Sposób a jakim Pan Prezes rozpraia się  z wewnątrzpartyjną "opozycja" wskazuje, ze wewnatrz PiSu mamy do czynienia z rzeczywistą i coraz bardziej silną opozycją. Pan Prezes PiS nie poszedł na konfrontacje z bezpośrednimi przeciwnikami, ale zaczął walkę od usuwania elementu niepewnego, który nie wiadomo jaką pozycję by zajął przed nadchodzącymi wewnątrzpartyjnymi wyborami w ktorych Pan Prezes musi oczywiście zapewnić sobie zwycięstwo w sposób jak najbardziej ....  demokratyczny. P. Jakubiak nigdy nie była w opozycji wobec Pana Prezesa. Jets jeszcze całkiem spora lista takiego niepewnego elementu. W zasadzie wszyscy, którzy od razu i nie jednoznacznie nie oblali szambem listu Migalskiego. Co do ich wszystkich Pan Prezes nie ma pewności, czy będą wobec Jego Prezesowskiej Wielkości  lojalni. Girzyński, Kuchciński, Wróbel, Dera, Szarama i pewnie jeszcze wielu innych członków i posłów.
Dopiero po usunięciu lub zneutralizowaniu powyższych co do których jest choćby cień podejrzenia co do tego na kogo zagłosują w tych wyborach Pan Prezes będzie mógł uderzyć w faktyczną opozycję która utworzyła się w okolicach Poncyliusza, czy Kluzik-Roskowskiej.

Pewnie  tak sterroryzowanej na stalinowską modłę strukturze politycznej Pan Prezes tyumfalnie i jednogłośnie będzie dalej Przewodniczył, ale pewnie uderzy w tym momencie też w sporą część swojego twardego elektoratu socjalnego  pochodzenia post - LiDowskiego, który w kolejnych wyborach zasili bardziej SLD niż PiS. Przy PiS-ie pozostanie już tylko elektorat narodowo-katolicki i tak już częsciowo rozdrobniony przez formację Jurka i przedstawicieli innych kanapowych partyjek.

dK