Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Kałuże i ich wpływ na jazdę...

Kałuże i ich wpływ na jazdę...

Data: 2014-08-15 02:16:10
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Nie dowiedziałem się, czy mnie (jadącego samochodem osobowym)
obchodzą/dotyczą elektronicznie pobierane opłaty i czy poza
autostradami mogę spotkać płatne odcinki dróg -- ekspresowych
chociażby, ale pokażę Wam film ukazującym technikę radzenia
sobie z kałużami.


    https://www.youtube.com/watch?v=sJC7E06IBXI

Jak wiadomo -- woda potrafi wyrządzić szereg szkód, a jej
dostanie się do cylindra może zmoczyć włosy na głowie...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2014-08-15 17:36:46
Autor: J.F.
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Dnia Fri, 15 Aug 2014 02:16:10 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski
Nie dowiedziałem się, czy mnie (jadącego samochodem osobowym)
obchodzą/dotyczą elektronicznie pobierane opłaty i czy poza

Widac zle zadales pytanie.
Na niektorych odcinkach autostrad mozesz placic transponderem Viatoll,
tylko ze nazywa sie Viaauto.
http://www.viatoll.pl/pl/pojazdy-lekkie/aktualnosci


autostradami mogę spotkać płatne odcinki dróg -- ekspresowych
chociażby,

Nie. Na razie nie :-)
Ale uwazaj jak zaczniesz ciagnac przyczepke, albo masz ciezka osobowke
i przeladujesz - powyzej 3500kg i DMC i RMC zaczynaja sie klopoty.

J.

Data: 2014-08-16 00:16:11
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Kałuże i ich wpływ na jazdę...

"J.F." 1uqe222bmswn4.5et56a009ta4.dlg@40tude.net

Nie dowiedziałem się, czy mnie (jadącego samochodem osobowym)
obchodzą/dotyczą elektronicznie pobierane opłaty i czy poza

Widac zle zadales pytanie.

Jeśli źle zadawane pytania (zadawanie złych pytań)
przyspieszają postęp technologiczny -- mogę zadać
cała masę takich pytań. ;)

Na niektorych odcinkach autostrad mozesz placic transponderem
Viatoll, tylko ze nazywa sie Viaauto.
http://www.viatoll.pl/pl/pojazdy-lekkie/aktualnosci

Chcę uniknąć problemów typu -- policja zatrzymuje
mnie i nie mam ani biletu, ani urządzenia do poboru.

autostradami mogę spotkać płatne odcinki
dróg -- ekspresowych chociażby,

Nie. Na razie nie :-)

To dobrze.

Ale uwazaj jak zaczniesz ciagnac przyczepke, albo masz ciezka osobowke
i przeladujesz - powyzej 3500kg i DMC i RMC zaczynaja sie klopoty.

Od lat odchudzam się. Może nawet odkurzę samochód, aby był lżejszy. ;)
Gdyby nie kontuzja żebra -- zszedłbym już w okolice 60 kilogramów. :)
(tuż przed tą kontuzją ważyłem 65 kg -- dziś 70 kg; kontuzja miała swe
miejsc 13 grudnia 2013 roku około godziny 19)

-=-

Autostrada... 180 km/h -- 50 metrów na sekundę. Jeśli zobaczę karambol
w odległości mniejszej niż 500 metrów -- niemal na pewno stanę się jego
częścią. Ale nawet jeśli zobaczę karambol z odległości większej niż owe
500 metrów -- mogę mieć problemy.

Zatrzymanie... Ze 100 km/h zwykły ;) samochód na dobrej drodze potrzebuje 45 metrów.
Zatem z szybkości 180 km/h -- 145,8 metrów przy założeniu, że hamulce nie spłoną. ;)

Dobrze liczę?

Szansa na zobaczenie karambolu z odległości większej niż 500 metrów jest IMO mała.
50 metrów porozmyślam, kolejne stracę na decyzję, następnych 150 na hamowanie...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2014-08-16 08:22:38
Autor: mlodz
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Dnia Sat, 16 Aug 2014 00:16:11 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski
napisał(a):

Szansa na zobaczenie karambolu z odległości większej niż 500 metrów jest IMO mała.
50 metrów porozmyślam, kolejne stracę na decyzję, następnych 150 na hamowanie...

Chyba jakiś dziwny jestem, bo gdy widzę coś nienaturalnego przed sobą,
to niemal automatycznie przenoszę nogę z gazu nad hamulec, robiąc przy
tym dodatkowy rzut oka w lusterko. Dodatkowy, bo akurat na autostradzie
praktycznie zawsze wiem, co - mniej więcej - za mną się dzieje.
A jak widzę jakąś blokadę, to już całkiem automatycznie włączam awaryjne
i trochę więcej uwagi poświęcam na to, co dzieje się za mną. Myślałem, że to naturalne...

Data: 2014-08-16 16:45:23
Autor: J.F.
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Dnia Sat, 16 Aug 2014 08:22:38 +0200, mlodz napisał(a):
Dnia Sat, 16 Aug 2014 00:16:11 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski
Szansa na zobaczenie karambolu z odległości większej niż 500 metrów jest IMO mała.
50 metrów porozmyślam, kolejne stracę na decyzję, następnych 150 na hamowanie...

Chyba jakiś dziwny jestem, bo gdy widzę coś nienaturalnego przed sobą,
to niemal automatycznie przenoszę nogę z gazu nad hamulec, robiąc przy
tym dodatkowy rzut oka w lusterko. Dodatkowy, bo akurat na autostradzie
praktycznie zawsze wiem, co - mniej więcej - za mną się dzieje.

Ale Eneuel ma racje, tylko troche inaczej to wyglada. Jedziesz sobie 200km/h, jak masz doswiadczenie to hen na horyzoncie
dostrzegasz ze cos jest nie tak. Skupiasz uwage - tak, naprawde jest
cos nie tak, noga z gazu nad hamulec. Przygladasz sie uwaznie - stoja.
To hamulec wciskamy, lagodnie.
Tylko ze 200km/h to 55m/s. Tu sekunda, tam sekunda i 100m mija.
I nagle sie okazuje ze na liczniku masz ciagle ponad 150, a  do korka
coraz blizej. Wciskamy ostro hamulec, ale potrzebujemy jeszcze ze
100m. Razem sie robi ze 300m - czyli jadac trzeba patrzec z 500m przed
siebie.
Troche pomaga jak ci w korku wlacza awaryjne, jak im samochod przy
ostrym hamowaniu sam wlaczy, jak masz Brake Assist i on zareaguje na
to "lagodnie". No i "inteligentne oznakowanie", ktore pare km
wczesniej napisze "STAU" i 120 ...

Z tym ze u nas bardziej bym sie bal zajechania drogi przez ciezarowke,
choc i osobowke tez. Fizyka podpowiada ze potrzebujesz ok 40-50m
roznicy odleglosci aby zwolnic ze 180 do jej 90, plus czas reakcji ...
i mozesz tyle nie dostac.


J.

Data: 2014-08-16 16:56:12
Autor: tᴏ
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
J.F. wrote:

Z tym ze u nas bardziej bym sie bal zajechania drogi przez ciezarowke,
choc i osobowke tez. Fizyka podpowiada ze potrzebujesz ok 40-50m roznicy
odleglosci aby zwolnic ze 180 do jej 90, plus czas reakcji ... i mozesz
tyle nie dostac.

Po prostu nie jeździ się 200 km/h jakimś rzęchem, nie reguluje się wtedy klimy ani radia i problemu nie ma.

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

Data: 2014-08-16 18:00:33
Autor: dddddddd
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-16 16:45, J.F. pisze:

Ale Eneuel ma racje, tylko troche inaczej to wyglada.
Jedziesz sobie 200km/h, jak masz doswiadczenie to hen na horyzoncie
dostrzegasz ze cos jest nie tak. Skupiasz uwage - tak, naprawde jest
cos nie tak, noga z gazu nad hamulec. Przygladasz sie uwaznie - stoja.
To hamulec wciskamy, lagodnie.
Tylko ze 200km/h to 55m/s. Tu sekunda, tam sekunda i 100m mija.
I nagle sie okazuje ze na liczniku masz ciagle ponad 150, a  do korka
coraz blizej. Wciskamy ostro hamulec, ale potrzebujemy jeszcze ze
100m. Razem sie robi ze 300m - czyli jadac trzeba patrzec z 500m przed
siebie.

jadąc 200 raczej łatwo wyłapać że coś przed tobą stoi, a na autostradzie zwykle masz widoczność na te 500m. Gorzej jak się zagapisz, ale to samo może być przy 100km/h - ja przy 200km/h cały czas jestem skoncentrowany (i pilnuję tego), czy inaczej mówiąc - jak jestem zmęczony to jeżdżę wolniej



Troche pomaga jak ci w korku wlacza awaryjne, jak im samochod przy
ostrym hamowaniu sam wlaczy, jak masz Brake Assist i on zareaguje na
to "lagodnie". No i "inteligentne oznakowanie", ktore pare km
wczesniej napisze "STAU" i 120 ...

no, trochę to pomaga ;)


Z tym ze u nas bardziej bym sie bal zajechania drogi przez ciezarowke,

jak jedziesz 150 to mogą zajechać, jak 200 to już nie zajeżdżają ;)
sprawdzone - kiedyś myślałem że oni nie oceniają różnicy prędkości a jedynie odległość - teraz wiem że oceniają tylko jak wynik nie wynosi 'zapierdala' to wyjeżdżają
choć faktycznie - też się tego najbardziej boję

choc i osobowke tez.

osobówka mniejsza, więcej miejsca zostaje obok niej

  Fizyka podpowiada ze potrzebujesz ok 40-50m
roznicy odleglosci aby zwolnic ze 180 do jej 90, plus czas reakcji ...
i mozesz tyle nie dostac.

bez przesady - zwykle ludzie nie zmieniają pasa w pół sekundy, a normalnie wjeżdżają umożliwiając ci tym samym użycie wszelkich dostępnych w samochodzie sygnałów i nawet jak nie zrobili tego wcześniej to mogą użyć lusterka i wrócić (ja osobiście zwykle nie mieszczę się w trzech mignięciach kierunkowskazu, ale nie wiem co ile migają, bo zdawałem PJ na starych zasadach ;). Do tego jak już nie ma wyjścia to jest jeszcze szansa że zmieścisz się między autem a barierką (w międzyczasie chyba nawet największy idiota zmieniający pas bez zerkania w lusterka zauważy zaistniałą sytuację i zrobi ci miejsce)
No i najważniejsze - jadąc 200km/h w ciągu 2s przejedziesz ponad 100m, więc spokojnie zdążysz przejechać - więc jak chcesz przeżyć - jeździj 200 a nie 180 ;)

--
Pozdrawiam
Łukasz

Data: 2014-08-16 19:08:22
Autor: mlodz
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Dnia Sat, 16 Aug 2014 18:00:33 +0200, dddddddd napisał(a):

czy inaczej mówiąc - jak jestem zmęczony to jeżdżę wolniej

Ale chyba nie schodzisz do prędkości ciężarówek?

Ja raz - za namową pasażerki - chwilę tak jechałem. Bo się już nam nie
spieszy, bo jesteśmy zmęczeni i tak będzie czuła się bezpieczniej. Po
kilku kilometrach wymiękłem i trochę przyspieszyłem, po prostu bałem
się, że usnę...

Data: 2014-08-16 19:16:16
Autor: dddddddd
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-16 19:08, mlodz pisze:
Dnia Sat, 16 Aug 2014 18:00:33 +0200, dddddddd napisał(a):

czy inaczej mówiąc - jak jestem zmęczony to jeżdżę wolniej

Ale chyba nie schodzisz do prędkości ciężarówek?

Ja raz - za namową pasażerki - chwilę tak jechałem. Bo się już nam nie
spieszy, bo jesteśmy zmęczeni i tak będzie czuła się bezpieczniej. Po
kilku kilometrach wymiękłem i trochę przyspieszyłem, po prostu bałem
się, że usnę...

To zależy. Zdarzyło mi się pracować od rana do 2-4 w nocy - jako że miałem do domu 30km autostradą to włączałem tempomat w tryb tir, otwierałem okno, włączałem radio i jechałem. Jak jestem zmęczony a mam dłuższą trasę (nie autostradę), to praktycznie jadę z prędkością tirów, ale na szczęście zdarza się to rzadko - no i co najważniejsze nauczyłem się zatrzymać i przespać 15 minut czy godzinę - nie ważne czy do domu mam 500 km czy 30...

--
Pozdrawiam
Łukasz

Data: 2014-08-17 19:30:37
Autor: mlodz
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Dnia Sat, 16 Aug 2014 19:16:16 +0200, dddddddd napisał(a):

To zależy. Zdarzyło mi się pracować od rana do 2-4 w nocy - jako że miałem do domu 30km autostradą to włączałem tempomat w tryb tir, otwierałem okno, włączałem radio i jechałem. Jak jestem zmęczony a mam dłuższą trasę (nie autostradę), to praktycznie jadę z prędkością tirów,

To ja chyba jednak wolę zmuszać w takich sytuacjach mózg do pracy. Wtedy
zresztą dużo łatwiej jest wyłapać momenty krytyczne, czyli tendencje do
"wyłączania się".

 
ale na szczęście zdarza się to rzadko - no i co najważniejsze nauczyłem się zatrzymać i przespać 15 minut czy godzinę - nie ważne czy do domu mam 500 km czy 30...

No ja sie nauczyłem na przykładzie własnej mikrodrzemki. Kilkanaście km
od celu zorientowałem się, że jestem na drugim pasie i kieruję się do
rowu. Na szczęście nic z naprzeciwka nie jechało, a nauczka pozostała na
całe życie.

Jako anegdotkę dodam, ze najskuteczniejszą "metodą" z jaką do tej pory
było dane mi się spotkać, to wymuszony test łosia. Nic tak nie stawia na
nogi, jak przypływ adrenaliny na widok dużego zwierza kilka metrów przed
masą. I wystarcza na dłuuuuugo. ;)

Data: 2014-08-17 00:53:15
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Kałuże i ich wpływ na jazdę...

"dddddddd" lsnv71$lbm$1@dont-email.me

No i najważniejsze - jadąc 200km/h w ciągu 2s przejedziesz
ponad 100m, więc spokojnie zdążysz przejechać - więc jak
chcesz przeżyć - jeździj 200 a nie 180 ;)

  http://radioszczecin.pl/1,114878,auto-splonelo-na-s3-zginely-trzy-osoby-nowe

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2014-08-17 17:55:51
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu .08.2014 o 18:00 dddddddd <fejk@email.com> pisze:

jadąc 200 raczej łatwo wyłapać Ĺźe coś przed tobą stoi, a na autostradzie  zwykle masz widoczność na te 500m. Gorzej jak się zagapisz, ale to samo  moĹźe być przy 100km/h - ja przy 200km/h cały czas jestem skoncentrowany  (i pilnuję tego), czy inaczej mĂłwiąc - jak jestem zmęczony to jeĹźdżę  wolniej


Ja to juĹź dawno odkryłem - długie trasy tylko z niĹźszymi prędkościami.  Jadąc 150-160 km/h i więcej musisz być cały czas na wysokich obrotach. To  nic, Ĺźe auta coraz lepsze i w nowszym 150km/h to jak 90 w polonezie.. Nie  da się jechać 10h - 15h z takimi prędkościami. Ja dostałem drugą szansę i  mam nadzieję jej nie zmarnować. Ku przestrodze "szybkim i wściekłym".

TG

Data: 2014-08-17 18:14:42
Autor: Cavallino
Kałuże i ich wpływ na jazdę...

Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk" <gorbi@adres.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:op.xkqujdopg01fvf@l-089.harvard.local...
W dniu .08.2014 o 18:00 dddddddd <fejk@email.com> pisze:

jadąc 200 raczej łatwo wyłapać że coś przed tobą stoi, a na autostradzie zwykle masz widoczność na te 500m. Gorzej jak się zagapisz, ale to samo może być przy 100km/h - ja przy 200km/h cały czas jestem skoncentrowany (i pilnuję tego), czy inaczej mówiąc - jak jestem zmęczony to jeżdżę wolniej


Ja to już dawno odkryłem - długie trasy tylko z niższymi prędkościami. Jadąc 150-160 km/h i więcej musisz być cały czas na wysokich obrotach. To nic, że auta coraz lepsze i w nowszym 150km/h to jak 90 w polonezie. Nie da się jechać 10h - 15h z takimi prędkościami.

10-15 h w ogóle nie da się jechać, dlatego lepiej przejechać w sensownym tempie żądaną trasę w połowę tego czasu, zamiast zasnąć po 3 godzinie ślimaczego tempa (a jak nie po 3 to po 12-tej).
Samochód ze śpiącym kierowcą jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny - czym szybciej w to uwierzysz, tym lepiej dla Ciebie.
Jedyny ratunek, to skrócenie długości zamierzanych przejazdów w ciągu dnia.
Co masz przejechać w dzień, zrób w półtora i prześpij się po drodze.

Data: 2014-08-17 18:26:51
Autor: dddddddd
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-17 18:14, Cavallino pisze:


Ja to już dawno odkryłem - długie trasy tylko z niższymi prędkościami.
Jadąc 150-160 km/h i więcej musisz być cały czas na wysokich obrotach.
To nic, Ĺźe auta coraz lepsze i w nowszym 150km/h to jak 90 w
polonezie. Nie da się jechać 10h - 15h z takimi prędkościami.

10-15 h w ogóle nie da się jechać,

ee tam, tydzień temu wróciłem po 13h z pracy, ogarnąłem dokumenty, wsiadłem w auto i po 13h jazdy byłem jakieś 1200km dalej - im później tym więcej postojów na fajkę i przemycie twarzy robiłem, jeden postój 30min bo myślałem (miałem nadzieję) że zasnę, ale się nie udało...

  dlatego lepiej przejechać w sensownym
tempie żądaną trasę w połowę tego czasu, zamiast zasnąć po 3 godzinie
ślimaczego tempa (a jak nie po 3 to po 12-tej).

no w ślimaczym tempie to raczej bym nie dał rady...
dużo też zależy od auta - w jednym męczysz się jak tylko do niego wsiadasz, z innego nie chcesz wysiadać, bo łóżko będzie mniej wygodne ;)

Samochód ze śpiącym kierowcą jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny -
czym szybciej w to uwierzysz, tym lepiej dla Ciebie.

zgadza się, tylko że jak ktoś mało jeździ to nie potrafi wyczuć tego krytycznego punktu - ja się nauczyłem gdy jako pasażer miałem stłuczkę na autostradzie, bo kierowca przysnął - od tego czasu nie ważne jak blisko do celu, zatrzymuję się, zamykam oczy i próbuję spać - czasem 20minut, czasem 1,5h

--
Pozdrawiam
Łukasz

Data: 2014-08-17 19:49:22
Autor: Cavallino
Kałuże i ich wpływ na jazdę...

Użytkownik "dddddddd" <fejk@email.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

 dlatego lepiej przejechać w sensownym
tempie żądaną trasę w połowę tego czasu, zamiast zasnąć po 3 godzinie
ślimaczego tempa (a jak nie po 3 to po 12-tej).

no w ślimaczym tempie to raczej bym nie dał rady...

No właśnie.
To nie jest ĹťADNA alternatywa do normalnej jazdy.

dużo też zależy od auta - w jednym męczysz się jak tylko do niego wsiadasz, z innego nie chcesz wysiadać, bo łóżko będzie mniej wygodne ;)

Samochód ze śpiącym kierowcą jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny -
czym szybciej w to uwierzysz, tym lepiej dla Ciebie.

zgadza się, tylko że jak ktoś mało jeździ to nie potrafi wyczuć tego krytycznego punktu - ja się nauczyłem gdy jako pasażer miałem stłuczkę na autostradzie, bo kierowca przysnął - od tego czasu nie ważne jak blisko do celu, zatrzymuję się, zamykam oczy i próbuję spać - czasem 20minut, czasem 1,5h

Dokładnie o to idzie.

Data: 2014-08-20 12:30:09
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Kałuże i ich wpływ na jazdę...

"dddddddd" lsql4c$gg2$1@dont-email.me

ee tam, tydzień temu wróciłem po 13h z pracy, ogarnąłem
dokumenty, wsiadłem w auto i po 13h jazdy byłem jakieś
1200km dalej - im później tym więcej postojów na fajkę
i przemycie twarzy robiłem, jeden postój 30min bo myślałem
(miałem nadzieję) że zasnę, ale się nie udało...

  http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/51,114871,16489135.html?i=2


dużo też zależy od auta - w jednym męczysz się jak tylko do
niego wsiadasz, z innego nie chcesz wysiadać, bo łóżko będzie
mniej wygodne ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2014-08-17 18:29:30
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu .08.2014 o 18:14 Cavallino <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> pisze:



10-15 h w ogóle nie da się jechać

Jak się jest wypoczętym i jedzie się spokojnie to te 1500-1700 km po  dobrej drodze nie jest Ĺźadnym wyczynem (w dzień oczywiście, noc rządzi się  swoimi prawami). Ja w ciągu dnia nigdy nie robię sobie drzemki, w trasie  teĹź nie potrzebuję.

TG

Data: 2014-08-17 19:52:33
Autor: Cavallino
Kałuże i ich wpływ na jazdę...

Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk" <gorbi@adres.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:op.xkqv3gdng01fvf@l-089.harvard.local...
W dniu .08.2014 o 18:14 Cavallino <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> pisze:



10-15 h w ogóle nie da się jechać

Jak się jest wypoczętym i jedzie się spokojnie to te 1500-1700 km po dobrej drodze nie jest żadnym wyczynem

Jest.
No  i coś Ci się km pozajączkowały, wcześniej coś gadałeś o tym Ĺźeby nie zapieprzać, a teraz o 150 km/h ŚREDNIO?
I to z dwoma tankowaniami, minimum jednym popasem i przerwą na WC?
Musiałbyś non-stop zasuwać po niemieckich autostradach jakiś megaszybkim supersamochodem i to w okolicach jego maksa.
Inaczej nie jesteś w stanie zrobić 1500 km w 10 h.

Data: 2014-08-17 19:10:22
Autor: masti
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Dnia pięknego Sun, 17 Aug 2014 19:52:33 +0200 osobnik zwany Cavallino
napisał:

Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk" <gorbi@adres.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:op.xkqv3gdng01fvf@l-089.harvard.local...
W dniu .08.2014 o 18:14 Cavallino <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> pisze:



10-15 h w ogóle nie da się jechać

Jak się jest wypoczętym i jedzie się spokojnie to te 1500-1700 km po
dobrej drodze nie jest Ĺźadnym wyczynem

Jest.
No  i coś Ci się km pozajączkowały, wcześniej coś gadałeś o tym Ĺźeby nie
zapieprzać, a teraz o 150 km/h ŚREDNIO?

kapelusz PLONK warning :)



--
Ford C-Max PMS Edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2014-08-17 21:15:21
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu .08.2014 o 19:52 Cavallino <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> pisze:



Jak się jest wypoczętym i jedzie się spokojnie to te 1500-1700 km po  dobrej drodze nie jest Ĺźadnym wyczynem

Jest.
No  i coś Ci się km pozajączkowały, wcześniej coś gadałeś o tym Ĺźeby nie  zapieprzać, a teraz o 150 km/h ŚREDNIO?
I to z dwoma tankowaniami, minimum jednym popasem i przerwą na WC?
Musiałbyś non-stop zasuwać po niemieckich autostradach jakiś megaszybkim  supersamochodem i to w okolicach jego maksa.
Inaczej nie jesteś w stanie zrobić 1500 km w 10 h.


Czepiasz się, 1500-1700km jadę 15-20h (bez 3x20km korków na A9 :-) ).
W dzień, od rana do wieczora. Nie ma problemu z przysypianiem (poza  pierwszymi 3-4h) bo to dzień. Chodziło mi o to, Ĺźe duĹźo bezpieczniej  przejadę taką  trasę jadąc 120-150km/h niĹź 150+ bo większa prędkość wymaga  zdecydowanie większej koncentracji co powoduje zdecydowanie  szybsze/większe zmęczenie.


TG

Data: 2014-08-17 22:11:12
Autor: Cavallino
Kałuże i ich wpływ na jazdę...

Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk" <gorbi@adres.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:op.xkq3rv0ng01fvf@l-089.harvard.local...
W dniu .08.2014 o 19:52 Cavallino <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> pisze:



Jak się jest wypoczętym i jedzie się spokojnie to te 1500-1700 km po dobrej drodze nie jest żadnym wyczynem

Jest.
No  i coś Ci się km pozajączkowały, wcześniej coś gadałeś o tym Ĺźeby nie zapieprzać, a teraz o 150 km/h ŚREDNIO?
I to z dwoma tankowaniami, minimum jednym popasem i przerwą na WC?
Musiałbyś non-stop zasuwać po niemieckich autostradach jakiś megaszybkim supersamochodem i to w okolicach jego maksa.
Inaczej nie jesteś w stanie zrobić 1500 km w 10 h.


Czepiasz się, 1500-1700km jadę 15-20h (bez 3x20km korków na A9 :-) ).

20 h jednym ciągiem?
Ale mówisz, że przyczyną kłopotów była szybkość? ;-)

Data: 2014-08-17 20:53:20
Autor: J.F.
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
UĹźytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości
UĹźytkownik "Tomasz Gorbaczuk" <gorbi@adres.pl>
Ja to już dawno odkryłem - długie trasy tylko z niższymi prędkościami. Jadąc 150-160 km/h i więcej musisz być cały czas na wysokich obrotach. To nic, że auta coraz lepsze i w nowszym 150km/h to jak 90 w polonezie. Nie da się jechać 10h - 15h z takimi prędkościami.

10-15 h w ogóle nie da się jechać, dlatego lepiej przejechać w sensownym

Da sie, i da sie tez pojechac 150 spokojnie.

tempie żądaną trasę w połowę tego czasu, zamiast zasnąć po 3 godzinie ślimaczego tempa (a jak nie po 3 to po 12-tej).

Nie wiem jakie predkosci Tomasz proponuje, ale mysle ze nie 80, wiec w praktyce te 150-160 niewiele skraca trase.

Pozostaje dylemat - pod koniec trasy, bedac juz zmeczonym, lepiej jechac 160 czy spokojnie 120.
Bo zmeczenie refleksowi nie sluzy, ale spokojna jazda tez nie :-)

Samochód ze śpiącym kierowcą jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny - czym szybciej w to uwierzysz, tym lepiej dla Ciebie.
Jedyny ratunek, to skrócenie długości zamierzanych przejazdów w ciągu dnia.
Co masz przejechać w dzień, zrób w półtora i prześpij się po drodze.

A to oczywiscie najlepiej, tylko ze te 1000-1500km jest zasadniczo do zrobienia w jeden dzien.
No ale zawsze mozna zmienic zdanie w trasie, jak zmeczenie zacznie byc dotkliwe.


J.

Data: 2014-08-17 21:27:07
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu .08.2014 o 20:53 J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> pisze:


Nie wiem jakie predkosci Tomasz proponuje, ale mysle ze nie 80, wiec w  praktyce te 150-160 niewiele skraca trase.

Pozostaje dylemat - pod koniec trasy, bedac juz zmeczonym, lepiej jechac  160 czy spokojnie 120.
Bo zmeczenie refleksowi nie sluzy, ale spokojna jazda tez nie :-)



Pod koniec trasy (po 15-20h) te 120km/h wcale nie jest spokojną jazdą  powodującą znuĹźenie, dla mnie to jest optimum, przy ktĂłrym "kilometrĂłw  jeszcze nadal ubywa"  a szybkość wymusza sporą koncentrację.


TG

Data: 2014-08-18 01:14:33
Autor: J.F.
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Dnia Sun, 17 Aug 2014 21:27:07 +0200, Tomasz Gorbaczuk napisał(a):
W dniu .08.2014 o 20:53 J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> pisze:
Nie wiem jakie predkosci Tomasz proponuje, ale mysle ze nie 80, wiec w  praktyce te 150-160 niewiele skraca trase.
Pozostaje dylemat - pod koniec trasy, bedac juz zmeczonym, lepiej jechac  160 czy spokojnie 120.
Bo zmeczenie refleksowi nie sluzy, ale spokojna jazda tez nie :-)

Pod koniec trasy (po 15-20h) te 120km/h wcale nie jest spokojną jazdą  powodującą znużenie, dla mnie to jest optimum, przy którym "kilometrów  jeszcze nadal ubywa"  a szybkość wymusza sporą koncentrację.

No coz, zazwyczaj jest juz noc, maly ruch, wiec na mnie 120 nie
wymusza koncentracji. A z kolei drobny blad ... lepiej go nie
popelnic.

Cavallino dobrze radzi - przespac sie, albo nie op* wczesniej i byc
juz u celu :-)

J.

Data: 2014-08-17 22:09:09
Autor: Cavallino
Kałuże i ich wpływ na jazdę...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

10-15 h w ogóle nie da się jechać, dlatego lepiej przejechać w sensownym

Da sie

Tyle że to głupota i proszenie się o kłopoty.

, i da sie tez pojechac 150 spokojnie.

Ale gdzie, na autostradzie, czy jednopasmowej drodze?

Samochód ze śpiącym kierowcą jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny - czym szybciej w to uwierzysz, tym lepiej dla Ciebie.
Jedyny ratunek, to skrócenie długości zamierzanych przejazdów w ciągu dnia.
Co masz przejechać w dzień, zrób w półtora i prześpij się po drodze.

A to oczywiscie najlepiej, tylko ze te 1000-1500km jest zasadniczo do zrobienia w jeden dzien.

Ale nie tempem kapelusznika.

Data: 2014-08-18 01:07:46
Autor: J.F.
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Dnia Sun, 17 Aug 2014 22:09:09 +0200, Cavallino napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup
10-15 h w ogóle nie da się jechać, dlatego lepiej przejechać w sensownym
Da sie
Tyle że to głupota i proszenie się o kłopoty.

Rzeklbym ze norma.
Ale kazdy ma widac swoja :-)

, i da sie tez pojechac 150 spokojnie.
Ale gdzie, na autostradzie, czy jednopasmowej drodze?

Na autostradzie oczywiscie. Bo na jednopasmowej tez sie da spokojnie,
ale jak dlugo - minute, dwie ..

Samochód ze śpiącym kierowcą jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny - czym szybciej w to uwierzysz, tym lepiej dla Ciebie.
Jedyny ratunek, to skrócenie długości zamierzanych przejazdów w ciągu dnia.
Co masz przejechać w dzień, zrób w półtora i prześpij się po drodze.

A to oczywiscie najlepiej, tylko ze te 1000-1500km jest zasadniczo do zrobienia w jeden dzien.
Ale nie tempem kapelusznika.

Jak ktos nie ma pecha mieszkac w Suwalkach, to wybiera na taka trase
autostrady i nie musi kapeluszowac 70 ...

J.

Data: 2014-08-18 01:23:06
Autor: Rafał \"SP\" Gil
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-18 01:07, J.F. pisze:

10-15 h w ogóle nie da się jechać, dlatego lepiej przejechać w sensownym
Da sie
Tyle że to głupota i proszenie się o kłopoty.
Rzeklbym ze norma.
Ale kazdy ma widac swoja :-)

Potwierdzam. 3 dzień z rzędu latam po pomorskim, kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim, mazowieckim ... Od 4 dni robię codziennie około 900 km. Startuję o 8:30 rano a zjeżdżam na bazę o 23:30. Co daje właśnie 15 h dziennie. Większość drogami wojewódzkimi, bo tak prowadzi AM między punktami, które wprowadzam. I prędkości przelotowe staram się trzymać na poziomie (GPSowo) : zabudowany - 69 km/h, niezabudowany na DW - 129 km/h, niezabudowany na DK - 99/109 km/h (w zależności od prawdopodobieństwa wystąpienia suszarek), autostrady i ekspresówki 159 km/h ...

, i da sie tez pojechac 150 spokojnie.
Ale gdzie, na autostradzie, czy jednopasmowej drodze?

ZaleĹźy od potrzeby ;)

Na autostradzie oczywiscie. Bo na jednopasmowej tez sie da spokojnie,
ale jak dlugo - minute, dwie ..

No ostatnimi dniami, przez długi weekend trzeba walczyć by oscylować w w/w przeze mnie wartościach ...

Samochód ze śpiącym kierowcą jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny -
czym szybciej w to uwierzysz, tym lepiej dla Ciebie.
Jedyny ratunek, to skrócenie długości zamierzanych przejazdów w ciągu
dnia.
Co masz przejechać w dzień, zrób w półtora i prześpij się po drodze.

Czasem się nie da - 4300 km do zrobienia w 4 dni. Zrobiłem, ale powtórkę najwcześniej poproszę za 2 tygodnie :D bo zdycham...


--
Rafał "SP" Gil - http://www.rafalgil.pl/
Kontakt: Wrocław +48 71 718 70 90
REKLAMA: Serwis skuterĂłw MOTOPOWER http://www.motopower.pl/

Data: 2014-08-17 20:32:19
Autor: Tomasz Pyra
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-16 18:00, dddddddd pisze:
W dniu 2014-08-16 16:45, J.F. pisze:

Ale Eneuel ma racje, tylko troche inaczej to wyglada.
Jedziesz sobie 200km/h, jak masz doswiadczenie to hen na horyzoncie
dostrzegasz ze cos jest nie tak. Skupiasz uwage - tak, naprawde jest
cos nie tak, noga z gazu nad hamulec. Przygladasz sie uwaznie - stoja.
To hamulec wciskamy, lagodnie.
Tylko ze 200km/h to 55m/s. Tu sekunda, tam sekunda i 100m mija.
I nagle sie okazuje ze na liczniku masz ciagle ponad 150, a  do korka
coraz blizej. Wciskamy ostro hamulec, ale potrzebujemy jeszcze ze
100m. Razem sie robi ze 300m - czyli jadac trzeba patrzec z 500m przed
siebie.

jadąc 200 raczej łatwo wyłapać że coś przed tobą stoi, a na autostradzie
zwykle masz widoczność na te 500m.

Zwykle widoczność masz, pytanie czy z pełną koncentracją patrzysz pół kilometra przed samochód (czyli praktycznie w okolice horyzontu), nawet po N godzinach nudnej jazdy taką autostradą?

Bo polski kierowca to raczej ma odruch patrzenia góra 20m przed auto i wypatrywania dziur - nawet na autostradzie.

Data: 2014-08-17 20:46:17
Autor: J.F.
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał
W dniu 2014-08-16 18:00, dddddddd pisze:
jadąc 200 raczej łatwo wyłapać że coś przed tobą stoi, a na autostradzie
zwykle masz widoczność na te 500m.

Zwykle widoczność masz, pytanie czy z pełną koncentracją patrzysz pół kilometra przed samochód (czyli praktycznie w okolice horyzontu), nawet po N godzinach nudnej jazdy taką autostradą?
Bo polski kierowca to raczej ma odruch patrzenia góra 20m przed auto i wypatrywania dziur - nawet na autostradzie.

Bywaja tez pagorki, zakrety - jadac 200 sie niechetnie zwalnia tylko z powodu potencjalnego zagrozenia :-)

J.

Data: 2014-08-17 20:53:51
Autor: Tomasz Pyra
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-17 20:46, J.F. pisze:

Bywaja tez pagorki, zakrety - jadac 200 sie niechetnie zwalnia tylko z
powodu potencjalnego zagrozenia :-)

Zwłaszcza że okazuje się że ABS jakoś tak słabo hamuje na szybkich łukach... Chociaż pewnie i tak lepiej niż przeciętny kierownik hamujący z 200+km/h bez ABS.

Data: 2014-08-19 01:25:13
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Kałuże i ich wpływ na jazdę...

"J.F." 53f0f87a$0$2377$65785112@news.neostrada.pl

jadac 200 sie niechetnie zwalnia tylko z powodu potencjalnego zagrozenia :-)

Panna Mercedes rozwijała na swych skrzydłach nie więcej niż ze
160 km/h -- ale potrzebowała do tego nawet kilkunastu minut. :)
W takiej sytuacji bardzo długo człowiek zastanawia się, ;)
zanim zwolni... ;)

Volvo ma większą szybkość maksymalną, ale problem pozostaje
zawsze ten sam -- szkoda tracić cenne minuty, zważywszy
niemożliwości ponownego osiągnięcia szybkości maksymalnej. ;)

-=-

150 km/h jechałem 25 stycznia 2011 roku niedaleko Augustowa na
letnich oponach. Zimowe opony kupiłem parę dni później i w tym
samym (mniej więcej) miejscu przekroczyłem 160 km/h, lecz przy
zdecydowanie wyższej temperaturze powietrza.

-=-

W roku 2012 dostałem mandat za szybkość 105 km/h tam, gdzie
znaki pozwalały na 70 km/h a droga pozwalała na 110 km/h.
Policjant wyjaśnił mi, że nie zatrzymywał tam tych kierowców,
którzy nie przekraczali 100 km/h -- czyli chyba zatrzymywał
każdego. ;) Ze kwadrans wcześniej miałem na liczniku 150 km/h
tam, gdzie znak pozwalał na 70 km/h. :)



Tak w ogóle nie dostaję zbyt często mandatów za przekraczanie szybkości. :)
Natomiast boję się nieco nagrywania -- nie zawsze ;) jeżdżę w zgodzie
z przepisami. :) Jazda slalomem wokołostudzienkowym, bez nadużywania ;)
kierunkowskazów, po liniach ciągłych i zebrach, bez zbytniego oglądania
się na sygnalizatory z ich trójkolorowymi światłami... ;) Policja jest
na to odporna ;) -- ale co wówczas, gdy ktoś zaniesie policjantom film
ze mną roli głównej?...

Od dawna nie przejeżdżam już z dużą szybkością przez przejazdy
kolejowe bez nudnego szukania pociągów nieseksualuych, gdyż Volvo
to jednorazówka -- nie ma nastawiania kątów wyprzedzenia zwrotnic
czy kątów pochylenia kół... Ponadto od kilku lat po prostu żal mi
kręgosłupa...

-=-

Ogólnie uważam, że nadmierna szybkość jest powodem zdecydowanej
większości wypadków drogowych. Każdy powinien sam ocenić kres
możliwości swoich i swego samochodu, wliczając w to kres
możliwości narzucany przez wszelkie okoliczności.


Jeden człowiek ma szybki układ nerwowy i przy 230 km/h nadal
nudzi się, zaś inny człowiek wymięka już przy 2 razy mniejszej
szybkości -- ale tak zwana duma nie zezwala na zdjęcie nogi z gazu...




Jeżdżąc Panną Mercedes maksymalną szybkością wolałem patrzeć
na powoli poruszającą się wskazówkę szybkościomierza, miast
na drogę, gdzie wszystko pędziło z szaloną, porażającą mnie
szybkością. ;)

Z Volvem nigdy już tak słodko nie było nie tylko z powodu
większej szybkości maksymalnej -- po prostu jestem starszy.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2014-08-19 03:21:49
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Kałuże i ich wpływ na jazdę...

"Eneuel Leszek Ciszewski" lsu20t$a3e$1@node2.news.atman.pl

150 km/h jechałem 25 stycznia 2011 roku niedaleko Augustowa na
+ 150 km/h jechałem 25 stycznia 2010 roku niedaleko Augustowa na
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -^

temperatura powietrza zeszła tam do -25 stopni Celsjusza
a droga była zupełnie czysta/sucha -- pozbawiona
śniegu/lodu

Nawet o tym napisałem na tej grupie:

    Message-ID: <hjihup$8op$1@inews.gazeta.pl>

    http://www.grupy.banzaj.pl/Nowe,Volvo,S40,zima,25,stopni,ponizej,zera,10,1961822,2010_01.html
    http://www.forumkierowcow.pl/showthread.php?t=21720
    https://groups.google.com/forum/?hl=pl#!search/Mam$20ko%C5%82a$20z$20letnimi$20oponami$2C$20wi%C4%99c$20w$20normalnych$20$3B)$20warunkach$20zimowych$20je%C5%BAdzi%C5%82oby$20$20/pl.misc.samochody/_3-AzFAnyRo/7T0sWG2IhN8J

Od początku września 2009 roku do tamtego dnia rzadko wychodziłem
z mieszkania -- był to mój pierwszy dłuższy spacer od wielu miesięcy.

Pomiędzy 29 września 2009 i 31 stycznia 2010 przejechałem
1457 km, z czego około 250 km stanowił ten wypad do Augustowa.

letnich oponach. Zimowe opony kupiłem parę dni później i w tym
samym (mniej więcej) miejscu przekroczyłem 160 km/h, lecz przy
zdecydowanie wyższej temperaturze powietrza.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2014-08-19 08:32:38
Autor: dddddddd
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-19 03:21, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
Pomiędzy 29 września 2009 i 31 stycznia 2010 przejechałem
1457 km, z czego około 250 km stanowił ten wypad do Augustowa.


a ja pół godziny muszę się zastanawiać co w zeszłym tygodniu robiłem...

--
Pozdrawiam
Łukasz

Data: 2014-08-19 10:12:53
Autor: Tomasz Pyra
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-19 08:32, dddddddd pisze:
W dniu 2014-08-19 03:21, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
Pomiędzy 29 września 2009 i 31 stycznia 2010 przejechałem
1457 km, z czego około 250 km stanowił ten wypad do Augustowa.


a ja pół godziny muszę się zastanawiać co w zeszłym tygodniu robiłem...


Przynajmniej Eneuel nie ma problemu jak pismo z ITD przychodzi.
Wystarczy mu data i godzina i już wie kto, gdzie i z jaką prędkością, nie musi nawet reszty pisma czytać ;)

Data: 2014-08-23 10:16:26
Autor: Artur Miller
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-16 18:00, dddddddd pisze:

Z tym ze u nas bardziej bym sie bal zajechania drogi przez ciezarowke,

jak jedziesz 150 to mogą zajechać, jak 200 to już nie zajeżdżają ;)

już nie? znaczy coś się zmieniło...

@

Data: 2014-08-23 10:52:52
Autor: dddddddd
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-23 10:16, Artur Miller pisze:
W dniu 2014-08-16 18:00, dddddddd pisze:

Z tym ze u nas bardziej bym sie bal zajechania drogi przez ciezarowke,

jak jedziesz 150 to mogą zajechać, jak 200 to już nie zajeżdżają ;)

już nie? znaczy coś się zmieniło...


Tylko nie jeździj szybciej niż 240km/h. Dziesięć mniej ratuje życie.

--
Pozdrawiam
Łukasz

Data: 2014-08-16 19:03:52
Autor: mlodz
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Dnia Sat, 16 Aug 2014 16:45:23 +0200, J.F. napisał(a):

Dnia Sat, 16 Aug 2014 08:22:38 +0200, mlodz napisał(a):
Chyba jakiś dziwny jestem, bo gdy widzę coś nienaturalnego przed sobą,
to niemal automatycznie przenoszę nogę z gazu nad hamulec, robiąc przy
tym dodatkowy rzut oka w lusterko. Dodatkowy, bo akurat na autostradzie
praktycznie zawsze wiem, co - mniej więcej - za mną się dzieje.
Ale Eneuel ma racje, tylko troche inaczej to wyglada. Jedziesz sobie 200km/h, jak masz doswiadczenie to hen na horyzoncie
dostrzegasz ze cos jest nie tak. Skupiasz uwage - tak, naprawde jest
cos nie tak, noga z gazu nad hamulec.

Właśnie o ten moment mi chodziło. "Noga z gazu" w moim przypadku powinna
być raczej na początku zdania.

Data: 2014-08-24 15:13:48
Autor: Trybun
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-15 02:16, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
Nie dowiedziałem się, czy mnie (jadącego samochodem osobowym)
obchodzą/dotyczą elektronicznie pobierane opłaty i czy poza
autostradami mogę spotkać płatne odcinki dróg -- ekspresowych
chociażby, ale pokażę Wam film ukazującym technikę radzenia
sobie z kałużami.


   https://www.youtube.com/watch?v=sJC7E06IBXI

Jak wiadomo -- woda potrafi wyrządzić szereg szkód, a jej
dostanie się do cylindra może zmoczyć włosy na głowie...


Co do kałuż na drodze i ich wpływie na jazdę. Mój własny przypadek, i zarazem pierwszy wypadek jako kierowcy. Jadę nawet nie za szybko, jakieś 80-90km/h , leje jak z cebra. Widzę dużą kałużę, wjeżdżam w nią. Jak się okazało była dość głęboka, tak że prawe koła chwyciły głębszą wodę i mnie zarzuciło, zacząłem jechać bokiem, i za chwilę trzykrotnie przekoziołkowałem, koniec końców wylądowałem na dachu, na torach tramwajowych.  Nie, nie koniec przygody, podbiegli ludzie z pobliskiego przystanku i pomogli mi postawić auto na koła. Zepchnęliśmy na pobocze i poszedłem do telefonu zadzwonić po pomoc drogową. Jednak w tym czasie, na tej samej kałuży  wyleciał z drogi dostawczak (Ford Transit), ten nie koziołkował, ale wpadł z impetem na mojego pozostawionego na poboczu Polaja i nieomal w całości go zgniótł. Tak, kałuże na jezdni są bardzo niebezpieczne.

Data: 2014-08-24 17:10:37
Autor: J.F.
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
Dnia Sun, 24 Aug 2014 15:13:48 +0200, Trybun napisał(a):
Co do kałuż na drodze i ich wpływie na jazdę. Mój własny przypadek, i zarazem pierwszy wypadek jako kierowcy. Jadę nawet nie za szybko, jakieś 80-90km/h , leje jak z cebra. Widzę dużą kałużę, wjeżdżam w nią. Jak się okazało była dość głęboka,

A mniej wiecej jak gleboka ?

tak że prawe koła chwyciły głębszą wodę i mnie zarzuciło,

Wode, czy dziure w jezdni/otwarta studzienke ?

zacząłem jechać bokiem, i za chwilę trzykrotnie przekoziołkowałem, koniec końców wylądowałem na dachu, na torach tramwajowych.  Nie, nie koniec przygody, podbiegli ludzie z pobliskiego przystanku i pomogli mi postawić auto na koła. Zepchnęliśmy na pobocze i poszedłem do telefonu zadzwonić po pomoc drogową. Jednak w tym czasie, na tej samej kałuży  wyleciał z drogi dostawczak (Ford Transit), ten nie koziołkował, ale wpadł z impetem na mojego pozostawionego na poboczu Polaja i nieomal w całości go zgniótł. Tak, kałuże na jezdni są bardzo niebezpieczne.

I co na to PZU czy tam inny ubezpieczyciel ? Wycenil poloneza przed szkoda wg rocznika i cennika, czy odjal za za
stan ? W zasadzie to chyba ze 100% powinien odjac :-)

J.

Data: 2014-08-25 20:39:33
Autor: Trybun
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-24 17:10, J.F. pisze:
Dnia Sun, 24 Aug 2014 15:13:48 +0200, Trybun napisał(a):
Co do kałuż na drodze i ich wpływie na jazdę. Mój własny przypadek, i
zarazem pierwszy wypadek jako kierowcy. Jadę nawet nie za szybko, jakieś
80-90km/h , leje jak z cebra. Widzę dużą kałużę, wjeżdżam w nią. Jak się
okazało była dość głęboka,
A mniej wiecej jak gleboka ?

Głęboka, ale tak nierównomiernie - do prawej strony drogi coraz głębsza, tak że lewe koła jechały w takiej 2-3cm, a prawe chwyciły dużo głębszą. Nie mioerzyłem, ale była naprawdę głęboka.


tak że prawe koła chwyciły głębszą wodę i mnie zarzuciło,
Wode, czy dziure w jezdni/otwarta studzienke ?

Studzienka nie odbierała wody.


zacząłem jechać bokiem, i za chwilę trzykrotnie
przekoziołkowałem, koniec końców wylądowałem na dachu, na torach
tramwajowych.  Nie, nie koniec przygody, podbiegli ludzie z pobliskiego
przystanku i pomogli mi postawić auto na koła. Zepchnęliśmy na pobocze i
poszedłem do telefonu zadzwonić po pomoc drogową. Jednak w tym czasie,
na tej samej kałuży  wyleciał z drogi dostawczak (Ford Transit), ten nie
koziołkował, ale wpadł z impetem na mojego pozostawionego na poboczu
Polaja i nieomal w całości go zgniótł. Tak, kałuże na jezdni są bardzo
niebezpieczne.
I co na to PZU czy tam inny ubezpieczyciel ?
Wycenil poloneza przed szkoda wg rocznika i cennika, czy odjal za za
stan ? W zasadzie to chyba ze 100% powinien odjac :-)

J.

Auto było brata. PZU, - to było jeszcze za PRLu.  Poszło na konto jego AC . Zachowałem wtedy się jak kompletny laik. Pytał mnie spisujący protokół  milicjant, a później także padło takie pytanie przed Kolegium czy nie było w tym zniszczeniu Poloneza winy kierowcy Transita, a ja jak osioł że na tej kałuży każdy by wypadł z trasy. A sprawa była ewidentna - kierowca Transita wpadł na pozostawionego na poboczu Poloneza i zniszczył go, a więc odszkodowanie z jego OC a nie z AC brata, który w ten sposób poza autem stracił także zniżkę.

Data: 2014-09-16 16:51:12
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Kałuże i ich wpływ na jazdę...

"Trybun" 53fb82d6$0$3062$65785112@news.neostrada.pl

Auto było brata. PZU, - to było jeszcze za PRLu.  Poszło na konto jego AC . Zachowałem wtedy się jak kompletny laik. Pytał mnie spisujący protokół  milicjant, a później także padło takie pytanie przed Kolegium czy nie było w tym zniszczeniu Poloneza winy kierowcy Transita, a ja jak osioł że na tej kałuży każdy by wypadł z trasy. A sprawa była ewidentna - kierowca Transita wpadł na pozostawionego na poboczu Poloneza i zniszczył go, a więc odszkodowanie z jego OC a nie z AC brata, który w ten sposób poza autem stracił także zniżkę.

Miałeś po prostu farta, z którego nie skorzystałeś.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2014-09-17 08:28:30
Autor: Trybun
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-09-16 16:51, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

"Trybun" 53fb82d6$0$3062$65785112@news.neostrada.pl

Auto było brata. PZU, - to było jeszcze za PRLu.  Poszło na konto jego AC . Zachowałem wtedy się jak kompletny laik. Pytał mnie spisujący protokół  milicjant, a później także padło takie pytanie przed Kolegium czy nie było w tym zniszczeniu Poloneza winy kierowcy Transita, a ja jak osioł że na tej kałuży każdy by wypadł z trasy. A sprawa była ewidentna - kierowca Transita wpadł na pozostawionego na poboczu Poloneza i zniszczył go, a więc odszkodowanie z jego OC a nie z AC brata, który w ten sposób poza autem stracił także zniżkę.

Miałeś po prostu farta, z którego nie skorzystałeś.


Nie bardzo, Polonez był po wizycie w warsztacie, regeneracja tylnego mostu wymiana oleju w silniku, filtrów itd., to extra kasa nie do odzyskania w żaden sposób.
  Natomiast fartem był to że w czasie uderzenia przez tego Transita nie było mnie w pojeździe. Nawet sam milicjant o tym wspomniał.;-)

Data: 2014-08-24 17:22:48
Autor: dddddddd
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-24 15:13, Trybun pisze:
Co do kałuż na drodze i ich wpływie na jazdę. Mój własny przypadek, i
zarazem pierwszy wypadek jako kierowcy. Jadę nawet nie za szybko, jakieś
80-90km/h , leje jak z cebra. Widzę dużą kałużę, wjeżdżam w nią. Jak się
okazało była dość głęboka, tak że prawe koła chwyciły głębszą wodę i
mnie zarzuciło, zacząłem jechać bokiem, i za chwilę trzykrotnie
przekoziołkowałem, koniec końców wylądowałem na dachu, na torach
tramwajowych.

Aquaplaning to jedna z pierwszych rzeczy która spotkała mnie na drodze i pokazała inny punkt widzenia niedoświadczonemu kierowcy :)
u mnie kałuża jedynie przeciągnęła mnie ok metr na prawą stronę - akurat droga z poboczem była więc po prostu zacząłem jechać po poboczu. Prędkość też nie większa niż 90km/h, choć opony słabe...
W zasadzie to dopiero takie rzeczy uczą - obrócisz się na śliskim, przestaniesz choć na chwilę kontrolować auto, czy też widzisz jak tir z naprzeciwka nie kontroluje swojego...

--
Pozdrawiam
Łukasz

Data: 2014-08-25 20:40:12
Autor: Trybun
Kałuże i ich wpływ na jazdę...
W dniu 2014-08-24 17:22, dddddddd pisze:
W dniu 2014-08-24 15:13, Trybun pisze:
Co do kałuż na drodze i ich wpływie na jazdę. Mój własny przypadek, i
zarazem pierwszy wypadek jako kierowcy. Jadę nawet nie za szybko, jakieś
80-90km/h , leje jak z cebra. Widzę dużą kałużę, wjeżdżam w nią. Jak się
okazało była dość głęboka, tak że prawe koła chwyciły głębszą wodę i
mnie zarzuciło, zacząłem jechać bokiem, i za chwilę trzykrotnie
przekoziołkowałem, koniec końców wylądowałem na dachu, na torach
tramwajowych.

Aquaplaning to jedna z pierwszych rzeczy która spotkała mnie na drodze i pokazała inny punkt widzenia niedoświadczonemu kierowcy :)
u mnie kałuża jedynie przeciągnęła mnie ok metr na prawą stronę - akurat droga z poboczem była więc po prostu zacząłem jechać po poboczu. Prędkość też nie większa niż 90km/h, choć opony słabe...
W zasadzie to dopiero takie rzeczy uczą - obrócisz się na śliskim, przestaniesz choć na chwilę kontrolować auto, czy też widzisz jak tir z naprzeciwka nie kontroluje swojego...


Ja miałem to szczęście że to była taka jednokierunkowa z torami tramwajowymi rozdzielającymi jezdnie. Aż strach pomyśleć gdyby zdarzenie miało miejsce na jakiejś ruchliwej drodze poza miastem.

Kałuże i ich wpływ na jazdę...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona