Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kaczor w przechowalni.

Kaczor w przechowalni.

Data: 2009-10-24 13:09:38
Autor: cirrus
Kaczor w przechowalni.
# Doprawdy, oderwanie Jarosława Kaczyńskiego od rzeczywistości i jego hipokryzja nie przestaje mnie zadziwiać. Przyznaję, sam już nie wiem, czy ten człowiek cynicznie ciśnie kit w żywe oczy ludziom, czy też jednak naprawdę wierzy w swe słowa i łudzi się, że jego marzenie stanie się prawdą. Pomimo robienia wszystkiego, by tak się nie stało.
Zacznijmy od dokumentów w sprawie tzw. "tarczy antykorupcyjnej", którą Mariusz Kamiński miał otoczyć Stocznie. On mówi, że nic takiego nie miało miejsca. Potem, że mu rząd czegoś takiego nie zlecał. Minister Cichocki (który już raz swoim tubalnym głosem wyjaśnił, że Kamiński zwyczajnie kłamie), tym razem wskazał na dokumenty (SPRZED ROKU), które nakazują szefowi CBA przyjrzeć się prywatyzacji polskiego przemysłu stoczniowego. Ba, sam szef CBA opisał takie działania w rocznym raporcie z działalności swej służby. Własnoręcznie sporządzonym. W tym miejscu ręce opadają, bo ciężko uwierzyć w to, że ktoś może w tak żenujący i prosty, by nie napisać prostacki, sposób wyłożyć się publicznie na własnych oskarżeniach. No chyba że Centralnym Biurem Antykorupcyjnym kierował dyletant, ktory nawet nie wie, co pisze i podpisuje. Przy czym Kamiński o wynikach własnej pracy (które tak szumnie i kwieciście opisywal w mediach) nie raczył poinformować swego przełożonego.
Natomiast swego byłego przełożonego najwidoczniej powiadomić nie omieszkał, biorąc pod uwagę zaangażowanie tegoż w sprawę. I tutaj Kaczyński pokazuje, że dla wsparcia piramidalnej bzdury autorstwa PiS-u jest on w stanie ośmieszyć się do reszty. Uwaga, były premier stwierdza, iż "dokumenty były antydatowane". Czyli sporządzone później i opatrzone datą wcześniejszą, ergo - sfabrykowane. Pisma powszechnie dostępne! Ten Kaczyński, który przeciwników politycznych osądza i skazuje już po poszlakach i pomówieniach (bo zarzutów jeszcze brak), dowody na swą niekorzyść (bo oto sypie się kolejna afera, która miala pogrążyć PO) uznaje za sfałszowane! Brakuje jeszcze tylko fraz o "wściekłym ataku" i "wrogich mediach", by dopełnić obrazka największego politycznego zadymiarza ostatnich lat.
Jednak inna kwestia sprawia, że nie wiem, czy tarzać się ze śmiechu, czy osłupieć ze zgrozy. Otóż okazało się, iż Kamiński nie stracił stanowiska, a jedynie został zawieszony w czynnościach. "Geniusz Mazowsza" znowu nie przegapił okazji i stwierdził, że Kamiński ma przerwę w wykonywaniu funkcji. Po czym "Wielki Strateg" dodał "Ja też mam teraz przerwę". A zaraz potem typowa propagandowa papka. I jak tu się nie zaśmiać? Toż klapki na oczach ma facet większe niż własne ego! On jest święcie przekonany, że wróci do władzy, i to zaraz. Negacja rzeczywistości jest tu tak silna, że dla takiego efektu trzeba było chyba poświęcić LATA na karmienie się własnym mesjanizmem i uodparnianie się na cokolwiek innego niż to, co się chce usłyszeć. Kaczyński znowu doprowadza pisowskich PR-owców do płaczu, gdyż dobitnie pokazuje, że jakakolwiek zmiana wizerunkowa to dla niego rzecz absolutnie niezrozumiała. W sumie jestem pełen podziwu dla ich uporu i cierpliwości, bo to, że lider PiS-u jest niezdolny do jakiejkolwiek zmiany wizerunkowej, wie zdecydowana większość ludzi w tym kraju. Równie dobrze można by trenować zdechłego konia i przygotowywać go do Wielkiej Pardubickiej. Efekt bowiem będzie taki sam - ŻADEN, ZEROWY, TOTALNA PORAŻKA.
Takie też są szanse PiS-u na wygranie przyszłych wyborów parlamentarnych. Agresywny, zaślepiony walką o władzę, bezproduktywny, babrzący się w brudach i przeszłości PiS nie ma szans na pokonanie PO, która wciąż zostawia partię Kaczyńskiego w tyle choćby dlatego, że myśli o Polsce, a nie tylko o sobie i władzy. A przynajmniej sprawia takie wrażenie. PiS nawet nie stara się tego udawać. Stąd tak jak u Kamińskiego, u Kaczyńskiego "przerwa w wykonywaniu funkcji" będzie bezterminowa. I całe szczęście. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hqvdz

--
stevep

Data: 2009-10-24 13:19:47
Autor: cytryna
Kaczor w przechowalni.
# Doprawdy, oderwanie Jarosława Kaczyńskiego od rzeczywistości i jego hipokryzja nie przestaje mnie zadziwiać. Przyznaję, sam już nie wiem, czy ten człowiek cynicznie ciśnie kit w żywe oczy ludziom, czy też jednak naprawdę wierzy w swe słowa i łudzi się, że jego marzenie stanie się prawdą. Pomimo robienia wszystkiego, by tak się nie stało.
Zacznijmy od dokumentów w sprawie tzw. "tarczy antykorupcyjnej", którą Mariusz Kamiński miał otoczyć Stocznie. On mówi, że nic takiego nie miało miejsca. Potem, że mu rząd czegoś takiego nie zlecał. Minister Cichocki (który już raz swoim tubalnym głosem wyjaśnił, że Kamiński zwyczajnie kłamie), tym razem wskazał na dokumenty (SPRZED ROKU), które nakazują szefowi CBA przyjrzeć się prywatyzacji polskiego przemysłu stoczniowego. Ba, sam szef CBA opisał takie działania w rocznym raporcie z działalności swej służby. Własnoręcznie sporządzonym. W tym miejscu ręce opadają, bo ciężko uwierzyć w to, że ktoś może w tak żenujący i prosty, by nie napisać prostacki, sposób wyłożyć się publicznie na własnych oskarżeniach. No chyba że Centralnym Biurem Antykorupcyjnym kierował dyletant, ktory nawet nie wie, co pisze i podpisuje. Przy czym Kamiński o wynikach własnej pracy (które tak szumnie i kwieciście opisywal w mediach) nie raczył poinformować swego przełożonego.
Natomiast swego byłego przełożonego najwidoczniej powiadomić nie omieszkał, biorąc pod uwagę zaangażowanie tegoż w sprawę. I tutaj Kaczyński pokazuje, że dla wsparcia piramidalnej bzdury autorstwa PiS-u jest on w stanie ośmieszyć się do reszty. Uwaga, były premier stwierdza, iż "dokumenty były antydatowane". Czyli sporządzone później i opatrzone datą wcześniejszą, ergo - sfabrykowane. Pisma powszechnie dostępne! Ten Kaczyński, który przeciwników politycznych osądza i skazuje już po poszlakach i pomówieniach (bo zarzutów jeszcze brak), dowody na swą niekorzyść (bo oto sypie się kolejna afera, która miala pogrążyć PO) uznaje za sfałszowane! Brakuje jeszcze tylko fraz o "wściekłym ataku" i "wrogich mediach", by dopełnić obrazka największego politycznego zadymiarza ostatnich lat.
Jednak inna kwestia sprawia, że nie wiem, czy tarzać się ze śmiechu, czy osłupieć ze zgrozy. Otóż okazało się, iż Kamiński nie stracił stanowiska, a jedynie został zawieszony w czynnościach. "Geniusz Mazowsza" znowu nie przegapił okazji i stwierdził, że Kamiński ma przerwę w wykonywaniu funkcji. Po czym "Wielki Strateg" dodał "Ja też mam teraz przerwę". A zaraz potem typowa propagandowa papka. I jak tu się nie zaśmiać? Toż klapki na oczach ma facet większe niż własne ego! On jest święcie przekonany, że wróci do władzy, i to zaraz. Negacja rzeczywistości jest tu tak silna, że dla takiego efektu trzeba było chyba poświęcić LATA na karmienie się własnym mesjanizmem i uodparnianie się na cokolwiek innego niż to, co się chce usłyszeć. Kaczyński znowu doprowadza pisowskich PR-owców do płaczu, gdyż dobitnie pokazuje, że jakakolwiek zmiana wizerunkowa to dla niego rzecz absolutnie niezrozumiała. W sumie jestem pełen podziwu dla ich uporu i cierpliwości, bo to, że lider PiS-u jest niezdolny do jakiejkolwiek zmiany wizerunkowej, wie zdecydowana większość ludzi w tym kraju. Równie dobrze można by trenować zdechłego konia i przygotowywać go do Wielkiej Pardubickiej. Efekt bowiem będzie taki sam - ŻADEN, ZEROWY, TOTALNA PORAŻKA.
Takie też są szanse PiS-u na wygranie przyszłych wyborów parlamentarnych. Agresywny, zaślepiony walką o władzę, bezproduktywny, babrzący się w brudach i przeszłości PiS nie ma szans na pokonanie PO, która wciąż zostawia partię Kaczyńskiego w tyle choćby dlatego, że myśli o Polsce, a nie tylko o sobie i władzy. A przynajmniej sprawia takie wrażenie. PiS nawet nie stara się tego udawać. Stąd tak jak u Kamińskiego, u Kaczyńskiego "przerwa w wykonywaniu funkcji" będzie bezterminowa. I całe szczęście. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hqvdz

-- stevep
****************************************************************************

Jedynie co dobrze idzie PO to bezczelne okłamywanie społeczeństwa i szum propagandowy, jacy to oni wspaniali lodziarze. Bezwstydne klarnety zobaczą
te stojące w oczach słupki po wyborach. Tyle że żulia będzie "obsprawiona"
na cztery pokolenia w przód. Tacy wspaniali, tacy fachowcy a wszystko leży
i tak przy okazji CBS ma sprawdzać korupcję urzędników a nie ochraniać kontrwywiadowczo przewały min. Grada et cons.

--


Data: 2009-10-24 13:38:47
Autor: awe
Kaczor w przechowalni.

Użytkownik "cytryna" <cytryna4@poczta.onet.eu> napisał w wiadomości news:192f.00000085.4ae2e2d3newsgate.onet.pl...
# Doprawdy, oderwanie Jarosława Kaczyńskiego od rzeczywistości i jego
hipokryzja nie przestaje mnie zadziwiać. Przyznaję, sam już nie wiem, czy
ten człowiek cynicznie ciśnie kit w żywe oczy ludziom, czy też jednak
naprawdę wierzy w swe słowa i łudzi się, że jego marzenie stanie się prawdą.
Pomimo robienia wszystkiego, by tak się nie stało.
Zacznijmy od dokumentów w sprawie tzw. "tarczy antykorupcyjnej", którą
Mariusz Kamiński miał otoczyć Stocznie. On mówi, że nic takiego nie miało
miejsca. Potem, że mu rząd czegoś takiego nie zlecał. Minister Cichocki
(który już raz swoim tubalnym głosem wyjaśnił, że Kamiński zwyczajnie
kłamie), tym razem wskazał na dokumenty (SPRZED ROKU), które nakazują
szefowi CBA przyjrzeć się prywatyzacji polskiego przemysłu stoczniowego. Ba,
sam szef CBA opisał takie działania w rocznym raporcie z działalności swej
służby. Własnoręcznie sporządzonym. W tym miejscu ręce opadają, bo ciężko
uwierzyć w to, że ktoś może w tak żenujący i prosty, by nie napisać
prostacki, sposób wyłożyć się publicznie na własnych oskarżeniach. No chyba
że Centralnym Biurem Antykorupcyjnym kierował dyletant, ktory nawet nie wie,
co pisze i podpisuje. Przy czym Kamiński o wynikach własnej pracy (które tak
szumnie i kwieciście opisywal w mediach) nie raczył poinformować swego
przełożonego.
Natomiast swego byłego przełożonego najwidoczniej powiadomić nie omieszkał,
biorąc pod uwagę zaangażowanie tegoż w sprawę. I tutaj Kaczyński pokazuje,
że dla wsparcia piramidalnej bzdury autorstwa PiS-u jest on w stanie
ośmieszyć się do reszty. Uwaga, były premier stwierdza, iż "dokumenty były
antydatowane". Czyli sporządzone później i opatrzone datą wcześniejszą,
ergo - sfabrykowane. Pisma powszechnie dostępne! Ten Kaczyński, który
przeciwników politycznych osądza i skazuje już po poszlakach i pomówieniach
(bo zarzutów jeszcze brak), dowody na swą niekorzyść (bo oto sypie się
kolejna afera, która miala pogrążyć PO) uznaje za sfałszowane! Brakuje
jeszcze tylko fraz o "wściekłym ataku" i "wrogich mediach", by dopełnić
obrazka największego politycznego zadymiarza ostatnich lat.
Jednak inna kwestia sprawia, że nie wiem, czy tarzać się ze śmiechu, czy
osłupieć ze zgrozy. Otóż okazało się, iż Kamiński nie stracił stanowiska, a
jedynie został zawieszony w czynnościach. "Geniusz Mazowsza" znowu nie
przegapił okazji i stwierdził, że Kamiński ma przerwę w wykonywaniu funkcji.
Po czym "Wielki Strateg" dodał "Ja też mam teraz przerwę". A zaraz potem
typowa propagandowa papka. I jak tu się nie zaśmiać? Toż klapki na oczach ma
facet większe niż własne ego! On jest święcie przekonany, że wróci do
władzy, i to zaraz. Negacja rzeczywistości jest tu tak silna, że dla takiego
efektu trzeba było chyba poświęcić LATA na karmienie się własnym mesjanizmem
i uodparnianie się na cokolwiek innego niż to, co się chce usłyszeć.
Kaczyński znowu doprowadza pisowskich PR-owców do płaczu, gdyż dobitnie
pokazuje, że jakakolwiek zmiana wizerunkowa to dla niego rzecz absolutnie
niezrozumiała. W sumie jestem pełen podziwu dla ich uporu i cierpliwości, bo
to, że lider PiS-u jest niezdolny do jakiejkolwiek zmiany wizerunkowej, wie
zdecydowana większość ludzi w tym kraju. Równie dobrze można by trenować
zdechłego konia i przygotowywać go do Wielkiej Pardubickiej. Efekt bowiem
będzie taki sam - ŻADEN, ZEROWY, TOTALNA PORAŻKA.
Takie też są szanse PiS-u na wygranie przyszłych wyborów parlamentarnych.
Agresywny, zaślepiony walką o władzę, bezproduktywny, babrzący się w brudach
i przeszłości PiS nie ma szans na pokonanie PO, która wciąż zostawia partię
Kaczyńskiego w tyle choćby dlatego, że myśli o Polsce, a nie tylko o sobie i
władzy. A przynajmniej sprawia takie wrażenie. PiS nawet nie stara się tego
udawać. Stąd tak jak u Kamińskiego, u Kaczyńskiego "przerwa w wykonywaniu
funkcji" będzie bezterminowa. I całe szczęście. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hqvdz

-- stevep


****************************************************************************

Jedynie co dobrze idzie PO to bezczelne okłamywanie społeczeństwa i szum
propagandowy, jacy to oni wspaniali lodziarze. Bezwstydne klarnety zobaczą
te stojące w oczach słupki po wyborach. Tyle że żulia będzie "obsprawiona"
na cztery pokolenia w przód. Tacy wspaniali, tacy fachowcy a wszystko leży
i tak przy okazji CBS ma sprawdzać korupcję urzędników a nie ochraniać
kontrwywiadowczo przewały min. Grada et cons.
-- -- -- -- -- -- --
a do tego jedynym ich pomyslem na polske jest zmiana wizerunku;-)) oni chca sie nam podobac:-) to niech moze sie Tusk rozbieze albo jak Olejniczak pokaze klate...kto wie moze pare procent z tego bedzie. Panowie juz nie robcie z siebie durni..
awe

Data: 2009-10-24 16:34:35
Autor: Adam
Kaczor w przechowalni.
Wierutne bzdury i rozpaczliwe piski lodziarzy, którym CBA pokrzyżowała plany kręcenia lodów.
Teraz będą cuda wymyślać, aby zdezawuować Kamińskiego i CBA.
AC

Data: 2009-10-24 16:34:38
Autor: Karol
Nieudacznik Tusk do dymisji !
Adam <bluesman1952@poczta.fm> napisał(a):
Wierutne bzdury i rozpaczliwe piski lodziarzy, którym CBA pokrzyżowała plany kręcenia lodów.
Teraz będą cuda wymyślać, aby zdezawuować Kamińskiego i CBA.

dokladnie. oto co powiedzial w wywiadzie dla Rzepy. Jaroslaw Kaczynski:

*Najpierw rozwiążmy sprawę nieuczciwych ludzi przy władzy, a dopiero potem
zajmijmy się podsłuchami. Zmiana tej kolejności byłaby odwracaniem uwagi od
tego, co jest ważne. A dzisiaj ważne jest dowiedzenie się, jaka była rola
Donalda Tuska przed 12 sierpnia, kiedy przyszedł do niego z informacjami o
aferze hazardowej Mariusz Kamiński.

Pewne informacje, które chyba bezwiednie zostały ujawnione, pokazują, że było
trochę inaczej, niż przedstawiał premier.

Jakie informacje?

Przede wszystkim takie, że premier już 30 lipca wydał zalecenie, by zacząć od
nowa prace nad ustawą hazardową. Na razie jest to domniemanie, które należy
wyjaśnić. Natomiast zupełnie niejasna jest rola premiera po 12 sierpnia.

Według premiera Kamiński mówił, iż nie ma podstaw do zarzutów karnych.

A Kamiński zarzeka się, że o tym uprzedzał. Mamy słowo przeciwko słowu.

Znając obydwu panów, jestem skłonny sądzić, że to Kamiński mówi prawdę.

To subiektywny pogląd. Nie ma lepszej drogi jego zweryfikowania, tak jak i
zweryfikowania poglądu odmiennego niż dobrze pracująca, dociekliwa komisja
śledcza. I jeszcze jedno, może pani mojego zdania nie podzielać, ale nawet
jeśli nie byłoby w tej sprawie przestępstwa, to jest skandal. I z tego
skandalu premier powinien wyciągnąć wniosek. A przede wszystkim jest przeciek
do podejrzanych biznesmenów, depozytariuszem tej tajemnicy był premier. Przed
tym nie ma ucieczki.

Dlaczego &#8220;nie ma ucieczki&#8221;?

Nawet gdyby Tusk działał nieumyślnie, to i tak by się dopuścił przestępstwa.
Nie może udowodnić, że nie było żadnej jego winy w tym przecieku. Obawiam się,
że w normalnym, uczciwym procesie jest to niemożliwe do udowodnienia.

Jaki uczciwy proces? Chodzi panu o komisję śledczą?

Nie. Uczciwy proces to taki, którego pierwszą i zwykle najważniejszą fazą jest
śledztwo prokuratury bądź innej służby, której zleca to prokuratura. A
następnie mamy rozprawę przed sądem.

Przecież nikt takiego śledztwa chyba nie podejmuje?

Pani zakłada, że u nas istnieje normalne państwo pod rządami PO.

A pana zdaniem nie istnieje?

To ja przypomnę kilka wydarzeń. Powołanie przez premiera na szefa Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztofa Bondaryka mimo choćby oczywistego
konfliktu interesów, w jakim jest. Bo reszta rzeczy jest tajna, więc nie mogę
o nich mówić. Prezydent pyta o tę kandydaturę. Premier odpowiada: to ja jestem
od stawiania pytań; i wbrew prawu, bo nie ma opinii prezydenta, powołuje
Bondaryka.

Kolejny przykład. Prezydent wygłasza orędzie do parlamentu. Konstytucja mówi
wyraźnie, że nad orędziem prezydenta debaty się nie przeprowadza. Jednak
marszałek Bronisław Komorowski spokojnie tę debatę zarządza. I też nic się nie
dzieje.

Te wydarzenia miały już miejsce jakiś czas temu.

To było ostentacyjne złamanie konstytucji przez PO i marszałka Komorowskiego.
A teraz premier przerwał kadencję Mariusza Kamińskiego.

Ustawa o CBA przewiduje odwołanie jej szefa z powodu naruszenia zasad
etycznych. Premier i jego otoczenie uważają, że działania Kamińskiego były
walką polityczną.

Premier sam jest w kręgu podejrzeń, co nie oznacza, że jest podejrzany. Każdy
złapany za rękę złodziej może mówić: to nie moja ręka. Jeśli się wykryje
korupcję na szczytach władzy, to władza zawsze może powiedzieć, że to jest
walka polityczna. Wszystko się działo w kręgu najbliższych współpracowników
premiera, więc przyjęcie założenia, że premier nie miał o tym zielonego
pojęcia, nie jest takie łatwe. Dobry prokurator takiego założenia na pewno by
nie przyjął.

Jak pan ocenia skuteczność zachowania premiera po wybuchu afery? Chyba się
wybronił?

Gdyby premier Tusk był uczciwym politykiem, to po wykryciu tych afer przez
Kamińskiego poprosiłby prezydenta o danie mu orderu, pozbyłby się ludzi w te
afery zamieszanych.

Przecież się pozbył. Nie tylko Zbigniewa Chlebowskiego, ale i swojego
przyjaciela Mirosława Drzewieckiego.

Pozbył się, ale w sytuacji, gdy nie miał innego wyjścia poza samobójstwem.

To pan już chyba mocno przesadza...

Mówię o samobójstwie politycznym. A jego odpowiedzią na odkrycia CBA były
zarzuty wobec szefa biura i mówienie o pułapce, którą on zastawił. Gdy byłem
premierem i dowiedziałem się o podejrzeniach wobec Andrzeja Leppera, nie
uznałem, że jestem w pułapce, tylko powiedziałem, że sprawa musi być
prowadzona. Choć wiedziałem, że to oznacza upadek mojego rządu.

Jeśli nie pułapka, to jak nazwałby pan sytuację, w której znalazł się Tusk?

To jest sytuacja bycia w sferze daleko idących podejrzeń. I przy normalnych
standardach państwa praworządnego musiałby się podać do dymisji. Jego własna
partia by go obaliła albo po czymś takim by się nie pozbierała. *


http://www.rp.pl/artykul/382226_Kaminski_nadal_jest_szefem_CBA.html

--


Data: 2009-10-24 19:00:29
Autor:
Nieudacznik Tusk do dymisji !
On Sat, 24 Oct 2009 16:34:38 +0000 (UTC), "Karol "
<jef_f@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:

 [litosciwie wyciete]

http://www.rp.pl/artykul/382226_Kaminski_nadal_jest_szefem_CBA.html

 szykujesz sie na premiera ? ;o). to ci wyszlo w zyciu oprocz wlosow?


--

 HeSk

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Data: 2009-10-24 18:23:26
Autor: cirrus
Kaczor w przechowalni.
Użytkownik "Adam" <bluesman1952@poczta.fm> napisał w wiadomości news:hbv3tp$7ej$1nemesis.news.neostrada.pl...
Wierutne bzdury i rozpaczliwe piski lodziarzy, którym CBA pokrzyżowała
plany  kręcenia lodów.
Teraz będą cuda wymyślać, aby zdezawuować Kamińskiego i CBA.
AC

Nic nie trzeba wymyslać, fanatyk sam się kompromituje.

--
stevep

Kaczor w przechowalni.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona