|
Data: 2009-11-29 21:28:17 |
Autor: Prawusek |
KIEDYS... |
.... gdy jeszcze pracowałem wsiadłem do pociągu w Legionowie w kierunku
Warszawy, do przedziału na końcu jednostki pociągu elektrycznego. Było
ciasno, w przedziale jechały dzieci z nauczycielkami - jakaś wycieczka do
stolicy. Jakiś chłopiec siedział przy drzwiach służbowych. Powiedziałem mu,
że tu nie można siedzieć udał, że nie słyszy. Krzyknąłem, żeby się
pospieszył, nauczycielka wystapiła w jego obronie. Jeszcze raz powiedziałem,
żeby go wzięła.
Byliśmy w obrębie stacji, ale blisko jej opusczenia, wagon zakołysał się
na zwrotnicach, drzwi otworzyły się z hukiem, rozbiła się szyba, okazało
się, że ktoś je zostawił otwarte. Gdyby ten chłopiec tam siedział wypadłby
na tory. Nauczycielki blade, patrzyły na mnie przestraszone i zdziwione -
przeze mnie dotknęło ich osobiście nieznane...
|
|
|
Data: 2009-11-29 22:57:44 |
Autor: Polok_prawdziwy |
KIEDYS... |
Prawusek wrote:
... gdy jeszcze pracowałem wsiadłem do pociągu w Legionowie w kierunku
Warszawy, do przedziału na końcu jednostki pociągu elektrycznego. Było
ciasno, w przedziale jechały dzieci z nauczycielkami - jakaś wycieczka do
stolicy. Jakiś chłopiec siedział przy drzwiach służbowych. Powiedziałem
mu, że tu nie można siedzieć udał, że nie słyszy. Krzyknąłem, żeby się
pospieszył, nauczycielka wystapiła w jego obronie. Jeszcze raz
powiedziałem, żeby go wzięła.
Byliśmy w obrębie stacji, ale blisko jej opusczenia, wagon zakołysał
się
na zwrotnicach, drzwi otworzyły się z hukiem, rozbiła się szyba, okazało
się, że ktoś je zostawił otwarte. Gdyby ten chłopiec tam siedział wypadłby
na tory. Nauczycielki blade, patrzyły na mnie przestraszone i zdziwione -
przeze mnie dotknęło ich osobiście nieznane...
PROROK jeześ, cyco...!?
|
|
|
Data: 2009-11-30 12:58:54 |
Autor: Marek |
KIEDYS... |
On 29 Lis, 22:57, Polok_prawdziwy <Baca_nowoce...@patryjot.pol> wrote:
Prawusek wrote:
> ... gdy jeszcze pracowałem wsiadłem do pociągu w Legionowie w kierunku
> Warszawy, do przedziału na końcu jednostki pociągu elektrycznego. Było
> ciasno, w przedziale jechały dzieci z nauczycielkami - jakaś wycieczka do
> stolicy. Jakiś chłopiec siedział przy drzwiach służbowych. Powiedziałem
> mu, że tu nie można siedzieć udał, że nie słyszy. Krzyknąłem, żeby się
> pospieszył, nauczycielka wystapiła w jego obronie. Jeszcze raz
> powiedziałem, żeby go wzięła.
> Byliśmy w obrębie stacji, ale blisko jej opusczenia, wagon zakołysał
> się
> na zwrotnicach, drzwi otworzyły się z hukiem, rozbiła się szyba, okazało
> się, że ktoś je zostawił otwarte. Gdyby ten chłopiec tam siedział wypadłby
> na tory. Nauczycielki blade, patrzyły na mnie przestraszone i zdziwione -
> przeze mnie dotknęło ich osobiście nieznane...
PROROK jeześ, cyco...!?
Przewidzial kryzys PKP
|
|