Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kaczyński pomylił okazje.

Kaczyński pomylił okazje.

Data: 2010-09-26 08:44:10
Autor: Jarek nie obronił kżyża
Kaczyński pomylił okazje.
Wyznanie Kaczyńskiego budzi szacunek szczerością, ale powinno poprzedzać deklarację odejścia z polityki, a nie zapowiedź walki o funkcję premiera w kolejnym rozdaniu
Dwa wywiady Jarosława Kaczyńskiego - dla "Rzeczpospolitej" i "Newsweeka" - to lektura tyleż pouczająca co przygnębiająca.

Co nam powiada prezes PiS?


Po pierwsze, brutalnie rozlicza swą kampanię prezydencką, z którą, jak się z niejakim zdumieniem dowiadujemy, mało miał wspólnego. "To za mnie wymyślano kampanię. Byłem w potwornym szoku po śmierci brata. Musiałem brać bardzo silne leki uspokajające, co też miało skutki" - mówi Kaczyński "Newsweekowi".

Od 10 kwietnia do 4 lipca szef PiS i kandydat na prezydenta prowadził zatem politykę, z którą się głęboko nie zgadzał i którą dziś zwalcza. Ktoś zrobił z niego kukiełkę? Kazał mu głosić przyjazne orędzie do Rosjan, apele o kompromis i współpracę z PO i SLD czy wezwanie do końca wojny polsko-polskiej? Na to wychodzi, a co zdumiewa najbardziej - Kaczyński sam się do tego przyznaje. Wyznanie budzi szacunek szczerością, ale powinno poprzedzać deklarację odejścia z polityki, a nie zapowiedź walki o funkcję premiera w kolejnym rozdaniu.

Idźmy dalej. Prezes siada za kierownicą walca i rozjeżdża ludzi, którzy w kampanii dlań harowali.

Szefem sztabu została Joanna Kluzik-Rostkowska, co Kaczyński w "Newsweeku" wspomina tak: "Ktoś wpadł na ten pomysł, ja tylko na niego przystałem. Sądziłem, że Joanna będzie tylko twarzą kampanii, bo jest wyjątkowo urocza. Później ona zapragnęła być realnym szefem i na to też przystałem, choć byłem zaskoczony. To nie była dobra decyzja. Jeśli ktoś ma urok osobisty, to powinien występować w telewizji, ale niekoniecznie podejmować decyzje". Innymi słowy, nastąpił niezrozumiały bunt paprotki.

Rzecznikiem sztabu był Paweł Poncyljusz: "Powołano go, a ja nie podniosłem wielkiego protestu. Było przeświadczenie, że ładne buzie w sztabie - a on jest przystojny - i demonstrowanie, że jestem niesłychanie łagodny, przyniesie nam poparcie elektoratu wielkomiejskiego". Jaki jest rodzaj męski od "paprotki"?

Poncyljusz podpadł Kaczyńskiemu już parę razy, m.in. sugestią "Sulejówka" - że powinien być prezesem honorowym. Wychodzi na to, że "Sulejówek" przeszkadzał Kaczyńskiemu przed kampanią, potem przestał, a dziś znów uwiera.

To samo z Markiem Migalskim. - Przestałem widzieć dla niego miejsce od występu w sklepie bieliźniarskim. To człowiek z kręgu kulturowego, z którym nie chcę mieć nic wspólnego - mówi Kaczyński w "Rz". Istotnie, ustawka z "Faktem", gdy pod okiem paparazzich oglądał stringi, chwały Migalskiemu nie przynosi, tyle, że to też było przed kampanią, której Migalski był jedną z twarzy. Poncyljusz i Migalski w kowbojskich kapeluszach Kaczyńskiemu nie przeszkadzali.

Ale, jak wiemy, Kaczyński nie miał wpływu na własny sztab. "Ktoś wpadł na pomysł", "Powołano go" - mówi. Był wywiad w "Rz", w którym Zbigniew Ziobro orzekł, że łagodny ton kampanii był dziełem "Gazety Wyborczej", narzucony prezesowi wbrew jego woli i wbrew woli Ziobry. Teraz Kaczyński zdaje się tę śmieszną tezę potwierdzać. Przy okazji, prezes przyznał, że ów wywiad - atakujący PiS-owskich liberałów - Ziobro dał na jego polecenie. Zdumiewające: szef partii każe swemu zastępcy zaatakować w gazecie partyjnych kolegów.

Co jeszcze wynika z rozmów z prezesem? Że liberałowie powinni się pożegnać z partią, bo partia zrobi to za nich; Kaczyński nieprzypadkowo mówi, że ich pozycja w okręgach wyborczych jest słaba.

Czystki, czy ich zapowiedź, są jednak logiczną następstwem tego, jak Kaczyński widzi świat. PiS potrzebuje żołnierzy. Przyjął właśnie uchwałę o "zagrożeniu demokracji"; słyszymy z ust prezesa o "lokajstwie", "serwilizmie", "klientyzmie", "kondominium rosyjsko-niemieckim". Ze sceny powinni zejść na zawsze prezydent, premier, ministrowie. Z Bronisławem Komorowskim Kaczyński nie będzie utrzymywał kontaktów. Prezydent, wśród wielu wad i grzechów, oszukiwał zdaniem prezesa nawet nazwiskiem: "Komorowski był optymalnym kandydatem. Np. ze względu na nazwisko - skądinąd też z elementem fałszu, bo on nie z tych Komorowskich - jego osoba jest nieporównanie poręczniejsza w okresie wzniesienia się uczuć patriotycznych".

Co dalej z PiS? Prezes liczy na zwycięstwo w kilku sejmikach i miastach, ale przede wszystkim - na wybory do Sejmu w 2011 r. Sondaże wskazują, że nic, co powie lub zrobi Kaczyński nie jest w stanie zachwiać jego żelaznym elektoratem. Zaufanie Polaków do prezesa stopniało do poziomu sprzed katastrofy smoleńskiej, ale PiS jest silny nienawiścią do Platformy - podobnie jak PO jest silna strachem przed PiS.

Trudno więc spodziewać się rychłego tąpnięcia w sondażach, o którym marzy część ważnych niegdyś polityków PiS, obecnie na emigracji wewnętrznej. PiS może jeszcze trochę straci, ale nie zanosi się na jego klęskę PiS w wyborach samorządowych, która by - mają nadzieję niektórzy w partii - prezesa otrzeźwiła. W PiS bez Kaczyńskiego mało kto wierzy, podobnie jak w inicjatywę PiS-light, która miałaby skupić partyjnych dysydentów w nowym ugrupowaniu. Choć to dla nich idealny moment, by z PiS odejść, choćby z - anachronicznych dziś - względów honorowych.

Prezes po zmiażdżeniu liberałów zostaje samotny; sam w tym sensie, że nie ma wokół niego nikogo, kto by potrafił powiedzieć "nie". W siłę rośnie Ziobro, którego relacje z prezesem są powikłane, ale to chyba jedyny dziś polityk z samodzielną pozycją w partii; inni są albo w niełasce, albo potrafią tylko przytakiwać prezesowi - lub milczeć.

Idą ciekawe czasy.

PS Ironią losu z publikacją wywiadów zbiegła się żenada roku - czyli powrót do PiS Polski Plus, stając się tym samym żenadą do kwadratu. Ci, którzy odchodzili z PiS, bo było w nim za mało demokracji, wracają do partii, którą prezes chce zdyscyplinować jeszcze bardziej. No ale stołki dla Jerzego Polaczka i Kazimierza Ujazdowskiego to też pewna wartość, zwłaszcza dla Polaczka i Ujazdowskiego.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,8425623,Kaczynski_pomylil_okazje.html#ixzz10cDYrBsM


Przemysław Warzywny

--

Publicysta Cezary Michalski o Jarosławie Kaczyńskim: nasz dupowaty Hitler już o Henrykę Krzywonos może się potknąć w swoim nieudolnym marszu do władzy".

Data: 2010-09-26 09:00:35
Autor: .heÂŽsk.
Kaczyński pomylił okazje.
On Sun, 26 Sep 2010 08:44:10 +0200, Jarek nie obronił kżyża <Brońmy RP
przed pisem@..pl> wrote:


 [...]

PS Ironią losu z publikacją wywiadów zbiegła się żenada roku - czyli powrót do PiS Polski Plus, stając się tym samym żenadą do kwadratu. Ci, którzy odchodzili z PiS, bo było w nim za mało demokracji, wracają do partii, którą prezes chce zdyscyplinować jeszcze bardziej. No ale stołki dla Jerzego Polaczka i Kazimierza Ujazdowskiego to też pewna wartość, zwłaszcza dla Polaczka i Ujazdowskiego.

 to za czasow polaczka klepnieto ustawe o nakazie mania swiatel  przez cala dobe. faktem jest, ze pomyslodawca byl ktos z po  i tego im nie daruje! moim zdaniem to idiotyzm swiecic sobie
 w tablice w takie sloneczne dni jak ostatnio.


--

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Kaczyński pomylił okazje.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona