Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Ka­rie­ra Tu­ska na tru­pach Smo­le?? ­ska

Ka­rie­ra Tu­ska na tru­pach Smo­le?? ­ska

Data: 2014-02-18 11:12:38
Autor: u2
Ka­rie­ra Tu­ska na tru­pach Smo­le?? ­ska
Tusk skonstatował, że „wolałby się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę" :


http://padre.info.pl/ka­rie­ra-tu­ska-na-tru­pach-smo­len­ska/


„Nie bu­duj­my ka­rie­ry po­li­tycz­nej na gro­bach zmar­łych”, po­wie­dział w Sej­mie Do­nald Tusk, gdy PiS chciał de­ba­ty nt. zwro­tu do Pol­ski wra­ku Tu-wsieci-tusk-i-putin_17521297 (1)154. Sło­wa pre­mie­ra wpi­su­ją się w ty­po­wo so­wiec­kie od­wró­ce­nie po­jęć – przed­sta­wia­nie do­bra ja­ko zło, praw­dy ja­ko kłam­stwo. Bo to eki­pa Tu­ska, nie PiS, zbu­do­wa­ła ka­rie­rę na tru­pach Smo­leń­ska. To Ko­mo­row­ski, Tusk, ale tak­że Go­win sta­li się be­ne­fi­cjen­ta­mi ka­ta­stro­fy.



Za­czy­nem do po­li­tycz­ne­go star­cia Tu­ska z opo­zy­cją w cza­sie piąt­ko­we­go po­sie­dze­nia Sej­mu by­ła zgło­szo­na przez PiS pro­po­zy­cja uchwa­ły w spra­wie zwro­tu wra­ku Tu-154M, wzy­wa­ją­ca ro­syj­skie wła­dze do je­go zwro­tu. At­mos­fe­rę w Sej­mie pod­grza­ło wy­stą­pie­nie prze­wod­ni­czą­ce­go ze­spo­łu par­la­men­tar­ne­go ds. ka­ta­stro­fy smo­leń­skiej An­to­nie­go Ma­cie­re­wi­cza. Po­seł PiS po raz ko­lej­ny pod­kre­ślił, że „wła­dze i funk­cjo­na­riu­sze ro­syj­scy sys­te­ma­tycz­nie nisz­czą wrak Tu-154M na na­szych nie­omal oczach – tną go na ka­wał­ki, unie­moż­li­wia­jąc re­kon­struk­cję wy­pad­ku, wy­bi­ja­ją okna, li­kwi­du­ją wszyst­kie śla­dy tej ka­ta­stro­fy, nie tyl­ko na­śmie­wa­jąc się z su­we­ren­no­ści Rze­czy­po­spo­li­tej, ale tak­że za­cie­ra­jąc śla­dy zbrod­ni”. Ma­cie­re­wicz wi­ną ze ten stan rze­czy obar­czył rząd Do­nal­da Tu­ska, któ­re­mu za­rzu­cił nie tyl­ko za­nie­cha­nie dzia­łań, aby klu­czo­we do­wo­dy wró­ci­ły do Pol­ski, ale rów­nież okła­my­wa­nie opi­nii pu­blicz­nej w tej spra­wie. Szef ze­spo­łu par­la­men­tar­ne­go ds. ka­ta­stro­fy w swo­im wy­stą­pie­niu nie tyl­ko opi­sał ist­nie­ją­cy stan rze­czy, przy­pi­su­jąc po­li­tycz­ną od­po­wie­dzial­ność z ten stan Tu­sko­wi, ale we­zwał go do od­po­wie­dzi w tej spra­wie. Tusk jesz­cze przed rocz­ni­cą smo­leń­skiej ka­ta­stro­fy mu­siał li­czyć się, że nie unik­nie py­tań opo­zy­cji, do­ty­czą­cych dzia­łań swo­je­go rzą­du w spra­wie ka­ta­stro­fy, a przede wszyst­kim nie unik­nie py­ta­nia o sku­tecz­ność dzia­łań rzą­du, aby moż­li­we by­ło po­zna­nie jej wszyst­kich przy­czyn. Tusk, za­miast me­ry­to­rycz­nej od­po­wie­dzi, przy­jął tak­ty­kę otwar­tej kon­fron­ta­cji z PiS. Już na po­cząt­ku swo­je­go wy­stą­pie­nia, pre­mier zwró­cił się do po­słów z wnio­skiem, by nie po­sze­rzać po­rząd­ku po­sie­dze­nia o uchwa­łę PiS. Pro­jekt uchwa­ły w spra­wie wra­ku Tu-154M na­zwał „pro­jek­tem szko­dli­wym dla Pol­ski”. Tusk mó­wił w swo­im wy­stą­pie­niu o po­trze­bie pa­mię­ci, mil­cze­nia, spo­ko­ju, jed­no­ści, w tej szcze­gól­nej chwi­li, ja­ką jest rocz­ni­ca tra­ge­dii. W ogó­le nie mó­wił o dzia­ła­niach rzą­du, któ­re mo­gły­by przy­bli­żać nas do praw­dy o przy­czy­nach ka­ta­stro­fy w Smo­leń­sku. Nie od­niósł się do spra­wy klu­czo­wych do­wo­dów, któ­re są na­dal w rę­kach ro­syj­skich i do cał­ko­wi­te­go bra­ku re­ak­cji swo­je­go rzą­du w tym za­kre­sie. Za to żą­da­nia in­for­ma­cji w tej spra­wie spro­wa­dził do jed­ne­go okre­śle­nia – „wiel­kie­go kłam­stwa smo­leń­skie­go”, w je­go oce­nie co­dzien­nie im­pu­to­wa­ne­go spo­łe­czeń­stwu przez po­li­ty­ków PiS. W at­mos­fe­rze nie­za­do­wo­le­nia opo­zy­cji Tusk skon­sta­to­wał, że „wo­lał­by się nie uro­dzić, niż na gro­bach zmar­łych bu­do­wać swo­ją ka­rie­rę po­li­tycz­ną”. Tusk nie za­uwa­żył, że od­wra­ca­jąc za­rzu­ty pod swo­im ad­re­sem i kon­sta­tu­jąc to ta­kim stwier­dze­niem, tak na­praw­dę po­twier­dził, że wła­śnie w ten spo­sób ją zbu­do­wał. Dwie na­ro­do­we ka­ta­stro­fy, ja­kie wy­da­rzy­ły się za je­go urzę­do­wa­nia i po­li­tycz­ne ko­rzy­ści, ja­kie pre­mier po­tra­fił z nich czer­pać, do­wo­dzą te­go naj­le­piej.



Ka­ta­stro­fa na star­cie

Po nie­speł­na trzech mie­sią­cach urzę­do­wa­nia rzą­du Do­nal­da Tu­ska, 23 stycz­nia 2008 r., Pol­ską wstrzą­snę­ła wia­do­mość o ka­ta­stro­fie woj­sko­we­go sa­mo­lo­tu w Mi­ro­sław­cu. Woj­sko­wa CA­SA C-295M roz­bi­ła się pod­czas pod­cho­dze­nia do lą­do­wa­nia na lot­ni­sku na­le­żą­cym do 12. Ba­zy Lot­ni­czej. W wy­ni­ku ka­ta­stro­fy śmierć po­nio­sły wszyst­kie oso­by znaj­du­ją­ce się na po­kła­dzie sa­mo­lo­tu, łącz­nie 20 osób, wśród któ­rych by­li do­wód­cy sił po­wietrz­nych. By­ła to naj­więk­sza ka­ta­stro­fa w hi­sto­rii pol­skie­go lot­nic­twa woj­sko­we­go. Od po­cząt­ku, w me­dial­nym prze­ka­zie, eki­pa Tu­ska ro­bi­ła wszyst­ko, aby nie po­nieść żad­nej od­po­wie­dzial­no­ści za ka­ta­stro­fę CA­SY. Dość szyb­ko utrwa­lo­ne zo­sta­ły przy­czy­ny, wska­zu­ją­ce na ra­żą­ce błę­dy w sztu­ce pi­lo­ta­żu. Szef MON Bog­dan Klich skru­pu­lat­nie pil­no­wał, aby ka­ta­stro­fa w ża­den spo­sób nie nad­szarp­nę­ła wi­ze­run­ku rzą­du ani je­go re­sor­tu. Gdy 28 mar­ca 2008 ro­ku Ko­mi­sja Ba­da­nia Wy­pad­ków Lot­ni­czych Lot­nic­twa Pań­stwo­we­go opu­bli­ko­wa­ła pro­to­kół, z ba­da­nia ka­ta­stro­fy, wśród czyn­ni­ków, któ­re mia­ły do niej do­pro­wa­dzić, by­ła nie­wła­ści­wa or­ga­ni­za­cja lo­tów, nie­wła­ści­wy sys­tem szko­le­nia lot­ni­cze­go i nie­do­sko­na­łość prze­pi­sów je nor­mu­ją­cych. Nikt jed­nak nie śmiał od­nieść tych za­rzu­tów ani do urzę­du­ją­ce­go sze­fa MON, ani do je­go zwierzch­ni­ka – pre­mie­ra Do­nal­da Tu­ska. PO na­dal zy­ski­wa­ła w son­da­żach po­par­cia spo­łecz­ne­go, a Tusk ob­wiesz­czał w me­diach co­raz lep­sze per­spek­ty­wy dla Pol­ski i Po­la­ków.



Suk­ces w do­bie Smo­leń­ska

Mi­nę­ły od ka­ta­stro­fy w Mi­ro­sław­cu dwa la­ta, gdy Pol­ską wstrzą­snę­ła ko­lej­na ka­ta­stro­fa lot­ni­cza, jesz­cze więk­sza i bar­dziej tra­gicz­na. 10 kwiet­nia pła­ka­ła ca­ła Pol­ska, gdy sta­cje te­le­wi­zyj­ne emi­to­wa­ły zdję­cia po­ka­zu­ją­ce miej­sce upad­ku pol­skie­go Tu­154 M, na po­kła­dzie któ­re­go był pre­zy­dent RP Lech Ka­czyń­ski i przed­sta­wi­cie­le pol­skiej eli­ty. Zgi­nę­li wszy­scy – 96 osób. By­li wśród nich m.​in. wi­ce­mar­szał­ko­wie Sej­mu i Se­na­tu, par­la­men­ta­rzy­ści, do­wód­cy wszyst­kich ro­dza­jów Sił Zbroj­nych, pra­cow­ni­cy Kan­ce­la­rii Pre­zy­den­ta, du­chow­ni, przed­sta­wi­cie­le mi­ni­sterstw, in­sty­tu­cji pań­stwo­wych, or­ga­ni­za­cji kom­ba­tanc­kich i spo­łecz­nych. Już od pierw­szych dni, w wy­po­wie­dziach przed­sta­wi­cie­li rzą­du Tu­ska, do­mi­no­wa­ła wi­na pol­skie­go pi­lo­ta, co mia­ło być wy­ni­kiem błę­dów w szko­le­niu pi­lo­tów i w ogó­le złej or­ga­ni­za­cji te­go szko­le­nia. Zu­peł­nie nie zwra­ca­no uwa­gi, że wła­śnie to, już dwa la­ta wcze­śniej, by­ło przy­czy­ną ka­ta­stro­fy w Mi­ro­sław­cu. Nikt nie za­da­wał py­ta­nia, że je­śli na­wet tak by­ło, to wła­śnie za to od­po­wie­dzial­ny był mi­ni­ster Bog­dan Klich i je­go szef Do­nald Tusk. Jed­nak w przy­pad­ku ka­ta­stro­fy w Smo­leń­sku, po­li­tycz­ne pro­fi­ty dla Tu­ska by­ły znacz­nie więk­sze. I to od sa­me­go po­cząt­ku. Po­li­tycz­na zgo­da Tu­ska na prze­ka­za­nie śledz­twa stro­nie ro­syj­skiej, wy­szła na­prze­ciw ocze­ki­wa­niom Krem­la. Dzię­ki te­mu moż­li­we by­ło ob­wiesz­cze­nie w Pol­sce po­cząt­ku epo­ki pol­sko-ro­syj­skie­go po­jed­na­nia. Tusk mógł de­mon­stro­wać, że wła­śnie je­mu uda­ło się to, cze­go nie mo­gli do­ko­nać je­go po­przed­ni­cy. Po dru­gie Tusk mógł za­de­kla­ro­wać, że kie­ro­wa­ne przez nie­go pań­stwo zda­ło eg­za­min z funk­cjo­no­wa­nia w eks­tre­mal­nej sy­tu­acji, ja­ką by­ła ka­ta­stro­fa w Smo­leń­sku. Wresz­cie, po trze­cie, obóz Tu­ska po­sze­rzył za­kres swo­jej wła­dzy w pań­stwie. I to w stop­niu nie­spo­ty­ka­nym od 1989 r. Tusk przede wszyst­kim prze­stał mieć opo­zy­cje ze stro­ny pre­zy­den­ta. Opu­sto­sza­łe in­sty­tu­cje i urzę­dy po ofia­rach ka­ta­stro­fy bar­dzo szyb­ko zo­sta­ły prze­ję­te przez lu­dzi PO. Tusk mógł za­tem stać się ab­so­lut­nym li­de­rem po­li­tycz­nym, któ­ry osią­gnął suk­ces o ja­kim nie mógł ma­rzyć ża­den z je­go po­przed­ni­ków.



Po­li­tycz­na si­ła ka­ta­strof

Za­rów­no po ka­ta­stro­fie w Mi­ro­sław­cu jak i Smo­leń­sku, Tusk od ra­zu uda­wał się na miej­sce zda­rze­nia. Tam, w świe­tle­ka­mer, chciał po­ka­zać, jak szyb­ko re­agu­je w eks­tre­mal­nych sy­tu­acjach. By­ła to po­li­tycz­na de­mon­stra­cja rze­ko­mej sku­tecz­no­ści je­go rzą­du. Zwy­kły­oby­wa­tel mu­siał wi­dzieć, że pre­mier jest za­wsze pierw­szy, tam gdzie zda­rzy­ła się tra­ge­dia. To styl, któ­ry jest ko­pią PR-owskich tri­ków za­chod­nich po­li­ty­ków. Od po­cząt­ku dzia­ła­nia Tu­ska, w związ­ku z za­ist­nia­ły­mi ka­ta­stro­fa­mi, mia­ły je­dy­nie na ce­lu wzmoc­nie­nie je­go po­li­tycz­nej po­zy­cji. Ro­bił tyl­ko to, co mo­gło­by przy­czy­niać się do bu­do­wy wi­ze­run­ku sil­ne­go pre­mie­ra. Nie miał za­mia­ru wi­kłać się w szu­ka­nie win­nych za tra­ge­dię. Od ra­zu sta­rał się prze­ku­wać tra­ge­dię w po­li­tycz­ny suk­ces. Je­go wi­zy­ta w Smo­leń­sku w kil­ka go­dzin po ka­ta­stro­fie by­ła te­go naj­lep­szym przy­kła­dem. Im­pe­ra­tyw wy­ja­śnie­nia ka­ta­stro­fy prze­stał dla nie­go ist­nieć. Wo­lał skon­cen­tro­wać się na pol­sko – ro­syj­skim po­jed­na­niu, da­jąc te­mu czy­tel­ny wy­raz w uści­sku z Pu­ti­nem. Tusk wie­dział, że jest to naj­lep­szy mo­ment, aby po­ka­zać jak wie­le zro­bił dla Pol­ski, do­pro­wa­dza­jąc do współ­pra­cy z ro­syj­skim part­ne­rem. Na­wet gdy po dwóch la­tach oka­zu­je się, że part­ner­skie re­la­cję z Ro­sją są fik­cją, Tusk za wszel­ką ce­nę sta­ra się da­lej je utrzy­my­wać. Ale je­go ostat­nie wy­stą­pie­nie w Sej­mie mia­ło nie tyl­ko ode­przeć fik­cję pol­sko –ro­syj­skie­go po­jed­na­nia, któ­rą spra­wa wy­ja­śnie­nia ka­ta­stro­fy w Smo­leń­sku co­raz moc­niej po­ka­zu­je. Tusk, do­ko­nu­jąc ra­dy­kal­ne­go od­wró­ce­nia za­rzu­tów pod swo­im ad­re­sem i ob­ró­ce­nia ich w stro­ne PiS, wal­czy w ten spo­sób o swój elek­to­rat. Za­rzu­ca­jąc opo­zy­cji „kłam­stwo smo­leń­skie” i po­li­tycz­ne wy­ko­rzy­sty­wa­nie ka­ta­stro­fy, Tusk chce na no­wo skon­so­li­do­wać elek­to­rat PO.

Leszek Pietrzak

(źródło: Warszawska Gazeta)


--
"Żydów gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, że są narodem wybranym. Czują się oni upoważnieni do interpretowania wszystkiego, także doktryny katolickiej. Cokolwiek byśmy zrobili, i tak będzie poddane ich krytyce - za mało, że źle, że zbyt mało ofiarnie. W moim najgłębszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Żydami, bo on do niczego nie prowadzi... Ludzi, którzy używają słów 'antysemita', 'antysemicki', należy traktować jak ludzi niegodnych debaty, którzy usiłują niszczyć innych, gdy brakuje argumentów merytorycznych. To oni tworzą mowę nienawiści".

Data: 2014-02-18 19:13:24
Autor: MarkWoydak
Ka­rie­ra Tu­ska na tru­pach Smo­le??­ska

Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:53033215$0$2354$65785112news.neostrada.pl...
Tusk skonstatował, że „wolałby się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę" :

Nie zesraj się tylko oszołomie! Wystarczająco już smorodzisz na forum!

MW

Data: 2014-02-19 03:17:05
Autor: stevep
Ka­rie­ra Tu­ska na tru­pach Smo­le??­ ska
W dniu .02.2014 o 19:13 MarkWoydak <mark.woydak@forest.gmx.de> pisze:


Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości  news:53033215$0$2354$65785112news.neostrada.pl...
Tusk skonstatował, że „wolałby się nie urodzić, niż na grobach zmarłych  budować swoją karierę" :

Nie zesraj się tylko oszołomie! Wystarczająco już smorodzisz na forum!

MW
Daj spokój tej patentowanej sierocie umysłowej.

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Ka­rie­ra Tu­ska na tru­pach Smo­le?? ­ska

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona