Data: 2016-09-13 02:23:53 | |
Autor: Marek | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
W dniu piątek, 26 sierpnia 2016 16:00:01 UTC+2 napisałem:
W tytule mowa także o fotkach. Na razie tytuł jest na wyrost, ale chyba już Wyszło długo. Jednak w końcu udało się ogarnąć zdjęcia z wycieczki i jakoś ujarzmić (lub tyko oswoić) to stercum malowane, jakim zastąpiono Picasę. Nie tyko album jest obszerny, ale i część podpisów. W efekcie opcja prezentacji tekstu pod zdjęciem nie wyrabia. Można jednak wyświetlić całość na pasku po prawej, klikając w klawisz info. Zapraszam do rzucenia okiem. https://goo.gl/photos/HQmRLEg5k48LSLnJ9 -- Marek |
|
Data: 2016-09-13 13:03:06 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
W dniu 2016-09-13 o 11:23, Marek pisze:
Wyszło długo. Jednak w końcu udało się ogarnąć zdjęcia z wycieczki i jakoś Marku, na razie bardzo pobieżnie, ale w domu obejrzę dokładniej. Bardzo mi sie podoba. Gdzieś Ci się zostawiła data 13.09, poszukaj zdjęcia (może kilku) i popraw. Szkoda, że w trybie slideshow nie ma komentarzy, ale to już wiemy. Zaletą GP jest możliwość zgrubnego oglądnięcia całej galerii. Oglądam na dużym ekranie i sporo widzę nie wchodząc w szczegóły. Niestety, by poczytać dokładnie opisy (captions) trzeba zostawić w trybie "i", a to zabiera częśc ekranu. Widzę, że robione starą poczciwą lustrzanką. |
|
Data: 2016-09-14 09:56:02 | |
Autor: spoldzielniaturystyczna | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
W dniu wtorek, 13 września 2016 13:03:08 UTC+2 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
Bardzo mi sie podoba. Dzięki :). To produkcja, której głównym "targetem" jesteśmy my sami - do oglądania w długie jesienne wieczory. Dlatego to taki przegadany tasiemiec. Cieszę się, że da się go strawić także z zewnętrznej perspektywy. Gdzieś Ci się zostawiła data 13.09, poszukaj zdjęcia (może kilku) i popraw. Wrześniowa data, to data utworzenia pliku w Corelu, po "zezdjęciowaniu" klatki pobranej z filmu. Nie będę tego poprawiał, bo rzecz jest nieistotna. Dane Exif powinny być wyświetlane jako osobna opcja "na życzenie". Mało kogo interesują. A daty tylko komplikują życie. Nieopatrznie kliknąłem w opcję selekcji wg daty i potem przez parę godzin układałem fotki ręcznie. O upierdliwości tej procedury już tu gadaliśmy. Szkoda, że w trybie slideshow nie ma komentarzy, ale to już wiemy. Zaletą GP jest możliwość zgrubnego oglądnięcia całej galerii. Oglądam na dużym ekranie i sporo widzę nie wchodząc w szczegóły. Niestety, by poczytać dokładnie opisy (captions) trzeba zostawić w trybie "i", a to zabiera częśc ekranu. O ile pamiętam w Picasie też nie było i nawet w zwykłym trybie - po uplusowieniu usług google - dyskryminowano użytkowników bezplusowych i tych, co nie mają konta Google. Teraz w kwestii komentarzy Google dyskryminują tylko tych drugich, bo pierwszych wycięły w pień. Przeglądanie albumu w trybie podstawowym to lektura opisu ogólnego i oglądanie kolażu zdjęć, z którego można sobie ewentualnie wybrać ciekawsze. Dobra opcja dla wzrokowców nie zainteresowanych tematem. I tu rzeczywiście widzę postęp :). Troska o tracenie powierzchni wyświetlania zdjęć to anachroniczna fanaberia ;). Odkąd smartfony z kamerą zbłądziły pod strzechy, zaczął się w sieci zalew filmów kręconych wertykalnym kadrem. A Google, zamiast podjąć misję edukowania bystrych inaczej, dostosowały się do trendu. I ich automat generuje takie perełki, jak poziome zdjęcie w pionowej ramce na poziomym ekranie (czyli gówno widać): http://tufotki.pl/temp/MPGGOmsCzMn105XV9fruiZZ6m0Qwjki51QCJDYYR.JPG?v=0 Widzę, że robione starą poczciwą lustrzanką. Starą pancerną lustrzanką (to o mojej), a nawet dwoma, bo Aśka też dźwigała swoją. Mój zabytkowy Canon nie chce się zepsuć, mimo pracy nie tylko na rowerowych wycieczkach w terenie, ale także w jaskiniach i na spływach górskimi rzekami. Kusi mnie dobry "outdoorowy" kompakt, ale przywykłem już do kilogramowej "spluwy" w kaburze na biodrze i strzelania po kowbojsku. Niespecjalnie mnie opóźnia przy wyciąganiu, a potem jest szybsza niż kompakt. Choć całość i tak bywa za wolna. Na tym wyjeździe dwa niedźwiedzie uciekły mi z kadru. -- Marek |
|
Data: 2016-09-15 09:51:24 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
W dniu 2016-09-14 o 18:56, spoldzielniaturystyczna@gmail.com pisze:
Wrześniowa data, to data utworzenia pliku w Corelu, po "zezdjęciowaniu" klatki Nie chodzi o exif, ale o zakres dat, jakie oglądający widzi na górze po lewej stronie. Wychodzi na to, że podróżowaliście od 11 lipca do 13 września. ;) A Google, zamiast podjąć misję edukowania bystrych Tymi "wyczynami" googla w ogóle sie nie przejmuję. Nawet nie chce mi się domyślać o co chodzi z tym ich asystentem.
Widziłem, gdziś mignął Canon 500d, pewnie Asi. Lustrzanka ma kilka zalet w stosunku do dobrego kompaktu, m.in. jest szybsza, ale tylko w tedy gdy juz jest odpalona, i ma szybszy autofokus (detekcja fazy a nie kontrastu). I jeszcze kilka innych jak prawdziwy wizjer. Ale dobre kompakty, vide mój Canon G7X, robią nie gorsze zdjęcia niż przeciętna lustrzanka, nawet w słabym oświetleniu. I są małe i mieszczą się byle gdzie. :) |
|
Data: 2016-09-14 01:13:00 | |
Autor: Zarazek | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
Obejrzałem póki co film. Uff... wreszcie muzyczka w tle, która nie dominuje i pozwala skupić się na obrazie. :) Plus też za to, że czasem z tła przebijają się dźwięki podróży (opony po kamieniach, komentarze z offu). Przydałoby się czasem wyciszyć muzę, by właśnie tych dźwięków posłuchać i dać odsapnąć temu uchu. Na szczęście jest scena końcowa. :)
Całość zgrabnie zmontowana, nie męczy. Ba! - są nawet elementy reżyserki i realizacji scenariusza. Dodatkowo filmik niesie dla mnie wartość sentymentalną, jako że 16 lat temu oglądałem sobie na żywo te babele na Bucegach. :) Tradycyjne pytanie: czym kręcone? Manta jakaś nakaskowa? P.S. Ten niebieski szlakulescu idealny wprost pod rower. ;P |
|
Data: 2016-09-14 11:08:17 | |
Autor: spoldzielniaturystyczna | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
W dniu środa, 14 września 2016 10:13:02 UTC+2 użytkownik Zarazek napisał:
Obejrzałem póki co film. Uff... wreszcie muzyczka w tle, która nie dominuje Muzyka w filmie to zmora amatora-niekompozytora. Nie tylko ze względu na prawa autorskie. Nie kręci mnie ilustrowanie turystycznej telepki pałerną sieczką metalowców, bo ten trend ciut wali wiochą. Ale ponoć muzyka którą dobieram męczy ucho. Szczególnie ludowe kawałki w szybkim tempie, które dodaję czasem do filmów z Rumunii. Tu akurat słychać miłe plumkadełko, irytujące dopiero po kolejnym powtórzeniu. Ale mój domowy krytyk i tak woli sobie puścić muzykę z innego źródła, a film wyciszyć. Plus też za to, że czasem z tła przebijają się dźwięki podróży (opony po Kłopot w tym, że dźwięki tła to głównie charkot wiatru na nieosłoniętym mikrofonie. Zwykle staram się z wyczuciem majstrować przy suwakach głośności ścieżki dźwiękowej i dodanej muzyki, ale tym razem poległem w zmaganiach z nowym programem. Przeszedłem właśnie z Pinnacle Studio na soniakowe Movie Studio Platinium i ciutkę mi się jeszcze narowi. W efekcie film wyszedł bardzo cichy na obu scieżkach. Całość zgrabnie zmontowana, nie męczy. Ba! - są nawet elementy reżyserki i E tam. To chyba teza, której nie da się udowodnić :). W trakcie wycieczki ważna jest wycieczka. Nie tworzę do niej scenopisu. Włączam kamerę na zmianę z aparatem - pod wpływem impulsu. A potem, przy montażu, "tak krawiec kraje, jak mu materiału staje". Montuję to liniowo, według klucza chronologicznego, tnąc wcześniej długie ujęcia, a potem tnę jeszcze raz, żeby zmieścić całość w dziesięciu minutach (choc to rzadko się udaje). Dodatkowo filmik niesie dla mnie wartość sentymentalną, jako że 16 lat temu oglądałem sobie na żywo te babele na Bucegach. :) Na nas te góry zrobiły niesamowite wrażenie. Fajnie byłoby tam wrócić zimą na skitury, ale trochę za daleko od chałupy na krótki wypad. Tradycyjne pytanie: czym kręcone? Manta jakaś nakaskowa? Na wypasioną kamerę chudy budżet "na zabawki" nie pozwala, ale po Mantę bym nie sięgał. W tym roku zastąpiłem starą kamerę chińszczyzną marki AEE (model Magicam SD 23). Ale w filmie są też ujęcia z "handycama" Sony. Nie uprawiamy sportu ekstremalnego i w wielu sytuacjach znacznie lepiej sprawdza się kamera ręczna z przyzwoitym zoomem optycznym i mechaniczną stabilizacją obrazu. Niestety, nie ustawiłem jednakowych parametrów dla obu kamer i musiałem potem godzić systemy i rozdzielczości obrazu, co miało wpływ na jakość całości. Resztę zepsuła kompresja YT. Dźwięk też jest popaprany. Raz realne stereo, raz jedna ścieżka mono na dwa kanały. Finałowy koncert samców rzekotki nadrzewnej jest na szczęście stereo :). Ten niebieski szlakulescu idealny wprost pod rower. ;P Nooo... "co nas nie zabije, to nas wzmocni" :). Mam stamtąd dość materiału (z bogatą ścieżką dźwiękową) na osobny film, ale nie dostanę od Asi zgody na publikację. Po turystycznym luksusie peryferii Braszowa ten odcinek mógł osłabić psychę, ale to jest właśnie przygoda, która ma rumuński klimat. A rower ma to do siebie, że da się go także nosić. Przy okazji... W wąwozie Dracului, po ostatecznym zejściu na jego dno, znaleźliśmy ślady motocykla krosowego. Musiał tam popylać niezły technik, bo swego mustanga raczej nie niósł. -- Marek |
|
Data: 2016-09-14 13:04:42 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
Nie szkodzi, że długo. Zawsze można przeskoczyć, tym bardziej, że w GP łatwo się to robi. Ale ja oglądałem i przeczytałem wszystko. Podoba się. Bardzo dowcipne i stosowne komentarze. Dzielna Asia, bo niezły hardcore wyszedł. :)
W dniu 2016-09-13 o 11:23, Marek pisze: Wyszło długo. Jednak w końcu udało się ogarnąć zdjęcia z wycieczki i jakoś |
|
Data: 2016-09-14 11:24:13 | |
Autor: spoldzielniaturystyczna | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
W dniu środa, 14 września 2016 13:04:48 UTC+2 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
oglądałem i przeczytałem wszystko. Podoba się. Bardzo dowcipne i stosowne komentarze. Dzielna Asia, bo niezły hardcore wyszedł. :) No, to obalasz stereotyp, że nie da się dziś przeczytać w sieci więcej niż news na portalu informacyjnym lub komentarz "Pięknie" (albo tylko "pieknie") pod selfie na FB. A Asi psycha jak pada, tak wstaje. To świetny kompan na mniej lajtowe wycieczki i niejednego tzw. "mężczyznę" (to dziś pojęcie mocno relatywne) przebija. Wstyd się przyznać, ale po wtopie ze zjazdem niemal na Nizinę Wołoską moja psycha była w gorszym stanie. -- Marek |
|
Data: 2016-09-14 23:47:44 | |
Autor: Zarazek | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
Obejrzałem również całą galerię - jak zwykle z dużą przyjemnością. Zdjęcia w połączeniu z nielakonicznym komentarzem tworzą wspaniała opowieść - nie tylko dla was wspominkową, ale także dla cykloplebsu (czyli dla mnie). :)
Przyznam, że pogubiłem się w logistyce dojazdu do Braszowa. Mógłbyś wypisać wszystkie etapy podróży koleją (lub autobusem) między Gliwicami, a Bucegami? Wygląda na to, że dojazd był osobną przygodą, która zajęła parę dni? :) Niedźwiedzie. Czy tam faktycznie tyle tego łazi? Czy Rumuni-biwakowcy mają przy sobie z definicji gaz te zwierzaki? Jak żyć? ;) Ale ponoć muzyka którą dobieram męczy ucho To zupełnie bez znaczenia jaką się muzykę dobierze. Jednemu zmęczy ucho, drugiego zachwyci. Dlatego uważam, że zarówno naturalna cisza, jak i dźwięki natury są niedoceniane. Wiem, że z kamerkowych mikrofonów wychodzi głównie chrobot, ale np. fajne efekty można osiągnąć, podkładając gdzieniegdzie mp3 ze świerszczami na przykład, że o samcach rzekotki nie wspomnę. ;) |
|
Data: 2016-09-15 09:54:56 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
W dniu 2016-09-15 o 08:47, Zarazek pisze:
To zupełnie bez znaczenia jaką się muzykę dobierze. Jednemu zmęczy ucho, drugiego zachwyci. Dlatego uważam, że zarówno naturalna cisza, jak i dźwięki natury są niedoceniane. Wiem, że z kamerkowych mikrofonów wychodzi głównie chrobot, ale np. fajne efekty można osiągnąć, podkładając gdzieniegdzie mp3 ze świerszczami na przykład, że o samcach rzekotki nie wspomnę. ;) Jakoś nie trawię muzyczki na filmikach youtubowych. Nie podoba mi się. Swoje "produkcje" zostawiam z oryginalnym dźwiękiem, nawet jeśli za dużo w nich wiatru i szumu. Był jeden wyjątek. Filmik z Grecji, gdzie dołożyłem cudną grecką muzykę. Ale ona jest jedyna, niepowtarzalna i naprawdę cudowna. |
|
Data: 2016-09-16 09:17:08 | |
Autor: Marek | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
W dniu czwartek, 15 września 2016 09:55:02 UTC+2 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
Jakoś nie trawię muzyczki na filmikach youtubowych. Nie podoba mi się. Człek w kinie i przed ekranem TV przywykł do obrazu z muzyką, więc dobrze, jak w tle coś plumka. Byle nienachalnie. Zwłaszcza, że nie każdy amator z kamerką to kandydat do Oscara za operatorkę i montaż. Obraz rzadko sam się broni :). Był jeden wyjątek. Filmik z Grecji, gdzie dołożyłem cudną grecką muzykę. Dla mnie taki efekt dało tarogato Dumitru Farcasa - w filmach z Maramures. -- Marek |
|
Data: 2017-07-01 07:40:10 | |
Autor: Marek | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
Za pasem kolejna wycieczka rowerowa w Karpaty Południowe, więc w końcu
dopełniłem playlistę na YT i zlepiłem do kupy ostatni "film drogi" z poprzedniej. Wprawdzie został jeszcze surowy materiał z etapu z Pienin do chałupy, ale to już niemal "heimat". Nie liczy się na równi z resztą. Moje wideowspominki to ciężki materiał (jadą, jadą, jadą i końca nie widać), ale ten film ma ciekawy epizod. W dolinie Popradu spotkaliśmy "kolarza ręcznego". https://youtu.be/PTpFDIf6tCo?t=5m6s Chłop cisnął w drugą stronę. Musiałem mocno depnąć po korbach, żeby go dogonić po nawrocie. Wprawdzie opór powietrza miał znacznie mniejszy, ale z graby wyciska się mniej niż z łydy, więc sądziłem, że łatwiej mi pójdzie. Jest moc w tych maszynkach :). -- Marek |
|
Data: 2016-09-16 09:06:25 | |
Autor: Marek | |
[Film i fotki] Karpaty Południowe między Braszowem a Târgovi?te | |
W dniu czwartek, 15 września 2016 08:47:51 UTC+2 użytkownik Zarazek napisał:
Obejrzałem również całą galerię - jak zwykle z dużą przyjemnością. Dzięki. Miło dostać taki sygnał. Przyznam, że pogubiłem się w logistyce dojazdu do Braszowa.. To była nasza czwarta wspólna wycieczka do Rumunii i ponownie w tej samej formule oraz podobną trasą. Jedziemy tam i z powrotem na rowerach, korzystając jednak z lokalnych połączeń kolejowych, które tę podróż przyspieszają. W tym roku dojechaliśmy nocnym połączeniem z przesiadką w Tarnowie do Muszyny. Stamtąd na korbach doliną Popradu do Lubotina i dalej, przez Lubotyńską "Pahorkatinę" do Lipan. Od Lipan pociągiem (z przesiadką w Koszycach) do stacji Pribeník, przed Czarną nad Cisą. Stamtąd znów na korbach na Węgry, promem na drugi brzeg Cisy i potem do stacji Tuzsér. Pociągiem z Tuzsér do Biharkeresztes, z przesiadką w Püspökladány. Dalej na korbach do Oradei, rozglądając się po drodze na miejscem na nocleg, bo pora już była późna. Z mizernym skutkiem. Nazajutrz (lecz przed Jutrzenką) pociągiem z Oradei do Teiu?, a stamtąd, po dłuższej przerwie, krótki przejazd do Alba Iulia. Z Alba Iulia do Sebe? - na rowerach. Z Sebe? do Braszowa pociągami, z przesiadką w Sibiu i przerwą na nocleg w Fogaraszu. Podróż do Braszowa zaczęliśmy około północy z niedzieli na poniedziałek, a skończyliśmy w środę rano, spędzając dwie noce w pociągach i parę godzin trzeciej w chaszczach nad Alutą. Niedźwiedzie. Czy tam faktycznie tyle tego łazi? Czy Rumuni-biwakowcy mają Mało wiem na ten temat, choć trochę się nim interesowałem. W Rumunii rzeczywiście jest ogromna populacja niedźwiedzia, sztucznie zwiększana w czasach Ceau?escu. Ale jest też ogromny obszar, na którym może się ona rozproszyć. Niedźwiedzie są samotnikami i nie lubią żyć w tłoku. Lecz na terenie parków Bucegi i Piatra Craiului ich zagęszczenie należy największych. Dla mnie dość poglądowy jest fakt, że przez trzy dekady łażenia po górach, często bez szlaku, tylko raz trafiłem na ślad, a kilka razy na kupiszona i na "świeże wieści", a teraz dwa razy udało nam się zobaczyć niedźwiedzia na żywo. Rumunów - biwakowców jest niewielu. To w tym górskim kraju, o dziwo, turystyczna nisza. Choć noclegi przydrożne wśród zmotoryzowanych to w rejonach popularnych turystycznie wręcz plaga :). Nie wiem, jakie metody stosują, by się zabezpieczyć. O tym pewnie więcej mógłby napisać Paweł, który miał z tą gadziną przygody. Niedźwiedź brunatny populacji karpackiej ma z człowiekiem po stuleciach coraz bliższego sąsiedztwa niepisany pakt o nieagresji. To dobrze, bo ten sam gatunek w Azji czy Ameryce nie gardzi ludziną. Karpackie niedźwiedzie w dzień unikają kontaktu z człowiekiem, ale w nocy mogą być zainteresowane jego zapasami. Zwłaszcza, że to węchowce, czułością nosa bijące psy na głowę. My nie zawracamy sobie głowy ryzykiem kontaktu w dzień, zakładając, że jesteśmy dość głośni i śmierdzący człekiem, by to niedźwiedź nie zbliżał się do nas. A w nocy staramy się unikać noclegów w lesie. Śpimy raczej w dolinach nad rzekami lub powyżej granicy lasu. I nie trzymamy jedzenia w namiocie. To znaczy Asia nie trzyma po swojej stronie :). Pirotechnika i gaz pojawiły się w naszej relacji w efekcie spotkania z Julianem. Ale to jego zabawki i jego uprzedzenia do niedźwiedzi - ukształtowane po latach pobytu na Alasce. Mnie bardziej niepokoją psy pasterskie, choć i tu "rumuńskie legendy" okazują się mocno na wyrost w zderzeniu z rzeczywistością. Z obu naszych spotkań można wyciągnąć (niewiążący oczywiście) wniosek, że niedźwiedzia niechęć do kontaktu z człowiekiem graniczy z płochliwością. I ten młody z Bucegi i ten stary z Piatry na nasze zainteresowanie zareagowały ucieczką. To zupełnie bez znaczenia jaką się muzykę dobierze. Jednemu zmęczy ucho, Dźwięk tła ma przede wszystkim mi się podobać i nie czynić ze mnie pirata. Ale liczę się także z własnym wyobrażeniem o guście ewentualnych widzów, choć skreślam różne rapy, popy i dubstepy którymi wali z YT, że o metalu nie wspomnę. Zostaje folk i okolica :). Przy montażu szukam kompromisu między tym, co się nagrało z tym, co podkładam. Czasem to także podkład imitujący dźwięk realny. Grom do "tajmlapsu" z burzy, szum potoku do "slowmołszyn" potoku i takie tam. Ale rzekotki to autentyk na oryginalnej ścieżce dźwiękowej :). Niestety, nie jest łatwo o samozadowolenie. Zwykle po kilku odtworzeniach efektu końcowego dochodzę do wniosku, że muzyka powinna być zupełnie inna. -- Marek |