Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Kardynał Nycz: Radia Maryja nie słucham wcale.

Kardynał Nycz: Radia Maryja nie słucham wcale.

Data: 2010-12-26 08:58:17
Autor: Azor jest pedałem
Kardynał Nycz: Radia Maryja nie słucham wcale.
"Radio Maryja, w całości jako takie, nie jest problemem dla Kościoła. Problemem są pewne audycje i wypowiedzi zbyt daleko ingerujące w politykę. Stacja ta często przekracza granicę, schodząc z płaszczyzny etycznej czy metapolitycznej na polityczną. Słuchacz musi wiedzieć, po jakiej stronie stoi radio katolickie. Każde medium katolickie ma obowiązek być na płaszczyźnie nauki Kościoła. Muszę się przyznać, że bardzo mało słucham radia, a Radia Maryja nie słucham wcale. Na ojcach redemptorystach, jako właścicielach tej stacji, leży odpowiedzialność za radio. Ze strony konferencji Episkopatu, próbuję uczestniczyć w tej odpowiedzialności i wspierać zespół troski Radia Maryja czy radę programową" - powiedział w pierwszej części wywiadu dla Onet.pl kardynał Kazimierz Nycz.

Z kardynałem Kazimierzem Nyczem, metropolitą warszawskim, rozmawia Jacek Nizinkiewicz.

Jacek Nizinkiewicz: Papież życzy Polakom głębokiego przeżywania świąt. Czy Polacy wciąż potrafią przeżywać Boże Narodzenia, czy to już dla nas tylko czas, przepraszam, obżarstwa, nieróbstwa i oglądania telewizji?



Kardynał Kazimierz Nycz: Myślę, że aż tak pesymistycznie z czczeniem świąt przez Polaków to nie jest. Porównując Polskę do innych państw Europy, a nawet świata, to jesteśmy krajem, który ocalił najwięcej wrażliwości, religijności i duchowości w czasie świąt. Znakomita część społeczeństwa, nawet ta, która w niedzielę ma luźniejszy związek z Kościołem, to jednak w czas Bożego Narodzenia przychodzi do kościoła. W czasie pasterki i pierwszego dnia świąt, kościoły są zawsze pełne wiernych, a wręcz przepełnione nimi. To tylko wystawia nam dobre świadectwo jako katolikom. Polacy wciąż dotykają istoty świąt, a nie tylko zatrzymują się na zewnętrznych zwyczajach, czyli na kolacji, prezentach, śpiewaniu kolęd i choince. Istota tych świąt jest obecna w Eucharystii, czyli w przeżywaniu mszy świętej. Zwłaszcza wtedy, kiedy człowiek przyjmuje komunię świętą, wtedy rodzi się w nas Chrystus i uobecnia się tajemnica Betlejem, czyli miejsca, w którym Bóg stal się człowiekiem.

- Boże Narodzenie nie uległo skomercjalizowaniu? Nie oddalamy się od istoty świąt?

- Na pewno Polacy mają z tym problem. Wszystkim nam to grozi. Nastąpiła duża komercjalizacja świąt. W wymiarze handlowym i reklamowym święta Bożego Narodzenia zaczynają się zaraz po Wszystkich Świętych. Kto sobie zabiera czas adwentu jako przygotowanie do świąt i już wtedy przeżywa święta Bożego Narodzenia, to już wtedy ryzykuje, że jak przyjdą święta, to będzie zmęczony i nasycony tym wszystkim. Ale to są rzeczy do pokonania i znakomita większość Polaków radzi sobie z tymi problemami i wciąż potrafimy celebrować czas Bożego Narodzenia czy chociażby czas Wielkiej Nocy.

- Nie martwi Księdza Kardynała niemały odpływ wiernych z Kościoła katolickiego? Może Polacy coraz mniej potrzebują już Kościoła?

- Muszę sprostować, bo porównując nasz kraj do takich państw jak Hiszpania, Irlandia czy Portugalia, to tego typu odpływ w badaniach obiektywnych - nie w pytaniu, "czy jesteś przywiązany do Kościoła Katolickiego?", bo na to pytanie 95 proc. Polaków odpowiada, że tak - czyli w liczeniu wiernych w Kościele i w liczeniu ludzi przystępujących do komunii świętej, to spadek wiernych, czy wahanie między rokiem 1990 a 2010, nie jest istotny. Jeśli w wymiarze ogólnopolskim 40 parę procent ludzi regularnie jest związanych z Kościołem katolickim. W dużych miastach to wygląda gorzej, a w mniejszych miastach, na ścianie wschodniej i południu Polski, wygląda to dużo, dużo lepiej. To znaczy, że znaczna część społeczeństwa polskiego potrzebuje Kościoła.

Złóż życzenia na święta Bożego Narodzenia

- Problem odpływu wiernych z Kościoła katolickiego jest demonizowany?

- Myślę, że 15-20 lat temu, zachód i różne środowiska w Polsce liczyły, że jak przyjdzie wolność i czas dobrobytu, to kościoły będą święciły pustkami. Może niektórzy są rozczarowani, ale ta przepowiednia się nie spełniła. Nie twierdzę, że nie ma zmian. Zmiany w otoczeniu Kościoła, nowe wyzwania, jak chociażby pojawienie się mediów, internetu, łatwiejszej komunikacji, to są zadania dla Kościoła. To mogą być narzędzia dla Kościoła, ale z drugiej strony źle użyte mogą zagrażać, ale nie demonizowałbym. To jest podobnie jak z powracającą katechezą w szkołach. Pamiętam, gdy byłem już biskupem i powtórnie była wprowadzania katecheza w szkołach, to jakie podniosło się larum. Media podniosły gniewny głos, politycy podnieśli głos, że będzie nietolerancja itd.

- W dalszym ciągle go podnoszą, a tymczasem we wrześniu obchodziliśmy dwudziestolecie przywrócenia katechez w szkołach.

- No właśnie, a religia trwa już w szkołach 20 lat. Oczywiście ma to swoje słabości i braki, które trzeba poprawiać, ale nikt poważny dzisiaj nie dyskutuje nad ideą powrotu katechezy do szkół. Katecheza była w szkołach zawsze, został przywrócona, żeby mogła trwać. W takich krajach jak Niemcy, Austria czy Włochy zawsze była bez przerwy i nikt nie podnosił larum. Nawet jeśli religia w szkole nie jest dla kogoś drogą wiary wprost, to przynajmniej pozwala obracać się w świecie, który przecież wyrósł z chrześcijaństwa.

- Część polityków, głownie lewicy, chce wyprowadzenia katechez ze szkół do salek katechetycznych. Kościół jest otwarty na takie rozwiązanie?

- SLD już od 20 lat powiela te same hasła w kampaniach wyborczych, ale i przy każdej nadarzającej się okazji, i to jest zrozumiałe. Wcale nie widzę w tym nic złego. Nie potępiam nikogo, kto pyta o jakość miejsca katechezy. Toczy się dyskusja, czy szkoła jest najlepszym miejsce na katechezę dla uczniów, czy lepsze są może salki przykościelne. Ta dyskusja trwa i nie widzę w tym nic złego. Niech się toczy. Nawroty tej dyskusji zawsze będą. Słucham i śledzę wszystkie głosy na temat religii w szkole.

- Kościół jest otwarty na debatę?

- Uważam, że tak. Boję się sytuacji małego spokojnego jeziorka, bo wtedy zalęgają się roztocza i różnego rodzaju glony. Jeziorko musi się poruszać, bo jak się porusza, to się oczyszcza.

- A jak Ksiądz Kardynał reaguje na powracające głosy o liberalizacji ustawy antyaborcyjnej?

- Kompromis, który został zawarty, nie jest idealny z punktu widzenia nauki Kościoła. Dyskusja, która toczyła się 15-20 lat temu była bardzo trudna, ale owocna. Uczestniczył w niej też papież Jan Paweł II, nie zapominajmy o tym. Każdy kto odpowiedzialnie patrzy na tak ważne dziedziny dotyczące godności człowieka, jak prawo do życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, nie powinien chcieć naruszenia tej zasady, która została opracowana i zapisana prawnie przed prawie 20 laty.

- Stanowisko Kościoła względem in vitro również pozostanie sztywne i rygorystycznie niezmienne?

Kościół nie mówi "nigdy". Kościół nie będzie wpływał na sumienia polityków i nie będzie mówił, jak mają postąpić. Kościół kształtuje sumienia, ale nie decyduje. Kościół nie zrezygnuje nigdy z niezmiennej nauki, że życie od samego początku do samego końca jest święte, a przy in vitro dokonuje się uboczna aborcja dopuszczona, a nawet zamierzona. Dokonuje się selekcja zarodków i dokonuje się tego poza organizmem kobiety, czyli poza zasadą stworzenia i zasadą natury. Kościół głosząc swoje zasady zawsze będzie mówił dla in vitro "nie". Kościół będzie też przypominał granicę możliwości nauki, jeśli chodzi o inżynierię genetyczną i wkraczanie w tę dziedzinę życia, bo trzeba zdać sobie sprawę z tego, że to jest głęboka ingerencja, która może zmienić gatunek ludzki jako taki. Naukowcy już dzisiaj ostrzegają, że gdyby robić i stosować wszystko to, co potrafimy względem człowieka, to musielibyśmy się liczyć z tym, że w ciągu stu lat zmodyfikowalibyśmy gatunek ludzki. Kościół przypomina o pewnych granicach dla dobra człowieka i rodzaju ludzkiego.




- Czy według Księdza Kardynała, Radio Maryja nie próbuje wpłynąć na sumienia posłów prawej strony sceny politycznej w zbyt dużym stopniu? Pytanie, jak daleko Kościół powinien ingerować w politykę i czy w ogóle powinien? Radio Maryja jest problemem dla Kościoła?

- Radio Maryja, w całości jako takie, nie jest problemem dla Kościoła. Problemem są pewne audycje i wypowiedzi zbyt daleko ingerujące w politykę. Stacja ta często przekracza granicę, schodząc z płaszczyzny etycznej czy metapolitycznej na polityczną. Kościół jest powołany również do tego, żeby na płaszczyźnie metapolitycznej przypominać zasady i być sumieniem demokracji - Kościół nauczający. Inaczej należy traktować kapłana nauczającego, a inaczej człowieka świeckiego, który przemawia w katolickim radiu. Słuchacz musi wiedzieć, po jakiej stronie stoi radio katolickie. Każde medium katolickie ma obowiązek być na płaszczyźnie nauki Kościoła.

- Czy Ksiądz Kardynał spotkał się kiedykolwiek z szerzeniem nienawiści czy ksenofobii na antenie Radia Maryja?

- Muszę się przyznać, że bardzo mało słucham radia. Radia Maryja nie słucham wcale, bo gdy już zdarzy mi się słuchać którejś z rozgłośni, to jest to na ogół Program Pierwszy Polskiego Radia czy Radio Plus. Trudno jest mi oceniać Radio Maryja z tego punktu widzenia, bo nie wchodzę do środka "Rozmów niedokończonych" czy innych audycji. Na ojcach redemptorystach, jako właścicielach tej stacji, leży odpowiedzialność za Radio Maryja. Ze strony konferencji Episkopatu próbuję uczestniczyć w tej odpowiedzialności i wspierać zespół troski Radia Maryja czy radę programową.

- Biskup Tadeusz Pieronek powiedział, że "Episkopat nie umie albo nie chce poradzić sobie z Radiem Maryja". Są plany zmiany szefa Radia Maryja?

- Ten temat często powraca, ale to nie jest sprawa konferencji Episkopatu, bo Radio Maryja jest własnością konkretnej prowincji zakonu redemptorystów. Oczywiście mogłyby być w tej dziedzinie dyskusje, rozmowy, ale sama decyzja należy do przełożonych radia, czyli do redemptorystów.

- 11 września dominikanin o. Ludwik Wiśniewski napisał, m.in. do Księdza Kardynała, list w którym ubolewa nad kondycją polskiego Kościoła. Oprócz słów, że Kościół jest dzisiaj nadmuchany jak balon padają stwierdzenia: "podzielony Episkopat" czy "część duchowieństwa nie radzi sobie z ksenofobią i nacjonalizmem". Czy Kościół jest dzisiaj w kryzysie?

- Wierzę, że list został napisany z troski o Kościół. Szkoda, że list został upubliczniony przez "Gazetę Wyborczą". Nie wiem, kto to zrobił i dlaczego. Myślę, że nie było to z winy o. Wiśniewskiego, bo jest on człowiekiem pełnym miłości do Kościoła. Dominikanin chciał zwrócić uwagę na niektóre problemy Kościoła i to nie są problemy doktrynalne. W Kościele też można się różnić, ale nie utożsamiajmy różnienia się z rozbiciem. Ta publikacja zaszkodziła, ale sam list nie. Po takiej publikacji zawsze odzywają się wahadła skrajności. Kościołowi jest potrzebna dyskusja nie tylko na te 4-5 tematów, o których pisał o. Ludwik. Dyskusja nie szkodzi, jeśli jest prowadzona fair, bez założeń wstępnych i z góry przygotowanej tezy, bo wtedy koczy się dyskusja i zaczyna się ideologia.

Koniec części pierwszej.



http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/kardynal-nycz-radia-maryja-nie-slucham-wcale,1,4091170,wiadomosc.html



W drugi dzień świat stał się cud. Znalazłem coś wspólnego z przedstawicielem pedofilskiego kościoła. Też nie słucham sekciarskiego radia!



Przemysław Warzywny


--

"Donald Tusk po trwającej przez całe pięć lat twardej walce politycznej rzucił na kolana najgroźniejszego konkurenta, Jarosława Kaczyńskiego. Odebrał mu całą władzę i pozbawia właśnie ostatnich medialnych okienek na świat."

Data: 2010-12-26 10:14:15
Autor: cyc
Kardynał Nycz: Radia Maryja nie słucham wcale.

Użytkownik "Azor jest pedałem" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości

...................<


- Myślę, że 15-20 lat temu, zachód i różne środowiska w Polsce liczyły, że jak przyjdzie wolność i czas dobrobytu, to kościoły będą święciły pustkami. Może niektórzy są rozczarowani, ale ta przepowiednia się nie spełniła.

............<

Bp Nycz nalezy do tych ksiezy , ktorych szanuje i niewiele mam mu do zarzucenia . Wydaje sie rozumiec swoja role w spolecznosci wiernych a takze ta , jaka powinien pelnic ewangwelizujac pozostalych . Jest wolny od typowej dla szalonej czesci kleru wojowniczosci i nieprzejednania w "egzekwowaniu katolickich powinnosci " parafian .
Bywa jednak czasem naiwny a takze zyjacy jakby obok wiernych i z niepelnym rozeznaniem , delikatnie mowiac , ich sytuacji .
Tylko czlowiek o takich cechach moze pisac o " wolnosci i dobrobycie w Polsce " .
Wolnosc jest mocno ograniczona i na dobra sprawe niewiele rozni sie do tej , jaka mielismy za tzw. komuny tylt , ze parytety i priorytety sie zmienily , a dobrobyt i owszem jest nawet powszechny , tyle tylko , ze na ksiezych stolach i garstce wybrancow , ktorzy dorobili sie najczesciej w sposob nieuczciwy .
Z wysokosci na jaka sie wzbil szybujac w kierunku Boga trudno zauwazyc powszechna biede i szerzacy sie brak perspektyw .

cyc

Data: 2010-12-26 11:03:12
Autor: abc
Kardynał Nycz: Radia Maryja nie słucham wcale.
To oczywiste. Właśnie dlatego JE abp Wielgus został zastąpiony abp Nyczem.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Kardynał Nycz: Radia Maryja nie słucham wcale.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona