Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   KOMOROWSKI. W CIENIU MOSKWY – 4

KOMOROWSKI. W CIENIU MOSKWY – 4

Data: 2015-05-09 22:53:47
Autor: Mark Woydak
KOMOROWSKI. W CIENIU MOSKWY – 4


KOMOROWSKI. W CIENIU MOSKWY – 4 ZAKOŃCZENIE

Gdyby nie doszło do napaści Rosjan na Ukrainę i wymuszonego odwrotu od
polityki „pojednania”, państwo Putina byłoby dziś gwarantem bezpieczeństwa
III RP. Nasi rodacy nadal wydają się nie rozumieć, że tylko wydarzenia na
Majdanie i odwaga Ukraińców uratowały nas od wprowadzenia w życie obłędnych
koncepcji bezpieczeństwa narodowego, których celem była „redefinicja
dotychczasowych tez polityki polskiej” i uczynienie z III RP państwa
bezbronnego wobec współczesnych wyzwań.

Projekt tzw. Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego (SPBN)
został podjęty natychmiast po zaprzysiężeniu obecnego lokatora Belwederu i
miał stać się sztandarową inicjatywą Bronisława Komorowskiego. Już wówczas
wiele wskazywało, że mamy do czynienia z realizacją autorskiego pomysłu
gen. Stanisława Kozieja, który od wielu lat prowadził prace nad narodową
strategią. Ta hipoteza znalazła potwierdzenie, gdy do SPBN zaangażowano
osoby z prywatnej uczelni i fundacji, w szef BBN zasiadał do niedawna jako
członek rady nadzorczej.Fundacja Gloria Victoribus oraz Wyższa Szkoła
Zarządzania Personelem (WSZP), w której pracował gen. Koziej, były
szczególnie zaangażowane w projekt Strategicznego Przeglądu i
zainteresowane jego realizacją. Już w roku 2006, w ramach działalności WSZP
powołano tzw. Instytut Bezpieczeństwa Krajowego (IBK), na którego czele
stanął Stanisław Koziej. Jednym z podstawowych zadań instytutu miało być
„badanie spraw bezpieczeństwa i sporządzanie analiz prognoz i ekspertyz”, a
jego struktura w dużej mierze odzwierciedlała misję prezydenckiego Biura
Bezpieczeństwa Narodowego.

Z bełkotliwej nowomowy uzasadniającej projekt SPBN można było wywnioskować,
że chodzi o sporządzenie raportu zawierającego „analizy i rekomendacje w
zakresie bezpieczeństwa narodowego RP”. Jego opracowaniem miało zająć się
szereg komisji, sztabów oraz grono tzw. ekspertów.  Wśród nich znaleźli się
m.in.: Adam Rotfeld, Dariusz Rosati, Krzysztof Kozłowski, Janusz
Onyszkiewicz, Leon Kieres, Roman Kuźniar, Aleksander Smolar, Paweł
Świeboda, Janusz Reiter, Maria Wągrowska, Jerzy Nowak, Marek Goliszewski,
Piotr Gulczyński, Henryk Goryszewski i Marek Siwiec. Szefem sztabu SPBN
został zastępca szefa BBN Zdzisław Lachowski – zidentyfikowany przez
„Gazetę Polską” jako tajny współpracownik SB o pseudonimie „Zelwer”.
Zespołowi Systemu Bezpieczeństwa Narodowego przewodniczył Andrzej Karkoszka
z WSZP, jego zastępcą był płk Maciej Marszałek, zaś członkami zespołu
Krzysztof Janik i płk Jacek Pawłowski z Instytutu Bezpieczeństwa Krajowego
WSZP. Członkiem zespołu Interesów Narodowych i Celów Strategicznych został
Tadeusz Chabiera z rady naukowej IBK WSZP.

Sztandarowym dokumentem opracowanym na potrzeby nowej strategii
bezpieczeństwa, była ekspertyza autorstwa prof. dr hab. Ryszarda Zięby i dr
hab. Justyny Zając zatytułowana „Budowa zintegrowanego systemu
bezpieczeństwa narodowego Polski”. Znajdujące się w niej rekomendacje miały
posłużyć sporządzeniu końcowego dokumentu.W opracowaniu tym mogliśmy m.in.
przeczytać:

„Warunkiem jaki musimy zaakceptować, co wymaga kroku do przodu ze strony
Polski i całej wspólnoty atlantyckiej, jest porozumienie z Rosją taką jaka
ona jest i chce być. Trzeba zrezygnować z misyjności i życzeniowej polityki
zmierzającej do skłonienia Rosji do pełnego przyjęcia zachodniego modelu
ustrojowego i uznać, że jest możliwa promowana przez Kreml modernizacja
Rosji bez demokratyzacji na wzór zachodni.Polska w tym scenariuszu musi
zdecydować się na pojednanie z Rosjanami i traktowanie ich państwa nie jako
tradycyjnego przeciwnika, lecz istotnego gwaranta bezpieczeństwa
europejskiego, w tym naszego bezpieczeństwa. Zacieśnianie współpracy z
Rosją ułatwi pojednanie polsko-rosyjskie. Zwielokrotni się również szansa
innych państw poradzieckich na utrwalenie demokracji i włączenie się w
proces integracji europejskiej. Stanie się tak dlatego, że nie będzie do
wywoływało dezaprobaty w Moskwie ani zachowawczych elit politycznych w tych
krajach”.

„Z racji tego, że w tej średnioterminowej perspektywie nie należy się
spodziewać bezpośredniego zagrożenia naszego terytorium ani zagrożenia
naszych sojuszników, specjalny wysiłek na rzecz dozbrojenia polskiej armii
nie wydaje się konieczny. Wystarczy unowocześnianie posiadanego uzbrojenia
i zwiększanie interoperacyjności z armiami naszych sojuszników”.
W najważniejszym rozdziale pracy zatytułowanym – „Rekomendacje dla
priorytetów i zadań polityki bezpieczeństwa w perspektywie
średnioterminowej (2010–2020)” stwierdzono:

 „Redefinicji wymaga dotychczasowa teza polityki polskiej, mocno
opowiadająca się za dalszym rozszerzaniem NATO. (…) W czerwcu br. przywódcy
Ukrainy jasno oświadczyli, że rezygnują ze starań o przystąpienie do
Sojuszu. Niestabilność wewnętrzna w Gruzji i konfliktowe stosunki tego
państwa z Rosją raczej eliminują go z grupy kandydatów do NATO. Oznacza to,
że rewizji wymaga stanowisko Polski w sprawie wschodniego rozszerzenia, tym
bardziej, że w raporcie Grupy Mędrców znalazła się teza, że rozwijanie
partnerstwa z Rosją jest gwarancją bezpieczeństwa w regionie
euroatlantyckim”.

 „Stosunki ze Stanami Zjednoczonymi powinny nadal odgrywać istotną rolę w
polskiej polityce bezpieczeństwa, choć należy odejść od polityki
bezwarunkowego, a wręcz bezrefleksyjnego popierania wszystkich działań tego
mocarstwa. Polityka Polski w tym względzie winna mieć wyraźne odniesienie
do własnych interesów, a nie nosić znamiona strategii bandwagoning”.
„Należy odpolitycznić kwestię importu gazu z Rosji i traktować ją w
kategoriach biznesowych. Należy zrozumieć, że mamy interes w tym, aby gaz
od Rosji kupować, bo jak na razie i w dającej się przewidzieć perspektywie,
nie ma dla tego alternatywy”.

 „Aby przezwyciężyć nieufność, która utrudnia percepcję Rosji przez
polskich polityków i media należałoby podjąć zorientowaną na przyszłość
politykę normalizacji stosunków wzajemnych i pojednania polsko-rosyjskiego.
Warunki ku temu powstały już jesienią 2009 r., po udziale premiera FR
Władymira Putina w obchodach 70-tej rocznicy wybuchu II wojny światowej na
Westerplatte, a zostały wzmocnione zbliżeniem polsko-rosyjskim po
katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. Jednak czołowa
partia opozycyjna w Polsce – Prawo i Sprawiedliwość podjęła kilka miesięcy
później działania na rzecz ponownego konfliktowania z Rosją, sugerując
odpowiedzialność tego państwa za katastrofę. W tej sytuacji rząd Polski
powinien szybko podjąć działania na rzecz ratowania szansy jaka szybko może
zniknąć”.

Nie próbuję uzasadniać rzeczywistego znaczenia powyższych „rekomendacji”,
bo każdy, kto pamięta wydarzenia z lat 2010-2014 z łatwością dostrzeże, że
wytyczały one kierunki ówczesnej polityki reżimu III RP i tworzyły
instrukcję dla relacji polsko-rosyjskich.Trzeba pamiętać, że tezy końcowego
dokumentu SPBN, zaprezentowane w roku 2014, zostały wymuszone i
uwarunkowane nową sytuacją międzynarodową, powstałą po agresji Rosjan na
Ukrainę. Nawet belwederskim „przyjaciołom Rosji” nie wypadało forsować
koncepcji opartych na skompromitowanym dogmacie „pojednania”. Gdyby zatem
porównać brzmienie końcowego dokumentu SPBN z „rekomendacjami” z lat
2010-2012, okazałoby się, że mamy do czynienia z całkowicie inną strategią
i innymi założeniami. Wspólny jednak pozostał stosunek do putinowskiej
Rosji.

Przez wcześniejsze lata belwederscy stratedzy nie tylko nie dostrzegali
zagrożenia ze strony tego państwa i próbowali wymyślać egzotyczne koncepcje
militarne, ale zakładali niedorzeczne scenariusze „kształtowania się
strategicznych warunków bezpieczeństwa w najbliższym dwudziestoleciu”.
W dokumencie zatytułowanym „Główne ustalenia i rekomendacje Strategicznego
Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego” z roku 2013, nakreślono trzy takie
scenariusze: „integracyjny – optymistyczny (z przewagą pozytywnych i
pożądanych zjawisk i tendencji); dezintegracyjny – pesymistyczny (z
przewagą niekorzystnych i niebezpiecznych zjawisk zewnętrznych i
wewnętrznych) oraz ewolucyjny – realistyczny (zakładający kontynuację
względnej równowagi negatywnych i pozytywnych zjawisk)”.

Za podstawę dalszych rozważań przyjęto „scenariusz wolucyjny-realistyczny”,
w którym założono że „Unia Europejska – mimo występowania kryzysów
gospodarczych o niskim lub średnim stopniu intensywności – przetrwa jako
rynek zjednoczony wspólną walutą, a podstawowe elementy spójności zostaną
utrzymane. Jednocześnie NATO pozostanie podmiotem zdolnym wspierać i
wzmacniać bezpieczeństwo państw członkowskich oraz selektywnie
interweniować wszędzie tam, gdzie zagrożone są żywotne interesy”.
Już po kilku miesiącach okazało się, że prognozy belwederskich strategów
nie są warte funta kłaków, a ich scenariusz ewolucyjny-realistyczny legł w
gruzach.

W żadnym miejscu owych „ustaleń i rekomendacji” nie było wzmianki o
realnych zagrożeniach:  o nadzwyczajnej aktywności służb rosyjskich (w
skali porównywalnej z okresem „zimnej wojny”), o konsekwencjach nowej
doktryny wojskowej Kremla, wzroście nakładów na zbrojenia, wrogich
posunięciach militarnych w obwodzie kaliningradzkim czy o agresywnej i
konfrontacyjnej polityce propagandowej. Opracowanie SPBN przemilczało
następstwa procesu integracji na obszarze poradzieckim, ignorowało skutki
stosowania "miękkiej siły", jako narzędzia w rosyjskiej polityce
zagranicznej i pomijało zagrożenia związane z perspektywą szantażu
energetycznego bądź  cyberataku ze strony wschodniego sąsiada.
W innym z dokumentów, tzw. Strategii Rozwoju  Systemu Bezpieczeństwa
Narodowego Rzeczpospolitej Polskiej 2022  z kwietnia 2013 r. uznano, że -
„W  horyzoncie  obowiązywania  strategii  prawdopodobieństwo
konwencjonalnej  agresji  zbrojnej na Polskę jest niewielkie”. Politykę
obronną III RP miała potwierdzać „społeczna percepcja bezpieczeństwa
narodowego”, w której wiodące było założenie, iż „większa  grupa  Polaków
bardziej  ceni  sobie  utrzymanie  dobrych  relacji  z Rosją niż bliską
współpracę z krajami dawnego ZSRR”. We wnioskach zawartych w rozdziale
„zadania operacyjne dla Sił Zbrojnych RP” umieszczono natomiast postulat
„budowania zaufania w stosunkach z Rosją przez rozszerzanie współpracy w
dziedzinie wojskowej w ramach istniejących możliwości wynikających z
członkostwa w NATO”.

W miejsce poważnej refleksji, uwarunkowanej sytuacją polityczną i realną
oceną zagrożeń, otrzymaliśmy wówczas zbiór bezużytecznych komunałów o
budowaniu „zintegrowanego systemu bezpieczeństwa narodowego” i zestaw
całkowicie chybionych, pseudonaukowych dywagacji.
Zwracałem uwagę, że taki sposób prezentacji tematyki bezpieczeństwa
narodowego, nie tylko wskazywał na niekompetencję twórców SPBN i
nieumiejętność formułowania rzeczowych wniosków, ale mógł mieć na celu
ukrycie prawdziwych intencji środowiska Belwederu. Jeśli dla przeciętnego
odbiorcy, treść dokumentów SPBN brzmi niezrozumiale i wręcz abstrakcyjnie,
nie zrozumie on również, że owe „strategie” mają ścisły związek z
konkretnymi działaniami reżimu, wywierają wpływ na wiele rozstrzygnięć
politycznych i ekonomicznych i w dużym stopniu decydują o przyszłości
Polaków. Realny kształt naszego bezpieczeństwa zależy bowiem od efektu prac
legislacyjnych, prowadzonych najczęściej poza uwagą opinii publicznej.
Zapowiadana przez Belweder „implementacja wyników SPBN” oznaczała
konieczność nowelizacji szeregu ustaw i tworzenia nowych rozwiązań.
Ponieważ istotną cechą stwierdzeń użytych w „ustaleniach i rekomendacjach”
była możliwość dowolnej ich interpretacji – nie narażano się na zarzut
odstępstwa od wypracowanej „doktryny”. Podkreślanie rzekomej
„nieprzewidywalności i niedookreśloności” scenariuszy pozwalało na dowolną
modyfikację dotychczasowej polityki bezpieczeństwa, a w jej ramach -nawet
na rewizję sojuszy militarnych. Kluczowe słowo SPBN – „integracja”,
otwierało natomiast pole do konsolidacji struktur siłowych i budowania
reżimu prezydenckiego na wzór kremlowski.

Dość podkreślić, że wywodząca się z SPBN tzw. doktryna Komorowskiego (na
którą Polacy mają w najbliższych latach wyłożyć kolosalne pieniądze),
została oparta na nonsensownej przesłance „samodzielnej reakcji” i równie
abstrakcyjnym „własnym potencjale obronnym”. Ma ona obowiązywać w latach
2014-2023 i zagwarantować finansowanie tzw. polskiej tarczy antyrakietowej.
Wprawdzie „polska tarcza” nie zostanie nigdy zbudowana, pomysł ten pozwoli
na polityczną eksploatację tezy o tworzeniu „własnego potencjału” oraz
generowanie olbrzymich środków na rzecz środowisk związanych z przemysłem
zbrojeniowym. Jednym z elementów planu wydaje się zamysł powierzenia
ludziom byłych WSI nadzoru nad technologiami wojskowymi oraz zaangażowanie
tego środowiska w procesy gospodarcze związane z modernizacją Sił
Zbrojnych. W wymiarze globalnym, „doktryna Komorowskiego” wychodzi
naprzeciw rosyjskim oczekiwaniom: służy m.in. utrąceniu projektu
amerykańskiej tarczy antyrakietowej oraz dalszemu ograniczaniu obecności
USA na Starym Kontynencie.

Jeśli zatem ktoś twierdzi, że temat belwederskich „strategii” jest oderwany
od naszych realnych problemów, wykazuje nie tylko totalną ignorancję w
kwestii własnego bezpieczeństwa i własnej przyszłości, ale też kompletną
obojętność na sposób, w jaki wydawane są jego pieniądze.Ponieważ większość
projektów Belwederu spotykało się z akceptacją i wsparciem ze strony partii
opozycyjnej, również wyborcy PiS-u nie mają wiedzy o tym zagrożeniu. Gdy
przed kilkoma tygodniami pojawił się „gorący” temat przetargu na dostawę
śmigłowców, nikt nie zechciał zauważyć, że wybór francuskich maszyn był
możliwy dzięki zapisom nowej ustawy offsetowej, podpisanej przez
Komorowskiego w połowie ubiegłego roku. Była ona związana z procesem tzw.
konsolidacji przemysłu zbrojeniowego  i stanowiła jeden z efektów
„implementacji” założeń SPBN. Ustawa miała w zasadzie jedno, praktyczne
zastosowanie i była kosztownym prezentem na rzecz lobby zbrojeniowego. Od
tej chwili MON (a konkretnie ludzie zarządzający zbrojeniówką oraz grupa
wyższych oficerów zajmujących się zakupami uzbrojenia), otrzymali prawo
dokonywania transakcji według własnego uznania. Już wówczas zwracałem
uwagę, że ustawa otwiera ogromne pole do nadużyć i korupcji. O zakupach
broni nie będą bowiem decydowali urzędnicy ministerialni, lecz
przedstawiciele zakładów zbrojeniowych. Tam też trafią pieniądze
przeznaczone na „modernizację sił zbrojnych” - dokonywaną według projektów
Belwederu i propagandowej wizji pod nazwą ”doktryny Komorowskiego”. Można
się spodziewać, że przy umiejętnym rozgrywaniu różnych straszaków i
demagogicznych haseł, będą to największe pieniądze, jakie wypłyną z budżetu
III RP w najbliższych latach.  Posłużą nie tylko umocnieniu lobby
zbrojeniowego ( w którym główną rolę będą odgrywali ludzie związani z
byłymi WSI) ale staną się jednym z najważniejszych „grantów”
stabilizujących reżim prezydencki.

Zdaję sobie sprawę, że teksty przybliżające temat prorosyjskości
Komorowskiego, nie są łatwą lekturą. Być może, nie są nawet lekturą
interesującą, bo o większości poruszonych tu spraw pisałem już na blogu.
Jeśli przypominam je w takim zestawieniu i kondensacji, to dlatego, że tę
cechę BK i jego środowiska uważam dziś za najgroźniejszą. Jest to trwałe,
fundamentalne piętno, odciskające się na wszystkich działaniach Belwederu.
Nie mam też wątpliwości, że przyćmione dziś nakazem „mądrości etapu”,
objawi się ponownie i przez kolejne lata będzie ciążyć nad sprawami naszego
bezpieczeństwa.

Data: 2015-05-10 08:22:29
Autor: Mark Woydak
KOMOROWSKI. W CIENIU MOSKWY – 4
WON PODSZYWACZU I CIOTO !!!


Path: news.albasani.net!eternal-september.org!feeder.eternal-september.org!mx02.eternal-september.org!.POSTED!not-for-mail
From: Mark Woydak <mark.woydak@forest.de>
Newsgroups: pl.soc.polityka
Subject: KOMOROWSKI. W CIENIU MOSKWY =?utf-8?Q?=E2=80=93?= 4
Date: Sat, 9 May 2015 22:53:47 -0500
Organization: Precz z PO i mafia tuska
Lines: 251
Message-ID: <dmf8yyuyn36k.9txkcqtozp1w.dlg@40tude.net>
Reply-To: mark.woydak@forest.gmx.de
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Injection-Info: mx02.eternal-september.org; posting-host="5703aab575cb57cd9dcc8075b1719e43";
 logging-data="21510"; mail-complaints-to="abuse@eternal-september.org"; posting-account="U2FsdGVkX18Up/vVTYZ8l2aG2vGiFwPK"
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Cancel-Lock: sha1:IfXht1+7/Lj/pUhATRaAYEu7K/8=
Xref: news.albasani.net pl.soc.polityka:1009374





MW


Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:dmf8yyuyn36k.9txkcqtozp1w.dlg40tude.net...


KOMOROWSKI. W CIENIU MOSKWY – 4 ZAKOŃCZENIE

Gdyby nie doszło do napaści Rosjan na Ukrainę i wymuszonego odwrotu od
polityki „pojednania”, państwo Putina byłoby dziś gwarantem bezpieczeństwa
III RP. Nasi rodacy nadal wydają się nie rozumieć, że tylko wydarzenia na
Majdanie i odwaga Ukraińców uratowały nas od wprowadzenia w życie obłędnych
koncepcji bezpieczeństwa narodowego, których celem była „redefinicja
dotychczasowych tez polityki polskiej” i uczynienie z III RP państwa
bezbronnego wobec współczesnych wyzwań.

Projekt tzw. Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego (SPBN)
został podjęty natychmiast po zaprzysiężeniu obecnego lokatora Belwederu i
miał stać się sztandarową inicjatywą Bronisława Komorowskiego. Już wówczas
wiele wskazywało, że mamy do czynienia z realizacją autorskiego pomysłu
gen. Stanisława Kozieja, który od wielu lat prowadził prace nad narodową
strategią. Ta hipoteza znalazła potwierdzenie, gdy do SPBN zaangażowano
osoby z prywatnej uczelni i fundacji, w szef BBN zasiadał do niedawna jako
członek rady nadzorczej.Fundacja Gloria Victoribus oraz Wyższa Szkoła
Zarządzania Personelem (WSZP), w której pracował gen. Koziej, były
szczególnie zaangażowane w projekt Strategicznego Przeglądu i
zainteresowane jego realizacją. Już w roku 2006, w ramach działalności WSZP
powołano tzw. Instytut Bezpieczeństwa Krajowego (IBK), na którego czele
stanął Stanisław Koziej. Jednym z podstawowych zadań instytutu miało być
„badanie spraw bezpieczeństwa i sporządzanie analiz prognoz i ekspertyz”, a
jego struktura w dużej mierze odzwierciedlała misję prezydenckiego Biura
Bezpieczeństwa Narodowego.

Z bełkotliwej nowomowy uzasadniającej projekt SPBN można było wywnioskować,
że chodzi o sporządzenie raportu zawierającego „analizy i rekomendacje w
zakresie bezpieczeństwa narodowego RP”. Jego opracowaniem miało zająć się
szereg komisji, sztabów oraz grono tzw. ekspertów.  Wśród nich znaleźli się
m.in.: Adam Rotfeld, Dariusz Rosati, Krzysztof Kozłowski, Janusz
Onyszkiewicz, Leon Kieres, Roman Kuźniar, Aleksander Smolar, Paweł
Świeboda, Janusz Reiter, Maria Wągrowska, Jerzy Nowak, Marek Goliszewski,
Piotr Gulczyński, Henryk Goryszewski i Marek Siwiec. Szefem sztabu SPBN
został zastępca szefa BBN Zdzisław Lachowski – zidentyfikowany przez
„Gazetę Polską” jako tajny współpracownik SB o pseudonimie „Zelwer”.
Zespołowi Systemu Bezpieczeństwa Narodowego przewodniczył Andrzej Karkoszka
z WSZP, jego zastępcą był płk Maciej Marszałek, zaś członkami zespołu
Krzysztof Janik i płk Jacek Pawłowski z Instytutu Bezpieczeństwa Krajowego
WSZP. Członkiem zespołu Interesów Narodowych i Celów Strategicznych został
Tadeusz Chabiera z rady naukowej IBK WSZP.

Sztandarowym dokumentem opracowanym na potrzeby nowej strategii
bezpieczeństwa, była ekspertyza autorstwa prof. dr hab. Ryszarda Zięby i dr
hab. Justyny Zając zatytułowana „Budowa zintegrowanego systemu
bezpieczeństwa narodowego Polski”. Znajdujące się w niej rekomendacje miały
posłużyć sporządzeniu końcowego dokumentu.W opracowaniu tym mogliśmy m.in.
przeczytać:

„Warunkiem jaki musimy zaakceptować, co wymaga kroku do przodu ze strony
Polski i całej wspólnoty atlantyckiej, jest porozumienie z Rosją taką jaka
ona jest i chce być. Trzeba zrezygnować z misyjności i życzeniowej polityki
zmierzającej do skłonienia Rosji do pełnego przyjęcia zachodniego modelu
ustrojowego i uznać, że jest możliwa promowana przez Kreml modernizacja
Rosji bez demokratyzacji na wzór zachodni.Polska w tym scenariuszu musi
zdecydować się na pojednanie z Rosjanami i traktowanie ich państwa nie jako
tradycyjnego przeciwnika, lecz istotnego gwaranta bezpieczeństwa
europejskiego, w tym naszego bezpieczeństwa. Zacieśnianie współpracy z
Rosją ułatwi pojednanie polsko-rosyjskie. Zwielokrotni się również szansa
innych państw poradzieckich na utrwalenie demokracji i włączenie się w
proces integracji europejskiej. Stanie się tak dlatego, że nie będzie do
wywoływało dezaprobaty w Moskwie ani zachowawczych elit politycznych w tych
krajach”.

„Z racji tego, że w tej średnioterminowej perspektywie nie należy się
spodziewać bezpośredniego zagrożenia naszego terytorium ani zagrożenia
naszych sojuszników, specjalny wysiłek na rzecz dozbrojenia polskiej armii
nie wydaje się konieczny. Wystarczy unowocześnianie posiadanego uzbrojenia
i zwiększanie interoperacyjności z armiami naszych sojuszników”.
W najważniejszym rozdziale pracy zatytułowanym – „Rekomendacje dla
priorytetów i zadań polityki bezpieczeństwa w perspektywie
średnioterminowej (2010–2020)” stwierdzono:

„Redefinicji wymaga dotychczasowa teza polityki polskiej, mocno
opowiadająca się za dalszym rozszerzaniem NATO. (…) W czerwcu br. przywódcy
Ukrainy jasno oświadczyli, że rezygnują ze starań o przystąpienie do
Sojuszu. Niestabilność wewnętrzna w Gruzji i konfliktowe stosunki tego
państwa z Rosją raczej eliminują go z grupy kandydatów do NATO. Oznacza to,
że rewizji wymaga stanowisko Polski w sprawie wschodniego rozszerzenia, tym
bardziej, że w raporcie Grupy Mędrców znalazła się teza, że rozwijanie
partnerstwa z Rosją jest gwarancją bezpieczeństwa w regionie
euroatlantyckim”.

„Stosunki ze Stanami Zjednoczonymi powinny nadal odgrywać istotną rolę w
polskiej polityce bezpieczeństwa, choć należy odejść od polityki
bezwarunkowego, a wręcz bezrefleksyjnego popierania wszystkich działań tego
mocarstwa. Polityka Polski w tym względzie winna mieć wyraźne odniesienie
do własnych interesów, a nie nosić znamiona strategii bandwagoning”.
„Należy odpolitycznić kwestię importu gazu z Rosji i traktować ją w
kategoriach biznesowych. Należy zrozumieć, że mamy interes w tym, aby gaz
od Rosji kupować, bo jak na razie i w dającej się przewidzieć perspektywie,
nie ma dla tego alternatywy”.

„Aby przezwyciężyć nieufność, która utrudnia percepcję Rosji przez
polskich polityków i media należałoby podjąć zorientowaną na przyszłość
politykę normalizacji stosunków wzajemnych i pojednania polsko-rosyjskiego.
Warunki ku temu powstały już jesienią 2009 r., po udziale premiera FR
Władymira Putina w obchodach 70-tej rocznicy wybuchu II wojny światowej na
Westerplatte, a zostały wzmocnione zbliżeniem polsko-rosyjskim po
katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. Jednak czołowa
partia opozycyjna w Polsce – Prawo i Sprawiedliwość podjęła kilka miesięcy
później działania na rzecz ponownego konfliktowania z Rosją, sugerując
odpowiedzialność tego państwa za katastrofę. W tej sytuacji rząd Polski
powinien szybko podjąć działania na rzecz ratowania szansy jaka szybko może
zniknąć”.

Nie próbuję uzasadniać rzeczywistego znaczenia powyższych „rekomendacji”,
bo każdy, kto pamięta wydarzenia z lat 2010-2014 z łatwością dostrzeże, że
wytyczały one kierunki ówczesnej polityki reżimu III RP i tworzyły
instrukcję dla relacji polsko-rosyjskich.Trzeba pamiętać, że tezy końcowego
dokumentu SPBN, zaprezentowane w roku 2014, zostały wymuszone i
uwarunkowane nową sytuacją międzynarodową, powstałą po agresji Rosjan na
Ukrainę. Nawet belwederskim „przyjaciołom Rosji” nie wypadało forsować
koncepcji opartych na skompromitowanym dogmacie „pojednania”. Gdyby zatem
porównać brzmienie końcowego dokumentu SPBN z „rekomendacjami” z lat
2010-2012, okazałoby się, że mamy do czynienia z całkowicie inną strategią
i innymi założeniami. Wspólny jednak pozostał stosunek do putinowskiej
Rosji.

Przez wcześniejsze lata belwederscy stratedzy nie tylko nie dostrzegali
zagrożenia ze strony tego państwa i próbowali wymyślać egzotyczne koncepcje
militarne, ale zakładali niedorzeczne scenariusze „kształtowania się
strategicznych warunków bezpieczeństwa w najbliższym dwudziestoleciu”.
W dokumencie zatytułowanym „Główne ustalenia i rekomendacje Strategicznego
Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego” z roku 2013, nakreślono trzy takie
scenariusze: „integracyjny – optymistyczny (z przewagą pozytywnych i
pożądanych zjawisk i tendencji); dezintegracyjny – pesymistyczny (z
przewagą niekorzystnych i niebezpiecznych zjawisk zewnętrznych i
wewnętrznych) oraz ewolucyjny – realistyczny (zakładający kontynuację
względnej równowagi negatywnych i pozytywnych zjawisk)”.

Za podstawę dalszych rozważań przyjęto „scenariusz wolucyjny-realistyczny”,
w którym założono że „Unia Europejska – mimo występowania kryzysów
gospodarczych o niskim lub średnim stopniu intensywności – przetrwa jako
rynek zjednoczony wspólną walutą, a podstawowe elementy spójności zostaną
utrzymane. Jednocześnie NATO pozostanie podmiotem zdolnym wspierać i
wzmacniać bezpieczeństwo państw członkowskich oraz selektywnie
interweniować wszędzie tam, gdzie zagrożone są żywotne interesy”.
Już po kilku miesiącach okazało się, że prognozy belwederskich strategów
nie są warte funta kłaków, a ich scenariusz ewolucyjny-realistyczny legł w
gruzach.

W żadnym miejscu owych „ustaleń i rekomendacji” nie było wzmianki o
realnych zagrożeniach:  o nadzwyczajnej aktywności służb rosyjskich (w
skali porównywalnej z okresem „zimnej wojny”), o konsekwencjach nowej
doktryny wojskowej Kremla, wzroście nakładów na zbrojenia, wrogich
posunięciach militarnych w obwodzie kaliningradzkim czy o agresywnej i
konfrontacyjnej polityce propagandowej. Opracowanie SPBN przemilczało
następstwa procesu integracji na obszarze poradzieckim, ignorowało skutki
stosowania "miękkiej siły", jako narzędzia w rosyjskiej polityce
zagranicznej i pomijało zagrożenia związane z perspektywą szantażu
energetycznego bądź  cyberataku ze strony wschodniego sąsiada.
W innym z dokumentów, tzw. Strategii Rozwoju  Systemu Bezpieczeństwa
Narodowego Rzeczpospolitej Polskiej 2022  z kwietnia 2013 r. uznano, że -
„W  horyzoncie  obowiązywania  strategii  prawdopodobieństwo
konwencjonalnej  agresji  zbrojnej na Polskę jest niewielkie”. Politykę
obronną III RP miała potwierdzać „społeczna percepcja bezpieczeństwa
narodowego”, w której wiodące było założenie, iż „większa  grupa  Polaków
bardziej  ceni  sobie  utrzymanie  dobrych  relacji  z Rosją niż bliską
współpracę z krajami dawnego ZSRR”. We wnioskach zawartych w rozdziale
„zadania operacyjne dla Sił Zbrojnych RP” umieszczono natomiast postulat
„budowania zaufania w stosunkach z Rosją przez rozszerzanie współpracy w
dziedzinie wojskowej w ramach istniejących możliwości wynikających z
członkostwa w NATO”.

W miejsce poważnej refleksji, uwarunkowanej sytuacją polityczną i realną
oceną zagrożeń, otrzymaliśmy wówczas zbiór bezużytecznych komunałów o
budowaniu „zintegrowanego systemu bezpieczeństwa narodowego” i zestaw
całkowicie chybionych, pseudonaukowych dywagacji.
Zwracałem uwagę, że taki sposób prezentacji tematyki bezpieczeństwa
narodowego, nie tylko wskazywał na niekompetencję twórców SPBN i
nieumiejętność formułowania rzeczowych wniosków, ale mógł mieć na celu
ukrycie prawdziwych intencji środowiska Belwederu. Jeśli dla przeciętnego
odbiorcy, treść dokumentów SPBN brzmi niezrozumiale i wręcz abstrakcyjnie,
nie zrozumie on również, że owe „strategie” mają ścisły związek z
konkretnymi działaniami reżimu, wywierają wpływ na wiele rozstrzygnięć
politycznych i ekonomicznych i w dużym stopniu decydują o przyszłości
Polaków. Realny kształt naszego bezpieczeństwa zależy bowiem od efektu prac
legislacyjnych, prowadzonych najczęściej poza uwagą opinii publicznej.
Zapowiadana przez Belweder „implementacja wyników SPBN” oznaczała
konieczność nowelizacji szeregu ustaw i tworzenia nowych rozwiązań.
Ponieważ istotną cechą stwierdzeń użytych w „ustaleniach i rekomendacjach”
była możliwość dowolnej ich interpretacji – nie narażano się na zarzut
odstępstwa od wypracowanej „doktryny”. Podkreślanie rzekomej
„nieprzewidywalności i niedookreśloności” scenariuszy pozwalało na dowolną
modyfikację dotychczasowej polityki bezpieczeństwa, a w jej ramach -nawet
na rewizję sojuszy militarnych. Kluczowe słowo SPBN – „integracja”,
otwierało natomiast pole do konsolidacji struktur siłowych i budowania
reżimu prezydenckiego na wzór kremlowski.

Dość podkreślić, że wywodząca się z SPBN tzw. doktryna Komorowskiego (na
którą Polacy mają w najbliższych latach wyłożyć kolosalne pieniądze),
została oparta na nonsensownej przesłance „samodzielnej reakcji” i równie
abstrakcyjnym „własnym potencjale obronnym”. Ma ona obowiązywać w latach
2014-2023 i zagwarantować finansowanie tzw. polskiej tarczy antyrakietowej.
Wprawdzie „polska tarcza” nie zostanie nigdy zbudowana, pomysł ten pozwoli
na polityczną eksploatację tezy o tworzeniu „własnego potencjału” oraz
generowanie olbrzymich środków na rzecz środowisk związanych z przemysłem
zbrojeniowym. Jednym z elementów planu wydaje się zamysł powierzenia
ludziom byłych WSI nadzoru nad technologiami wojskowymi oraz zaangażowanie
tego środowiska w procesy gospodarcze związane z modernizacją Sił
Zbrojnych. W wymiarze globalnym, „doktryna Komorowskiego” wychodzi
naprzeciw rosyjskim oczekiwaniom: służy m.in. utrąceniu projektu
amerykańskiej tarczy antyrakietowej oraz dalszemu ograniczaniu obecności
USA na Starym Kontynencie.

Jeśli zatem ktoś twierdzi, że temat belwederskich „strategii” jest oderwany
od naszych realnych problemów, wykazuje nie tylko totalną ignorancję w
kwestii własnego bezpieczeństwa i własnej przyszłości, ale też kompletną
obojętność na sposób, w jaki wydawane są jego pieniądze.Ponieważ większość
projektów Belwederu spotykało się z akceptacją i wsparciem ze strony partii
opozycyjnej, również wyborcy PiS-u nie mają wiedzy o tym zagrożeniu. Gdy
przed kilkoma tygodniami pojawił się „gorący” temat przetargu na dostawę
śmigłowców, nikt nie zechciał zauważyć, że wybór francuskich maszyn był
możliwy dzięki zapisom nowej ustawy offsetowej, podpisanej przez
Komorowskiego w połowie ubiegłego roku. Była ona związana z procesem tzw.
konsolidacji przemysłu zbrojeniowego  i stanowiła jeden z efektów
„implementacji” założeń SPBN. Ustawa miała w zasadzie jedno, praktyczne
zastosowanie i była kosztownym prezentem na rzecz lobby zbrojeniowego. Od
tej chwili MON (a konkretnie ludzie zarządzający zbrojeniówką oraz grupa
wyższych oficerów zajmujących się zakupami uzbrojenia), otrzymali prawo
dokonywania transakcji według własnego uznania. Już wówczas zwracałem
uwagę, że ustawa otwiera ogromne pole do nadużyć i korupcji. O zakupach
broni nie będą bowiem decydowali urzędnicy ministerialni, lecz
przedstawiciele zakładów zbrojeniowych. Tam też trafią pieniądze
przeznaczone na „modernizację sił zbrojnych” - dokonywaną według projektów
Belwederu i propagandowej wizji pod nazwą ”doktryny Komorowskiego”. Można
się spodziewać, że przy umiejętnym rozgrywaniu różnych straszaków i
demagogicznych haseł, będą to największe pieniądze, jakie wypłyną z budżetu
III RP w najbliższych latach.  Posłużą nie tylko umocnieniu lobby
zbrojeniowego ( w którym główną rolę będą odgrywali ludzie związani z
byłymi WSI) ale staną się jednym z najważniejszych „grantów”
stabilizujących reżim prezydencki.

Zdaję sobie sprawę, że teksty przybliżające temat prorosyjskości
Komorowskiego, nie są łatwą lekturą. Być może, nie są nawet lekturą
interesującą, bo o większości poruszonych tu spraw pisałem już na blogu.
Jeśli przypominam je w takim zestawieniu i kondensacji, to dlatego, że tę
cechę BK i jego środowiska uważam dziś za najgroźniejszą. Jest to trwałe,
fundamentalne piętno, odciskające się na wszystkich działaniach Belwederu.
Nie mam też wątpliwości, że przyćmione dziś nakazem „mądrości etapu”,
objawi się ponownie i przez kolejne lata będzie ciążyć nad sprawami naszego
bezpieczeństwa.






KOMOROWSKI. W CIENIU MOSKWY – 4

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona