Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Karzełznów idzie "z puszki".

Karzełznów idzie "z puszki".

Data: 2009-10-30 11:00:02
Autor: cytryna
Karzełznów idzie "z puszki".
Dziennikarz radiowej "Jedynki" pojechał w środę wieczorem do siedziby PiS, by nagrać wywiad z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Tak samo było, gdy PiS poprzednio rządziło publicznym radiem.
Gotowy wywiad z Kaczyńskim pojawił się w tzw. systemie w radiu w środę wieczorem przed 23. Wyemitowano go w czwartek rano o 7.15. Wywiad puszczono więc "z puszki". Informacji o tym, że nie jest to rozmowa na żywo, słuchacze nie dostali.

Dlaczego? - zapytaliśmy Henryka Szrubarza, dziennikarza, który rozmawiał z Kaczyńskim. Nie chciał odpowiedzieć. Potwierdził jedynie, że wywiad był nagrywany dzień przed emisją, wieczorem. Nie chciał też zdradzić, czyja to była decyzja.


Polskie Radio jest teraz w rękach koalicji SLD-PiS. Czy dlatego "Jedynka" zgodziła się uwzględnić słynną niechęć Kaczyńskiego do porannych wywiadów na żywo i zgodziła na nagranie? Dyrektor "Jedynki" Ryszard Hińcza (związany z lewicą) nie chciał z nami rozmawiać. P.o. prezesa Polskiego Radia Jarosław Hasiński: - Ooo, to "Sygnały dnia" to zrobiły? A mówią, że w radiu rządzi lewica. To dla mnie ciekawostka. Nic o tym nie wiedziałem. Muszę sprawdzić, w czym rzecz.

Jak się dowiedzieliśmy, radio wysłało służbowy samochód do biura PiS na hasło "siedziba". Tak dyspozytor służbowych aut ma oznaczony wyjazd ekipy na ul. Nowogrodzką (tam mieści się siedziba PiS).

Czy to powrót na stałe do zwyczajów przyjętych za czasów rządów PiS-owskiego prezesa radia Krzysztofa Czabańskiego? Wtedy służbowe auto Polskiego Radia co tydzień zajeżdżało pod siedzibę PiS na Nowogrodzką, by nagrać wywiad z prezesem. Kaczyński jako jedyny lider partii miał wtedy taki przywilej - mógł bez wstawania pojawiać się wcześnie rano na antenie. Było z tym sporo zachodu, bo montażyści musieli przychodzić wieczorami, a czasem w nocy do studia, by materiał przygotować. Tak było, gdy Kaczyński był premierem. Ale również, gdy premierem być przestał.

Wtedy rzecznik radia Tadeusz Fredro-Boniecki tak to tłumaczył: - Kaczyński nie jest przez nas traktowany nadzwyczajnie. Odbiorca publicznego radia powinien mieć zagwarantowany dostęp do czołowych polityków. Starając się ten dostęp zapewnić, dostosowujemy się do polityków.

Zwyczaj zarzucono po odwołaniu Czabańskiego. Radio już do prezesa nie jeździło. Kaczyński przestał więc pojawiać się w "Sygnałach dnia". Raz tylko udzielił wywiadu, ale radiowej "Trójce", gdy jej dyrektorem był Krzysztof Skowroński. Wywiad też szedł "z puszki". Bo taki warunek postawił prezes, a Skowroński się zgodził.


http://wyborcza.pl/1,75248,7202038,Prezes_PiS_znow_idzie__z_puszki_.html


Przemek

*****************************************************************************

Głos "z puszki" to jakaś odmiana. Na codzień słychać tylko głos z gnojówki na przemian z głosem z cmentarza. Kawsior gustuje w czystej gnojowicy od Endriu.
Mocz to swoje pióro i swój ryjaszek w tej krynicy prawdy objawianej przez Miro,
Rycha, Zbycha i Grzesia wspomaganych prze ciecia-niedorzecznika i Sławka-cynika

--


Data: 2009-10-30 21:34:36
Autor: pluton
Karzełznów idzie "z puszki".

Głos "z puszki" to jakaś odmiana. Na codzień słychać tylko głos z gnojówki
....

No wlasnie slyszalem, ze pisiory odzyskaly telewizje i forsuja szambonura...


--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Karzełznów idzie "z puszki".

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona