cyc wrote:
Pan prezydent PiS-u kaczym zwyczajem w bezczelny sposob potraktowal
min.sprawiedliwosci i po 30 sekundach spotkania oburzony wyszedl ...pewnie
po to aby uspokoic nerwy malpka !.
Coz takiego sie stalo , ze nasz ukochany pan prezydent doszedl do stanu
wrzenia i z buta potraktowal konstytucyjnego ministra sprawiedliwosci ? .
Ano nic takiego . Najzwyczajniej w swiecie minister nie chcial , bo nie
mogl odpowiedziec na pytanie prezydenta dotyczace przyszlych zastepcow
prokuratora generalnego , ktorego wczesniej prezydent mianowal .
"Oczywista oczywistoscia" jest , ze mial minister prawo a wrecz obowiazek
nie odpowiedziec na takie pytania bo jak zaznaczyl bedzie mogl to uczynic
dopiero po konsultacjach z nowomianowanym prokuratorem generalnym i kiedy
ten de facto obejmie swoje stanowisko . Nie kazden ma tendencje do
robienia z geby przyslowiowej cholewy i do chlapania rzeczy , ktore moga
pozniej ciazyc na autorytecie urzedu , ot chocby jak przy oslawionym juz
"zamachu " przez Rosjan na pana prezydenta w Gruzji , kiedy to nasz
dzielny prezydent okazal sie byc tak dzielnym w zajsciu , ze nawet nie
wypelnil trescia swiezo zaloznych ineksprymabli .
Inekse..., iksenepe..., ipeksempre....
- ine-COOO...!!!?
Wis pseca CYCKUŁOBWISŁY, zedo błyskotliwych siem niezalicom, atymbardzij do
erystokratuw i slachty, cobym jakowymiś wymyślnymi beblaninami łoperowoł i
rozumioł - powidz mi, coto właściwie łoznaco...?