Data: 2010-07-25 11:32:01 | |
Autor: u2 | |
Kapitulanctwo Tuska | |
... ciąg dalszy historii uzależniania się od ruskich :
http://cogito.salon24.pl/ "Niezmienna pozostała zasada, iż ropa i gaz stanowi w polityce Rosji broń równie skuteczną, jaką w czasach Związku Sowieckiego były czołgi i rakiety Czerwonej Armii. Zgodnie z tą strategią – kontrakt i inwestycja gazowa jest zawsze elementem ekspansywnej polityki zagranicznej. Gdy zatem polski premier, we wrześniu ubiegłego roku stwierdził na wspólnej konferencji prasowej z Putinem, że „gaz w relacjach polsko-rosyjskich nie może być i nie powinien być przedmiotem polityki, a wyłącznie dobrze pojętego wspólnego interesu” –trudno o bardziej rażący przykład ignorancji i myślenia życzeniowego. W imię tak pojmowanego interesu rząd Donalda Tuska przyjął zatem jako rzecz całkowicie naturalną, że jedno zdanie rosyjskiego premiera ma moc wiążącą. Przypomnę tę wypowiedź Władimira Putina z 2 września 2009 r: „W swoim czasie wybudowaliśmy system gazociągów przez Polskę i w porozumieniach międzyrządowych napisane jest, że własność tego systemu musi być podzielona między polską a rosyjską firmą 50 do 50 proc., a tu nagle się okazało, że fizyczna osoba z polskiej strony ma 4 proc., chociaż praktycznie w 100 proc. Gazprom finansował cały ten projekt. Nie chcę tutaj nikogo winić i myślę, że po prostu trzeba spojrzeć na korupcyjność tej decyzji”. Skutkiem tej dyrektywy, było przyjęcie przez rząd Donalda Tuska wszystkich warunków nowej umowy gazowej z Rosją. Słowa Putina z września ub.r. wyrażały wolę, by rurociąg jamalski należał odtąd do Gazpromu i PGNiG, a spółka Gas Trading zniknęła z akcjonariatu EuRoPol Gazu – firmy zarządzającej polskim odcinkiem rurociągu. Do tej pory struktura własności EuRoPol Gaz wyglądała następująco: Gazprom – 48 %., PGNiG razem z Gaz Trading – 52 %, co miało dawać gwarancję, że spółka będzie reprezentować polskie interesy. Dotychczas też, jeśli zarząd EuRoPol Gazu nie podjął decyzji zwykłą większością głosów, o wyniku głosowania rozstrzygał prezes nominowany przez PGNiG. W myśl dyrektywy Putina – 50/50 - kluczowe decyzje mają odtąd zapadać na zasadzie jednomyślności, co faktycznie umożliwi Rosjanom forsowanie własnego stanowiska. Dotyczy to zwłaszcza kwestii wysokości opłat za transport gazu. Rosjanie domagali się bowiem, by opłaty były jak najniższe, i kwestionując taryfy zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki, od czterech lat nie uiszczali w pełni rachunków ustalanych według polskich taryf. Dług Gazpromu z tego tytułu wyniósł 410 milionów dolarów, czyli ponad 1,2 miliarda złotych. Na tę kwotę składa się 350 mln dolarów, których domagamy się od Rosjan z tytułu tranzytu w latach 2006 – 2009, oraz 60 mln dolarów z tytułu odszkodowania za gaz nie dostarczony w 2009 roku. Wykluczenie firmy Gas Trading z akcjonariatu EuRoPol Gazu nie powinno zatem leżeć w interesie Polski, a przyjęcie dyrektywy Putina skazuje nas de facto na dyktat Gazpromu i pełne uzależnienie w kwestii cen za dostawy gazu. Wspólny komunikat Gazpromu, PGNiG i „odzyskanego” przez Rosjan EuRoPol Gazu z 27 stycznia br. potwierdzał, że rząd Tuska skapitulował wobec wszystkich żądań Putina i przyjął narzucone przez Rosjan warunki. W komunikacie mówi się wyraźnie, że „zostały rozwiązane problemy przesyłu gazu, należącego do ОАО Gazprom, przez terytorium Rzeczpospolitej Polskiej i działalności spółki EuRoPol Gaz SA Strony uważają za uregulowane rozbieżności odnośnie opłaty stawki tranzytowej za przesył gazu rosyjskiego przez terytorium Polski w latach 2006-2009. W lutym br. rząd zgodził się na podpisanie umowy. O jej kształcie mogliśmy dotąd jedynie spekulować, bo treść uzgodnień została przed Polakami ukryta." |
|