Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kaczyński w prokuraturze: Tusk odpowiedzialny za katastrofę.

Kaczyński w prokuraturze: Tusk odpowiedzialny za katastrofę.

Data: 2010-09-16 08:51:32
Autor: Jarek od kżyża
Kaczyński w prokuraturze: Tusk odpowiedzialny za katastrofę.
Jarosław Kaczyński na przesłuchaniu w wojskowej prokuraturze stawia mocne tezy. Obarcza rząd Donalda Tuska moralną i polityczną winą za śmierć brata. Z zeznań prezesa PiS wyłania się też dramatyczny obraz człowieka załamanego śmiercią najbliższej mu osoby.
Zeznania prezesa PiS z jednej strony zawierają oskarżenia, z drugiej mają bardzo osobisty i tragiczny charakter. Gdy prokuratorom opowiadał jak 10 kwietnia na miejscu katastrofy musiał rozpoznać ciało brata, w pewnym momencie przyznał: "Nie pamiętam szczegółów okoliczności związanych z identyfikacją ciała Prezydenta, byłem pod silnym wpływem środków uspokajających" - czytamy w protokole z przesłuchania Kaczyńskiego 27 lipca w budynku Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.

Zdecydowaliśmy się opublikować treść tych zeznań, bowiem mogą one dać odpowiedź na kilka ważnych pytań w sprawie katastrofy Tu-154M 101.

"Rozmów o złej pogodzie nie było"

Prezes PiS zeznał, że dzień przed tragedią Lech Kaczyński do około godz. 23 był w szpitalu, gdzie czuwał przy chorej matce. 10 kwietnia  prezydent nie spał co najmniej od godz. 6 rano. O tej porze bowiem po raz pierwszy w dniu katastrofy rozmawiał z bratem przez telefon.

O godz. 8.20 rano, czyli na około 20 minut przed katastrofą, już z pokładu Tu-154M 101, prezydent rozmawiał przez telefon satelitarny z bratem. Temat: zdrowie ich matki. Po około minucie rozmowa się urwała. Jarosław Kaczyński w trakcie przesłuchania stwierdził, że nie mówili wtedy o konieczności lądowania pod Smoleńskiem, ani o złej pogodzie. "Nie rozmawialiśmy na temat lotu ani o żadnych problemach związanych z lotem. Ja nie odniosłem wrażenia, aby brat był czymkolwiek zaniepokojony bądź zdenerwowany" - stwierdził Kaczyński.
I dodał: "Nie słyszałem również niczego niepokojącego w tle".

"Brat nie wpływał na nikogo"




Przez prawie trzy godziny Jarosław Kaczyński zeznawał we wtorek w Wojskowej... czytaj więcej >
Prokuratorów interesowało, czy prezydent sam lub przez pośredników mógł wpływać na załogę Tu-154M 101. Kaczyński oświadczył: "Całkowicie i bezwzględnie wykluczam możliwość, aby Prezydent Lech Kaczyński mógł w jakikolwiek sposób, osobiście lub za pośrednictwem innych osób, wpływać na autonomiczne decyzje załogi samolotu co do przebiegu lotu". Tvn24.pl ustalił, że mimo tych zapewnień szefa PiS, oskarżyciele przesłuchują pilotów z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego dopytując, czy kpt. Arkadiusz Protasiuk, dowódca lotu z 10 kwietnia był podatny na naciski przełożonych.

"Usłyszałem, że winni są piloci"


      Nie rozmawialiśmy na temat lotu ani o żadnych problemach związanych z lotem. Ja nie odniosłem wrażenia, aby brat był czymkolwiek zaniepokojony bądź zdenerwowany. (...)Nie słyszałem również niczego niepokojącego w tle
Jarosław Kaczyński
W satelitarnej rozmowie bracia słyszeli się po raz ostatni. O godz. 9 rano telefon znowu zadzwonił. Prezes PiS był przekonany, że to telefonuje prezydent z informacją o szczęśliwym lądowaniu. Dzwonił szef MSZ Radosław Sikorski przekazując tragiczną informację. "Wtedy użyłem wobec niego określenia, to wynik >>waszej zbrodniczej polityki, nie zakupiliście samolotu<<". Po kwadransie Sikorski znowu zadzwonił. Według prezesa PiS poinformował, że do katastrofy doszło z winy pilotów. "Była to wypowiedź kategoryczna, bez powołania się na jakiekolwiek źródło" - oświadczył Kaczyński.

Dostał środki uspokajające



Jarosław Kaczyński pojechał do chorej matki. Chciał zadbać o to, by nie dowiedziała się o śmierci drugiego syna. "Udałem się do szpitala, przede wszystkim aby zabezpieczyć moją mamę przed przypadkowym dowiedzeniem się o śmierci mojego brata. Obawiałem się o jej życie, o to jak to zniesie". Tam dostał środki uspokajające. Skarbnik partii zorganizował prywatny lot do Witebska, skąd autobusem prezes Kaczyński i towarzyszący mu politycy PiS pojechali na miejsce katastrofy. Według Kaczyńskiego, kierowca ich samochodu czasami celowo zwalniał, a w pewnym momencie wyprzedziła ich kolumna premiera Tuska. Później - zdaniem Kaczyńskiego - kierowca autobusu miał krążyć w  kółko, by opóźnić ich przyjazd na miejsce katastrofy. Jednak sam szef PiS tego nie zauważył, opowiedział mu o tym jeden z jego towarzyszy.

"Ciało brata leżało koło trumny"

Gdy dotarli na miejsce, Jerzy Bahr, ambasador RP w Moskwie przekonywał szefa PiS, by ten nie oglądał ciała prezydenta. Jednak Kaczyński poprosił, by mu je
      Udałem się we wskazane mi miejsce w towarzystwie kolegów z partii i poprosiłem o odkrycie zwłok. Rozpoznałem je jako zwłoki mojego brata. Nie pamiętam szczegółów okoliczności związanych z identyfikacją ciała Prezydenta, byłem pod silnym wpływem środków uspokajających
Jarosław Kaczyński
pokazano i kazał je odkryć. "Udałem się we wskazane mi miejsce w towarzystwie kolegów z partii i poprosiłem o odkrycie zwłok. Rozpoznałem je jako zwłoki mojego brata. Nie pamiętam szczegółów okoliczności związanych z identyfikacją ciała Prezydenta, byłem pod silnym wpływem środków uspokajających". Zeznał, że ciało brata leżało obok trumny, jednak nie potrafił powiedzieć czy na noszach, zaś "wokół było dużo błota". "Gdy wstałem z kolan, zaczęła się sprawa związana z formalną identyfikacją zwłok" - mówił prezes PiS.

Ambasador Bahr namawiał Kaczyńskiego, by przyjął kondolencje od premiera Putina i Tuska. Kaczyński się nie zgodził. Po rozpoznaniu zwłok pojechał do hotelu w Smoleńsku. Według niego Paweł Kowal został wezwany do premiera Putina, gdzie dowiedział się, że tego dnia nie może odebrać ciała brata. Konieczna była bowiem sekcja zwłok.

"Winny premier"


      Otrzymałem propozycję lotu razem z delegacją rządową, ale ją odrzuciłem, gdyż wiedziałem, jaki był stosunek Premiera i innych osób z jego otoczenia do mojego brata. Uważałem, że przynajmniej w sensie moralnym i politycznym, Donald Tusk i jego otoczenie ponoszą odpowiedzialność za katastrofę. Abstrahuję od odpowiedzialności karnej
Jarosław Kaczyński
Kaczyński w zeznaniach winą za katastrofę obarczył premiera Tuska i jego otoczenie. "Otrzymałem propozycję lotu razem z delegacją rządową, ale ją odrzuciłem, gdyż wiedziałem, jaki był stosunek Premiera i innych osób z jego otoczenia do mojego brata. Uważałem, że przynajmniej w sensie moralnym i politycznym, Donald Tusk i jego otoczenie ponoszą odpowiedzialność za katastrofę. Abstrahuję od odpowiedzialności karnej" - oświadczył prezes PiS.

Kaczyński dodał, że dla niego sam fakt rozdzielenia wizyt jest wystarczającą przesłanką do postawienia takiej tezy. Przekonywał, że taki wypadek lotniczy jest wydarzeniem niezwykle rzadkim. Dodał, że gdyby nie doszło do rozdzielenia wizyt i dwóch odrębnych lotów, to okoliczności wspólnego lotu prezydenta i premiera musiałyby być inne. "Więc ten szczególny splot nieszczęśliwych okoliczności, który doprowadził do katastrofy z dnia 10 kwietnia 2010 roku, nie mógłby się powtórzyć, a zatem do katastrofy by nie doszło. Do wniosku tego doszedłem bez żadnej dodatkowej wiedzy o okolicznościach katastrofy" - zeznał.

"Wykluczyć prezydenta"




- Niezależnie od wyników śledztwa tacy ludzie jak Donald Tusk, Bronisław... czytaj więcej >
Wojskowi oskarżyciele  pytali także o polityczną atmosferę wokół organizacji wizyty prezydenta w Katyniu. Kaczyński zasugerował, że rząd Donalda Tuska wraz z Rosjanami parł do tego, by wykluczyć Lecha Kaczyńskiego ze wspólnych obchodów z udziałem polskiego premiera i szefa rosyjskiego rządu - Władimira Putina. Prezes PiS argumentował, że zachowanie Platformy Obywatelskiej było nielogiczne. Zdaniem Kaczyńskiego, z sondaży opinii publicznej wynikało, że Polacy chcą, by prezydent i premier razem wzięli udział w obchodach 70. rocznicy zbrodni w Katyniu. Strona rządowa broni się obecnie, że nie było innego wyjścia jak dwie osobne wizyty. Bowiem oficjalne zaproszenie od szefa rosyjskiego rządu dostał tylko Tusk na 7 kwietnia. Zaś polskiego prezydenta mógł zaprosić tylko Dmitrij Miedwiediew, a tak się nie stało.

"Chciałem, by pojechał pociągiem"


      Wizyta Prezydenta zaplanowana na 10 kwietnia 2010 roku jest nieprzygotowana przez MSZ
Jarosław Kaczyński przytoczył słowa, które usłyszał od dyrektora Kazany
Prezes PiS przyznaje, że bał się latania rządowymi Tu-154M. Nie podobało mu się, że brat często z nich korzystał. Zeznając przywołał słowa Leszka Millera, który kiedyś stwierdził, że korzystanie z tych wysłużonych maszyn skończy się "spotkaniem w kondukcie żałobnym". Dlatego Jarosław Kaczyński namawiał swojego brata, by do Katynia pojechał pociągiem. Ten pomysł pokrzyżowała niespodziewana wizyta prezydenta w Wilnie 8 kwietnia. Jarosław Kaczyński  powołał się na słowa prezydenckiego lekarza, który właśnie w Wilnie miał rozmawiać z tragicznie zmarłym Mariuszem Kazaną, szefem Protokołu Dyplomatycznego. Według tej relacji Kazana miał stwierdzić, że "wizyta Prezydenta zaplanowana na 10 kwietnia 2010 roku jest nieprzygotowana przez MSZ". Jak dowiaduje się tvn24.pl, wojskowa prokuratura przesłuchała już lekarza wymienionego przez Kaczyńskiego. Ale oskarżyciele nie spytali, czy  rozmawiał z dyrektorem Kazaną, który także zginął pod Smoleńskiem.

W katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób, w tym para prezydencka - CZYTAJ RAPORT



http://www.tvn24.pl/0,1673692,0,1,kaczynski-w-prokuraturze-tusk-i-jego-otoczenie-odpowiedzialni-za-katastrofe,wiadomosc.html



Przemysław Warzywny


Prymitywny kłamca jakim jest Jarosław Kaczyński myśli, że kłamstwami i zrzucaniem odpowiedzialności na innych, kolejny raz zafałszuje prawdę i uchyli się od odpowiedzialności za tragiczną śmierc 96 osób. Odpowiedzialnośc jaką ponosi razem z nieżyjącym bratem.

--


"Wstępując do PiS, zostawiasz na portierni swój rozum i zdolność oceniania rzeczywistości. Godzisz się, człowieku, na to, że będziesz klepał zdania typu "zgadzam się z tym, co powiedział Jarosław Kaczyński", "Jarosław Kaczyński to mąż stanu" i pokrewne".

Data: 2010-09-18 00:05:59
Autor: pluton
Kaczyński w prokuraturze: Tusk odpowiedzialny za katastrofę.
Jarosław Kaczyński na przesłuchaniu w wojskowej prokuraturze stawia mocne
tezy. Obarcza rząd Donalda Tuska moralną i polityczną winą za śmierć
brata.


No to teraz posiedzi za skladanie falszywych zeznan.


"Brat nie wpływał na nikogo"


Pewnie, kto by sluchal takiego dupka...

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2010-09-18 09:37:10
Autor: dK
Kaczyński w prokuraturze: Tusk odpowiedzialny za katastrofę.

Użytkownik "pluton" <zielonadupax@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:i70okm$q4b$1inews.gazeta.pl...
Jarosław Kaczyński na przesłuchaniu w wojskowej prokuraturze stawia mocne
tezy. Obarcza rząd Donalda Tuska moralną i polityczną winą za śmierć
brata.


No to teraz posiedzi za skladanie falszywych zeznan.


Każdy lekarz psychiatra uratuje go przed kryminałem.

dK

Kaczyński w prokuraturze: Tusk odpowiedzialny za katastrofę.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona