSWiA.


Dla normalnie myślącego człowieka, w tych kilku zdaniah jest wyjaśnienie dlaczego ułaskawiony został wspólnik zięcia Lecha Kaczyńskiego! Teraz należy wyjaśnić w jakim celu był drugi pochówek  i kiedy Lech Kaczyński opuści miejsce przeznaczone dla prawych i wybitnych ludzi.
Bełkot przydupniaków Kaczyńskiego, Jakubiak, Kempy itp.twierdzących, iż Dubieniecki jest osobą prywatną, można włożyć między bajki picowskich, antypolskich przekrętasów!


Przemek

--

.."Prezydent Lech Kaczyński ułaskawił gangstera, z którym jego zięć prowadził interesy. Marcin Dubieniecki i Adam S. pojawiają się w dokumentach jednej ze spółek. Udziały w niej ma także Robert Draba, były szef kancelarii Lecha Kaczyńskieg. Zięć Lecha Kaczyńskiego i były szef jego kancelarii prowadzili interesy z przestępcą, którego ułaskawił nieżyjący prezydent".

Data: 2011-03-10 10:00:43
Autor: Azxse
K. interesował się czy CBA nie śledzi jego zięcia

Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał w wiadomości news:1w39l9jsu1ty0.s5zku9yzm05r$.dlg40tude.net...
- Prezydent Lech Kaczyński prosił mnie, żebym sprawdził, czy CBA interesuje
się jego zięciem - zeznał już w 2008 r. b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek w
śledztwie, z którego materiały ma sejmowa komisja ds. nacisków.

Oj śmierdzi sprawa, śmierdzi!

AAA

K. interesował się czy CBA nie śledzi jego zięcia

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona