Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.motocykle   »   KTM 300 EXC lub CRF 250/450 na pierwsze enduro ??

KTM 300 EXC lub CRF 250/450 na pierwsze enduro ??

Data: 2009-10-27 19:39:18
Autor: Pavel
KTM 300 EXC lub CRF 250/450 na pierwsze enduro ??
> Czy powyższe sprzęty (KTM 300 EXC lub CRF 250/450) nadają się do spokojnej,
> turystycznej jazdy po bezdrożach (np. po lesie) ?

Było tu już o tym parę razy, ale skoro i tak mało się ostatnio dzieje, to nie będę odsyłał do Gugla.
Do lajtowego pyrkania po lesie to wystarczy XT660, Trampek i tym podobne sprzęty. To co sobie wybrałeś w topiku, to hardkorowe enduro do ścigania - oględnie mówiąc sprzęty wyczynowe, ze wszystkimi wadami i zaletami takich rozwiązań.

Już wiem, że 300 EXC lub CRF 250/450 odpadaja zupełnie, ale....

XT660: Masa pojazdu w stanie gotowym do jazdy (kg): 181 kg  :) :) Chyba odpada ;)



Tak ogólnie - 450 raczej będzie Tobą zamiatać - to sprzęty naprawdę brutalnie oddające moc - subiektywnie stwierdzam, że EXC czy TE 450 wkręcają się szybciej i oddają brutalniej moc od takiego GSXRa 750, którego raczej nikt o zdrowych zmysłach nie poleciłby początkującemu. O EXC300 wogóle możesz zapomnieć w kontekscie swoich warunków.

To ciekawe porównanie. Ktoś z resztą pisał że km/h w terenie liczy się razy dwa.

Jak już, to raczej 250 4t, acz przy Twojej masie będzie słabo z momentem, choć na początek, do nauki powinno w zupełności styknąć. Ale przy zdecydowaniu się na nią, nie nastawiaj się raczej na długi związek - sezon-dwa i jest spora szansa, że będzie Ci brakowało mocy (momentu) i zaczniesz rozglądać się za czymś mocniejszym. Tak więc kupowanie nówki raczej mija się sensem. Zalety 250 - nowe są leciutkie (5-8 kilo w porównaniu do 450 naprawdę da się odczuć w terenie) oraz nauczy Cię dobrze zgrywać gaz z biegami - 450 ma taki zapas, że pod tym względem rozleniwia - jak odkręcisz, to pomruczy, stęknie, zrobi rozpierduchę i pojedzie (albo np. przewinie przez plecy), w 250 się tak nie da, bo poprostu zdechnie.

Widzę, że najlepszy będzie DR-Z 400 E i w zasadzie niema dla niego (wśród
nowych) alternatywy...

Druga ciekawa opcja, to dual sporty - nieśmiertelna DRZ-E (nie S), LC4 czy nowe 690, XR650 (w Stanach jeszcz z rok czy 2 temu można było kupić nówki). Wady to większa masa od wyczynówek (zwłaszcza w KTM-ach), zaletą jest większa bezobsługowość.

Powiem tak, chciałem nowy. Zainteresowały mnie EXC 250, 300 i CRF 250 / 450...
Wiem już że to NIE to. Ale teraz widzę, że z nowych to tylko Suzuki DR-Z 400 E
z 2008 roku...KTM 690 - fajny, ale za drogi (okolice 33.000 zł).

Zainteresowały mnie też, za Waszą namową, LC4 400 i XR 400 ale trochę się boję
używki, bo wiadomo różne przejścia mógł mieć taki motocykl. Nię mówię tylko o
samym crashu, ale też cofnięte liczniki, itd. Boję się że kupie ruinę w którą
będę tylko inwestował i inwestował...

Z własnego doświadczenia z LC4 powiem, że jest to fajny sprzęt, który naprawdę w terenie wjedzie wszędzie - problem tylko w tym, że z racji masy nie każdy tego dokona - wymaga ona lepszej techniki oraz świetnej kondycji, bo te ~140 kg naprawdę pieruńsko męczy w kopnym piachu, lepkim błocie, czy na bardzo technicznych trasach/torach (krętych, wyboistych). No i kiepsko lata, co nie znaczy zupełnie, że się nie da.

Okolice 140 kg to wydaje mi się sporo, choć Suzuki DR-Z 400 S ma 132 kg. (E
jest lżejszy i mocniejszy).

Rzecz w tym, że na lżejszych sprzętach będzie po prostu znacznie łatwiej, więc po co się tak męczyć?

Też jestem tego zdania.

DRZ-E to naprawdę fajny sprzęt, którym masz szanse polatać spokojnie ze 2-3 lata, a większość zmienia głównie z racji słabych zawiasów, które przestają wystarczać, oraz jednak nie aż tak niskiej masy.

A jak DR-Z E - wytrzyma pod moją masą ? Czy trzeba będzie sprężyny
zmieniać?Pytam, bo kiedyś usiadłem na nim na targach (nie pamiętam czy to był
S czy E) i siadając na nim mocno go dociążyłem.


I IMHO nie ma co się aż tak napalać na nówkę, lepiej poszukać 2-3 latka w dobrym stanie.

j.w. - boję się trochę używki, bo się nie znam i nie chce wpaść w kanał (w
skrajnym przypadku używany może być droższy od nowego!).

No i raczej szukaj sprzętów z magicznym guziczkiem - pal sześć te 5 kilo - on naprawdę niesamowicie ułatwia życie, nie tylko początkującym.
Pewnym problemem dla Ciebie będzie też to, że większość enduraków ma zawiasy strojone na jakieś 75-85 kg - przy cięższych zawodnikach dobrze jest zmienić sprężyny na twardsze, choć nie sądzę aby przez pierwsze miesiące miało to aż tak kolosalne znaczenie.

Dzięki za rady ! Będę pamiętał.

A jeszcze BTW - nie wiem czy Ci zależy, ale tytułowe CRF 2/4-50X (czyli wersje enduro) w Polsce nie mają homologacji, bo importer z jakichś przyczyn nie załatwił. Paradoksalnie sprzęty ściągnięte z zagranicy miewają.

Homologacji nie potrzebuje. Będę śmigał po lasach. Nawet nie wiem czy będe
rejestrował.

DZIĘKI WIELKIE !

Paweł

--


Data: 2009-10-28 11:50:33
Autor: greg
KTM 300 EXC lub CRF 250/450 na pierwsze enduro ??

" Pavel" <aster.paw.SKASUJ@gazeta.pl> wrote in message news:hc7i95$pv7$1inews.gazeta.pl...
> Czy powyższe sprzęty (KTM 300 EXC lub CRF 250/450) nadają się do > spokojnej,
> turystycznej jazdy po bezdrożach (np. po lesie) ?

Było tu już o tym parę razy, ale skoro i tak mało się ostatnio dzieje,
to nie będę odsyłał do Gugla.
Do lajtowego pyrkania po lesie to wystarczy XT660, Trampek i tym
podobne sprzęty. To co sobie wybrałeś w topiku, to hardkorowe enduro do
ścigania - oględnie mówiąc sprzęty wyczynowe, ze wszystkimi wadami i
zaletami takich rozwiązań.

Już wiem, że 300 EXC lub CRF 250/450 odpadaja zupełnie, ale....

XT660: Masa pojazdu w stanie gotowym do jazdy (kg): 181 kg  :) :) Chyba odpada ;)


Odpada na pewno. I te rury, które się urwą przy pierwszej glebie.




Tak ogólnie - 450 raczej będzie Tobą zamiatać - to sprzęty naprawdę
brutalnie oddające moc - subiektywnie stwierdzam, że EXC czy TE 450
wkręcają się szybciej i oddają brutalniej moc od takiego GSXRa 750,
którego raczej nikt o zdrowych zmysłach nie poleciłby początkującemu. O
EXC300 wogóle możesz zapomnieć w kontekscie swoich warunków.

To ciekawe porównanie. Ktoś z resztą pisał że km/h w terenie liczy się razy dwa.

Nie km/h tylko KM i kG



Jak już, to raczej 250 4t, acz przy Twojej masie będzie słabo z
momentem, choć na początek, do nauki powinno w zupełności styknąć. Ale
przy zdecydowaniu się na nią, nie nastawiaj się raczej na długi związek
- sezon-dwa i jest spora szansa, że będzie Ci brakowało mocy (momentu)
i zaczniesz rozglądać się za czymś mocniejszym. Tak więc kupowanie
nówki raczej mija się sensem. Zalety 250 - nowe są leciutkie (5-8 kilo
w porównaniu do 450 naprawdę da się odczuć w terenie) oraz nauczy Cię
dobrze zgrywać gaz z biegami - 450 ma taki zapas, że pod tym względem
rozleniwia - jak odkręcisz, to pomruczy, stęknie, zrobi rozpierduchę i
pojedzie (albo np. przewinie przez plecy), w 250 się tak nie da, bo
poprostu zdechnie.

Widzę, że najlepszy będzie DR-Z 400 E i w zasadzie niema dla niego (wśród
nowych) alternatywy...

Druga ciekawa opcja, to dual sporty - nieśmiertelna DRZ-E (nie S), LC4
czy nowe 690, XR650 (w Stanach jeszcz z rok czy 2 temu można było kupić
nówki). Wady to większa masa od wyczynówek (zwłaszcza w KTM-ach),
zaletą jest większa bezobsługowość.

Powiem tak, chciałem nowy. Zainteresowały mnie EXC 250, 300 i CRF 250 / 450...
Wiem już że to NIE to. Ale teraz widzę, że z nowych to tylko Suzuki DR-Z 400 E
z 2008 roku...KTM 690 - fajny, ale za drogi (okolice 33.000 zł).

Zainteresowały mnie też, za Waszą namową, LC4 400 i XR 400 ale trochę się boję
używki, bo wiadomo różne przejścia mógł mieć taki motocykl. Nię mówię tylko o
samym crashu, ale też cofnięte liczniki, itd. Boję się że kupie ruinę w którą
będę tylko inwestował i inwestował...

etam ruine. To sie nie psuje. Zwłaszcza honda.

poza tym jakie liczniki? w crossie nie ma liczników :-)

A nawet jak bedziesz musiał wymienic tłok i remont głowicy zrobić - to to nie są koszty zabijające. Na pewno wyjdzie taniej, niż nówke kupić i serwisować u dilera, bo gwarancja. Poza tym w kazdy motor sie ładuje kase, nowy czy nie nowy...

kup od kogoś zaufanego i tyle, ważne tylkożeby dużego dzwona nie miał.


Z własnego doświadczenia z LC4 powiem, że jest to fajny sprzęt, który
naprawdę w terenie wjedzie wszędzie - problem tylko w tym, że z racji
masy nie każdy tego dokona - wymaga ona lepszej techniki oraz świetnej
kondycji, bo te ~140 kg naprawdę pieruńsko męczy w kopnym piachu,
lepkim błocie, czy na bardzo technicznych trasach/torach (krętych,
wyboistych). No i kiepsko lata, co nie znaczy zupełnie, że się nie da.

Okolice 140 kg to wydaje mi się sporo, choć Suzuki DR-Z 400 S ma 132 kg. (E
jest lżejszy i mocniejszy).

"S" w teren to nie. Tylko "E"


Rzecz w tym, że na lżejszych sprzętach będzie po prostu znacznie
łatwiej, więc po co się tak męczyć?

Też jestem tego zdania.

DRZ-E to naprawdę fajny sprzęt, którym masz szanse polatać spokojnie ze
2-3 lata, a większość zmienia głównie z racji słabych zawiasów, które
przestają wystarczać, oraz jednak nie aż tak niskiej masy.

A jak DR-Z E - wytrzyma pod moją masą ? Czy trzeba będzie sprężyny
zmieniać?Pytam, bo kiedyś usiadłem na nim na targach (nie pamiętam czy to był
S czy E) i siadając na nim mocno go dociążyłem.

Sprężyna 400 zł. Nie przesadzaj. Możesz też schudnąć :-)



I IMHO nie ma co się aż tak napalać na nówkę, lepiej poszukać 2-3 latka
w dobrym stanie.

j.w. - boję się trochę używki, bo się nie znam i nie chce wpaść w kanał (w
skrajnym przypadku używany może być droższy od nowego!).

No to nie kupuj skrajnych przypadków. Poszukaj dobrego.
Stan silnika można ocenić w miarę łatwo bez rozbierania go.


No i raczej szukaj sprzętów z magicznym guziczkiem - pal sześć te 5
kilo - on naprawdę niesamowicie ułatwia życie, nie tylko początkującym.
Pewnym problemem dla Ciebie będzie też to, że większość enduraków ma
zawiasy strojone na jakieś 75-85 kg - przy cięższych zawodnikach dobrze
jest zmienić sprężyny na twardsze, choć nie sądzę aby przez pierwsze
miesiące miało to aż tak kolosalne znaczenie.

Dzięki za rady ! Będę pamiętał.

A jeszcze BTW - nie wiem czy Ci zależy, ale tytułowe CRF 2/4-50X (czyli
wersje enduro) w Polsce nie mają homologacji, bo importer z jakichś
przyczyn nie załatwił. Paradoksalnie sprzęty ściągnięte z zagranicy
miewają.

Homologacji nie potrzebuje. Będę śmigał po lasach. Nawet nie wiem czy będe
rejestrował.

A jak masz 2 km asfaltem to będziesz pchał? Bez sensu. Oczywiście że rejestruj.


--
greg

Data: 2009-10-29 07:21:58
Autor: Pavel
KTM 300 EXC lub CRF 250/450 na pierwsze enduro ??
greg <greg@fakeaddress.com> napisał(a):

" Pavel" <aster.paw.SKASUJ@gazeta.pl> wrote in message news:hc7i95$pv7$1inews.gazeta.pl...
>> > Czy powyższe sprzęty (KTM 300 EXC lub CRF 250/450) nadają się do >> > spokojnej,
>> > turystycznej jazdy po bezdrożach (np. po lesie) ?
>>
>> Było tu już o tym parę razy, ale skoro i tak mało się ostatnio dzieje,
>> to nie będę odsyłał do Gugla.
>> Do lajtowego pyrkania po lesie to wystarczy XT660, Trampek i tym
>> podobne sprzęty. To co sobie wybrałeś w topiku, to hardkorowe enduro do
>> ścigania - oględnie mówiąc sprzęty wyczynowe, ze wszystkimi wadami i
>> zaletami takich rozwiązań.
>
> Już wiem, że 300 EXC lub CRF 250/450 odpadaja zupełnie, ale....
>
> XT660: Masa pojazdu w stanie gotowym do jazdy (kg): 181 kg  :) :) Chyba > odpada ;)
>

Odpada na pewno. I te rury, które się urwą przy pierwszej glebie.

Dlatego raczej nie myślę o klasie 600. No chyba że jakiś lżejszy KTM.


>> Tak ogólnie - 450 raczej będzie Tobą zamiatać - to sprzęty naprawdę
>> brutalnie oddające moc - subiektywnie stwierdzam, że EXC czy TE 450
>> wkręcają się szybciej i oddają brutalniej moc od takiego GSXRa 750,
>> którego raczej nikt o zdrowych zmysłach nie poleciłby początkującemu. O
>> EXC300 wogóle możesz zapomnieć w kontekscie swoich warunków.
>
> To ciekawe porównanie. Ktoś z resztą pisał że km/h w terenie liczy się > razy dwa.

Nie km/h tylko KM i kG

IMO km/h też, w końcu jechać 80-100 km/h po drodze to pryszcz, a 40-50 po
lesię (nawet w lekkim terenie) to już nie koniecznie taki pryszcz...
> Zainteresowały mnie też, za Waszą namową, LC4 400 i XR 400 ale trochę się > boję
> używki, bo wiadomo różne przejścia mógł mieć taki motocykl. Nię mówię > tylko o
> samym crashu, ale też cofnięte liczniki, itd. Boję się że kupie ruinę w > którą
> będę tylko inwestował i inwestował...

etam ruine. To sie nie psuje. Zwłaszcza honda.

Ale używki są często tak wyeksploataowane.... Sami wiecie. Tak jak z
samochodami - pięknie wygląda, ma 7 lat i niby 120 tys. km. A później się
okazuje że ma 350-400 tys. km i wymaga gruntownego remontu.

Nie wszyscy dbają o moto i regularnie serwisują...


poza tym jakie liczniki? w crossie nie ma liczników :-)

Mówimy o enduro. (a tytułowe 300 EXC i CRF 250/450 już nie są brane pod uwagę).


A nawet jak bedziesz musiał wymienic tłok i remont głowicy zrobić - to to nie są koszty zabijające. Na pewno wyjdzie taniej, niż nówke kupić i serwisować u dilera, bo gwarancja. Poza tym w kazdy motor sie ładuje kase, nowy czy nie nowy...

To też prawda.
kup od kogoś zaufanego i tyle, ważne tylkożeby dużego dzwona nie miał.

"S" w teren to nie. Tylko "E"

Sprężyna 400 zł. Nie przesadzaj. Możesz też schudnąć :-)


Jedną i drugą opcję biorę pod uwagę.

A jak masz 2 km asfaltem to będziesz pchał? Bez sensu. Oczywiście że rejestruj.

Mieszkam w takim miejscu (lasy, lasy, lasy) że nawet nie trzeba rejestrować :)
Ale oczywiście pchać moto bez sensu.

Pavel

--


Data: 2009-10-29 11:13:25
Autor: de Fresz
KTM 300 EXC lub CRF 250/450 na pierwsze enduro ??
On 2009-10-27 20:39:18 +0100, " Pavel" <aster.paw.SKASUJ@gazeta.pl> said:

XT660: Masa pojazdu w stanie gotowym do jazdy (kg): 181 kg  :) :) Chyba odpada ;)

To wszystko jest kwestią szczegółów określenia "jazda w terenie", które jest bardzo pojemne.


Tak ogólnie - 450 raczej będzie Tobą zamiatać - to sprzęty naprawdę
brutalnie oddające moc - subiektywnie stwierdzam, że EXC czy TE 450
wkręcają się szybciej i oddają brutalniej moc od takiego GSXRa 750,
którego raczej nikt o zdrowych zmysłach nie poleciłby początkującemu. O
EXC300 wogóle możesz zapomnieć w kontekscie swoich warunków.

To ciekawe porównanie. Ktoś z resztą pisał że km/h w terenie liczy się razy dwa.

Coś w tym jest. W każdym razie to będzie najszybsze 50 km/h w Twoim życiu ;-)


Widzę, że najlepszy będzie DR-Z 400 E i w zasadzie niema dla niego (wśród
nowych) alternatywy...

Zapomniałem jeszcze wspomieć o Husce TE610ie (ze 150 kg). Ciężka, w miarę spokojna, całkiem sporo może, da się kupić nówkę (lub prawie nówkę) za rozsądne pieniądze.


Zainteresowały mnie też, za Waszą namową, LC4 400 i XR 400 ale trochę się boję
używki, bo wiadomo różne przejścia mógł mieć taki motocykl. Nię mówię tylko o
samym crashu, ale też cofnięte liczniki, itd. Boję się że kupie ruinę w którą
będę tylko inwestował i inwestował...

Masz całkiem spory budżet, więc jeśli zawęzisz pole poszukiwań do motocykli 2-3 letnich, to dość mocno ograniczysz szanse na trafienie zajeżdżonego trupa. LC4 400 i XR400 się w tą kategorię wiekową nie łapią. Weź pod uwagę, że zawsze może się okazać, że jednak enduro (czy wogóle motocykle) Ci się nie spodobają. Ograniczysz sobie w ten sposób straty finansowe, bo takiego dwulatka po roku sprzedasz bez lub z niewielką stratą. Nówka po opuszczeniu salonu traci ze 30%.


Z własnego doświadczenia z LC4 powiem, że jest to fajny sprzęt, który
naprawdę w terenie wjedzie wszędzie - problem tylko w tym, że z racji
masy nie każdy tego dokona - wymaga ona lepszej techniki oraz świetnej
kondycji, bo te ~140 kg naprawdę pieruńsko męczy w kopnym piachu,
lepkim błocie, czy na bardzo technicznych trasach/torach (krętych,
wyboistych). No i kiepsko lata, co nie znaczy zupełnie, że się nie da.

Okolice 140 kg to wydaje mi się sporo, choć Suzuki DR-Z 400 S ma 132 kg. (E
jest lżejszy i mocniejszy).

Bo to jest sporo. Amator jest IMHO w stanie zauważyć (odczuć) mniejwięcej każde 5 kg masy. Choć to trochę bardziej złożone, bo nie liczy się tylko i wyłącznie sama masa, ale również jej rozkład.


DRZ-E to naprawdę fajny sprzęt, którym masz szanse polatać spokojnie ze
2-3 lata, a większość zmienia głównie z racji słabych zawiasów, które
przestają wystarczać, oraz jednak nie aż tak niskiej masy.

A jak DR-Z E - wytrzyma pod moją masą ? Czy trzeba będzie sprężyny
zmieniać?

Pojeździsz, to się sam przekonasz. Już nie pamiętam jak jest w DRZ z regulacjami, ale przed wymianą sprężyn warto zacząć od pokręcenia śrubkami. Dużo też zależy jak będziesz jeździł - na początku pewnie bardziej lajtowo, więc możesz nawet niezauważyć, że jest za mięko ;-)



A jeszcze BTW - nie wiem czy Ci zależy, ale tytułowe CRF 2/4-50X (czyli
wersje enduro) w Polsce nie mają homologacji, bo importer z jakichś
przyczyn nie załatwił. Paradoksalnie sprzęty ściągnięte z zagranicy
miewają.

Homologacji nie potrzebuje. Będę śmigał po lasach. Nawet nie wiem czy będe
rejestrował.

W przypadku enduraka IMHO warto tą rejestrację mieć, nawet jeśli blacha leży w garażu. Zawsze to możliwość polecenia na legalu asfaltem do drugiego lasku, 30 km dalej.


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy <- sie sprzeda
und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

KTM 300 EXC lub CRF 250/450 na pierwsze enduro ??

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona