Data: 2010-06-14 08:42:02 | |
Autor: precz z gnomem | |
Kaczyński znowu oszukuje. "Wolontariuszami" była pisowska młodzieżówka! | |
Prezes PiS w weekend zniknął. Przygotowywał się do debaty w TVP w niedzielny wieczór. - Szkolił się - mówili jego współpracownicy. Ale nie chcieli zdradzić gdzie i z kim.
Ze względu na nieobecność Bronisława Komorowskiego (PO) to nie miała być debata walki. Sztabowcy Kaczyńskiego chcieli, by akcentował wspólne punkty programu, a nie różnice dzielące go z Grzegorzem Napieralskim (SLD) i Waldemarem Pawlakiem (PO). To efekt kalkulacji, że w drugiej turze Kaczyński będzie zabiegał o elektorat lewicowy i wiejski. Brak spotkań z wyborcami sztabowcy prezesa PiS starali się zastąpić wydarzeniami medialnymi. W sobotę Kaczyński otworzył call center w swoim centrum informacyjnym. Młodzi ludzie mają dzwonić pod losowo wybrane numery i namawiać do głosowania na kandydata PiS. To nie ma nic wspólnego z manipulacjami, to próba przekonywania w przyjaznej rozmowie - mówił kandydat. - Dzwonienie wymaga odwagi, nie bezczelności, tylko takiej dobrej odwagi. Kaczyński dziękował "wolontariuszom z całego kraju" za przybycie. W niedzielę prezes w ogóle się nie pojawił. Sztab praktycznie zamarł. W call center nikt już nie pracował. Okazało się też, że "wolontariusze" wrócili do swoich miast, a w rzeczywistości to byli działacze młodzieżówki PiS. Pojawiła się tylko szefowa sztabu Joanna Kluzik-Rostkowska - przedstawiła listę wpadek Komorowskiego. Ostatni tydzień W poniedziałek i we wtorek Kaczyński wystąpi na wiecach w Rawie Mazowieckiej i Łomży i odwoła się do elektoratu rolniczego. To właściwie kopie wizyt w Siedlcach czy Lublinie; do tego wszystko dzieje się niedaleko Warszawy. Dlaczego Kaczyński nie walczy o wielkie miasta, nie organizuje tam wieców? - Mniejsze ośrodki dawały nam gwarancję, że przyjdzie wiele osób i zyskamy na tym wizerunkowo - mówi jeden ze współpracowników sztabu. Tłumy na wiecach dobrze wyglądają w telewizji. - Za wizytami w Rawie, Łomży i wcześniejszymi kryje się pewien plan, ale ujawnić go będę mogła po wyborach - wyjaśnia Kluzik-Rostkowska. W środę Kaczyński pojedzie co prawda do Poznania, lecz na spotkanie zamknięte z naukowcami. Podobnie wyglądała wizyta w Katowicach 8 czerwca. W piątek, ostatniego dnia przed ciszą wyborczą, Jarosław pojedzie do Krakowa do krypty, w której pochowany został jego brat z żoną. Wizyta ma być krótka i "prywatna". 18 czerwca to dzień urodzin braci. Z Krakowa prezes poleci do Gdańska, gdzie w końcu zaplanowano wiec. W mateczniku Platformy spotkanie ma odbyć się na niewielkim Długim Targu, który nietrudno zapełnić. Tym bardziej że w Gdańsku Kaczyński może liczyć na obecność działaczy stoczniowej "Solidarności". Wracają grupy interesów Sztabowcy "odmładzają" prezesa i dążą do tego, by - jak sami mówią - zamiast opinii obciachowego stał się modny. Temu służyło np. sobotnie spotkanie w call center i fotografie z młodzieżówką PiS. Prezes pytał: - Jakie macie marzenia? Jaka ma być Polska za dziesięć lat? Ale w miłej z założenia pogawędce z młodzieżą prezes powrócił do tez z czasów IV RP. Jakie są bariery utrudniające rozwój kraju? - Potrzebne jest przełamanie mechanizmów politycznych, pewnej gry blokującej zmiany - ocenił prezes. I tak: rozbudowę infrastruktury blokują "naciski ze strony różnych grup interesów i karteli podbijających ceny". Zmiany w służbie zdrowia "wymagają wyrwania się z okowów różnego rodzaju interesów, które służą pewnym grupom". Wydobyciu gazu z łupków "są tacy, co próbują przeciwdziałać i na pewno będą". I, jak dawniej, Kaczyński powiedział, że warunkiem zmiany na lepsze jest wybranie "władzy, która jest niezależna, niezwiązana z grupami". Zaraz po tym zastrzegł, że wojnę polsko-polską należy zakończyć. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8009250,Weekend__prawie__bez_Kaczynskiego.html#ixzz0qo661DPV Przemysław Warzywny -- "Wygrana w wyborach Jarosława Kaczyńskiego może spowodować, że Polska spadnie do rangi Ruandy i Burundi, a rządziłby nią "człowiek, który ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych. Wyrok w procesie apelacyjnym w aferze gruntowej uchylony. Argumenty Mariusza Kamińskiego, b. szefa CBA, i jego zwolenników, że wszystko zgodne z prawem, upadły". |
|