Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kacza łatka.

Kacza łatka.

Data: 2010-02-17 16:48:28
Autor: cirrus
Kacza łatka.
# Kto za tym stoi, komu na tym zależy, w czyim to interesie...
  Takie pytania zadawała oficjalna propaganda czasów PRL. Odpowiedzi były zawsze podobne. Wrogami Polski Ludowej byli przecież wówczas (zazwyczaj) zimnowojenni imperialiści zachodni. Czasem nazywali się rewizjonistami, czasem rewanżystami. Mieli też kilka adresów. Nie stronili także od bycia nazywanymi "kołami zbliżonymi do". Urzędowali w Waszyngtonie, często także w Bonn. Ale były też i takie okresy w historii PRL, gdy urzędowali w Tel Awiwie.
  Propaganda PRL-u raczyła społeczeństwo polskie takimi rewelacjami, w zależności od zapotrzebowania władz PZPR, raz częściej, raz rzadziej. Łatka, przylepiana Amerykanom lub Niemcom (ale tylko tym "niedobrym"), więc zachodnim, przylepiana była z różnym nasileniem przez cały okres 45 lat istnienia komunistycznej Polski. Reakcja społeczna na nią była zazwyczaj jednoznaczna, to sowiecka propaganda. Wzruszano więc ramionami i opowiadano sobie różne dowcipy. Ale, jak to z każdą łatką bywa, jej ustawiczne przylepianie, nie pozostało po latach bez śladów. Wiedział to już także szef hitlerowskiej propagandy, Joseph Goebbels. Kłamstwo wystarczy powtarzać wystarczająco długo. Coś z niego zawsze gdzieś w pamięci wówczas pozostanie. A łatka przylgnie do obmówionego na długie lata.
  "Wielokrotnie mówiłem, że Donald Tusk jest w kręgu podejrzeń", powtarza prezes PiS, Jarosław Kaczyński swoje pomówienia pod adresem premiera w temacie tak zwanej "afery hazardowej". I zaraz w tym samym wywiadzie dla tygodnika "Newsweek" dodaje, że poszlaki byłyby dobrym materiałem dowodowym, do skazania premiera. Bowiem "doświadczony sędzia powinien potraktować poszlaki przedstawione przez Kamińskiego, jako podstawę do wyroku skazującego Tuska".
  Czy po takiej informacji ktoś premiera Tuska postawi przed sądem? Z pewnością nie. Ale łatka została rzucona. Może coś z niej do obrzuconego przylgnie.
  Rzucaniem łatek, tym razem pod adresem ministra Sikorskiego, które zawierają "zarzuty lub kontrowersje, które wykluczają czy dyskredytują ministra", jak to nazwał premier Tusk, bracia Kaczyńscy zajmują się nie od dzisiaj. Kiedyś Sikorski był dla PiS dobry. Później przestał. A przestał, bowiem zdaniem Jarosława Kaczyńskiego "istnieje konkretna wiedza i konkretne wydarzenie, które dyskredytuje Sikorskiego", mówi prezes PiS w ramach tego samego wywiadu dla "Newsweek"-a. I nie powie nic więcej, bo więcej to tajemnica państwowa. A łatka może przylgnie.
  Teraz pałac prezydencki ma problem.
  "Zwróciłem się dzisiaj z listem do pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby ze względu na bezpieczeństwo państwa niezwłocznie, na piśmie, przedstawił zarzuty lub kontrowersje, które wykluczają czy dyskredytują ministra Radosława Sikorskiego - powiedział Tusk na wtorkowej (17. 02. br.) konferencji prasowej",informuje serwis Onet.pl. Teraz Prezydent RP będzie musiał przedstawić dokumenty, zawierające ową tajemnicę państwową. Istnieją takie dokumenty w ogóle...
  Publiczne rozpowszechnianie insynuacji i dwuznaczności to metoda prowadzenia polityki, znana nie od dzisiaj. Publiczne oczernianie szefa polskiej dyplomacji na pewno nie wzmacnia pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Kto za tym stoi, komu na tym zależy, pytali PRL-owscy propagandziści.
  Czy braciom Kaczyńskim zależy "tylko" na władzy, czy też "ktoś za tym stoi"...
  I kto cieszy się z faktu, że na ministra spraw zagranicznych RP istnieją (podobno) "kwity" lub "haki". I gdzie są... #
Ze strony:
http://tiny.pl/hm6lv

--
stevep

Kacza łatka.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona