Data: 2011-04-08 11:44:00 | |
Autor: Krzysztof | |
KONFERENCJA NAUKOWA PO¦WIÊCONA ¦P.PREZYDENTOWI | |
W niedzielê 10 kwietnia br. ca³a Polska, ludzie uczciwi i patrioci wywieszaj±Uczciwi i patrioci maja gdzie¶ twoje brednie. I zdziwisz sie 10 kwietnia ca³a Polska ma ju¿ gdzie¶ tê politykê smoleñsk± prezia. K. |
|
Data: 2011-04-08 14:31:17 | |
Autor: cytryna4 | |
KONFERENCJA NAUKOWA PO¦WIÊCONA ¦P.PREZYDENTOWI | |
> W niedzielê 10 kwietnia br. ca³a Polska, ludzie uczciwi i patrioci > wywieszaj± flagi narodowe przybrane kirem.********************** Uczciwi i patrioci maja gdzie¶ twoje brednie. I zdziwisz sie 10 kwietnia ca³a Polska ma ju¿ gdzie¶ tê politykê smoleñsk± prezia. K. Gadaj±cy Grzyb obja¶ni ci frajerze jaki jeste¶ cheæ z g³ow± nafaszerowan± GWnem. "I. Operacja - dezinformacja. Na miejscu polityczno-medialnego mainstreamu, który od pierwszych godzin po katastrofie smoleñskiej ruszy³ do odkrêcania jej mo¿liwych skutków spo³ecznych, wrêczy³bym sobie 10 kwietnia bukiet go¼dzików i butelkê samogonu. Nieformalna „Operacja – dezinformacja” zakoñczy³a siê bowiem pe³nym powodzeniem. Nie trzeba by³o nawet dzia³añ stricte agenturalnych (choæ i takie z pewno¶ci± mia³y miejsce). Wystarczy³ widok t³umów na Krakowskim Przedmie¶ciu, by nadwi¶lañskie ³¿e-elity w poczuciu zagro¿enia same, z w³asnej i nieprzymuszonej woli, rzuci³y siê do roboty w charakterze moskiewskiej „agentury opinii”. Temu mia³o s³u¿yæ bezustanne wspieranie rosyjskiej wersji wydarzeñ, z której chyba nic nie okaza³o siê prawd± i rzucanie siê z opêtañczym wrzaskiem na ka¿dego, kto ¶mia³ kwestionowaæ sens polsko-rosyjskiego „pojednania” przed wyja¶nieniem przyczyn katastrofy. Temu s³u¿yæ mia³y id±ce w dziesi±tki medialne „wrzutki”, wszystkie bez wyj±tku fa³szywe, ale z których nikt siê nie wycofa³ i za które nikt nie przeprosi³. Temu wreszcie mia³o s³u¿yæ relacjonowanie sporu wokó³ „wyja¶niania” przyczyn katastrofy a la MAK w taki sposób, by przeciêtny odbiorca nic z tego nie rozumia³, tylko odnosi³ mêtne wra¿enia, ¿e „oni” - politycy - „znów siê k³óc±”, za¶ „pisiory” z Jaros³awem Kaczyñskim na czele pragn± ukrêciæ na tragedii swoje brudne, polityczne lody. Ta samorzutna operacja, w której wiêkszo¶æ uczestników zastraszona widmem nawrotu „kaczyzmu” pozwoli³a siê tyle¿ aktywnie, co bezinteresownie wykorzystaæ w charakterze agentów wp³ywu i opinii, zakoñczy³a siê, jak napisa³em, pe³nym powodzeniem. Wbito, mówi±c Maciejem Szczepañskim, miliony gwo¼dzi w milion desek. Jakie s± efekty teraz, na kilka dni przed rocznic± 10. kwietnia? II. Operacja – dezintegracja. Zanim spróbujê odpowiedzieæ na powy¿sze, wtr±cê uwagê bardziej ogóln±. Od zarania III RP jej beneficjenci z powodów o których oni wiedz± a my rozumiemy, lub przynajmniej siê domy¶lamy, doznaj± niepohamowanego dr¿enia ³ydek na widok jakichkolwiek oddolnych spo³ecznych ruchów czy inicjatyw, które nie s± przez naszych „bogów demokracji” kontrolowane. Ruchy takie maj± byæ nieodmiennie i z definicji populistyczne, ksenofobiczne, obarczone piêtnem katoendeckich demonów i o¶wietlone poblaskiem stosów, tudzie¿ „nazistowskich” pochodni. Oczywi¶cie wiemy dobrze, ¿e nie o to chodzi, ¿e tak tylko gadaj± by zamaskowaæ strach ca³kiem innego rodzaju – lêk przed str±ceniem ze „sprywatyzowanego” Parnasu w otch³añ potêpienia. W³a¶nie dlatego wszelkie oznaki jednoczenia siê powa¿nej czê¶ci spo³eczeñstwa musz± byæ duszone w zarodku i dlatego te¿ kwietniowe widoki z Krakowskiego Przedmie¶cia sprawi³y, ¿e prócz opisanej wy¿ej dezinformacji, maj±cej przykryæ wspó³odpowiedzialno¶æ ekip Tuska i Putina, prowadzono powi±zan± operacjê dezintegracyjn±, tak by Polacy po staremu skoczyli sobie do oczu i garde³, za¶ atmosfera ¯a³oby Narodowej sta³a siê odleg³ym wspomnieniem. I tê operacjê równie¿ wykonano na medal. Obrazki zaj¶æ spod Krzy¿a przed Pa³acem Prezydenckim i tendencyjne relacjonowanie ich przez wiod±ce mediodajnie, to tylko jej najbardziej spektakularny przejaw. Prawdziwa katastrofa wniknê³a jednak w spo³eczn± tkankê znacznie g³êbiej. III. Rzyganie Smoleñskiem. To co w moim odczuciu jest prawdziwym triumfem dezinformacyjno- dezintegracyjnej operacji, to obrzydzenie smoleñskiego tematu tzw. szerokim rzeszom spo³ecznym. „Szerokie rzesze spo³eczne”, ¿e tak przypomnê, sk³adaj± siê bowiem z ludzi, którzy nie interesuj± siê na co dzieñ polityk±, nie chodz± na wybory, staraj± siê jako¶ tam urz±dziæ w nieprzyjaznym ¶wiecie i s± na tyle zaprz±tniêci codzienn± ork± socjalno-bytow±, ¿e nie maj± ani czasu, ani chêci, ani – zazwyczaj - kwalifikacji intelektualnych, by rozgryzaæ czemu otaczaj±ca rzeczywisto¶æ jest im a¿ tak wroga. Aha, jeszcze jedno - ludzie ci równie¿ nie ¶ledz± blogosfery i nawet najgenialniejsze wpisy nigdy do nich nie dotr±. Ogl±daj± za to telewizjê w pe³nym przekonaniu, ¿e s± w ten sposób nale¿ycie poinformowani. Wspominam o tym dlatego, ¿e zdajemy siê – my, blogerzy i generalnie, aktywna czê¶æ prawicowej opcji – ulegaæ u³udzie, i¿ „docieramy”. No, bo klikalno¶æ ro¶nie, mno¿± siê inicjatywy, frekwencja na kolejnych miesiêcznicach przyzwoita, filmy „oko³osmoleñskie” sprzedaj± siê, na pokazach t³umy, nak³ad „Gazety Polskiej” skoczy³ o jaki¶ miliard procent... i tak dalej. Bardzo to przyjemne samopoczucie, ¿e zacytujê m³odszego lejtnanta Miszkê Zubowa. A potem spotykasz przechodnia, albo pogadasz z wujkiem W³adkiem u cioci na imieninach i okazuje siê, ¿e ludzie „rzygaj± Smoleñskiem”. Sam us³ysza³em to ostatnio z ust cenionej przeze mnie osoby i to - w zasadzie - inteligentnej i kumatej. Owo „rzyganie Smoleñskiem”, co charakterystyczne, wypowiadane lub wrêcz wykrzykiwane jest na wysokim emocjonalnym diapazonie. „Rzygam Smoleñskiem” mówi± czêsto ludzie co do których istnia³a nadzieja wyrwania ich z „prywatno¶ciowego” marazmu; którzy prze¿ywali, którzy przez moment, pod wp³ywem kwietniowej traumy co¶ poczuli... a teraz reaguj± na has³o „Smoleñsk” ledwie kontrolowan± agresj±. Jasne, parê osób rok temu ocknê³o siê na dobre – widujemy ich m.in. na blogach i w komentarzach, jednak s± to wyj±tki potwierdzaj±ce ponur± regu³ê. U¶miercenie spo³ecznej aktywizacji zanim tak naprawdê mia³a szansê siê narodziæ to kolejny go¼dzik do bukietu i kolejny ³yk dobrze zapracowanego samogonu dla tych, którzy bêd± ¶wiêtowaæ (tak w³a¶nie, ¶wiêtowaæ!) 10 kwietnia. IV. Pasy transmisyjne. Zwrócê jeszcze raz uwagê na emocjonalno¶æ demonstrowanej odrazy do wszystkiego co wi±¿e siê z tematem katastrofy. Zupe³nie tak, jakby jaki¶ czarnoksiê¿nik podmieni³ te pozytywne, pe³ne zadumy, patriotyczne uczucia sprzed roku na ¿r±cy jad zatruwaj±cy dusze. Ale to ¿adne czarnoksiêstwo – zwyk³a, do¶æ ordynarna socjotechnika, jednak skuteczna w warunkach starannie kontrolowanego oligopolu opinii, gdy zagoniony cz³owiek nie ma czasu na zastanawianie siê, co tak naprawdê jest mu wk³adane do g³owy. Có¿ bowiem widzi? Ano widzi, ¿e jest mu coraz ciê¿ej, ¿e po sp³acie raty kredytu za mieszkanie coraz mniej zostaje na ¿ycie, a tymczasem politycy k³óc± siê o Smoleñsk / Krzy¿ / Pomnik – wstaw dowolne. Zupe³nie jakby to mia³o kogokolwiek nakarmiæ, prawda? Przy czym burdy nieodmiennie wszczyna „pisowska opozycja”, na co rz±d i sojusznicze mediodajnie reaguj± pe³nym niesmaku grymasem: „no sami widzicie, jacy oni s±...” I to dzia³a. Telewidz patrzy na spreparowany pod niego obrazek i czuje jak ro¶nie w nim niekontrolowana furia. Zabieg ten, powtarzany dzieñ w dzieñ na przestrzeni roku, implantuje tê furiack± w¶ciek³o¶æ i frustracjê w duszê, mózg, krwiobieg... I obiekt manipulacji nawet nie pomy¶li, ¿e odbiera tylko taki przekaz, jaki chc± mu zapodaæ dy¿urni did¿eje od ogl±du rzeczywisto¶ci. A „pasy transmisyjne” w przeciwieñstwie do ludzkiej psychiki siê nie mêcz±. „Pasy transmisyjne” funkcjonuj± bez wytchnienia. W ten sposób nawet kryzys i nieudolno¶æ rz±du przejawiaj±c± siê w tysiêcznych, mniejszych lub wiêkszych sprawach, mo¿na emocjonalnie, „pozamózgowo” przypisaæ... opozycji i katastrofie smoleñskiej, której przecie¿ „wszyscy maj± dosyæ”. Przy czym, warto to dopowiedzieæ, naturalny ludzki przesyt jak±kolwiek tematyk± uda³o siê przekuæ ju¿ chyba na sta³e w zapiek³± z³o¶æ na „pisuarów”. Majstersztyk. Go¼dzik – kielich - r±sia, towarzysze. V. Wolni Polacy czy „polactwo”? Koñcz±c poma³u tê nieweso³± diagnozê, wspomnê o jeszcze jednym aspekcie, który u¶wiadomi³a mi osoba od „rzygania Smoleñskiem”. Otó¿, miêdzy „rzyganiem Smoleñskiem” a obrazowaniem swej heroicznej (bez ¿adnej ironii) walki o utrzymanie siê na powierzchni w miarê normalnego ¿ycia, powiedzia³a co¶ w tym gu¶cie: „po to wybieramy polityków, by byli za nas odpowiedzialni”. Trudno w tym kontek¶cie nie wspomnieæ refleksji Ziemkiewicza, ¿e „polactwo” cechuje mentalno¶æ pañszczy¼nianego ch³opa, który w warunkach demokracji g³osuje po prostu na dziedzica folwarku, który to dziedzic ma nastêpnie obowi±zek zatroszczyæ siê o swych „folwarcznych”. Po 10.04.2010 by³a szansa, by jak±¶ czê¶æ ludzi my¶l±cych (?) w ten sposób wyrwaæ z mentalnych czworaków, tak by doszli choæby do punktu opisywanego przez Ch³odnego ¯ó³wia: ¿e ta odpowiedzialno¶æ dzia³a w obie strony i my, wyborcy, powinni¶my nieustannie pilnowaæ naszych wybrañców niczym krówek na pastwisku, aby nie w³azi³y w szkodê. Tak powinni postêpowaæ Wolni Polacy, by nie stoczyæ siê do poziomu „polactwa”. I do tego w³a¶nie ci, którzy w najbli¿sz± rocznicê bêd± odbierali swoje samogony i go¼dziki, staraj± siê za wszelk± cenê nie dopu¶ciæ. *** Kiedy Dziesi±tego Kwietnia spotkamy siê na ró¿nych uroczysto¶ciach, pamiêtajmy wiêc o tym, ¿e choæby optycznie by³o nas wielu, to nie odzwierciedlamy spo³ecznej normy. Norm± s± natomiast ci, którzy – u¿yjê jeszcze raz tej upodlaj±cej frazy – „rzygaj± Smoleñskiem”. Gadaj±cy Grzyb -- |
|
Data: 2011-04-08 14:50:44 | |
Autor: Krzysztof | |
KONFERENCJA NAUKOWA PO¦WIÊCONA ¦P.PREZYDENTOWI | |
U¿ytkownik <cytryna4@poczta.onet.eu> napisa³ w wiadomo¶ci news:178f.0000088c.4d9f0015newsgate.onet.pl... Kultura i braterstwo wg picu :D:D K. |
|