Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Kadencja

Kadencja

Data: 2015-11-01 19:46:35
Autor: Rowerex
Kadencja
W dniu sobota, 31 października 2015 19:07:46 UTC+1 użytkownik farf...@gmail.com napisał:
Czytam internety i jest napisane, że optymalnie to 90
(...)
bo ja jadę do 72-75 i już mam ochotę zmienić przełożenie
(...)
max w normalnej jeździe osiągam 80 sporadycznie i mam wtedy wrażenie, że pedałuję bez sensu i nogi się jakby zapadają, bo nie ma w ogóle żadnego oporu.
(...)
90 to kurde jakiś kosmos. Najlepiej mi się ciśnie ok 70 (+/- 5)
(...)
No i pytanie:

1. Czy robię coś źle? Czy w ogóle się tym przejmować?

To zależy, czy Ci zależy oraz na czym :)

2. Czy to kwestia ustawienia/błędnego działania licznika.

Pewnikiem kupiłeś licznik podający prędkość w "furlongach na fortnight", a kadencje w "obrotach na chwileczkę"
3. Czy ten pomiar kadencji to w zasadzie tylko dla rowerów typowo szosowych?

A tak już na poważnie:

1. Jeśli zależy Ci na przestawieniu się, to musisz być cierpliwy. To wymaga wysiłku i czasu. Robisz jeden błąd, tzn. od razu chcesz kręcić powyżej 90, co przy Twoim ulubionym 65-75 jest zbyt dużą różnicą.

Zacznij od utrzymywania kadencji w zakresie 80-85. Pilnuj się by nie schodzić poniżej 80 przy _każdym_wyjeździe_ na rower i nie rób wyjątków.

Jeśli wytrzymasz powiedzmy miesiąc i dalej będziesz miał na to ochotę, to powinno się udać. Wtedy jeździj tak przynajmniej przez rok - rok, nie tydzień, nie miesiąc, tylko rok. Po kilku miesiącach polecam raz lub dwa razy w tygodniu robić krótkie jazdy (niecałą godzinę) z kadencjami już powyżej 90 - trzeba jechać wolno i niemal bezsensownie młynkować, będzie trudno ale niecałą godzinę to się ścierpieć.

Dopiero po roku jazdy z kadencjami powyżej 80 możesz zacząć próbować _na_stałe_ jeździć powyżej 90.

3. Z kadencją rzędu 90 da się jeździć i po terenie i po szosie.

Jeszcze jedno - jeśli oddech zsynchronizował Ci się z obrotami (jeden obrót, to jeden oddech), to musisz z tym świadomie powalczyć. Przy szybszym kręceniu podświadomość będzie Ci podkręcać tempo oddychania - oddychanie na poziomie 80 oddechów na minutę odczujesz jako odurzenie z nadmiaru tlenu, pojawią się zawroty głowy itp...

Wszytko co napisałem, to moje własne doświadczenia. Do maja 2013r roku kręciłem podobnie jak Ty, może nawet trochę wolniej. W maju 2013 stwierdziłem, że to koniec "starego" i zaczyna się "nowe" czyli kręcenie powyżej 80 (między 80 i 90, najczęściej koło 83).

W tym roku (2015), po zimie stwierdziłem, że kręcenie powyżej 90 zaczyna mi przychodzić łatwiej (w roku 2014 było to jeszcze za trudne) i dokładnie 1 marca nastąpił kolejny skok, tym razem trzymanie kadencji powyżej 90. Tak jest do dzisiaj i wcale nie żałuję zmiany. Nie wyobrażam sobie już powrotu do "starego".

Dla mnie najtrudniejsze było rozsynchronizowanie oddechu i kręcenia - ciągła konieczność świadomego panowania nad oddychaniem, to był koszmar. Ten nawyk wraca mi nadal, ale to już nie to co kiedyś..

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2015-11-01 23:15:38
Autor: farfolini
Kadencja
W dniu poniedziałek, 2 listopada 2015 04:46:38 UTC+1 użytkownik Rowerex napisał:
W dniu sobota, 31 października 2015 19:07:46 UTC+1 użytkownik farf...@gmail.com napisał:
> Czytam internety i jest napisane, że optymalnie to 90
(...)
> bo ja jadę do 72-75 i już mam ochotę zmienić przełożenie
(...)
> max w normalnej jeździe osiągam 80 sporadycznie i mam wtedy wrażenie, że > pedałuję bez sensu i nogi się jakby zapadają, bo nie ma w ogóle żadnego > oporu. (...)
> 90 to kurde jakiś kosmos. Najlepiej mi się ciśnie ok 70 (+/- 5)
(...)
> No i pytanie:
> > 1. Czy robię coś źle? Czy w ogóle się tym przejmować?

To zależy, czy Ci zależy oraz na czym :)

Tak jak pisałem, przede wszystkim napisałem z ciekawości, bo nigdy tego parametru nie mierzyłem.

> 2. Czy to kwestia ustawienia/błędnego działania licznika.

Pewnikiem kupiłeś licznik podający prędkość w "furlongach na fortnight", a kadencje w "obrotach na chwileczkę"

Nie miałem z tym nigdy do czynienie, więc przyjmowałem, że mogę uzyskać odpowiedź w stylu "Co? nie możesz wyciągnąć 90? To coś musi być nie tak, bo dla średnio wytrenowanej osoby 90 to pestka"

> 3. Czy ten pomiar kadencji to w zasadzie tylko dla rowerów typowo szosowych?

A tak już na poważnie:

1. Jeśli zależy Ci na przestawieniu się, to musisz być cierpliwy. To wymaga wysiłku i czasu. Robisz jeden błąd, tzn. od razu chcesz kręcić powyżej 90, co przy Twoim ulubionym 65-75 jest zbyt dużą różnicą.

Zacznij od utrzymywania kadencji w zakresie 80-85. Pilnuj się by nie schodzić poniżej 80 przy _każdym_wyjeździe_ na rower i nie rób wyjątków.

Jeśli wytrzymasz powiedzmy miesiąc i dalej będziesz miał na to ochotę, to powinno się udać. Wtedy jeździj tak przynajmniej przez rok - rok, nie tydzień, nie miesiąc, tylko rok. Po kilku miesiącach polecam raz lub dwa razy w tygodniu robić krótkie jazdy (niecałą godzinę) z kadencjami już powyżej 90 - trzeba jechać wolno i niemal bezsensownie młynkować, będzie trudno ale niecałą godzinę to się ścierpieć.

Dopiero po roku jazdy z kadencjami powyżej 80 możesz zacząć próbować _na_stałe_ jeździć powyżej 90.

3. Z kadencją rzędu 90 da się jeździć i po terenie i po szosie.

Jeszcze jedno - jeśli oddech zsynchronizował Ci się z obrotami (jeden obrót, to jeden oddech), to musisz z tym świadomie powalczyć. Przy szybszym kręceniu podświadomość będzie Ci podkręcać tempo oddychania - oddychanie na poziomie 80 oddechów na minutę odczujesz jako odurzenie z nadmiaru tlenu, pojawią się zawroty głowy itp...

Wszytko co napisałem, to moje własne doświadczenia. Do maja 2013r roku kręciłem podobnie jak Ty, może nawet trochę wolniej. W maju 2013 stwierdziłem, że to koniec "starego" i zaczyna się "nowe" czyli kręcenie powyżej 80 (między 80 i 90, najczęściej koło 83).

W tym roku (2015), po zimie stwierdziłem, że kręcenie powyżej 90 zaczyna mi przychodzić łatwiej (w roku 2014 było to jeszcze za trudne) i dokładnie 1 marca nastąpił kolejny skok, tym razem trzymanie kadencji powyżej 90. Tak jest do dzisiaj i wcale nie żałuję zmiany. Nie wyobrażam sobie już powrotu do "starego".

Dla mnie najtrudniejsze było rozsynchronizowanie oddechu i kręcenia - ciągła konieczność świadomego panowania nad oddychaniem, to był koszmar. Ten nawyk wraca mi nadal, ale to już nie to co kiedyś..

Pozdr-
-Rowerex

Łoo dzięki za konkret, jak widać to nie takie hop-siup jak by się mogło wydawać :) Zobaczymy, może włączę sobie jakieś treningi. Zobaczymy.

pozdro

Kadencja

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona