26-04-2010  o godz. 19:42 Marcin Kasperski napisał:

Czy tylko ja mam poczucie absurdu do sześcianu oglądając takie kreacje
reklamowe:
http://www.youtube.com/watch?v=N3GBlSM1oNU
http://www.youtube.com/watch?v=pTbw0OvhH04
http://www.youtube.com/watch?v=imLxE0l27Co
...
?
Najpierw myślałem, że to jakiś sabotaż, ale nie. To prawdziwa kampania
szykowana przez agencję Grandes Kochonos (patrz np.
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/olaf-lubaszenko-tomasz-zubilewicz-nowy-stadion-legii-o-takim-marzyles
), na youtuba wrzucili toto sami autorzy....

Zwraca uwagę? Zwraca. Wywołuje dyskusję? Wywołuje.
A skierowany jest nie do kibiców-kibiców, tylko do dzianych
kibiców-klientów (albo i nawet niekoniecznie kibiców), których władze
klubu od lat chcą przyciągnąć na stadion. I których nie namówi się do
chodzenia na mecze klipami, na których półnagie ABS-y napierniczają się
kułakami po klacie czy nawet takimi, na których jakiś zawodnik Legii
strzela jakiemuś innemu zawodniowi gola, bo na takie reklamy to oni nawet
nie rzucą okiem. A na tę - przypuszczam, że to pierwsze klipy z dłuższej
kampanii - i owszem. Jak nie ze względu na obraz, to ze względu na
dyskusję wokół. Jak dla mnie - lekko głupawe, ale spory plus za odejście od piłkarskich
stereotypów. A rozliczać się twórców będzie z wymiernych biletowo
efektów.

--
AJK

Zwraca uwagę? Zwraca. Wywołuje dyskusję? Wywołuje.

Jakby to rzec.... mało związku te dyskusje z piłką mają.

A skierowany jest nie do kibicĂłw-kibicĂłw, tylko do dzianych
kibiców-klientów (albo i nawet niekoniecznie kibiców), których władze
klubu od lat chcą przyciągnąć na stadion (...) 

Tak się czasem zastanawiam, kto to właściwie ma być. No nic,
zobaczymy...

czy nawet takimi, na
których jakiś zawodnik Legii strzela jakiemuś innemu zawodniowi gola,
bo na takie reklamy to oni nawet nie rzucą okiem.

Na mecze reprezentacji czy te nieliczne udane mecze klubĂłw w pucharach
rzucało okiem po parę milionów i więcej osób. Jakieś durne telefony czy
piwa próbowały się na siłę podczepiać pod akcenty piłkarskie by się
promować. A tu jakieś czerwone prześcieradła reklamują stadion.

Żeby chociaż jakaś atrakcyjna laska na nich leżała, to może ;-)

Marcin Kasperski wrote:

Na mecze reprezentacji czy te nieliczne udane mecze klubĂłw w pucharach
rzucało okiem po parę milionów i więcej osób.

To nie jest dobra analogia. Warszawa, to specyficzne miasto gdzie jest mnóstwo przyjezdnych mieszkańców, którzy jeśli nawet są kibicami, to raczej drużyn z miast, z których pochodzą. O wiele łatwiej jest namówić kilkanaście tys. yuppies na dwugodzinną rozrywkę co 2 tygodnie za tysiaka za sezon niż znaleźć tylu wiernych kibiców, którzy w dodatku akurat nie protestują.
yamma

Użytkownik "yamma" <yamma@wp.pl> napisał w wiadomości news:

Warszawa, to specyficzne miasto gdzie jest mnóstwo przyjezdnych mieszkańców, którzy jeśli nawet są kibicami, to raczej drużyn z miast, z których pochodzą. O wiele łatwiej jest namówić kilkanaście tys. yuppies na dwugodzinną rozrywkę co 2 tygodnie za tysiaka za sezon niż znaleźć tylu wiernych kibiców, którzy w dodatku akurat nie protestują.

Na pewno łatwiej?
Ano zobaczymy, ale osobiście wątpię.
Kilkunastotysięczną średnią na Legii pamiętam i nie sądzę, abym mógł szybko doczekać powtórki.

Cavallino wrote:

Użytkownik "yamma" <yamma@wp.pl> napisał w wiadomości news:

Warszawa, to specyficzne miasto gdzie jest mnĂłstwo przyjezdnych
mieszkańców, którzy jeśli nawet są kibicami, to raczej drużyn z
miast, z których pochodzą. O wiele łatwiej jest namówić kilkanaście
tys. yuppies na dwugodzinną rozrywkę co 2 tygodnie za tysiaka za
sezon niż znaleźć tylu wiernych kibiców, którzy w dodatku akurat nie
protestują.

Na pewno łatwiej?

Łatwiej znaleść kilkanaście tysięcy yuppies niż porozumieć się z protestującymi. Zwłaszcza, że tak naprawdę, to nie wiadomo z kim rozmawiać.

Ano zobaczymy, ale osobiście wątpię.
Kilkunastotysięczną średnią na Legii pamiętam i nie sądzę, abym mógł
szybko doczekać powtórki.

Zobaczysz prawdopodobnie już w lipcu na meczu z Arsenalem. Inna sprawa jak długo taka frekwencja się utrzyma ale to już zależy od samej drużyny.
yamma

Użytkownik "yamma" <yamma@wp.pl> napisał w wiadomości news:

Łatwiej znaleść kilkanaście tysięcy yuppies niż porozumieć się z protestującymi.

No zobaczymy.
Coś jestem dziwnie spokojny, że okaże się, iż jednak łatwiej nie będzie.
Że jedno i drugie okaże się niezbędnym elementem i trzeba jednak będzie się dogadać.

Kilkunastotysięczną średnią na Legii pamiętam i nie sądzę, abym mógł
szybko doczekać powtórki.

Zobaczysz prawdopodobnie juĹź w lipcu na meczu z Arsenalem.

Zauważ, że ja mówiłem o średniej, a nie o jednorazowych wyskokach.
Tak z minimum jednej rundy.

"yamma" <yamma@wp.pl> writes:

Marcin Kasperski wrote:

Na mecze reprezentacji czy te nieliczne udane mecze klubĂłw w pucharach
rzucało okiem po parę milionów i więcej osób.

To nie jest dobra analogia. Warszawa, to specyficzne miasto gdzie jest
mnóstwo przyjezdnych mieszkańców, którzy jeśli nawet są kibicami, to
raczej drużyn z miast, z których pochodzą. O wiele łatwiej jest
namówić kilkanaście tys. yuppies na dwugodzinną rozrywkę co 2 tygodnie
za tysiaka za sezon niż znaleźć tylu wiernych kibiców, którzy w
dodatku akurat nie protestują.

Ja nie mówię o zaangażowanych kibicach, tylko o ludziach interesujących
się piłką. Tych, patrząc choćby po oglądalności meczy, jest dużo i to
wśród tych trzeba szukać potencjalnych klientów Legii, przynajmniej na
mój mały rozumek.

Czy może ideą jest ściągnięcie ludzi, których piłka w ogóle nie
obchodzi???

Czy może ideą jest ściągnięcie ludzi, których piłka w ogóle nie
obchodzi???

Ideą jest IMHO ściągnięcie tych którzy oglądają LM czy ligę angielską w TV. Drugą grupą docelową są ci którzy lubią bywać w miejscach medialnie "modnych" czyli wszelkiego rodzaju publiki teleturniejów, Szymonów M. itp.

Użytkownik "Marcin Kasperski" <Marcin.Kasperski@mekk.waw.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:87och5jg0e.fsf@mekk.waw.pl...

Ja nie mówię o zaangażowanych kibicach, tylko o ludziach interesujących
się piłką. Tych, patrząc choćby po oglądalności meczy, jest dużo i to
wśród tych trzeba szukać potencjalnych klientów Legii, przynajmniej na
mój mały rozumek.

Pewnie coś w tym jest ale jeśli klub do spółki z miastem nie zrobi porządku z tym co się dzieje obecnie na stadionie i poza nim to niestety będzie ciężko. Wydaje mi się, że ludzie po prostu boją się przychodzić na stadion tudzież kibicować w trakcie meczu. Tak czy siak ja tam mam zamiar wypróbować sektory rodzinne.