Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kaczyński łże jak "bura suka".

Kaczyński łże jak "bura suka".

Data: 2010-07-29 08:25:53
Autor: mkałrwan jest debilem
Kaczyński łże jak "bura suka".
Warszawa. Tuz po 10, prezes PiS Jarosław Kaczyński zaczął zeznanwać przed sejmową komisją śledczą badająca okoliczności śmierci posłanki Barbary Blidy. Pełniący wtedy funkcję premiera Kaczyński mówił o aferze węglowej i naradzie w Kancelarii Premiera, która dotyczyła dochodzenia ws. afery. Mieli w niej uczestniczyć: Kaczyński, b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek, b. szef ABW Bogdan Święczkowski, b. szef CBA Mariusz Kamiński, b. szef policji Konrad Kornatowski i b. prokurator krajowy Tomasz Szałek. Według Kaczyńskiego osoba Barbary Blidy była marginalną postacią afery



- Nie było specjalnej narady w sprawie Barbary Blidy - zeznał były premier Jarosław Kaczyński. Ale przyznaje, że omawiano, czy Blidę zakuwać w kajdanki.
To bardzo ciekawe zeznania w powiązaniu z innymi zeznaniami - tak Ryszard Kalisz, szef komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy, zrecenzował wczorajsze dwuipółgodzinne zeznania Jarosława Kaczyńskiego. Te inne zeznania to zeznania samego Kaczyńskiego złożone w łódzkiej prokuraturze, która bada okoliczności śmierci byłej posłanki SLD oraz zeznania członków rządu Kaczyńskiego: Zbigniewa Ziobro (byłego ministra sprawiedliwości), Janusza Kaczmarka (byłego szefa MSWiA), Bogdana Święczkowskiego (byłego szefa ABW), Konrada Kornatowskiego (byłego komendanta głównego policji) i Tomasza Szałka (byłego prokuratora krajowego).

Dlaczego akurat tych osób? Bo to one były na naradzie w gabinecie premiera, która odbyła się na kilkanaście dni przed śmiercią Blidy. Dokładna data nie jest znana, bo narady nie były protokołowane, a premier zapraszał na nie sam, nie poprzez sekretariat.



Blida zginęła 27 kwietnia 2007 r. od postrzału ze swojego pistoletu, gdy rano wkroczyło do jej domu ABW z nakazem zatrzymania.

Teraz sęk w tym, że wymienione wyżej osoby pamiętają naradę u premiera inaczej. Kaczmarek i Kornatowski twierdzą, że Ziobro, a potem Święczkowski (z notatek) referowali premierowi sprawę Blidy, i zapewnili, że pozwoli rozbić "lewicowy układ".

Ziobro i Święczkowski twierdzą, że o Blidzie na naradzie w ogóle nie było mowy.

A co o tej naradzie mówił Kaczyński? W łódzkiej prokuraturze przyznał, że była taka narada, że referowano mu (nie wykluczał, że Ziobro), że Blida może być zatrzymana, więc sugerował, by nie zakuwać jej w kajdanki i nie wyprowadzać w ten sposób z domu.

A co Kaczyński zeznał wczoraj? Kilka razy zasłaniał się niepamięcią. Nie był pewien, podczas której z narad mówił o kajdankach dla Blidy, sugerował, że mógł to powiedzieć na boku Święczkowskiemu. Był natomiast pewien, że sprawy Blidy nie referował Ziobro, bo o niej wspomniano tylko marginalnie. A narada była poświęcona sprawie Kornatowskiego i jego udziału w wyjaśnianiu okoliczności śmierci działacza opozycji w PRL.

- Chcę bardzo mocno podkreślić, żeby to było w protokole, że nie było żadnej sprawy Barbary Blidy - zeznał Kaczyński. - Nazwisko Blidy pojawiło się na marginesie sprawy węglowej i nie było przedmiotem szczególnego zainteresowania. Krótko mówiąc, gdzieś tam mignęło.

Ale dodał, że w sprawie mafii węglowej pojawiło się też wiele innych nazwisk ("20-30-40"), w tym bardziej znanych niż Blidy. To by oznaczało, że jednak była wówczas mowa o "lewicowym układzie".

To wczorajsze zeznanie jest teraz więc bliższe wersji Ziobry z łódzkiej prokuratury. Ale na tyle nieostre w sformułowaniach ("może", "nie wykluczam", "wydaje mi się"), że trudno zarzucić Kaczyńskiemu zmianę zdania.

Posłów interesowało też, na jakiej podstawie prawnej Kaczyński zwoływał te narady (było ich 6-10 w ciągu 16 miesięcy pracy jego gabinetu), dlaczego nie były protokołowane i dlaczego nie brał w nich udziału koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann, choć szefowie służb specjalnych tam byli zapraszani?

Kaczyński: - Służby odpowiedzialne za walkę z przestępczością i bezpieczeństwo państwa działają na zasadzie - proszę mi wybaczyć to określenie - każdy sobie rzepkę skrobie. Jako premier miałem liczne podstawy prawne, by takie spotkania zwoływać. A koordynator nie był na nie zapraszany, ponieważ miał niejasną sytuację prawną i niejasne też było, do których tajnych informacji ma dostęp.

- Mamy wiele wątpliwości co do tych zeznań - mówił Kalisz po przesłuchaniu Kaczyńskiego. - Niewykluczone są konfrontacje przed komisją pomiędzy niektórymi spośród świadków, np. Święczkowskim i Kornatowskim.

Kaczyński zeznawał wczoraj tylko dwie i pół godziny, ponieważ szedł na spotkanie rodzin ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku z przedstawicielami prokuratury. Komisja ma dokończyć jego przesłuchanie po przerwie wakacyjnej w pracach parlamentu.

Już wiadomo, że Ziobro nie stawi się przed komisją 3 sierpnia - jedzie na wakacje.

Syn Barbary Blidy Jacek skomentował wczorajsze zeznania prezesa PiS: - To próba ochronienia Zbigniewa Ziobry, który po śmierci mojej mamy mówił w Sejmie, że nie interesował się śledztwem przeciwko mafii węglowej, i zaprzeczał, że ten temat omawiano na naradach u premiera.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8189313,Kaczynski_traci_Blide_z_pamieci.html#ixzz0v38SFrg3


Nie od dzisiaj wiadomo, że Zbigniewu Ziobru od meblów cieszy się sympatią toruńskiego oszusta. Wygląda na to, że kurdupel dostał polecenie z Torunia, żeby ochraniał ziobrowy tyłek.



Przemysław Warzywny

--

"Prokuratorzy wojskowi spotkali się wczoraj z rodzinami ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu. Jarosław Kaczyński wykorzystał spotkanie, by wygłosić polityczną deklarację. Część sali przyjęła ją buczeniem."

Kaczyński łże jak "bura suka".

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona