Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kankan polityczny na cmentarzu katyńskim.

Kankan polityczny na cmentarzu katyńskim.

Data: 2011-04-26 06:20:00
Autor: cirrus
Kankan polityczny na cmentarzu katyńskim.
# Nie ma takiej sprawy, której nie można by użyć w polskiej polityce jako oręża, do uderzenia przeciwnika politycznego. Brak skrupułów i poszanowania uczuć innych jest na początku dziennym.

Nie chce mi się wierzyć, obserwując wydarzenia ostatniego roku, że panie Magdalena Merta i Zuzanna Kurtyka, umieszczając tablicę na kamieniu nieopodal miejsca katastrofy polskiego samolotu, w której zginęli ich mężowie, nie wiedziały, jaki oddźwięk i jakie reperkusje będzie miał umieszczony na niej napis. To przecież Janusz Kurtyka, szef IPN tak mocno zaakcentował w jednej ze swoich publikacji, że zbrodnia katyńska była ludobójstwem.

Warto przypomnieć, że w listopadzie ubiegłego roku, a więc już po katastrofie smoleńskiej, a także po umieszczeniu tablicy, rosyjska Duma przyjęła rezolucję, w której jednoznacznie przyznano, że za mordami polskich oficerów wojska, policji i korpusu ochrony pogranicza, stał Stalin i jego pomocnicy, a czyny te były zbrodniami. To deklaracja ważna - dla Rosji, Rosjan, dla ich pozycji i wiarygodności w Europie, i ważna dla Polaków, naszych wspólnych relacji. Rezolucja rosyjskiej Dumy nie była oczywiście przełomem w naszej wspólnej historii, ten dokonał się wtedy, kiedy Michaił Gorbaczow przyznał, że mord katyński został dokonany rękami rosyjskimi, a uzupełnieniem tego były przeprosiny prezydenta Rosji, Borysa Jelcyna, w roku 1993. Rosjanie jednak po raz pierwszy oficjalnie i instytucjonalnie przyznali, że to oni są winni zbrodni, co jest głęboką przemianą ich własnego spojrzenia na historię swojego państwa. To nie była tylko indywidualna wypowiedź prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, czy Władimira Putina, lecz deklaracja państwowa. Mordu katyńskiego nie uznano jednak za ludobójstwo. Nie ma więc tłumaczenia dla polskiego MSZ, który delikatnie, ale stanowczo był informowany, że inskrypcje na tablicy są nie do przyjęcia. Tablica powinna zostać zmieniona - przez Polaków. Awantura w rocznicę katastrofy smoleńskiej była do uniknięcia - przy odrobinie zdrowego rozsądku.

To jednak nie koniec. Taka gratka, jak uderzenie w rząd i urząd prezydenta, nie mogła zostać zaniedbana. Doradca prezydenta ds. międzynarodowych, profesor Roman Kuźniar, wychodząc z zapisów konwencji ONZ z roku 1948, poddał wątpliwość, czy prawnie można zbrodnię katyńską uznać za ludobójstwo, takie jak zbrodnie tureckie na Ormianach, czy współczesne mordy w Rwandzie. Okazuje się, że dla niektórych, jak w przypadku europosła Pawła Kowala problem ten urósł do rangi "doktryny państwowej", która jest jakoby "fundamentem niepodległości". Wyższego i głupszego diapazonu już w tej sprawie użyć nie można. Szkoda jednak, że p. Kowal, tak głęboko wzburzony, nie używał podobnej argumentacji do regulowania naszych relacji z Ukrainą i - mając realny wpływ na politykę wschodnią Lecha Kaczyńskiego - nie budował naszej "doktryny państwowej" w oparciu o uznanie mordów UPA na Wołyniu i Podolu za ludobójstwo. Cel wystąpienia Pawła Kowala jest prosty - wykorzystać sprawę katyńską do zamrożenia naszych relacji z Rosją i zanegować wreszcie rozsądną polską politykę wschodnią.

Jeszcze dalej idzie kolega Pawła Kowala z PJN, Marek Migalski, który wzywa do zdymisjonowania Romana Kuźniara ze stanowiska, a prezydenta Bronisława Komorowskiego do jasnego określenia się w tej sprawie. Pod groźbą impeachmentu. Istny kankan polityczny na cmentarzu katyńskim. Oczywiście wszystko to dla celów doraźnej polityki krajowej.

Na szczęście w poważnych dyskusjach na forum międzynarodowym tego rodzaju wypowiedzi nie są argumentami, nikt nie bierze ich poważnie pod uwagę. Również Rosjanie, szczególnie otoczenie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, które jest na dobrej drodze ku destalinizacji pamięci i historii.
 W Polsce mamy prawo do dyskusji, czy nie powinniśmy walczyć dalej o uznanie polskich pomordowanych oficerów za ofiary ludobójstwa. Ale nie na gruncie walki politycznej i rozgrywek pseudo martyrologicznych, od czego uciekają zresztą od dawna organizacje rodzin katyńskich. To wymaga jednak spokoju - należnego pamięci ponad 20 tys. pomordowanych na wschodzie polskich oficerów różnych służb. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hdbcr

--
stevep

Data: 2011-04-26 09:55:01
Autor: cyc
Kankan polityczny na cmentarzu katyńskim.

Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:ip5h5q$o94$1news.vectranet.pl...
# Nie ma takiej sprawy, której nie można by użyć w polskiej polityce jako oręża, do uderzenia przeciwnika politycznego. Brak skrupułów i poszanowania uczuć innych jest na początku dziennym.

Nie chce mi się wierzyć, obserwując wydarzenia ostatniego roku, że panie Magdalena Merta i Zuzanna Kurtyka, umieszczając tablicę na kamieniu nieopodal miejsca katastrofy polskiego samolotu, w której zginęli ich mężowie, nie wiedziały, jaki oddźwięk i jakie reperkusje będzie miał umieszczony na niej napis. To przecież Janusz Kurtyka, szef IPN tak mocno zaakcentował w jednej ze swoich publikacji, że zbrodnia katyńska była ludobójstwem.

Biedne kobiety. Podjudzane przez Kaczyńskiego.

AAA

Kankan polityczny na cmentarzu katyńskim.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona