Data: 2013-10-11 16:27:20 | |
Autor: Mark Woydak | |
Kaczor w kinie. Komedia niezobowiązująca | |
Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:5257a5f1$0$14833$65785112news.neostrada.pl... Warszawskie kino Wisła gościło ostatnio nowego, szacownego widza. Był nim osobiście pan Jarosław Kaczyński. To ponoć jego pierwsza wizyta w kinie (jakimkolwiek), ale niestety nie chodziło o to by obejrzeć film. Bo Jarosław Kaczyński nie ogląda filmów, on sam jest filmem. Urwanym. No wiec poszedł Kaczyński do tego zacnego swoją droga kina, po to by wiecować i nawracać. Namawiał niezmiennie do ustrzelenia Walcowej i promował te swoje rozgotowane i ciepłe kluchy, czyli Glińskiego. Czy to nie chichot dziejów, że do władzy chce dorwać się facio bez normalnego życia rodzinnego? Bez prawa jazdy, bez konta bankowego, stary kawaler. Czy to jest wzór do nasladowania? Czy Polacy upadli az tak nisko by chcieli by nimi rządził taki satyr? Czy warszawiacy zanim się opamietają wybiora na swego prezydenta człowieka z polski "B"? Co reprezentuje sobą tak Gliński (profesor?). Zna się na ekonomii, na przetargach, finansach, negocjacjach z wykonawcami? Podejrzewam, że jest kompletnym ignorante w tych sprawach. Tak jak jego tylnokanapowy promotor. Łączy ich jedno: obaj pochodzą z jakiejś wiochy w podlaskim. MW |
|